Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

[quote name='Journey']Nie będzie za mało biorąc pod uwagę fakt, że Joana napisała, iż oprócz spacerów pies będzie sam krótko oraz będzie miał zapewnione zabawy/ćwiczenia na terenie.
[/QUOTE]

Tylko weźmy pod uwagę, że właścicielka psa będzie miała pod opieką jednocześnie dwoje małych dzieci, w tym jedno chore. Wystarczy odrobina wyobraźni, żeby się domyślić, że z przyczyn całkowicie losowych tego czasu i pracy z psem nieraz może być dużo mniej - leonberger wybaczy i tydzień lenistwa na posesji; husky dostanie czuba. Do tego każdy północniak to niełatwy, dość niezależny pies; może uciekać, wypracowanie dobrego przywołania, umiejętności zostawania w samotności, nieciągnięcia na smyczy może być dość dużym wyzwaniem i wymagać czasu, i naprawdę uważam, że do takiego typu charakteru jest wiele lepszych domów. A husky i malamuty nie mają monopolu na bycie dobrymi psami przy dzieciach z porażeniem mózgowym - ba, zdania na ten temat bywają bardzo podzielone.

Posted

[quote name='joana']a jakiego psa polecilibyscie w takiej sytuacji:

dom z dużym ogrodem; pies mieszkałby w domu; mam dwoje dzieci- 5 latka i 7 latka ( z porażeniem mózgowym). Pies czasami musiałby zostawać w domu na 3-4 godziny; spacery- myslę że z 1-2 godziny spaceru dziennie, oprócz tego zabawa z psem w ogrodzie. Jesteśmy dość aktywni więc w weekendy z pewnością tych spacerów byłoby więcej;

chciałabym żeby piesek był co najmniej średniej wielkości.
Początkowo myślałam o goldenie; jednak te które znam są bardzo przyjazne do wszystkich właściwie... a ja chciałabym by ten pies choć zaszczekał na obcych kręcących się koło domu. ON- ki rozważam ale boję się czy nie są zbyt aktywne jak na moje możliwości; poważnie zastanawiam sie nad szkockim collie... co byście radzili?

acha... mam pewne doświadczenie z psami; miałam bardzo temperamentnego kundelka 11 lat ; teraz jest u nas przygarnięta suczka 7 lat temu z ulicy suczka. Psinka jest urocza, do moich dzieci bardzo tolerancyjna, jednak nie w głowie jej juz zabawy, aportowanie. Teraz z racji tego że będę miała ogród myślę o jeszcze jednym, większym piesku.

co doradzicie?[/QUOTE]W tej sytuacji ,podejrzewam,że jesli Cię nie przerazi czesanie,to berger de brie byłby ideałem.Aportują w wieku 8 tyg.kochaja dzieci ponad wszystko,są cierpliwe,łagodne,ale potrafia poszczekac na obcych.Muszą biegac codziennie.Wystarczy im pół godziny intensywnego trningu i z 2,3 spacery po 15,20 minut.To jest moim zdaniem minimum dla tych psów.Nad charakterem nie bedę się rozpisywać,bo byscie tu posnęli:)Ale uwierz mi,jak kupisz briarda,w życiu już nie będziesz chciała innego psa:)

Posted

[quote name='marta9494']W tej sytuacji ,podejrzewam,że jesli Cię nie przerazi czesanie,to berger de brie byłby ideałem.Aportują w wieku 8 tyg.kochaja dzieci ponad wszystko,są cierpliwe,łagodne,ale potrafia poszczekac na obcych.Muszą biegac codziennie.Wystarczy im pół godziny intensywnego trningu i z 2,3 spacery po 15,20 minut.To jest moim zdaniem minimum dla tych psów.Nad charakterem nie bedę się rozpisywać,bo byscie tu posnęli:)Ale uwierz mi,jak kupisz briarda,w życiu już nie będziesz chciała innego psa:)[/QUOTE]

Na wystawie w Gdyni widziałam Briarda pracującego, którego sierść była ostrzyżona dość krótko, powiedzmy 5 cm, myślę, że to ułatwia pielęgnację :)

Podpisuję się również pod pudlem (również można raz na jakiś czas, nawet samodzielnie przystrzyc na kilka cm, a nie wystawową fryzurę). Bardzo inteligentny. Chętny do nauki/ szkolenia i zabawy (moja suczka do aportowania zawsze była chętna), bardzo rodzinny pies. I nie linieje! Miałam, wiem. Poszczekać też poszczeka. Ale niekoniecznie kogoś przestraszy przez wzgląd na swój wygląd :) Choć może duży i owszem...

Posted

A może niuf (nowofunland). Duży pieseczek bardzo łagodny do swoich. Co do obrony to moje stróżowały bardzo, choć nie były agresywne do obcych. Po prostu na szczekaniu i dawaniu ostrzeżeń się kończyło.
Tak jeszcze myślałam o :
-owczarek australijski
-bernardyn
-bokser
-samojed
-setery
O tych wymienionych myślinkami się nie wypowiadam, bo ekspertem nie jestem, choć znam te rasy. Może bardziej ci pomogą pasjonaci. Poczytaj o nich w internecie.
Wymieniam, bo może ci coś w oko wpadnie.
Teraz po przenalizowaniu to polecałabym najbardziej kóregoś z seterów.

Posted

[quote name='choocolate']A może niuf (nowofunland). Duży pieseczek bardzo łagodny do swoich. Co do obrony to moje stróżowały bardzo, choć nie były agresywne do obcych. Po prostu na szczekaniu i dawaniu ostrzeżeń się kończyło.
Tak jeszcze myślałam o :
-owczarek australijski
-bernardyn
-bokser
-samojed
-setery
[/QUOTE]

Jedyny znany mi osobiście niuf liże obcych ludzi przez siatkę :evil_lol: nie mówiąc o jakimkolwiek szczekaniu...
Aussie już proponowałam, samojed w sumie też mógłby byc fajnym pomysłem, bo jest znacznie łatwiejszy od pozostalych północniaków. Tylko kłaczy potwornie.
Bokser to wulkan energii, potrzebuje multum ruchu, zwłaszcza w młodym wieku, bywa średnio delikatny w obejściu, samce są naprawdę silne i w okresie dorastania mogą mieć skłonności do dominacji, agresji wobec innych psów, więc w tej sytuacji chyba tak średnio.
Jeśli wielkość psa i koszta nie są przeszkodą, to mogłaby się sprawdzić sunia bernardynka ;)
Co do seterów mam mieszane uczucia ze względu na ich instynkt myśliwski - potrzebują ilości ruchu porównywalnej wręcz do husky, nie będą się tak Was trzymac na spacerach jak molos czy owczarek, jeden ze znanych mi seterów jest nalogowym uciekinierem, no i niestety zazwyczaj jak wieje, to za tropem.

Posted

Zgadzam się z Matens myśliwskie są raczej""trudne"Bokser nie tylko w młodości ma nadmiar energii:)Osobiscie znam cztery boksery i wszystkie są szalone:)Ale przyjazne i łagodne.Ja bym jednak naprawdę polecała briarda.I tu już nie chodzi o to,ze sama mam już drugiego i znam tą rasę.Poprostu nie znam osoby,która by na biarda narzekała.One naprawdę mają niesamowite pokłady cierpliwości i miłości:)Jedynym mankamentem jest sierść.Ale tak jak daguerrotype napisała,mozna też go obciąć i w niczym to nie przeszkadza.Briardy również nie linieją.Nie piszę tego,bo sama mam briarda,pisze to ,bo wiem,że jak się na niego zdecydujesz będziesz najszczęśliwszą osobą pod słońcem.Dwie z moich znajomych po doświadczeniach z moim psem na briarda się zecydowało i obydwie do tej pory mi dziekują.

Posted

[quote name='marta9494']W tej sytuacji ,podejrzewam,że jesli Cię nie przerazi czesanie,to berger de brie byłby ideałem.Aportują w wieku 8 tyg.kochaja dzieci ponad wszystko,są cierpliwe,łagodne,ale potrafia poszczekac na obcych.Muszą biegac codziennie.Wystarczy im pół godziny intensywnego trningu i z 2,3 spacery po 15,20 minut.To jest moim zdaniem minimum dla tych psów.Nad charakterem nie bedę się rozpisywać,bo byscie tu posnęli:)Ale uwierz mi,jak kupisz briarda,w życiu już nie będziesz chciała innego psa:)[/QUOTE]


widziałam briardy na wystawie w katowicach ostatniej i zachwycałam sie nimi. Naprawdę super, tyle że w porównaniu z collie to sporych rozmiarów. Kilka psiaków siedziało obok właścicieli bez smyczy i wyglądały na całkowicie wyluzowane i spokojne mimo tego całego chaosu wokół nich. Nie zauważyłam tego przy innych rasach.

Posted

[quote name='marta9494']Zgadzam się z Matens myśliwskie są raczej""trudne"Bokser nie tylko w młodości ma nadmiar energii:)Osobiscie znam cztery boksery i wszystkie są szalone:)Ale przyjazne i łagodne.Ja bym jednak naprawdę polecała briarda.I tu już nie chodzi o to,ze sama mam już drugiego i znam tą rasę.Poprostu nie znam osoby,która by na biarda narzekała.One naprawdę mają niesamowite pokłady cierpliwości i miłości:)Jedynym mankamentem jest sierść.Ale tak jak daguerrotype napisała,mozna też go obciąć i w niczym to nie przeszkadza.Briardy również nie linieją.Nie piszę tego,bo sama mam briarda,pisze to ,bo wiem,że jak się na niego zdecydujesz będziesz najszczęśliwszą osobą pod słońcem.Dwie z moich znajomych po doświadczeniach z moim psem na briarda się zecydowało i obydwie do tej pory mi dziekują.[/QUOTE]

muszę poczytać jescze o biardach więcej bo może faktycznie to jakiś pomysł. Co to znaczy że nie linieją? W opisach rasy gdzieś w necie spotkałam się z informacją że nie jest to pies łatwy w układaniu, raczej dla pasjonatów więc początkowo raczej wykluczyłam tę rase. Z drugiej strony czytałam też o briardach w dogoterapii.

A ja najbardziej nastawiona byłam na szkockiego collie, może nawet krótkowłosego...

Posted

[quote name='Martens']Tylko weźmy pod uwagę, że właścicielka psa będzie miała pod opieką jednocześnie dwoje małych dzieci, w tym jedno chore. Wystarczy odrobina wyobraźni, żeby się domyślić, że z przyczyn całkowicie losowych tego czasu i pracy z psem nieraz może być dużo mniej - leonberger wybaczy i tydzień lenistwa na posesji; husky dostanie czuba. Do tego każdy północniak to niełatwy, dość niezależny pies; może uciekać, wypracowanie dobrego przywołania, umiejętności zostawania w samotności, nieciągnięcia na smyczy może być dość dużym wyzwaniem i wymagać czasu, i naprawdę uważam, że do takiego typu charakteru jest wiele lepszych domów. A husky i malamuty nie mają monopolu na bycie dobrymi psami przy dzieciach z porażeniem mózgowym - ba, zdania na ten temat bywają bardzo podzielone.[/QUOTE]

Nauki wymaga pies każdej rasy :), ale widzę, że tutaj są same najmądrzejsze osoby :-) Szkoda tylko, że pisząc nieprawdę psujesz opinię siberianom. Niemniej jednak ten, komu zależy na rzetelnej odpowiedzi skieruje się do kilku hodowli danej rasy.
Pozdrawiam :)

Posted

[quote name='Journey']Nauki wymaga pies każdej rasy :), ale widzę, że tutaj są same najmądrzejsze osoby :-) Szkoda tylko, że pisząc nieprawdę psujesz opinię siberianom. Niemniej jednak ten, komu zależy na rzetelnej odpowiedzi skieruje się do kilku hodowli danej rasy.
Pozdrawiam :)[/QUOTE]

Jak na domyślam się miłośniczkę siberianów, trochę dziwne podejście. Szczerze - ja bym nie chciała, żeby moja rasa miała świetną opinię tej najlepszej do wszystkiego i niekłopotliwej. Miłość do rasy chyba nie polega na wciskaniu jej gdzie popadnie, tylko rozsądnym polecaniu i zwracaniu uwagi [U]szczególnie[/U] na potencjalne problemy, bo w razie czego, kiedy pies przerośnie opiekunów, to on najbardziej ucierpi, a nie ludzie. Zalety psa zareklamują się same; wady mogą pozbawić go dachu nad głową. Gdyby husky były takie łatwe jak piszesz i w kwestii nauki nie różniły się np. od owczarków, nie walałoby się ich tyle po schroniskach. Jeśli uważasz, że husky to idealny piesek dla matki z dwójką dzieci, w tym jednym nieuleczalnie chorym, mającej przy dobrych lotach czas na godzinkę spaceru i nie planującej na codzień sportu, treningów, to w porządku, Twoje zdanie, masz prawo je wypowiedzieć - ale moje jest inne, więc daruj sobie ten sarkazm, bo nie robisz dobrej reklamy ani sobie, ani psom, które polecasz; równie dobrze ja mogę napisać, że to Ty jesteś najmądrzejsza i masz klapki na oczach, bo jesteś zakochana w rasie i nie widzisz tego, że może ona sprawić trudność osobom mniej zaangażowanym od Ciebie. Tym bardziej, że pytająca wcale nie ma jakiegoś parcia na haszczaka - gdyby bardzo zależało jej na takim właśnie psie,to można by założyć, że będzie przygotowana na potencjalne problemy. Wielką fanką rasy nie jest - więc może ją taki pies przerosnąć.
Co do rzetelnej opinii wolałabym znać ją z ust większej liczby właścicieli husky - z hodowcami może być różnie, jeden powie prawdę, inny nasmaruje wazeliną, żeby tylko sprzedać szczeniaki.
I proszę zacytuj mi konkretnie, co w mojej wypowiedzi o tej rasie jest bzdurą, bo specjalnie jeszcze raz wszystko przeczytałam, i nadal nie wiem.

Posted

dziękuję za podpowiedzi. Na wybranie psa mam jeszcze sporo czasu na pewno nie będzie to więc nieprzemyślana dezycja. Malamuty i husky raczej nie przewiduje bo nie znam tych psów i nie wiem czy umiałabym z nimi postepować. Nowofunlady i boksery z racji ślinienia się też odpadają. Choć widziałam nowofunlandy właśnie -wspaniałe, mające do dzieci niepełnosprawnych świętą cierpliwość. Jednak istnieje ryzyko tego ślinienia i nie chcę.

Czytając czas jakiś to forum tak się zastanawiam nad tym w jaki sposób znajdujecie aż tyle czasu na aktywne spacery z psem- kilka godzin dziennie to prawie niemożliwe dla pracującej osoby z rodziną i domowymi obowiązkami. Technicznie to trudne. Większość psów które znam, mieszkających w domiu z ogrodem nie wychodzi poza ten ogród prawie wcale ( niestety socjalizacja na tym cierpi okrutnie). Mam też w sąsiedztwie yorki które WCALE nie wychodzą- załatwiają swe potrzeby do kuwety, a właściciele uważają że tak ma właśnie być. Widze te psy na dworze raz na kilka dni. Ale to poza tematem- sorry.

Posted

[B]Journey, sama robisz kiepska robote, wciskajac zaprzegowca do warunkow proponowanych przez Joane. Generalnie, wbrew wielu utrzymujacym przeciwnie, uwazam, ze wykorzystanie zaprzegowcow do dogoterapii, jest robieniem im krzywdy, zerowaniem na wypracowanej w rasach lagodnosci do czlowieka (co tez czasem zanika, patrzac na ilosc watkow o agresji hasiora czy mamuta).

Co do wyboru psa, molosy, badz wlasnie pudle moga byc strzalem w dziesiatke.
O ile sie zagwarantuje w pierwszych latach co najmniej 3-4 godziny poswiecone tylko psu, na zabawe, nauke, socjalizacje.
Norma powinien byc dlugi (powyzej godziny) spacer i ze 2-4 krotsze, ok. pol godzinne.
Skracanie tego moze prowadzic albo do wycofania i zamkniecia sie w sobie psa, albo do problemowego zachowania.
Pytanie, czy jest z kim zostawic dzieciaki, by np. w razie choroby jednego z nich, zajec itp. mial ktos z domownikow czas (i ochote) na zajecie sie psem?

PS. Co do poswieconego czasu, swiadomie decydujac sie na psa, tak ukladamy obowiazki, by znalezc go odpowienio duzo w grafiku.
Pobudka rano o godzine wczesniej niz normalnie, jedno szykuje sniadanie, ubrania, dziecko itp., drugie leci na godzinna przebiezke z psem. Po poludniu, po pracy albo dziecko zostaje dluzej w klubie szkolnym, albo leci z nami z psem, obiad zdazy sie pozniej zjesc ;).
No i iweczorem, dzieciarnia do lozek, jedno z doroslych kierat domowy, drugie - smycz, smaki, torebki i futro na kolejny dlugi spacer.

[/B]

Posted

[quote name='karjo2'][B]Journey, sama robisz kiepska robote, wciskajac zaprzegowca do warunkow proponowanych przez Joane. Generalnie, wbrew wielu utrzymujacym przeciwnie, uwazam, ze wykorzystanie zaprzegowcow do dogoterapii, jest robieniem im krzywdy
[/B][/QUOTE]


''Wciskając''? Zastanów się Karjo, proszę, zanim coś napiszesz. Co innego ''wciskanie'', co innego polecenie do rozważenia danej rasy.
PS. Faktycznie krzywdzę moje psy, bo pracują z dziećmi :)...

Posted

Bardzo dobrze sie zastanowilam i dobor slow nie jest przypadkowy.
A i nie bylabym taka pewna psiego szczescia przy pracy z dziecmi...Zreszta jakiejkolwiek formy pracy psich asystentow, dogoterapii itp.

Posted

Chyba komuś się coś myli - posiadanie husky z pasji i miłości do nich plus odwiedzanie chorych dzieci to zupełnie inna bajka niż bycie na codzień matką takowych dzieci, niespecjalną pasjonatką rasy, i zaspokajanie w pełni potrzeb młodego malamuta i syberiana.

I nadal nie mogę się doczekać odpowiedzi, co za nieprawdę o haszczakach napisałam. Może one wcale nie mają skłonności do ucieczek? Nie potrzebują dużo ruchu? Nie są przez niezależność trudniejsze od przykładowo owczarków, szczególnie dla nie mających z nimi doświadczenia osób? Może to po prostu pluszaki z niebieskimi oczami, maskotki dla chorych dzieci, i tyle?
Popularność husky już zrobiła im wystarczająco dużo krzywdy; proponuję wielkim miłośnikom najpierw zrobienie porządku z tymi setkami powyrzucanych (pewnie przez to, że są takie łatwe) husky'ch, a dopiero potem proponowanie tej rasy do średnio odpowiednich dla nich domków.

Posted

[quote name='karjo2']Bardzo dobrze sie zastanowilam i dobor slow nie jest przypadkowy.
A i nie bylabym taka pewna psiego szczescia przy pracy z dziecmi...Zreszta jakiejkolwiek formy pracy psich asystentow, dogoterapii itp.[/QUOTE]

Faktycznie trzeba zachować ostrożnaość - żeby nie okazało sie że ktoś na fali mody bierze do domu psa uwazając że będzie z niego dogoterapeuta. Psy są wykorzystywane z sukcesem w pracy z dziećmi i nie uważam tego za nic złego- tyle że taki pies ma na codzień swojego opiekuna, który zaspakaja jego psie potrzeby i go szkoli. A z dziećmi ma kontakt tylko przez krótki czas swojej "pracy" w ośrodkach czy terapii indywidualnej. Terapię zresztą prowadzi specjalista, a psiak ma zadanie wspomagające. I taki pisek jak najbardziej wg mnie może być psem szczęśliwym.

co innego wprzypadku gdy bierze się psa do domu, a tam są dzieci. Wtedy mówimy właściwie o najlepszym psie rodzinnym. Trzeba pamiętać o wszystkich zasadach jakie należy zachować w przypadku kontaktów pies- dziecko. I nie ma tu znaczenia większego że dziecko jest niesprawne ruchowo. Pies nie może służyć jako zabawka dla dziecka. A dziecko musi być nauczone jak postępować. Nigdy nie pozwoliłabym dzieciom swoim "męczyć" i denerwuje mnie gdy inni rodzice nie zwracają na to uwagi. Jeśli się chce wykorzystywać kontakty z psem do celów stricte terapeutycznych to najlepiej wg mnie nawiązać kontakt z jakąś fundacją która się zajmuje tym profesjonalnie zamiast brać psa do domu.

Posted

[quote name='Cezar :D']Może beagle. miły ruchliwy i lubi dzieci. :P[/QUOTE]

Pewnie, tylko jeśli będzie znudzony to całymi dniami będzie wyjąco szczekał albo zrobi podkop i poleci w siną dal, szukać rozrywki na własną łapę :multi:

Joana, fajnie, że masz takie rozsądne podejścia do tematu :)

Posted

Pewnie, tylko jeśli będzie znudzony to całymi dniami będzie wyjąco szczekał albo zrobi podkop i poleci w siną dal, szukać rozrywki na własną łapę :multi:

nie wiem dlaczego wszyscy uważają że beagle nudząc sie nawieje. mój Cezar nudząc się wychodził na dwór żeby poszczekać na rowery albo spał czasami gryzł wapienną kość

Posted

[quote name='Cezar :D']beagle jak dla mnie najlepsze[/QUOTE]

Dla Ciebie może i tak. Dla mnie "najlepsze" są użytkowe border collie, dobermany i wilczaki, ale jakoś nie wpycham ich każdemu ot tak, bo wiem, z czym się trzeba liczyć, jeśli chce się mieć takiego psa.

[quote name='Cezar :D']

nie wiem dlaczego wszyscy uważają że beagle nudząc sie nawieje. mój Cezar nudząc się wychodził na dwór żeby poszczekać na rowery albo spał czasami gryzł wapienną kość[/QUOTE]

Bo mam kilka takich egzemplarzy na osiedlu, w tym jedną sukę, która praktycznie non-stop jest na gigancie. Też kupiona jako słodki piesek dla dzieci. Beagle płacą ogromną cenę za swoją popularność, na nieszczęście dla nich są obecnie chyba w modzie (już nie wspominam o tym, że z każdej pseudo beagle są trochę inne - jedne wyższe, inne niższe, jedne chude, inne krępe, przysadziste, widziałam już nawet takie z zakręconymi ogonami, więc jak widać produkcja kundli wre, byle by choć trochę przypominały szczeniaki beagle). Niestety, masa beagle'i wylatuje z domu, gdy tylko zaczynają się z nimi kłopoty, bo to nie tylko słodki pyszczek, sarnie oczka i cudowne uszy, ale przede wszystkim dość twardy, myśliwski pies pracujący i zanim się go komuś poleci należałoby się zastanowić, czy to dobry wybór w tej konkretnej sytuacji.

A tak jeszcze spytam - ile Twój psiak ma lat i jaką aktywność mu zapewniasz na co dzień?

Posted

[quote name='evel']Dla Ciebie może i tak. Dla mnie "najlepsze" są użytkowe border collie, dobermany i wilczaki, ale jakoś nie wpycham ich każdemu ot tak, bo wiem, z czym się trzeba liczyć, jeśli chce się mieć takiego psa.



Bo mam kilka takich egzemplarzy na osiedlu, w tym jedną sukę, która praktycznie non-stop jest na gigancie. Też kupiona jako słodki piesek dla dzieci. Beagle płacą ogromną cenę za swoją popularność, na nieszczęście dla nich są obecnie chyba w modzie (już nie wspominam o tym, że z każdej pseudo beagle są trochę inne - jedne wyższe, inne niższe, jedne chude, inne krępe, przysadziste, widziałam już nawet takie z zakręconymi ogonami, więc jak widać produkcja kundli wre, byle by choć trochę przypominały szczeniaki beagle). Niestety, masa beagle'i wylatuje z domu, gdy tylko zaczynają się z nimi kłopoty, bo to nie tylko słodki pyszczek, sarnie oczka i cudowne uszy, ale przede wszystkim dość twardy, myśliwski pies pracujący i zanim się go komuś poleci należałoby się zastanowić, czy to dobry wybór w tej konkretnej sytuacji.

A tak jeszcze spytam - ile Twój psiak ma lat i jaką aktywność mu zapewniasz na co dzień?[/QUOTE]

Nie mam juz beagle bo przez nieuwage pewnego gościa mi uciekł. Miałam go przez półtora roku. codziennie wychodziłam z nim 3 razy czasem 4 jeden ze spacerów trwał minimum półtora godziny. mój rekord jeśli chodzi o długość spaceru to 9 godzin latem na łące gdzie biegał spuszczony wraz z innymi psami.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...