Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

"I tak trzeba dowiedzieć się dlaczego pies jest agresywny i niepożądane zachowanie zacząć korygować."

 

 

1. Dokładnie wiadomo czemu pies się tak zachowuje - naprawdę wiedza o psiej psychice to nie nauka o lotach w kosmos

 

2. Należy koncentrować się na polepszeniu zachowania, zamiast wikłać się w bajania typu psychoterapeutycznego - co zajmuje ludziom czasem całe życie psa.

 

3. Panie pracują pod okiem doświadczonego trenera i jak widać są efekty, więc ten cały spicz trochę ni przypiął, ni przyłatał.

Link to comment
Share on other sites

Bo narzędzie jak i metodę dobiera sie do psa a nie odwrotnie.

Moj pies w 90% przypadków zachowa sie ok. Chodzi w kolcach na wypadek tych 10%. Miło jak szkolenie przynosi rezultat taki ze pies z bestii zamienia sie w owieczkę ale zazwyczaj jest tak ze agresji nie da sie wyplenić do końca szczególnie gdy pies jest niestabilny emocjonalnie.

Link to comment
Share on other sites

W pełni zgadzam się z moimi przedmowcami :) dokładnie to samo chciałam napisać

Wiadomo, że nieumiejętnie stosowana kolczatka może skrzywdzić psa i jego psychikę i dlatego pracuję z trenerem. Z Barim różnie bywa, ale cały czas powoli idziemy do przodu :)

Link to comment
Share on other sites

Bo narzędzie jak i metodę dobiera sie do psa a nie odwrotnie.

Moj pies w 90% przypadków zachowa sie ok. Chodzi w kolcach na wypadek tych 10%. Miło jak szkolenie przynosi rezultat taki ze pies z bestii zamienia sie w owieczkę ale zazwyczaj jest tak ze agresji nie da sie wyplenić do końca szczególnie gdy pies jest niestabilny emocjonalnie.


Tak wlasnie niestety jest. ja zawsze mowie ze psa mozna nauczyc okreslonych reakcji ale praca z psem lekliwym czy agresywnym trwa tak naprawde cale jego zycie i zwykle to czlowiek musi zmienic swoje nastawienie i uswiadomic sobie ze pies to nie jest czysta karta czy robocik ktoremu wgra sie okreslone oprogramowanie
Link to comment
Share on other sites

Dokładnie. Zachowania psa nie przewidzisz, Możesz zapisać go na szkolenie do http://www.psypracujace.pl/kontaktując się z Panią Magdą

- tel 601 71 62 90
- email: [email protected]

Myślę, że są w stanie oduczyc twojego psa agresji - mają bardzo duże doświadczenie i świetną kadrę szkolącą. Musisz zacząć coś robić w tym kiedunku skoro pies jest tak agresywny. Nigdy nie wiadomo co strzeli mu do łba.

Link to comment
Share on other sites

Dokładnie. Zachowania psa nie przewidzisz, Możesz zapisać go na szkolenie do http://www.psypracujace.pl/kontaktując się z Panią Magdą
- tel 601 71 62 90
- email: [email protected]
Myślę, że są w stanie oduczyc twojego psa agresji - mają bardzo duże doświadczenie i świetną kadrę szkolącą. Musisz zacząć coś robić w tym kiedunku skoro pies jest tak agresywny. Nigdy nie wiadomo co strzeli mu do łba.


Proszę przeczytać wcześniejsze posty, pracuję już z psem właśnie z doświadczonym trenerem.
Link to comment
Share on other sites

Mogę się podpiąć pod temat? Bardzo podobny...

 

Ktoś w rodzinie ma psa, 3-letni owczarek niemiecki (legalna hodowla), pies po tresurze z certyfikatami (posłuszeństwo , IPO), raz w miesiącu jeździ na szkolenia "przypominające".

 

Wczoraj pies rzucił się na małe dziecko, ściągnął je z fotelika za głowę (sic!) i poszarpał. Dzieciak w szpitalu (krew się lała, ale szwów nie zakładali). Pies ogólnie stróżujący i po to został kupiony, uznaje jednego Pana (akurat nie było w domu). Podobno dziecko nic nie zrobiło, siedziało w foteliku. Wszystko trwało ułamki sekund więc tak naprawdę nie wiadomo co się stało. Gorzej, że psa było bardzo ciężko od dziecka odciągnąć - warczenie, szczerzenie zębów, rzucanie się.

 

A teraz garść faktów: pies niekastrowany, mieszka w kojcu. Ma do dyspozycji kilka hektarów "do pilnowania". Wpuszczany do domu, z dziećmi styczność miał na bieżąco. Ogólnie zdrowy (niedomagają stawy), agresywny do innych psów, bardzo mocny popęd stróżowania. Zdarzyło mu się już "polować" na ludzi, nie wpuszcza po prostu nikogo na teren posesji, a jak już ktoś się pojawi to rzuca go na ziemie i przytrzymuje do pojawienia się właściciela. Zdarzyło mu się już pogryźć, poszarpać ludzi.

 

Na spacery chodzi "od czasu do czasu" z racji braku czasu i jego agresji do napotkanych ludzi. Znam psa osobiście, jest ostry, piekielnie inteligentny, ale także zadziwiająco posłuszny - chociaż, na którymś spacerze samą mnie zdziwił (próbował wskoczyć na kierowcą przejeżdżającego samochodu tylko dlatego, że ten wyciągnął przez okno rękę). Ostatnimi czasy spędzał wiele czasu w kojcu, bo trwa remont domu i ekipa pracująca byłaby zagrożona. 

 

No i teraz powstaje pytanie. Właściciele niepokoją się o dzieci i boją się nawet spotkania pod kontrolą. Powiem więcej, pan domu zastanawia się nawet nad wydaniem psa, tym bardziej, że drugie dziecko zaczyna raczkować właśnie. To co ja poradziłam, to skontaktować się koniecznie ze szoleniowcem, znaleźc czas na spacery i szkolenie w trakcie nich, oraz nagradzać psa przy dziecku za spokojne zachowanie - to ostatnie już pewnie później. 

 

Ktoś, coś jeszcze?

 

edit: pies mieszka za granicą 

Link to comment
Share on other sites

Mogę się podpiąć pod temat? Bardzo podobny...

 

Ktoś w rodzinie ma psa, 3-letni owczarek niemiecki (legalna hodowla), pies po tresurze z certyfikatami (posłuszeństwo , IPO), raz w miesiącu jeździ na szkolenia "przypominające".

 

Wczoraj pies rzucił się na małe dziecko, ściągnął je z fotelika za głowę (sic!) i poszarpał. Dzieciak w szpitalu (krew się lała, ale szwów nie zakładali). Pies ogólnie stróżujący i po to został kupiony, uznaje jednego Pana (akurat nie było w domu). Podobno dziecko nic nie zrobiło, siedziało w foteliku. Wszystko trwało ułamki sekund więc tak naprawdę nie wiadomo co się stało. Gorzej, że psa było bardzo ciężko od dziecka odciągnąć - warczenie, szczerzenie zębów, rzucanie się.

 

A teraz garść faktów: pies niekastrowany, mieszka w kojcu. Ma do dyspozycji kilka hektarów "do pilnowania". Wpuszczany do domu, z dziećmi styczność miał na bieżąco. Ogólnie zdrowy (niedomagają stawy), agresywny do innych psów, bardzo mocny popęd stróżowania. Zdarzyło mu się już "polować" na ludzi, nie wpuszcza po prostu nikogo na teren posesji, a jak już ktoś się pojawi to rzuca go na ziemie i przytrzymuje do pojawienia się właściciela. Zdarzyło mu się już pogryźć, poszarpać ludzi.

 

Na spacery chodzi "od czasu do czasu" z racji braku czasu i jego agresji do napotkanych ludzi. Znam psa osobiście, jest ostry, piekielnie inteligentny, ale także zadziwiająco posłuszny - chociaż, na którymś spacerze samą mnie zdziwił (próbował wskoczyć na kierowcą przejeżdżającego samochodu tylko dlatego, że ten wyciągnął przez okno rękę). Ostatnimi czasy spędzał wiele czasu w kojcu, bo trwa remont domu i ekipa pracująca byłaby zagrożona. 

 

No i teraz powstaje pytanie. Właściciele niepokoją się o dzieci i boją się nawet spotkania pod kontrolą. Powiem więcej, pan domu zastanawia się nawet nad wydaniem psa, tym bardziej, że drugie dziecko zaczyna raczkować właśnie. To co ja poradziłam, to skontaktować się koniecznie ze szoleniowcem, znaleźc czas na spacery i szkolenie w trakcie nich, oraz nagradzać psa przy dziecku za spokojne zachowanie - to ostatnie już pewnie później. 

 

Ktoś, coś jeszcze?

 

edit: pies mieszka za granicą 

 

 

1. co za .... jezdzi z niezrownowazonym psychicznie psem na zajecia IPO (przypominajace czy jak zwal tak zwal)- skoro pies atakuje ludzi, jest agresywny to wzmacnianie tych zachowan przez tego typu treningi jest totalnym nieporozumieniem. w glowie mi sie nie miesci ze jakis szkoleniowiec widzac i zapewne slyszac ze pies ma tendencje do atakowania przypadkowych osob bo sobie sa kontynuowal treningi

 

2. ja bym rozwazala albo oddanie psa albo odizolowanie go na amen od dzieci. wiem ze ktos tu zaraz zacznie sie rzucac ze jak tak mozna, ale zdrowie i zycie dziecka powinno byc na pierwszym miejscu. tak duzy pies jest w stanie wyrzadzic dzieciom krzywde nawet w kagancu. strach myslec co sie zacznie dziac jak brzdac zacznie sam lazic, niezdarnie spadac na tylek itd. pies te wszystkie zachowania moze odebrac bardzo zle i probowac wymierzyc "sprawiedliwosc" na wlasna lape.

 

wlasciciele niepokoja sie o dzieci....az sie cisnie na usta "dopiero teraz?"

 

3. pies mogl odebrac zwykle gapienie sie dziecka jako "rzucenie wyzwania" (stad to wrazenie ze dziecko psa nie sprowokowalo). co tylko dodatkowo swiadczy o porytej psychice tego psa

Link to comment
Share on other sites

Czi-czi to niezupełnie tak. 

 

Pies został wzięty w wieku 1,5 roku z hodowli, która zajmuje się od razu szkoleniem. 

 

Tzn hodowcy przyjmują "zamówienie" na konkretnego psa i w taki sposób przez ponad rok go szkolą. Ich psy służą w strażach granicznych, policji, tropią itd itd. Więc jak pies trafił do mojej rodziny był już "ułożony" i po szkoleniu. Pierwszy rok nie było żadnych problemów. Pojawiło się dziecko - są zdjęcia psa i dziecka na wspólnym kocyku. Siostrzenica mogła robić z psem wszystko (co nie oznacza, że było jej na to pozwalane), potem siostra miała mniej czasu bo zaszła w drugą ciążę - przeleżaną w szpitalu. I pies został trochę samopas sobie pozostawiony. 

 

Mój siostrzec ma teraz pół roku, siostrzenica 2 lata i to właśnie ją pies ściągnął z krzesełka. Wydaje mi się, że mogło pójść o jedzenie. Podejrzewam, że Młoda jadła, coś jej upadło albo zrobiła w oczach psa coś co spowodowało, że zaatakował. 

 

Dodam, że nie uważam tego za żadne usprawiedliwienie. Po prostu tłumaczę jak to zostało mi opisane. 

 

edit: Dodam jeszcze, że do tej pory pies zachowywał się w stosunku do dziecka dość opiekuńczo. Pamiętam sytuację z kwietnia, kiedy byliśmy z TZtem na miejscu. Moja siostrzenica bawiła się przy zamkniętych drzwiach balkonowych, pies był na zewnątrz. O ile ja zostałam przez psa zaakceptowana natychmiastowo, mój tż musiał trochę popracować nad tym. Bawiłam się z dzieckiem, a potem poszłam po jedzenie dla młodej. Poprosiłam TŻ'ta żeby podał mi małą i on nachylił się nad dzieckiem. W tym momencie pies siedzacy przy drzwiach odbił się od nich ze szczekiem i warkotem. Siostra wspominała, że pies reaguje nerowow na gwałtowne ruchy obcych osób wobec dziecka - szczególnie mężczyzn. 

 

Pamiętam też, że pies miał chorą łapę. Naderwał sobie pazur. Młoda uraziła mu tę łapę (nadepnęła) - pies warknął i po prostu zmienił miejsce leżenia. Więc jakby nic wcześniej nie wskazywało, że dziecku może cokolwiek zagrażać. Nigdy  nie było także jakichkolwiek oznak agresji w sosunku co do stałych mieszkańców domu. W żadnej sytuacji. 

Link to comment
Share on other sites

Z tego co piszesz jest to pies z hodowli typowych pracujących użytków. Szkolenie raz na miesiąc to strasznie mało, nawet raz na tydzień byłoby mało. Podejrzewam, że ten pies jest pełen niezaspokojonych popędów i to pogorszyło problem, który może leżeć gdzie indziej. Trochę się dziwię, że hodowla wydała takiego psa komuś komu zapewne wystarczyłby zwykły pies o umiarkowanych popędach.

Na pewno trzeba udać się do specjalisty, ale czy właściciele będą w stanie pracować z psem regularnie do końca jego życia? I czy zdają sobie sprawę, że jeśli nie podołają to psa czeka prawdopodobnie igła? Może hodowca ich psa poleci jakieś rozwiązanie - przekazanie do służb/ochrony/kogoś wykwalifikowanego lub trenera, który da radę z takim przypadkiem. W końcu siedzą głęboko w temacie szkolenia.

Link to comment
Share on other sites

Jestem po wstępnej rozmowie z Jamorem, jeśli moja siostra się z nim dogada to pies zaraz po kwarantannie (teraz nie ma prawa go wywieźć przez 2 tygodnie z kraju) rusza do Polski na "przegląd". Jest także umówiona na rozmowę z hodowcą. Jeśli Jamor powie, że pies nie nadaje się do powrotu zapewne po szkoleniu trafi do mnie (dom bez dzieci ze szkolącymi się dużymi sukami). 

 

Natomiast siostra nie chce go oddawać.

 

A Tobie przyznaję rację - uważam, ze on ma za mało bodźców, ruchu i wyzwań i po prostu mu odwala. Ale tego już nie będę tu komentować. 

Link to comment
Share on other sites

Jamor ma bardzo dobre opinie od osób które prostowały u niego różne psy po przejściach, właśnie agresywne.

 

Myślę, że hodowca też może mieć dobre rady lub kontakty do zaoferowania i warto do niego uderzyć. Szczególnie jeśli jest bliżej właścicieli(w sensie odległości). W końcu po jakiejś tam resocjalizacji z psem i tak trzeba będzie pracować, więc muszą mieć pomoc na miejscu jeśli chcą go zatrzymać.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...