Guest malva Posted June 20, 2008 Share Posted June 20, 2008 wypowiedź p. Zofii Mrzewinskiej wszystko wyjasnia i nie są to wesołe wyjasnienia, niestety:( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Guest Mrzewinska Posted June 20, 2008 Share Posted June 20, 2008 Jeśli ma sie problemy z mlodym dorastającym psem, to się nie bierze do domu suki!!!!! Ten pies nie byl w najmniejszym stopniu podporzadkowany swojej wlascicielce, wprowadzenie do domu suki musialo podzialac jak odbezpieczenie bomby!!! Moglabym zapytac, dlaczego, nie majac doswiadczenia w prowadzeniu psow, Nicol zdecydowala sie na tose, a nie na cavaliera na przyklad. Moglabym zapytac, dlaczego bierze sie drugiego psa, gdy problemy z jednym nie zostaly wyprostowane. Czy Nicol wiedziała bodaj, ze tosa jest na liscie niebezpiecznych ras nie tylko w Polsce? Ale to nic nie zmieni. Rady wejscia w konfrontacje, w walkę z tosą, to coś, co przyprawia o dreszcz zgrozy. W dotychczasowym domu pies bedzie coraz wiekszym zagrozeniem dla ludzi. Nie wierzę, aby przy pomocy nawet cudotworcy, Nicol i jej córka przestały bać sie psa. Nie wierzę, aby nagle posiadly wiedzę konieczną na co dzien przy prowadzeniu psa trudnych ras. A pies doskonale wie, kto sie jego boi i zaden cudotworca nie przewidzi, co moze wydarzyć sie nieoczekiwanie w domu. W kazdym nowym domu - o ile nie bedzie to dom szkoleniowca - pies bedzie bardzo powaznym zagrozeniem dla ludzi. Przekazanie zwierzęcia komus innemu niz doswiadczony szkoleniowiec może dac tragiczne skutki. Ten pies juz sie nauczyl, ze moze wymuszac zębami wiele na czlowieku. Ja nie znam szkoleniowca, ktory przyjąlby tego psa. Jeśli ktos zna takiego - niech poda namiary. Wszelkie inne dzialania prowadza nieuchronnie do kolejnych tytułów w tabloidach "bestia poszarpala wlascicieli". Zofia Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
salibinka Posted June 20, 2008 Share Posted June 20, 2008 [quote name='Mrzewinska']Jeśli ma sie problemy z mlodym dorastającym psem, to się nie bierze do domu suki!!!!! Ten pies nie byl w najmniejszym stopniu podporzadkowany swojej wlascicielce, wprowadzenie do domu suki musialo podzialac jak odbezpieczenie bomby!!! Moglabym zapytac, dlaczego, nie majac doswiadczenia w prowadzeniu psow, Nicol zdecydowala sie na tose, a nie na cavaliera na przyklad. Moglabym zapytac, dlaczego bierze sie drugiego psa, gdy problemy z jednym nie zostaly wyprostowane. Czy Nicol wiedziała bodaj, ze tosa jest na liscie niebezpiecznych ras nie tylko w Polsce? Ale to nic nie zmieni. Rady wejscia w konfrontacje, w walkę z tosą, to coś, co przyprawia o dreszcz zgrozy. W dotychczasowym domu pies bedzie coraz wiekszym zagrozeniem dla ludzi. Nie wierzę, aby przy pomocy nawet cudotworcy, Nicol i jej córka przestały bać sie psa. Nie wierzę, aby nagle posiadly wiedzę konieczną na co dzien przy prowadzeniu psa trudnych ras. A pies doskonale wie, kto sie jego boi i zaden cudotworca nie przewidzi, co moze wydarzyć sie nieoczekiwanie w domu. W kazdym nowym domu - o ile nie bedzie to dom szkoleniowca - pies bedzie bardzo powaznym zagrozeniem dla ludzi. Przekazanie zwierzęcia komus innemu niz doswiadczony szkoleniowiec może dac tragiczne skutki. Ten pies juz sie nauczyl, ze moze wymuszac zębami wiele na czlowieku. Ja nie znam szkoleniowca, ktory przyjąlby tego psa. Jeśli ktos zna takiego - niech poda namiary. Wszelkie inne dzialania prowadza nieuchronnie do kolejnych tytułów w tabloidach "bestia poszarpala wlascicieli". Zofia[/quote] Myślę, że wypowiedź pani Mrzewińskiej powinna zakończyć całą dyskusję. Nicol, posłuchaj doświadczonej mądrej osoby.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Tosia2 Posted June 20, 2008 Share Posted June 20, 2008 Napisałam o dobrego szkoleniowca, który prowadzi jednocześnie domowy hotel dla psów.... Czekam na opowiedź...... Mógłby tam pod dobrym okiem czekać na adopcję.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Urwis Posted June 20, 2008 Share Posted June 20, 2008 Ja też się zgadzam z Zofią. I tu nie chodzi przecież o robienie z psa "mordercy", Nicol nie to nie tak, bo przecież nikt się nie gniewa na psa, tylko po prostu o to, że nie mogłabym spokojnie spać przekazując go komuś innemu. Zwłaszcza, ze przeczytałam na molosach, czego chyba tu nie było,że pierwszym w ogóle atakiem był atak na spacerze na męża i poszarpanie mu ręki i kurtki. Na męża, który z psem sobie radzi najlepiej. Mąż sobie jakoś wtedy z psem poradził - a gdyby nie miał na sobie wtedy kurtki, już na pewno obrażenia byłyby większe. No chyba, ze faktycznie jakiś fachowiec albo tosomaniak chciałby go do siebie, wiedząc na co się porywa. Ale z tego, co czytałam na molosach prawie wszyscy wielbiciele rasy doradzają uśpienie... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Guest Mrzewinska Posted June 20, 2008 Share Posted June 20, 2008 [quote name='Tosia2']Napisałam o dobrego szkoleniowca, który prowadzi jednocześnie domowy hotel dla psów.... Czekam na opowiedź...... Mógłby tam pod dobrym okiem czekać na adopcję....[/quote] Ten pies moze czekac na adopcję tylko przez szkoleniowca. Mam prośbę do Nicol. Interesuja mnie metody wychowawcze i szkoleniowe, stosowane wobec tego psa przez trenerkę, jak zrozumialam. Nie interesuja mnie dane personalne trenerki, tylko w jaki sposob pies byl prowadzony. To może przydac sie wszystkim, wiedza, jakie metody w tym przypadku okazaly sie nieskuteczne. Zofia Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Tosia2 Posted June 20, 2008 Share Posted June 20, 2008 [quote name='Mrzewinska']Ten pies moze czekac na adopcję tylko przez szkoleniowca. [/quote] Przykro mi ale się nie zgodze... Sama nie jestem zawodowym szkoleniowcem, a świadomie mówię ze dałabym sobie radę z tym psem. Podobnie uważam na temat wspomnianych już ludzi którzy wyprowadzili psychicznie na prostą agresywną rotkę.... Z całą pewnoscią nie jesrteśmy jedyni, choc pewnie adopcja przez szkoleniowca nie byłaby złym pomysłem...jednak na pewno nie jest jedynym.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Guest Mrzewinska Posted June 20, 2008 Share Posted June 20, 2008 Każdy może świadomie podejmować ryzyko - ale tylko swoim kosztem. To, że pies podporzadkuje sie jednemu czlowiekowi, nie oznacza, ze można bez obaw powierzac go komus innemu. I nie wolno namawiac do adopcji tego psa ludzi, ktorzy nie poznaliby przedtem dokladnie jego historii. Ludzi nieświadomych ryzyka. Przypominam, ze tosa podlega przepisom o niebezpiecznych rasach. Mozna uwazac te przepisy za bubel prawny - tez jestem tego zdania - ale one obowiazują. Rejestracja, oznakowane mieszkanie czy prywatny teren, w publicznych miejscach zawsze smycz i kaganiec. Chętny na adopcję tez musi o tym wiedzieć, nie tylko dokladnie poznac historię psa. A w schronach tymczasem czekaja na ratunek zwierzęta naprawdę lagodne i bezproblemowe. Zofia Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Berek Posted June 20, 2008 Share Posted June 20, 2008 Tosiu, a Ty nie dasz rady go u siebie przytulić...? :-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Tosia2 Posted June 20, 2008 Share Posted June 20, 2008 Nawet nie wiesz jak bardzo bym chciała... Niestety mój mąż znacznie mnie ogranicza w "psiej działalności"... Miesiąc był u nas Tosa którego układałam...tylko dlatgo, ze dałam słowo że to ostatni pies którego wezmę do domu... Do przytuliska mojej mamy natomiast nie ma gdzie (fizycznie) juz go wcisnać... Adopcje latem stoją, a od psiaków pękamy w szwach.... Ja już róznie kombinowałam by go przyjać... Nawet próbowałam negocjowac cenę w hotelu który mam niedaleko siebie, ale nic z tego... :placz::placz::placz: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
toyota Posted June 20, 2008 Share Posted June 20, 2008 [quote name='Mrzewinska'] Moglabym zapytac, dlaczego, nie majac doswiadczenia w prowadzeniu psow, Nicol zdecydowala sie na tose, a nie na cavaliera na przyklad. [/quote] Pani Zofia jest dla mnie autorytetem . Chciałabym jednak wziąć w obronę Nicol ;) Na stronie hodowli tosa inu znalazłam taki oto opis rasy : "TOSA jest psem, który swoich domowników traktuje z dużą troską i niespotykaną miłością . Najwiekszym szczęściem i radością dla tosy jest służenie swojemu panu. Charakter tosy w dużej mierze przypomina osobowość i mentalność dawnych mieszkańców Japonii ( lub raczej osobowość samurajów : bezwzględne posłuszeństwo i oddanie dla swojego pana ). Taka jest właśnie tosa: opiekować się i służyć swojej rodzinie a nie rywalizowac z nią o dominację w grupie....... Posiadają wybitny instynkt socjalny, są bezgranicznie oddane swojej rodzinie ........ W innych Krajach takich jak Stany Zjednoczone są wykorzystywane do dogoterapii z dziećmi...." Opis jest dużo dłuższy i ani słowa o tym , że to trudny pies bojowy nie dla każdego . Po przeczytaniu tego opisu też doszłam do wniosku , że to idealny pies dla mnie . Oczywiście to żart. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ATLANTYDA Posted June 20, 2008 Share Posted June 20, 2008 [URL]http://pl.wikipedia.org/wiki/Tosa_inu[/URL] [B]Charakter[/B] Psy rasy Tosa Inu są nieustraszonymi wojownikami. [B]Dlatego muszą być od[/B] [B]szczenięcia starannie socjalizowane, aby nie wyrosły na psy nieprzewidywalne.[/B] Tosę trzeba wychowywać łagodnie, ale konsekwentnie. Należy poświęcać czas na regularne, ale nieobciążające zbytnio spacery, ponieważ psy te mają mnóstwo energii. [B]W żadnym wypadku nie wolno zachęcać ich do agresywnych zachowań, gdyż nieokiełznane są niebezpieczne nawet dla właściciela.[/B] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
toyota Posted June 20, 2008 Share Posted June 20, 2008 [quote name='ElzaMilicz'] Po próbach warczenia, nie odsyła się tak po prostu szczeniaka (czy dorosłego psa) na miejsce, tak długo go " naciskasz", aż Cię przeprosi, potem dopiero wykonuje polecenie " na miejsce". Nie cofniesz sytuacji...[/quote] Na potwierdzenie tego co Elza napisała , przytoczę cytat ze strony hodowli : "Sytuacja ekstremalna ,która może się zdarzyć i bedzie tylko i wyłącznie efektem naszej pobłażliwości może byc groźna dla nas , domowników lub naszych gosci. Np. : nie należy sie dziwić , że Tosie , której "pozwolimy" na siebie warczeć - z czasem nas ugryzie. " Panu " nie wolno dopuścić, aby nawet po ugryzieniu ( nawet kłapnięciu zębami , po którym nie ma najmniejszego śladu ) pies nie został skarcony- trzeba w takich przetargowych sytuacjach pokazać kto dominuje i jakie jest miejsce psa w hierarchii" I jeszcze coś : cyt.:" niemniej w przypadku tej rasy zawsze jest czas na powrót na właściwą drogę " Ale jak to zrobić ? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Guest malva Posted June 21, 2008 Share Posted June 21, 2008 no dobrze,ale.. co u Nicol? martwię sie.. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Tosia2 Posted June 21, 2008 Share Posted June 21, 2008 Dzwoniła do mnie rano więc jej nie zjadł.... :evil_lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Guest malva Posted June 21, 2008 Share Posted June 21, 2008 dobre i to;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Neris Posted June 21, 2008 Share Posted June 21, 2008 A czy zadzwoniła do tej trenerki której numer podałam? Wysłała jej sms że zadzwoni i nie wiem co potem. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
lizka121 Posted June 21, 2008 Share Posted June 21, 2008 Kompletnie nie wiem co powiedzieć, ale też bym chciała wiedzieć co u nich... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
epe Posted June 21, 2008 Share Posted June 21, 2008 Ja też ciekawa jestem,jak zachowuje się pies po powrocie do domu,jak również jak zachowywał się w kojcu,gdy po niego przyjechali! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Tosia2 Posted June 21, 2008 Share Posted June 21, 2008 Jadą po niego dziś, bo wczoraj nie było możliwości.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
karjo2 Posted June 21, 2008 Share Posted June 21, 2008 Tosia, przeraza mnie beztroska z jaka wciskasz niebezpiecznego psa z powrotem do domu, ktory sobie z nim nie radzi, z rowna beztroska stwierdzasz, ze nadaje sie do adopcji, moze troche wiecej pomyslunku i odpowiedzialnosci... Szczegolnie, gdy Nicol zakochana w psie, ale niestety raczej sobie z nim nie poradzi... Kto poniesie konsekwencje, jesli dojdzie do nieszczescia :shake:... Proponuje dobrze przemyslec wypowiedz p. Mrzewinskiej, osoby z duzym doswiadczeniem. Wierzyc mi sie nie chce, ze pies jest brany z powrotem do domu :crazyeye: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
epe Posted June 21, 2008 Share Posted June 21, 2008 To jak z maltretowana kobietą-ciągle wierzy,że mąż się poprawi! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
salibinka Posted June 21, 2008 Share Posted June 21, 2008 [quote name='karjo2']Tosia, przeraza mnie beztroska z jaka wciskasz niebezpiecznego psa z powrotem do domu, ktory sobie z nim nie radzi, z rowna beztroska stwierdzasz, ze nadaje sie do adopcji, moze troche wiecej pomyslunku i odpowiedzialnosci... Szczegolnie, gdy Nicol zakochana w psie, ale niestety raczej sobie z nim nie poradzi... Kto poniesie konsekwencje, jesli dojdzie do nieszczescia :shake:... Proponuje dobrze przemyslec wypowiedz p. Mrzewinskiej, osoby z duzym doswiadczeniem. Wierzyc mi sie nie chce, że pies jest brany z powrotem do domu :crazyeye:[/quote] [B] Kto poniesie konsekwencje? Na pewno nie Tosia...[/B] Rzeczywiście łatwiej jest gdybać i teoretyzować i rozbudzać emocje. Tosiu, to, że pies Nicol, na co dzień jest miłym "lizakiem" i Ty miałaś z nim - jako takim - do czynienia, nie jest żadnym argumentem. Dość często takie zachowanie współistnieje z zachowaniami agresywnymi i, co więcej, sporadyczność zachowań agresywnych w stosunku do normalnych czyni psa bardziej nieprzewidywalnym - szczególnie dla Nicol i osób nie przygotowanych profesjonalnie. Piękne zdjęcie Satou i dziewczynki z nad morza nie zapewni córce Nicol bezpieczeństwa. Nicol, [B]jeszcze raz apeluję - bez względu na emocje i poczucie winy - posłuchaj Pani Mrzewińskiej! [/B] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
karjo2 Posted June 21, 2008 Share Posted June 21, 2008 I jak ktos juz wspomnial, jesli nawet szkoleniowiec ustawi psa, to watpliwe, by docelowy dom ( a tym bardziej dotychczasowy) potrafil to samo uzyskac. Nicol, zdecydowanie chyba wazniejsza jest Twoja rodzina i jej bezpieczenstwo, niz nieprzemyslane, emocjonalne wypowiedzi o trzymaniu Satou mimo wszystko, niezaleznie od zagrozenia na codzien. Tosiu, skoro jestes tak odwazna i swiadomie podpowiadasz taka decyzje, przygarnij MIMO WSZYSTKO psina, na pewno jemu krzywda sie nie stanie, a domownicy, no coz... (chyba nie sa az tak istotni, skoro udzielasz takich porad) :roll: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Neris Posted June 21, 2008 Share Posted June 21, 2008 Nicol pojechała po psa. Niestety trenerka z któą 5 minut temu rozmawiałam jest pełna złych przeczuć - miała chęć pomocy, ale wygląda na to że Nicol nawet nie próbowała jej słuchać. Chodziło choćby o zachowania których ma unikać podczas odbierania psa i witania się z nim. Ta trenerka to niezwykle doświadczona osoba, nie upoważniła mnie do podawania danych osobowych, może jednak sama się tu odezwie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.