Jump to content
Dogomania

Szerlok pocieszyciel


Recommended Posts

To ci dopiero Kajtuś wędrowniczek.

Masz rację,że trzeba mieć oczy dookoła głowy  i to nie tylko w przypadku starych psów.

Młode też potrafią nieźle zaskoczyć.

Naszą sąsiadką jest siostra mojego męża.

Oni mają roczną podhalankę.

To jest duży i ciężki pies a po siatce jak kot chodzi/przechodzi.

Nie ma możliwości żeby na chwilkę ją samą na działce zostawili.

Link to comment
Share on other sites

No tu mnie zaskoczyłaś! Podhalanka łażąca po siatce...No, no! W młodości robił to wspomniany wyżej Kajtuś, ale on waży 18 kg i był napędzany testosteronem.  Przestał, kiedy źródło tej substancji zostało usunięte z jego organizmu. Ale żeby taka duża i ciężka suczka... Pierwsze słyszę.

Link to comment
Share on other sites

No to sobie wyobraź moje zaskoczenie.

Zamknęłam dokładnie furtkę między naszymi działkami i za chwilę była u nas.

Ponieważ to jest metalowa furtka,zamykana na haczyk tak w połowie wysokości,więc pomyślałam,że dół "ustąpił" pod naporem suki.

Zaprowadziłam ją na działkę,stanęłam w moim małym pokoju i obserwuję.......

Ona jest wielka,jak stanie na dwóch łapach to jest równa z siatką.

Łapie przednimi łapami brzeg siatki a tylnymi jak kot wspina się.......hop i jest po drugiej stronie.

Do nas to mały problem,najwyżej kurczaki pogoni,ale ona w ten sam sposób i od strony drogi przełazi,jak tylko zobaczy,że pan samochodem odjeżdża.

Nieważne ile bliskich jej osób zostaje na działce.Na szczęście ma założoną adresatkę z numerami telefonów.

Link to comment
Share on other sites

No tak, ale jeśli potrąci ją samochód, adresatka nie na wiele się zda. Tego się najbardziej boję, kiedy psy uciekają. A moje teraz zaczęły robić to często - interesuje je ten nowy bezpański, duży, czarny pies z białym gorsem, poza tym zaprzyjaźniły się z Żabcią (tą staruszką od 4 szczeniaków) i Nemo (jej synem), które latają  cały dzień kompletnie samopas. 

Link to comment
Share on other sites

Nie z działki -  ze spaceru. Spotkały tego czarnego wczoraj, bardzo się wszystkim spodobał i dziś, kiedy znowu go przypadkiem spotkaliśmy, postanowiły zacieśnić znajomość. A jako, że byłam z Kajtusiem, który ledwo łazi, jak wiecie, nie mogłam za nimi pójść. Miałam nadzieję, że się przestraszą, że są same i wrócą. Po pół godzinie ja się złamałam pierwsza. Spotkałyśmy się w pół drogi - Juka i Psotka rozbawione do łez, rozpsocone do granic przyzwoitości, ja wściekła. Szerlok grzecznie wrócił do domu razem z nami, chociaż i on startował na nieswoje podwórko. To te dwie goowniary...

Link to comment
Share on other sites

Malagosku kochany, ja mam trzy "młodości" - Szerlok ma dopiero 3 lata z całym dobrodziejstwem inwentarza! Kiedyś Was zaproszę na posłuchanie tętentu, gdy ta trójka gania się wokół domu. Można by rzec - stado dzikich bawołów!

Największy problem jest w tej chwili z czarnulkami - latem zamieszkały na strychu, który teraz muszę zamknąć, bo stamtąd leci zimno. Próbowałam przenieść lokum kotów na schody (jest taki nieduży podest, gdzie postawiłam legowisko, jedzenie na schodach, tak jak do tej pory), Koloratka podniosła tak rozpaczliwy wrzask że nie może się dostać do domu, że poszłam otworzyć klapę z powrotem (tłumacząc sobie, że jeszcze nie ma mrozu). A ponieważ ta głupka mnie też się boi, zeskoczyła ze schodów prosto pod nosy Juki i Psotki. Akcji, którą rozwinęły, nie powstydziłby się żaden Grom czy inny Mosad! Kocica pofrunęła przerażona na okno, suki zostały wygnane przeze mnie na dwór, po czym Koloratka także popędziła do wyjścia dla kotów, za którym siedziała... Psotka. Akcja terrorystyczna przeniosła się do ogródka, a ja teraz zastanawiam się, czy te koty też sobie pójdą na zawsze. Mam nadzieję, że jednak w końcu wszyscy wypracują jakiś modus vivendi. Inaczej będzie ciężko.

Link to comment
Share on other sites

No to faktycznie była akcja psio kocia.

Aż strach żeby sobie krzywdy nie zrobiły.

Ja zawsze podziwiam domki gdzie psy z kotami żyją na towarzyskiej stopie.

Moje wszystkie psy choć nigdy nie były szczute na koty ,na widok kota dostają białej gorączki.

Teraz ,kiedy Rasti jest stareńka już kotów nie zauważa.

Nie wiem jednak co by zrobiła gdyby taki osobnik przed nosem jej przespacerował.

Link to comment
Share on other sites

Wyraźnie źle mnie zrozumiałaś: Juka i Psotka NIE żyją na towarzyskiej stopie z kotami. Gonią je bez litości.Czarnulki zostały uwięzione na strychu, wymykają się z niego tylko w nocy, a i to muszą ostrożnie, bo te dwa żeńskie psie potwory sen mają niezwykle czujny. Musiałam zamontować bramkę ochronną, taką jak dla dzieci przy wejściu na schody na strych, bo Juka i Psotka coraz sprawniej poruszały się po tychże, motywowane talerzykami z kocim żarciem, które na nich stoją. Do zniknięcia Karmelka też się poniekąd przyczyniły, bo go pogoniły razem z szaloną Stokrotą. Tyle, że po tej stronie płotu.

Link to comment
Share on other sites

18 godzin temu, irenas napisał:

Wyraźnie źle mnie zrozumiałaś: Juka i Psotka NIE żyją na towarzyskiej stopie z kotami. Gonią je bez litości.Czarnulki zostały uwięzione na strychu, wymykają się z niego tylko w nocy, a i to muszą ostrożnie, bo te dwa żeńskie psie potwory sen mają niezwykle czujny. Musiałam zamontować bramkę ochronną, taką jak dla dzieci przy wejściu na schody na strych, bo Juka i Psotka coraz sprawniej poruszały się po tychże, motywowane talerzykami z kocim żarciem, które na nich stoją. Do zniknięcia Karmelka też się poniekąd przyczyniły, bo go pogoniły razem z szaloną Stokrotą. Tyle, że po tej stronie płotu.

Ja Cię dobrze zrozumiałam,że masz obecnie problem.

Poprzednio jak nie było jeszcze dwóch ostatnich panienek,problemu nie było.

Ja po prostu podziwiam te domki gdzie psy i koty żyją w zgodzie.

Już tu kiedyś opisywałam o relacjach na pierwszej działce przy mojej ulicy  ,gdzie w zgodzie żyje 12 kotów i 6 do 8 psów.

Link to comment
Share on other sites

Trzymajcie kciuki! Idę ocieplić klapę zamykającą wejście na strych, bo strasznie "szparata", co oznacza, że koty będą musiały przeprowadzić się na dół aż do ciepłej wiosny. Aż się boję bać, co to będzie!

 

A na razie wygibusy Juki. I jak tu się na coś takiego gniewać???

 

20160925_135235.jpg

Link to comment
Share on other sites

Wygibasy pięknościowe :)). I ja się boję,  jak to z kotami będzie,  gdy nie będą miały możliwości uciec na strych :(. U nas zimno i zaczynamy się pomału zwijać. W  sobotę chcemy ( można? ) do Ciebie wpaść z granatowcem - zadzwonię.  Jeżdżąc z MM na działkę i z powrotem,  będziemy karmić bezdomniaka ze stacji benzynowej- post z 14 sierpnia. Innego pomysłu na niego,  póki co nie mam :((.  

https://m.facebook.com/psieadopcjemakowmaz

Link to comment
Share on other sites

Konfirmie o kotach do przeczytania na wątku Psotki. Przyjechać możecie, kiedy chcecie, tylko zadzwońcie, żebym była w domu. W poniedziałek mnie nie będzie, bo jadę strajkować do Warszawy (tak naprawdę to jadę się spotkać z moją kanadyjską przyjaciółką, ciekawa jednak jestem jak "babski" strajk odbije się na przykład na komunikacji).

Link to comment
Share on other sites

W desperacji, żeby nie usypiać stareńkiego Kajtusia za to, że STRASZNIE paskudzi, załatwiając się gdzie popadnie przez sen, nabyłam psie pampersy. Największy rozmiar czyli xl. Ja tam nie wiem, czy producent tych pampersów w ogóle widział psa rozmiaru xl, ale to, co dostałam pasuje prawdopodobnie na większego yorka! Niby jest napisane do 18 kg (tyle właśnie waży Kajtuś), ale mogę taki pampers zamocować mu na czubku ogona, bo na pupie już nie. Może komuś z Was się przyda? Najlepiej by było gdzieś niedaleko ode mnie, ale mogę wysłać pocztą. Może macie adres tej dogomaniaczki, która opiekuje się wyłącznie starymi psami? Jej by się na pewno przydały. 

Link to comment
Share on other sites

W desperacji, żeby nie usypiać stareńkiego Kajtusia za to, że STRASZNIE paskudzi, załatwiając się gdzie popadnie przez sen, nabyłam psie pampersy. Największy rozmiar czyli xl. Ja tam nie wiem, czy producent tych pampersów w ogóle widział psa rozmiaru xl, ale to, co dostałam pasuje prawdopodobnie na większego yorka! Niby jest napisane do 18 kg (tyle właśnie waży Kajtuś), ale mogę taki pampers zamocować mu na czubku ogona, bo na pupie już nie. Może komuś z Was się przyda? Najlepiej by było gdzieś niedaleko ode mnie, ale mogę wysłać pocztą. Może macie adres tej dogomaniaczki, która opiekuje się wyłącznie starymi psami? Jej by się na pewno przydały. 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...