Jump to content
Dogomania

Kolejny efekt wakacyjnych wycieczek - w DS


Bonsai

Recommended Posts

Pierwsze na 100%, czyli:

[URL]http://fc07.deviantart.net/fs70/f/2013/240/6/2/facebook_js7h2143_by_mofftarkin-d6k3his.jpg[/URL]

[URL]http://fc06.deviantart.net/fs70/f/2013/240/6/2/facebook_js7h2096_by_mofftarkin-d6k3hln.jpg[/URL]

[URL]http://fc08.deviantart.net/fs71/f/2013/240/8/2/facebook_js7h2027_by_mofftarkin-d6k3hmg.jpg[/URL]

[URL]http://fc08.deviantart.net/fs71/f/2013/240/7/f/facebook_js7h2026_by_mofftarkin-d6k3hm9.jpg[/URL]

Chyba że jeszcze jakieś stojące bokiem masz w zapasie, bo na ostatnim wyszedł z nieproporcjonalnie dużym łbem ;) Możesz wrzucić to z początku wątku:

[url]http://fc01.deviantart.net/fs71/f/2013/218/f/f/facebook_js7h1251_by_frecklydog-d6gwgfg.jpg[/url]

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 156
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Delph']Jak żyjecie? Może by go zabrać w weekend na DCDC z chustką "Szukam domu"?[/QUOTE]
Z kloszem i chustą? ;)

Dziś już miałam 3 telefony w jego sprawie, choć wczoraj dopiero wrzuciłam ogłoszenie. Mały ma odwiedziny dziś i jutro.

Pierwsza rodzina to młode małżeństwo z Pruszkowa. Mieli psiaka z pseudo, który odszedł w trakcie ataku padaczki (weterynarz nie zalecał podawania leku, bo ataki były raz na miesiąc).

Druga osoba to studentka, mieszka z rodzicami w domu z ogrodem, ma kota i zawsze mieli kota, a teraz chcą pierwszego psa. To byłby jej pies, ale wszyscy zgadzają się na adopcję. Szuka psa niezbyt trudnego, bo to dopiero zaczyna przygodę z psami.

Trzecia osoba to kobieta, która ma już psa i kota - znajdy, ale nie wyraziła zgody na wizytę przedadopcyjną, więc odpada.

Mój tż załamany, coraz częściej mówi, że chciałby, żeby młody z nami został. Ale ja nie widzę takiej opcji...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Gusiaczek']Bonsai, zamieńmy się tż-tami :)[/QUOTE]

Uwierz, coraz częstsze poruszanie przez TŻta tematu o zostawieniu Peppera nie pomaga mi wcale. :eviltong: Dużo łatwiej byłoby mi go oddać, gdyby Tż twardo stał na stanowisku, żeby pies znalazł nowy dom. ;)

[quote name='Nutusia']Nie trudno było przewidzieć lawinę chętnych. Teraz tylko trzeba wybrać tych, dla których uroda Efekta to nie wszystko ;)[/QUOTE]
Taaak, mam nadzieję, że będzie w czym przebierać. Trochę się zawsze boję tej decyzji. Może będę wysyłać Delph na przedadopcyjne, jeśli się zgodzi. :evil_lol: Chciałabym, żeby też ktoś bardziej obiektywnie spojrzał na domki.

Link to comment
Share on other sites

Nie da się wybrać... :shake: - [COLOR=#ff0000][B]wszystkie zdjęcia Cudnie EFEKTowne![/B][/COLOR] :loveu::loveu::loveu:


Natomiast przychodzę tu, bo... :oops:
[COLOR=#0000ff][B]
Zapraszam na wątek pogryzionej Kluchy[/B][/COLOR][COLOR=#ff0000][/COLOR][COLOR=#0000ff][B]:[/B][/COLOR] :(
[URL="http://www.dogomania.pl/forum/threads/246672-%21%21%21-POGRYZIONA-%21%21%21-bezproblemowa-KLUSIA-%28%C5%81ezka%29-z-Radys-szuka-SUPER-DOMU"]http://www.dogomania.pl/forum/threads/246672-!!!-POGRYZIONA-!!!-bezproblemowa-KLUSIA-(Łezka)-z-Radys-szuka-SUPER-DOMU[/URL]

Dziwny trochę, ale cóż... :oops:


[B]Efekcik! [/B]:loveu:

Proszę, zajrzyj - [U]razem ze swoimi wielbicielami...[/U] :modla:

Link to comment
Share on other sites

Wiedziałam, że młody zrobi szał :lol: 3 telefony to zapewne dopiero początek :evil_lol: Wiesz, jest tego zaleta... Jak ja jakiegoś psiaka wyadoptuję to przez jakiś czas nie usuwam ogłoszeń (np. gdyby był zwrot z adopcji... :shake:, chociaż na razie (tfu, tfu) nie było takiej sytuacji), a jak w międzyczasie dzwonią ludzie to polecam im nasze schroniskowe psiaki ;) Dzięki temu kilka z nich znalazło nowe domy :eviltong:

Link to comment
Share on other sites

Wieści takie, że poszukuję kogoś do wizyty przedadopcyjnej w Pruszkowie. :)

Zgłaszają się jeszcze ludzie, co wcale nie ułatwia decyzji. Na razie chcę sprawdzić ten domek, który nie wydaje się zły: młode małżeństwo, pan pracuje w domu, w wakacje większość czasu przebywają na 300 m działce na mazurach. Nie przeraziła ich żywiołowość małego, który podczas ich wizyty był wyjątkowo nieznośny: nosił kapcie, zbierał wszystko, co się da i nosił dumnie; popisywał się po prostu. :eviltong:

Link to comment
Share on other sites

No i młody już w swoim domku. :) Tęskno trochę, ale będzie miał tam dobrze. :)

Dzisiaj byliśmy też mu zdjąć szwy, zachipowaliśmy i zaszczepiliśmy.

Jestem z jego rodziną w kontakcie mailowym i telefonicznym, jestem ciekawa jak zniosą z nim pierwszą noc. ;)

Link to comment
Share on other sites

Rano dzwonił do mnie jego domek, wszystko w porządku. Pytał tylko o wygoloną sierść po kastracji na łapkach, bo Pepper to liże. Martwił się też, że mały się tak drapie. Ale wczoraj kolejny wet powiedział, że nie widzi nic niepokojącego na skórze, więc to pewnie sierść, ew. Alergia? Będą obserwować.
Nasze wyjście zniósł całkiem nieźle, pokręcił się trochę, a potem dał wyraźnie do rozumienia, że by coś zjadł. ;) dostał kilka łakoci, a w nocy grzecznie spał, tylko o 1 trochę się pokręcił, a potem wrócił do snu.
Teraz czekają na kuriera z legowiskiem, zabawkami (tymczasowo bawią się szmatką), jedzeniem, smyczą, obrożą, adresówką.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Bonsai'][COLOR=#ff0000][B]No i młody już w swoim domku.[/B][/COLOR] :) Tęskno trochę, ale będzie miał tam dobrze. :)

[COLOR=#0000ff]Dzisiaj byliśmy[/COLOR] też mu zdjąć szwy, zachipowaliśmy i zaszczepiliśmy.

Jestem z jego rodziną w kontakcie mailowym i telefonicznym, jestem ciekawa jak zniosą z nim pierwszą noc. ;)[/QUOTE]

[quote name='Bonsai']Rano dzwonił do mnie jego domek, wszystko w porządku. Pytał tylko o wygoloną sierść po kastracji na łapkach, bo Pepper to liże. Martwił się też, że mały się tak drapie. Ale wczoraj kolejny wet powiedział, że nie widzi nic niepokojącego na skórze, więc to pewnie sierść, ew. Alergia? Będą obserwować.
Nasze wyjście zniósł całkiem nieźle, pokręcił się trochę, a potem dał wyraźnie do rozumienia, że by coś zjadł. ;) dostał kilka łakoci, a w nocy grzecznie spał, tylko o 1 trochę się pokręcił, a potem wrócił do snu.
Teraz czekają na kuriera z legowiskiem, zabawkami (tymczasowo bawią się szmatką), jedzeniem, smyczą, obrożą, adresówką.[/QUOTE]

[COLOR=#ff0000][B]Brawo, Efekcik![/B][/COLOR] :klacz:
Powodzenia na nowej drodze zycia! :kciuki:

Za to pańcia Twoja tymczasowa ma u mnie [COLOR=#0000ff]podpadkę[/COLOR]...! :mad:

Link to comment
Share on other sites

Takie wiadomości baaardzo lubię otrzymywać: :)

[quote]Pepper, bo imie zostaje oczywiście z racji iż reaguje na nie ma się bardzo dobrze. Zastanawialiśmy się odnośnie genezy nazwania Peppera Peperem i Renata stwierdziła, że on jest jak ktoś z pieprzem w nosie nakręcony – ADHD, kilkusekundowiec – siedzi przy lodówce, za chwilę siedzi w przedpokoju, zaraz już śpi na legowisku a za chwilę podgryza po kostkach i zaczepia, wszędzie jest Pepper i wszędzie gdzie my to i on. Kochane psisko, obecnie leży z Renatą na łóżku i śpi w jej objęciach oglądając jednym okiem „Ugotowanych”.

Odnośnie problemów z drapaniem to już minęło, ale to cała historia z tym i lekko śmierdząca do tego. Wczoraj rano stwierdziłem, że on musi się tak fest wybiegać, bo te spacery na smyczy dwu metrowej to męczarnia dla niego a wypuszczać go obecnie nie można, bo ucieknie za kimś obcym. Pojechałem do rodziców, którzy w Pruszkowie też mieszkają i znalazłem u nich taką grubą, czerwoną linkę (jak do wspinaczki). Uciąłem z 8m, zamontowałem karabińczyk na końcu i wyskoczyliśmy do lasu, zaraz przy stadninie konnej, bo tam fajne polany są przy tej rzeczce i generalnie to miejsce jest takim miejscem dla nas wypadowym na spacery, dla wyciszenia. Pojechaliśmy, Pepper uradowany śmigał jak opętany, wiadomo kontrola na lince cały czas, bo on jest taki, że on za każdym pójdzie, albo poleci za jakimś zapachem zwierzęcia w las. W pewnym momencie poszedł liście wąchać w taki zagajnik i pach na grzbiet, myślę że poczuł jakieś zwierze może, podśmiewuję się pod nosem a Renata krzyczy „papierzaki”. Szczęście w nieszczęściu, że tylko zapach w niego wszedł i nie pobrudził się. Skierowaliśmy się w stronę domu, samochodem oczywiście – nie ma problemu z jeżdzeniem u niego, w domu szampon już specjalny zakupiłem przy moich ostatnich zakupach na allegro, więc był na szczęście. Weszliśmy do domu, rozebraliśmy się do bielizny i do brodzika, biedak stał jak na skazaniu, próbował uciekać, ale dał radę, wymyliśmy go dokładnie, wytarliśmy go, po kilku godzinach wysechł, Renata go wyczesała w między czasie i już się nie drapie aż tak jak drapał. W zasadzie normalnie się drapie, ale my przecież też się drapiemy, wiadomo naskórek się łuszczy i zdrapywać go musimy, a on jeszcze ma sierść, więc jest poprawo o 180 stopni i temat drapania uznaję za zamknięty.

Pepper sam już zostaje w domu, raz zostawiłem telefon włączony z kamerą ustawioną na pokój i później sobie obejrzałem jak się zachowuje jak mnie nie ma i śpi, czasem wiadomo ma jakiś pomysł, ale ogólnie zachowuje się spokojnie.

Pepper uwielbia wyglądać z balkonu, siada i patrzy i patrzy, czasem szczeknie jak jakiś znajomy dla niego pies przejdzie z właścicielem. Kontakt z psami również dobry. Uwielbia też podgryzać, ale powoli oduczamy go od tego. Już prawie ogarnął komendę „siad”. Cwaniak jest nie z tej ziemi. Ostatnio postawiłem jedzienie na blacie w jego misce, aby nie jadł takiego zimnego wprost z lodówki, wyszedłem do drugiego pokoju na chwilę i słyszę jak miska spada na podłogę. Przychodzę a Pepper zadowolony macha ogonem, dostał opierdziel i wiedział, że źle zrobił, ale on się cały czas uczy. Dodatkowo Pepper uwielbia dzieci, podejrzewamy, że musiał się z nimi wychowywać zanim trafił do Was, no i jest mega ufny i na razie kontrolujemy go na tych spacerach trzymając tą linkę, wyczuwamy go jeszcze i myślę, że jeszcze z pół roku zanim zmądrzeje i będzie pewne, że jak gdzieś poleci to wróci do nas.

Dzisiaj z Pepperem byliśmy na działce. Działka niewielka bo 300m2, ale ogrodzona, zieleni cała masa – raj dla niego. Godzinę, może dwie poznawał teren, my akurat grilla rozpaliliśmy, zjedliśmy i siedzieliśmy w słońcu – Pepper w tym czasie poznawał teren, widząc jak jemy jeżyny to sam zaczął sobie zrywać z krzaka owoce i zjadał jak opętany, dostał przed wyjściem suchą karmę, więc głodny nie był, chociaż on jest wciąż głodny – może i był hehe, później prosił o arbuza i też jadł ten miąsz bez pestek. Jak już poznał teren jak zaczął biegać i bawić się. Biegał jakby motor miałby zamontowany, tubro-pies, śmiechu z niego jest cała masa, wariat niesamowity.

Teraz, bo od czasu pisania maila chwila minęła a Pepper jest przecież kilkusekundowce, Pepper leży już na sofie w tym pokoju z balkonem i ma wszystko głęboko pod ogonem – micha zaliczona o 18:00, wymęczony po działce śpi na grzbiecie z uśmiechem na mordzie, bo on się śmieje a tym bardziej jak po brzuchu mu się masaż robi.

Szwy ok., już nic prawie nie widać, lizał sobie, ale nie wygryzał. Podsumowując to Pepper zaklimatyzował się, jest czasem psotny, ale to szczeniak i wiadome jest to, że taki musi być. Jest mądrala straszny i chyba czuje się Panem tego domu, bo jak coś mu nie pasuje co się dzieje na klatce to szczeknie. Dzisiaj ktoś pod blokiem trąbił klaksonem, to ten wkurzył się wyszedł na balkon i kilka razy szczeknął.

Przesyłam kilka fotek ostatnio zrobionych – ta jak leży na grzbiecie to teraz strzeliłem . Pepper znów u Renaty… ;)

Spokojnego wieczoru, pozdrawiamy i w kontakcie[/quote]

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...