Jump to content
Dogomania

Pola z pola - na głowie torba, na szyi sznurek... - teraz w DS - lepszego nie mogłam sobie dla niej wymarzyć! :D


Nutusia

Recommended Posts

Biedne psiątko, życzę wzorcowego sikania.

Remont brzmi obiecująco, szczególnie te kredensy z decupage :) będzie pięknie. Jak będziesz robiła fotki zwierzakom po remoncie to proszę o pozowanie własnie na tle tych kredensów :)

Ja walczę z wielkim przedwojennym kredensem z lat 20-30 i komodą do kompletu, miały iść w komin, kupiłam oba meble za stówkę, mam zamiar uporać się do wiosny, bo wtedy i u mnie szykuje się mały remoncik, pomału kończę szlifowanie obu mebli ale jeszcze daleka droga przede mną, przedwczoraj skończyłam skrzynię posagową.

I te cegły na kominie zapowiadają się baaardzo dobrze :)

Link to comment
Share on other sites

Pola od torby i sznurka - śliczna panna z charrrakterrrem.

Podziwiam Was  - psy i remont "własnymy rencamy".Szapo ba ;) :)

Boazerii (sama mam w mieszkaniu ;() nie lubię, ale my z tymi naszymi dechami, pewnie się już nie rozstaniemy, bo remontów jeszcze bardziej nie znoszę ;). No, to mam wnętrze retro :D

Link to comment
Share on other sites

Krysiu - jak coś, to ja się na demolkę piszę! :) Napiszę Wam tylko jeszcze, że dziś rano Pola... bawiła się z Imką na łóżku moim! A teraz śpią obie na fotelu w sypialni :D I idę spać, bo wyszlifowałam dziś pół podłogi w salonie i tracę już władzę w rękach :(

Jagusko - skrzyni posagowej zazzzzddddrrrraaaaszczam!!!!! ;)

Link to comment
Share on other sites

I ja biedakowi życzę aby kłopoty z siusianiem przeszły a malutkiej coraz więcej odwagi i szybkiego znalezienia domku:)

Nutusiu Tobie życzę aby ten remont nie odbił się na Twoim zdrowiu kochana.

I strasznie jestem ciekawa tego kuferka...dałoby się go jakoś pokazać jaguska?

Link to comment
Share on other sites

Ech, biedne te psiaki teraz... Cały dzień szlifierka chodzi, stukanie, wiercenie, meble poprzestawiane, kanapa i fotele pod folią... Pola dziś większość dnia spędziła w ogrodzie. Widziałam ją co i raz przez okno, a potem mi zniknęła. Chodzę, szukam, wołam, a ona... pod krzaczkiem! Dołek sobie wykopała jak tam na polu i spała w nim. Aż mi się łza w oku zakręciła... Wzięłam na ręce, przyniosłam do domu i zamknęłam w sypialni. Reszta się wylegiwała na pontonie na tarasie albo gdzieś szalała w trawie, a ta bidusia w dołku pod krzakiem:(

Link to comment
Share on other sites

Pewnie malutka ma nawroty do poprzedniego życia. W dołku był jej domek i tam czuła się bezpiecznie.

Nutusiu, uważaj na swoje zdrowie. Podziwiam za własnoręczny remont.Chociaż ja w Twoim wieku SAMA cały dom pomalowałam przy pomocy pędzle , farby i jednej gazety.

Teraz już nie dam rady za nic na świecie.

Link to comment
Share on other sites

O, to już nie pierwszy mój remont! Miałam swego czasu takie hobby, że sprzedawałam odremontowane (przez nas) mieszkanie i kupowałam większe, zawsze do generalnego remontu. Przerobiłam taki schemat w Warszawie 3 razy, średnio co 5 lat, od kawalerki do M4 :). A potem już kupiliśmy dom (do remontu), sprzedając w Warszawie mieszkanie odremontowane tak, że mieliśmy w nim mieszkać do końca życia ;)

Przez te 15 lat życia na wsi, też już przeprowadziliśmy kilka remontów. M.in. właśnie malowałam cały dom własnoręcznie, w dodatku na różne kolory na jednej ścianie! 3 tygodnie wtedy wisiałam na drabinie i nigdy nie wracałam do pracy tak chętnie jak po tym właśnie urlopie ;)

Potem nastąpiły tzw. lata chude i nie było szansy na kolejne przeróbki. Dom się zapuścił :(

W ubiegłym roku udało nam się własnym sumptem wyremontować sypialnię i mały korytarzyk. W tym porwaliśmy się na kuchnię i na podłogę w salonie, która nie wytrzymałaby już chyba kolejnej zimy sikania na nią...

Na przyszły rok zostanie nam pozbycie się boazerii w salonie, wymiana terakoty w kuchni i przedpokoju i remont biblioteki, a za 2 lata pokój Tomka i mniejsza łazienka.

A potem przyjdzie czas na prace na zewnątrz...

Trzeba działać, póki jeszcze jako tako się człowiek kolebie ;)

Link to comment
Share on other sites

Nutusiu, od chwili poznania, czułam, że jesteś niesamowita :) . 

 

W wygrzebanej w ziemi jamce(na działce), chętnie się mościła zarówno Lerka, jak i Max. Bliss, nie ma takich upodobań,  ale ona początek swojego życia, chyba spędziła w betonowym kojcu - w dodatku w izolacji od Świata i ludzi - ale to tylko moje przypuszczenia.

Link to comment
Share on other sites

No, niesamowita to ja jestem - fakt niezbity! Sama siebie niesamowicie zaskakuję niemal każdego dnia :D

 

Pola po sterylce. Oj, dawno nie miałam takiej jazdy z pozbywaniem się efektów narkozy! Zabieg był przed 13, a dopiero przed paroma minutami malutka zasnęła (pod łóżkiem!). Piski, zawodzenia, nieprzytomne oczy, hektolitry śliny, wstawanie, padanie... i moje nerwowe obserwowanie zegarka ile czasu minęło od zabiegu i czy już dzwonić do lecznicy, czy jeszcze trochę poczekać.

Teraz śpi, to idę zrobić sobie coś do jedzenia, bo mi już z głodu niedobrze...

 

Aha, napiszę jeszcze tylko, że przed Polą dłuuuuuga podróż, podzielona na etapy. Jeśli jutro będzie się już czuła normalnie i nic nie będzie budziło naszego niepokoju, Pola pojedzie do... Warszawy. Stamtąd, w sobotę, wyruszy do... Zakopanego. 15 sierpnia z Zakopanego przemieści się do... Wrocławia, a 17go sierpnia wyruszy do... LUKSEMBURGA!!! :D

 

Jak doszło do tak nieoczekiwanego zwrotu akcji napiszę kiedy indziej, bo teraz nie mam czasu ;)

Link to comment
Share on other sites

No dobra, w szybkim skrócie...

 

Mattilu zamierzała adoptować Rudka. Miałyśmy razem jechać do Marysi, ode mnie miała zabrać tylko karton z rzeczami bazarkowymi. Prosiłam, by nie wchodzili z Hopką, bo nie mam gdzie zamknąć psów.

Okazało się, że Jędrek i Zosia nie mogli sobie darować wizyty u moich psiaków, więc Stefano został z Hopką przy drodze, a reszta Rodziny przyszła do nas. Przywitanie było gorące (Zosia całą drogę z Wwy powtarzała sobie ponoć "nie będę się bała Lilli";)). Zachwycili się Szyszką, więc postanowiłam im pokazać również Polę, nie mając pewności czy się uda, bo tego dnia miała akurat fazę na tkwienie pod łóżkiem.

A tu się okazało, że Pola siedzi na fotelu! A następnie, że Pola i Zosia to miłość od pierwszego wejrzenia! To, jak się Pola zachowywała, przeszło nasze najśmielsze oczekiwania... Monika zapytała czy możemy pokazać Polę Hopci. No, możemy, ale jestem pewna, że Pola będzie warczała jak opętana i tyle będzie z tego pokazywania. I kolejne zaskoczenie! Choć na każdego bez wyjątku psa Pola warczy jak rottweiler (taką ksywkę jej dała dzisiaj nasza Doktor Marta) - do Hopki podeszła normalnie, pomerdała ogonkiem i tyle. Poszliśmy się trochę przejść - spacer wzorcowy.

Następnie pojechaliśmy do Marysi - na prośbę Moniki z Polą, która poszła za Zosią do samochodu jak w dym, nawet się na mnie nie obejrzawszy!

U Marysi wszystko było dobrze, dopóki były 3-4 psy. Większa liczba spowodowała, że Pola się bała i szukała ratunku... u Zosi. Decyzja czy adoptować Polę czy Rudka była bardzo, bardzo trudna. Były rodzinne dyskusje, były łzy, a nawet szantaż emocjonalny ;)

W końcu zapadła decyzja o tym, żeby Pola pojechała do Wwy na próbę, jak Hopka będzie się zachowywała na swoim terenie i jak będzie się zachowywała "bojąca się" Pola. Wszyscy (behawioryści właśnie jak z koziej... wiadomo co) obstawialiśmy, że Hopka będzie rządzić i pokaże nowemu, że jest u siebie i to ona jest najważniejsza, a Pola się podda i uzna swoją niższość.

Wieczorem zadzwonił Jędrek i zeznał, że... Pola rządzi, zabrała Hopci wszystkie zabawki i gryzaki, Zosi nie odstępuje na krok, u niej w pokoju ma swój azyl, ale z Hopką jest przymierze i były już nawet pierwsze nieśmiałe próby wspólnej zabawy.

Wczoraj wieczorem Monika i Stefano odwieźli mi Polę, bo w godzinie jej dzisiejszej sterylizacji mieli umówioną rodzinną wizytę u dentysty. Zostaje u mnie do jutra, na wszelki wypadek, bo mamy Doktora na tzw. podorędziu, a jutro już powinno być wszystko OK.

 

Po trudnym wychodzeniu z narkozy, wreszcie Polcia zasnęła przed 18 i spała do 21.30. Obudziłam ją delikatnie i udało mi się ją namówić na wyjście do ogrodu. Chwilkę pospacerowała i zrobiła siusiu. Najwyraźniej ma się jej na życie i jutro będzie mogła pojechać do Zosi ;)

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Ale historia, jak z filmu sensacyjnego. To się Poluchna zamieni w damę luksemburską.

Matillu się czaiła, opowiadała bajki dla zmylenia przeciwnika ,że Stefano się nie zgodzi na drugiego psa , tra la la la .No fakt, nie będzie drugiego psa tylko sunia.

A może jeszcze się zakochają w Karmelito?

Link to comment
Share on other sites

No niestety, póki co Rodzina przyjęła system dwójkowy: dwoje rodziców, dwoje dzieci i dwa psy :)

Ale Zosi plan na życie dobrze rokuje dla piesków. Zosia będzie weterynarzem, będzie miała męża kochającego pieski, duży dom i duży zwierzyniec. Jeśli chodzi o dzieci, też może jakieś będą, ale na pewno mniej niż piesków :D

Póki co, Jędrek jej powiedział, że jeśli chce mieć dużo piesków już teraz, musi... zamieszkać u mnie ;)

 

Jakoś przetrwałyśmy nockę. Przed 2-gą Pola zaczęła się wiercić, dreptać, pić wodę. Doczekałam do drugiej i podałam jej syropek przeciwbólowy. Pomogło - zasnęłyśmy obie ;)

Rano wyszłam z nią do ogrodu, zrobiła siusiu. Potem zjadła śniadanko na 2 raty. Zamknęłam ją w sypialni, bo dziś musiałam dokończyć szlifowanie podłogi przed pierwszym malowaniem. Gdy do niej zaglądałam, leżała sobie na posłanku i odpoczywała.

Ok. 16tej stawili się Stefano i Zosia, na widok której Poli od razu się poprawił humorek :D Zabrała torebeczkę z wyprawką i dokumentami, odniosłam ją do samochodu, ucałowałam, pomachałam na pożegnanie i pojechali, a ja się wzięłam... za malowanie podłogi...

Potem dostałam smsa, że na spacerku została wydalona wzorcowa kupa, czyli sprawy posterylkowe mamy ogarnięte :)

Aha, zapomniałam wczoraj napisać, że Pola jednak umie szczekać! Usłyszałam ją, gdy rozdawane było śniadanie, a ona musiała pościć i w ten sposób wyraziła swój protest ;)

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...