Mattilu Posted February 25, 2015 Posted February 25, 2015 W pierwszej chwili myślałam, że Imcia Hopkę tarmosi, taka Sonia do Hopci od strony brzucha podobna :) Wspaniale widać, jak obie nionie odżywają w ciepełku Nutusiowego domku. Quote
Nutusia Posted February 26, 2015 Author Posted February 26, 2015 Wzięło mnie dziś na rozliczenia, więc idę za ciosem, bo strasznie tego nie lubię, brrrrr.... Za 10 dni lutego za karmę Imciową wpisuję do postu rozliczeniowego: 10 dni x 0,20 kg = 2 kg x 7,32 zł = 14,64 zł (karma Royal Canin Club - 15 kg za 109,80 zł) Quote
Grażyna49 Posted February 26, 2015 Posted February 26, 2015 Tak czytam o zachowaniu Imki i widzę swoją Torę. Ona też wchodziła między mnie a Rasti. Nie okazywała złości czy agresji a nawet lizała wtedy Rastinkę po pysiu. Czemu więc w końcu stała się dominującą sukę i to tak w ciągu jednego dnia? Zaczęło się już rano jak wróciliśmy z zakupami z targu. W kuchni siaty mąż ustawiał a ja rozpakowałam. Rasti weszła do kuchni i Tora po raz pierwszy na nią warknęła. Od razu ją przystopowałam i obu kazałam wyjść. Jak później się zaczęła awantra wiem tylko z opowiadań bo byłam w ogródku. W każdym bądź razie żarełka w pobliżu nie było. Cały czas mnie to nurtuje. Nie trafiają do mnie tłumaczenia profesorów z SGGW,że jedynie u biało czarnych niufków nie dało się wyeliminować genu agresji. ! kwietnia minie rok a ja cały czas za nią tęsknię. Quote
Kejciu Posted February 26, 2015 Posted February 26, 2015 Grażynko a nie konsultowałaś tego z jakimś behawiorystą ? może by coś podpowiedzieli jak postępować i wyeliminować takie zachowanie ?czy decyzja o oddaniu zapadła po jednym incydencie ?strasznie to przykre :( Quote
Grażyna49 Posted February 26, 2015 Posted February 26, 2015 Grażynko a nie konsultowałaś tego z jakimś behawiorystą ? może by coś podpowiedzieli jak postępować i wyeliminować takie zachowanie ?czy decyzja o oddaniu zapadła po jednym incydencie ?strasznie to przykre :( Po jednym ,ale jakim . Dwóch mężczyzn nie mogło ich rozdzielić . Na sąsiednich działkach były,myslałam ,że im przejdzie ,ale niestety nie. Przez siatkę 1,7 m Tora przeskakiwała. Musiałam ją oddać , bo 5 dni w tygodniu sama jestem i nie dała bym rady. Quote
Marysia R. Posted February 26, 2015 Posted February 26, 2015 A którejś z nich stała się krzywda w wyniku tego incydentu? Myślę, że po prostu młodsza suka dorosła i zaczęły się tarcia między nimi bo musiały ustalić na nowo hierarchię. Może gdyby ktoś doświadczony Wami wtedy pokierował to dałoby się je pogodzić. Ale to tylko takie moje gdybanie. Quote
konfirm31 Posted February 26, 2015 Posted February 26, 2015 A jedna lub druga sunia, nie miała(lub wkrótce miała mieć) cieczkę? huśtawka hormonalna, to najczęstsza przyczyna agresji - zwłaszcza wśród suk. Quote
Nutusia Posted February 27, 2015 Author Posted February 27, 2015 Trudne decyzje... Pamiętam jak Mamba napadła na Gapcię :( Mamba była na tymczasie, więc i mój stosunek emocjonalny do niej był inny. Ale strach, że wydarzy się coś naprawdę tragicznego człowieka nie opuszcza :( Sławek sam na gospodarstwie jakoś sobie radzi - w końcu to dla niego nie pierwszyzna ;) Przedwczoraj zapadła się pod ziemię miska Soni! Normalnie trójkąt bermudzki - nigdzie jej nie ma! Wieczorem więc dostała kolację w misce Kreski (Krecha zdążyła zjeść, zanim przyszła kolej Soni). Wczoraj po powrocie do domu Sławek dzwoni do mnie i mówi, że leżą na podłodze resztki kartonu z napisem "PROPLAN" i co to mogło być :) A to była miseczka, którą w ramach promocji dołączono kiedyś do karmy. Ponieważ nie była potrzebna, stała zapakowana w kartonowe opakowanie na komodzie w przedpokoju - ze 2 miesiące! Wtedy, gdy "zaginęła" miska Soni, nie wpadłam na to, że przecież jest nowa miseczka. Dopiero Lili musiała ją ściągnąć z komody i przy współpracy pozostałych "rozpakować", bo Sonia nie miałaby w czym jeść! ;) Takie pożyteczne mamy pieseczki :) Quote
konfirm31 Posted February 27, 2015 Posted February 27, 2015 Bardzo mądre to Wasze stadko, Nutusiu :) Quote
Grażyna49 Posted February 27, 2015 Posted February 27, 2015 A gdzie Tora teraz jest? Tora ma wspaniały domek. Jest jedynaczką.Państwo 2 miesiące nad morzem z nią siedzieli. Zdjęcia jak w morzu pływa między falami rozłożyły mnie na łopatki. Zdjęcia otrzymuję regularnie z pozdrowieniami. W tym roku mają klimatyzację zakładać,bo stwierdzili,że w ubiegłym roku było suni zbyt gorąco. Mieszka w Konstancinie.. Quote
Mattilu Posted February 28, 2015 Posted February 28, 2015 I co u Imki pod nieobecność Pańci? Wlasnie? Quote
Nutusia Posted February 28, 2015 Author Posted February 28, 2015 W nosie ma moją nieobecność! Gdyby nieobecne były psy, pewnie by zauważyła ;) Jak Sławek dzwoni, słyszę ją warczącą na Lili (głównie). Ale mam nadzieję, że się jutro ucieszy na mój widok... Quote
konfirm31 Posted February 28, 2015 Posted February 28, 2015 To trzymam kciuki za psią radość :) Quote
Nutusia Posted March 2, 2015 Author Posted March 2, 2015 Cieszyła się, jak cała reszta. Ale nie na tyle, żeby do mnie podejść... Quote
AMIGA Posted March 2, 2015 Posted March 2, 2015 Ale się cieszyła, to najważniejsze. Pewnie biedaczka się dopchać nie mogła:) Quote
Nutusia Posted March 2, 2015 Author Posted March 2, 2015 Ona się w zasadzie ze wszystkiego cieszy. Najbardziej jeśli można co chwila na dwór wypadać, no i z napełniania miski ;) Wczoraj wieczorem wróciłam do rytuału przytulania do spania - protestu nie było. A rano, po przebieżce, sama z siebie przybiegła zapodać mi do łóżka piaskowy peeling :) Quote
Poker Posted March 2, 2015 Posted March 2, 2015 Imcia chyba potrzebuje jeszcze sporo czasu na pełne otwarcie do ludziów.Ważne ,ze robi postępy. Pani Magda chciała dobrze,ale chyba czymś niechcący zraziła do siebie Imkę. Quote
Nutusia Posted March 2, 2015 Author Posted March 2, 2015 Nie wiem... Ja cały czas mam wrażenie, że Imka robi to wszystko, co reszta naszych psów. I np. gdyby Kreska nie miała w zwyczaju wskakiwać mi na głowę po porannej przebieżce - Imka też by tego nie robiła. Psy się do mnie cieszą - Imka też. Wypadają na dwór jak piorun kulisty - Imka z nimi. Wracają od strony tarasu, a nie drzwi wejściowych (zazwyczaj) - Imka zawsze z nimi. Siedzą w kuchni, czekając na michę - Imka też. Ładują się na kolana, gdy siedzimy na fotelu czy kanapie - Imka... nie do końca ;) Tzn. wskakuje z nimi na ten fotel czy kanapę, przepycha się jak pozostałe, ale na kolana się nie ładuje (jeszcze!). Czasami widzę wyraźnie jak ona je obserwuje, ogląda się na nie co robią i "małpuje" ;) Quote
konfirm31 Posted March 2, 2015 Posted March 2, 2015 Mnie najbardziej o psowości Imki, przekonało to, że Was nie przywitała u Pani Magdy. I nie sądzę, żeby Pani Magda czymkolwiek zraziła do siebie Imkę. Jej "winą" było to, że nie miała innych psów. Quote
ewu Posted March 2, 2015 Posted March 2, 2015 Nutusia ja to się już boję tu odzywać ale chyba trzeba spojrzeć prawdzie w oczy i uznać fakt ,że Imka kocha Wasze psy, Was troszkę też ale psy to jej rodzina. Sytuacja jest delikatnie mówiąc trudna:( Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.