Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Nie pisałam nic do tej pory bo tyle razy już dom dla Rudka nie wypalił, że nie chciałam robić niepotrzebnych nadziei. Ale teraz już napiszę, mam nadzieję, że nic niespodziewanego się nie wydarzy :) Rudek od godziny 11.00 jest w nowym domu. Zamieszkał w Konstancinie - Jeziornej w domku z ogródkiem, w bardzo spokojnej okolicy. Jego nowym właścicielem jest samotny starszy Pan, emeryt, który szukał psiaka do towarzystwa, jak sam to określił "żeby było do kogo zagadać". Pan ma doświadczenie, miał całe życie psy a ostatni owczarek odszedł 0,5 roku temu. Tym razem zdecydował się na mniejszego pieska, żeby móc go łatwo zabierać ze sobą samochodem kiedy gdzieś jedzie (np. do siostry, która mieszka w Wa-wie). Rudek będzie mieszkał w domu i miał do dyspozycji nieduży ogródek a także będzie chodził z Panem na spacery do lasu. Pan większość czasu spędza w domu, jeśli wychodzi to na 2-3 godzinki a jeśli będzie gdzieś wyjeżdżał na dłużej będzie zabierał Rudka ze sobą.

Rudek po przyjeździe na miejsce był bardzo podniecony, zwiedzał całą posesję i dom. Umówiłam się z Panem, że pójdzie z rudzielcem na spacer kiedy ja będę odjeżdżać i chyba dobrze się to sprawdziło bo Rudek co prawda obejrzał się za mną kilka razy ale maszerował z Panem na smyczy i specjalnie nie histeryzował. Jak na razie Pan nie dzwonił więc mam nadzieję, że wszystko jest w porządku. Ja zadzwonię wieczorem, żeby dopytać jak wygląda sytuacja.

 

Będę tęsknić za rudzielcem ale wydaje mi się, że to będzie dobry dom dla niego. Panowie będą mieli siebie nawzajem i będą dotrzymywali sobie towarzystwa. Proszę trzymajcie kciuki za bezproblemową aklimatyzację Rudzika w nowym miejscu!

Posted

Dzwoniłam do Pana Leszka. Rudek po moim odjeździe właściwie nie panikował, zaraz wpakował się na łóżko gdzie poleżeli sobie jakiś czas wspólnie z Panem :) Pan dał mu potem jeść i trochę się martwił, że Rudek tak strasznie szybko je ale uspokoiłam Go, że to kwestia konkurencji w większym stadzie i za jakiś czas powinno mu przejść. Potem Pan musiał gdzieś pojechać i ponieważ nie chciał zostawiać Rudka to zabrał go ze sobą. Był zachwycony tym jak grzecznie wsiadł do samochodu i jechał całą drogę, przysypiając na tylnym siedzeniu. Kiedy dzwoniłam właśnie dojeżdżali z powrotem do domu. Mieli jeszcze pójść na wspólny spacer a potem zjeść kolację.

Pan powiedział, że nie ma do zachowania Rudzika żadnych zastrzeżeń i wydaje Mu się, że chłopak Go zaakceptował :) Ponieważ tak ładnie jeździ samochodem to wszędzie gdzie to możliwe będą jeździli razem.

 

Myślę, że powolutku możemy zacząć się cieszyć :) Rudek chyba nareszcie trafił na swojego człowieka :)

Posted

Pan ma ponad 70 lat. I to jest jedyna rzecz, która mnie w tej adopcji trochę niepokoi. Pan jest w bardzo dobrej formie i nie wygląda na swój wiek ale wiadomo, z wiekiem wzrasta ryzyko, że coś niedobrego się zdarzy. Ale Pan nie jest sam, ma siostrę (która ma swojego małego pinczerka) i syna (który też ma psa - labradora) a decyzja o adopcji nie była podejmowana bez porozumienia z rodziną. Poza tym będzie w stałym kontakcie ze mną więc gdyby coś się działo to zawsze będzie można pomóc.

Nie powiem, żebym nie miała wątpliwości ale podjęłam decyzję na tak, wydaje mi się, że słusznie. I mam nadzieję, że przyszłość to potwierdzi.

  • Upvote 1
Posted

Wyjazd niestety nie leczy z dogo.

Bardzo się cieszę z adopcji Rudziaska. MarysiuO, kto nie ryzykuje, ten nie jedzie. Miejmy nadzieję,że pan pożyje długo i w zdrowi.

Posted

Wyjazd niestety nie leczy z dogo.

Bardzo się cieszę z adopcji Rudziaska. MarysiuO, kto nie ryzykuje, ten nie jedzie. Miejmy nadzieję,że pan pożyje długo i w zdrowi.

 

:)

 

Muszę Ci Pokerku podziękować za pomysł ze spacerem podczas przekazania bo w przypadku Rudzika znakomicie się sprawdził :)

Posted

Bardzo się ciesze i jestem przekonana, że to jest wspaniały dom dla Rudzika :). Będzie żył ze swoim Panem długo i szczęśliwie Marysiu, bardzo Ci dziękuję za wszystko, co dla niego zrobiłaś :) - Rudzik przecież w niewielkim %% był i mój ;) i to ja ci go spuściłam na głowę :)

Posted

Bardzo się ciesze i jestem przekonana, że to jest wspaniały dom dla Rudzika :). Będzie żył ze swoim Panem długo i szczęśliwie Marysiu, bardzo Ci dziękuję za wszystko, co dla niego zrobiłaś :) - Rudzik przecież w niewielkim %% był i mój ;) i to ja ci go spuściłam na głowę :)

 

Konfirm bardzo się cieszę, że tak uważasz, to dla mnie ważne :)

Pozytywne zakończenie historii Rudzika to efekt działania wielu dobrych ludzi a ja cieszę się, że również mogłam mieć w tym swój udział :)

Posted

Jest dobrze i będzie jeszcze lepiej. A Ty Marysiu zrobiłaś niesamowicie dużo dla Rudzika, dziękuję Ci za to bardzo! :)

 

:)

 

Rudzik to kochany psiak i chociaż za nim tęsknię to cieszę się, że mogłam mu pomóc i znaleźć taki dom w jakim będzie się czuł szczęśliwy - będzie miał swojego jednego człowieka na wyłączność a do tego ogródek w którym tak lubi przebywać i jeszcze regularne spacery po lesie :)

 

Taki już los domów tymczasowych, że radość ze znalezienia psiakom domów nieodłącznie wiąże się ze smutkiem rozstania :( :)

  • Upvote 2
Posted

Cudnie, cudnie, cudnie!!! Maryśko koc=han, ściskam Cie z całej siły!!

 

Trochę prywaty -  udział w konkursie o "Wawrzyn dla najlepszego strażaka Mazowsza" bierze udział Tomek Płocharczyk. To pełen energii młody człowiek, ofiarny strażak i dobra dusza jednostki OSP z naszej wsi (to ten pan Tomek, który łapie bezdomniaki, opiekuje się nimi, przywozi ranne do lekarza...) Zagłosujcie - proszę na niego, wysyłając SMS-a o treści STRAZAK 4 na numer 72355 (koszt 2,46 zł). Pamiętajcie, by nie używać polskich znaków!!! Głosujemy do 18 września. Na razie NASZ Tomek jest trzeci!

Posted

U Rudzika wszystko w jak najlepszym porządku :) Chodzi za swoim Panem krok w krok, jeszcze ani razu nie został sam bo wszędzie jeździ z Panem - jak tylko otworzą się drzwi do samochodu sam wskakuje na siedzenie i czeka na wycieczkę. Śpi w nogach łóżka albo na grubych kocach (żeby nie było mu zimno od płytek ;)) ułożonych obok miejsca gdzie najczęściej siedzi Pan - jeden z jednej, drugi z drugiej strony, żeby mógł się położyć bez względu na to, z której strony podejdzie ;) Kiedy Pan siada na fotelu przybiega i domaga się głaskania (podobno najbardziej lubi za uszami i pod brodą ;)) Chętnie spaceruje po lesie. Jest trochę szczekliwy ale Panu to chyba nie przeszkadza. Podobno sadzi się z daleka do innych psów ale chodzi tylko na smyczy więc nie stanowi to większego problemu.

 

Ogólnie Pan Leszek mówi, że jak na razie nie ma z nim żadnych problemów i oby tak zostało :)

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...