Jump to content
Dogomania

Jamnik z łóżkiem i dziewczyna z alergią


bassotto

Recommended Posts

Osobna poduszka nie pomoże i tak!

Ale serio, ja uwielbiam spać z psami. Moje pieski nawet w Hiltonie stały w wyrze. Często dosyć w sumie sypiam w hotelach, bo całkiem dużo jeżdżę na wystawki i zawsze zaczynamy od zajęcia łóżka. Gdzie wspólne łóżko, tam nasz domek haha

Link to comment
Share on other sites

Ja bym chetnie z pieskami spala ale nie da rady ze wzgledu na moja astme alergiczna .Czasem lubia wskoczyc do mnie do wyrka ale gdy zaczynam kichac ,kaszlec i sie wiercic to im przeszkadza i ida do swoich wypasionych lozek ,w ktorych maja swoje koldry i poduszki .Nigdy bym ich nie wyrzucila z sypialni bo lubia spac blisko mnie .Rano wskuja sie powitac .Jesli ,jet alergia na psa to lepiej nauczyc go spac oddzielnie ale w sypialni ,pies sie nie obrazi  wystarczy konsekwentnie go nauczyc (wskazac miejsce ,zechecic) w zadnym wypadku nie wyrzucac .U mnie pieski moga sobie siedzic na sofkach i wszedzie gdzie maja ochote ale wspolne spanie byloby dla mnie duzym dyskonfortem ,lubie sie porzadnie wyspac :)

Link to comment
Share on other sites

Osobna poduszka nie pomoże i tak!

Ale serio, ja uwielbiam spać z psami. Moje pieski nawet w Hiltonie stały w wyrze. Często dosyć w sumie sypiam w hotelach, bo całkiem dużo jeżdżę na wystawki i zawsze zaczynamy od zajęcia łóżka. Gdzie wspólne łóżko, tam nasz domek haha

Ja wyeliminowałam psa z łóżka głównie dlatego,że czuję się niekomfortowo gdy śpię w brudnej pościeli,gdy moja piżama śmierdzi psem i śmierdzę nim cała.

Pies to nie jest perfumeria,nie myje się przed snem,chodzi boso i syf z korytarza hotelowego,windy przynosi na pościel.

Muszę normalnie chodzić do pracy i przebywać z ludźmi.

Link to comment
Share on other sites

Ja wyeliminowałam psa z łóżka głównie dlatego,że czuję się niekomfortowo gdy śpię w brudnej pościeli,gdy moja piżama śmierdzi psem i śmierdzę nim cała.

Pies to nie jest perfumeria,nie myje się przed snem,chodzi boso i syf z korytarza hotelowego,windy przynosi na pościel.

Muszę normalnie chodzić do pracy i przebywać z ludźmi.

 

Jak najbardziej rozumiem takie podejście (chociaż sama mam inne). Natomiast dziwnie zabrzmiało ostatnie zdanie. Chodzę na studia, przebywam z ludźmi i uważam, że robię to całkiem ''normalnie''. Znaczy się psy jak chcą wskakują mi do wyrka ale nie znaczy to, że cuchnę albo jestem ''przykurzona'' :D Od czego jest np. poranny prysznic :p Ale to taka drobna dygresja tylko :)

Link to comment
Share on other sites

Miałem odpisać wczoraj ale przez te upały w ogóle nie idzie się skupić.

Cóż po kolejnych wojażach z dziewczyną i po omówieniu różnych konfiguracji powstał kompromis, kompromis jak to kompromis zazwyczaj głupi, nikt nie jest zadowolony a pies zmieszany jeszcze bardziej – ale to moje prywatne zdanie.

Kompromis polega na tym, że pies zaczyna spać w drugim pokoju ale jak przyjdzie do sypialni to trzeba przynieść mu posłanko i ma spać koło łóżka. Po położeniu się na posłanko dostaje przekąskę.

Jak wyglądała noc? Pies przyszedł po jakimś czasie i chciał wskoczyć na łóżko, został przyblokowany przez Panią. Ja przyniosłem posłanko a dziewczyna miała go „tresować”. Szkopuł polegał na tym, że ona ni cholery się jej nie słucha. Cieszy się jak szalona i obie szaleją ale jest zbyt podekscytowana żeby wykonywać jej polecenia. Poza tym gdy dziewczyna trzyma przygotowaną dla niej wcześniej przekąskę nie ma mowy o wykonaniu czegokolwiek, zaczyna niuchać. Tresura skończyła się na tym, że dziewczyna wsadziła ją na posłanko, a ona tak słodko niuchała po ręku że sama wyjadła Pani przysmak :-). Pies sporo piszczał bo moim zdaniem jest to dla niej regres...skoro teraz mogę wejść do sypialni/ koło łóżka to czemu nie mogę wejść na łóżko? No było zwyczajnie ciężej. W końcu czego oczy nie widzą tego sercu nie żal. Pies leżał sobie w pokoju obok, może nie był najszczęśliwszy bo dopiero się z tym oswajał ale nie był prowokowany widokiem łóżka obok i wylegujących się w nim ludzi. Tak samo i nam ciężko się patrzy jak ona leży obok i jest smutna.

Pies już trochę zgłupiał bo w końcu nie wie czy może czy nie może wejść do tej sypialni. Ogólnie przyjęta została zasada, ze w dzień nie może, a w nocy może no i ogólnie nie może na łóżko ale nie wiem czy to dla niej nie za trudna filozofia. Poza tym to przenoszenie jej posłania z miejsca na miejsce sprawia, ze nie ma stałego kąta.

Co do kwestii zdrowotnych zauważyłem pogorszenie u dziewczyny. Pojawił się katar i częstsze smarkanie choć psa w łóżku nie było.

Zrobiłem źle, że nie ustaliłem tego wcześniej z nią i za wczasu „wypędziłem” psa z łóżka ale zrobiłem tak pewnie dlatego, że doskonale znałem jej odpowiedź. Tyle, ze teraz siłą rzeczy powinno konsekwentnie dalej wpajać się to samo, a nie co dzień ustalać nowe reguły.

Generalnie jestem wkur...i zrezygnowany żeby z takich pierdół robić problem.

Link to comment
Share on other sites

Jak najbardziej rozumiem takie podejście (chociaż sama mam inne). Natomiast dziwnie zabrzmiało ostatnie zdanie. Chodzę na studia, przebywam z ludźmi i uważam, że robię to całkiem ''normalnie''. Znaczy się psy jak chcą wskakują mi do wyrka ale nie znaczy to, że cuchnę albo jestem ''przykurzona'' :D Od czego jest np. poranny prysznic :p Ale to taka drobna dygresja tylko :)

Pewnie masz rację, ale napisałam jak ja się z tym czułam.Brałam prysznic wieczorem ale co z tego, kiedy za chwilę "waliłam psem".
Kiedy wstawałam rano oczywiście prysznic ale gdy np nie zdążyłam umyć włosów-tragedia.
W sumie jeden plus tego był taki, że od czasu spania z psem myję włosy codziennie:).
Lubię gdy moja pościel pachnie czystością.Ale to taka drobna dygresja tylko:)
Link to comment
Share on other sites

Bassoto,
Problem będziesz miał dopóki nie wypracujecie wspólnego stanowiska a na to się nie zanosi.
Na pocieszenie mogę napisać, że pies głupi nie jest i wcale nie mąci mu się w głowie bo ktoś pozwala mu wejśc na łóżko a ktoś inny nie.
Moja jamnica doskonale wie na co może sobie pozwolić z kaźdym członkiem rodziny.
Wie, na przykład, że ja nie pozwalam się lizać pk twarzy i nawet tego nie próbuje, wie, że mąż na pozwala skakać sobie na kolana i ona tego mu nie robi.Mi natomiast-i owszem.
Nie zauważyłam, żeby była jakś ogłupiała-doskonale rozumie zasady jakie każdy z nas jej wyznacza.

Link to comment
Share on other sites

Przyznam Ci rację, bassotto, że to nie jest tak naprawdę kompromis. Wg mnie wszystko było na dobrej drodze, żeby przyzwyczaić psa do niewchodzenia do sypialni i tyle. Takie rozwiązanie byłoby z korzyścią dla wszystkich, możliwe, że nie natychmiastową, ale w perspektywie czasu pewną. Szczerze mówiąc nie kumam za bardzo, po co jej przynosić to posłanie, jak już wlezie na teren 'dziennie' zakazany, taka funkcja osobistego lokaja dla ciut rozpuszczonego psa? I ten smakołyk to niby po to, żeby nagrodzić ją za to, że raczyła przyjść tu, gdzie bardzo chciała być i usiąść na przyniesionym jej pod nos posłaniu? Chłopie, ogarnijże ten obłęd, bo widzę, że na drugą stronę tak naprawdę nie masz co liczyć! A psu eksmisja na kilka godzin nocnych do pokoju obok żadnej krzywdy nie zrobi, choćby nie wiadomo jak bardzo próbowano Cię przekonać, że jest inaczej.

Link to comment
Share on other sites

A mnie w tej całej sprawie bardziej niepokoi tzw. wątek ludzki.

 

Zakładam, że wzmiankowana dziewczyna jest pełnoletnia J i założyciel wątaska nie jest jej prawnym opiekunem.

 

A więc, była sobie młoda dama, wiadomo, jak to kobieta: niemądra, emocjonalna, szkodząca sobie przez brak logicznego myślenia. I oto szczęśliwie pojawił się racjonalny, rozsądny, logiczny mężczyzna który musi tę trzpiotkę i pustogłówkę chronić przed samą sobą.

Wiadomo, te kobity. Trza trzymać twardą ręką bo przecie to pomyślunku nie ma za grosz.

 

Jeśli ta kobitka to podczytuje faktycznie, to radzę się zastanowić jak ten związek będzie wyglądał za rok..., a jak za kilka lat. I jak będzie wyglądało współdecydowanie o ważnych sprawach, choćby o wychowaniu dzieciaków, które się, zakładam, za czas jakiś pojawią.

 

Wracając do meritum, jeśli dziewczyna lubi mieć tego psa w łóżku, to może by się od niej po prostu odwalić?

Gdyby naprawdę umierała z tej alergii, to stosowne działania podjęłaby wcześniej. Przez parę lat nie było umierania a teraz ją trzeba reanimować. Akurat.

 

Ewidentnie widać że kobita usiłowała pójść na ustępstwa ale nie czuje się z tym dobrze.

 

Więc po kiego jej marudzić?

Chyba że to założyciel wątku ma problem z psem w łóżku. No ba...

 

"Chłopie, ogarnijże ten obłęd, bo widzę, że na drugą stronę tak naprawdę nie masz co liczyć!"

 

 

Jasne, chłopie, przeca baby są głupie i nie są od decydowania. Nawet jeśli chodzi o kobitkę i JEJ psa. :-))

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

Berek, w pełni zgadzam się z opinią, że jej choroba - jej sprawa i jeśli jej objawy nie przeszkadzają, to sprawa zamknięta. Gorzej, że nie śpi sama, a autor ma prawo nie chcieć spać z psem (choć w takim wypadku mógłby nie zasłaniać się zdrowiem dziewczyny tylko nazywać rzeczy po imieniu). Adm drugie gorzej, to zbliżająca się operacja psa, przed którą dobrze by było psa oduczyć wskakiwania na łóżko, bo uczenie tego dopiero po zabiegu może okazać się tragiczne w skutkach.

Link to comment
Share on other sites

Berek - masz w pełni rację. Jest tak jak opisujesz. Gdyby nie ilość postów na Twoim profilu to pomyślałbym ze ona sama to napisała. Niemniej jednak jesteśmy razem i chciał nie chciał jej alergia dotyczy pośrednio także mnie mówiąc egoistycznie.

Link to comment
Share on other sites

Berek - masz w pełni rację. Jest tak jak opisujesz. Gdyby nie ilość postów na Twoim profilu to pomyślałbym ze ona sama to napisała. Niemniej jednak jesteśmy razem i chciał nie chciał jej alergia dotyczy pośrednio także mnie mówiąc egoistycznie.

Link to comment
Share on other sites

Ponoć nawet Napoleon musiał pogodzić się z obecnością psa Józefiny w łóżku, choć zwierzątko traktowało go zdecydowanie warcząco i zębato. Więc jesteś w dobrym towarzystwie. A że małżeństwo Napoleona i Józefiny zakończyło się rozwodem - to przecież nie z powodu psa, ale imperatorskich ambicji. To taki temacik do przemyślenia:-))

Link to comment
Share on other sites

Troch mi to przypomina wątek o psiarzach: jeśli nie życzymy sobie, żeby jakiś pies wchodził w kontakt z naszym, a właściciel tego psa ma to gdzieś, to nazywamy to chamstwem. Wg mnie tu jest w pewnym sensie zbliżona sytuacja. Nie wiem, czy nie należało by przeanalizować, kto ma większe prawa do czego. Tylko czy to coś da?...

Link to comment
Share on other sites

Rozumiem, że smarkanie, kichanie i chusteczki w całym mieszkaniu mogą Cię drażnić, ale takie są uroki życia z alergikiem. Twoja towarzyszka życia żyje tak cały czas, więc do tego przywykła. I ty chyba powinieneś zrobić to samo.

 

Szczerze to uważam, że i tak jest ona bardzo wyrozumiała, że próbuje chociaż w minimalnym stopniu wchodzić w układ z Tobą. Gdyby mi TŻ powiedział, że pies z nami nie śpi, to by spał bez psa i beze mnie. Naszczęście u nas to on przed snem otwiera klatkę i mówi do młodej "poduszka jest moja!" ;)

Link to comment
Share on other sites

Ej tacy niby higieniczni ludzie, że masakra a z rana się nie kapia. Ja sobie nie wyobrażam nie wykąpać się z rana, a moje pieski pachną jagodami czy tam odżywka o zapachu tropikalnym i obawiam się, że są bardziej czyste niż większość ludzi.

U mnie w chacie po spacerze myje się psom łapy i podwozia.
A zapach psa u nas nie występuje.

Link to comment
Share on other sites

A to tu ktoś napisał,że nie kąpie się rano??

Ty po prostu już nie czujesz zapachu swoich psów bo się do niego przyzwyczaiłaś :)

Rozumiem,że jak jest sucho i ciepło to także myjesz trzem psom łapy i brzuchy, A używają dezodorantów?:)

Link to comment
Share on other sites

W tym zgadzam się z a_niusią- u mnie psy też nie śmierdzą ;) Nawet ostatnio spała u nas ciotka anty-psia, w nocy obudziła się z owczarką i nic jej nie śmierdziało. U mnie od zawsze psy łóżkowe- mimo że jestem alergik, i psów nawet w domu mieć nie powinnam.

Link to comment
Share on other sites

Nie używają dezodorantow, bo uwaga: pies nie poci się pod pachami.

Tak, myjemy psom łapki codziennie, bo mieszkają w domu, są długowłose u nikt nie lubi mieć piachu w chacie ani w łóżku.

Ale uwaga: potrzebują odżywek o zapachu tropikalnym.Inaczej nie dają rady funkcjonować:)

Link to comment
Share on other sites

Ale uwaga: potrzebują odżywek o zapachu tropikalnym.Inaczej nie dają rady funkcjonować :)

Idąc tym tokiem myślenia, to jak ktoś pachnie drogimi perfum to znaczy że się nie mył, śmierdział i tuszował smród?

Link to comment
Share on other sites

Potrzebują odżywek, bo to są śliczne, wystawowe, cholerne czempiony, moja duma i dbam o ich futro bardziej niż ty o swoje włosy.

I serio, jeżeli twój pies śmierdzi, to go wykap zamiast insynuować innym, że się przyzwyczaili. Moje psy nie śmierdzą, bo po porostu są zadbane i czyste.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...