irenas Posted May 14, 2015 Author Posted May 14, 2015 To znowu ja. Trzeba szukać zagrożenia powodziowego. jest taka strona: http://mapy.isok.gov.pl/, gdzie można znaleźć mapy z zaznaczonymi terenami zalewowymi, a nawet z głębokością wody! Wygląda na to, że Dyszobaba akurat jest poza zagrożeniem, cały impet wylewów idzie na przeciwny brzeg Narwii. Właściwie nie powinnam się martwić, bo domek stoi na dość wysokiej górce, no ale na wszelki wypadek dobrze sprawdzić. A teraz ogólna i prawdopodobnie mało odkrywcza refleksja: specjaliści nie potrafią zrobić nic dla laików. Po prostu nie pamiętają, jak to jest nie znać się na ich specjalności. Te mapy też do najłatwiejszych nie należą, czy też raczej dojście do właściwej mapy jest trudne. Anegdota: kiedyś jedno z "moich" wydawnictw zdecydowało się wydawać książki o obsłudze komputerów. Pierwszy rozdział jednej z nich zaczynał się od słowa "zaznacz"... Ręka do góry, kto siadając po raz pierwszy przy komputerze, wiedział jak się zaznacza. Quote
malagos Posted May 14, 2015 Posted May 14, 2015 A ja po prostu zadzwoniłam do znajomej osóbki mieszkającej w Dyszobabie - Narew nie wylewa w tym miejscu. Jest wysoki brzeg i nie ma powodzi, ona w każdym razie nie pamięta. Quote
konfirm31 Posted May 14, 2015 Posted May 14, 2015 Niech żyję logika i stare, sprawdzone metody :) Quote
irenas Posted May 14, 2015 Author Posted May 14, 2015 A ja po prostu zadzwoniłam do znajomej osóbki mieszkającej w Dyszobabie - Narew nie wylewa w tym miejscu. Jest wysoki brzeg i nie ma powodzi, ona w każdym razie nie pamięta. No nie taki wysoki! Nie będzie miał nawet metra. Co to dla rwącej, wezbranej wody! No ale skoro ISOK twierdzi, że nie ma niebezpieczeństwa, to nie pozostaje mi nic innego jak wierzyć. A tak nawiasem mówiąc, Chotomów stara mi się siebie obrzydzić z całych sił. W tej chwili mieszkam po prostu na placu budowy: w pobliżu powstają 3 nowe domy (a właściwie 4, bo jeden to bliźniak) i nie słychać ani śpiewu ptaków, ani szumu wiatru tylko nieustający warkot i stukot. Okropność. A ponieważ mi to nadojadło, postanowiłam pojechać ze zwierzami na wycieczkę. Na wał przeciwpowodziowy w Jabłonnie, bo tam dzicz całkowita. W odróżnieniu od Chotomowa tam własnych myśli nie słychać, bo ptaki po prostu szaleją. I żaby w na wpół wyschniętych bajorkach. Coś fantastycznego! Niestety nie podobało się to Szerlokowi, który chodził cały spięty, nasłuchiwał zaniepokojny, a w końcu zrobił w tył zwrot i dał dyla do samochodu. I po ptokach! Quote
malagos Posted May 14, 2015 Posted May 14, 2015 Ponoć większa cześć wsi leży na wysokiej skarpie, a mniejsza na niskiej. To pewnie mówisz o tej części, tak? Quote
konfirm31 Posted May 14, 2015 Posted May 14, 2015 Jak wreszcie zamieszkamy na działce, to pojedziemy zwiedzić Dyszobabę :) Quote
irenas Posted May 15, 2015 Author Posted May 15, 2015 Ponoć większa cześć wsi leży na wysokiej skarpie, a mniejsza na niskiej. To pewnie mówisz o tej części, tak? Ja jeszcze całej wsi tez nie zwiedziłam. Z opowiadań pana zięcia wiem, że jedna część jest bardziej "wsiowa", a druga bardziej "letniskowa". Ale która leży wyżej, a która niżej nie wiem. Jak się przyjrzycie zdjęciom, to mój ulubiony domek stoi wyraźnie na górce, nawet ogródek jest pochyły. Myślałam, żeby zrobić tarasik na poziomie ziemi, ale się nie da, bo wszystko by ze stołu zjeżdżało. Tylko za domkiem jest kawałek prostego gruntu. Pochyłość nie jest wielka, nie zmusza do wspinania się i nawet stara babcia, którą w końcu kiedyś będę (ja się nadal uważam za "starszą panią") chyba da radę na nią wejść. Konfirmie numer posesji (ha! co za nazwa dla tego maleństwa) jest na zdjęciu, przybity do drzewa (brr!), tak że powinnaś go znaleźć bez problemów. Quote
irenas Posted May 17, 2015 Author Posted May 17, 2015 Za chwilę jadę do Dyszobaby na rozmowę z panem dekarzem, który oprócz dachu ma ocenić stan całego domu. Bardzo bym chciała, żeby byl ok, bo OKROPNIE mi się podoba dom i okolica. Trzymajcie kciuki za dobry rozwój sytuacji. Quote
konfirm31 Posted May 17, 2015 Posted May 17, 2015 Trzymam kciuki. Mnie tez ta Dyszobaba bardzo się spodobała. No i będziesz blisko :) Quote
irenas Posted May 17, 2015 Author Posted May 17, 2015 No moi kochani! Powitajcie przyszłą dyszobabiankę! Jeszcze nic nie zostało zapisane, ale już uzgodnione - cena, wysokość symbolicznej zaliczki (naprawdę symbolicznej), co zostaje, a co znika, co zrobi pan dekarz (eternit jest pokruszony i od spodu dopiero widać, że naprawdę trzeba go wymienić, bo po prostu jest dziurawy). Szerlok i Dziunia przywitały chałupkę i ogródek z entuzjazmem, a Narew wzbudziła w nich po prostu szał radości - wskakiwały do wody co kilka kroków (ostrożnie, bo jednak nurt bystry), a potem biegały po łące jak zwariowane ze szczęścia. Ponura pogoda z ranka ustąpiła miejsca słońcu (ale i huraganowemu wiatrowi), ogólnie bardzo było to udane przedpołudnie. Młodzi państwo niezwykle sympatyczni, z gatunku tych "znanych od zawsze", przegadaliśmy 2 godziny na różne tematy. Szerlok został wygłaskamy, wyprzytulany, wydrapany przy ogonku za wszystkie czasy, bo państwo psy kochają, w grudniu pochowali swojego, ale teraz pracują od rana do nocy i po prostu nie mają serca skazywać zwierzaka na tyle godzin samotności.. Szkoda, że nie będą moimi sąsiadami. Żeby nie było tak absolutnie różowo - nie spałam przez całą noc (rajzefiber???) i teraz podpieram się nosem. Konfirmie, albo ja jestem jakaś niedojda, albo nie powiedziałaś, gdzie ta Wasza działka się znajduje. Naprawdę tak blisko mojego przyszłego miejsca zamieszkania? Quote
konfirm31 Posted May 17, 2015 Posted May 17, 2015 Witaj, Dyszobabianko miła :). Mam nadzieję, że będzie Ci się tam dobrze mieszkać. To od kiedy?Narew kocham miłością wielką i zdecydowanie ją wolę od Wisły. Działkę mamy w lesie nad Narwią,( ale nie nad samą) w Nowych Łachach, tj +/-15 km od Różana. W Różanie, w każdy piątek jest jarmark taki co to chleb, mydło i powidło, a głównie owoce i warzywa i ciuchy. Quote
konfirm31 Posted May 17, 2015 Posted May 17, 2015 W piątek :) - chyba, że coś się ostatnio zmieniło? I to co tydzień. Owoce i warzywa, naprawdę ładne i świeże. No i sadzonki kwiatków do ogrodów. Quote
irenas Posted May 18, 2015 Author Posted May 18, 2015 Czyli opowieść o dyszących babach trzeba nieco zmienić - dyszały w piątek, a nie w czwartek, jak mi powiedziano. (Nie żeby to miało jakieś zasadnicze znaczenie). Sprawdziłam, gdzie jest Wasza działka - w linii prostej 13 km od Dyszobaby. Czyli nie tak dużo, chociaż z drugiej strony Różana. Będziemy się więc odwiedzać. Ze zwierzami. Mam nadzieję, że się polubią. A kiedy się przeprowadzę? Najpierw musimy dopełnić formalności i to w obu domach, potem pan dekarz wkroczy do akcji, a ja będę odświeżać ściany (chcę żeby były białe, a teraz nie są) i likwidować dzisiejsze miejsce zamieszkania (co nie będzie łatwe, coś z tymi gratami trzeba zrobić. Tak a propos: jeśli komuś jest potrzebne łóżko sosnowe z materacem - 140 cm szerokości, regał na książki z sześcioma półkami lub duża kanapa - dajcie znać. Ale uprzedzam, to nie są meble do pałacu, ale raczej na działkę, no i transportu nie zapewniam!). To wszystko na pewno potrwa. Chciałabym zamieszkać jeszcze przed jesienią, żeby się ucieszyć dzysobabskim latem, ale nie wiem, czy to mi się uda. Quote
Nutusia Posted May 18, 2015 Posted May 18, 2015 O ranyyyyyy, ale się dzieje - i jak szybko! Masz już, rozumiem, kupca na swój obecny domeczek :) Quote
irenas Posted May 18, 2015 Author Posted May 18, 2015 O ranyyyyyy, ale się dzieje - i jak szybko! Masz już, rozumiem, kupca na swój obecny domeczek :) Przyspieszenie całej sprawy powstało w chwili, gdy się okazało, że moi sąsiedzi szukają domu dla swojego syna. Żeby był niedaleko od ich domu. No to bardziej niedaleko sie nie da, bo to moi sąsiedzi po drugiej stronie płotu. Dzis młoda para była oglądać, spodobało się im, teraz jeszcze pozostaje kwestia dogadania finansowego. A wiecie, co najbardziej ich ucieszyło? Że można połączyć obie posesje furtką i Sonia (suczka sąsiadów) oraz Chelsea (ich suczka), będą się mogły razem bawić. (Oba psy bardzo się zaprzyjaźniły po śmierci Stefana, drugiego boksera)! Fajnie, prawda? Jeszcze są ludzie z sensem na tym świecie. Quote
konfirm31 Posted May 18, 2015 Posted May 18, 2015 Fajni ludzie :). Myślą również o swoich psach - nie tylko o sobie. Quote
Nutusia Posted May 19, 2015 Posted May 19, 2015 Rewelacyjny układ! Bo teraz sprzedać dom nie jest wcale tak łatwo... Quote
irenas Posted May 19, 2015 Author Posted May 19, 2015 Oj wiem, wiem! Rozglądam się już przecież jakiś czas i widzę, ile czasu poniewierają się niektóre ogłoszenia w internecie. Dyszobaba zresztą też pojawiła się już na jesieni, już wtedy mi się podobała bardzo, ale okoliczności były zupełnie inne i nie pozwalały mi nic w tej kwestii zrobić (chociaż zięć sprzedający twierdzi, że wtedy było taniej). Dlatego bardzo się ucieszyłam, kiedy ponownie zobaczyłam ten domek w ogłoszeniach. A ponieważ zdaję sobie sprawę z tego, jaki to korzystny układ i jak trudno coś sprzedać, nie zamierzam się dziko upierać przy cenie, chociaż moja przyjaciółka ma mnie za idiotkę, bo według niej kupuję za drogo (wywalczyłam tylko 10 tys. obniżki za dyszącą babę), a sprzedaję za tanio. Wychodzę z założenia, że obie strony muszą być zadowolone. Co nie znaczy, że oddam dom za darmo. Quote
konfirm31 Posted May 19, 2015 Posted May 19, 2015 Wiadomo, że żeby coś kupić,często trzeba najpierw coś sprzedać. A przyjaciółki - najczęściej nas krytykują i pouczają - oczywiście z czystej przyjaźni dla nas. Dobra, stara przyjaciółka, funkcjonuje jak nasza ciotka, babcia, lub mama. Chce naszego dobra i wie lepiej ;) Quote
irenas Posted May 19, 2015 Author Posted May 19, 2015 A jakie wszystko, co ludzie robią dla naszego dobra potrafi być wkurzające! Quote
egradska Posted May 21, 2015 Posted May 21, 2015 Czyli opowieść o dyszących babach trzeba nieco zmienić - dyszały w piątek, a nie w czwartek, jak mi powiedziano. (Nie żeby to miało jakieś zasadnicze znaczenie). Sprawdziłam, gdzie jest Wasza działka - w linii prostej 13 km od Dyszobaby. Czyli nie tak dużo, chociaż z drugiej strony Różana. Będziemy się więc odwiedzać. Ze zwierzami. Mam nadzieję, że się polubią. A kiedy się przeprowadzę? Najpierw musimy dopełnić formalności i to w obu domach, potem pan dekarz wkroczy do akcji, a ja będę odświeżać ściany (chcę żeby były białe, a teraz nie są) i likwidować dzisiejsze miejsce zamieszkania (co nie będzie łatwe, coś z tymi gratami trzeba zrobić. Tak a propos: jeśli komuś jest potrzebne łóżko sosnowe z materacem - 140 cm szerokości, regał na książki z sześcioma półkami lub duża kanapa - dajcie znać. Ale uprzedzam, to nie są meble do pałacu, ale raczej na działkę, no i transportu nie zapewniam!). To wszystko na pewno potrwa. Chciałabym zamieszkać jeszcze przed jesienią, żeby się ucieszyć dzysobabskim latem, ale nie wiem, czy to mi się uda. Irenasie kochany, podczytuje, gratuluje podejmowania decyzji, determinacji, odwagi, energii itd :) Postaram sie wziac z Ciebie przyklad i zmobilizowac sie do dzialania, stanowczo pora sie przeniesc do mniej pietrowego lokum. Oby wszystko poszlo sprawnie, a dyszace baby okazaly sie wymarzonym miejscem do zycia :) Quote
irenas Posted May 21, 2015 Author Posted May 21, 2015 Bardzo dziękuję za takie miłe życzenia! Ja też mam taką nadzieję, a jak zapewne czytałaś, moim decyzjom niezwykle sprzyjał los, który za mnie załatwił na przykład sprawę znalezienia kupca na dom. Oby i Tobie się to przytrafiło i by udało Ci się zrealizować zamierzenia (o marzeniach już nawet nie wspomnę). A teraz radykalna zmiana nastroju. Dotarła do Was wiadomość o dwóch mastifach tybetańskich, które komornik zajął za długi? Okazuje się, że według naszego prawa psy to "majątek ruchomy". Jak to się ma do ustawy o ochronie zwierząt, gdzie jest wyraźnie powiedziane, że zwierzę nie jest rzeczą? Kolejny raz się okazuje jakie nasze prawo jest niespójne. Czy panowie i panie ustawodawcy i prawnicy, nie panują nad materią, którą się zajmują? Wygląda na to, że nie. A dwa biedne misowate szczeniaki tulące się do swego pana zostaną od niego zabrane i sprzedane jak jakiś przedmiot. Bo są "najdroższej rasy świata" i komuś się oczka zaświeciły, jaki to biznes na nich można zrobić! Quote
konfirm31 Posted May 21, 2015 Posted May 21, 2015 http://otoz.pl/egzekucja-komornicza-ze-zwierzat-domowych/ http://prawo.wyborcza.biz/content/egzekucja-komornicza-ze-zwierz%C4%85t Tak to wygląda w świetle prawa. Może faktycznie, często chodzi o wywarcie presji finansowej na dłużniku? O rozlicznych wadach obowiązującej obecnie ustawy, sporo można przeczytać tutaj : http://www.boz.org.pl/prawo/gminny.htm http://www.koalicja.org.pl/dlaczego2.php Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.