Nutusia Posted March 5, 2014 Posted March 5, 2014 A mamy pewność, że nie ma ciąży?... Bo przecież na "wolności" pieski się za nią włóczyły (czy pomyliłam wątki i sunie?). Quote
Marysia R. Posted March 5, 2014 Posted March 5, 2014 (edited) [quote name='Nutusia']A mamy pewność, że nie ma ciąży?... Bo przecież na "wolności" pieski się za nią włóczyły (czy pomyliłam wątki i sunie?).[/QUOTE] Właśnie bo nie było by fajnie gdyby któregoś dnia malagos zamiast jednego brązowego noska zastała x brązowych nosków. Może trzeba spróbować najpierw "wstępnie" ją złapać (np. zdjąć dach z budy i spróbować ostrożnie wziąć na ręce) żeby sprawdzić jej reakcje. Bo może tak być, że będzie bardzo przerażona ale nie będzie chciała gryźć. Np. Lunka nie próbowała gryźć choć złapanie jej graniczyło z cudem. Edited March 5, 2014 by Marysia O. Quote
konfirm13 Posted March 5, 2014 Posted March 5, 2014 No, "stan błogosławiony" - radykalnie zmienia sytuację, ale pewnie by były jakieś objawy wskazujące? Za Bafulcem, też sie snuły pieski(dlatego mi wpadła w oko), ale "stanu" - na szczęście - nie było . Quote
Nutusia Posted March 5, 2014 Posted March 5, 2014 Przy bardzo wysokim poziomie adrenaliny sedalin bywa mało skuteczny - jak w przypadku ww. Lunki, która dostała łącznie dawkę jak na 50 kg (ważąc góra z 6 kg) i dalej nie dawała się złapać... O tyle jestem spokojna, że na miejscu jest pewien uroczy Doktor i z pewnością coś zaradzi ;) Quote
malagos Posted March 5, 2014 Author Posted March 5, 2014 Dzięki, ze ze mną jesteście... W kąt klatki jej nie zapędzę, bo chowa się zaraz do budy. Przydałby się taki człowiek - łapacz czy hycel, który psa wyciągnie i się nie przejmuje, czy pies się boi, czy gryzie. A my to zaraz tysiące problemów mamy. Nawet ten pan Tomasz z naszego ZGK też taki łagodny człowiek i dobrota. No nic, na razie oswajanie nie bardzo daje rezultaty, myślę więc, że i za tydzień i dwa nie będzie lepiej :shake:. Quote
Poker Posted March 5, 2014 Posted March 5, 2014 Musi być kiedyś lepiej, nie ma innej opcji. Trzeba ją siłą wygonić z budy i spróbować zapiąć obrożę ze smyczą, taką dłuższą. A da się zdjąć dach z budy? Czy ona wychodzi z budy za potrzebą? Może wtedy będzie łatwiej ją capnąć. Jaka ona jest duża, bo mam wrażenie ,ze spora, więc na ręce nie będzie łatwo ją wziąć. Quote
Aśka Belkowska Posted March 5, 2014 Posted March 5, 2014 Myśle, że już się przyzwyczaiła do twojej obecności. Trzy tygodnie to sporo, może uda się na jakiś pasztet albo parówki powoli ją wywabić. Nawet wysunięcie głowy to sukces. Tak żeby zapiąć smycz. Pamiętam jaką miałam radochę kiedy Fidek pokonywał schody. Najpierw jeden, potem trzy, potem półpiętro.... A jak pociesznie wychodził na balkon, najpierw obwąchał próg... I z Blaszetką będzie podobnie, czasem zachętą, czasem przymusem. Quote
konfirm13 Posted March 5, 2014 Posted March 5, 2014 I Maxa I Bafi wciągałam siłą do domu. Przy Maxie, tył popychał TZ, przy Bafi - uczynny sasiad. Potem, żadne z nich(psów ;)) nie chciało wyjść - trzeba było wykonywać przez jakiś czas wejścia i wyjścia metodą siłową(ciągnąc na smyczy i tłumacząc - nie wygłupiaj się, idziemy :). Z Bliss - odbywało się podobnie :) Będzie dobrze :) Quote
malagos Posted March 5, 2014 Author Posted March 5, 2014 Jednak z tym jedzeniem trzeba ja zwabić. /dziś trochę później poszłam z miską, ok. 17.30. Postawiłam kolo budy, a sama usiadłam na starej ławeczce przy kojcu. Ziewałam, nuciła sobie, gadałam do swoich psiaków. Po 15 min zmarzłam. Nic z tego, odeszłam kilka kroków, wyszła z budki i zaczęła jeść. Jak na nią patrze, nieruchomieje. Jak się zbliżam, nie uciekała, ale jest wystraszona. Quote
1izabelka1 Posted March 5, 2014 Posted March 5, 2014 Ona zbyt długo musiała się błąkać , zakodowała że zbliżenie się do człowieka grozi kłopotami i woli trzymać się z daleka instynkt obronny rządzi .W domu możliwe że szybciej by zaufała bo obserwowała by inne psiaki i z pewnością doszła w końcu do wniosku ze innym krzywda się nie dzieje to może ja też spróbuje Quote
Gosiapk Posted March 5, 2014 Posted March 5, 2014 A skoro nieruchomieje, to czy mogłabyś spróbować ją dotknąć? Quote
malagos Posted March 5, 2014 Author Posted March 5, 2014 Nie ma mowy, nieruchomieje i jak tylko robię krok jej kierunku, chowa się w budce. Ale to i tak sukces, bo 2 tyg.temu ta odległość to było 5 m, teraz ze 2 :) Quote
Dana i Muszkieterowie Posted March 5, 2014 Posted March 5, 2014 [quote name='malagos']Nie ma mowy, nieruchomieje i jak tylko robię krok jej kierunku, chowa się w budce. Ale to i tak sukces, bo 2 tyg.temu ta odległość to było 5 m, teraz ze 2 :)[/QUOTE] I tak jakoś ;) dotarłam do uroczej prawie labki ;) Blanche i przeczytałam cały wątek :lol:. [B]Malagos[/B], czyli pewnie będzie nadal wskazana słynna, stara, dobra metoda małych kroczków ;). Mała musi zaufać, a to wymaga czasu :lol:. Quote
Nutusia Posted March 5, 2014 Posted March 5, 2014 Vanilka - do domu!!!! Trzeba tego dzikuska siłom i godnościom osobistom zabrać do domu i wyperswadować bojanie się Malagosi :) Quote
Gosiapk Posted March 5, 2014 Posted March 5, 2014 A co słychać u suni spod krzaka? Czy ona daje się dotykać, brać na ręce? Quote
malagos Posted March 5, 2014 Author Posted March 5, 2014 [quote name='Gosiapk']A co słychać u suni spod krzaka? Czy ona daje się dotykać, brać na ręce?[/QUOTE] A tej suni nie widziałam dziś, bo nie byłam na miejscu, tylko w terenie. Jutro się rozejrzę po rynku. Quote
Gosiapk Posted March 5, 2014 Posted March 5, 2014 [quote name='malagos']A tej suni nie widziałam dziś, bo nie byłam na miejscu, tylko w terenie. Jutro się rozejrzę po rynku.[/QUOTE] Dzięki za informację. Quote
Ellig Posted March 6, 2014 Posted March 6, 2014 Przepiękna sunia jest u Ciebie Malgosiu, musiala wiele zlego doswiadczyc, ale widac ,ze powoli zaczyna sie przelamywac. Quote
malagos Posted March 6, 2014 Author Posted March 6, 2014 Gosiapk, mała sunia jest, rano leżała pod krzakiem zwinięta w kłębuszek i się trzęsła. Ellig, też myślę, ze jej nic dobrego ze strony człowieka nie spotkało, ma złe doświadczenia, ze moze lepiej, ze nie umie mówić.... Rano jej dałam tylko kilka chrupek, bo chcę po południu spróbować z tym wywabieniem jej z budy pachnącym jedzeniem. I chyba nie zabiorę swoich psów, bo dzis nawarczała na spokojnie przechodzącą obok kojca Milkę. Wezmę stołeczek i gazetę, i sobie posiedzę w kojcu. Quote
Aśka Belkowska Posted March 6, 2014 Posted March 6, 2014 Ja sądzę, że to świetna metoda. Blanche musi zacząć tolerować Twoją obecność. To, że nawarczała na sunię znaczy moim zdaniem, że zaczęła się zadomawiac. Tylko, że to oznacza też terytorialność. Jeżeli masz zabezpieczony teren, może warto ją socjalizowac z innymi psami? Czasem spokojny pies bardzo pomaga. Mój Fidel pomógł wejść w osiedlowe stado suni, która ma spore problemy behawioralne. PS. Zerknęłam w pierwszy post. Widzę, że byłą znaleziona z małym pieskiem. Może to sposób? Jeden z wielu, bo też potem warto popracować z samym człowiekiem. Quote
malagos Posted March 6, 2014 Author Posted March 6, 2014 [quote name='Aśka Belkowska']Ja sądzę, że to świetna metoda. Blanche musi zacząć tolerować Twoją obecność. To, że nawarczała na sunię znaczy moim zdaniem, że zaczęła się zadomawiac. Tylko, że to oznacza też terytorialność. Jeżeli masz [B]zabezpieczony teren, może warto ją socjalizowac z innymi psami?[/B] Czasem spokojny pies bardzo pomaga. Mój Fidel pomógł wejść w osiedlowe stado suni, która ma spore problemy behawioralne. PS. Zerknęłam w pierwszy post. Widzę, że byłą znaleziona z małym pieskiem. Może to sposób? Jeden z wielu, bo też potem warto popracować z samym człowiekiem.[/QUOTE] Jestem otwarta na wszelkie propozycje - mam ogrodzony ogród i sad, gdzie stoi kojec z budką. Ale jak otworzę kojec, a Biała wyjdzie, to jak ją złapię czy zaproszę z powrotem do kojca? To teren 25 arów. Zawesz tak robię, jak mam w tym kojczyku jakas biedę - wypszczam, uczę chodzić na smyczy, zaprzyjaźniam ją z naszym stadem (przyjaznym do nowych psiaków), ale żadna nie była tak dzika. No, oprócz tej ze Szczytna, co mi na serce umarła na rękach - dlatego tak się boję teraz panicznie psów z traumą :( Quote
Gosiapk Posted March 6, 2014 Posted March 6, 2014 [quote name='malagos']Gosiapk, mała sunia jest, rano leżała pod krzakiem zwinięta w kłębuszek i się trzęsła. (...) [/QUOTE] Bidunia malutka :placz: A dała się pogłaskać? Jadła coś? [quote name='malagos']J(...) No, oprócz tej ze Szczytna, co mi na serce umarła na rękach - dlatego tak się boję teraz panicznie psów z traumą :([/QUOTE] OMG! :-( Quote
Aśka Belkowska Posted March 6, 2014 Posted March 6, 2014 [quote name='malagos']Jestem otwarta na wszelkie propozycje - mam ogrodzony ogród i sad, gdzie stoi kojec z budką. Ale jak otworzę kojec, a Biała wyjdzie, to jak ją złapię czy zaproszę z powrotem do kojca? To teren 25 arów. Zawesz tak robię, jak mam w tym kojczyku jakas biedę - wypszczam, uczę chodzić na smyczy, zaprzyjaźniam ją z naszym stadem (przyjaznym do nowych psiaków), ale żadna nie była tak dzika. No, oprócz tej ze Szczytna, co mi na serce umarła na rękach - dlatego tak się boję teraz panicznie psów z traumą :([/QUOTE] Dlatego moim zdaniem pierwsza rzecz zapiąc linkę. Quote
1izabelka1 Posted March 6, 2014 Posted March 6, 2014 Najlepszym rozwiązaniem byłby jednak dom , z niego nie ucieknie wprowadzić i zostawić ją w spokoju ,obserwując inne psy i krzątanie domowników pozwoli jej to z pewnością szybciej dojść do dobrych wniosków , jeżeli to nie możliwe na chwilę obecną to nie mam innego pomysłu Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.