Jump to content
Dogomania

Wylysiała jamnisia z guzem, boi sie ludzi. Pilnie wyciągamy ze schronu:(


Recommended Posts

Musi być dobrze.Lonia pojechała już na zawsze wreszcie do swojego domku.Jest bardzo ciężko po każdej adopcji,wiem coś o tym.Dom staje się niesamowicie pusty bez życia ale po kilku dobrych dniach to zanika i znów przychodzi nieprzeparta myśl pomocy następnemu psiakowi.W przypadku Figuni,Figunia teraz skupi się na przygotowaniach do wyjazdu,czym szybciej to zrobi to będzie lepiej.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Wróciłam jakieś 10 min. temu i od razu odpalam kompa.

Ciężko mi jest, wiadomo, ale wiem, że będzie kochana i zadbana. 

Pan już dzwonił z informacjami o Loni. Jak tylko zniknęłam jej z oczu, od razu inny piesek. Grzeczny i potulny.

Bo tak dziś skakała, dokuczała, że oberwała ząbkiem od Napoleona. Ale chyba niechcący ją drasnął, w każdym bądź razie było dużo płaczu i trochę krwi. 

Potem, tulona przez Pana, uspokoiła się i teraz Pan mówił, że spokojnie przeszła obok pieska i go nie zaczepiała. Może to było potrzebne, choć wolałabym, by było inaczej. 

Zapoznała się też z kotką i jest ok.

Pan bardzo podtrzymuje mnie na duchu, obiecuje codzienne relacje a w ogóle to czyta już Loni wątek i być może zaloguje się na Dogo.

 

Okropnie pusty i martwy jest dom bez zwierzaka.

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

Wróciłam jakieś 10 min. temu i od razu odpalam kompa.

Ciężko mi jest, wiadomo, ale wiem, że będzie kochana i zadbana. 

Pan już dzwonił z informacjami o Loni. Jak tylko zniknęłam jej z oczu, od razu inny piesek. Grzeczny i potulny.

Bo tak dziś skakała, dokuczała, że oberwała ząbkiem od Napoleona. Ale chyba niechcący ją drasnął, w każdym bądź razie było dużo płaczu i trochę krwi. 

Potem, tulona przez Pana, uspokoiła się i teraz Pan mówił, że spokojnie przeszła obok pieska i go nie zaczepiała. Może to było potrzebne, choć wolałabym, by było inaczej. 

Zapoznała się też z kotką i jest ok.

Pan bardzo podtrzymuje mnie na duchu, obiecuje codzienne relacje a w ogóle to czyta już Loni wątek i być może zaloguje się na Dogo.

 

Okropnie pusty i martwy jest dom bez zwierzaka.

Anulko będzie dobrze. Lonia jako jedynaczka nauczyła się, że wszystko jej wolno a teraz ma rodzeństwo, z którym musi się zgodzić i musi się tego nauczyć. 

Nie musi. Psiaki mają to we krwi i ona już wie, że musi tak być :)

 

Zajmij  się...pakowaniem ,załatwianiem wyjazdu i myśl tylko o tym jak królewna dobrze trafiła :)

Anulko mocno ściskam kochana :D

 

 

A Pana namawiamy na zalogowania się :)

Będziemy miały bezpośrednie relacje o malutkiej :)

Link to comment
Share on other sites

Dziękuję serdecznie raz jeszcze wszystkim Ciociom, które były z nami na wątku, radziły, wspierały, pomagały - jak tylko były w stanie to zrobić.

A teraz cieszymy się wspólnie wspaniałym Lonusiowym domkiem.

Wszystkim psiakom, mniejszym lub większym biedakom, życzę takiego happy endu.

Ponieważ funkcjonuję jeszcze według starego czasu, czuję, że na mnie już czas...czyli mówię wszystkim: Do jutra!

Oby Lonia spała spokojnie. Oby szybko łaskawy czas zatarł wspomnienie poprzedniego domu. Moja klusia malutka, nie przytuli się już do mnie dzisiaj...

Link to comment
Share on other sites

Dziękuję serdecznie raz jeszcze wszystkim Ciociom, które były z nami na wątku, radziły, wspierały, pomagały - jak tylko były w stanie to zrobić.

A teraz cieszymy się wspólnie wspaniałym Lonusiowym domkiem.

Wszystkim psiakom, mniejszym lub większym biedakom, życzę takiego happy endu.

Ponieważ funkcjonuję jeszcze według starego czasu, czuję, że na mnie już czas...czyli mówię wszystkim: Do jutra!

Oby Lonia spała spokojnie. Oby szybko łaskawy czas zatarł wspomnienie poprzedniego domu. Moja klusia malutka, nie przytuli się już do mnie dzisiaj...

... obetrzyj łezki, kochana i powiedz, że właśnie ... po to, to wszystko było!... właśnie tak miało być! pocieszacz.gif

 

Ja ze swojej strony , pięknie Dziękuję wszystkim wspaniałym cioteczką ,które się przyczyniły do tego sukcesu

 
7723272800_1404396599.gif
Link to comment
Share on other sites

Ciocie, ja nie płaczę. Jestem jak ten kamień. Czasem tylko westchnę, jęczę, jakby z bólu (ta noc...) i tyle. Ale smutek jest ogromny.

Na pewno pomaga świadomość, że będzie jej dobrze, że tylko te pierwsze dni są trudne. Własnie teraz. Bo wiem, że na mnie czeka...chce bym przyszła i zabrała ją do domu. Ale się nie doczeka. Biedne, wierne, kochane psie serduszka. Nawet kochające osoby, tak je zawodzą i ranią.

Pan już rankiem dzwonił i przekazał dobre wieści. Lonia jest b. spokojna, spała z Nim, zatargów żadnych nie ma. Zwiedzała rano ogródek, wszystko jest dobrze. 

Bardzo ujęło mnie (która to już sprawa...), gdy Pan powiedział, że na pierwszy spacer ok. 5 rano, nie będzie Loni zabierał. Tamte pieski domagają się wyjścia o tej porze, a Lonia jest śpiochem i dla niej byłoby to przykre. Choć, kiedy przybyła do mnie ze schronu, to przez jakiś czas, robiła mi pobudki o 4 czy 5, jednak z czasem jej przeszło. Wyluzowała, jak się to mówi.

 

Tak Poker, taki dom, to szczęście niebywałe.

Szkoda jedynie, że Lonia nie trafiła tam zaraz po wyciągnięciu ze schronu...Niepotrzebne jest takie szarpanie starszego psa, przerzucane z jednego domu do drugiego i trzeciego. 

 

W tej chwili wciąż myślę, że to jest najtrudniejsza sprawa, wziąć starszego psa ze schronu, a kiedy się przywiąże i poczuje, że jest u siebie - oddać w nowe ręce.

Chyba już tego więcej nie zrobię. Z młodszymi sprawa jest prostsza, one lepiej znoszą zmiany, szybciej się aklimatyzują. Zresztą to też sprawy charakteru - nie można generalizować...

Jednak to właśnie staruszki powinno się ze schronów zabierać jak najszybciej, a dt tak mało, więc coś czuję, że nie będę na nic zważać i jak wrócę i będę mogła, to znowu dam dt właśnie starszakowi...

 

A dzieci bilet kupiły mi już w ubiegłą niedzielę...Super sprawą jest to, że będę leciała z Wrocławia...już za niecały miesiąc.

Link to comment
Share on other sites

Figuniu,jesteś bardzo dzielna, wiem co czujesz , jak bardzo boli serce.Wykonałaś kawał wspaniałej pracy, dałaś szansę maliźnie na lepsze życie ,a nie gnicie w schronie. I to jest nagrodą dla DT.

Figuniu, za bardzo uczłowieczasz Lonię.  Przypuszczam,że to Ty bardziej przeżywasz niż ona. ona nie myśli gdzie moja pańcia, czekam  na nią,Bo jest jej dobrze.

Gdyby trafiła do złych warunków, to by było jej po prostu źle ,a ponieważ trafiła do bardzo dobrych warunków, to może Ci będzie przykro,ale szybko przestawi się na nowych właścicieli.

Nie jest tak jak piszesz ,że staruszki gorzej znoszą zmianę.Oczywiście , gdy trafią do schronu z kanapy to tak.Ale jak z bardzo dobrego DT ,jakim Ty jesteś, do  bardzo dobrego DS, to szybko dają radę.

Miałam starsze sunie w DT, które bardzo szybko się przestawiały w DS. i młode. którym to przychodziło znacznie trudniej.

Teraz odsapnij, szykuj się do wyjazdu i myśl o sobie nie zapominając o Loni.

Na koniec spytam jeszcze jak stoją finanse Loni ?

Link to comment
Share on other sites

Ciociunia sciskam przytulam 0heart.gif

serduszko bedzie dobrze i jeszcze lepiej 

w serduszku te wszystkie nasze lapeczki sa i na zawsze juz pozostana 

szykuj sie kochana szykuj 

odpocznij 

stokroc 

a po powrocie w wiosenke

odwiedzisz lalunie0heart.gifi braciszkow i panciostwo przecudne 3qd4d4md.png

 

Link to comment
Share on other sites

Dostaję wiadmości od Pana Jerzego,aż szkoda,że nie wypada ich cytować :) 

a może wypada ? nie znam się za bardzo na netykiecie ;)

są tak przesycone czułością,takie pogodne :)

Oj nie mogła Lonieczka ...ale to już mówiłam :) 

Cudowny dom,cudowni ludzie :)

 

Aniu wiem,dom nagle pusty się zrobił,obowiązków ubyło,ale jest na to lekarstwo :) jeszcze trochę u będziesz u Dzieci :)

Link to comment
Share on other sites

Bożenko, napisz jak z Lonią, bo ja miałam tylko ten poranny telefon.

Jeśli oczywiście jest coś do przekazania...

 

Ciocie, zwrotu za faktury jeszcze nie mam. Wierzę, że to kwestia czasu. Oczywiście, zaraz napiszę, gdy tylko coś się zmieni...

 

Co jakiś czas patrzę w stronę miseczki, czy nie trzeba dolać wody...

Albo na tapczan, z myślą: kiedy ona wstanie i trzeba będzie wyjść...

Na razie wszystko jest, jak było. Jej zabawki, kamyczki, poduchy porozkładane w kuchni i pokoju, miski...

Link to comment
Share on other sites

Figuniu,jesteś bardzo dzielna, wiem co czujesz , jak bardzo boli serce.Wykonałaś kawał wspaniałej pracy, dałaś szansę maliźnie na lepsze życie ,a nie gnicie w schronie. I to jest nagrodą dla DT.

Figuniu, za bardzo uczłowieczasz Lonię.  Przypuszczam,że to Ty bardziej przeżywasz niż ona. ona nie myśli gdzie moja pańcia, czekam  na nią,Bo jest jej dobrze.

Gdyby trafiła do złych warunków, to by było jej po prostu źle ,a ponieważ trafiła do bardzo dobrych warunków, to może Ci będzie przykro,ale szybko przestawi się na nowych właścicieli.

Nie jest tak jak piszesz ,że staruszki gorzej znoszą zmianę.Oczywiście , gdy trafią do schronu z kanapy to tak.Ale jak z bardzo dobrego DT ,jakim Ty jesteś, do  bardzo dobrego DS, to szybko dają radę.

Miałam starsze sunie w DT, które bardzo szybko się przestawiały w DS. i młode. którym to przychodziło znacznie trudniej.

Teraz odsapnij, szykuj się do wyjazdu i myśl o sobie nie zapominając o Loni.

Na koniec spytam jeszcze jak stoją finanse Loni ?

.. nie można było lepiej.... bardzo się wzruszyłam, bo ja również uczłowieczam!zawstydzony.gif .. ale realistyczne podejście, to jest coś co również bardzo cenięcmok.gif

czasem jest bardziej potrzebne... niż emocje!... życie!tiaaa.gif

 

Bożenko, napisz jak z Lonią, bo ja miałam tylko ten poranny telefon.

Jeśli oczywiście jest coś do przekazania...

 

Ciocie, zwrotu za faktury jeszcze nie mam. Wierzę, że to kwestia czasu. Oczywiście, zaraz napiszę, gdy tylko coś się zmieni...

 

Co jakiś czas patrzę w stronę miseczki, czy nie trzeba dolać wody...

Albo na tapczan, z myślą: kiedy ona wstanie i trzeba będzie wyjść...

Na razie wszystko jest, jak było. Jej zabawki, kamyczki, poduchy porozkładane w kuchni i pokoju, miski...

...przytul.gif

 

 

... aaa Aniu, jest okazja ,żebyś mnie odwiedziła  :) ( niezawodna ciocia Poker, przyniosła skarpetki  z bazarku NikiEli)

Link to comment
Share on other sites

Zapomniałam o skarpetuszkach...

 

Aniu, jutro mam sporo biegania ale jeśli mi się uda, to z miłą chęcią wpadnę do Ciebie..

A jak nie jutro, to "na dniach". dobrze?

 

Ciesze się, że moje skarpetki już u Ciebie i bardzo dziękuję Cioci Poker za tą uprzejmość :)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...