Jump to content
Dogomania

Pit Bull pogryzł jamniczkę...


Betbet

Recommended Posts

  • Replies 698
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='MusliStracciatella']Nie wiem dlaczego cały czas mówi się tu o agresji małych psów kiedy połowa z was nie odróznia znaczenia agresjii od agresywnosci i zwykłej zaczepki poszczekiwania od faktycznego ataku. Większosc psów małych ras choć i duzych tez oszczekując psa w trakcie zbliżania się do niego pokazuje wyraźnie , że sie boi więc wystarczy stanąc i zaczekać aż sie cofnie bo najczęsciej tak się dzieje . Wielu tu piszacych ocenia oszczekiwanie jako bezposredni atak i zaraz puszczałaby swojego psa zeby sie bronił. Ludzie przeciez jak zza płotu sąsiad grozi sasiadowi i go wyzywa bo mniej wiecej tak to mozna porównac to ten drugi nie musi od razu wyrywac sztachety i go lac. Najlepsza odpowiedzia jest lekcewazenie. Dlatego mój owczarek nie daje sie prowokowac takim siusmajtkom które szczekaja a nawet takim które go uszczypna - na uszczypniecie reaguje odwracajac sie zadem bo mały pies do nie przeciwnik. Kazdy zdrowy pies tak własnie powinien reagowac bo nie jest to dla niego realne zagrozenie więc skonczmy pisac o tym ze miał prawo pit zadac 18 ran jesli był sprowokowany - nie ma takiej opcji. A ponadto kaganiec i jeszcze raz kaganiec wyraznie mówia to przepisy[/quote]
MS nie wiem jak ty to wyczytałaś, ze wg ciebie my traktujemy oszczekiwanie jako realny atak, ale bynajmniej totalnie nie to miałam na myśli. Moja suka zlewa oszczekujące ją burki, wrecz patrzy zdziwiona czego ten kurdupel chce, ale gdy ją labek - wiem wiem gabaryty- napadł, i próbował zdominować, po dwóch odstraszających klapnięciach, 3 wymierzyła precyzyjnie unieruchomiając gada... Na szczęscie lab większy i cięzszy od niej, nic mu się nie stało... ale gdyby to był taki cocker czy jrt to mogłoby się skończyć gorzej. Dla mnie realnym zagrożeniem jest bezposredni atak, ingerencja fizyczna, nie "słowna" czy dzwiękowa.

Co do ataku pita (zresztą to był bull nie pit), na jamnika i 18 ran, nikt nie usprawiedliwa że ten pies miał prawo czy nie miał, chodzi o to, że dlaczego on jest tym złym, gdy jamnik zaatakował wlaściciela i pies użył zębów... dlaczego nie wezmie się pod uwagę tego ze to jamnik latał luzem, ale bierze się fakt że pies nie mial kagańca... być może wg prawa miejscowego nie musiał mieć kagańca, ale zapewne powinien być na smyczy. A 18 ran zadać może tak duzy pies, małemu bez krwawej jatki, ale paroma klapnięciami... nie twierdzę ze to czyni go niewinnym, stwierdzam tylko fakty.

Yoreczka, cięszę się że wreszcie doczytałaś i zrozumialaś moje intencje i opinię, którą powtórzyłam chyba po raz enty... ;)

Link to comment
Share on other sites

Obszczekiwanie a realny atak.
To jest chyba logiczne że nikt normalny nie puści swojego dużego psa żeby "uspokoił" małego obszczekiwacza. Tylko mam kilka pytań:
- z jakiej racji ja i mój pies mamy znosić obszczekiwanie przez jakiegoś jazgota latającego luzem
- co mnie obchodzi że małe coś pyskuje bo się boi - bo od kiedy strach upoważnia do latania luzem i jazgotania komuś za tyłkiem
- co by niektórzy powiedzieli jakby przed swoim małym pieseczkiem na smyczy zobaczyli wielgaśnego bernardyna lecącego luzem w ich stronę i ujadającego - zaznaczam że bernardym to robi bo się obi i należ stanąć i poczekać a w większości przypadków sam się cofnie :diabloti:
- dlaczego kiedy mijam się z kimś kto ma małego jazgota wieszającego się na smyczy to tylko z mojej strony słychać komendę do mojego psa "nie rusz, noga" a właściciel jazgota rozochocony nas mija popuszczając coraz bardziej smycz i nawet w snach mu nie przyjdzie na myśl żeby jazgota przywołać do porządku, no bo w końcu laska się dwoi i troi co by większy pary z byska nie puścił.
Jak mi pies pysk rozdarł na spokojnie idącego psa to się ze wstydu spalić chciałam bo to w końcu o mnie świadczy jakiego psa wychowałam i cały czas pracuje nad tym żeby takie sytuacje wyeliminować.
I na koniec ze swojej strony powiem tak DLA CHCĄCEGO NIC TRUDNEGO, I JUŻ NIE RAZ KTOŚ NA FORUM NAPISAŁ ŻYJ I DAJ ŻYĆ INNYM a wszelkie durne argumeny bo mały bo nic nie zrobi bo się boi itp potwierdzają tylko tyle że używający ich ludzie są również durni.

Link to comment
Share on other sites

Nie wiem skąd wnioskujesz, bo domyślam się, że mnie tyczy się też to o agresji w stosunku do małych psów - przynajmniej tak to odbieram, że w nas tyle tej agresji, skoro i ja z małymi psami żyję, a moja suka kompletnie je ignoruje, a niektore nawet bardzo lubi ;) Nie wiem czy ja piszę po chińsku...
Ja sobie poprostu nie życzę, zeby jakikolwiek pies ingerował nieproszony w spacer mój z psem, niezależnie od wielkosci... a w bardzo prosty sposób można nad tym zapanować, wystarczy smycz ;)

Link to comment
Share on other sites

MS, wydaje mi sie, ze z kolei Ty nie rozumiesz, o co wiekszosci chodzi. Dlaczego z uporem godnym lepszej sprawy twierdzisz, ze nie ma problemu z malymi biegajacymi bez kontroli, obszczekujacymi wszystko, psami? Niezaleznie od intencji takiego obszczekiwacza, w normalnych warunkach nie ma miejsca na psa bez kontroli, a juz szczegolnie z problemami z bojazliwoscia badz agresja.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Juliusz(ka)']Hmmm... dlaczego większość nie odróżna 'agresji' od 'agresywnośći'? Cóż... zapewne dlatego, że różnicy nie ma - semantyka się kłania ;)..[/quote]

Nie zgodzę się z Tobą. Agresja to zachowanie, a agresywność cecha. Nawet nieagresywny pies może w pewnych przypadkach wykazać agresję. Psychologia się kłania :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Katica myslę, że nie kazdego tu na forum zadowoli smycz dla małego psa ponieważ wiele osób denerwuje się na samo szczekanie a jak wiemy na smyczy psy te jazgoczą jeszcze wiecej , ja uwazam , że jednak powinnismy miec w sobie troche wiecej tolerancji. Sama mam 3 psy w tym 2 duże i jednego sredniego i nie bronie włascicieli psów ras małych jednak zagrozenia duzego nie stwazaja i wystarczy zwracac takim włascicielom uwage , ze pies powiedzmy drazni naszego psa . Jak reagujecie w takim razie na małego psa luzem, szczekajacego na wasze , a jak reagujecie jak ujadajacy maluch jest na smyczy?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='MusliStracciatella']Nie wiem dlaczego cały czas mówi się tu o agresji małych psów kiedy połowa z was nie odróznia znaczenia agresjii od agresywnosci i zwykłej zaczepki poszczekiwania od faktycznego ataku. Większosc psów małych ras choć i duzych tez oszczekując psa w trakcie zbliżania się do niego pokazuje wyraźnie , że sie boi więc wystarczy stanąc i zaczekać aż sie cofnie bo najczęsciej tak się dzieje . Wielu tu piszacych ocenia oszczekiwanie jako bezposredni atak i zaraz puszczałaby swojego psa zeby sie bronił. Ludzie przeciez jak zza płotu sąsiad grozi sasiadowi i go wyzywa bo mniej wiecej tak to mozna porównac to ten drugi nie musi od razu wyrywac sztachety i go lac. Najlepsza odpowiedzia jest lekcewazenie. Dlatego mój owczarek nie daje sie prowokowac takim siusmajtkom które szczekaja a nawet takim które go uszczypna - na uszczypniecie reaguje odwracajac sie zadem bo mały pies do nie przeciwnik. Kazdy zdrowy pies tak własnie powinien reagowac bo nie jest to dla niego realne zagrozenie więc skonczmy pisac o tym ze miał prawo pit zadac 18 ran jesli był sprowokowany - nie ma takiej opcji. A ponadto kaganiec i jeszcze raz kaganiec wyraznie mówia to przepisy[/QUOTE]

Hmmm... dlaczego większość nie odróżna 'agresji' od 'agresywności'? Cóż... zapewne dlatego, że różnicy nie ma - semantyka się kłania ;).

Najlepszą odpowiedzią jest lekceważenie? Może i tak, ale osobiście nie znam psa, który ze stoickim spokojem pozwalałby na gryzienie dowolnych części swojego ciała. Nie twierdzę, że takich psów nie ma, a jedynie, że ja takiego nie spotkałam ;). A skoro troszku już na tym świecie żyję i również 'troszkę' psów poznałam, dochodzę do wniosku, że oborna swojego zdrowia/życia leży - co do zasady - w naturze psów:).

Niezmiennie zazdroszczę właścicielom psów o zrównoważonych, silych charakterach.
Mam jednak świadomość, jak wiele jest psów z 'problemami', sama mam takiego zwierzaka. Wiem ile czasu, energii, nerwów, łez kosztuje życie z takim czterołapym - najukochańszym na świecie, pomimo 'bonusów';).

Pomimo wspomnianej (zdrowej) zazdrości, szlag mnie trafia kiedy czytam jaki to mój pies powinien być, jak to powinien reagować/zachowywać się...
Proponuję przyjąć do wiadomości(jeśli wyobraźni/wiedzy nie wystarcza), że każdy pies jest indywiduum, na którego ukształtowanie składa się wiele niezależnych od siebie czynników. I choćbyśmy na rzęsach stawali, pracowali kilkadziesiąt godzin tygodniowo, pewnych rzeczy NIE da się zmienić! Da się za to zorganizować swoją rzeczywistość tak, żeby niepożądane zachowania/sytuacje maksymalnie zminimalizować. Tyle możemy zrobić. Nic więcej. Jeśli zaś 'świat zewnętrzny' pomimo próśb, gróźb, tłumaczeń, ostrzeżeń, włażenia w krzaki, ucieczek, prób lewitacji:evil_lol: pcha się tam, gdzie go nie chcą - well, wtedy odbieram to jako NĘKANIE, a z kamienia nie jestem:angryy:.

[b]NATKA[/b] - fajny post :D.

Link to comment
Share on other sites

Nie rozumiem dlaczego niektórzy uważają, że atak małego psa to tylko podszypywanie? Mały pies może się tak wgryźć w łapę dużego, że zrobi z niego kalekę.
Nigdy nie zapomnę jak kiedyś będąc na spacerze ze swoją ONką zostałam zaatakowane przez maleńkiego psa.
Najpierw szczekał z pewnej odległości, więc próbowałam przejść dalej. Pobiegł za mną i próbował kąsać sukę w tylnie łapy. Na tyle boleśnie, że mój pies zaskowyczał. A na koniec wbiegł pod nią i próbował zębami wbić się w brzuch.
I po tej przygodzie faktycznie na widok szczekającego kurdupla ciśnienie mi podskakiwało.

Zgadzam się w 100% z tym co napisała Natka. To, że pies jest mały i się boi nie jest żadnym argumentem.
Zgadzam się natomiast z tym, że agresywne psy, które stanowią realne zagrożenie dla otoczenia powinny być usypiane.
A duzy pies nie powinien atakować tylko dlatego, że inny go obszczeka.

Link to comment
Share on other sites

MS, znow specjalnie dla Ciebie, wlasnie z powodu tych "niegroznych" malych szczekaczy, rzadko moglam wyjsc jednoczesnie z dzieckiem i z psem. Wiekszosc spotykanych malych psow reagowala agresja i brakiem odwolywalnosci na widok duzego psa, przy czym niejednokrotnie skakaly do dziecka (baly sie zblizyc za mocno do duzego psa?).
Efektem jest, ze mloda ma uraz do nieznanych, glosnych, biegajacych psow, a pies jest w stanie zaatakowac kazdego innego, podchodzacego do dziecka...
I co tez, kwalifikuje sie do uspienia? Przy czym zupelnie spokojnie mijamy psy na smyczy badz skupione na wlascicielu, nie zainteresowane podbieganiem do nas.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='MusliStracciatella']Są tu jednak na forum osoby które stwierdziły , że zakłóca to ich spokój na spacerze wiec mysle, że nawet jesli takie małe psiaki szczekają na smyczy to sa w stanie sprowokować niejedna uwage w kierunku ich własciciela , to jak to jest?[/quote]

Bo to żadna przyjemność zostać obszczekanym ;)

Nawet jak pies podbiegnie i szczeka to nie mam z tym problemu, pod warunkiem, że właściciel reaguje. Ale ja mam teraz łagodną briardkę, która zwyczajnie olewa takie psy. Z moją ONką było gorzej, bo ona nie znosiła byc obszczekiwana.

Natomiast nawet takie zwykłe obszczekiwanie jest problemem dla suki mojej mamy, która zwyczajnie się boi. To duzy pies i ma swoje problemy. Kiedyś ze strachu nie przeszła obok innego psa, teraz bawi się piłeczką obok innych, pod warunkiem, że do niej nie podchodzą. Ale jak jakiś ją obszczeka to się cały czas ogląda za siebie, czy przypadkiem nie idzie za nią. Wtedy jest już po zabawie i po ćwiczeniach.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='karjo2']MS, znow specjalnie dla Ciebie, wlasnie z powodu tych "niegroznych" malych szczekaczy, rzadko moglam wyjsc jednoczesnie z dzieckiem i z psem. Wiekszosc spotykanych malych psow reagowala agresja i brakiem odwolywalnosci na widok duzego psa, przy czym niejednokrotnie skakaly do dziecka (baly sie zblizyc za mocno do duzego psa?).
Efektem jest, ze mloda ma uraz do nieznanych, glosnych, biegajacych psow, a pies jest w stanie zaatakowac kazdego innego, podchodzacego do dziecka...
I co tez, kwalifikuje sie do uspienia? Przy czym zupelnie spokojnie mijamy psy na smyczy badz skupione na wlascicielu, nie zainteresowane podbieganiem do nas.[/quote]

Jesli chodzi o dziecko i psy to nie podlega dyskusji i przynajmniej ja na to nigdy nie zezwalałam , aby obcy pies szczekał na moje dziecko, jesli tak sie działo to jak kazda matka mam prawo do obrony dziecka jak suka do obrony szczeniaka. Zawsze w takiej sytuacji ruszam pewnym krokiem na psa a jak trzeba to jeden rzut kluczami i pies juz nie podchodzi a klucze to cos co zawsze mam pod reką;) to raczej tylko w wyp-. małych psów

Byłam w sytuacji kiedy na mnie i moje dziecko wybiegły 2 suki owczarek i rotweiler. Poniewaz suki te nieraz ugryzły człowieka a na smyczy miałam swoją suke to jedynym rozsądnym rozwiazaniem było niedopuscic tych psów do dziecka. Odpiełam suce smycz i wypusciłam aby nas obroniła natomiast ja z dzieckiem na rekach strzeliłam smycza suke , która jeszcze nie zdazyła rzucic sie do mojej tak wiec jedna suka zajęła sie moja Gina a druga ja. W ten sposób bardzo szybko suka , która gryzła sie z moja doszła do wniosku ze nie ma juz wsparcia w swojej [rzyjaciólce która uciekła po uderzeniu i sama tez zwiała. Ciekawe jak to moje zachowanie zostanie teraz przez was skomentowane

Pól roku pózniej znowu suki chciały atakowac tylkoze tym razem nie miałam psa ze soba a byłam znowu z dzieckiem , wypadły prosto na mnie i dzieki moim obserwacjom testów psychicznych gdzie pies bez przygotowania z obrony raczej nie ma szans zaliczyc, wiedziałam ze jak zainscenizuje cos jak próbe odwagi to bede góra. Tak sie stało , wziełam pierwszego z brzegu kija i kiedy pedziły na mnie wydarłam sie i ruszyłam na nie. Jedna uciekła od razu a druga jeszcze chwile pyskowała . Nie ryzykowałabym takiego zachowania nie widzac tak wielu testów owczarków i rotweilerów a takze nie wiedzac jak działaja popedy.

to było apropos ataków na dzieci

A teraz apropos usypiania to na podstawie kilku testów mozna powiedziec bardzo wiele na temat psa , nie mówie ze od razu zadecydowac o jego uspieniu bo na to potrzeba wiecej obserwacji i odnotowywania czy zachowanie psa ulega zmianie ale zgadzam sie ze wiele małych ras równiez powinno byc poddanych takiej obserwacji.

Link to comment
Share on other sites

Nooo mi akurat jazgot będący na smyczy w ogóle nie przeszkadza,to sprawa opiekuna psa aby go wyciszył (mnie też to dotyczy i moich jazgocików),gorzej jak idę z mamy owczarkiem i idzie duży pieniacz a właściciel ledwo go trzyma.
Zakłóca mi spokój głupota ludzi,którzy puszczają swoje psy luzem a te podbiegają do moich ,będących na smyczach psów.
I mam to w dalekim poszanowaniu jakie mają intencje.
Skoro ja nie zakłócam spacerów innym ,,psiarzom,,to i oni niech uszanują mój.Tyle.

Link to comment
Share on other sites

[
Byłam w sytuacji kiedy na mnie i moje dziecko wybiegły 2 suki owczarek i rotweiler. Poniewaz suki te nieraz ugryzły człowieka a na smyczy miałam swoją suke to jedynym rozsądnym rozwiazaniem było niedopuscic tych psów do dziecka. Odpiełam suce smycz i wypusciłam aby nas obroniła natomiast ja z dzieckiem na rekach strzeliłam smycza suke , która jeszcze nie zdazyła rzucic sie do mojej tak wiec jedna suka zajęła sie moja Gina a druga ja. W ten sposób bardzo szybko suka , która gryzła sie z moja doszła do wniosku ze nie ma juz wsparcia w swojej [rzyjaciólce która uciekła po uderzeniu i sama tez zwiała. Ciekawe jak to moje zachowanie zostanie teraz przez was skomentowane

Pól roku pózniej znowu suki chciały atakowac tylkoze tym razem nie miałam psa ze soba a byłam znowu z dzieckiem , wypadły prosto na mnie i dzieki moim obserwacjom testów psychicznych gdzie pies bez przygotowania z obrony raczej nie ma szans zaliczyc, wiedziałam ze jak zainscenizuje cos jak próbe odwagi to bede góra. Tak sie stało , wziełam pierwszego z brzegu kija i kiedy pedziły na mnie wydarłam sie i ruszyłam na nie. Jedna uciekła od razu a druga jeszcze chwile pyskowała .




To ciesz się,że nie miałaś do zaczynienia z twardym psychicznie psem,bo do pogryzienia czy zagryzienia człowieka nie trzeba ,,zaliczyć testów''.
Miałaś kontakt z psią histerią a nie prawdziwym zagrożeniem.
I gratuluję pomysłu-z dzieckiem na rękach walić smyczą w obcego psa.
Rozumiem,nie miałaś wyjścia,tyle,że to znowu świadczy o nieodpowiedzialności ludzi.
I tylko o to chodzi-mały czy duży -nie ma prawa stwarzać zagrożenia.

Link to comment
Share on other sites

To nie histeria o czym ty mówisz te psy po prostu były przyzwyczajone ze wypadaja 2 oszczekuja 2 i którys z nich ugryzie szczypnie raczej - bo takie sytuacje jak pisałam sie juz zdarzały i kazdy znał te psy. A poniewaz znalazłam sie tam w takiej czy innej sytuacji to nie miałam raczej wyjscia innego. Gratuluje z dzieckiem na reku???????

a widziałas kiedys jak pies mimo odganiania doskakuje własnie do dziecka i wyszarpuje je matce???????? własnie matka zasłaniała je ciałem a nie miała na reku, uwazam ze jesli chodzi o małe dziecko to najbezpieczniejsza forma obrony własnie rece.

A teraz co do testów psychicznych , których chyba w zyciu nie widziałas albo nie rozumiesz zasady działania popedu u psa. Nie spotkałam sie , zeby pies nie nauczony wczesniej chwytania za rekaw, niepracujacy wczesniej z pozorantem , zaliczył testy. Kilka osób twierdzacych ze ich psy sa ostre ...cokolwiek by nie mieli na mysli...podeszło z psami do testów i wielki rotweiler mało sie nie udusił ze strachu jak pozorant stanał pomiedzy nim a przewodnikiem, była to dla niego tak stresujaca sytuacja , ze nie wiedział jak ma sie zachowac nie majac przy boku własciciela który zawsze dodawał mu odwagi. Proponuje Ci poszerz swoja wiedze troszke bo ...mi ręce opadaja do samej ziemi. Nie wszyscy musza sie znac na psychice psów ale tez takie osoby nie powinny pouczac innych. Nie chce nikogo obrazac chodzi o to zeby nie było mylnych interpretacji psich zachowan - przede wszyzstkim rozwaga jak we wszystkim a nie krytykowanie, ze branie dziecka na rece co to za pomysł.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='MusliStracciatella']Katica myslę, że nie kazdego tu na forum zadowoli smycz dla małego psa ponieważ wiele osób denerwuje się na samo szczekanie a jak wiemy na smyczy psy te jazgoczą jeszcze wiecej , ja uwazam , że jednak powinnismy miec w sobie troche wiecej tolerancji. Sama mam 3 psy w tym 2 duże i jednego sredniego i nie bronie włascicieli psów ras małych jednak zagrozenia duzego nie stwazaja i wystarczy zwracac takim włascicielom uwage , ze pies powiedzmy drazni naszego psa . Jak reagujecie w takim razie na małego psa luzem, szczekajacego na wasze , a jak reagujecie jak ujadajacy maluch jest na smyczy?[/quote]
Ależ MS mnie nie interesuje czy pies szczeka bez smyczy czy na smyczy... mnie interesuje dlaczego on atakuje... Nie wiem czy jazgoczą na smyczy bardziej czy mniej, jest ona dla mnie o tyle podstawowym rozwiązaniem, że daje wlaścicielowi kontrolę nad psem, jeśli nie potrafi zapanować i odwolac psa to nie ma innego wyjścia... i tyle. I nie chodzi o to że pies bedzie na smyczy czy bez ujadał, ale o to czy posunie się dalej czy nie... ja po raz już chyba 3 powtarzam że mojej suki np, nie ruszają szczekacze, ale gdyby taki szczekacz zaatakowal ją - obojetnie jak - szczypnał, podgryzł, skoczył na nią to to juz jest ingerencja fizyczna... nikt tu nie uważa szczekania za realny atak, to Ty sobie to wkręciłaś- że się tak wyrażę ;) A to że niektorzy sobie tego nie zyczą, tak samo jak właściciele małych psów nie życzą sobie biegających luzem olbrzymów... i każdy ma do tego święte prawo!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='MusliStracciatella']
A teraz co do testów psychicznych , których chyba w zyciu nie widziałas albo nie rozumiesz zasady działania popedu u psa. Nie spotkałam sie , zeby pies nie nauczony wczesniej chwytania za rekaw, niepracujacy wczesniej z pozorantem , zaliczył testy. Kilka osób twierdzacych ze ich psy sa ostre ...cokolwiek by nie mieli na mysli...podeszło z psami do testów i wielki rotweiler mało sie nie udusił ze strachu jak pozorant stanał pomiedzy nim a przewodnikiem, była to dla niego tak stresujaca sytuacja , ze nie wiedział jak ma sie zachowac nie majac przy boku własciciela który zawsze dodawał mu odwagi. Proponuje Ci poszerz swoja wiedze troszke bo ...mi ręce opadaja do samej ziemi. Nie wszyscy musza sie znac na psychice psów ale tez takie osoby nie powinny pouczac innych. Nie chce nikogo obrazac chodzi o to zeby nie było mylnych interpretacji psich zachowan - przede wszyzstkim rozwaga jak we wszystkim a nie krytykowanie, ze branie dziecka na rece co to za pomysł.[/quote]

Tak to jest fakt. Często najbardziej cięte psy, w momencie konfrontacji z pozorantem, rękawem, ubraniem ringowym, nie mają pojecia o co chodzi... tyle ze jeden może zareagować ze strachu ucieczką, a drugi atakiem...
No i co by było gdyby te psy miały kiedykolwiek kontakt z pozorantem... wtedy nie poszloby tak latwo ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ania!']Nie rozumiem dlaczego niektórzy uważają, że atak małego psa to tylko podszypywanie? Mały pies może się tak wgryźć w łapę dużego, że zrobi z niego kalekę.
[/quote]
Litości! Kto i gdzie napisał że tylko duże agresywne psy gdy pogryzą mają być usypiane? Każdego psa to dotyczy. Ile razy to jeszcze powtórzyć? 36 stron gadania w kółko nie wystarczy? Może w jakimś zagranicznym języku trzeba to napisać? Ogarnij się trochę dziewczyno.:shake:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='MusliStracciatella']To nie histeria o czym ty mówisz te psy po prostu były przyzwyczajone ze wypadaja 2 oszczekuja 2 i którys z nich ugryzie szczypnie raczej - bo takie sytuacje jak pisałam sie juz zdarzały i kazdy znał te psy. A poniewaz znalazłam sie tam w takiej czy innej sytuacji to nie miałam raczej wyjscia innego. Gratuluje z dzieckiem na reku???????

a widziałas kiedys jak pies mimo odganiania doskakuje własnie do dziecka i wyszarpuje je matce???????? własnie matka zasłaniała je ciałem a nie miała na reku, uwazam ze jesli chodzi o małe dziecko to najbezpieczniejsza forma obrony własnie rece.

A teraz co do testów psychicznych , których chyba w zyciu nie widziałas albo nie rozumiesz zasady działania popedu u psa. Nie spotkałam sie , zeby pies nie nauczony wczesniej chwytania za rekaw, niepracujacy wczesniej z pozorantem , zaliczył testy. Kilka osób twierdzacych ze ich psy sa ostre ...cokolwiek by nie mieli na mysli...podeszło z psami do testów i wielki rotweiler mało sie nie udusił ze strachu jak pozorant stanał pomiedzy nim a przewodnikiem, była to dla niego tak stresujaca sytuacja , ze nie wiedział jak ma sie zachowac nie majac przy boku własciciela który zawsze dodawał mu odwagi. Proponuje Ci poszerz swoja wiedze troszke bo ...mi ręce opadaja do samej ziemi. Nie wszyscy musza sie znac na psychice psów ale tez takie osoby nie powinny pouczac innych. Nie chce nikogo obrazac chodzi o to zeby nie było mylnych interpretacji psich zachowan - przede wszyzstkim rozwaga jak we wszystkim a nie krytykowanie, ze branie dziecka na rece co to za pomysł.[/quote]




Kobieto-testy psychotechniczne sprawdzają psychikę psa ,a nie uczą ataku-to Tobie coś się pomieszało,więc nie dogaduj:)
Do takich testów pies nie powinien być w ogóle przygotowywany tylko ,,surowy''.
Rottweiler którego podałaś za przykład był poprostu strachliwy,tyle ,i nawet poddany szkoleniu nigdy nie będzie pewnym psem chociaż i takiego można nauczyć ataku.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Katica']Tak to jest fakt. Często najbardziej cięte psy, w momencie konfrontacji z pozorantem, rękawem, ubraniem ringowym, nie mają pojecia o co chodzi... tyle ze jeden może zareagować ze strachu ucieczką, a drugi atakiem...
No i co by było gdyby te psy miały kiedykolwiek kontakt z pozorantem... wtedy nie poszloby tak latwo ;)[/quote]
wyraźnie napisałam, ze jedynym doswiadczeniem , doswiadczeniami tych psow było szczekanie na przechodniów ewentualnie uszczypniecie i odskok a jesli a poniewaz wiedziałam ze oznacza to niepewnosc to jedyna obrona mógł byc atak. Stąd moja reakcja, psy te nigdy nie pogryzły

Link to comment
Share on other sites

[quote name='agasc']Kobieto-testy psychotechniczne sprawdzają psychikę psa ,a nie uczą ataku-to Tobie coś się pomieszało,więc nie dogaduj:)
Do takich testów pies nie powinien być w ogóle przygotowywany tylko ,,surowy''.
Rottweiler którego podałaś za przykład był poprostu strachliwy,tyle ,i nawet poddany szkoleniu nigdy nie będzie pewnym psem chociaż i takiego można nauczyć ataku.[/quote]
Widać ze w ogóle nie wiesz jak przygotowuje sie psy do testów!!!!!!!!!!!!!
nie dogaduje tylko prowadzmy rozmowe na jakims poziomie a nie wysnuwaj przypuszczen jak byc powinno. Zgadzam sie ze powinny sprawdzac psychike psa na surowo ale TAK NIE JEST !!!!!!!!!!

AAA A TEST PSYCHOTECHNICZNY TO CHYBA JAKSAS MAŁA POMYŁKA testy techniczne przechodza samochody:)

Do twojej wiadomosci rotweiler ten był potem najlepszym psem na obronie, doskonale chwytał rekaw i puszczał na komende byc moze jest tu na forum jego własciciel to na pewno by potwierdził pies nazywał sie OBI i chyba od roku nie zyje ale był swietnym psem .

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...