Figunia Posted October 29, 2015 Posted October 29, 2015 czekamy prosimyyyyyy pozdrawiamyyyyy Wiem Ewuniu, wiem. Tak chciałam sprawdzić, czy ktoś jeszcze jest ciekawy dalszych losów Loni... Ale najpierw lecę do Lordzia/Ptysia/Krabulka... Quote
Nutusia Posted October 29, 2015 Posted October 29, 2015 Wersja eksportowa to jest TO! :D Super, wraca wiara w ludzi i w to, że dzięki takim właśnie panom Jurkom ten świat ma jeszcze szansę chwilę potrwać... Quote
Figunia Posted October 29, 2015 Posted October 29, 2015 Zatem, ciąg dalszy serialu pt. "Jak Lonia z Bełchatowa trafiła na kolana Pana Jurka z Wrocławia" :) Witam serdecznie!Dzisiejsza noc pozwoliła mi się zregenerować ,ponieważ Lonieczka bardzo ładnie spała przytulona pod kołdrą do mojego boku.Pysio wtuliła pod pachę i czułem tylko Jej miarowy oddech.O godzinie 23 wyniosłem Ją do siusiania i jak potem zasnęła powtórnie to to nie obudziła się nawet jak o 3,30 wynosiłem Napoleona na ogródek.Po powrocie o 4,30 obudziła nas Pchełka więc wyniosłem Lonieczkę-zrobiłaa kupkę i po powrocie już obserwowała moje golenie w łazience.Zaraz wstał Napi i Mila i około 5 tej byliśmy wszyscy na dole.Lonia popiła wodę dostała porcyjkę jedzenia ,Napoleon także -obydwoje zjedli i śpią teraz koło mnie a Ja piszę.Milenka nic nie jadła bo Ona zawsze je ze mną przy śniadaniu a teraz pobiegła pod kołderkę do Panci.Ja czuję się o niebo lepiej niż po tych 3 nockach ale najważniejsze,że Niunia zaczyna się czuć normalnie.Zauważyłem nawet dzisiaj jak jadła przy Napoleonie to o wiele spokojniej,nie tak łapczywie -tak normalnie.Nie wiem czy na to wpłynął fakt,że najpierw napiła się sporo wody czy fakt,że w pobliżu spokojnie jadł Napi.Ale teraz będziemy się dalej poznawać a najważniejsze ,że długoterminowa pogoda zapowiada temperatury 15 stopni to już około południa będą moje wszystkie zwierzaki baraszkowały na ogrodzie.Wtedy się ganiają,Lonia kopie swoje dołki ,Pchełka skacze po drzewach,Napek kopie norki jak na prawdziwego norowca przystało.Postaram się wieczorem jeszcze napisać jak będę miał komputer.Już mi Wnusio zapowiedział,że w sobotę On chciałby Lonieczce przygotować jedzenie i Ją karmić aby także zdobyć Jej zaufanie.Oczywiście ma moją pełną aprobatę.Teraz będę kończył,bo muszę sprawdzić pocztę i zobaczyć kto tam do mnie napisał.Pani Aniu ,nie wiem czy lubi Pani orzechy włoskie,bo ja zawsze jak chodziłem na spacerki z pieskami to trochę nazbierałem.Miałem nawet przygotowane w torbie foliowej dla Pani,jak przyjechała Pani z Lonieczką i przez tą "dobrą pamięć ale krótką " oraz emocje tamtego dnia-zupełnie zapomniałem.Jak by Pani reflektowała to się kiedyś umówimy k.Leclerka i podrzucę na rowerku.Ja to je po wyłuskaniu mielę i albo żonka piecze tort orzechowy albo ja piekę ciasteczka kruche praktycznie bez mąki tylko skwarki ze słoninki,zmielone orzechy i wiórki kokosowe-wychodzą super i nie powodują tycia!Bo ja teraz zrzucam wagę/w tamtym miesiącu było 6 kg mniej/i w tym miesiącu chcę powtórzyć wynik aby dojść do 85 kg co przy moich 182 cm wzrostu dawałoby mi prawie przyzwoity wynik.Przez jakiś czas zaatakowała mnie tarczyca i waga poszybowała w górę.No ale nie będę Pani zawracał głowy chorobami!Chciałbym jeszcze dodać ,że gdyby miała Pani jakieś kłopoty w których byłbym Pani pomocny to zawsze może Pani na mnie liczyć.Tak normalnie jak w życiu!Patrzę na Nasze małe szczęście jak równiutko oddycha i śpi pod swoim kocykiem,pomimo że mamy w pokoju zawsze 23-24 stopnie ale jamniki to tak mają,że lubią się zakopywać w kołderki czy koce !Pozdrawiam więc i życzę dzionka bez trosk !Cieszę się ,że w stosunkowo drobnej osobie bije takie wspaniałe duże serce ! Droga Pani Aniu!Zdjęcia pokazują same jak leży na kolankach więc chyba jest szczęśliwa!Bynajmniej staramy się by tak było!.A krówka Milenki jest zielona i nastroszona-może ma Lonia jakieś skojarzenia ?A tak po prawdzie to Lonieczka jest teraz Naszym oczkiem w głowie -oczywiście bez szkody dla pozostałych domowników-i tak będzie aż symbioza między "ogonkami" będzie tolerancyjna i bezkonfliktowa !A potem to już będzie wspólne miłe życie -oby jak najdłużej!!! Bo życie lubi robić niespodzianki i nigdy się nie wie co przyniesie jutro! Ale ja jestem nastawiony pozytywnie !Pozdrawiam serdecznie ! Quote
halszka Posted October 29, 2015 Posted October 29, 2015 Przeczytałam,łezki ze wzruszenia poleciały-warto było tyle czasu czekać na tak wspaniały dom! :) Quote
Figunia Posted October 29, 2015 Posted October 29, 2015 Ja już nawet nie czuję się na siłach tego komentować. Może tylko tak : ile miała ta Maleńka w swym życiu przykrości i cierpienia, tyle teraz ma szczęścia. I niech to trwa... Quote
Poker Posted October 29, 2015 Posted October 29, 2015 Niesamowity ten pan Jurek.Czytając nie można się nie wzruszyć. Lonieczko ,nawet chyba nie wiesz ile miałaś szczęścia w życiu i to głównie dzięki Figuni. Quote
b-b Posted October 29, 2015 Posted October 29, 2015 Przeczytałam,łezki ze wzruszenia poleciały-warto było tyle czasu czekać na tak wspaniały dom! :) I u mnie wzruszenie spowodowało zwiększoną wilgotność oczu. Ja już nawet nie czuję się na siłach tego komentować. Może tylko tak : ile miała ta Maleńka w swym życiu przykrości i cierpienia, tyle teraz ma szczęścia. I niech to trwa... Jak najdłużej Quote
Gabi79 Posted October 29, 2015 Posted October 29, 2015 Na innym wątku przeczytałam, że Lonia ma cudowny DS. W domu poczytam, bo w pracy nie wypada się zalać łzami, nie ważne ze ze wzruszenia. Quote
Havanka Posted October 29, 2015 Posted October 29, 2015 Wieści fantastyczne ! Na szczęście Lonia nie tęskni za Figunią. Nie ma czasu, bo albo śpi albo kopie dołki w ogrodzie. Poza tym ma towarzystwo innych ogonków, ukochanego Pana Jurka i Jego Żony. Lepszego domu nie można sobie było wymarzyć ! Quote
Bogusik Posted October 29, 2015 Posted October 29, 2015 Przeczytałam kolejną relację Pana Jurka i muszę przyznać,że nie mogę opanować wzruszenia i łez.Cudowny dom i szczęśliwa w nim Lonieczka :) Lepszego zakończenia,chyba nie mogliśmy sobie wymarzyć :) Quote
anica Posted October 29, 2015 Posted October 29, 2015 Lonia mądra ,kochana wie ,że to jej domek, że jest u siebie, bardzo szybko poczuła się bezpieczna! ale w takiej rodzinie to chyba nic dziwnego ;) aaa... Aniu, paczkę już wysłałam :) Quote
Figunia Posted October 29, 2015 Posted October 29, 2015 Jeszcze najświeższe, popołudniowe nowiny... Cieszę się bardzo z wiadomości od Pani- ja to już mam chyba w genach taki styl życia ,pracy,pomocy itd taki był podobno mój Dziadek,którego nie miałem szczęścia poznać -był Tzw."zawsze do usług " a przy tym wesoły ,pozytywnie nastawiony do wszystkiego,mało spał /4-5 godz na dobę/ no ibył trochę wyższy od e mnie- 215 cm a Jego synowie 207,210,.Tylko ja taki mikrus 182 cm-hi hi !Lonia się dzisiaj "wyszalała" na ogródku z kamykami,była na 2 spacerach po osiedlu,pięknie zjadła śniadanko i obiadek no i dostała nieprzewidziany prezent-Przeciwdeszczową pelerynkę .Jak zrobimy zdjęcie to opublikuję.Pod spodem polar a z wierzchu tkanina nieprzemakalna.,no i oczywiście kapturek ! A żeby było weselej to kupilem to za wygraną w Lotto-no jeszcze 30% dołożyłem -hi hi-cudowny interes.Pani ubranko z wełenki jest cieplutkie i zakładam Jej zawsze rankiem,to drugie ciemne zostawiam jak będzie zimniej.Moja żonka się śmieje bo jak się położę na kozetce a Niunia leży na fotelu to chwilę myśli i potem przechodzi do mnie ,kładzie się na nogach,przytuli i zasypia-takie słodkie Maleństwo.Jak gotowałem obiad to Ją przeniosłem z kocykiem na fotel do jadalni i tam mnie miała cały czas na oku !Teraz śpi po spacerkach. 1 Quote
asiuniab Posted October 29, 2015 Posted October 29, 2015 na takie domki czasami warto czekać rok i dłużej:) Quote
Anula Posted October 29, 2015 Posted October 29, 2015 Jak ja ogromnie się cieszę i zarazem się wzruszam czytając opowieści Pana.Wspaniały dom,wspaniała Rodzina o niesamowitych sercach do zwierząt. Lonia mi leżała na sercu bardzo a także Anulka.Teraz wszystko jakby odeszło i tylko pozostaje radość,że udało się znaleźć Loni taki cudowny domek .Pozdrowienia przesyłam dla Pana Jurka i całej Rodziny. Quote
anica Posted October 30, 2015 Posted October 30, 2015 ''żeby tak można było klonować, takie domki'' siem rozmarzyłam raz jeszcze to już któryś raz przekonuję się ,że jak jest taki właśnie domek, że są wspaniali ludzie to one to po prostu wyczuwają i ....sielanka! Aniu, nie wiem tylko? czy nie doczytałam w tej euforii? parę razy przemknęło mi gdzieś w opowiadaniu pana Jurka ,że Lonia sporo wypiła?! ..a jak jest w nowym domku z sikaniem?... Quote
Figunia Posted October 30, 2015 Posted October 30, 2015 Chyba jeszcze nie było wpadki. Chyba Pan Jerzy by napisał... Za to wiele razy mówił, że to żaden problem, po prostu nie ma o czy mówic. Mieszkanie, wszystko jest dla zwierząt, a dywan w razie czego się upierze. Możliwe, że jutro się spotkamy, jak nie zapomnę, to zapytam :) Quote
Poker Posted October 30, 2015 Posted October 30, 2015 Ojej, Figuniu może nie pokazuj się Loni, bo ona straci orientację co się dzieje. Niech się utwierdzi ,że obecny domek to jej na zawsze. Quote
Anecik Posted October 30, 2015 Posted October 30, 2015 Ojej, Figuniu może nie pokazuj się Loni, bo ona straci orientację co się dzieje. Niech się utwierdzi ,że obecny domek to jej na zawsze. Ale może Pan tylko do Ani z tymi orzechami bez Loni :D na rowerku. Quote
Figunia Posted October 30, 2015 Posted October 30, 2015 Ojej, Figuniu może nie pokazuj się Loni, bo ona straci orientację co się dzieje. Niech się utwierdzi ,że obecny domek to jej na zawsze. Nie, oczywiście że nie mogę się Loni pokazać. A przede wszystkim Pan Jurek jej ze Sobą nie zabierze, bo nie miałby miejsca na orzeszki.:)..a jechać będzie rowerem. Quote
Figunia Posted October 30, 2015 Posted October 30, 2015 Ale może Pan tylko do Ani z tymi orzechami bez Loni :D na rowerku. O właśnie tak!:) Quote
Figunia Posted October 30, 2015 Posted October 30, 2015 Dzisiejsza porcyjka popołudniowych wieści: Witam po południu- wszystko co wymyśli Lonieczka jest przez Nas akceptowalne i bezproblemowe.Może lizać ,gryżć szczekać i wszstko robić co Jej się podoba -pełen luz ! Dzisiaj była na długich spacerkach,na krótszych w ogródku i swój ulubiony kamyczek zabraliśmy do domu i "jeżdzi" z nim po całym pokoju pomrukując i poszczekując na Milenkę - i jest wesoło.Asystowała mi też w czasie gotowania w jadalni trochę podrzemując .Ale jak skierowałem się do kąpieli na górę to od razu usiadła przy schodach więc na rączki i do naszego łóżka -stamtąd przez otwarte drzwi mnie obserwowała.Cieszę się ,że mamy kontakt mailowy bo bez problemu może Pani śledzić proces adopcyjny a każda podpowiedż zawsze jest cenna.Lonia zrobiła się "towarzyska" i porusza się po domu za Napim i Milą.Dalsze opowieści przekażę jutro na spotkaniu więc do zobaczenia ! 1 Quote
halszka Posted October 30, 2015 Posted October 30, 2015 Z przyjemnością przeczytałam kolejną piękną relację z domku :) Aniu proszę pozdrów i podziękuj jurto Panu Jerzemu w naszym imieniu za ogromne serce dla Loni i innych zwierzaczków (mam nadzieję,że ciocie wybaczą mi samowolkę,że wypowiadam się w ich imieniu ;) ) aaaa cooo tam ;) powiedz Aniu szczerze,że GO KOCHAMY!!! Quote
Poker Posted October 30, 2015 Posted October 30, 2015 Ja pana Jurka uwielbiam za to jaki jest dla Loni i pewnie dla innych futrzaków też. Quote
Poker Posted October 30, 2015 Posted October 30, 2015 Nie, oczywiście że nie mogę się Loni pokazać. A przede wszystkim Pan Jurek jej ze Sobą nie zabierze, bo nie miałby miejsca na orzeszki. :)..a jechać będzie rowerem. To dobrze ,że nie zobaczycie się na razie z Lonią. Sunia jest dzielna , ładnie się adaptuje co jest niepodważalną zasługą pana Jerzego. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.