Jump to content
Dogomania

Pit Bull pogryzł jamniczkę...


Betbet

Recommended Posts

[quote]No i mam gluta w sprayu[/quote]Dokładnie, to takie rzeczy jak gaz powinny nas chronić, a nie nasz własny pies. Jeszcze inną sprawą jest to, że można mieć największego i najgroźniejszego psa na świecie, ale co z tego, kiedy jest, że tak powiem bardzo cennym egzemplarzem hodowlanym? W przypadku pogryzienia, pies traci swoje szanse na wystawach. Nie wiem jak bardzo bym się wkurzyła, gdyby jakiś pies pogryzł mi mojego reproduktora. Żadne pieniądze nie oddadzą urody zeszpeconego psa...

[QUOTE]nikt nie da Ci gwarancji że taka mała pirania nie rzuci się po takim tupnięciu[/QUOTE]

Posty na tym forum widzę, żyją swoim życiem :lol:

No cóż, wychowana z 9 kg jamnikiem agresorem mam co nieco doświadczenia z jazgotami i powiem tylko tyle, że dużo łatwiej jednak opędzić się od najbardziej nawet krwiożerczej piranii sięgającej mi do pół łydki, niż od 30 kg bydlaka, który ma pysk przy mojej twarzy. Ponadto dużo częściej trafiają się tchórzliwe jazgoty niż tchórzliwe bydlaki....

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 698
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='asiunia']zaczepia psy i jest jazgotem dlatego chodzi na smyczy:roll:to był przykład odnośnie Twojej wypowiedzi na temat tego że na małego wystarczy "tupnąc"żeby mieć spokój...nikt nie da Ci gwarancji że taka mała pirania nie rzuci się po takim tupnięciu;)[/quote]

No właśnie. Na moją Neneczkę (chodzi na smyczy) też lepiej nie tupać. To szpicoterier z piekła rodem :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

Wiemy co to jest obroża - wiemy
Wiemy co to smycz - wiemy
A kaganiec - wiemy
Jeszcze rozsądek w ich stosowaniu i tragedii by nie było!!!
Ja sobie nie życzę, aby podczas spaceru podbiegał do mnie cudzy pies, ani nie obskakiwał mojej sucz...Raz została zaatakowana przez rottka i op... dostał właściciel!!!!bo ani smyczy ani obroży, o kagańcu nie wspomnę

I nie gadajcie o złych rasach, o złych psach, bo to człowiek udomowił i człowiek jest odpowiedzialny!!!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Amber']Dokładnie, to takie rzeczy jak gaz powinny nas chronić, a nie nasz własny pies. Jeszcze inną sprawą jest to, że można mieć największego i najgroźniejszego psa na świecie, ale co z tego, kiedy jest, że tak powiem bardzo cennym egzemplarzem hodowlanym? W przypadku pogryzienia, pies traci swoje szanse na wystawach. Nie wiem jak bardzo bym się wkurzyła, gdyby jakiś pies pogryzł mi mojego reproduktora. Żadne pieniądze nie oddadzą urody zeszpeconego psa...



Posty na tym forum widzę, żyją swoim życiem :lol:

No cóż, wychowana z 9 kg jamnikiem agresorem mam co nieco doświadczenia z jazgotami i powiem tylko tyle, że dużo łatwiej jednak opędzić się od najbardziej nawet krwiożerczej piranii sięgającej mi do pół łydki, niż od 30 kg bydlaka, który ma pysk przy mojej twarzy. Ponadto dużo częściej trafiają się tchórzliwe jazgoty niż tchórzliwe bydlaki....[/quote]
jako właścicielka 7 kg jrt i 48 kg rottweilerki powiem Ci że łatwiej zapanowac mi nad rottką(bo jest za co chwycić:eviltong:)niż oganiać się od czegoś co wije się jak piskorz i jest go pełno wszędzie a na dobrą sprawę nie da się złapać;)

Link to comment
Share on other sites

Może nad swoją rottką jest łatwiej, ale co innego nad obcym psem. Nie wiem jakim cudem mogłabym złapać i przetrzymać skundlonego sznaucera olbrzyma z niedźwiedziem, który przystawiał się do mojej 7 kg jamniczki z cieczką... Nie był on tchórzem i wcale się mnie nie bał, i co z tego, że miał kaganiec, skoro miałam od niego całe nogi w sińcach? Z napalonymi jazgotami takich problemów nigdy nie miałam...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Katica']I gdyby w stronę mojej suki leciał jakiś cocker spaniel/beagle/ sznaucer o zrytej psychice, nie zawahałabym się ściągnąć kagańca, mimo że przeciwnik mniejszy i słabszy prawdopodobnie, bardzo mi przykro, ale taka jest prawda. Nie naraziłabym psa na pogryzienia łap, uszkodzenie np oka, ogona czegokolwiek, bo to takich obrażen mogłoby dojść, tylko dlatego, że ktoś nie potrafi odpowiadać za swojego psa... Obowiązuje każdego to samo prawo... [/quote]

Pozwoliłabyś swojej suce potencjalnie nawet ZAGRYŹĆ tego innego psa ? Jestem pewna, że beagla, cockera albo innego małego psa spokojnie sama dałabyś radę odgonić, ew. zrobić to mechanicznie, wyrządzając co najwyżej leciutką krzywdę.
Uważam, że zdjęcie swojemu psu kagańca jest dopuszczalne (moralnie, oczywiście, wg mnie) tylko jeśli wiesz na pewno, że drugi pies ma złe zamiary, ma podobne możliwości jak Twój i ma dużą szansę wyrządzić Twojemu naprawdę dużą krzywdę , jednocześnie wiedząc, że nie masz szans sama zapobiec konfrontacji psów...

Zgadzam się z Zofią&Saszą, właściciel jest odpowiedzialny za to żeby jego pies nie zrobił krzywdy drugiemu...
A pies nie jestt ochroniarzem człowieka!

[quote]problem z ttb jest taki, że rzadko reagują na cs innego psa w momencie ataku.[/quote]

I to właśnie uważam za nienormalne, nie rozumiem czemu jest to respektowane, czy to jest u tych ras NORMA ?
Bo wg mnie pies który nie reaguje na 'poddanie się' przeciwnika (niezależnie od rasy) ma problem z psychiką i powinien być pod jeszcze większą kontrolą.

Link to comment
Share on other sites

Nie rozumiem wypowiedzi niektórych osób, że psa który dotkliwie pogryzł innego psa należałoby uśpić. Dlaczego? Może należy go odebrać właścicielowi, skoro nad nim nie panuje, może to był jedno razowy wypadek ( co nie zmienia faktu, że straszny w skutkach). Osobiście znam kilka astów, które podejrzewam, że też mógłby dotkliwie pogryźć inne psy, a są wspaniałymi psami rodzinnymi, kochającymi właścicieli - nie akceptują tylko psów tej samej płci i spotkanie mogłoby się źle zakończyć. Znam cudownego kaukaza - akceptuje tylko psa z którym mieszka, mojego psa i może jeszcze są jakieś wyjątki. Jest cudownym psem - wychowany z labradorem, od małego przyzwyczajony do dużej ilości osób w domu, zachowuje się typowo nie kaukazio - mój MT jest dużo bardziej nie ufny do obcych niż on ;) ale nienawidzi innych psów. Do uśpienia, jakby ( odpukać) pogryzł innego psa?

Dlaczego agresja psa do psa ma być wyznacznikiem tego, że powinno się go uśpić?:roll: może mi ktoś wytłumaczyć?

Link to comment
Share on other sites

[B]Bzikowa[/B] chyba wyrażnie napisałam, że zdjełabym kaganiec tylko gdy czułabym realne zagrożenie... Moja suka nie gryzie i nie atakuje, respektuje csy innych psów, do tego puszcza na komendę, więc tak zdjęłabym kaganiec. I wcale nie chodzi mi o to by pies bronił mnie, pies ma obronić siebie w [B]chwili realnego zagrożenia. [/B]Być może masz rację, pewnie cocker spaniela czy tej wielkości psa byłabym w stanie odgonić, ale zakładam że nie miałabym czym, pies byłby bardzo namolny i ewidentnie atakował mojego psa, to na co mialabym czekać? az go pokąsa? Mam w bloku obok taką mądra właścicielkę, która notorycznie z swoim labkiem (wiem gabaryty trochę inne) chodzi bez smyczy, wzdłuż ulicy... pies notorycznie napastuje moją sukę, kąsa ją i próbuje zdominować, nie pomagają prośby i grożby, kobieta nie panuje nad psem, on ma ją głęboko w d*** nic to że 2 m od nas pędzą auta... i powiedzcie mi kto tu jest nieodpowiedzialnym właścicielem. Złości mnie ta sytuacja, gdyż moja suka wychodzi na takie zwykłe spacery tylko na smyczy, mieszkamy na odludziu, i nie ma potrzeby aby miała kaganiec, gdyz jak pisałam, ona nie atakuje psów, jest dość towarzyska. Ale domyślam się że gdyby ktoregoś dnia moja suka (27 kg) nie wytrzymała i zaatakowała tego wiecznie latającego luzem labka (ok 40-45 kg), zapewne na drugi dzień w mediach byłoby opisane jak to pitbull morderca dotkliwie pogryzł labradora. I zapewne dyskusja jak ta tu - zamieniłaby się w dywagacje jaki to straszny pies, że wina właściciela pita itd itp...

O tych csach u tych ras nie będę się rozpisywała, bo rozmówcy zaraz tutaj rozdmuchają, także nie ma sensu... krótko... są rasy które były hodowane do różnych celów, i część tych cech w obecnych przedstawicielach zostaje...

Link to comment
Share on other sites

[B]Bzikowa[/B]
[I]I to właśnie uważam za nienormalne, nie rozumiem czemu jest to respektowane, czy to jest u tych ras NORMA ?
Bo wg mnie pies który nie reaguje na 'poddanie się' przeciwnika (niezależnie od rasy) ma problem z psychiką i powinien być pod jeszcze większą kontrolą.[/quote][/I]




a kto wyhodował te psy??kosmici?? ludzie, więc czemu tu się dziwić...Trzeba potrafić nad nimi zapanować i myśleć rozsądniej. To nie jest psiak, który pobawi się z każdym pieskiem spotkanym na spacerku...Osobiście jestem za wszystkimi TTB

Link to comment
Share on other sites

[quote name='asiunia']kurcze,że też ja nie mam szczęscia spotykać takich jazgotów na swojej drodze:shake:przykładu daleko szukać nie muszę-gdyby ktoś tupnął i próbował przegonić mojego jrt,to nie chciałabym być w jego skórze:diabloti:[/quote]
Hehehe ;) Ja tez spotykam jakimś dziwnym sposobem tylko jazgotników, których tupanie bardziej rozjusza, co gorsza mój pies wówczas przechodzi z chęci do czynów.
Sama mam psa jazgotulca, ale mam ochotę wytułc to wszystko co lata wokół nas ujadając. Od kiedy mam ta małą szczekająca puszkę pandory - 3 lata, tylko 2 razy podbiegł do nas duży pies, oba łagodne (nie liczę oczywiście momentów kiedy wchodzą na psią łączkę), a przed małymi charczydłami uciekamy codziennie. Może i małe nie pogryzie czy poturbuje tak dotkliwie, ale zdecydowanie wykańcza psychicznie :evil_lol:
Mojej suce zdarzyło się 2 razu podleciec do psa typu bull, do tego samego niestety. Za pierwszym razem pies był niezadowolony, ale nie zrobił zupełnie nic, za drugim warknął i walnął ją łapą, pewnie jakby podleciała jeszcze kilka razy, to zostałoby z niej w końcu futerko. Nie zmienia to jednak faktu, że to była moja wina (oczywiście, to były wypadki), ale właściciel psa jako osoba odpowiedzialna nie pozwolił swojemu na pobawienie się pieseczkiem :eviltong: Dlatego uważam, że ten pies mógł być doprowadzony przez jamnika do "szału", ale równie dobrze nie i wówczas nie zastanawiałbym się co z takim psem zrobić.
W tym konkretnym wypadku, zarówno jedna, jak i druga strona wykazała się max nieodpowiedzialnością. Mały ujadacz bezwzględnie na smyczy, a dużego, nawet jak już złapie, można powstrzymac przed tak ciężkim pogryzieniem (widziałam jak ast złapał małego psa i obyło się nawet bez szycia).

Link to comment
Share on other sites

Jako że wcieło mi całego posta wrrr

Moja pirania nie ma okazji się wykazać, wieszać na nogawkach etc W razie konfliktu to ja gryzę, jestem z piekła rodem i wogóle 'bicz':diabloti: bo to mój obowiązek.

Figafiga mi wystarczy że właściciel kontroluje swojego psa. Nie musi mieć go na smyczy.;)

Bzikowa zagryzienie nie jest trudne, jeden skok do gardła. Cicho, czysto i bardzo szybko.

Ja bym nie wyszła z psem którego nie dam rady kontrolować, przynajmniej fizycznie. Bo jeżeli uzna za zagrożenie coś po drugiej stronie ulicy to nie chciałabym między samochodami fruwać. Muszę kontrolować psa aby zapewnić psu i otoczeniu bezpieczeństwo.

Link to comment
Share on other sites

Jazgoty to jeszcze ujdą. Mój ON z reguły po prostu przypatrywał się z niewypowiedzianym zdziwieniem, że coś takiego może wydawać takie głośne dźwięki.:p Z kolei problem był (był ponieważ rodzinka wyprowadziła się) z czymś co miało przypominać wodołaza. Psy zawsze się nie lubiły, ale pewnego razu wchodzę na skwerek (mój naturalnie w kolczatce i kagańcu) i rusza na nas ów czarny potwór(0 obroży, smyczy czy kagańca). Sąsiad zjawił się od razu, po czym zatrzymał się tuż obok i z tekstem "Mój silniejszy..." patrzył jak psy walczą :angryy: Na szczęście więcej było warczenia i pokazywania zębów niż samego kąsania (zresztą tamten oberwał kilka razy metalowym kagańcem, co pewnie też na najprzyjemniejszych rzeczy nie należało).
No nic... Jak dla mnie to bezwzględnie powinno się odbierać psy takim właścicielom (już pomijam fakt, że ogromny pies mieszkał na ok. 25m kw. z czego do dyspozycji miał tylko kuchnię (malutką). Nic dziwnego, że był agresywny.
Co do samego artykułu - nie oceniam sytuacji wyrwanych z kontekstu. Jasne, że siły były nierówne i że tak dotkliwego pogryzienia można było zapewne uniknąć, ale może zaszedł mu za skórę... Czy tak czy siak - wina właściciela/li.

Link to comment
Share on other sites

Miałem nieszczęście mieć histerycznego małego dziamgota z agresją lękową wobec innych psów i mam szczęście mieć wielkiego super spokojnego olbrzyma.
Dziamgot 90% życia spędził na smyczy,ale podczas tych 10% dał radę kilka razy zmylić nasza czujność i narozrabiać :oops:
Miał jednak to szczęście, że nawet zachowując się wbrew psiej etykiecie i zwyczajnie po chamsku (najpierw dupa pod siebie i "nie skrzywdzisz chyba malucha?", a jak duży powąchał i odchodził, to rzucał mu się ze szczekaniem do tyłka) nigdy nie został zaatakowany... (on nie gryzł innych psów, ale straszył np. trącając pyskiem w zad ... np. wielkiego Rotweilera ... :splat:)
Były czasem większe scysje - np. wkurzony Doberman, po tym jak kurdupel zwiał na ręce szwagra, oparł się szwagrowi łapami na piersi i wyszczekał prosto mu w twarz, co o tym myśli ... :diabloti:

Teraz mam psa, który jest siłą spokoju i (ktoś o to pytał) jest psem, który bez dźwięku i gestu potrafi wytrzymać szarżę 2 psów z wyszczerzonymi zębami... psy hamują metr od niego, a on dalej nic ... :crazyeye:
Natomiast odkąd jest z nami mała Mafia, to każdy pies podbiegający do niej zalicza krótkie ostrzegawcze warknięcie ([I]ona jest ze mną, więc bez głupot, bo gnaty porachuję ...[/I] :diabloti:)

Skoro więc punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, a ja zaliczyłem oba siedzenia, to Wam powiem:
- Normalny pies nie powinien zmasakrować mniejszego od siebie pieska (5 lat kretynizmów Beksy, bez jednego zadrapania, dowodzi, że większość psów respektuje ten punkt psiego kodeksu, a te które nie respektują to chyba zbytnio normalne nie są ...
- jednakże żadna ze stron nie jest z definicji bez winy i a priori nie może być uznana za "niewinna ofiarę" bez dokładnego zbadania okoliczności. (jeżeli mały np. boleśnie ugryzie dużego w łapę, to już sam się prosi o kłopoty...)
- opisy obrażeń są często nieprecyzyjne, bo powiedzmy, ze 18 szarpanych ran może powstać od jednego , góra dwóch ukąszeń i mieć głębokość milimetra ...
Nie wiem czy to reguła, ale zauważyłem, że psy w nerwach mają tendencje do potrójnego ukąszenia, takie szybkie dziab, dziab, dziab ... stąd może wynikać mnogość ran...

Generalnie zgadzam się na pewno z twierdzeniem, ze psy "w terenie zbudowanym" powinny chodzić na smyczy i tyle, bo nawet bez złej woli mogą kogoś poturbować ...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='olekg89']Asiunia-a z tego co pamiętam Roky zawsze latał luzem ,ba nawet był puszczany samopas po osiedlu.:mad::razz:[/quote]
Jakiś Roky może tak:eviltong:Łaciaty-durnowaty już od dłuższego czasu pomyka tylko na smyczy bo z roku na rok robi się coraz bardziej upierdliwy,a samopas po osiedlu nigdy nie biega

Link to comment
Share on other sites

Guest Mrzewinska

Tak rygorystyczne przepisy sa jedyne skuteczne. Możliwosc odebrania i uspienia psa, ktory w publicznym miejscu ATAKUJE i ZAGRYZA innego uczy ludzi rozumu. A jakie inne wyjscie? Odebrac psa i do azylu? W azylach i tak psy sie zagryzaja z ciasnoty, brak chetnych na lagodne, o zadnej "rehabilitacji" mowy nie ma. Trzymac w izolowanej klatce do śmierci? Komu oddac? W polskich azylach oddaje sie psy wszystkim chetnym, jaki problem wlasnego psa, zabranego za zagryzienie, odebrac przy pomocy znajomego?
Zaden pies nie jest niczemu nigdy winien, ten zagryzajacy takze nie, bo nie potrafi z jakichkolwiek powodow kontrolowac swojego zachowania. I nie ma poczucia moralnosci, swiadomosci zlego, wyrzadzanej krzywdy. Ale ze wzgledu na bezpieczenstwo ludzi i zwierzat, w publicznych miejscach nie moga przebywac psy, ktore juz udowodnily, ze są smiertelnym zagrozeniem dla otoczenia. Niezaleznie od rasy czy jej braku.
Wszelkie przepisy inne sa malo realne do egzekwowania. Nakaz smyczy i kaganca? Nad nikim nie postawi sie strazy miejskiej 24 godziny na dobe. Nie ma obowiazku wszywania esperalu wszystkim kierowcom, pijanemu zabiera sie prawo jazdy. Gdyby odbierano samochod - skonczyloby sie picie za kierownica.
U nas mysliwy ma prawo zabic psa goniącego zwierzyne, takze psa, ktory, jego zdaniem, jest w tej chwili nawet teoretycznie zagrozeniem dla dzikich zwierzat, i czesto z tego prawa korzysta. Pies goniacy sarnę moze zostac zabity - calkowicie zgodnie z naszym prawem, pies zagryzajacy innego psa - nie. Na wsi pies zabijajacy kury na podworku sasiada nie pozyje dlugo, wlasciciel kur obroni je skutecznie. A na ulicach miast pies moze byc praktycznie bezkarnie napadniety i zagryziony. Czyli pies na ulicach miasta nie ma żadnej ochrony prawnej. Bo 250 zl to jest zadna kara. Czlowiek ktory zakatuje psa sasiada moze dostac wyrok, ale jak pusci swojego psa na psa sasiada, pozostaje bezkarny.
W krajach, gdzie brak odpowiedzialnosci za zwierze moze skonczyc sie dla tego zwierzecia smiercia - wiekszosc wlascicieli znacznie bardziej uwaza na to, co robi ich pies w publicznych miejscach. I o to chodzi.

Zofia

Link to comment
Share on other sites

W pełni zgadzam się z Panią Mrzewińską. Chcę bezpiecznie wychodzić na spacery ze swoim psem. Spacer ma być relaksem a nie źródłem stresów.Jak widzę pitbulla czy amstaffa puszczonego luzem bez kagańca ciarki przechodzą mi po plecach. Te psy są nieobliczalne w swoich reakcjach w stosunku do innych psów a czasem i ludzi. Za rządów PiS w mojej okolicy często chodziły patrole straży miejskiej i był spokój. Agresywne psy gdzieś poznikały lub były prowadzone na smyczy i w kagańcu. W tej chwili jest pełny liberalizm. Dlatego uważam, że kary powinny być o wiele surowsze niż tylko zwykły mandat, włącznie z uśpieniem psa. Pies, który atakuje , żeby zabić nie nadaje się do życie w społeczeństwie. A jak ktoś tego nie rozumie to życzę mu,żeby przeżył atak takiego psa , tak jak ja to przeżyłam. Gdybym miała możliwośc to bym bestię zabiła na miejscu( niestety właściciela nie mogę,choć to jemu się należy łomot, bo mnie zamkną za przekroczenie zasad obrony koniecznej).
Ponadto uważam , że w Polsce powinno się wprowadzić zakaz posiadania psów niektórych ras i ich mieszańców, tak jak jest to w wielu cywilizowanych krajach , bo inaczej tego problemu się nie rozwiąże. Jest jednak różnica między atakiem pitbulla a labradora. Te, ktore już są powinny zostać poddane testom i te niebezpiecznie agresywne uśpione a reszta wykastrowana aby nie można ich było dalej rozmnażać. Ciekawe ile jeszcze tragedii musi się wydarzyć aby władze zajęły się tym problemem.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='aaanna']
Ponadto uważam , że w Polsce powinno się wprowadzić zakaz posiadania psów niektórych ras i ich mieszańców, tak jak jest to w wielu cywilizowanych krajach , bo inaczej tego problemu się nie rozwiąże. Jest jednak różnica między atakiem pitbulla a labradora. Te, ktore już są powinny zostać poddane testom i te niebezpiecznie agresywne uśpione a reszta wykastrowana aby nie można ich było dalej rozmnażać. Ciekawe ile jeszcze tragedii musi się wydarzyć aby władze zajęły się tym problemem.[/quote]
I ja bym jeszcze dodała zakaz jeżdżenia samochodami cięższymi niż 2 tony, bo taki mały zrobi mniej krzywdy przy uderzeniu w człowieka niż większy.
I ograniczenie - ważysz 50kg, możesz mieć psa do 25kg, żeby móc go utrzymać.
Chore...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Sasni']Nie rozumiem wypowiedzi niektórych osób, że psa który dotkliwie pogryzł innego psa należałoby uśpić. Dlaczego? Dlaczego agresja psa do psa ma być wyznacznikiem tego, że powinno się go uśpić?:roll: może mi ktoś wytłumaczyć?[/quote]
Proszę bardzo.
Teraz już rozumiesz?
[quote name='Mrzewinska']Tak rygorystyczne przepisy sa jedyne skuteczne. Możliwosc odebrania i uspienia psa, ktory w publicznym miejscu ATAKUJE i ZAGRYZA innego uczy ludzi rozumu. A jakie inne wyjscie? Odebrac psa i do azylu? W azylach i tak psy sie zagryzaja z ciasnoty, brak chetnych na lagodne, o zadnej "rehabilitacji" mowy nie ma. Trzymac w izolowanej klatce do śmierci? Komu oddac? W polskich azylach oddaje sie psy wszystkim chetnym, jaki problem wlasnego psa, zabranego za zagryzienie, odebrac przy pomocy znajomego?
Zaden pies nie jest niczemu nigdy winien, ten zagryzajacy takze nie, bo nie potrafi z jakichkolwiek powodow kontrolowac swojego zachowania. I nie ma poczucia moralnosci, swiadomosci zlego, wyrzadzanej krzywdy. Ale ze wzgledu na bezpieczenstwo ludzi i zwierzat, w publicznych miejscach nie moga przebywac psy, ktore juz udowodnily, ze są smiertelnym zagrozeniem dla otoczenia. Niezaleznie od rasy czy jej braku.
Wszelkie przepisy inne sa malo realne do egzekwowania. Nakaz smyczy i kaganca? Nad nikim nie postawi sie strazy miejskiej 24 godziny na dobe. Nie ma obowiazku wszywania esperalu wszystkim kierowcom, pijanemu zabiera sie prawo jazdy. Gdyby odbierano samochod - skonczyloby sie picie za kierownica.
U nas mysliwy ma prawo zabic psa goniącego zwierzyne, takze psa, ktory, jego zdaniem, jest w tej chwili nawet teoretycznie zagrozeniem dla dzikich zwierzat, i czesto z tego prawa korzysta. Pies goniacy sarnę moze zostac zabity - calkowicie zgodnie z naszym prawem, pies zagryzajacy innego psa - nie. Na wsi pies zabijajacy kury na podworku sasiada nie pozyje dlugo, wlasciciel kur obroni je skutecznie. A na ulicach miast pies moze byc praktycznie bezkarnie napadniety i zagryziony. Czyli pies na ulicach miasta nie ma żadnej ochrony prawnej. Bo 250 zl to jest zadna kara. Czlowiek ktory zakatuje psa sasiada moze dostac wyrok, ale jak pusci swojego psa na psa sasiada, pozostaje bezkarny.
W krajach, gdzie brak odpowiedzialnosci za zwierze moze skonczyc sie dla tego zwierzecia smiercia - wiekszosc wlascicieli znacznie bardziej uwaza na to, co robi ich pies w publicznych miejscach. I o to chodzi.

Zofia[/quote]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='an1a']I ja bym jeszcze dodała zakaz jeżdżenia samochodami cięższymi niż 2 tony, bo taki mały zrobi mniej krzywdy przy uderzeniu w człowieka niż większy.
I ograniczenie - ważysz 50kg, możesz mieć psa do 25kg, żeby móc go utrzymać.
Chore...[/quote]
I kto Ci zabrania? Dodawaj!:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...