Jump to content
Dogomania

Kolczatkowe szkolenia....


Rinuś

Recommended Posts

[quote name='Mrzewinska']Prawdopodobnie w lutowym numerze. Laczki ponoc - nie pracowalam z nimi - sa spokojniejsze.
Wiec o laczkach to ja wiem raczej z teorii - o innych przede wszystkim z praktyki od niemal 20 lat.

Zofia[/QUOTE]

Wiem, bo w Polsce ponoć są dwa, ale własciciele na wystawach czy forach się nie ujawnili (wiec trudno coś powiedzieć). Ale w końcu belg to belg, nawet jak teoretycznie spokojniejszy. To się zreszta okaże. Te, które były na światówce, na przyszłym nabywcy zrobiły naprawdę pozytywne wrażenie.
A wiedzy nigdy za dużo. To będę wypatrywać MP.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='asher']Uderz w stół :evil_lol: A zaraz się odezwie miłośnik :evil_lol:


[B]Abi[/B], czytaj dokładniej... ;)


[B]Zofia[/B] nie napisała przecież, że właściciel boksera musi się ubzpieczyć od skutków kataklizmów, w tym koniecznie od powodzi, żeby nie musieć bulić sąsiadom z dołu, jak gluty im przez sufit przeciekną :razz:

A dla niektórych (np. dla mnie) nawet takie okazjonalne ślinienie się jest nie do przyjęcia... I chyba nie zaprzeczysz, że również o tym "szczególe" warto wiedzieć decydując się na boksera?[/QUOTE]
Asher, pisz więcej, proszę:cool3:

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]
Abi, ok.
To, co jest na faflach boksera to nie jest slina.
Bokser ma zupelnie suchy pysk.
Przepraszam wszystkich hodowcow bokserow, slusznie oburzonych, ze osmielilam sie polecic ich ukochaną rasę.
Wiecej tego na pewno nie zrobie.
Zadowolona?
[/QUOTE]

Zofia, czy ty myslisz, ze ja jestem nienormalna:crazyeye:.

Jestem niezadowolona, ze taka powazna kobieta takie niepowazne rzeczy pisze.

Ale ja tez jestem niepowazna, ze lubie tu zagladac i czasem cos napisac, postaram sie tego nie robic.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Abi']Zofia, czy ty myslisz, ze ja jestem nienormalna:crazyeye:.

Jestem niezadowolona, ze taka powazna kobieta takie niepowazne rzeczy pisze.

Ale ja tez jestem niepowazna, ze lubie tu zagladac i czasem cos napisac, postaram sie tego nie robic.[/QUOTE]


Załamka:shake:. Zofio, ja Cię podziwiam, że wobec tego ten różnych takich okoliczności... tyle robisz. Ja bym jednak wymiękła. To wiesz, o bokserach nie pisz;).
I nie wiem, naprawdę, czy przeczytać ze zrozumieniem to jest:shake: aż taki problem?:shake:

Link to comment
Share on other sites

Guest Mrzewinska

Abi, masz błędne informacje na mój temat.

Ja jestem niepoważna. I tyle o mnie.

A teraz wracajac do szkolen kolczatkowych lub nie. U belgow bardzo trudne jest "miejscowienie" korekty, pies niechetnie zmienia swoje pierwsze zachowanie - jesli nie naprowadzi sie psa od razu w idealnie prawidlowe zachowanie, to sie mozna powiesic, najlepiej zaczac od nowa inaczej, z innym haslem. Jest znacznie silniejsze uzaleznienie od sytuacji i trudniejsze generalizowanie plus nieprzewidywalna reakcja na wszystko co nowe w raz znanej sytuacji. Bardziej prawdopodobne zignorowanie fikajacego koziolki obiektu na nowym dla psa terenie, niz zignorowanie tego samego na znanym.
Lubie prace z chartami, koniecznosc pilnowania sie, by skonczyc na sukcesie, zanim krotkodystansowiec zacznie opadac w emocjach.

Co Wam stwarzalo najwieksze problemy w pracy z Waszymi rasami? Co okazalo sie najlatwiejsze?

Zofia
Laczki to lakenois. Szorstkie belgusie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Mrzewinska']
A teraz wracajac do szkolen kolczatkowych lub nie. U belgow bardzo trudne jest "miejscowienie" korekty, pies niechetnie zmienia swoje pierwsze zachowanie - jesli nie naprowadzi sie psa od razu w idealnie prawidlowe zachowanie, to sie mozna powiesic, najlepiej zaczac od nowa inaczej, z innym haslem. (..)
Co Wam stwarzalo najwieksze problemy w pracy z Waszymi rasami? Co okazalo sie najlatwiejsze?

Zofia
.[/QUOTE]

Mysle ,ze sznaucery sa troche podobne do belgow.Bardzo trudno zmienic cos w zachowaniu kiedy pies juz sobie to zachowanie wymysli i utrwali.Pierwszy pomysl najlepszy :-)
Sznaucery poza tym - to moja subiektywna obserwacja- sa dosc twarde mimo histerycznej z lekka natury.
Kiedy stosowalam kolczatkowe szkolenie wystarczylo jedno szarpniecie zeby pies sie poprawil .Jednak w tej samej sytuacji robil ponownie ten sam blad .Bodziec musi byc bardzo wywazony i idealnie zgrany w czasie .
Najlatwiejsze ze sredniakami jest to ,ze one wogole chca pracowac ,chca cos robic ,nawet za mierna nagrode.Pracuja szybko i dosc niedokladnie czesto "wymyslajac" swoje warianty ,trzeba pilnowac zeby odrazu zapisalo sie dobre wykonanie.Ale na jakakolwiek zachete do pracy/zabawy ze strony wlasciciela zawsze odpowiedza pozytywnie .Sznaucer ktory nie pali sie zeby isc na dwor z ukochanym panem czy pobawic sie czy popracowac to sznaucer chory .
Z moich obserwacji wynika,ze to psy ktore lubia skupiac sie krotko i intensywnie.

Link to comment
Share on other sites

Guest Mrzewinska

A czy pracowalas takze z psami-samcami?
Te, ktore spotykalam, byly bardzo trudne - mala wiez socjalna. Ciekawe, bo w Kanadzie znajomy trener uwazal sredniaki za najbardziej zrownowazone spokojne najlatwiejsze superpracusie.

Zofia

Link to comment
Share on other sites

Guest Mrzewinska

Mowa jest w ogole o szkoleniu.

Owszem, pracowalam sporo z bokserami. Wydaje mi sie, ze dojrzewaja pozniej i najwieksze problemy na utrzymaniu skupienia, zmiany zadan, zeby pies nie zaczal sie nudzic. I latwo rozprasza sie uwaga. Problemy w upale, szybsze zmeczenie.
Mozliwa chec awantur pies-pies, musi byc natychmiast opanowana, mielismy w krakowskiej grupie pokazowej dwa boksery samce, ktore jednoczesnie wypuszczalo sie z przeciwnych stron do wybrania wlasnych aportow - dwa aporty lezaly o 30 cm od siebie, bardzo trudne zadanie, ale dalo sie.
Zdarzaly sie zbyt dobroduszne suki - w typie Byczka Fernando - i psy koszmarnie agresywne do innych, takze do suk.

Zofia

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Mrzewinska']Mowa jest w ogole o szkoleniu.

Owszem, pracowalam sporo z bokserami. Wydaje mi sie, ze dojrzewaja pozniej i najwieksze problemy na utrzymaniu skupienia, zmiany zadan, zeby pies nie zaczal sie nudzic. I latwo rozprasza sie uwaga. Problemy w upale, szybsze zmeczenie.
Mozliwa chec awantur pies-pies, musi byc natychmiast opanowana, mielismy w krakowskiej grupie pokazowej dwa boksery samce, ktore jednoczesnie wypuszczalo sie z przeciwnych stron do wybrania wlasnych aportow - dwa aporty lezaly o 30 cm od siebie, bardzo trudne zadanie, ale dalo sie.
Zdarzaly sie zbyt dobroduszne suki - w typie Byczka Fernando - i psy koszmarnie agresywne do innych, takze do suk.

Zofia[/quote]
Dziękuję za odpowiedź;)
Moja suka też miewa problemy z skupieniem..ale się wziełysmy do roboty i wczoraj miałam super skupienie przy obcym psie...niestety skupiała się az za bardzo bo gdy 2 pies podchodził do niej to ta reagowała agresja:roll:
Moje suczysko tez się szybko nudzi...i łatwo zraża...dlatego juz sie boję stosowac korekty i na razie pracuje w 100% klikerowo...:roll:;)
POzdrawiam

Link to comment
Share on other sites

Mnie przy labie przeszkadzała żarłoczność. Paradoksalne, ale tak. W wielu wypadkach ułatwiało to pracę, a w wielu przeszkadzało. Laby nie są najinteligentniejszą w psim znaczeniu rasą, ale lubią pracę z człowiekiem, warunkiem jest ta więź i to trzeba też sobie wypracować to, żeby dla młodego laba być bardziej atrakcyjnym niż wszystko, co go otacza. Ja nie miałam wtedy wielkiego doświadczenia (teraz może mam ciut większe). Równocześnie, nie wiem, czy inne tak mają, ale spacer bez wspólnej zabawy, jakiegoś zadania do wykonania = jakiś idiotyzm zaraz zrobię. Tak samo, w przypadku przynajmniej mojego psa, jak nim pokierować, żeby nie stracił żywiołowości, ale jednocześnie nieco ją przygasić. Drewniany aport, z głupoty spaliłam sama, ale że nie występujemy w żadnych zawodach, to jako aport super sprawdza się piłeczka. W ostatnim czasie miałam się okazję na własnej skórze przekonać, że każda okazja do nauki jest dobra. Okres 3 miesięcy, kiedy na spacery, krótkie, wychodziliśmy z trzema drenami, potem z kolejny raz poszytym tyłkiem i na konieć dziurą w tymże miejscu wielkości 5 zł, która nie chciała sie goić, zaoowocował nam świetnym wykonywaniem komend: stój, czekamy, w tył, w prawo, w lewo. Niby mała rzecz, a cieszy.
Ale laby jednak są, tak sadzę, dość plastycznymi psami. Nie widzę siebie jako przewodnika np. owczarka. Zmarnowałabym psa.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Rybka_39']Dziękuję za odpowiedź;)
.niestety skupiała się az za bardzo bo gdy 2 pies podchodził do niej to ta reagowała agresja:roll:
Moje suczysko tez się szybko nudzi...i łatwo zraża...dlatego juz sie boję stosowac korekty i na razie pracuje w 100% klikerowo...:roll:;)
POzdrawiam[/QUOTE]

Te boksie, które znam, a lubię fafluny bardzo :loveu:, takie ja przynajmniej odnosiłam wrażenie, są dość zaborcze, ale nie wiem, czy to wynika z faktu, że takie są, czy może dlatego, że były źle poprowadzone. Mój pies przy swoich różnych wadach (które wynikają z moich nie teges umiejętności) może się wspólnie bawić piłką z każdym psem, to samo dotyczy odebrania mu piłeczki. Zawsze uważałam, że wolę stracić kolejną piłkę niż psa i ze strony mojego Bilba nigdy nie było problemu, nawet jak inny pies mu tę piłkę odebrał. Ale tak się rozpisałam, a sedno uciekło: ze znanymi mi bkserami wspólna zabawa piłką czy patykiem odpada, wspólne gonienie, małe zapasy tak, wspólna zabawka nie.

Link to comment
Share on other sites

[B]Romas[/B], tak, jak pisałam, pomysł zrodził się ładnych kilka lat temu, nie miałam jeszcze wtedy rozeznania kto jest kto. Hodowców (kilku ras) wybrałam przypadkiem, oglądając strony internetowe i sugerując się stażem hodowli i ilością championów. Jak widać nie były to słuszne kryteria wyboru ;)

[quote name='Abi']Nie smiem pisac, ze znam wszystkie rasy swiata, mam jednak czeste okazje spedzac sporo czasu z psami innych ras, mam zreszta tez w domu PRT i wierz mi prosze, ze nawet okazjonalne slinienie sie u boksera nie dorownuje temu, co potrafia z paszczy wytoczyc Onki, labki czy nawet wyzly.[/quote]
Oczywiście, że wszystkie psy mogą się potencjalnie sporo ślinić. Ale przy niektórych rasach szansa trafienia na "śliniaka" jest jednak większa. I boksery się, IMHO, do takich ras zaliczają.
Pisząc o tym tekst można, oprócz stwierdzenia, że "statystyczny" bokser ślini się bardziej, niż "statystyczny" owczarek, czy terier opisać, co sprawia, że jeden bokser slini się bardziej, a inny mniej - o ile da się to miarodajnie stwierdzić już u szczeniaka, tak, żeby przyszły właściciel mógł i tę cechę wziąć pod uwagę wybierając konkretnego psa z miotu.

[quote name='Abi']A jak wspomnialam najwieksza wada boksera jest niszczenie w domu, o czym rzadko wspominaja pisarze charakteryzujac te rase, a szkoda.[/quote]
Niszczenie w domu to nie jest dobry przykład. Podanie takiego zachowania, jako wady rasy, to bardzo płytkie i mało profesjonalne spojrzenie na problem.
Jeśli chodzi o wady bokserów na pewno nie napisałabym "mogą niszczyć w domu", ale wymieniłabym te cechy charakteru boksera, które mogą spowodować, że pies będzie niszczył. Czyli chyba głównie żywiołowość i silne przywiązanie do właściciela, co sprawia, że niezbyt znoszą długie okresy samotności. Bo po pierwsze tęsknią za włascicielem, a po drugie - zwyczajnie się nudzą same.

[SIZE=1]ps.[/SIZE]
[SIZE=1][quote name='moon_light']No przestannn :eviltong::eviltong::eviltong:[/quote][/SIZE]
[SIZE=1]No niestety :lol: Glutom mówię stanowcze nie :shake::eviltong: [/SIZE]
[SIZE=1]Znam dość dobrze kilka dogów, dwoma nawet przez pewien czas się opiekowałam. Bardzo skutecznie mnie to wyleczyło z chęci posiadania tego pięknego zwierzaka - pomijając predyspozycje psychiczne rasy ;)[/SIZE]
[SIZE=1]W rozpaczy zastanawiałam się nawet, czy te dwa, które trafiły pod moją opiekę bardzo ucierpią, jak przez te kilka dni nie będę im wody dawać :evil_lol: Bo na widok tego, co pływało w misce, jak sie dożek napił - robiło mi się słabo :mdleje: :lol: A uników, które wykonywałam na spacerze, jak sobie dog fafle otrząsał pozazdrościłby mi sam Rocky Balboa :evil_lol: [/SIZE]

Link to comment
Share on other sites

Nie wiem, jakie rasy składają się na Wikę, nie mam więc żadnego wzorca, żeby porównać i stwierdzić które cechy są wrodzone, a które są nabyte, wynikają jakoś tam z moich błędów. Widzę w niej cechy owczarka, sznaucera (wokalność, hehe). Na pewno nie jest terrierem, jak sądziłam (głównie po wyglądzie) kiedy była mała.

Największą trudnością w szkoleniu jest jej wrażliwość. Jest bardzo wrażliwa na presję, fizyczną i psychiczną. Wyczuwa świetnie że zależy mi na jakimś ćwiczeniu i wtedy pracuje gorzej ;) Dodatkowo jest bardzo wrażliwa na dotyk. Teraz zimą zepsuło nam się sportowe chodzenie przy nodze - Wika zaczęła iść w większej odległości od nogi. Częściowo dlatego, że jako mały pies miała utrudnione patrzenie na mnie, kiedy miałam kurtkę, bo jej chwilami zasłaniała. Ale też dlatego, że przy kurtce majtały się sznurki i 2-3 razy dostała nimi lekko po nosie. I to ją trwale "odstawiło" o parę centymetrów, teraz to odkręcam. Teraz już wiem, że albo ściągać kurtkę do chodzenia przy nodze, albo dokładnie ją opinać wokół ciała i zawiązywać sznurki. Takie drobiazgi mają znaczenie.

Wika lubi pracować krótko, a jeśli dłużej, to z przerwami. Jeśli robimy coś za długo i zbyt intensywnie to potrafi się na chwilę wyłączyć, odejść, powęszyć. Łatwo ją przestymulować. Jeśli się poczeka chwilkę, to ona wraca i pracuje dalej. Jeśli na nią naciskać, iść za nią, wołać, to się zawiesi całkiem i odmówi współpracy.

Co jest fajne i ułatwia sprawę, to że łatwo ją zmotywować. Smakołykami, ale to jest wypracowane, nie była taka od początku. Ale też zabawkami - można ją zmotywować liściem, patyczkiem, czymkolwiek... Wczoraj na spacerze fajnie pracowała na rękawiczkę ;) Byle krótko, konkretnie i bez nacisku.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Mrzewinska']A czy pracowalas takze z psami-samcami?[/quote]

Hi, hi - ja pracuję. I osiwiałam już dosyć skutecznie :evil_lol: :evil_lol: :evil_lol:

[quote name='Mrzewinska'] Te, ktore spotykalam, byly bardzo trudne - mala wiez socjalna. Ciekawe, bo w Kanadzie znajomy trener uwazal sredniaki za najbardziej zrownowazone spokojne najlatwiejsze superpracusie.[/quote]

Co do chęci do pracy - zgadzam się z tym, co Magda napisała. Czy aż superpracusie? Nie mam specjalnie porównania - w porównaniu z moim poprzednim jamnikiem to super-hiper-pracuś z obsesją na punkcie pracy ;)))) Tak więc chęć do pracy na pewno ułatwia szkolenie. Natomiast znane mi średniaki nie są "najbardziej zrównoważone i spokojne" - to raczej nerwusy. I to na pewno przeszkadza. Ale też może to "uroda" naszych linii hodowlanych. Niestety sznaucery ze względu na swój wygląd są bardzo podatne na dobór hodowlany "pod futerko" :shake:

Natomiast nie zgodziłabym się z Magdą co to tego zafiksowania i trudności w naprawianiu różnych błędów szkoleniowych. Tu moim zdaniem średniaki różnią się od belgów. Mi właśnie bardzo odpowiada to, że - przynajmniej mój pies - jest bardzo wyrozumiały dla moich eksperymentów :lol: Robimy tak - OK, chcesz to zrobić inaczej - też jest OK. Byle tylko pracować. Oczywiście, że w trakcie jednej sesji zdarza mu się "zafiksować", ale to nie jest tak, że nie można go z tego wyprowadzić.

To, co mi osobiście przeszkadza w pracy z psem, to jego pobudliwość oraz... hmmm... nie wiem jak to nazwać, ale nazwijmy to eufemistycznie (jak z tych osławionych opisów rasy :diabloti:) - duża samodzielność :evil_lol: Czyli dopóki pracujemy i absorbuję jego uwagę - jest OK. Jak tylko robię przerwę, to natychmiast jest "a, już nie masz mi nic do zaoferowania? - to ja sobie pójdę poszukać jakiegoś zajęcia"). No i idzie :evil_lol: (a przynajmniej próbuje). W każdym razie wizja taka, że siedzę w parku na ławce a pies spokojne leży obok jest... no nierealna :diabloti: Niby rasa stróżująca i w związku z tym samodzielna, więc nie powinnam być jakoś specjalnie zaskoczona takim zachowaniem... :cool3:

No i mój pies zdecydowanie nie jest "myślicielem", ale nie wiem, czy to taka jego cecha osobista, samcza czy rasowa. Zdecydowanie jest zwolennikiem działania. Myślenie, rozwiązywanie problemów... Nie, to zupełnie nie jego domena. Na szczęście... Bo jakby przy swojej chęci do pracy był jeszcze inteligentny, to by mnie zupełnie wykończył :evil_lol: :evil_lol: :evil_lol:

A propos jeszcze tego nieszczęsnego ślinienia się bokserów. To po prostu jest tak, że jednym osobom pewne rzeczy nie przeszkadzają, a inne tego samego nie zniosą. Psy posiadające brodę (jak sznaucery) zawsze tą brodę mają utytłaną, mokrą, obecnie czasem zamarzniętą ;), wplatają się w nią śmieci, resztki jedzenia itp. Mimo częstego mycia nie będzie ona nigdy sterylna. Są osoby, dla których to jest obrzydliwe i nigdy takiego psa do swojego domu nie wpuszczą a już na pewno nie zbliżą swojej twarzy do takiej mordy :evil_lol: Mi osobiście to nie przeszkadza. Ani kapiąca broda po każdym piciu, ani syfiasta po każdym spacerze. Ale nie będę się upierała, że to żaden problem i zawsze o tym mówię zniechęcając ludzi do tej rasy :diabloti: Myślę, że ważny jest dystans. I trochę mniej emocjonalne podeście do swojej ukochanej rasy...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Abi']Zofia, czy ty myslisz, ze ja jestem nienormalna:crazyeye:.

Jestem niezadowolona, ze taka powazna kobieta takie niepowazne rzeczy pisze.

Ale ja tez jestem niepowazna, ze lubie tu zagladac i czasem cos napisac, postaram sie tego nie robic.[/quote]

No zlituj się, to, ze TWÓJ bokser się nie ślini, nie znaczy, ze boksery w ogóle nie mają do tego wiekszej predyspozycji :roll:

[quote name='asher']
[SIZE=1]No niestety :lol: Glutom mówię stanowcze nie :shake::eviltong: [/SIZE]
[SIZE=1]Znam dość dobrze kilka dogów, dwoma nawet przez pewien czas się opiekowałam. Bardzo skutecznie mnie to wyleczyło z chęci posiadania tego pięknego zwierzaka - pomijając predyspozycje psychiczne rasy ;)[/SIZE]
[SIZE=1]W rozpaczy zastanawiałam się nawet, czy te dwa, które trafiły pod moją opiekę bardzo ucierpią, jak przez te kilka dni nie będę im wody dawać :evil_lol: Bo na widok tego, co pływało w misce, jak sie dożek napił - robiło mi się słabo :mdleje: :lol: A uników, które wykonywałam na spacerze, jak sobie dog fafle otrząsał pozazdrościłby mi sam Rocky Balboa :evil_lol: [/SIZE][/quote]
To ja już wiem, u kogo absolutnie nie moge Hipolita zostawić :obrazic: bo nie będe ryzykowała, ze mi psa ususzysz :eviltong:
Dbsst zostawie, bo ona przyzwyczajona.... bo ma boksera :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Guest Mrzewinska

[quote name='Marta i Wika']Dodatkowo jest bardzo wrażliwa na dotyk. Teraz zimą zepsuło nam się sportowe chodzenie przy nodze - Wika zaczęła iść w większej odległości od nogi. Częściowo dlatego, że jako mały pies miała utrudnione patrzenie na mnie, kiedy miałam kurtkę, bo jej chwilami zasłaniała. Ale też dlatego, że przy kurtce majtały się sznurki i 2-3 razy dostała nimi lekko po nosie.[/quote]

Probowalas odwrazliwiac w zabawie?
Mialam kiedys na zajeciach psa, ktorego blokowalo napiecie linki, nawet przypadkowe, zaczal opracowac kiedy w szalonej zabawie przyzwyczajalam go do tyrpania na lince. Zabawka w rece i szarpniecie na lince - dosc szybko pomoglo.

Fajny watek nam sie zrobil.
W goldenach najbardziej przeszkadza mi nastawienie wlascicieli, ze golden ma byc sam z siebie idealny:diabloti:

Zofia

Link to comment
Share on other sites

[B]Zofio,[/B] a jak Ci się pracowalo z dogami niemieckimi, jeżeli malas taką okazję z nmi pracować? ?

Ja mając swojego pierwszego doga i do tego psa z ADHD, stwierdzam, ze latwo nie jest :evil_lol: i to nie dlatego, ze glupi,ale wlasnie dlatego, że glupiego udaje :evil_lol: Do tego mnie się trafil wyjatkowo uparty egzemplarz :lol: I caly czas sobie udowadniamy, kto jest bardziej konsekwentny, ja czy on. Aczkowiek predyspozycja rasy do "bycia z czlowiekiem" u Mlodego jest bardzo silna co powoduje, ze na spacerach, puszczony pies trzyma się blisko mnie i jest odwolywalny praktycznie w każdej sytuacji.
Ponieważ Młody od naszych pierwszych spacerow sam z siebie do mnie podchodzil i przede mną siadal, wzmacnialam to jego naturalne zachowanie nagrodą dokladając komende "do mnie" , ale takie zachowanie spowodowalo, ze Mlody bardzo często latal luzem i no mam co chcialam, on lepiej się zachowuje bedąc luzem niz będąc na smyczy :p

Link to comment
Share on other sites

Guest Mrzewinska

Z dogami to bylo dosc dawno. Byl Odyn czarny w krakowskiej grupie pokazowej, byly potem dwa arlekiny, jeden pies zolty, jedna suka troche marmurkowa i to chyba wszystkie, z ktorymi mialam blizszy kontakt. Byl jeszcze jeden czarny dog w Kanadzie, szalenie go lubilam, bardzo ale to bardzo staral sie dla mnie - chyba byl wynudzony i cieszyl sie mozliwoscia robienia czegokolwiek.
Odyn i arlekiny mialy rewelacyjnych wlascicieli, Odyn byl trudny, ale trzymany przez wlasciciela doskonale, arlekiny zdecydowanie latwiej wchodzily w reke. Pies zolty (Merlin chyba)byl czarujący, suka marmurkowa robila takze prace wechowa.
Jesli pogodzic sie z tym, ze nie moga miec szybkosci siadania pastucha, ze wolniej przyjmuja nauke, ze weszenie trudne chocby ze wzgledu na budowe, i ze przy tej masie zbytnie pobudzenie mzoe byc niebezpieczne nawet w zabawie, bo hamowanie tez powolne, to efekty bedą. Ale powiedzialabym - malo efektowne te efekty, jesli ktos rasy nie zna:-))

Zofia

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...