irenas Posted February 26, 2015 Author Posted February 26, 2015 Patrząc na programy Jamiego Oliviera, początkujący kucharz może nabrać przekonania, że wcale niczego nie trzeba myć. A przy tym wszystkim każda jego potrawa wygląda tak smakowicie, że ślinka napływa do ust! To może jednak nie należy przesadzać z tą higienią? Quote
Grażyna49 Posted February 26, 2015 Posted February 26, 2015 Się odniosę. Rąk mydłem za każdym razem nie myję,ale zawsze po obróbce mięsa a zwłaszcza kupnego drobiu. Różne są zboczenia , ja mam akurat takie,że nawet deskę wrzątkiem przelewam. To samo z rybami. chyba jeszcze bardziej ryby na mnie działają,bo wszystkie przepiekam,przesmażam przegotuję. Zawsze podwójny czas daję niż w przepisach zalecają.Strasznie boję się robali. Co do łaciatego dzika,to takiego w moich okolicach nie widziałam,ale za to .........łaciatego szczura w sobotę u gospodarzy od krówek. Stanęłam jak wryta. Quote
Marysia R. Posted February 26, 2015 Posted February 26, 2015 Ten łaciaty dzik to prawdopodobnie potomek albo przedstawiciel tzw. "świniodzików". Takie hybrydy hoduje się na mięso bo ma mają małe wymagania środowiskowe a mięso z nich ta taka "prawie dziczyzna" (http://www.lowiec.com/lowiecpolski.php?aID=3007). Sporo ich przeniknęło do środowiska i stąd biorą się takie łaciate dziki. W kwestii mycia rąk to też myję bardzo dokładnie jeśli robię coś z surowym mięsem (sporadycznie ale jednak) - salmonella i te sprawy. Ale niektórzy naprawdę mają obsesję na punkcie higieny, ostatnio sąsiadka opowiadała mi o osobie, która u siebie w domu myje drewniane podłogi domestosem :o A potem się ludzie dziwą, że tyle dzieci ma alergie... Quote
irenas Posted February 27, 2015 Author Posted February 27, 2015 Dziękuję Marysiu za wyjaśnienie, skąd się biorą "przerośnięte świnki morskie", jak ja nazywam łaciate dziki. Głowiłam się bezskutecznie. A i teraz się dziwię, bo nigdzie w Polsce nie widziałam łaciatych świń. Ale w sumie, co ja tam wiem o wsi - spędziłam połowę dzieciństwa u Cioci pod Iławą, ale wtedy wszystko przyjmowałam za normalne, jak to dziecko. Nie byłam specjalnie refleksyjną dziewczynką i nie zastanawiałam nad otaczającym mnie światem. A dzisiejszy Chotomów trudno nazwać prawdziwą wsią - to teraz taka podwarszawska sypialnia. Nawet nie wiem, czy ktoś tutaj hoduje świnie. Jest wysoki komin, podobno od świniarni, ale jak tu mieszkam 17 lat, nigdy nie widziałam, żeby się z niego unosił dym. Quote
irenas Posted February 27, 2015 Author Posted February 27, 2015 Nad domem Basi (tej od Suzie) przeleciało dziś sześć bocianów! Quote
Guest Elżbieta481 Posted February 27, 2015 Posted February 27, 2015 A propos...Dziki..Właśnie podano w telewizji.Zostanie odstrzelonych przez myśliwych 500 szt... EOT Elżbieta Quote
malagos Posted February 27, 2015 Posted February 27, 2015 Ja słyszałam lecące gęsi, a Tomek żurawie :) Quote
konfirm31 Posted February 27, 2015 Posted February 27, 2015 Gęsi, już kilka dni temu widziałam i słyszałam. Żurawi, ani bocianów - nie. Quote
irenas Posted February 28, 2015 Author Posted February 28, 2015 No ale cuzamen do kupy to wszystko wskazuje, że wiosna tuż, tuż! Chociaż wczoraj straszyli śniegiem z deszczem. A my dzisiaj jedziemy do Opyp. Po co? Ano na spotkanie z Węgielkową, która pilnuje tam suczki swojej Mamy. To znacznie bliżej niż Kielce, korzystamy więc z okazji, żeby się zobaczyć. Waham się trochę, czy zabrać diabła tasmańskiego, bo wspomniana suczka to owczarek środkowoazjatycki, czyli kawał psa, no ale podobno jest łagodności wszelakiej, to może jednak się zdecyduję. Postaram się porobić trochę zdjęć z tej wycieczki, to Wam wieczorem opowiem i pokażę. Trzymajcie kciuki za kontakty towarzyskie Szerloka i Dziuni. Quote
konfirm31 Posted February 28, 2015 Posted February 28, 2015 Miłego spotkania i pozdrowienia dla Węgielkowej :). Bawcie się dobrze i Wy i Zwierzaki :). Czekamy na relację Quote
irenas Posted February 28, 2015 Author Posted February 28, 2015 A propos...Dziki..Właśnie podano w telewizji.Zostanie odstrzelonych przez myśliwych 500 szt... EOT Elżbieta Pewno z punktu widzenia ekologii, biologii i kilku innych logii, o gospodarce rolnej nie wspominając, jest to racjonalna decyzja. Ale jak sobie pomyślę, że ktoś mógłby dojść do wniosku, że emerytki nie przynoszą korzyści ekonomicznych, a raczej straty, i postanowił je odstrzelić... Quote
irenas Posted February 28, 2015 Author Posted February 28, 2015 O rany jestem za szybka na komputer!!! Quote
irenas Posted February 28, 2015 Author Posted February 28, 2015 A propos...Dziki..Właśnie podano w telewizji.Zostanie odstrzelonych przez myśliwych 500 szt... EOT Elżbieta Pewno z punktu widzenia ekologii, biologii i kilku innych logii, o gospodarce rolnej nie wspominając, jest to racjonalna decyzja. Ale jak sobie pomyślę, że ktoś mógłby dojść do wniosku, że emerytki nie przynoszą korzyści ekonomicznych, a raczej straty, i postanowił je odstrzelić... Quote
irenas Posted February 28, 2015 Author Posted February 28, 2015 A propos...Dziki..Właśnie podano w telewizji.Zostanie odstrzelonych przez myśliwych 500 szt... EOT Elżbieta Pewno z punktu widzenia ekologii, biologii i kilku innych logii, o gospodarce rolnej nie wspominając, jest to racjonalna decyzja. Ale jak sobie pomyślę, że ktoś mógłby dojść do wniosku, że emerytki nie przynoszą korzyści ekonomicznych, a raczej straty, i postanowił je odstrzelić... Quote
irenas Posted February 28, 2015 Author Posted February 28, 2015 Dziękuję za życzenia, pozdrowienia przekażę. A czy ktoś potrafi usunąć te powtórzenia? Quote
malagos Posted February 28, 2015 Posted February 28, 2015 Nie przejmuj się tymi powtórzeniami, a co to komu szkodzi...Nie da się ich usunąć. Strasznie Ci zazdroszczę tych Opyp, i gdyby węgielkowa była u Mamy tydzień wcześniej, to byśmy ją wszystkie poznały na Bankowym. A tak, to tylko Irena nas reprezentuje :) Uściskaj tę Rudą Osobę :) Quote
mariusz pp Posted February 28, 2015 Posted February 28, 2015 No to czekamy na zdjęcia. A czy Wegielkowa przyleciała na odkurzaczu marki zelmer? Bo czarownice kieleckie jak to kiedyś powiedziały już na miotłach nie latają. Quote
wegielkowa Posted February 28, 2015 Posted February 28, 2015 Irenasowa, dzięki za przyjazd.Umiliłaś mi samotność opypańską :)Zwiała przed czasem, nie wytrzymała mojego gadania!Bydlęta się nie zezarły.Szerlok siedział na moich kolanach. Quote
Nutusia Posted February 28, 2015 Posted February 28, 2015 O matko, jak Ci zazdraszczam Irenasowo - toć Węgielkowa jest moją IDOLKĄ! :) Quote
irenas Posted March 1, 2015 Author Posted March 1, 2015 Moje kochane! Wizyta była SUPER!!! Węgielkowa jest także moją idolką. Powinno się ją zapisywać w dużych dawkach dla ludzi przygnębionych i depresyjnych jako odtrutkę na zły nastrój. Tyle w niej radości i ciepła. Zresztą chyba w całej rodzinie, bo dom Jej siostry też tchnie ciepłem. Nie będę więcej pisać, bo muszę zawieźć telewizor do Błonia i przygotować dom na gości, którzy przyjeżdżają jutro (jakbycie widziały, co w tym domu mam, to byście zrozumiały, że potrzebuję sporo czasu!). Zdjęcia będą, mam nadzieję, wczoraj byłam zbyt padnięta, żeby walczyć z zacinającym się nie wiedzieć czemu komputrem. Opypy też mi się bardzo podobały. To nara. Quote
konfirm31 Posted March 1, 2015 Posted March 1, 2015 Witaj, Powracająca, gość się i czekamy na fotki :) Quote
malagos Posted March 1, 2015 Posted March 1, 2015 Nara :) Bardzo i ja bym chciała poznać tę osóbkę. Będę w Kielcach w kwietniu, ale słuzbowo i tylko 2 dni, z jednym noclegiem, więc nie wiem, czy uda mi się wymknąć na chwilkę na jakąś kawę. Quote
irenas Posted March 1, 2015 Author Posted March 1, 2015 No więc, jakoś udało mi się wprowadzić zdjęcia do komputera (bluetooth przestał działać. Dlaczego? Ha!) i mogę Wam opowiedzieć o wycieczce. Na miejsce dojechałam jak po sznurku. Mapy Google w telefonie są nieocenione. Jak myśmy w ogóle się poruszali przed nastaniem ery gpsowej??? Przywitała nas taka panna: Miła, uprzejma, super spokojna. Zero agresji. Nutka. Nawet diabel tasmański podszedł do niej bez nerwów, co o czymś jednak świadczy. Szerlok z Dziunią postanowili spenetrować teren: Ja zostałam potraktowana tak: Czyli słodko. To co Węgielkowa już pokroiła, to przepyszna szarlotka Jej Mamy. Ale okazało się, że to wszystko po to, by mnie ta szarlotką spłycić, żeby UKRAŚĆ mi Szerloka! Same zobaczcie. Najpierw go napromieniowała tymi wszystkimi telefonami i pilotami, aż zaczął świecic w ciemnościach: a potem ordynarnie usiłowała go porwać: Biedny zwierz umierał z przerażenia, ale zebrał się w sobie i dał nogę z wrażych objęć: Tak więc Malagos, Ty się jeszcze zastanów nad tą kawą w Kielcach... PS Jeśli jeszcze ktoś Wam powie, że w Polsce nic się nie robi, wyślijcie go do Błonia. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.