konfirm31 Posted March 21, 2015 Author Posted March 21, 2015 Dokładnie tak :). A najpierw, było wożenie Pomi w te i we wte na zdjęcie szwów. No i z własną sforą do lasu trzeba było pojechać. A potem - akcja BUDA Quote
inka33 Posted March 21, 2015 Posted March 21, 2015 Nadrobiwszy tu zaległości - pozdrawiam Lerkę już bezadoratorową! :) Quote
konfirm31 Posted March 22, 2015 Author Posted March 22, 2015 Lerka dziękuje i pozdrawia wzajemnie :). Nareszcie wiem, jaką rasę ma Lerka ;). Jest to ni mniej, ni więcej, tylko Lancashire heeler, w nietypowym dla tej rasy kolorze aguti i z cienkim, przenikliwym "słowiczym" ;) głosikiem. Za to cała reszta się zgadza - szczególnie w/s łapania za pięty :D http://psy-pies.com/artykul/lancashire-heeler,1033.html Quote
Nadziejka Posted March 22, 2015 Posted March 22, 2015 Wiosenne pozdrowienia przynosimy :) z nadzieja na dobre ,na lepsze dla naszych braciszkow wszelkich mniejszych i wiekszych wysciskaj ciociu i te malizne cudna iskierenke i te duuuza jagodeczke :) zdrowenka wszelkiego dla Was Konfirmaczkow wszystkich cudnych :) :) Quote
konfirm31 Posted March 22, 2015 Author Posted March 22, 2015 Witaj, Ewo i dzięki za wiosenne pozdrowienia :) Quote
Nadziejka Posted March 22, 2015 Posted March 22, 2015 Ciociuniu a widzialas jakie cuda cuda u Pianki ? hohoooooooooooo serce sie raduje stokroc pozdrawunkam Quote
Nutusia Posted March 22, 2015 Posted March 22, 2015 Łe, tam - jeśli ten kundelaszek na zdjęciu to jest RASA, to Lerka jest jakaś mega światowa czempionka!!!! :) Krysiu, i jak znajdujesz Pomi? ;) Quote
konfirm31 Posted March 22, 2015 Author Posted March 22, 2015 Rasa, rasa :) . Nareszcie zrozumiałam, czemu Lerka, mało że podszczypuje nas w piety(jak chodzimy po domu), to jeszcze wyprowadzana na smyczy razem z Bliss, uparcie ją gryzie w pęciny, albo skacze jej do pyska - po prostu, goni krowę na pastwisko ;). No, heeler całą gębą :D, tyle, że....makowski :) Pomi bardzo lgnie do ludzia - najpierw do Pani Krysi, a jak Jej nie było(robiła zakupy), to w braku laku - do mnie. Siedziałyśmy razem w samochodzie na tylnej kanapie. Tuliła się i chciała, żeby ją głaskać, ale na wolności, przychodzi na wołanie tylko do tych, którym już całkiem zaufała - tj do Krysi Karniewskiej. Pomi chyba woli panie od panów. Krysia mówi, że jak Pomi jest z psami, to nie ma zapędów do przewodzenia, trzyma się "środka" stada i mniej zwraca uwagę na ludzia. Bez psów obok, staje się przylepą. Była psem domowym - wie co to fotel, czy kanapa i ładnie sygnalizuje konieczność wyjścia. U lekarza, bez protestu, dała sobie dłubać (długo) w brzuszku. Zdecydowanie, jest znacznie bardziej oswojona, niż jak ją łapałam pod śmietnikiem :) Quote
Mazowszanka13 Posted March 22, 2015 Posted March 22, 2015 To dobrze, że nie taka dzika. Szybciej do domu pójdzie :) Quote
Nutusia Posted March 22, 2015 Posted March 22, 2015 Imka zachowuje się tak samo - łapie za pięty albo szczypie w łydki. I rzuca się Lili do łałoka!!!! Dobre wieści o Pomi. Czyli w sumie dla niej lepszy byłby dom bez zwierzaków - poświęciłaby całą uwagę ludziowi. Jeśli chodzi o znajomość fotela czy kanapy - Imka też wie do czego służą, co nie zmienia faktu, że jest psem dzikim :( Quote
konfirm31 Posted March 22, 2015 Author Posted March 22, 2015 No, to obie mamy psy tej samej rasy - heeler polski :) - tyle, że różnie umaszczone ;) Pani Krysia też mówiła, że lepszy dla Pomi by był dom bez psów. Swoją drogą, to bardzo interesująca osoba. Jeden z Jej psów, nazywa się Tontu -czyli - głuptas po asturyjsku....... Quote
malagos Posted March 22, 2015 Posted March 22, 2015 Fajna ta rasa, trochę i nasza Dalijka była takim zapędzaczem krów... Quote
Mattilu Posted March 23, 2015 Posted March 23, 2015 Po wlosku byloby tonto a znaczy to samo :) Ciesza wiesci o Pomi - bardzo! Quote
irenas Posted March 24, 2015 Posted March 24, 2015 Dziękuję! Nareszcie wiem, jakiej rasy był mój pierwszy pies, zwany Rudym. Też był heelerem, z tym że IDENTYCZNYM pod względem barwy. Tylko ogon trzymał inaczej - na sztorc - i nie podgryzał w pięty. Krowami się nie interesował, za to one owszem - chodziły za nim po łące z nosami przy jego ogonie, co niemal go nie doprowadziło do zawału! Quote
konfirm31 Posted March 24, 2015 Author Posted March 24, 2015 Nie wiem, jak Lerka do krów, ale oprócz podgryzania nas w piety i podszczypywania Bliss w pęciny(mam nadzieję, że się w końcu nie zdenerwuje), uwielbia aportowanie i czasem staje słupka - jak surykatka. A to też ponoć cecha heelerów. Tylko głosik ma cieniutki i przenikliwy - ptasi. No, chyba że warczy ;) 1 Quote
irenas Posted March 24, 2015 Posted March 24, 2015 Nawet nie wiesz, jakie to zabawne, kiedy niezbyt duży pies ma ogromny głos. Buba, basetka mojej sąsiadki, Eli, tak właśnie ma. Ilekroć otworzy pyszczydło - a robi to bardzo chętnie i często - wydobywa się z niego głęboki, basowy szczek, jakby to był największy pies świata. Śmieszy mnie to nieodmiennie za każdym razem. I w pewnym sensie za każdym razem tak samo zaskakuje, jednak człowiek ma wdrukowane pewne stereotypy: duży pies - potężny głos, mały pies - głosik. Quote
konfirm31 Posted March 24, 2015 Author Posted March 24, 2015 Piękny głos ma Randa - ona "gra" - jak te ogary(?). Nisko, basowo, a dźwięcznie. Dzisiaj cały dzień sprzątałam. I raptem duży pokój i kuchnia (bez szafek), za to - z myciem okien i kwiatów doniczkowych. Co roku, coraz wolniej mi to idzie. Lerka co chwila przybiegała do mnie, lizała mnie po ramionach (jak działałam na poziomie podłogi), przynosiła zabawki - może rzucę? i strasznie się męczyła, patrząc na mnie. Jutro drugi pokój i przedpokój. Czasami dobrze jest mieć małe mieszkanie ;) 1 Quote
irenas Posted March 25, 2015 Posted March 25, 2015 Dobrze mieć małe mieszkanie, kiedy przybywa lat. Ja mam ten własnie problem z moim domkiem. Rozglądam się powolutku nad czymś mniejszym (i tańszym!). Tyle, że żal mi będzie zostawiać znajomych i fajnych sąsiadów. Pocieszam się, że fajni ludzie są wszędzie. Do bloku już nie wrócę! Ja też robię powolutku porządki, a wtedy moje zwierza (no może oprócz Kajtusia, który musi być w tym samym pomieszczeniu co ja) wyprowadzają się bardzo obrażone do ogródka. Szczególnie Dziunia nienawidzi przestawiania mebli. I tak dobrze, że już się nie boi miotły, tak jak na początku. Musiała nią dostawać po łbie, bo sam widok tego instrumentu wywoływał w niej paniczny strach. Quote
Xibalba Posted March 25, 2015 Posted March 25, 2015 Nie było mnie ale już jestem :) I tyle się tutaj dzieje! Podczytywałam wcześniej, mam nadzieję Krysiu, że ząb dał już o sobie zapomnieć ;) Zresztą zdaje się, że psiaki i wiosenne porządki skutecznie zaprzątają myśli. Pozdrowienia dla Lerki :) I cieszę się, że Pomi nie jest już takim dzikusem jak na początku. A co do tych heelerów, to mój Reksio też staje pięknie słupka jak surykatek ? ;) oczywiście robi to w celu osiągnięcia korzyści i też lubi podgryzać tylne łapy Dropsa, psa moich rodziców. Tylko umaszczenie takie swojskie, jak w moim awatarze :) Quote
malagos Posted March 25, 2015 Posted March 25, 2015 Czyli wszystkie nasze psiaki są "rasowe" - mniej lub bardziej :wub: :rolleyes: Quote
malagos Posted March 25, 2015 Posted March 25, 2015 Ja nie lubię porządków, sprzątania, to dla mnie przykry i męczący obowiązek. Kuchnia - owszem, i to bardzo :) Quote
Nutusia Posted March 25, 2015 Posted March 25, 2015 A ja nie sprzątam - strajk zakładam! Okna - owszem, trzeba będzie "przetrzeć", bo świata nie widać, a z każdym dniem ów świat piękniejszy. A reszta? Wpadnie 6 piesów i... po sprzątaniu. Podłoga bez piachu? Jak się porządnie uprę, z pół godziny się udaje - potem skaczą na drzwi, drapią - wpuścić trzeba i... znów chrzęści piach pod nogami i pod zadkiem na kanapie ;) Quote
konfirm31 Posted March 25, 2015 Author Posted March 25, 2015 No, to ja z tych, które nie lubią gotować. Wolę sprzątać, co nie oznacza bynajmniej, że mam w domu porządek. Lubię ten krótki moment, kiedy jest czysto, no i sprzątając, rozładowuję negatywne emocje ;). Jak byłam zdenerwowana, zawsze brałam się za generalne porządki (ale układania w szafach i szafkach nie robię, bo nie znoszę ). Lerka koniecznie i dzisiaj chciała się przyłączyć i nawet w pewnej chwili złapała szmatę do podłogi i usiłowała ją "wręczyć" Bliss. Lerka jest psem, który cały czas obserwuje człowieka - siedzi i patrzy - i jak ten człowiek bez sensu lata po domu i nie rzuca psu aportów, ani nie siedzi spokojnie w fotelu, to pies sie męczy się od patrzenia na człowieka. I nie ma mowy, żeby mógł uciąć sobie słodką drzemkę. Ale jak Pani przestała się miotać po domu, biedny pies mógł się wreszcie zdrzemnąć. Ciekawe, że Bliss nie ma najmniejszych kłopotów ze spaniem w takiej sytuacji. Na fotce - śpiąca Lerka(zdjęcie nieskromne ;)) Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.