Nutusia Posted September 1, 2015 Author Share Posted September 1, 2015 Pani się napaliła jak szczerbaty na suchary, wyegzaltowała (a na to akurat mam od soboty uczulenie ;)) i... zamilkła. I dobrze nam tak! :D I Imcik coraz bardziej człowieczy jest. Fakt - tym człowiekiem jestem ja, ale może inny też by się nadał?... Gdy wracamy do domu, rytuał jest taki, że Gliździocha trzeba odegnać od furtki, żeby się pierwszy nie witał. Lili to odganianie uwielbia i sama ucieka, by wykiwać maluchy i dopaść do bramy pierwsza. Wszyscy ganiają Lili, z wyjątkiem Lesia i... Imki! Bo ta skacze na furtkę i tak się cieszy, że wróciliśmy, aż się cieplej na sercu robi! :) A gdy już wejdziemy za furtkę, skacze na nas i naprawdę wyraźnie widać, że nasz powrót jest dla niej miłym wydarzeniem. I druga sprawa - zawsze spała na łóżku z dala ode mnie (podobnie na kanapie - najlepiej na przeciwległym krańcu). Od niedawna potrafi zasnąć nawet w moich objęciach (oczywiście sama ją sobie tak układam) albo na poduszce, a w nocy przenosi się w nogi, ale - uwaga - kładzie się tak, żeby mnie przez kołdrę czuła! No, po prostu pies do ludzi! :D Z Taszką bardzo chce się bawić i aż do niej piszczy, ale malizna niby by chciała, ale trochę się boi :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mattilu Posted September 1, 2015 Share Posted September 1, 2015 Wzruszajace te postepy Imki! Nutusiu, odwaliliscie kawal porzadnej socjalistycznej roboty i nalezy Wam sie zupa! ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Poker Posted September 1, 2015 Share Posted September 1, 2015 Wzruszajace te postepy Imki! Nutusiu, odwaliliscie kawal porzadnej socjalistycznej roboty i nalezy Wam sie zupa! ;) zupa z wkładką i to nie byle jaką. Oby nie z kolejnego psa. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nutusia Posted September 2, 2015 Author Share Posted September 2, 2015 Tfu, tfu - wypluj te słowa, Pokerku!!!!! W przypadku Taszki, Imcik się okazał terapeutką - wreszcie namówiła agresora do zabawy. Pewnie szybciej by się jej to udało, gdyby nie fakt, że przy zabawie warczy jakby miała zagryźć w ułamku sekundy ;) Szalały wczoraj po moim łóżku jak 2 pijane zające w kapuście :) Pomarzyłam sobie, jakby to było fajnie, gdyby poszły do jednego domu... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Poker Posted September 2, 2015 Share Posted September 2, 2015 Podobno marzenia się spełniają.Więc pomarzmy sobie jeszcze........ 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mazowszanka13 Posted September 2, 2015 Share Posted September 2, 2015 Poker, ja w przyszłym roku na wiosnę sciągnę od Ciebie fioletowy podpis. To nie tak a propos, tylko tak ogólnie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Poker Posted September 2, 2015 Share Posted September 2, 2015 Poker, ja w przyszłym roku na wiosnę sciągnę od Ciebie fioletowy podpis. To nie tak a propos, tylko tak ogólnie. A ściągaj ile chcesz. Zrobiłam tak, bo muszę się tłumaczyć X razy dlaczego nie ten czy inny pies .Jest to dla mnie trudne i przykre. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mazowszanka13 Posted September 2, 2015 Share Posted September 2, 2015 A ściągaj ile chcesz. Zrobiłam tak, bo muszę się tłumaczyć X razy dlaczego nie ten czy inny pies .Jest to dla mnie trudne i przykre. A ja się czuje winna, że od tego wzięłam, a od tamtego nie wzięłam. Akurat znajomości nie mają tu nic do rzeczy. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
konfirm31 Posted September 2, 2015 Share Posted September 2, 2015 Wszystkie bezdomne psy są nasze :). No, bardziej suki, niż psy ;) Na psacerku z Lerką spotkałam w chaszczach koło nowego kościoła, burą sukę na krótkich łapkach, Ale z ogrooomnym brzuchem. O, matko, co robić???? Kolejna bezdomna ciężarna :( i to taka, która zaraz, zaraz.... Ponieważ z plebanii wyszły psy proboszcza (przygarnięte dwa bezdomniaki - pies i suka), ucieszyłam się, że nieznajoma podchodzi do nich - może też znajdzie opiekę ;)? No nie, odgoniły i ona znowu podchodzi do nas - do Lerki. Dam jej chociaż trochę chrupek, które zawsze nosze w kieszeni. I - co dalej???? Brzuszek ogromny, ale.....coś pod nim chmajta :). Psiak podnosi wysoko nóżkę i....siusia. Znaczy, to facet z brzuszkiem, a nie ciężarna :D. Uffff............Posiusiał i poszedł swoją drogą. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mazowszanka13 Posted September 2, 2015 Share Posted September 2, 2015 Rzeczywiście uff!!!! Oczywiście, że suczki mają u mnie pierwszeństwo ze względów jak wyżej. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Marysia R. Posted September 2, 2015 Share Posted September 2, 2015 Kto by pomyślał, że można się tak ucieszyć na widok... psiego przyrodzenia :D :D :D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nutusia Posted September 3, 2015 Author Share Posted September 3, 2015 Normalne to my jednak nie jesteśmy. Ani trochę! :D A skoro z psiaka taki grubcio, to może jednak domny (tyle, że inaczej...) :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
konfirm31 Posted September 3, 2015 Share Posted September 3, 2015 Też mi się wydaje, że domny, tylko mi nieznany. Zdecydowanie, na zagłodzonego i zagubionego - nie wyglądał :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Gosiapk Posted September 5, 2015 Share Posted September 5, 2015 Może chory? A może parówczak. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kejciu Posted September 7, 2015 Share Posted September 7, 2015 I jeszcze tu jesienne dzień dobry Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nutusia Posted September 7, 2015 Author Share Posted September 7, 2015 Brrrrrrr... Biedny Imcioch dziś marznie i moknie :( No, niech się teraz przyzna ten, komu lato przeszkadzało!... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wieso Posted September 7, 2015 Share Posted September 7, 2015 U nas tez deszczy..... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mattilu Posted September 7, 2015 Share Posted September 7, 2015 Mi przeszkadzaja upaly! Ale lato jako takie to nie ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
DoPi Posted September 8, 2015 Share Posted September 8, 2015 ja za upałami też nie bardzo, ale takie 24 stopnie mogą być. Tak, że my z Mattilu siądziem w kąciku coby nam Nutusia nie.......hm no co właściwie Nucia mogłaby nam zrobić? :D 2 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nutusia Posted September 9, 2015 Author Share Posted September 9, 2015 Niech się zastanowię.... :D 2 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mari23 Posted September 14, 2015 Share Posted September 14, 2015 ja za upałami też nie bardzo, ale takie 24 stopnie mogą być. Tak, że my z Mattilu siądziem w kąciku coby nam Nutusia nie.......hm no co właściwie Nucia mogłaby nam zrobić? :D Niech się zastanowię.... :D no to ja poczekam na efekty :) :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nutusia Posted September 15, 2015 Author Share Posted September 15, 2015 Na razie macie odroczone, bo lato wróciło i od razu żyć się chce!!!! Choć i problemów masa :( Wczoraj byliśmy na urlopie, bo wieczorem jechaliśmy na rodzinne spotkanie i spektakl naszego Syna. Rano Ula mnie poprosiła, żeby jej pomóc zabrać do lecznicy Nema i Nitkę. Nemo znowu nie chciał wstawać, choć steryd na stawy dostał 3 tygodnie temu. A Nitkę miała zobaczyć dr Marta, bo zdarza jej się zatoczyć, a nawet przewrócić (oba psy są pod stałą kontrolą i w trakcie leczenia - Nemo na stawy i serce, Nitka na serce i neurologicznie). Najpierw Nemo - Doktor go zaczął po swojemu macać i nagle mówi - idziemy na usg. Usg? Po co?... Ale Doktor każe, to idziemy. To, co wymacał, okazało się być guzem na śledzionie. Dużym. Morfologia wykazała już anemię, ale na szczęście "dała zgodę" na zabieg. Ponieważ w każdej chwili guz może pęknąć i wtedy... po ptakach... zabieg jest dziś o 12ej. Trzymajcie kciuki, bo Nemuś to już starszy pan. I oby nie było komplikacji przy samym usunięciu guza i nie było potrzeby transfuzji... Guz jest złośliwy, ale ponieważ usunięta będzie cała śledziona, nie powinien dawać przerzutów. Byle nie pękł... Przyszła kolej na Nitkę. Dr Marta osłuchała, zajrzała w oczy i uszy, a potem zaczęła macać. Przy macaniu wyraźna była bolesność w tylnych okolicach. Znów w ruch poszedł aparat do USG i na monitorze objawił się... guz na nerce!!! Normalnie czarny poniedziałek :( Nerka jest do usunięcia, ale najpierw trzeba zbadać jak sobie daje radę ta druga nerka. Czekamy na wyniki badań krwi i też Ula będzie się umawiać na zabieg. Na razie psina dostaje tramal, bo odczuwa silny ból. NIteczka to też mocno starsza sunia. Ula była wczoraj na skraju wyczerpania nerwowego. Staraliśmy się ją wspierać i natchnąć dobrą myślą, ale wiecie jak to jest... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nutusia Posted September 15, 2015 Author Share Posted September 15, 2015 Nemo nie żyje :( Okazało się, że guz był mega złośliwy i niestety się rozsiał w bardzo wielu miejscach, czego nie było widać na USG. Skończyła się pewna epoka... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Marysia R. Posted September 15, 2015 Share Posted September 15, 2015 Tak mi strasznie przykro :( Przesyłam Uli ciepłe myśli. No i trzymam kciuki za Nitkę. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
DoPi Posted September 15, 2015 Share Posted September 15, 2015 o matko, biedna Ula. Przesyłam ciepłe wsparcie. :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.