Jump to content
Dogomania

Pit Bull pogryzł jamniczkę...


Betbet

Recommended Posts

[quote name='arjuna']niektórzy tak bardzo "psy wieszają" na tych psach, które atakują inne psy, bo mają taką naturę(to takie psy jak moje-paskudne stworzenia), jak w takim razie okreslić psy, które gryzą zwierzynę: chodzi mi o psy polujące, tropiące i jakie tam jeszcze są..?

Mój znajomy ma wyżły, które o ile są bardzo spokojnymi pieskami-idąc w las zamieniają się w wilkołaki:lol:

zrozumiałam już, że pies gryzący czlowieka-do uśpienia
pies gryzący inne psy bez powodu-do uśpienia
wnioskuję, że pies zagryzający koty bez powodu(wystarczy, że znajdą sie w jego otoczeniu)-też do uśpienia
czy psy wykorzystywane w polowaniach też do uśpienia?

Zauważcie, że wciąż mówimy o sytuacjach, w których za sprawą psa cierpi albo inne zwierzę albo człowiek.[/quote]


to ja zacytuję samą siebie i spytam raz jeszcze, jakie psy powinno się usypiać.
TYlko uważajcie na odpowiedź, bo być może się okaze, że trzeba wybić większość psowatych na świecie.

[EMAIL="M@d"]M@d[/EMAIL]: moje psy także nie inicjują ataku, a jednak posądza się je o to, że są nienormalne i są patologicznie pomylone. Tak sobie myślę, że to bardzo dziwne, że w przypadku nie inicjowania ataku przez pit bulla-okresla się to zachowanie jako złe, zaś w przypadku Twojego psa-są to zachowania wynikajace ze stabilnej psychiki i pewności siebie..

Może mi ktoś wreszcie powie czy hoduję nienormalne potwory, czy też psy w 100% zdrowe psychicznie:)

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 698
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[I]"M@d: moje psy także nie inicjują ataku, a jednak posądza się je o to, że są nienormalne i są patologicznie pomylone. Tak sobie myślę, że to bardzo dziwne, że w przypadku nie inicjowania ataku przez pit bulla-okresla się to zachowanie jako złe, zaś w przypadku Twojego psa-są to zachowania wynikajace ze stabilnej psychiki i pewności siebie.."[/I]

Dopisz jakieś wyjaśnienie o co Ci chodzi i do czego się odnosisz, bo z tego tekstu nic nie wynika.
Kto i gdzie Ci napisał (przytocz), że jak pies nie reaguje agresją na zaczepki innego psa, to jest patologicznie pomylony?? :crazyeye:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='M@d']I widzisz, gdyby eliminować te agresywne gryzące, nawet małe, to Twój pies nie musiał by przezywać stresów...
Może właśnie źle robisz odciągając psa i kumulując w nim złość i frustrację poprzez wystawianie jego bezbronnego tyłka na potencjalne ataki...
Jak podbiega mały złośliwiec, to zatrzymuję się i pozwalam psu stanąć przodem do potencjalnego zagrożenia i jeżeli kiedyś uzna, że sytuacja tego wymaga i zechce warknąć i/lub pokazać agresorowi zęby to jego prawo![/quote]
Mój takiego prawa nie ma, bo dla niego agresja jest zbyt fajna, żeby mógł sobie wybierać kiedy ma warknąć, a kiedy nie.
Te małe atakujące psy były na tyle cichociemne, że nie stawały na wprost psa, tylko biegały dookoła.
I on kilka razy wystawił swój bezbronny tyłek, bo przywitał się z psem i po prostu odwrócił się, żeby odejść.
[quote name='M@d']
Zauważyłem bezpośrednią korelację zwiększenia gwałtownych reakcji typu "demonstracje" warczenia i szarpania właśnie gdy psy są na smyczy, bo czują się zagrożone i pozbawione swobody działania...
Szczególnie te ciągnięte za łeb i odwracane tyłem do "niebezpieczeństwa" [/quote]
Ja właśnie dzięki temu osiągnęłam względny spokój, bo on sam prowokował.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='M@d']
(...)
I co?
Stał, nie warczał, nie pokazywał zębów, po prostu stał nieruchomo, a one uciekły...
Tak reaguje stabilny, spokojny, pewny siebie duży pies...[/QUOTE]

[b]M@d[/b] - żebyś Ty wiedział, jak chole*nie Ci zazdroszczę tego luzu[:D].

Nie każdy pies(z różnych względów) jest stabilny, spokojny i pewny siebie.

Tak jak nie każdy człowiek ze stoickim spokojem zniesie plucie mu w twarz;):diabloti:.

Na marginesie: kupujemy szczeniaka, inwestujemy w jego wychowanie mnóstwo czasu i pieniędzy, a pewnego pięknego dnia - całkowicie niezależnie od powyższego - w zwierzaku odzywa się, to co dostał w genach. I co? Jak kochamy to pracujemy jeszcze więcej, wydajemy jeszcze więcej pieniędzy na szkolenie, zabezpieczamy naszego pupila, odstawiamy cyrk na kółkach żeby 'żyć i dać żyć innym'. Tyle tylko, że Ci 'inni' mają wsio w 4literach. Pytam więc: co robić?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Juliusz(ka)'][B]M@d[/B] - żebyś Ty wiedział, jak chole*nie Ci zazdroszczę tego luzu[:D]. Nie każdy pies(z różnych względów) jest stabilny, spokojny i pewny siebie. Tak jak nie każdy człowiek ze stoickim spokojem zniesie plucie mu w twarz;):diabloti:.

Na marginesie: kupujemy szczeniaka, inwestujemy w jego wychowanie mnóstwo czasu i pieniędzy, a pewnego pięknego dnia - całkowicie niezależnie od powyższego - w zwierzaku odzywa się, to co dostał w genach. I co? Jak kochamy to pracujemy jeszcze więcej, wydajemy jeszcze więcej pieniędzy na szkolenie, zabezpieczamy naszego pupila, odstawiamy cyrk na kółkach żeby 'żyć i dać żyć innym'. Tyle tylko, że Ci 'inni' mają wsio w 4literach. Pytam więc: co robić?[/quote]

JA [B]SOBIE TEŻ ZAZDROSZCZĘ [/B]BO MÓJ TEN SPOKÓJ WŁAŚNIE DOSTAŁ W GENACH!
Nie musisz mi tłumaczyć tego co "na marginesie" bo przeżyłem 5 lat takiego "cyrku na kółkach!" i rozumiem to aż nadto.
(treserka, behawiorystka, kliker, umówione spacery socjalizujące z Dogomaniakami i inne próby opanowania sytuacji)
Mój pierwszy kontakt z Dogo zaczął się od zwyzywania mnie i próby linczu, bo w rozpaczy włączyłem się w temat obroży elektrycznych pytając się o zdanie na ich temat bo już nie wiedziałem jak szczekuna powstrzymać przed samobójczymi akcjami oszczekiwania wielkich psów :lol:
Na szczęście na Dogo dano mi kontakt do dobrej behawiorystki i zaczęliśmy coraz bardziej panować nad sytuacją.
Dojście do pełnego sukcesu przerwała jego przedwczesna śmierć na wrodzoną wadę wątroby w wieku ok. 5 lat...

Na szczęście "tylko" oszczekiwał, gdyby zaczął okaleczać inne psy, to albo NIGDY już nie opuścił by smyczy i był wyprowadzany z dala od innych psów, albo nie mogąc innym psom zapewnić bezpieczeństwa, to z rozpaczą w sercu zawiózł bym go na ostatni zastrzyk...
Nie ma innej opcji dla psa psychopaty!
Czasem nawet matka musi wydać syna mordercę i posłać go na krzesło elektryczne, mimo całej miłości ...
To się nazywa odpowiedzialność...

Update - nie każdy jest w pełni stabilny, ale pomiędzy olimpijskim spokojem, a rozrywaniem każdego psa który krzywo spojrzy jest spora przestrzeń życiowa nie wymagająca drastycznych działań ...
Jak mi ktoś splunie bez powodu w twarz, to mu mogę ew. dać w zęby, ale nie dźgnę go 25 razy nożem - to jest ta różnica ...

BTW - mojego psa ktoś wyrzucił, przeżył bezdomność, żywił się na śmietnikach, został schwytany i przeżył 1,5 roku w schronisku ...
i mimo tego to pogodny, spokojny, posłuszny i towarzyski pies...

Link to comment
Share on other sites

M@d sama zwracasz uwagę na skrajności... i ja się zgodzę, pies rozszarpujący inne psy za to że na niego spojrzały... nie jest normalnym psem, ale w sytuacji która rozpoczeła tą dyskusję nie ma mowy o dewiancie i bezbronnej boguducha winnej jamniczce... także zawsze należy wziąc pod uwagę okoliczności. Bo niekiedy, a śmiem stwierdzić, że może się to zdarzać często, jednorazowy wybryk dużego psa, który nie musiał podchodzić pod rozszarpywanie - dobrze wiemy że kąsający duży pies może zrobić krzywdę małemu, moim zdaniem ma prawo żyć w społeczeństwie, ale pod okiem odpowiedzialnych ludzi. W bardzo niewielu przypadkach środki muszą być tak drastyczne jak uśpienie, a w wielu wystarczy zmiana podejścia, i podstawowe zasady bezpieczeństwa, które obowiązują każdego psiarza.
Podejżewam ze moja suka, która akurat, wobec małych psów, jest wyjątkowo tolerancyjna, gdyby któryś przekroczył granice "jej strefy" troche by go do pionu postawiła, (nie piszę o ataku, piszę o ustalaniu pewnych reguł) i choćby z racji swojej siły, mocnych silnych szczęk, mogłaby takiemu maluchowi zrobić krzywdę, może nawet miałby jakieś rany do szycia... ale nie kwalifikuje się dla mnie taka suka do uśpienia... Dlatego moja suka nie bawi się z mniejszymi psami, chyba że na przywitanie, pod blokiem powąchają się, zrobią 2-3 rundki na flexi, taniec radości z dupskiem po ziemi, w ramach socjalizacji między rasowej, i tyle. Z dużymi psami się też nie bawi, bo nie lubi... moja suka bawi się ze mną, i świetnie na tym wychodzi ;)

Link to comment
Share on other sites

Napisał [B]MusliStracciatella[/B] [URL="http://www.dogomania.pl/forum/f105/pit-bull-pogryzl-jamniczke-130698-post11744435/#post11744435"][IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images_pb/buttons/viewpost.gif[/IMG][/URL]
Nie chodzi o aprobatę odnosnie rzucania sie mniejszych psów na wieksze tylko rodzaj zadanych ran bedzie zdecydowanie wiekszy od jednego kłapniecia pita a jamnika. Jeden przypadek, że jamnik ugryzł doga w jadra - może znasz imie tego reproduktora? bo coś mi sie zdaje , ze to historia wymyslona;-) na poczekaniu.
-----------------------------------------------------------------
Nie oceniaj kogoś,bo możesz się baardzo zdziwić,ja nie lubię wymyslać,bo niby czemu miało by to służyć?
Tutaj jest to opisane-jamnik szorściak-dog arlekin:
[URL]http://***************/viewthread.php?tid=7748&page=2[/URL]
Więc rany mogą być różne ,a niezależnie od tego jak pisałam:
Gdyby każdy właściciel odpowiadał za swojego psa, za niedopilnowanie płacił nie mandat 200 a 2000zł problem byłby o wiele mniejszy.
Bo co to za nagonka na inne rasy?Bo duży,to mu nie wolno a małemu wszystko ujdzie?
Odpowiedzialność spoczywa na każdym i mało mnie obchodzi,że mały to tylko poszczeka i poskubie.Niech szczeka i skubie swojego ,,odpowiedzialnego''opiekuna.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='agasc']Odpowiedzialność spoczywa na każdym i mało mnie obchodzi,że mały to tylko poszczeka i poskubie.Niech szczeka i skubie swojego ,,odpowiedzialnego''opiekuna.[/quote]
Dokładnie, mały może bezpośrednio tego dużego nie zabije, ale jesli go sprowokuje do ataku i zostanie ugryziony/pogryziony, to jesliby weszło w zycie usypianie psów za ciężkie pogryzienia, zdecydowanie przez małego duży zostanie zabity. Dlatego uważam: albo zabijamy wszytskie psy za każde ugryzienie albo żadnego. Te małe zdecydowanie stanowią większe zagrożenie dla siebie i otoczenia, w tym ludzi: jade autem, małe cuś oblatuje duże, duże próbuje odgonić małe i małe w popłochu na ulicę. Szczęście, ze nic z przeciwka nie jechało, bo mnie troszkę zarzuciło, jakby coś jechało, to bym psa miała na sumieniu.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='agasc']
Nie oceniaj kogoś,bo możesz się baardzo zdziwić,ja nie lubię wymyslać,bo niby czemu miało by to służyć?
Tutaj jest to opisane-jamnik szorściak-dog arlekin:
[URL]http://***************/viewthread.php?tid=7748&page=2[/URL]
Więc rany mogą być różne ,a niezależnie od tego jak pisałam:
Gdyby każdy właściciel odpowiadał za swojego psa, za niedopilnowanie płacił nie mandat 200 a 2000zł problem byłby o wiele mniejszy.
Bo co to za nagonka na inne rasy?Bo duży,to mu nie wolno a małemu wszystko ujdzie?
Odpowiedzialność spoczywa na każdym i mało mnie obchodzi,że mały to tylko poszczeka i poskubie.Niech szczeka i skubie swojego ,,odpowiedzialnego''opiekuna.[/quote]
Ja ze swojej strony dziękuję za takie posty... są dla mnie podsumowaniem meritum problemu... W tym temacie jest parę osób które mając małe psy potrafią zrozumieć nasze podejście... Bo nie chodzi nam o rozróznienie że my mamy małe wy duże to my jesteśmy lepsi wolno nam wszystko a wy nie... czy też odwrotnie... Ja sama również miewałam psiaki małe i duże, szczekacze, myśliwych, (cockerspaniela, wyżła węgierskiego, jagdteriera i przez 2 lata żyłam pod jednym dachem z jrt) a teraz psa bojowego... i mam jakieś tam porównanie, wiem że mimo złej opini, mimo ludzkiej głupoty i strachu, są to jedne z najwspanialszych psów... i to że niektóre jednostki są nadmiernie pobudliwe względem przedstawicieli swojego gatunku, przy całym pięknie ras bullowatych, jest dla mnie na tyle małym problemem (wystarczt nauczyć się z tym żyć i zabezpieczać swojego psa) że każdy kolejny pies to będzie ttb...
Pozdrawiam... tyle ode mnie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='M@d']JA [B]SOBIE TEŻ ZAZDROSZCZĘ [/B]BO MÓJ TEN SPOKÓJ WŁAŚNIE DOSTAŁ W GENACH!
Nie musisz mi tłumaczyć tego co "na marginesie" bo przeżyłem 5 lat takiego "cyrku na kółkach!" i rozumiem to aż nadto.
(...)

Na szczęście "tylko" oszczekiwał, gdyby zaczął okaleczać inne psy, to albo NIGDY już nie opuścił by smyczy i był wyprowadzany z dala od innych psów, albo nie mogąc innym psom zapewnić bezpieczeństwa, to z rozpaczą w sercu zawiózł bym go na ostatni zastrzyk...
Nie ma innej opcji dla psa psychopaty!
Czasem nawet matka musi wydać syna mordercę i posłać go na krzesło elektryczne, mimo całej miłości ...
To się nazywa odpowiedzialność...

Update - nie każdy jest w pełni stabilny, ale pomiędzy olimpijskim spokojem, a rozrywaniem każdego psa który krzywo spojrzy jest spora przestrzeń życiowa nie wymagająca drastycznych działań ...
Jak mi ktoś splunie bez powodu w twarz, to mu mogę ew. dać w zęby, ale nie dźgnę go 25 razy nożem - to jest ta różnica ...[/QUOTE]

'Na marginesie' było do ogółu:eviltong:.

Jeśli osoba posiadająca dużego psa z - szeroko rzecz ujmując - 'problemami' MOŻE prowadzić go na smyczy/w kagańcu/omijać 'psie łączki'/schodzić innym psiarzom z drogi, to tego samego ma PRAWO oczekiwać od właściciela 'wersji mini'(dot.problematyczności) swojego czworonoga.

Pies to pies.
Jeśli jest agresywny MUSI być pod permanentną, SKUTECZNĄ kontrolą.

Argumenty pt. 'on jest mniejszy, więc krzywdy nie da rady zrobić' NIE trafiają do mnie. Może zrobić krzywdę. W zestawieniu: zdrowie/życie mojego psa - zdrowie/życie obcego, ATAKUJĄCEGO psa... cóż, ja się nawet zastanawiać nie muszę.

Link to comment
Share on other sites

Jak pisałem już kilkukrotnie - jeżeli pies zaatakuje i zginie to jego wina, nawet jak był Sznaucerem mini i zaatakował Bernardyna...

MY TU OMAWIAMY PROBLEM NIE SPROWOKOWANEJ AGRESJI z krwawym finałem (przy czym zwykłego szczekania nie uważam za prowokację i usprawiedliwienie masakry...)

Abstrahuję od tytułowej Jamniczki, bo sprawy nie znam na tyle aby się odnosić do tego konkretu.

Wątpliwości należy zaliczać na korzyść oskarżonego i dać wyrok w zawiasach, kolejne poważne pogryzienie innego psa odwiesza wyrok i nie ma zmiłuj...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Juliusz(ka)']'Na marginesie' było do ogółu:eviltong:.

Jeśli osoba posiadająca dużego psa z - szeroko rzecz ujmując - 'problemami' MOŻE prowadzić go na smyczy/w kagańcu/omijać 'psie łączki'/schodzić innym psiarzom z drogi, to tego samego ma PRAWO oczekiwać od właściciela 'wersji mini'(dot.problematyczności) swojego czworonoga.

Pies to pies.
Jeśli jest agresywny MUSI być pod permanentną, SKUTECZNĄ kontrolą.

Argumenty pt. 'on jest mniejszy, więc krzywdy nie da rady zrobić' NIE trafiają do mnie. Może zrobić krzywdę. W zestawieniu: zdrowie/życie mojego psa - zdrowie/życie obcego, ATAKUJĄCEGO psa... cóż, ja się nawet zastanawiać nie muszę.[/QUOTE]

ekhm zniknąć się nie da, a wiele sytuacji nie jest prowokowanych przez agresora tylko przez urocze podbiegające zwierzątka, ktore oczywiście chcą się tylko zaprzyjaźnić/pobawić:diabloti:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='M@d']Jak pisałem już kilkukrotnie - jeżeli pies zaatakuje i zginie to jego wina, nawet jak był Sznaucerem mini i zaatakował Bernardyna...

MY TU OMAWIAMY PROBLEM NIE SPROWOKOWANEJ AGRESJI z krwawym finałem (przy czym zwykłego szczekania nie uważam za prowokację i usprawiedliwienie masakry...)

(...)[/QUOTE]

Sęk w tym, że różnica między 'sprowokowaną', a 'niesprowokowaną' agresją może niestety zależeć od 'punktu siedzenia'...

Interpretacja obrazka(odniosę się do wymienionych przez Ciebie ras): pogryziony sznaucer mini/draśnięty bernardyn, przez osobę, która NIE widziała co się działo wcześniej w 99%przypadków będze się równała: duży pies MORDERCA, mały piesek OFIARA.

Posłużę się przykładem 'z życia wziętym': hodowca psów dużej rasy wracał ze swoim repem z krycia. Nadmienić wypada, że pies był NAPRAWDĘ anielskiego charakteru(pies wyszkolony i pracujący w bardzo delikatnej materii). Ów pies - wymęczony(nic dziwnego;)), intensywnie waniający suką - został zaatakowany przez mini pieska sąsiada. Duży pies znosił wiele, ale tego dnia NIE wytrzymał krycia przez maleństwo, odwrócił się, RAZ kłapnął paszczą i... no cóż, pieska trzeba było uśpić. Agresor? Morderca? Trzeba uśpić? Litości! Gdzie był właściciel 'maleństwa', kiedy to 'maleństwo' kryło kilkanaście razy większego od niego samca?!


[b]WŁADCZYNI[/B] - ja ciągle pracuję nad różdżką: 'pstryk! i mnie ni ma!':diabloti::evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

To jeszcze Was "dobiję" :eviltong:

Psu ze schroniska, okropnie zaborczemu pieszczochowi sprowadziliśmy na jego teren najpierw kota ...

[IMG]http://images25.fotosik.pl/181/a7bea91dbefcf434.jpg[/IMG]

a potem młoda suczkę ... która chamsko go zaczepia ... (na jej szczęście TYLKO jego :) )
[IMG]http://images36.fotosik.pl/21/41701179478d2f31med.jpg[/IMG]

i obojgiem opiekuje się lepiej niż czasem rodzona matka ...

I takie skarby czekają latami w schroniskach, więc nie widzę powodu aby hołubić i chronić psy o popapranej psychice!

UPDATE :
[URL="http://www.dogomania.pl/forum/members/68950.html"]Juliusz(ka)[/URL]
Jak napisałem, należy rozważyć każdą sytuację indywidualnie (np. obrażenia - czy raz kłapnął, czy wielokrotnie kąsał i rozrywał itp.), a w razie niemożności stwierdzenia winy dać wyrok w "zawiasach".
Jak rep nie "kłapnie" kolejnego psa, to dożyje śmierci ze starości ...

A jak rep będzie "kłapał" 3 pieski rocznie, bo będzie miał "zły dzień" to może jednak należy rozważyć odebranie uprawnień i uśpienie ... ?

Lump też jak każdy z nas miewa pewnie gorsze dni, a mimo to oba gnoje mające takie same hobby - podgryzanie dla zabawy łap wujka Lumpa nadal żyją... (Lump czasem wlecze przez pół pokoju idiotę kota wczepionego 4 łapami i pyskiem w Lumpa tylną łapę ...)
SANTO SUBITO LUMP!!! :evil_lol:
A tu masz opisaną autentyczną historię co robi z kotkiem wkurzony Lump ...
[URL]http://www.dogomania.pl/forum/f801/lumpowe-historyjki-108265/index4.html[/URL]

Więc są też normalne, spokojne psy, które za byle co nie mordują - BTW - Lump nie ma rodowodu, jest "kundlem" w typie rasy...

UPDATE:
Lump ma na osiedlu jeszcze jednego "śmiertelnego wroga" jest to Sharpei z sąsiedztwa, który od miesięcy przez płot szczerzy na niego zęby. Żeby nie było, że Lump całkowicie pozbawiony jest psich cech, to powiem, że [B]przez płot[/B] nie pozostaje mu dłużny i pokazuje mu też cale uzębienie i warczy!
Niedawno Lump będący luzem natknął się wreszcie na swego wroga poza ogrodzeniem, nie zdążyłem zareagować ...!! (pani Sharpeia otworzyła furtkę i weszła z Sharpeiem na smyczy wprost na Lumpa ...)
Lump podbiegł bez dźwięku do Sharpeia na smyczy, który zamarł w przerażeniu, powąchał mu pysk, obszedł skamieniałego Sharpeia, powąchał mu tyłek i ... odszedł spokojnie obsikać demonstracyjnie pobliski krzaczek ...
Mimo spokoju Lumpa, w tej sytuacji naprawdę zrobiło mi się gorąco...

Jak widać Lump nie jest wypranym z emocji cyborgiem, jednakże pokazówki robi tylko przy płotowych rytuałach, nie przenosząc tego na spotkania "luzem"...

Link to comment
Share on other sites

[b]M@d[/b] - podstawa (dla mnie): rep się bronił. W przypadku tego konkretnego psa to był jeden raz. Jednak gdyby sytuacja się powtórzyła - czytaj: pies znów byłby gryziony/kryty przez innego psa i znów RAZ by kłapnął - ja nadal nie widziałabym w tym przesłanki do uśpienia.

Zaczepianie/podgryzanie/skubanie/'zagryzanie'/obwarkiwanie w wykonaniu dwóch ZNAJĄCYCH się psów, które świetnie się 'czytają' nie może być porównywane do identycznych zachowań w wykonaniu obcych sobie psów...

Kotem mnie nie dobijesz:eviltong: - mój pies nie lubi tylko przedstawicieli swojego gatunku. Kot, królik, kaczka są do kooochania:evil_lol:, nooo... czasami do niecierpliwego oszczekania: 'naczemu, NACZEMU nie mogę podejść i wylizać?!':evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Moja suka pitbull "morderca" żyje z kotem, weekendy spędza u koni, najlepsza psiapsiółka to westik, 2 kolejne to shitzuki :D Innych ttb niecierpi- z kilkoma wyjatkami, które toleruje ;)
Ale to o niczym nie świadczy, może jedynie o tym, że mój pies jest całkiem dobrze zsocjalizowany ze światem, zwięrzętami, ludzmi, ale to co ma w genach (a gryzienie ma w genach każdy pies) może się odezwać w nim w każdym momencie kiedy nastąpi prowokacja... moja w tym głowa żeby nie pogryzła, wtedy gdy ja sobie tego nie życzę...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='M@d']I takie skarby czekają latami w schroniskach, więc nie widzę powodu aby hołubić i chronić psy o popapranej psychice![/quote]
Tylko ktoś im tą psychikę spaprał i jeśli pies rokuje, a jest chętny do pracy rozsądny człowiek, to ja nie widzę problemu. Takie psy to też często skarby.
2 popaprane psy na raz to za dużo, a jak będę stała przed wyborem kolejnego, to mam nadzieję takich popaprańców nie będzie :eviltong:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='WŁADCZYNI']Na dworzu na smyczy - jak rozumiem zawsze i wszędzie, [B]powiedz mi więc jak zapewnić psu dostateczną ilość ruchu[/B] bez puszczenia psa luzem?

Uwielbiam ludzi, którzy coś takiego traktują jako [B]podłe donoszenie:roll:[/B]. .[/quote]
1/ ja nie udzielam bezpłatnych rad. Agresory mają być na lince. Nie
obchodzi mnie ich wybieganie. To problem właściciela. Przypomne tylko
że wypchane agresory nie wymagają wielkiego wybiegania.
2/ weź poczytaj czego dotyczyło donoszenie.:shake:

Link to comment
Share on other sites

Dzięki za informację, że jamniki to jakieś wampiry krwiopijcy, dziwię się że jeszcze żyję , hodując te psy w przeszłości przez wiele lat.
A gazu używałam,używam i będę używać, gady zachodzi taka konieczność(agresywny pies puszczony luzem, bez względu na to czy ma kaganiec czy nie, kagańcem też może zrobić krzywdę). Nie dopuszczę więcej do sytuacji, która mnie spotkała.

Link to comment
Share on other sites

Nie wiem dlaczego cały czas mówi się tu o agresji małych psów kiedy połowa z was nie odróznia znaczenia agresjii od agresywnosci i zwykłej zaczepki poszczekiwania od faktycznego ataku. Większosc psów małych ras choć i duzych tez oszczekując psa w trakcie zbliżania się do niego pokazuje wyraźnie , że sie boi więc wystarczy stanąc i zaczekać aż sie cofnie bo najczęsciej tak się dzieje . Wielu tu piszacych ocenia oszczekiwanie jako bezposredni atak i zaraz puszczałaby swojego psa zeby sie bronił. Ludzie przeciez jak zza płotu sąsiad grozi sasiadowi i go wyzywa bo mniej wiecej tak to mozna porównac to ten drugi nie musi od razu wyrywac sztachety i go lac. Najlepsza odpowiedzia jest lekcewazenie. Dlatego mój owczarek nie daje sie prowokowac takim siusmajtkom które szczekaja a nawet takim które go uszczypna - na uszczypniecie reaguje odwracajac sie zadem bo mały pies do nie przeciwnik. Kazdy zdrowy pies tak własnie powinien reagowac bo nie jest to dla niego realne zagrozenie więc skonczmy pisac o tym ze miał prawo pit zadac 18 ran jesli był sprowokowany - nie ma takiej opcji. A ponadto kaganiec i jeszcze raz kaganiec wyraznie mówia to przepisy

Link to comment
Share on other sites

Każdy pies puszczony luzem powinien być pod całkowitą kontrolą przewodnika.
Czy to będzie agresywne zwierzę ,czy tylko jazgot NIE MA PRAWA zakłócać czyjegoś spokoju i prowokować awantury.
Mam nadzieję,że w końcu wygra kultura posiadania psa.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Katica'][B]W bardzo niewielu przypadkach środki muszą być tak drastyczne jak uśpienie,[/B] a w wielu wystarczy zmiana podejścia, i podstawowe zasady bezpieczeństwa, które obowiązują każdego psiarza.
;)[/quote]

[COLOR=black]Zgadzam się z Tobą. Usypiane muszą być tylko te agresywne psy których właściciele nie zachowują podstawowych zasad bezpieczeństwa i dojdzie do pogryzienia albo zagryzienia. Nareszcie to ustaliłyśmy.:lol:[/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...