Jump to content
Dogomania

Wybór maści psa- sprawa kontrowersyjna?


Aletheia

Recommended Posts

[quote name='a_niusia']ej dobra...strata tata u dupy organki jak mawial moj stary. na pewno hodowca, ktory 5 razy pod rzad rok po roku kryje jedna suke tym samym wlasnym samcem (a czasem nawet i dwie suki) robi to z pasji do rasy i wcale na tym nie zarabia:))))[/QUOTE]
Ale ja o takich hodowcach [B]nie[/B] pisałam. Mówiłam o prawdziwych pasjonatach, którzy jednej suki nie kryją za każdą cieczką. Może jest takowych mało, ale są. Dlatego wszystkich nie można do jednego wora pakować i mówić, że wszyscy hodowcy zarabiają na szczeniętach. Bo to prawdą nie jest, a takie uogólnianie może co po niektórych dotknąć.
[quote name='klaki91']ilu jest takich hodowców[/QUOTE]
Owszem, jest ich mało. Dlatego tak ważny jest dobry dobór hodowli. Jednak, jak już mówiłam - wszystkich do jednego wora zapakować nie możemy, bo są tacy, którym przede wszystkim zależy na psach. Nico pochodzi z hodowli, którą z ręką na sercu poleciłabym każdemu. Jego matka była przebadana, ojciec był przed badaniami. Psiska mają możliwość amatorskiego ćwiczenia agi, są świetnie odżywiane, mają do czynienia z końmi, kozą i są dla Hodowczyni całym światem. Plus rodzice młodego pochodzili zza granicy, duża ilość szczeniąt właśnie z takich kryć pochodzi, tak samo większość znajduje dom za granicą Polski, bo u nas pinczery nie są zbyt popularne (i bardo dobrze!). ;)

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 121
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Martens']
Co do koloru - dla osoby chcącej psa do hodowli, dużo ważniejsza jest budowa, zdrowie i psychika psa, niż to czy będzie akurat czarny czy pręgowany (chyba że dane umaszczenie jest powiązane z jakimiś cechami/problemami zdrowotnymi). Natomiast dla kogoś, kto chce po prostu psa danej rasy, i widzi mu się taki, a nie inny kolor, będzie to istotna cecha. I nie ma co się oburzać o takie pytanie.[/QUOTE]

a ja tam chciałam mieć wszystko na raz :cool3: psa o fajnej budowie i psychice i wyłącznie merlaka. jedyne co mi się nie udało to płeć, ale trudno, nie było to dla mnie aż tak istotne(głównie ze względu na to, że suczki są mniejsze). fakt, mój pies okazał się alergikiem, ale poza tym wszystko jest dobrze

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Dioranne']Ale ja o takich hodowcach [B]nie[/B] pisałam. Mówiłam o prawdziwych pasjonatach, którzy jednej suki nie kryją za każdą cieczką. Może jest takowych mało, ale są. Dlatego wszystkich nie można do jednego wora pakować i mówić, że wszyscy hodowcy zarabiają na szczeniętach. Bo to prawdą nie jest, a takie uogólnianie może co po niektórych dotknąć.

Owszem, jest ich mało. Dlatego tak ważny jest dobry dobór hodowli. Jednak, jak już mówiłam - wszystkich do jednego wora zapakować nie możemy, bo są tacy, którym przede wszystkim zależy na psach. Nico pochodzi z hodowli, którą z ręką na sercu poleciłabym każdemu. Jego matka była przebadana, ojciec był przed badaniami. Psiska mają możliwość amatorskiego ćwiczenia agi, są świetnie odżywiane, mają do czynienia z końmi, kozą i są dla Hodowczyni całym światem. Plus rodzice młodego pochodzili zza granicy, duża ilość szczeniąt właśnie z takich kryć pochodzi, tak samo większość znajduje dom za granicą Polski, bo u nas pinczery nie są zbyt popularne (i bardo dobrze!). ;)[/QUOTE]


no i ok, więcej jest jednak hodowli rozmnażających "na hurra", wątpię żeby one nie były nastawione na jakiś zysk

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Pani Profesor']Poza tym, odnośnie windowania cen, to powtórzę po raz n-ty - podstawą jest research i jeżeli ktoś da się nabić w balona i kupi przeciętnego szczeniaka za 3-4tys., to wina nie tylko chciwego hodowcy, ale też człowieka z przeświadczeniem, że "za porządne trzeba zapłacić". I jak dla mnie,to wielu Kowalskich się właśnie na to nabiera. Że 'prawdziwe, to drogie'. [/QUOTE]

Ja naprawdę nie mam siły tłumaczyć oczywistych rzeczy komuś, kto chyba bardzo stara się nie czytać...

[quote name='klaki91']ilu jest takich hodowców[/QUOTE]

Ano coraz więcej. I da się takich znaleźć, trzeba tylko CHCIEĆ.

[quote name='Dioranne']Ale ja o takich hodowcach [B]nie[/B] pisałam. Mówiłam o prawdziwych pasjonatach, którzy jednej suki nie kryją za każdą cieczką. Może jest takowych mało, ale są. Dlatego wszystkich nie można do jednego wora pakować i mówić, że wszyscy hodowcy zarabiają na szczeniętach. Bo to prawdą nie jest, a takie uogólnianie może co po niektórych dotknąć.

Owszem, jest ich mało. Dlatego tak ważny jest dobry dobór hodowli. Jednak, jak już mówiłam - wszystkich do jednego wora zapakować nie możemy, bo są tacy, którym przede wszystkim zależy na psach. Nico pochodzi z hodowli, którą z ręką na sercu poleciłabym każdemu. Jego matka była przebadana, ojciec był przed badaniami. Psiska mają możliwość amatorskiego ćwiczenia agi, są świetnie odżywiane, mają do czynienia z końmi, kozą i są dla Hodowczyni całym światem. Plus rodzice młodego pochodzili zza granicy, duża ilość szczeniąt właśnie z takich kryć pochodzi, tak samo większość znajduje dom za granicą Polski, bo u nas pinczery nie są zbyt popularne (i bardo dobrze!). ;)[/QUOTE]

Tak naprawdę nie wierzę, że nie znajdę dobrej, polskiej hodowli z przemyślanymi kryciami większości dostępnych ras. Trzeba troszkę poszukać, popytać, ale na bora szumiącego, bierze się psa na kilkanaście lat, można poświęcić trochę czasu na research...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='a_niusia']albo wezmy hodowle zagraniczne, gdzie szczeniak kosztuje 1500-1800 euro. hodowle nie dla wszystkich, nabywcy selekcjonowani, krycia przemyslane, zapisy na szczeniaki kilka lat do przodu...wszystko zajebiscie, ale nikt mi nie powie, ze ci pasjonaci robia to za free:)))[/QUOTE]

Ale nikt nie mówi, ze oni robią to za free. To, że mają tylu chętnych, zapisy na kilka lat w przód zawdzięczają swojej pracy, zapewne zyski z miotów dalej inwestują w kolejne psy etc. Więc co jest w tym złego, że ktoś za swoją pracę, wiedzę ( a przy okazji pasję) zarabia ? Pytanie zupełnie inne czy są z tego w stanie się utrzymać....
Więc bądź np taka odważna i wyceń godzinę pracy hodowcy którejś ze swoich suk.... ciekawe na ile to wyceniasz :)))

Link to comment
Share on other sites

[quote name='a_niusia']taaa jak ktos kupuje pierwszego psa jakiejs rasy to najczesciej gowno wie o "przemyslanych kryciach".
patrzy tylko na popularny slogan na dogo "badani rodzice":)))[/QUOTE]

No cóż, jak już ktoś zaczyna patrzeć na badania, to jest całkiem nieźle.

A co do "przemyślanych kryć", to owszem, na początku poruszanie się po rodowodach, liniach i tym podobnych jest przerażające i mieszające człowiekowi w głowie. Ale są osoby, do których można się odwołać z różnymi pytaniami i odpowiedzą szczerze, bez problemów, złośliwości i wywyższania się.

Link to comment
Share on other sites

mam w tej chwili 3 suki i zarejstrowany przydomek hodowlany. moje suki sa karmione wolfsbultem, jezdza na konkrsy, wystawy, maja najlepsza opieke weterynaryjna i nikt na nich nie oszczedza.
niezaleznie od tego, czy mialabym czy nie ten przydomek, dbalabym o nie tak samo.
serio sadzicie, ze hodowcy dbaja o swoje psy bardziej niz ktos, kto nie ma przydomka tylko ma psy? bo co? bo ma wiecej psow? bo maja czasem dzieci (albo nie tylko czasem, to zalezy od hodowli)?
to, ze trzeba dbac o psy wynika z samego fakt ich posiadania i tu nie ma sie co zwracac ani nie ma co wyceniac. wyceniajac godzine pracy hodowcy ktorejs z moich suk moglabym rownie dobrze wycenic godzine swojej pracy...tylko jakiej pracy? pies ma byc zadbany, a praca z nim to nie jest cos, co nalezy wyceniac.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Instant']No cóż, jak już ktoś zaczyna patrzeć na badania, to jest całkiem nieźle.

A co do "przemyślanych kryć", to owszem, na początku poruszanie się po rodowodach, liniach i tym podobnych jest przerażające i mieszające człowiekowi w głowie. Ale są osoby, do których można się odwołać z różnymi pytaniami i odpowiedzą szczerze, bez problemów, złośliwości i wywyższania się.[/QUOTE]

przerazajaca to moze byc laleczka chucky.

Link to comment
Share on other sites

Jak wybierałam hodowlę, miot to skupiłam się głównie na ich wyglądzie, tytułach, miotach, a także czy byli przebadani. Głównie zależało mi na badaniach oczu, dopiero później stała cukrzyca itd. Nikt nie mówi tu, że hodowcy-pasjonaci robią wszystko za free i wcale nic im nie zostaje ze szczeniąt. Jednak nie można też mówić iż zarabiają na miotach. Bo właściwie u hodowcy pieniądze są w ciągłym obiegu.
Szukać trzeba właściwie wszystkiego. Zaczynając od hodowli i krycia. Osobiście nie chciałam mieć psa po rodzicach, którzy tylko biegają po ringu. Zależało mi na tym, żeby robili coś poza ringami, chociażby amatorsko. I trafiłam w dziesiątkę. Z pewnością nie zostałam wybrana na przyszłego właściciela Nico, ot tak, jestem pewna, że była nad tym jakaś większa "burza mózgów". ;)
Nie wiem czemu wszystkich wrzucacie do jednego worka. Jeszcze na tej planecie są hodowcy, którzy są prawdziwymi pasjonatami i swoim psom poświęcają dosłownie wszystko. Czas, pieniądze, a przede wszystkim - serce. Albo piszecie, że wszyscy hodowcy to ludzie zarabiający na psach, albo że wszyscy hodowcy to wielcy miłośnicy. Przynajmniej jak dotąd tak właśnie odbieram ten wątek.

Link to comment
Share on other sites

Dobra hodowla to taka która jest daleko i rozmnaża fajne pod względem charakeru psy. A czy są fajne trzeba poznać samemu bo szczerość hodowcy to temat dyskusyjny :diabloti:
Mnie przy wyborze psa interesują popędy, charakter rodziców (stosunek do ludzi/psów/innych zwierząt i to czy i jakie fazki mają), zdrowie ale tutaj informacji już szukam sama (poza HD i ED) i oczywiście KOLOR bo nie na każdy mogę patrzeć ;) Hodowcy też 100% prawdy nie mówią i nie ważne jak cudowną opinię mają - warto pytać ludzi ze światka, oni mają zazwyczaj mniej oficjalne informacje które mogą być znaczące.
Hodowca ma być profesjonalny, nie interesują mnie ci którzy mówią jak bardzo kochają swoją mądrą Lesi tylko konkretnie mówią dlaczego, po co i czemu z tym psem.
A Larego kupiłam bo był tani i rasowy :eviltong: rodziców zobaczyłam po zakupie, hodowcom tłumaczyłam co to kliker i jak nauczyć psa odwołania.

Link to comment
Share on other sites

wliczanie w koszty hodowli utrzymanie psa? przecież to śmieszne. jeśli decyduje się na psa to liczę się z wydatkami typu dobre żarcie, weterynarz czy szkolenie. jeśli pasjonują mnie wystawy to liczę się z opłatami za wstęp. biorą psa pod swój dach tak samo liczę się ze zniszczeniami i sprzątaniem po nim, tak samo wkładam czas i serce w swoje zwierzątko jak i taki hodowca więc kompletnie nie rozumiem tego typu argumentów. no chyba, że ktoś bierze sukę i oczekuje, że ta zarobi na swoje utrzymanie rodząc szczeniaki, wtedy faktycznie koszty jej utrzymania można wliczyć w koszty hodowli:roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Fauka']Dobra hodowla to taka która jest daleko i rozmnaża fajne pod względem charakeru psy. A czy są fajne trzeba poznać samemu bo szczerość hodowcy to temat dyskusyjny :diabloti:
Mnie przy wyborze psa interesują popędy, charakter rodziców (stosunek do ludzi/psów/innych zwierząt i to czy i jakie fazki mają), zdrowie ale tutaj informacji już szukam sama (poza HD i ED) i oczywiście KOLOR bo nie na każdy mogę patrzeć ;) [B]Hodowcy też 100% prawdy nie mówią i nie ważne jak cudowną opinię mają -[/B] [B]warto pytać ludzi ze światka, oni mają zazwyczaj mniej oficjalne informacje które mogą być znaczące.[/B]
Hodowca ma być profesjonalny, nie interesują mnie ci którzy mówią jak bardzo kochają swoją mądrą Lesi tylko konkretnie mówią dlaczego, po co i czemu z tym psem.
A Larego kupiłam bo był tani i rasowy :eviltong: rodziców zobaczyłam po zakupie, hodowcom tłumaczyłam co to kliker i jak nauczyć psa odwołania.[/QUOTE]
Prawda. Ja dzięki temu odrzuciłam jedną z "najlepszych" hodowli w Polsce ;)
A co ze sprowadzaniem psiaka zza granicy? Jeśli nie ma możliwości spotkać się z hodowcą wcześniej, przed odbiorem (a czasami nawet nie ma odbioru osobistego, tylko psiak leci samolotem...)? Interesuje mnie też ten wątek, bo brałam swego czasu pod uwagę właśnie import, ale zaczęłam się zastanawiać czy warto... Konkretniej - chodzi mi o rasę nieuznaną przez FCI, więc hodowli w Europie mamy 4 (Niemcy i Słowacja), w USA 8. Kompletnie nie wiem jak to ugryźć, niby jestem w kontakcie z jedną hodowlą, z której psy mi się podobają (charakter, wygląd) i hodowca stara się szczerze opisać charaktery psów (wspominała, że jeden jest osobistym ideałem, inny z kolei to typowy dominant i każdy mu schodzi z drogi, a jeszcze inny drze japę na poziomie mudika :diabloti:), są przebadane i te, które są nosicielami "wadliwego" genu, nie są po prostu dopuszczane do hodowli. Jak dla mnie brzmi w porządku, mioty średnio co trzy lata, za rok wyjątkowo będzie kolejny. Z racji tej, że rasa nieuznana - mały jest na nią popyt.

Link to comment
Share on other sites

Ja jestem zdania że każdy import to tak naprawdę ruletka, no chyba że poznaliśmy te psy osobiście przy jakiejś okazji. Oczywiście fajnie jak hodowca pisze o wadach i zaletach ale nie czarujmy się, nie mamy pojęcia czy pisze 100% prawdy i czy nie ukrywa czegoś jeszcze. Zawsze można poszukać pasjonatów rasy z kraju w którym mieści się hodowla i ich popytać.
Zauważylam na przykład ze czesi bardzo lajtowo podchodzą do zdrowia, przynajmniej u borderów. Nie jest nowością miot po ojcu który mocno niesie epilepsję albo niedawny hit - planowany miot po suce z HD C. W polsce jest o tyle łatwiej, że możesz pojechać i poznać psa osobiście albo pogadać z ludźmi którzy spotykają go na wystawach czy zawodach i oni mogą powiedzieć co zaobserwowali. Ale myślę że da się znaleźć też takich ludzi w innych krajach, tylko trzeba poszukać.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='a_niusia']mam w tej chwili 3 suki i zarejstrowany przydomek hodowlany. moje suki sa karmione wolfsbultem, jezdza na konkrsy, wystawy, maja najlepsza opieke weterynaryjna i nikt na nich nie oszczedza.
niezaleznie od tego, czy mialabym czy nie ten przydomek, dbalabym o nie tak samo.
serio sadzicie, ze hodowcy dbaja o swoje psy bardziej niz ktos, kto nie ma przydomka tylko ma psy? bo co? bo ma wiecej psow? bo maja czasem dzieci (albo nie tylko czasem, to zalezy od hodowli)?
to, ze trzeba dbac o psy wynika z samego fakt ich posiadania i tu nie ma sie co zwracac ani nie ma co wyceniac. wyceniajac godzine pracy hodowcy ktorejs z moich suk moglabym rownie dobrze wycenic godzine swojej pracy...tylko jakiej pracy? pies ma byc zadbany, a praca z nim to nie jest cos, co nalezy wyceniac.[/QUOTE]

Święte słowa. I teraz starczyłoby mieć jeszcze do tego reproduktorka. I masz komplet. W końcu zrobisz już im uprawienia i można mnożyć ;)
To żart oczywiście. Ale mam wrażenie, że wiele osób tu podchodzi do sprawy za bardzo emocjonalnie. Bo można mieć psy z miłości do rasy, zajmować się nimi najlepiej jak się da, mnożyć je i...na tym zarabiać. Koniec :)

Dioranne czytając Twoje posty mam wrażenie, że trudno Ci wyjść poza zaklęty krąg Twojej własnej osoby. Bardzo się cieszę (i zapewne nie tylko ja) że udało Ci się z psem, z hodowlą gdzie go nabyłaś, że pasjonaci itd. I super. Tyle, że piszmy tu o tym jak jest przeciętnie, a nie o tym jak jest marginalnie.

A to już mistrzostwo świata ;)
"Nikt nie mówi tu, że hodowcy-pasjonaci robią wszystko za free i wcale nic im nie zostaje ze szczeniąt. Jednak nie można też mówić iż zarabiają na miotach. Bo właściwie u hodowcy pieniądze są w ciągłym obiegu."
To zdecyduj się :) albo albo :) I wiesz pieniądze to są w ciągłym obiegu w większości firm....

Link to comment
Share on other sites

poza tym jesli moja ska bedzie miala szczenieta (a jest to suka importowana, z bardzo dobrym, astralijskim rodowodem), sprzedam szczenieta i troche zarobie, to mam miec poczucie winy, ze pojechalam za to na wakacje albo poszlam na szoping do sephory czy tez kupilam sobie telewizor a nie zainwestowalam "w psy"?:))) bo co? bo to nie czyni mnie dobrym hodowca ani pasjonatem?:)))

to nie o to chodzi, zeby sciemniac i robic z siebie pasjonate, ktory wszystko robi "dla dobra rasy". chodzi o to, zeby spojrzec prawdzie w oczy: nie wszystkie hodowle fci hodje "dla dobra rasy", wiekszosc z nich hoduje dla kasy, bo jesli ktos co roku rozmnaza kilka suk, kryje wlasnymi samcami jedna za druga, ciagle ma szczenieta itd to ok, nie jest to nic zlego jesli o te psy dba i zapewnia im godziwe zycie (chociaz rozmnazanie suki rok po roku przez x lat to juz mozna dyskutowac o tym, czy ktos dba o jej dobrostan, ale ok), ale kurde...nie sciemniajmy, ze 5 miot po tych samych starych jest warty nie wiadomo ile.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='a_niusia']
(...) to nie o to chodzi, zeby sciemniac i robic z siebie pasjonate, ktory wszystko robi "dla dobra rasy". (...)[/QUOTE]
Dokładnie o tym pisałem: o hipokryzji. Plus...czasem patrząc na chodzące (bo biagać już im ciężko: mops, buldogi, owczarki niemieckie itd) wynaturzenia to wolę się trzymać od pasjonatów rasy z daleka ;) Tak profilaktycznie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='a_niusia']poza tym jesli moja ska bedzie miala szczenieta (a jest to suka importowana, z bardzo dobrym, astralijskim rodowodem), sprzedam szczenieta i troche zarobie, to mam miec poczucie winy, ze pojechalam za to na wakacje albo poszlam na szoping do sephory czy tez kupilam sobie telewizor a nie zainwestowalam "w psy"?:))) bo co? bo to nie czyni mnie dobrym hodowca ani pasjonatem?:)))

to nie o to chodzi, zeby sciemniac i robic z siebie pasjonate, ktory wszystko robi "dla dobra rasy". chodzi o to, zeby spojrzec prawdzie w oczy: nie wszystkie hodowle fci hodje "dla dobra rasy", wiekszosc z nich hoduje dla kasy, bo jesli ktos co roku rozmnaza kilka suk, kryje wlasnymi samcami jedna za druga, ciagle ma szczenieta itd to ok, nie jest to nic zlego jesli o te psy dba i zapewnia im godziwe zycie (chociaz rozmnazanie suki rok po roku przez x lat to juz mozna dyskutowac o tym, czy ktos dba o jej dobrostan, ale ok), [B]ale kurde...nie sciemniajmy, ze 5 miot po tych samych starych jest warty nie wiadomo ile[/B].[/QUOTE]

No chyba ze jest wybitny :diabloti:


Sama nie wierze, że to powiem, ale zgadzam się z anusią. ( tak nadszedł ten dzien :shake:)
Wiadomo, że znajdą się hodowcy pasjonaci czy jak ich tam zwać, ale w PL hodowców z prawdziwego zdarzenia można liczyć na palcach jednej ręki. Wiekszość klepie mioty bez ładu i składu. I bez specjalnego pomysłu na to CO chce osiagnac, poza szczeniakami.

W końcu hodowla ma na celu polepsza nie rasy, a nie produkowanie szczeniaczków. W utopijnej wizji powinno być tak, że się robi miocik, ocenia szczeniaki, 2-3 rokują wystawowo, a reszta idzie na kolanka i NIE JEST rozmnażana.
A jest jak jest, w bardzo bliskiej mi rasie, jest hodowla z 4 sukami, które są kryte w kółko. Zmieniają się repy, ale nadal to ciągle polskie psy, często blisko spokrewnione. Żadnego pożytku rasie to nie przynosi. I potem sukę kupuje pani X, która jedzie na 3 wystawy robi hodowlankę, i robi miocik, bo jej suka taka piękna. I nie powiecie mi, że ona nie zarobiła na psach, liczać, że średnio szczeniak idzie za 3 tys, a w miocie jest ich 10. I to nie jest tak, że o pieska nie dbaja, źle karmią. Dbają tak samo jak każdy posiadacz a niekoniecznie hodowca. Wzmożone dbanie to ciąża i okres karmienia. Czyli 2 miesiace? Czyli utrzymanie, tatuowanie, karmienie, i szczenienie szczeniaków kosztuje 30tysięcy? :crazyeye:
I tak w ciągu 2 lach z 5 hodowli w PL zrobiło się 14 :cool3: Z czego warte zastanowienia się są może 3-4?

Ja nie twierdze, że teraz to juz tylko kupować poza ZK, ale bedac szczera, gdyby pojawiła się [U]sensowna konkurencja[/U] dla ZKwP, to BARDZO mocno bym się zastanowiła nad zakupem psa z takiej organizacji.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='motyleqq']a ja nie wiem, czy faktycznie każda hodowla powinna mieć na celu polepszanie rasy. nie każdy chce mieć wybitnego szczeniaka. niektórzy zadowolili by się zwykłym szczeniaczkiem. tylko wtedy oczywiście takie psy powinny być tańsze.[/QUOTE]

Tylko problem polega na tym, że nie każdy szczeniak jest wybitny. Pokusiła bym się o stwierdzenie, że w miocie może byc 1-2 może 3 sztuki naprawdę fajne, a reszta to przeciętne psy. I nawet w super wybitnie rokującego skojarzenia może wyjść pies przeciętny. I takie psy powinny byc sprzedawane taniej niż te "wystawowe"
A w polskich hodowlach WSZYSTKIE są rokujące wystawowo, nawet jeżeli 60% miotu to po prostu cienkie psy, które niekoniecznie powinny byc dalej uzywane w hodowli.

Podzwoń sobie po hodowlach i zapytaj o PETa, w 80% usłyszysz, że takie się u nich nie rodzą, a wszystkie pieski są idealne na wystawy i do dalszej hodowli. No sory, ale ja w to nie wierze.
Tak samo jak nie widzę powodu, żeby każdego psa z papierem koniecznie rozmnażać. Sam fakt posiadania rodowodu, jeszcze nie świadczy o tym, że to naprawdę wartościowy pod kątem hodowli pies.
A teraz się robi hodowlanki alergikom, histerykom, agresorom, byle tylko odklepac 3 wystawy.

I ja nie mówię, o dobrych hodowlach, które importują psy, jeżdżą na krycia za granicę, robią badania, jakoś tam z psami pracują. Ale serio, tak szczerze, ile takich jest? W mojej rasie dosłownie KILKA wartych uwagi, na kilkanascie, kilkadziesiat które są na rynku. A ceny w sumie wszędzie tak samo wysokie. Bez względu na to czy pies ma 3 wystawy, czy jest szempionem 30państw. Poniżej 2,5 tys nie znajdziesz psa.

Link to comment
Share on other sites

no tak, to wszystko prawda. czasem na stronach hodowli można przeczytać, że cena jest ustala indywidualnie dla każdego szczeniaka. tak właśnie powinno to wyglądać, wiadomo że jeden pies jest 'lepszy', a drugi nieco mniej. tak często na dogo się radzi ludziom 'weź peta, będzie taniej', ale gdzie tego peta znaleźć? i teraz jak się dziwić tym, co idą do pseudo? nie każdemu zależy na 'wybitnym' psie i to jest chyba zrozumiałe...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='motyleqq']no tak, to wszystko prawda. czasem na stronach hodowli można przeczytać, że cena jest ustala indywidualnie dla każdego szczeniaka. tak właśnie powinno to wyglądać, wiadomo że jeden pies jest 'lepszy', a drugi nieco mniej. tak często na dogo się radzi ludziom 'weź peta, będzie taniej', ale gdzie tego peta znaleźć? i teraz jak się dziwić tym, co idą do pseudo? nie każdemu zależy na 'wybitnym' psie i to jest chyba zrozumiałe...[/QUOTE]

ano własnie, o to cały czas mi chodzi. Ja nie twierdze, że pies z papierem ma kosztować 300zł, tylko ze sam fakt posiadania tego papiera nie czyni z psa championa, i wmawianie ludziom, że przeciętny pies jest wybitnie rokujący to chamówa. Szczególnie jeżeli ktoś nie jest jakos mega obryty w temacie i chce po prostu psa. Ale własnie tak się zarabia, kryjąc jedną sukę repami z okolicy i nie robiąc nic ponad to wymaganie minimum.

Ja przegrzebałam wszystkie hodowle rotkow w PL i w sumie mogła bym wziąć psa z dwóch ( a jest ich coś ok.20) Reszta albo wydaje wątpliwe szczenięta (dysplazja), albo robi wielkie nalane misie, totalnie bez charakteru. Ale nie znalazłam psa za mniejszą kasę niż 2,5 tys. :roll:
i chyba coś jest mocno nie halo w tym wszystkim.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='asiak_kasia']No chyba ze jest wybitny :diabloti:


Sama nie wierze, że to powiem, ale zgadzam się z anusią. ( tak nadszedł ten dzien :shake:)
Wiadomo, że znajdą się hodowcy pasjonaci czy jak ich tam zwać, ale w PL hodowców z prawdziwego zdarzenia można liczyć na palcach jednej ręki. [B]Wiekszość klepie mioty bez ładu i składu. I bez specjalnego pomysłu na to CO chce osiagnac, poza szczeniakami. [/B]

W końcu hodowla ma na celu polepsza nie rasy, a nie produkowanie szczeniaczków. W utopijnej wizji powinno być tak, że się robi miocik, ocenia szczeniaki, 2-3 rokują wystawowo, a reszta idzie na kolanka i NIE JEST rozmnażana.
A jest jak jest, w bardzo bliskiej mi rasie, jest hodowla z 4 sukami, które są kryte w kółko. Zmieniają się repy, ale nadal to ciągle polskie psy, często blisko spokrewnione. Żadnego pożytku rasie to nie przynosi. I potem sukę kupuje pani X, która jedzie na 3 wystawy robi hodowlankę, i robi miocik, bo jej suka taka piękna. I nie powiecie mi, że ona nie zarobiła na psach, liczać, że średnio szczeniak idzie za 3 tys, a w miocie jest ich 10. I to nie jest tak, że o pieska nie dbaja, źle karmią. Dbają tak samo jak każdy posiadacz a niekoniecznie hodowca. Wzmożone dbanie to ciąża i okres karmienia. Czyli 2 miesiace? Czyli utrzymanie, tatuowanie, karmienie, i szczenienie szczeniaków kosztuje 30tysięcy? :crazyeye:
I tak w ciągu 2 lach z 5 hodowli w PL zrobiło się 14 :cool3: Z czego warte zastanowienia się są może 3-4?

Ja nie twierdze, że teraz to juz tylko kupować poza ZK, ale bedac szczera, gdyby pojawiła się [U]sensowna konkurencja[/U] dla ZKwP, to BARDZO mocno bym się zastanowiła nad zakupem psa z takiej organizacji.[/QUOTE]


Jak ostatnio pomagałam komuś znaleźć fajną hodowlę jakiejś rasy ozdobnej to się złapałam za głowę. Od tego czasu mam "hejtera" na większość hodowców i szczerze mówiąc jakbym miała płacić 2000 zł za szczenię pewnej rasy, której rodzice nie mają żadnych badań a rozmnażani są dlatego że "są malutcy i mają laleczkowate pyszczki" to już wolałabym kupić psa tej samej rasy od sąsiadki. Ona też klepie mioty bez ładu i składu, właściwie to ciągle tym samym psem pokrywa tą samą sukę. A cena 2 razy niższa.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...