Jamnik z łóżkiem i dziewczyna z alergią

[gojka]

Pies ma po prostu zapach psa. Nigdzie nie napisałam,że pies śmierdzi,wiec Beatrx nie zarzucaj mi tego co nie miało miejsca.Nawet jeśli napisałam,że nie chcę by moja pościel "waliła psem"-to wiadomo-nie jest to zapach padliny,śmieci.Jest to po prostu specyficzny zapach psa.

Mi ten zapach nie odpowiada w łóżku,na mojej piżamie itp.Wam odpowiada-okej,I tym się różnimy.

Kąpię swojego psa raz na dwa tygodnie przy ładnej pogodzie (prze brzydkiej częściej) więc raczej jest zadbany-Beatrx

[Guest TyŚka]

Ja nie mam psa w wyrze z jednego względu - uwielbiam się wyspać, a mój pies kocha się rozpychać. Kot, ku mojej radości, też nie chce ze mną spać (do tej pory wszystkie mruczki spały na mnie i nijak nie mogłam ich tego oduczyć), niemniej jednak uważam, że zadbany pies nie śmierdzi. Czy ma zapach psi? Być może, ale to też zależy od rasy (kocham zapach haszczaków, jest dla mnie przyjazny dla nosa), a przede wszystkim osobnika. Mojego psa trochę czuć, ale to dlatego, że nie lubię często kąpać psa (sam przede wszystkim mieszka na dworze), więc podam to na przykładzie kota. Miałam koty mające charakterystyczny zapach (u niektórych udało się wyeliminować dzięki dobraniu diety, ale  niektóre pachniały dość intensywnie do końca pobytu u mnie), a innych nie było czuć i taki jest mój obecny: czyściutki, milutki w dotyku i totalnie nie czuć, że mamy kota (to nie jest moja opinia, każdy, kto wejdzie do naszego domu jest w szoku, że mamy kota). Nawet jak wsadzi się nos w jego futro to czuć jedynie domem, a nie kotem.

Co do tematu, nie ogarniam o co chodzi. Sama jestem alergiczką i astmatyczką, wg lekarzy nie powinnam mieć zwierząt, ale to moja decyzja, że mam zwierzę i czy wlaśnie kicham/mam katar/duszę się czy nie. Myślę, że całej tej sprawy by nie było, gdybyście siedli i szczerze porozmawiali. Nie wiem, co bym zrobiło na Waszym miejscu, bo serio dziwię się, że do takiej sytuacji doszło (kwestia zasad dot. psa powinna być przegadana i ustalona zanim pies się pojawił), ale wiem, że Twoje obawy o zdrowie dziewczyny i psinki są słuszne, rozumiem też ją (bo w końcu jest dorosła). Jeśli nie pasuje Ci pies w wyrze, to myślę, że ustalony kompromis będzie w porządku. Tylko błagam, nie mieszajcie psu. Najgorsze, co można psu zrobić to niepewne zasady, gdy nie wie, czego w końcu od niego oczekują. Jeśli chodzi o mnie, to każde zwierzę u mnie ma swoje wyro w moim pokoju i nie wyobrażam sobie, by go odseparować od stada (w sensie ode mnie) i podkreślam, jestem alergiczką (domownikom nie podoba się ta moja zasada, ale sorry - moja alergia, moje futra, więc moje zasady i nie mają powodu, by się wtrącać). Jednak to kwestia przyzwyczajenia futra, ustalenie pewnych zasad i się ich trzymanie przez wszystkich domowników. I Wam też to radzę, bo w  tej chwili szczerze współczuję tej suczce; nie wie, o co Wam chodzi, a psy naprawdę są zwolennikami rutyny (jasnych zasad).

[*Magda*]

[gojka]

Ja słyszałam to o dzieciach.

Niestety los obdarzył mnie lubiącym się brudzić dzieckiem ale za to psem-czyścioszkiem.Jak są kałuże-omija z obrzydzeniem,nie wejdzie na błotną drogę:)

[Berek]

A ja dalej drążę temat - czy nieszczęsna kobitka ma zrobione testy? Na co jeszcze jest uczulona, bo nie wierzę że tylko na psa.

 

Ciekawe, co będzie jak się okaże że po odejściu zwierzaka za TM - co w końcu przecież nastąpi - kobita dalej kicha.

 

Trwałe zespawanie okien żeby się pyłki nie dostawały?

Założyciel wątku zabroni jej wychodzić z mieszkania? Oczywiście mając na celu wyłącznie jej dobro. :-)

 

A jak wyeliminują kwestię roztoczy...? Dezynfekcja domu co trzy godziny i szklana bania na głowie?

 

I tak dalej.

[Beatrx]

Mysle, ze autor na watek nie wroci, bo oczekiwal tu poklepania po ramieniu i argumentow przeciwko dziewczynie. A ze wyszlo, jak wyszlo no to niestety:D