konfirm31 Posted August 5, 2015 Share Posted August 5, 2015 Ja mam teraz takie zawirowania(rodzinne), że im później - tym lepiej :). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nutusia Posted August 5, 2015 Share Posted August 5, 2015 Mi obojętne - byleśmy zdążyły przed zimą, bo wtedy zapadam w sen zimowy i budzę się do życia (w tym towarzyskiego) dopiero późną wiosną ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
irenas Posted August 6, 2015 Author Share Posted August 6, 2015 To super. Nadal mam nadzieję, że jeszcze nie spadnie śnieg, chociaż przesuwając datę coraz bardziej ryzykuję, że moja obawa się może spełnić. Ale to nic. Wtedy zamiast tarasów będziemy wypróbowywać, jak działa wężownica (zwana przeze mnie okrężnicą. Hi, hi, hi!) Dziś o 3 nad ranem Kajtuś doznał ostrego napadu macierzyństwa i wylizał zachwyconego Karmelka do czysta, potem ten ostatni odbył serię pędów po mnie, potem przypomniałam sobie o Twojej, Nutusiu, myszy (jescze raz bardzo dziękuję), sądząc w swojej naiwności, że kocię się nią zajmie i da mi pospać. Zajął się, owszem - odbyły się dzikie wyścigi i podrzucanie myszy na pańci. Nie powiem, żebym była wyspana. Nic to - idę wynosić ":przydasie" na strych póki temperatura zachowuje się przyzwoicie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malagos Posted August 6, 2015 Share Posted August 6, 2015 nowy termin jak najbardziej dobry :) A Ty, Kobieto z Dyszobaby określ się, co chcesz na prezent parapetówkowy, żebyśmy wcelowały w gusta. Czy sprzęcik do rekreacji w postaci leżaczka i jakieś tam podobne sprawy, czy może jakąś roślinność ze szkółki? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
irenas Posted August 6, 2015 Author Share Posted August 6, 2015 Roślinność ze szkółki byłaby super, jako że tutaj jest wiele do zrobienia w tej kwestii. Tylko, żeby nie była trudna w obróbce, bardzo proszę. Dyszobaba coraz bardziej mi się podoba. Abstrahując od faktu, że przestały mnie boleć nogi (naprawdę tego nie rozumiem - magia, czy co?), to i policja w tych okolicach jakaś taka... inna. Ale ad rem: z rozpaczy wywołanej dzisiejszym upałem, pod wieczór wepchnęłam gadzinę do samochodu (z włączoną klimatyzacją) i pojechałam nad Narew w Różanie, gdzie na mapie wypatrzyłam małą... plażę (musicie wiedzieć, że w Dyszobabie nigdzie nie ma łatwego zejścia do wody). Podjeżdżam i co widzą moje oczy? Radiowóz, a w wodzie i na plaży jakichś ludzi. Zdrętwiałam. W Chotomowie zaraz bym została odsądzona od czci i wiary zarówno przez osoby kąpiące się, jak i "władzę". A tu dziewczynki i jedna pani wpadły w zachwyt nad Szerlokiem, dziewczynki koniecznie chciały go głaskać i kąpać, a policja nadpłynęła łodzią, zwróciła uwagę dziewczynkom, że tutaj się kąpać nie wolno i... dawaj podrywać Szerloka! On oczywiście bardzo zadowolony latał wokół i się wdzięczył. Potem miałyśmy wszystkie (jakoś nie było chłopów, poza policją) spektakl w postaci ładowania łodzi na przyczepę od radiowozu (pierwszy raz w życiu widziałam, jak to się robi) i ogólnie było bardzo fajnie. Wróciłam utwierdzona w przekonaniu, że dobrze wybrałam nowe miejsce zamieszkania. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
konfirm31 Posted August 6, 2015 Share Posted August 6, 2015 Na plaży w Różanie, nie byłam. Sporo osób z Różana i okolicy, jeździ na dawne wyrobiska żwiru - Brzóze Małe, gdzie przy moście, jest oficjalne "ludzkie" kąpielisko, ale dookoła są i inne dojścia do wody - np dokładnie naprzeciw kąpieliska, tj - bliżej Różana. Podrzucam linki https://www.facebook.com/media/set/?set=a.561291607240967.1073741854.202020176501447&type=3 http://mapa.targeo.pl/kapielisko-brzoze-male~4481666/kapielisko/adres http://www.wcwi.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=1086&Itemid=42 Miłych kąpieli :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
irenas Posted August 7, 2015 Author Share Posted August 7, 2015 Bardzo dziękuję. Tyle, że mnie "ludzkie" kąpieliska nie interesują, bo zaraz będzie awantura, że psy wchodzą do wody tam gdzie ludzie. A nikt nie myśli, że pies nie nasika do wody, natomiast człowiek... Tacy z nas higieniści. Jak chcesz mogę Ci podrzucić tę dziką plażę, bo tam pieski - jak pisałam - zostały przyjęte entuzjastycznie. Otóż w Różanie zjeżdżasz ulicą Rolną, potem skręcasz w prawo w Nadnarwiańską i tuż zaraz w lewo w okropną polną drogę, biegnącą przez łąkę, na której pasą się krowy, potem zakręcasz w prawo, droga prowadzi wzdłuż rzeki prosto do tej plaży. Zejście do wody jest bardzo łagodne, a przez jakieś dwa - trzy metry wody jest tak do kolan. Potem podobno 2 m, ale nie mam zamiaru tego sprawdzać. Widoki na Narew - bezcenne! A teraz Wam pokażę, co zobaczyłam wczoraj rano, wychodząc z domu na drewniany taras: Od razu wyjaśniam - to nie żaden pijany operator koparki wjechał mi do ogródka, tylko pan Andrzej (całkiem trzeźwy, chociaż niezwykle, hm, jak to nazwać .... barwny jako postać), który ma robić taras od kuchni. Tyle, że zapowiadał się w poniedziałek. Co prawda wspominał o koparce, ale ja się spodziewałam takiej malutkiej, ślicznej kopareczki, jakie czasami się widuje przy kładzeniu kabli, a nie takiego smoka. Jak sobie pomyślałam, że on tym potworem chce mi wjechać do ogródka za domem, to mi się słabo zrobiło. Na szczęście tylko wysypał piasek potrzebny przy kładzeniu kostki i zabrał śmieci, których jeszcze naprodukowałam. Ciągle jeszcze się wypakowuję, wydawało mi się, że w Chotomowie pozbyłam się wszystkiego, co mi niepotrzebne. Skąd znowu tyle barachła? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malagos Posted August 7, 2015 Share Posted August 7, 2015 Fajni ci policjanci :) I koparka zacnie się prezentuje :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
konfirm31 Posted August 7, 2015 Share Posted August 7, 2015 Irenko, na Brzóze są i "pieskie" plaże, ale różańska - bliżej :). Koparkowe zdjęcie - fantastyczne. I widzę, że kwiatki już są w skrzynkach, co niewątpliwie oznacza zadomowienie :) :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malagos Posted August 7, 2015 Share Posted August 7, 2015 Zawsze podziwiałam ludzi, jadących na nasze" pole namiotowe już w maju, z przyczepami oczywiscie, nie z namiotem, jak ja, i spędzających tam 6 miesięcy, ze mają koło przyczepy ogródek kwiatowy, pelargonie wiszące i nawet pietruszkę :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
irenas Posted August 7, 2015 Author Share Posted August 7, 2015 Kochane, te kwiatki to spadek po Mamie! Ja sama nie mam takich talentów, nawet się bałam, czy zakwitną, a zależało mi bardzo, żeby zakwitły (same rozumiecie, dlaczego). No i udało się. Ale nie wiem, czy uda mi się je przetrzymać do przyszłego roku. Mama zawsze stawiała skrzynki na klatce schodowej i podlewała je od czasu do czasu. A ja nie mam klatki schodowej, na strychu zimą pewno będzie za zimno, a w piwniczce za ciemno. PS Pan Andrzej obiecał być dzisiaj, ale go nie ma. Pewno znowu się pojawi za kilka dni bez zapowiedzi. Taki już jego wdzięk osobisty. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
konfirm31 Posted August 7, 2015 Share Posted August 7, 2015 Teraz już rozumiem, skąd te kwiatki :). A miejscowi fachowcy, tak mają jak Twój Pan Andrzej. Taki już ich urok i styl. Gorzej, jak zdjęli stary dach, nowego nie kładą (bo ich nie ma choć mieli być ), a meteo zapowiada ulewy....... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
irenas Posted August 7, 2015 Author Share Posted August 7, 2015 Hau, hau, hau! Odszczekuję to, co powiedziałam. Pan Andrzej z drugim panem pojawili się punkt o 12.00. 36 stopni w cieniu, a jeden pan drugiego pana goni do roboty w pełnym słońcu. Nic dziwnego, że drugiemu panu wszystko się pop... i nie dosłyszał, że ma poczekać aż pan Andrzej przywiezie pospółkę i wyładował cały piasek w miejsce, gdzie ma być taras, a nawet starannie go rozgrabił i uklepał łopatą! Godzinę później musiał wszystko zdejmować. Nie powiedział ani słowa, a i pan A. zaklął tylko raz. A z nieba leje się żar. Drugi pan bierze się za przerzucanie popsułki, potem łapie za młot pneumatyczny i ubija. A z nieba leje się żar. Muszę Wam powiedzieć, że czułam w każdej komórce ciała ten upał i wysiłek tego człowieka. Na dodatek on nosi chyba 20 dioptrowe okulary!!! W ogóle nie powinien takiej roboty wykonywać. Ja rozumiem, że tu nie ma pracy, a on prawdopodobnie nie miał okazji się kształcić, czyli po prostu takie jest życie. Zrobiło mi się okropnie smutno i ponuro. I jakoś wstyd, jakby to była moja wina, że on ma tak ciężko. A co do dachu, mogę Ci dać telefon do pana Stanisława. On to na pewno przyjdzie, nawet wcześniej niż się umawiał, jeśli tylko ma czas. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
konfirm31 Posted August 7, 2015 Share Posted August 7, 2015 Dach na szczęście - już mamy od paru lat. To tylko - wspomnień czar ;). Cieszę się, że Panowie przyszli i praca wre. Masz rację, czasami jest przykro, ale pomyśl, że im bez pracy, jest jeszcze gorzej.......Życie często bywa okrutne :( (truizm) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malagos Posted August 8, 2015 Share Posted August 8, 2015 Pan Andrzej, pan Stanisław ...ho, ho, Irenasie Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
irenas Posted August 8, 2015 Author Share Posted August 8, 2015 A co! Kto bogatemu zabroni? Był jeszcze pan Romek, ten od drzwi balkonowych. Też miła osoba. Niestety panie jak dotąd nie parają się takimi zajęciami jak dekarstwo, kładzenie kostki czy montowanie okien. A właściwie dlaczego? Przecież czasami wykonują trudniejsze zawody, a tych nie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nutusia Posted August 8, 2015 Share Posted August 8, 2015 Ja się, na ten przykład, już całkiem zawodowo posługuję... szlifierką! :D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
irenas Posted August 8, 2015 Author Share Posted August 8, 2015 No, nie chcę się chwalić, ale dziś, w temperaturze 36 stopni w cieniu, zamontowałam lampę w łazience! Bardzo lubię takie roboty. Jedynym moim zmartwieniem często bywa mikry wzrost, no a teraz już i metryka - po prostu na wiele tego rodzaju akcji brak mi sił. Co mnie okropnie wkurza! A tak w ogóle to CI gratuluję - KOBIETY NA TRAKTORY! (o krucafiks, a może to jednak niedobrze, bo faceci a) boją się takich zaradnych bab i be) migają się od roboty, bo przecież mają od tego personel!). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malagos Posted August 10, 2015 Share Posted August 10, 2015 Ireansie kochany, jutro (wtorek) mam sprawy do załatwienia w Różanie - bardzo będziesz zła, jak się z moim Tomaszem wprosimy do Ciebie na chwilkę? Tylko tak przed wieczorkiem, ok. 18.00?... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
irenas Posted August 10, 2015 Author Share Posted August 10, 2015 Hurra!!! Super. Strasznie się cieszę i zapraszam z całego serca. Pamiętaj nr 94. Jeśli chcesz szybciej dojechać, to za firmą Ogonowski Dyszobaba 146 zobaczysz biały mostek nad rowem z polną drogą za nim, a następny niepomalowany mostek z drogą asfaltową, to w nią skręćcie, do końca i w prawo lekko pod górkę, trzeci dom po prawej (pierwszy jest na sprzedaż, potem drewniak i już mój). A jeśli przegapicie ten mostek, to po skręcie za drogowskazem Dyszobaba 0,4 do końca drogą i w prawo, dość daleko i znowu pod tę wyżej wzmiankowaną górkę (po lewej będzie Narew) i jak wyżej. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
irenas Posted August 10, 2015 Author Share Posted August 10, 2015 PS Opdowiadam dopiero teraz, bo przez cały dzień walczyłam z komputerem, który się kompletnie rozkrzaczył, musiałam wrócić do ustawień fabrycznych i teraz powolutku odzyskuję zaszłości. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malagos Posted August 11, 2015 Share Posted August 11, 2015 To się i ja ogromnie cieszę i do zobaczenia! :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malagos Posted August 12, 2015 Share Posted August 12, 2015 A myśmy "zwizytowali" Irenaska w Jej samotni :) Wieś duża, fajna, dużo domków warszawiaków. Irena ma uroczy niewielki domek, kawałek ogródka, no i drugi taras się buduje. Psiątka cudne, spokojne, nieszczekliwe. Szerlok najmłodszy z całej trójki, radosny, zadbany. Karmelek gdzieś przemknął po domu raz i drugi, ale nie miałam okazji go pogłaskać. Dziękujemy, Irenasie za przyjecie, cisto i napitki :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mazowszanka13 Posted August 12, 2015 Share Posted August 12, 2015 Znów znalazłam wątek. Ciekawie się to Twoje gniazdko irenasie zapowiada :) I ta woda ! Moja Luka byłaby przeszczęśliwa. Musze męża na takie plażowanie namówić. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
irenas Posted August 14, 2015 Author Share Posted August 14, 2015 Przepraszam za tak długie milczenie, ale zachciało mi się Windowsow 10 i ... szlag trafił mój internet. Opowiem, jak się zobaczymy, bo to długa historia. Malagos bardzo, bardzo dziękuję za wizytę, mam nadzieję, że będziecie do mnie wpadać, kiedy będziecie w okolicach Różana. Musisz zobaczyć, co jest za domem. Dzisiaj na nowym tarasiku pojawiła się... Mimi, która wygląda jak kot, który nie jadał whiskas. Niestety przestraszyła się Szerloka, bo chciał się z nią koniecznie przywitać, ale nie uciekła daleko - tylko tuż za płot, pod iglaczek. Jest nadzieja, że jednak się przemoże i wróci na łono rodziny. Choćby powiększonej o Karmelka - propelerka, wielkiego łowcę myszy (A co! Nawet taki maleńtas może!). Na plaży nad Narwią natomiast widnieje informacja, że ze względu na niski poziom wody planowane z okacji Dni Różana przejażdżki łódkami się nie odbędą. Ha! Widziałam zdjęcie WIsły w Warszawie. Czysta rozpacz. I śmietnisko. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.