mestudio Posted October 17, 2010 Posted October 17, 2010 Rewelacja, okazuje się, że mój brak zaufania do Pani Zofii nie był bezpodstawny. Rudą też trzeba z tego miejsca zabierać i to szybko. Quote
yoko100 Posted October 17, 2010 Posted October 17, 2010 Biedna Maja musiala tyle przejsc :( dobrze ze choc sie odnalazla Quote
sodalis Posted October 17, 2010 Posted October 17, 2010 Biedna Maja, ale tak bardzo się cieszę, że się znalazła, w azylu przynajmniej jest bezpieczna i jest szansa na poprawę jej losu. Zawsze lepsze to niż gdzieś nie wiadomo gdzie łańcuch i buda. Quote
Olena84 Posted October 17, 2010 Posted October 17, 2010 Mam pytanie, czy dane kobiety ktora oddala Maje byly bane z dowodu czy kobieta sama ja podala. Nie bronie kobiety, ale moze faktycznie sasiadka zlapala psa i zwalila wine na wlascicielke. Quote
tanitka Posted October 17, 2010 Posted October 17, 2010 w żadną sąsiadkę nie wierzę, a już szczególnie taką, żeby złapała wylęknionego psa na działkach, zatachała się z nim autobusem do Falenicy, żeby tam pod nazwiskiem sąsiadki oddać. A niby czemu miała podawać tam jej dane? czemu to miałoby służyć? opowieść dla Murki, była kolejnym kłamstwem, bo się baba przestraszyła, ze jej dane zostaną odkryte jak znajdziemy psa. Quote
monikapf Posted October 17, 2010 Posted October 17, 2010 Ta jasne napewno jej zależy na psie. Prawda jest taka że psa właścicielka sama oddała, nie ma na siłę co szukać ideologi, bo go poprostu z jakiś powodów już go nie chciała. A zapytana o psa zaczęła wymyślać historię o zagięciu czy oddaniu czy cokolwiek innego tam powiedziała. Mam nadzieje że nikomu nie przyjdzie do głowy oddawac Majkę tej kobiecie już lepiej żeby została w schronie. Jeśli ktoś jest tak naiwny że wierzy w jej dobre intencje to chyba powinien sobie przypomnieć (przeczytać) wcześniejsze posty w których kobieta kłamała nawet co do tego co się stało z psem. W mojej ocenie pies jeśli trafi tam ponownie to za miesiąc znowu zostanie wyrzucony jak stało się to poprzednio. Jeśli mam tak być to niech Maja zostanie w schronie. Quote
Ulka18 Posted October 17, 2010 Posted October 17, 2010 Napisalam do Kierownik mieleckiego schroniska Pani Izy, podalam link do watku oraz kontakt do Psiego Aniola. Jutro rano bedzie Pani Iza dzialac. Quote
monikapf Posted October 17, 2010 Posted October 17, 2010 Co do kwestii prawnych związanych z umową adopcyjną. Po pierwsze zawsze można odwołać się do przepisów ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt. Stosownie do postanowień art 6 ust. 2 pkt. 11 Przez znęcanie się nad zwierzętami należy rozumieć zadawanie albo świadome dopuszczanie do zadawania bólu lub cierpień, a w szczególności m.in. porzucanie zwierzęcia, a w szczególności psa lub kota, przez właściciela bądź przez inną osobę, pod której opieką zwierzę pozostaje. Zgodnie z przepisami karnymi określonymi w wyżej cytowanej ustawie, a w szczególności Art. 35Kto zabija zwierzę z naruszeniem przepisów art. 6 ust. 1, art. 33 lub art. 34 ust. 1-4 albo znęca się nad nim w sposób określony w art. 6 ust. 2, ( czyli właśnie porzucenie) podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku. Oczywiście należny zdawać sobie sprawę iż polski wymiar sprawiedliwości niezwykle rzadko karze za podobne przestepstwo ale w ramach tak zwanej prewencji zawsze można postraszyć że istnieją instrumenty prawne pozwalające ukarać za porzucenie psa. Dwa. Odnośnie umowy adopcyjnej. Nie wiem jaka została zawarta z tą kobieta ale myśle że taka sama ją murka zawarła ze mną gdy adoptowałam Julkę ( Nutkę) w kwietniu tego roku. W postanowieniach tej umowy zobowiązałam się do o zmianie pobytu psa, nie przekazywania psa osobom trzecim, zawiadomić oddającego do adopcji o tym że nie mogę bądź nie chcę pełnić dalszej opieki nad psem. Dodatkowo na końcu umowy znajduje się oświadczenie iż w razie złego traktowania psa podlegam odpowiedzialności karnej. Na właścicielce mai ciążyły więc identyczne obowiązki, nie wypełniła żadnego. Należy ponadto pamiętać iż strony umowy oprócz postanowień samej umowy związane są ogólnymi przepisami prawa m.in. kodeksem cywilnym. Wobec nie wypełnienia warunków umowy możemy Panią postraszyć, iż może odpowiadać z tytułu niewykonania lub nie należytego wykonywania umowy ( odpowiedzialność cywilna - art 471 k.c.) Prawo jest po wszej stronie, ta kobieta nie może mieć żadnych praw do psa. Wobec jej twierdzeń iż to nie ona oddała psa czy go wyrzuciła to zgodnie z art. 6 k.c.Ciężar udowodnienia faktu spoczywa na osobie, która z faktu tego wywodzi skutki prawne, a wiec w tym przypadku na niej. To ona a nie wy macie udowadniać jej cokolwiek. Faktem jest bowiem że pies znajduje się w schronisku zamiast u niej. W razie próby odzyskania psa poprzez powoływanie się właśnie na umowę adopcyjną macie argumenty żeby psa jej nie oddawać. To tyle jeśli chodzi o prawo Quote
kasiek. Posted October 17, 2010 Posted October 17, 2010 Wiedziałam ,ze to jest ta Maja mimo ze jej nigdy nie widziałam.Ale naprawdę dziwie sie tej całej dyskusji,chyba wiadomo,że suka nie może trafić do tej baby,kłamie w każdym słowie i to naprawdę da się odczuć:angryy: Lepiej już ją zostawcie w tym schronie tam jest bezpieczna,przecież nie można być naiwnym jak dziecko:shake:.Gdy ta baba przyjedzie do schronu to p.Agnieszka tak ją przemagluje,ze sama suni nie będzie chciała i jeszcze pozostałe z domu odda. A Falenica to nie wieś tylko Warszawa.;) Quote
Kora Posted October 17, 2010 Posted October 17, 2010 Kobieta pewnie myslala ze jednak wies, a ze tak naprawde z naszej stolicy psy trafiaja Na Paluch bo tak robia wszyscy to do Falenicy ja zawiozla (myslala ze sprytna jest:mad:). Quote
moni12 Posted October 17, 2010 Posted October 17, 2010 Moje zdanie jest takie,że Maji oddawać tej cholernej kobiecie nie wolno!!!!!!!!Wzięła ją ze schronu ,żeby polepszyć psince byt ,a ona co?! Pozbywa sie jej jak znudzonej zabawki. Pózniej mowa o jakis dwóch kolejnych psach ,które były i nagle zniknęły. Toż to horror jakiś.Po kolejnych wyrzuconych zabawkach przyszła pora na nową- czyli Rudzinkę.W wersje z sąsiadką nie wierzę za grosz!!!!!!!!!!!!! Quote
Murka Posted October 17, 2010 Author Posted October 17, 2010 Maja wraca do nas, nie ma innej opcji. Ta baba to potwór. Nie dość, że oddała sunię do schroniska to ją chyba głodziła, przecież ona jest koszmarnie chuda na tych zdjęciach robionych zaraz po jej przybyciu :-( P.Iza musi zainterweniować, bo Azyl nie chce wydać suni. Jak będzie zgoda na odbiór Mai to będziemy kombinować transport. Trzymaj się Majeczko, już niedługo Cię zabierzemy. Mam nadzieję, że poznasz stare kąty i nas... Quote
Kora Posted October 17, 2010 Posted October 17, 2010 Co znaczy nie chce wydac, chyba Pani Agnieszka zapomniala jak to z Paluchem bylo i ze tak naprawde powinna kazdego psa ktory do niej trafia oglaszac. Bo na te chwile nic z ich strony internetowej nie wynika. Quote
MagdaNS Posted October 18, 2010 Posted October 18, 2010 [quote name='furciaczek']Cala sytuacja przypomina mi historie Eci, suki CC....rowniez bardzo ciepla, sympatyczna kobieta. Po adopcji zdawala relacje jakie pies robi kupki, co je itp. Po jakims czasie dowieduje sie ze suka uciekla...ze byly plakaty, informacje o nagrodzie, schron zawiadomiony itd...nastepnego dnia po informacji ze zaginela udalo sie znalezc suke w schronisku...zostala przywieziona z interwencji- na skraju wyczerpania! Blakala sie pod blokiem wlascicielki!! Stan psa wskazywal na to ze blakala sie od dlugiego czasu, ledwo zywa, wyglodzona. slaniajaca sie na nogach. odwodniona z krwotocznym zapaleniem jelit...blakala sie pod oknami tej baby!! Kobieta bardzo sprawnie klamala. zmieniala wersje, przekonywala....wiec nie wirzecie tej kobiecie, ludzie potrafia pisac piekne bajki! Mam nadzieje ze suczka sie odnajdzie!![/QUOTE] [B]furciaczek[/B], czy to o Eci z okolic Bogatyni????? Bo śledziłam jej wątek a potem gdzieś wypadł mi z subskrypcji.... Jeśli tak, to jestem załamana.... ludzką podłością :( Quote
Ra_dunia Posted October 18, 2010 Posted October 18, 2010 Dobrze, że się Majunia znalazła. Co za okrutne babsko. Mam nadzieję, że Maja szybko wróci do hoteliku. Na tych zdjęciach to pół dawnej Maji :( Magda - chyba chodzi o poprzednią nieudaną adopcję a nie obecny dom Eci. Quote
sleepingbyday Posted October 18, 2010 Posted October 18, 2010 no i oddała do budy. babka z działek dokarmiająca jest teoretycznie możliwa, ale nie wierzę. bo w przypływie szczerości powiedziała sama o oddaniu do budy, więc dla mnie - schluss. dziewczyny, nie wierze, ze falenica nie chce wydac mai. czy schrn w mielcu dzwonił do p. agnieszki, jak prosiła? znów czuję, ze głuchy telefon.. Quote
Ulka18 Posted October 18, 2010 Posted October 18, 2010 [COLOR=#800000]Pani Kierownik z Mielca od samego rana jest w kontakcie z Azylem. Zaden gluchy telefon![/COLOR] [COLOR=#800000][QUOTE][COLOR=#800000]Ja po Maje pojadę, bo zawozimy jutro Boksera do Warszawy, jestem w stałym [/COLOR][COLOR=#800000]kontakcie z Azylem.,czekam tylko na telefon i zgodę Pani Brzezińskiej.[/COLOR][/QUOTE][/COLOR] Quote
sleepingbyday Posted October 18, 2010 Posted October 18, 2010 tutaj jest napisane, ze czeka na zgode, nie, że wydac nie chcą. gdzieś indziej otwartym tekstem powiedziała, że padły słowa: "nie wydamy mai"??? a powody? Quote
Olena84 Posted October 18, 2010 Posted October 18, 2010 Mysle, ze kobieta jest taka, jak chyba napisala sleepingbyday, jesli pies jest idealny zostaje, jesli nie, czyli brudzi lub sasiedzi sie wsciekaja, kobieta oddaje. pol biedy ze do schroniska, ale to zadne pocieszenie w tej sytuacji. Dziekowala mi za ruda, mowila ze prosila Boga o takiego psa, tylko co jesli zacznie sikac i szczekac. Co robimy?? Quote
mestudio Posted October 18, 2010 Posted October 18, 2010 Zupełnie nie rozumiem gdybań na temat pozostawienia Rudej u tej osoby. Pani wykazała się ogromną nieodpowiedzialnością i nikt z tego forum nie powinien mieć do niej żadnego zaufania. Osoba ta powinna być umieszczona jako czarny kwiatek i więcej żaden pies z forum nie powinien do niej trafić. Jak już wcześniej napisałam od początku nie miałam do niej zaufania, szczególnie kiedy obejrzałam zdjęcia - przykre, że w tym wypadku oceniłam ją po tym co zobaczyłam wokół niej, ale okazuje się, że moje obawy były słuszne. Uważam, że Pani ma problem natury psychologicznej i wydaje jej się, że jest przyjacielem zwierząt, a środowisko wokół to potwierdza bo przewijają się przez jej dom różne psy i jest ich pewnie dużo jak dla zwykłego człowieka. Kto wie co ona opowiada ludziom wokół na temat swojej idealnej dobroci dla zwierząt? Jeśli opowiada to taki wizerunek kiełkuje w umysłach sąsiadów. A może to ona mówi innym, że te psy są u niej na chwilę i ona je ratuje szukając im domów? Sorry, powinnam u Rudej to napisać, ale jestem w pracy i nie mam czasu za bardzo. Quote
tanitka Posted October 18, 2010 Posted October 18, 2010 [QUOTE]Dziekowala mi za ruda, mowila ze prosila Boga o takiego psa, tylko co jesli zacznie sikac i szczekac.[/QUOTE] mnie też dziękowała za Majeczkę, a ja głupia nawet dużą klatkę dla ptaków jej sprezentowałam. Maję wywaliła po 1,5 roku, to co przez tem czas tolerowała psa który jej nie odpowiadał? Quote
Jelena Muklanowiczówna Posted October 18, 2010 Posted October 18, 2010 Babka adoptuje psy i oddaje je do schroniska albo znikają w niewyjaśnionych okolicznościach. Bo jej się nie chce z nimi pracować, żeby nie sikały w domu. Według mnie ruda sunia jest do odebrania, tylko, że to nie rozwiąże problemu, bo baba i tak znajdzie sobie psa gdzieś na ulicy. Quote
sleepingbyday Posted October 18, 2010 Posted October 18, 2010 mestudio ma rację. nie ma co dywagować. wcześniej nie bylismy - mimo wszystko - pewni. teraz jesteśmy. niemniej jednak, skoro lala u niej miewa się dobrze, to jak wytłumaczymy lali, ze to niedobry dom? a mamy gdzie ruda zawieźc? kurdę blaszka. Quote
halcia Posted October 18, 2010 Posted October 18, 2010 Ja tez uwazam,ze baba nie zasługuje na żadnego psa.I jeszcze dodatkowo powinno sie ja miec na oku ,nawet zgłosic jakiemus Stowarzyszeniu,zeby co jakis czas zrobili nalot.A dziecko,męza,stara matke tez wyrzuci jak nie będą idealni?Psychiczna i tyle! Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.