Jump to content
Dogomania

Masz problem z psem? Napisz do mnie


zaklinaczkapsów

Recommended Posts

Oglądałam wiele odcinków C.M., przeczytałam 3 jego książki-po kilka razy każdą i dokładnie analizowałam każde napisane zdanie.Nie uważam,że przywództwo i spokój odkrył Cesar,wiem,że to istnieje od zawsze,ale on ukazał to wszystko w jednym,podsumował to wszystko.Metoda,którą stosuję nie polega na zastraszaniu psa,a jedynie na tym,aby wskazać psu właściwą drogę poprzez spokój,stabilność,pewność siebie,zjednoczenie z naturą.Jak już nie raz wspominałam,nie próbuję się przechwalać,lecz dotrzeć do większej ilości odbiorów,zaoferować swoją pomoc.Na początku sama miałam niestabilnego psa,ale kiedy zrozumiałam czym jest przywództwo,mój pies przeszedł diametralną przemianę.Wcale go nie zastraszałam,a jedynie przewodniczyłam,podobnie jak w szkole musi być przewodniczący,a w pracy szef,bo gdyby ich nie było to każdy robiłby co by chciał i powstałby chaos.Mieszkańcy mojej okolicy szybko zauważyli jaką przemianę przeszedł mój pies i podobało im się to,szczególnie kiedy zobaczyli,jak teraz mój pies mi ufa i jaki jest szczęśliwy.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 177
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

tak, tak, jasne:evil_lol: bo to wcale nie jest tak, że pies po prostu czuje, u kogo może sobie pozwolić na darcie jadaczki, a u kogo już tak się pewnie nie czuje. wystarczy pójść na plac szkoleniowy z problemowym psem i zobaczyć, że większość szkoleniowców jak bierze psa pierwszy raz do ręki to dziwnym trafem piesek zachowuje się już inaczej niż z właścicielem. no ale lepiej to sobie tłumaczyć "zgodnością z naturą" i "czystym umysłem" niż spojrzeć na sprawę realnie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Beatrx']bo to wcale nie jest tak, że pies po prostu czuje, u kogo może sobie pozwolić na darcie jadaczki, a u kogo już tak się pewnie nie czuje. wystarczy pójść na plac szkoleniowy z problemowym psem i zobaczyć, że większość szkoleniowców jak bierze psa pierwszy raz do ręki to dziwnym trafem piesek zachowuje się już inaczej niż z właścicielem. no ale lepiej to sobie tłumaczyć "zgodnością z naturą" i "czystym umysłem" niż spojrzeć na sprawę realnie.[/QUOTE]

Amen ;) to działa też w drugą stronę - dziwnym trafem, kiedyś przekazuję smycz ze swoim psem komuś innemu, w 90% przypadków zaczyna się ciągnięcie na smyczy, olewka poleceń i wszystkie małpie zachowania, które już przepracowałam. A daleko mi do idealnego wyciszenia umysłu :evil_lol:
Ja jestem na tak wszelkiemu rozwojowi duchowemu, pracy nad sobą i emocjami, itd. ale nie podoba mi się robienie z tego szopki i wplątywanie w zwykłą solidną pracę z psem takich energetycznych czarów marów ;) to że do psa trzeba podchodzić z opanowaniem i konsekwencją, jest oczywiste, i nie trzeba do tego mieszać buddyzmu i innych wynalazków.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zaklinaczkapsów']Oglądałam wiele odcinków C.M., przeczytałam 3 jego książki-po kilka razy każdą i dokładnie analizowałam każde napisane zdanie.Nie uważam,że przywództwo i spokój odkrył Cesar,wiem,że to istnieje od zawsze,ale on ukazał to wszystko w jednym,podsumował to wszystko.Metoda,którą stosuję nie polega na zastraszaniu psa,a jedynie na tym,aby wskazać psu właściwą drogę poprzez spokój,stabilność,pewność siebie,zjednoczenie z naturą.Jak już nie raz wspominałam,nie próbuję się przechwalać,lecz dotrzeć do większej ilości odbiorów,zaoferować swoją pomoc.Na początku sama miałam niestabilnego psa,ale kiedy zrozumiałam czym jest przywództwo,mój pies przeszedł diametralną przemianę.Wcale go nie zastraszałam,a jedynie przewodniczyłam,podobnie jak w szkole musi być przewodniczący,a w pracy szef,bo gdyby ich nie było to każdy robiłby co by chciał i powstałby chaos.Mieszkańcy mojej okolicy szybko zauważyli jaką przemianę przeszedł mój pies i podobało im się to,szczególnie kiedy zobaczyli,jak teraz mój pies mi ufa i jaki jest szczęśliwy.[/QUOTE]

Kochana to, że obejrzałam komisarza Rexa nie daje mi uprawnień do bycia przewodnikiem psa policyjnego, to że obejrzałam Karino nie daje mi wiedzy odnośnie hodowli koni tudzież robienia za trenera, tak więc łopatologicznie nawet po obejrzeniu 1000x odcinków z CM w roli głównej, po przeczytaniu jego książek również 1000x, nie nabywa się umiejętności pozwalających naprawiać "zepsute psy"

Spotkałam się z wieloma opiniami o CM doświadczonych treserów, którzy jednoznacznie mówili cyt: to nie są najlepsze metody. Więc jeżeli ludzie z wieloletnim, udokumentowanym doświadczeniem nie pochwalają takiej pracy, to dla czego Ty jako laik uważasz inaczej?

Co do pssyyt-ania na psa i dziabania go palcem, według mnie jakoś to nie fajnie wygląda :(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Martens']Amen ;) to działa też w drugą stronę - dziwnym trafem, kiedyś przekazuję smycz ze swoim psem komuś innemu, w 90% przypadków zaczyna się ciągnięcie na smyczy, olewka poleceń i wszystkie małpie zachowania, które już przepracowałam. A daleko mi do idealnego wyciszenia umysłu :evil_lol:
Ja jestem na tak wszelkiemu rozwojowi duchowemu, pracy nad sobą i emocjami, itd. ale nie podoba mi się robienie z tego szopki i wplątywanie w zwykłą solidną pracę z psem takich energetycznych czarów marów ;) to że do psa trzeba podchodzić z opanowaniem i konsekwencją, jest oczywiste, i nie trzeba do tego mieszać buddyzmu i innych wynalazków.[/QUOTE]

A wiecie że są jeszcze teorie że imię na psa ma wielki wpływ :eviltong:? Powiadają że jak zamkniętemu i wycofanemu psu da się silne i 'mocne' imię to diametralnie zmienia swoje zachowanie :multi:.
Ciekawe dlaczego Magia jeszcze nie biega z różdżką :evil_lol:

A tak bardziej na temat. Z moim psem z 'ADHD' jestem w stanie w prost napisać że praca z energią itp to kompleta bzdura. Przykład - mój pies ma upatrzone 2 szczekacze na parkingu 'strzeżonym' i cały zeszły rok jak chodziliśmy na spacery to tylko czekał aż tamtędy przejdziemy żeby mordę wydrzeć. Ja o tym miejscu przez rok dawno zapomniałam, a mimo tego mój pies na następny rok już jakieś 500m przed tym miejscem zaczął tam ciągnąc i czekał 'na sprowokowanie'. Według 'metody CM' w ogóle mój pies nie powinien interesować się tym miejscem bo skoro ja o nim nie myślałam (ba byłam zagadana z matką!) to mój pies też o nim nie powinien myśleć :lol:.
Kolejny przykład. Ja jestem nerwusem, a mimo tego mój pies rzadko kiedy da się sprowokować ludziom/psom tak żeby rwać się do ataku. Pies idąc z moim super spokojnym ojcem mało go ze schodów nie ściąga (ze mną chodząc przy nodze) i startuje do wszystkiego co się rusza na zasadzie 'ja go muszę bronić'. Tak więc dla mnie pindolenie o 'spokojna asertywna energia' jest o kant tyłka rozbić skoro do żadnego z moich 3 psów się nie sprawdza (jak również żaden z tymczasów) ;)
Tylko z jednym się zgadzam (ale to mi również mówiła szkoleniowiec) cierpliwość, konsekwencja, jeszcze więcej cierpliwości, stanowczość przy psie mojej 'rasy'

Link to comment
Share on other sites

A propos dzgania to są psy które przekierowuja agresję i założę się za jakbym tak dzgnela psa mojej babci (który kieruje agresję na rożne rzeczy jak nie może dostać tego co go nakręca) to pojechalabym na szycie ręki
I takie pssszzztt moje futro nakręca jeszcze bardziej na czynnik

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Wasylek']A propos dzgania to są psy które przekierowuja agresję i założę się za jakbym tak dzgnela psa mojej babci (który kieruje agresję na rożne rzeczy jak nie może dostać tego co go nakręca) to pojechalabym na szycie ręki
I takie pssszzztt moje futro nakręca jeszcze bardziej na czynnik[/QUOTE]

Ostatnio dzieciaki oglądały CM, obejżałam z nimi i pomyślałam fajnie pies się wiesza na jakimś obiekcie w tv dziabanie i psyt-anie pomaga odwrócić uwagę, więc spróbuję i ja. Ta mogłabym mojej psicy tym dziabaniem dziurę w boku zrobić a ona i tak nie spojżała na mnie ani razu, więc eksperymentować nie będę i pozostanę przy tym co działa ;)

Link to comment
Share on other sites

Moje psy to samo, jak psytnę, zerkną, westchną i dalej swoje, bo pańcia się pewnie zapowietrzyła i sprawdzają, czy aby żyje. Dziabanie w bok - o matko, ekscytujące, potem się pobawimy, luzik. Mniej więcej tak to wygląda u psów, które są w miarę pewne siebie i po wielu latach pracy stabilne, choć przyszły do nas zwichrowane. Gdybym dźgneła mojego poprzedniego agresora, miałabym perforację ręki na 100%, bo właśnie przekierowywał agresję.

Zaklinaczko, a co poza CM czytałaś? Cokolwiek?

Link to comment
Share on other sites

Poza CM czytałam m.in. "Szkoła szczeniąt" , "Rasy psów.Kompendium" (gdzie są również porady wychowawcze), "Golden retriever" (2 książki o tym tytule różnych autorów,gdzie także jest wiele o wychowaniu), "Psy", "Zapomniany język psów" i inne. Co do dźwięku "psstt", to nie jest jakiś magiczny dźwięk,można używać dziesiątek innych dźwięków np. "cit" czy krótkie "hej",ważne jednak aby to był zawsze ten sam dźwięk,aby pies kojarzył go z dyscypliną i energią.Oczywiście należy tego dźwięku używać podczas pełnego skupienia, a nie rzucać go sobie ot tak sobie,bo wtedy nie będzie on miał dla psa żadnego znaczenia. Co do "dziabania",nie polega to na podejściu do psa i dziabaniu go sobie,bo nie wątpię,że na psa to w żaden sposób nie wpłynie.Chodzi o to,żeby go zdekoncentrować,kiedy za bardzo skupia się na swojej obsesji. "katlis",to że doświadczeni trenerzy mówią,że to nie są najlepsze metody... żadna metoda nie jest doskonała,moim zdaniem w każdej metodzie są pozytywne i negatywne rezultaty,zwolennik metody pozytywnych wzmocnień nie pochwali metody opartej na przemocy i na odwrót. "Maron86",każdy pies to indywidualny przypadek,więc nie powiem dlaczego Pani psy tak akurat reagują,ale mogę powiedzieć,że to,że Pani nie myślała o tym miejscu to nie znaczyło,że pies nie zacznie się ekscytować,bo nie chodzi o to,żeby się z kimś "zagadać",tylko o to,żeby myśleć o tym miejscu,tylko w sposób spokojny i bardzo pozytywny.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zaklinaczkapsów']"Maron86",każdy pies to indywidualny przypadek,więc nie powiem dlaczego Pani psy tak akurat reagują,ale mogę powiedzieć,że to,że Pani nie myślała o tym miejscu to nie znaczyło,że pies nie zacznie się ekscytować,bo nie chodzi o to,żeby się z kimś "zagadać",tylko o to,żeby myśleć o tym miejscu,tylko w sposób spokojny i bardzo pozytywny.[/QUOTE]

To że każdy pies inaczej reaguje to każdy wie, szczególnie ludzie u których psy w domu 'się przewijają'. Moje psy są uczone metodami pozytywnymi, jednak samiec jest na tyle silny charakterem że czasem potrzeba mu korekty. Jednak korekta poprzez 'trącenie ręką udającą szczękę' może skończyć się odgryzieniem tejże ręki w przypadku obcej osoby:cool3:.

Dla mnie opieranie się na medialnej osobie CM + książkach które można policzyć na palcach ręki to zdecydowanie za mało ażeby nazwać się 'specjalistą', a tym bardziej używać takiego sformułowania jak 'zaklinaczka'. Nie mówię tu o kończeniu dyplomowych szkół, ale o zwykłej praktyce na psach z którymi musimy przez X czasu żyć na co-dzień.
Osobiście w życiu bym się do ciebie po poradę nie zgłosiła skoro swoje 'doświadczenie' opierasz na tym o czym piszesz :roll:

Link to comment
Share on other sites

Ale ja nie nazwałabym siebie specjalistką po obejrzeniu kilku odcinków programu telewizyjnego.Po tym jak zapoznałam się z tą metodą,próbowałam najpierw pomagać moim znajomym,którzy mieli problemy z psem.Z bardzo dobrym rezultatem,dlatego zaczęłam pomagać innym.W ten sposób zdobywałam doświadczenie.Ja nie uważam się za wielką gwiazdę,nie uważam,że wiem wszystko o psiej psychologii,bo jestem tylko człowiekiem i uczę się przez całe życie,ale skoro jestem w stanie komuś pomóc,to po prostu to robię. "Martucha1",jeśli ma Pani problem z psem to proszę opisać bliżej problem,najchętniej w pw.

Link to comment
Share on other sites

Ja obejrzałam wszystkie odcinki w tvn turbo "Jazda z Dodą".Kogo nauczyć prowadzić samochód?:cool3:
Zaklinaczko-przeczytałaś kilka książeczek i to chyba najgorszych.
Skoro jesteś taka dobra zaczep się w jakiejś szkole dla psów,zrób w zkwp uprawnienia trenera.
Pojedź na choćby jedno seminarium i udowodnij,że znasz się na rzeczy.
Większość osób przeczytało prawie wszystkie książki-porządne książki,korzysta z neta i szkoleń profesjonalnych ale nie twierdzą,że pozjadali wszystkie rozumy i nie udzielają złotych rad przez internet nawet na forach.
Bo co innego problemy wychowawcze, a co innego czynna agresja,którą żeby okiełznać trzeba widzieć psa i jego otoczenie i to nie przez godzinkę oraz określić podłoże i przyczynę tej agresji.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='14ruda']Ja obejrzałam wszystkie odcinki w tvn turbo "Jazda z Dodą".Kogo nauczyć prowadzić samochód?:cool3:
Zaklinaczko-przeczytałaś kilka książeczek i to chyba najgorszych.
Skoro jesteś taka dobra zaczep się w jakiejś szkole dla psów,zrób w zkwp uprawnienia trenera.
Pojedź na choćby jedno seminarium i udowodnij,że znasz się na rzeczy.
Większość osób przeczytało prawie wszystkie książki-porządne książki,korzysta z neta i szkoleń profesjonalnych ale nie twierdzą,że pozjadali wszystkie rozumy i nie udzielają złotych rad przez internet nawet na forach.
Bo co innego problemy wychowawcze, a co innego czynna agresja,którą żeby okiełznać trzeba widzieć psa i jego otoczenie i to nie przez godzinkę oraz określić podłoże i przyczynę tej agresji.[/QUOTE]

Popieram! Tym bardziej że są psy zdaniem właścicieli 'dominujące i agresywne' po czym się okazuje że to zwykła agresja lękowa lub smyczowa. Jak pies lękowy był określany dominującym itp :roll:

Link to comment
Share on other sites

A ja tam zapytam Panią Zaklinaczkę-i proszę odpowiedź na ogóle,nie na PW.
Pies=agresja lękowa.Objawia się głównie poza domem,ujadaniem na WSZYSTKO..lub na nic. Doprowadzenie do ewentualnej konfrontacji z obiektem ujadania powoduje"w tył zwrot-odmaszeruj" u rzeczonego psa.Agresja lękowa z naciskiem na lęk a nie atak.
Do tego lęk separacyjny w domu. Aczkolwiek nieregularny...wycie może trwać przy każdym moim wyjściu z domu(lub z pokoju do łazienki,bo człowiek sikać musi) przez tydzień..i potem spokój przez miesiąc.
Kolejny problem-okresowa nadpobudliwość-okresowa oznacza,że pies jest przez jakiś czas po prostu szatanem,praktycznie nie śpi,a jak już padnie to i tak na trybie czuwania.Po takim okresie następuje okres "nie chcę wychodzić z domu w ogóle"-i jest to wyjście RAZ dziennie na siku na minutę i powrót do domu czołgiem po chodniku..byle szybciej na swoje krzesło,z którego nie schodzi sam dobrowolnie.Po jakimś czasie(z reguły każda z tych fobii trwa ok 2 tygodni) następuje znowu ADHD(z nasileniem agresji lękowej i lęku separacyjnego).
Pies jest zdrowy,przebadany wielokrotnie,jest wykastrowany,ma ok 2,5roku.
Dodam tylko,że pies nie używa nosa-komletnie nie wącha,nieważne czy to otoczenie,trawa czy coś w ręku do jedzenia czy nawet karma w misce.Nie używa nosa-musi widzieć,jak nie wetkniesz w pysk-nie załapie o co chodzi.
Znam i metody CM i metody pozytywne,pies przepracowany z dwoma behawiorystami i dwoma szkoleniowcami. I to co teraz opisałam-to efekt dwuletniej pracy,bo na początku było inaczej:pies nie chodził(leżał plackiem na podłodze),na zewnątrz dosłownie sztywniał na chodniku(oczywiście leżąc),a jego ulubione zajęcie to..siedzenie w szafce z ubraniami. Nie jest t pies maltretowany ani bity.
Chętnie odpowiem na wszystkie pytania,Zaklinaczko-ale na ogóle,nie na PW.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...