Blow Posted April 17, 2007 Share Posted April 17, 2007 Azir:jedyną możliwą metodą była eutanazja.takie jest mnoje zdanie. ciagle zaznaczam,że też nie lubię bicia,bo to nie po psiemu i pies nie odbiera tego tak jak my chcemy żeby odebrał...człowiek,jak mu spuszczą łomot z jakiegoś powodu,opamięta się;P pies -niekoniecznie:) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Marta i Wika Posted April 17, 2007 Share Posted April 17, 2007 Moja suka była bardzo agresywna jako szczeniak. Pewnie częściowo przez geny, częściowo przez wczesne oddzielenie od matki i wynikającą z tego nadpobudliwość, nie wiem, jakie miała doświadczenia z pierwszych tygodni życia. W każdym razie jako 2-3 miesięczne szczenie rzucała sie z warczeniem do nogawek i do dłoni osobom które wchodziły do pokoju w którym byłam z nią, nie pozwalała do mnie podejść, kości broniła jak własnego życia, tak samo broniła znalezisk na spacerze, jeśli się ją nagle obudziło potrafiła po prostu użreć, nieważne, czy to ja, czy ktoś obcy. Oczywiście o żadnych zabiegach typu czesanie, czyszczenie uszu też nie było mowy. Zęby, warczenie, kłapanie i panika. NIGDY w żaden sposób nie skarciłam Wiki za okazaną agresję. Ani krzykiem, ani biciem, ani nawet podniesionym głosem. Wiele osób oczywiście mówiło mi że powinnam jej dać z kopa i tyle, bo jeśli jako szczeniak jest taka, to co będzie jak dorośnie. Jeśli coś takiego się zdarzyło - zostawiałam psa samego, wychodziłam. Mój błąd, że dopuściłam do takiej sytuacji, i tyle. Pies nie robi tego dlatego że jest z gruntu zły, tylko dlatego że czegos nie rozumie, nie rozumie panujących reguł, czuje się zagrożony, czuje że musi się bronić albo bronić zasobów. Natomiast władowałam kupę pracy w odwrażliwianie. Tak, jak z psem po przejściach, kroczek po kroczku i mnóstwo smakołyków. Odwrażliwianie na prysznic zajęło mi trzy miesiące, chociaż pewnie byłoby krócej, gdybym nie próbowała małej Wiki na siłę kąpać, tylko od razu zaczęła stopniowo. W tym momencie Wika jest w miarę normalnym psem. Nie jest aniołem, u weta musi mieć kaganiec, jest nadpobudliwa i nie do końca przewidywalna, tzn. dla mnie jest, ale dla obcych różnie. Ale mogę ją kąpać, czesać, schodzi z łóżka na komendę i ładnie wymienia kość. Czasem skoczy na kogoś kto nagle do mnie podejdzie, warknie, ale nie gryzie. Natomiast obawiam się, że gdyby obrywała za przejawy agresji stałaby się potworem. I może by już nie żyła. Nie oceniam decyzji o eutanazji, wierzę, że są sytuacje kiedy nie można nic więcej zrobić. Natomiast bicia - nieważne, czy człowieka, dziecka czy psa - nie akceptuję. Przemoc rodzi przemoc, agresja rodzi agresję, bicie to oznaka naszej słabości i niewiedzy, i nic więcej. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Azir Posted April 17, 2007 Share Posted April 17, 2007 [B]Marta[/B], jestem zaskoczona :thumbs: Znam Wikę osobiście. Sprawia baaardzo dobre wrażenie. Nie sądziłam, że kiedyś miałaś z nią takie problemy. Super sobie poradziłaś. Brawo! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Guest Mrzewinska Posted April 18, 2007 Share Posted April 18, 2007 Wiem z doswiadczenia, ze latwiejsze jest wychowanie najbardziej trudnego szczeniaka niz rehabilitacja juz starszego. Po przejsciach. Bo szczeniaka latwiej przekonac, ze to "nowe" nie skrzywdzi go. Jesli pamieta ze zostal skrzywdzony, sprawa jest bez porownania trudniejsza, niewielu wlascicieli bierze pod uwage fakt, ze szczeniak nie zapomina przezyc z pierwszych 4-5 miesiecy zycia, to zostaje na zawsze, tyle ze moze byc zlagodzone. Ale moze wybuchnac nieoczekiwanie. Tak reakcja lękowa, ucieczką, jak i atakiem. Pierwsze miesiace to podstawa prawidlowych relacji na cale zycie. A wielu wlascicieli w tym okresie ogranicza sie do zabaw w tlamszenie i draznienie szczeniecia, zamiast okazywac zachowanie opiekunczego lidera. Oczywiscie sa i psy o agresji calkowicie ponadnormatywnej, chore psychicznie, nie do wyprostowania nigdy - na szczescie takich jest niewiele. Poza tematem - czy Wika jest wysterylizowana, jesli tak, to w jakim wieku, jakie zmiany w zachowaniu nastapily? Zbieram starannie takie informacje. Zofia Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Romas Posted April 18, 2007 Share Posted April 18, 2007 Blow ,musze powiedzic ,ze nalezy Ci sie medal za szczerosc. My moze tego nie chcemy wiedziec ale z wieloma psami w wielu domach tak sie dzieje.Dostaja regularne lansko i tylko to je jako tako trzyma w ryzach.Wszystko to oczywiscie jest nastepstwem wadliwych genow ,wadliwego wychowania a potem niewiedzy. Zanim trafilam na liste klikera mialam takie same poglady jak wlasnie np Blow,wierzylam ,ze mozna psa okiełznac sila a nawet przemoca jesli trzeba. Szczescie ,ze czlowiek sie uczy cale zycie. Wspołczuje Ci Blow ,bo to okropna decyzja uspic psa i okropnie jest byc przy tym ,a jednak najlepsza z mozliwych dla takiego stworzenia. Jk napisala Figabezmaku nie liczy sie ilosc a jakosc,co z tego ,ze pies zyje 15 lat skoro 14 z tego byl np na łancuchu . Jestem zwolenniczka pozytywnego wychowania i łagodnego postepowania z psem ale jestem tez zwolenniczka usypiania psow nie rokujacych.Wydaje mi sie to lepszym rozwiazaniem niz bicie takiego psa.A przeciez nie ma co marzyc ,ze nagle wiekszosci włascicieli rzuci sie do ksiazek i nauczy jak nowoczesnie i pozytywnie rozwiazywac konflikty z psem. Mnie osobiscie do mdłosci i piany na ustach doprowadzaja te ckliwe teksty na Psach w Potrzebie "ofiaruj mu dom a on Cie pokocha" ,"ugryzl własciciela ale nie wiedział co robi" itd. Pies wziety ze schroniska wcale nie odczuwa do nas wdziecznosci czy miłosci. Moze sie tego nauczyc (miłosci lub czegos zblizonego do tego uczucia) ,moze poczuc sie z nami dobrze i okazywac oznaki podporzadkowania stadu czyli my to interpretujemy jako wdziecznosc ,ale czy ma w sobie ta swiadomosc pozwalajaca mu pomyslec "kocham ta osobe ,bo dała mi dom". Mysle ,ze lepiej byloby gdyby ludzie przestali kierowac sie litosci czy nadzieje na wdziecznosc biorac psa a poprostu brali ,bo chca sie podzielic swoim czasem ,micha, domem z jakims zywym stworzeniem. Pewno jestem odosobniona w swoich pogladach drazni mnie jednak to jednoczesne uczłowieczania psa i odmawianie mu prawa do człowieczenstwa.Pies sie na nas "obraza" ale pies "zdycha" ,nie daj Boze powiedzic "umarł".Dlaczego ? Dlaczego musi nas koniecznie kochac za wyratowanie ze schroniska a nie mozemy poprostu go stamtad zabrac zeby ulzyc jego doli. Jak rozmawiam z ludzmi ,a duzo rozmawiam z racji zawodu,to własnie wsrod najwiekszych okrutnikow ( a wiec ludzi nieswiadomych tego co robia psu) znajduje rowniez najwiekszych obroncow zycia.Beda trzymali psa w garazu ,tłuki go codziennie , bedzie nosił kaganiec w domu ale na słowo o uspieniu dostaja cholery i reaguja jakby sie proponowało pozbycie tesciowej.Nie rozumiem tego i pewno nigdy nie rozumiem. Codziennie obserwuje faceta wyprowadzajacego swojego ON-ka z kijem w reku i sasiada co nigdy nie spuscił swojego shar pei ze smyczy ( pies atakuje ludzi) a bije go regularnie co słychac przez sciane,i faceta co na widok mnie i moich psow wali swojego podchalana w glowe i krzyczy "waruj ,waruj" ( to ma zapobiegac atakom na moje psy) .I robie sie chora od tych obrazkow . Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Marta i Wika Posted April 18, 2007 Share Posted April 18, 2007 [quote name='Mrzewinska']Wiem z doswiadczenia, ze latwiejsze jest wychowanie najbardziej trudnego szczeniaka niz rehabilitacja juz starszego. Po przejsciach. [/quote] To na pewno. Ze starszym pewnie bym sobie tak łatwo nie poradziła, a i tak wiele rzeczy zawaliłam, gdybym miała większe doświadczenie to pewnie poszłoby szybciej. [quote]Poza tematem - czy Wika jest wysterylizowana, jesli tak, to w jakim wieku, jakie zmiany w zachowaniu nastapily? Zbieram starannie takie informacje.[/quote] Jest wysterylizowana po pierwszej cieczce, cieczkę miała w wieku ok.9 miesięcy, sterylkę - ok.11 miesięcy. "Najgorsze" zachowania były właśnie na samym początku, tzn. jak była całkiem mała, 2-3 miesiące i to była ta agresja do domowników. Nie mówię o takiej agresji w zabawie, bo wiadomo że szczeniak gryzie, ale o lęku, chowaniu się pod szafę i pokazywaniu zębów albo rzucaniu się na wchodzących do pokoju. Potem to się stopniowo zmniejszało i nie było chyba zależne o hormonów, tylko od przekonania się że świat nie jest taki straszny. Przed cieczką, w okolicach cieczki, w okolicach dojrzewania bardzo szczekała i warczała na obcych ludzi, wtedy to był największy problem, to się zaczęło ok. 5 miesiąca, ale w okolicach cieczki nasiliło. Tak, wydaje mi się, że po sterylce wyspokojniała, chociaż nie jest tak, że zmieniła się całkiem, te wszystkie zachowania w niej zostały, są, wyłażą w momentach silnego pobudzenia, ale już są dużo mniej intensywne. Nadal nie zostawię jej śpiącej np. z moją mamą na kanapie po męczącym dniu, bo jak mama się poruszy to Wika się zerwie z obłędem w oczach, chociaż teraz już jest większe prawdopodobieństwo że po prostu zeskoczy (tak ją uczyłam), niż że narobi wrzasku i kłapania. Jest też tak, że ja ją znam, wiem czego unikać. I kiedy np. mogę porzucać jej frisbee, a kiedy powinnam wstrzymać się nawet z zabawą w szarpanie. Nie wiem co by było, gdyby trafiła do obcych ludzi. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Azir Posted April 18, 2007 Share Posted April 18, 2007 [B]Romas[/B], nic dodać, nic ująć. Zgadzam się z Tobą w 100 %. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Guest Mrzewinska Posted April 18, 2007 Share Posted April 18, 2007 Pies na pewno nie odczuwa wdziecznosci za zabranie go do domu - on po prostu chcial sie wydostac z klatki schroniska, a nie byc z czlowiekiem w imie milosci. Chyba ze to pies domowy oddany bo sie znudzil, albo rasy "angielskiej" - czyli oddany, bo nie chce sie zalatwic zgody na wywoz do Anglii, gdzie wlasciel dostal prace. Taki domowy znajdzie sie latwiej w innym domu, ale pies bezdomny od urodzenia to juz bardzo trudne, a zdziczaly - prawie niemozliwe do normalnego funkcjonowania w domu. I dlatego pierwszy miesiac w nowym domu nie moze byc ulgowy - bo pies taki biedny, bo uwaza sie, ze wynagrodzic trzeba poniewierke. To wlasnie okres kiedy psa musi sie nauczyc praw obowiazujacych w nowym miejscu. Inaczej zrozumie, ze decyduje sam, i albo na skutek tego nie bedzie czul sie bezpiecznie, a o przywiazaniu do nie wymagajacych niczego ludzi mowy nie ma, albo zmieni sie w dyktatora. Zdarza sie, ze do stada zostaje przyjete nowe zwierze. I to ono musi sie podporzadkowac wszystkim obyczajom w nowym miejscu, to jest dla psa niejako naturalne, szczeniak tez nie dyktuje praw rodzicom. A jesli zadnych praw i obowiazkow nie ma - nie ma tez wiezi socjalnej. Zofia Co do Wiki jeszcze - nadmiernie pobudliwy pies wyspokaja sie moim zdaniem przy szkoleniu przez naprowadzanie w oczekiwane czynnosci. Wycisza sie przy wskazowkach od poczatku, bez nadmiernie pobudzajacego poszukiwania rozwiazan problemu na wlasna lape. A gwaltowne reakcje w czasie snu niezle wygasza odezwanie sie do psa poprzedzajace dotyk i wieczorne iskanie calego ciala zasypiajacego psa. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Marta i Wika Posted April 18, 2007 Share Posted April 18, 2007 [quote name='Mrzewinska']A gwaltowne reakcje w czasie snu niezle wygasza odezwanie sie do psa poprzedzajace dotyk i wieczorne iskanie calego ciala zasypiajacego psa.[/quote] Z tym iskaniem to nie wiedziałam, dzięki. Długo szukałam różnych recept na to, bo było chyba najbardziej uciążliwe. A poza tym to wspaniały pies :-) Teraz mój brat przygarnął psa - mamy nowe wyzwania :-) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Behemot Posted April 18, 2007 Share Posted April 18, 2007 A tak a propos iskania: jak właściwie to robić? :oops: Chodzi o delikatne drapanie czubkami palców? I w którym miejscu najlepiej? P.S. Marta, nie miałam pojęcia, że z Twoją Wiką były takie problemy :-o Gratulacje za to, że tak pięknie udało Ci się nad nimi zapanować! :thumbs: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Guest Mrzewinska Posted April 18, 2007 Share Posted April 18, 2007 Upps, jak to opisac? Nasze palce zachowuja sie tak jak psie zeby, kiedy pies szuka pchly... Tylko znacznie wolniej i delikatniej, i nie pod wlos, mozna powtarzac jakies wyciszajace slowo, np, w porzadku, dobrze, wszystko Ok - wolny wybor. Potem nieoczekiwanie takie slowo moze sie przydac w innej sytuacji i wyciszyc psa. Zofia Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Behemot Posted April 18, 2007 Share Posted April 18, 2007 [quote name='Mrzewinska']Upps, jak to opisac? Nasze palce zachowuja sie tak jak psie zeby, kiedy pies szuka pchly... Tylko znacznie wolniej i delikatniej, i nie pod wlos, mozna powtarzac jakies wyciszajace slowo, np, w porzadku, dobrze, wszystko Ok - wolny wybor. Potem nieoczekiwanie takie slowo moze sie przydac w innej sytuacji i wyciszyc psa. [/quote] Dzięki :) Ale to ma być takie drapanie, czy hmmm... no właśnie, jak to opisać... lekkie szczypanie? Edit: właśnie wypróbowałam iskanie na Soni, a ona..... zaczęła jednocześnie lekko iskać ząbkami moją rękę :-o Co to może znaczyć? :lol: Wiem, że takie podszczypywanie to zaproszenie do zabawy, ale mam wrażenie, że tym razem po prostu odpowiedziała tym gestem na moje iskanie :lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Guest Mrzewinska Posted April 18, 2007 Share Posted April 18, 2007 Tylko dotyk, bez szczypania. Tak jakby chcialo sie koncowkami palcy super dokladnie przeczesac futerko do skory. To jest gest socjalny psowatych. Sesje iskania u szakali na przyklad trwaja bardzo dlugo, nawet na pol dorosle osobniki iskane sa przez rodzicow. Ten gest jest dobrze rozumiany przez psy - ja nagradzam moje psy iskaniem, nie glaskaniem... Zofia Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Behemot Posted April 18, 2007 Share Posted April 18, 2007 [quote name='Mrzewinska']Tylko dotyk, bez szczypania. Tak jakby chcialo sie koncowkami palcy super dokladnie przeczesac futerko do skory. To jest gest socjalny psowatych. Sesje iskania u szakali na przyklad trwaja bardzo dlugo, nawet na pol dorosle osobniki iskane sa przez rodzicow. Ten gest jest dobrze rozumiany przez psy - ja nagradzam moje psy iskaniem, nie glaskaniem... Zofia[/quote] Dzięki za wyjaśnienie :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Marta i Wika Posted April 18, 2007 Share Posted April 18, 2007 To jest chyba takie jakby drapanie. U ludzi ten gest miał chyba też kiedyś znaczenie socjalne, zanikło pewnie dlatego że był związane z inwazją owadów pasożytniczych :-) i jest jakieś takie wstydliwe :-) To jest takie coś, hmm, czasem jak mamy przetłuszczone włosy to bardzo przyjemnie się podrapać trochę po głowie jak nikt nie widzi, wydrapywać sobie takie drobne strupki, nie wiem czy wiecie o czym mówię :oops: :oops: :oops: To zdaje się podobna czynność, podobnie się palce zachowują. Głaskanie natomiast chyba jest imitacją lizania? No bo przecież psy się nie głaszczą, bo jak mają się głaskać. Moja suka też woli drapanie, czy iskanie, niż głaskanie. Głaskanie lubi tak średnio. Drapanie w niektórych miejscach, szczególnie po piersi, uspokaja ją i stosuję to w różnych sytuacjach jako uspokajacz, na przykład kiedy konduktor wchodzi do przedziału żeby sprawdzić bilety... Chyba trochę zeszłyśmy z tematu :-) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Guest Mrzewinska Posted April 18, 2007 Share Posted April 18, 2007 Zeszlysmy z tematu, ale w koncu jak o agresji to moze byc o gestach socjalnych agresje hamujacych. Tak, takie iskanie jak po wlasnej glowie w poszukiwaniu strupka, dokladnie tak. Malo estetyczne, nie zalecane w towarzystwie:evil_lol: Wiesz, dlaczego klepanie po piersi jest mile dla psa? A jak udawane polizanie, to nie po wierzchu glowy jasne. Zreszta ja nie mam oporow przed krotkim polizaniem naprawde ucha czy policzka wlasnego psa. Zofia Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Behemot Posted April 18, 2007 Share Posted April 18, 2007 [quote name='Mrzewinska']Zeszlysmy z tematu, ale w koncu jak o agresji to moze byc o gestach socjalnych agresje hamujacych. Tak, takie iskanie jak po wlasnej glowie w poszukiwaniu strupka, dokladnie tak.[/quote] Czyli przebieranie palcami we włosach? Tak się dopytuję o to iskanie, bo oczywiście wiem, jak to robią zwierzęta, al e jakoś całt czas nie mogę do końca zrozumieć, jak mam to prawidłowo robić własnemu psu ;) Kiedy szympansy nawzajem się iskają, robią to obiema rękami, rozgraniając sierść swojego towarzysza. Słyszałam, że w społeczności szympansów, czy małp w ogóle, strona iskająca okazuje w ten sposób swoją podległość. U psów zapewne jest inaczej? Psy iskają same siebie, wykonując szybkie ruchy przednimi zębami. Chyba nie zrozumiem, jak ja mam to robić, dopóki nie zobaczę tego ;) Może ktoś się skusi i wstawi krótki filmik instruktażowy? [quote name='mrzewinska']Wiesz, dlaczego klepanie po piersi jest mile dla psa?[/quote] Dlaczego? [quote name='mrzewinska']A jak udawane polizanie, to nie po wierzchu glowy jasne. Zreszta ja nie mam oporow przed krotkim polizaniem naprawde ucha czy policzka wlasnego psa. [/quote] Ja też czasami tak robię :) i zawsze wtedy Sonia rewanżuje mi się tym samym - przeważnie liźnięciem w nos :) Swoją drogą ciekawe jest to, że psy jednak ROZUMIEJĄ ludzkie gesty imitujące psie zachowania - choć przecież nie należymy do ich gatunku... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Guest Mrzewinska Posted April 18, 2007 Share Posted April 18, 2007 U szympansow takze osobnik dominujacy iska drugiego podporzadkowanego, to gesty przyjazne, uspokajace. Pomeczcie sie same troche Mile Panie i wykombinujcie, w jakiej sytuacji jeden pies dotyka drugiego dolna czescia klatki piersiowej... Zofia Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Zarazah Posted April 18, 2007 Share Posted April 18, 2007 Pies - to akurat wiem ;). Ale co z suką :eviltong: ? Edit: tylko mi nie mówcie, że suka jest wtedy pod spodem :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Behemot Posted April 18, 2007 Share Posted April 18, 2007 [quote name='Mrzewinska'] Pomeczcie sie same troche Mile Panie i wykombinujcie, w jakiej sytuacji jeden pies dotyka drugiego dolna czescia klatki piersiowej... Zofia[/quote] Ale zagadka :) Czy ma to jakiś związek z opiekuńczością? (pomijam sytuacje takiego kontaktu, który następuje w zabawie czy podczas kopulacji ;)) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Guest Mrzewinska Posted April 18, 2007 Share Posted April 18, 2007 A dlaczego pomijasz???? Zofia Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Behemot Posted April 18, 2007 Share Posted April 18, 2007 [quote name='Mrzewinska']A dlaczego pomijasz???? Zofia[/quote] Bo wydawało mi się to za proste ;) No to chodzi o zabawę czy kopulację? A jeśli o to drugie, to co z sukami? :cool3: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Marta i Wika Posted April 18, 2007 Share Posted April 18, 2007 Kopulacja chyba nie do końca jest przypisana do płci ;-) Wika kopuluje jak chce rozładować napięcie, czasem takie pozytywne napięcie typu entuzjazm, dużo psów, dużo ludzi. Najchętniej z jakimś moim ubraniem typu sweter :eviltong: Teraz rzadziej, nauczyła sie może innych sposobów rozładowania (praca?) ale jak była mała to bardzo. Czasem podobno jak ją zostawiam, zaraz po tym jak wyjdę z domu. Tylko sweter na podłodze zmiętolony znajduję :-) Więc to nie jest chyba taki gest do końca, w 100% seksualny. Seks też służy rozładowaniu napięcia, a u psów takie ujeżdżanie ma dodatkowo wiele znaczeń, niekoniecznie trzeba to wrzucać do worka "dominacja"... Kiedyś była o tym dyskusja na liście dogobservera. I w takim znaczeniu dotykanie piersi rzeczywiście może mieć działanie uspokajające... chociaż sama bym na to nie wpadła :-) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Zarazah Posted April 18, 2007 Share Posted April 18, 2007 [quote name='Behemot']Bo wydawało mi się to za proste ;) No to chodzi o zabawę czy kopulację? A jeśli o to drugie, to co z sukami? :cool3:[/quote] No przecież suki są pod spodem. Nigdy nie widziałaś:diabloti: ? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Behemot Posted April 18, 2007 Share Posted April 18, 2007 [quote name='Zarazah']No przecież suki są pod spodem. Nigdy nie widziałaś:diabloti: ?[/quote] no właśnie chodzi mi o to, że wtedy suka nie dotyka piersią samca... yyy... to znaczy u psów :oops: :cool3: Marta, wiem oczywiście, że ruchy kopulacyjne zdarzają się również u suk ;) Sonia jako szczeniak lubiła "zgwałcić" swoje posłanie ;) co jej przeszło ok. 5-6 miesiąca życia. na szczęście nigdy nie próbowała dobierać się do ludzi ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.