motyleqq Posted October 7, 2013 Share Posted October 7, 2013 [quote name='evel']No, z takim podejściem to uważałabym - ludzie z doświadczeniem ponad 20 letnim miewają czasem tendencje do stosowania metod szkoleniowych również sprzed 20+ lat :roll:[/QUOTE] też tak uważam. myślę, że nie chodzi o to, jaki kto ma tytuł, tylko o umiejętności ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Aneta Nowak Posted October 7, 2013 Share Posted October 7, 2013 [quote name='diabelkowa']Maskakra, jesli mam problemy z psem ide do instruktora szkolenia (najlepiej starszego ) zwiazku kynologicznego i koniec. Zadnych behiawiorystow, zadnych zoopsychologow i innych gowien ktore wiecej zaszkodza psu niz pomoga[/QUOTE] Ale że to do mnie? :D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
sleepingbyday Posted October 8, 2013 Share Posted October 8, 2013 [quote name='evel'][B]Aneta[/B], a tak całkiem serio - stosowaliście barowanie? [B]sbd[/B], ja bym rozważyła wprowadzenie (tak, wiem jak to brzmi, pies to nie chomik etc. etc.) kennel klatki. Mimo naszych negatywnych skojarzeń z samym słowem "klatka", to często fajny sposób na zapewnienie strachobździelowi poczucia bezpieczeństwa i wybicie mu z głowy wizji końca świata jak tylko pańcia wychodząc zamyka za sobą drzwi.[/QUOTE] co to jest barowanie? wiem co to kennel i zdarzało mi się tlumaczyć ludziom, że to nie więzienie i dla psa dobra rzecz, ale nie jestem przekonana, czy u zośki to zda egzamin. może tak, moze nie, coś mi jednak nie pasuje w tym obrazku - ale nie wiem, co bo ja się w ogóle nie znam... Aneta, na pw może być. ja małpowac na 100% nie będę, bo ja jestem doopa nie szkoleniowiec, nie mam drygu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
evel Posted October 8, 2013 Share Posted October 8, 2013 Barowanie to kojarzenie psu jakiegoś bodźca negatywnego - pozytywnie, poprzez żarcie. Pies, który jest zajęty żarciem ani nie może się bać i przeżywać, ani nie może się skupiać na tym, żeby skasować wroga. Zaczynamy żarcie "pchać jak w kaczkę" gdy tylko bodziec się pojawia (bar is open) i przestajemy, gdy bodziec znika (bar is closed). Stąd nazwa "barowanie". No jak nie jesteś przekonana to ja nie wiem, nastawienie na sukces to już połowa sukcesu, a i z nienajmłodszym psem można osiągnąć fajne rezultaty klatkowaniem ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
sleepingbyday Posted October 8, 2013 Share Posted October 8, 2013 ja bym sie dala przekonac, tylko musiałabym zwerbalizować komuś moje obawy, żeby mógł je zweryfikować, czy są zasadne, czy nie. a ja nawet nie do końca umiem je nazwać. A, nie wiedziałam, że to się nazywa barowanie ;-). na zośkę nie działa przy silnych lękach (np sylwester). przy słabszych - czasem. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
evel Posted October 8, 2013 Share Posted October 8, 2013 Przy sylwestrze to odpada, bo nie masz "władzy" nad bodźcem - w końcu huki są nieregularne, a w okresie okołopółnocowym bardzo, bardzo nasilone. [SIZE=1]Ja na sylwestra z powodzeniem stosuję ziołowy Stress Out - podaję już od wigilii i efekty są dobre, a nawet bardzo dobre - przy strzałach nie ma panicznego galopu do domu a po prostu pies "rejestruje" - drgnięcie uszu, opadnięcie ogona, ale nadal jest w stanie się skupić na zabawie i wykonuje komendy. W największą kanonadę suka w najlepsze bawiła się piszczącą świnią, zamiast leżeć pod wanną ze ślinotokiem. Oczywiście na każdego psa działa co innego, ale moim zdaniem lekkie wsparcie farmakologią ziołową to coś, czego powinniśmy chociaż spróbować, żeby ulżyć naszemu psu. Ponoć dobra jest też hydroksyzyna, po której pies po prostu idzie spać, ale u nas nie zdała egzaminu, niestety. Neuroxivet też nie.[/SIZE] W barowaniu natomiast operuje się też odległością od bodźca, w sumie łączy się to też trochę z techniką BAT (na przykład [URL="http://canissapiens.pl/index.php/seminaria-2012/seminarium-grisha-stewart-2012"]TU[/URL] słówko o tej technice). Także sylwester niestety się nie łapie, ale ogólnie przy zaburzeniach dotyczących innych psów, ludzi lub obiektów barowanie i BAT sprawdzają się dość dobrze, z tego, co wiem. Bardzo cenną lekturą w przypadku strachliwców jest "Strachopies" i "Mój pies się nie boi". Tam są opisane właśnie różne techniki, które można samodzielnie wprowadzać w życie. Trening klatkowy też jest opisany, chyba w tej ostatniej. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
sleepingbyday Posted October 8, 2013 Share Posted October 8, 2013 no wlasnie, czyli musze mieć kontrolę nad niechcianym bodźcem? kurcze, ale wlasnie te sa najczęsciej niekontrolowalne ;-). wypróbowałam kilka preparatów uspokajających z zoska, jeden raz zadziałał ;-). ktorą z dwóch książek polecacie? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Czekunia Posted October 8, 2013 Share Posted October 8, 2013 (edited) [quote name='evel'] Bardzo cenną lekturą w przypadku strachliwców jest "Strachopies" i "Mój pies się nie boi". Tam są opisane właśnie różne techniki, które można samodzielnie wprowadzać w życie. Trening klatkowy też jest opisany, chyba w tej ostatniej.[/QUOTE] Tą drugą zwłaszcza polecam:) jestem właśnie w trakcie czytania i trening klatkowy jest opisany bardzo fajnie. Edit: ogólnie bardzo, bardzo konkretna książka. Każdemu problemowi poświęcony oddzielny podrozdział, można czytać jako całość albo tylko konkretny, interesujący nas fragment. Edited October 8, 2013 by Czekunia Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
diabelkowa Posted October 8, 2013 Share Posted October 8, 2013 (edited) Jesli zle trafisz to na pewno, a mlodziki biegaja z klikerami i gumowymi kolczatkami ;) Jesli ktos sie caly czas rozwija jezdzi na seminaria szkoleniowe to uwzam go za bardzo dobrego szkolenowca. Np jesli chodzi o obi to za dwa tygodnie jest seminarium z Lena Valemaki pod warszawa i to nie chodzi tylko o rozwijanie sie w kierunku psa sportowego, ale takze jezeli chodzi o psie problemy :). Ja znam bardzo dobrego szkoleniowca, dla mnie jest dobry, szanuje go i jestem zadowolona. Edited October 8, 2013 by diabelkowa Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
evel Posted October 8, 2013 Share Posted October 8, 2013 Ja polecam obie, w każdej jest coś interesującego, pierwsza kosztuje jakieś grosze (15 pln?), druga jest niestety trudniej osiągalna i droższa, chyba, że coś się zmieniło. Pierwsza jest niewielka i cieniutka, druga to już "kawałek" książki ;) i jest tam więcej informacji na pewno. Diabełkowa, masz coś do klikera? :diabloti: Ja używam i klikera, i dławika czy haltera, jak jest taka potrzeba. Narzędzie to narzędzie, czy będzie to kolczatka czy kliker - wszystko i tak leży w rękach ludzi, z czego i jak korzystają, jakie osiągają efekty, jak się w tym wszystkim czuje pies. Najważniejsze to nie zamykać się na jakieś rozwiązania, dobierać metody do psa, nigdy odwrotnie, dlatego nie ma IMO jedynej słusznej metody czy techniki, więc bawi mnie niezmiernie ten wątek jak i inne dysputy pt. "najmojsza metoda jest the best i jedyna słuszna, bo...". Bo jeden pies będzie śmigał jak złoto przy użyciu 95% pozytywów i okazjonalnej korekcie nawet głosowej, a z innym bez pewnej presji ani rusz i piesek będzie Ci to pokazywał przy każdej okazji. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
sleepingbyday Posted October 8, 2013 Share Posted October 8, 2013 od razu mi sie przypomina opowieśc prezeski jednej z fundacji. mieli psa, ktory im kilka razy wracał z adopcji, caly czas ustawiał sobie ludzi karceniem zębami ;-). i jak zrezygnowana chciała zdjąc go z ogłoszeń, to zjawili się kolejni ludzie, więc im go dała juz osttanim rzutem na tasmę i miłośc jest po dziś dzień, bo na pierwszą próbe przejęcia władzy pies dostał gazetą i zadziałało od razu. wcześniej wszyscy mu ustępowali widocznie, a ci z miejsca powiedzieli - hola. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
evel Posted October 8, 2013 Share Posted October 8, 2013 Wyznaczanie psom rozsądnych granic, mam wrażenie, przychodzi ludziom najtrudniej w dzisiejszych czasach. Nie pamiętam, żeby w czasach mojego dzieciństwa (choć nie było to wcale tak dawno przecież) spotykało się tyle rozpuszczonych, niezrównoważonych psów. Chyba była większa selekcja - albo pies się w miarę ogarniał do życia wśród ludzi, albo szedł "na wieś", albo - w przypadkach beznadziejnych - ze znajomym myśliwym na ostatni spacer... :roll: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
makot'a Posted October 8, 2013 Share Posted October 8, 2013 [quote name='evel']Ja polecam obie, w każdej jest coś interesującego, pierwsza kosztuje jakieś grosze (15 pln?), druga jest niestety trudniej osiągalna i droższa, chyba, że coś się zmieniło. Pierwsza jest niewielka i cieniutka, druga to już "kawałek" książki ;) i jest tam więcej informacji na pewno. Diabełkowa, masz coś do klikera? :diabloti: Ja używam i klikera, i dławika czy haltera, jak jest taka potrzeba. Narzędzie to narzędzie, czy będzie to kolczatka czy kliker - wszystko i tak leży w rękach ludzi, z czego i jak korzystają, jakie osiągają efekty, jak się w tym wszystkim czuje pies. Najważniejsze to nie zamykać się na jakieś rozwiązania, dobierać metody do psa, nigdy odwrotnie, dlatego nie ma IMO jedynej słusznej metody czy techniki, więc bawi mnie niezmiernie ten wątek jak i inne dysputy pt. "najmojsza metoda jest the best i jedyna słuszna, bo...". Bo jeden pies będzie śmigał jak złoto przy użyciu 95% pozytywów i okazjonalnej korekcie nawet głosowej, a z innym bez pewnej presji ani rusz i piesek będzie Ci to pokazywał przy każdej okazji.[/QUOTE] Ja "Mój pies się nie boi" kupiłam jakieś półtora roku temu w jednej z tzw. "tanich książek" za... 9,50zł :diabloti: Także radzę poszukać, może gdzieś jeszcze się to utrafi :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
sleepingbyday Posted October 8, 2013 Share Posted October 8, 2013 o, dobry pomysł :-) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Fju Posted October 8, 2013 Share Posted October 8, 2013 [quote name='evel']Przy sylwestrze to odpada, bo nie masz "władzy" nad bodźcem - w końcu huki są nieregularne, a w okresie okołopółnocowym bardzo, bardzo nasilone. [SIZE=1][/SIZE][/QUOTE] A jakiś sprzęt do odtwarzania? Nie orientuję się ile by kosztował nadający się sprzęt, ale można też pposzukać po znajomyc. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
sleepingbyday Posted October 8, 2013 Share Posted October 8, 2013 moja wetka puszczała nagrania grzmotów - i udało jej się, tylko skutek jest taki, że w sylwka ma kwiatki pozrzucane z parapetu, bo się jej zwierzyniec ładuje do okna popatrzeć ;-) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zaklinaczkapsów Posted October 8, 2013 Author Share Posted October 8, 2013 "Wasylek" nie pisałam,bo nie mam czasu codziennie siedzieć przed laptopem.Powiem tak: nigdy nie zrobiłam żadnemu psu krzywdy.Kocham psy i najchętniej poświęciłabym im całe swoje życie.Jeśli ktoś chciał mojej pomocy,to sam do mnie napisał,a ja pomogłam tak jak potrafiłam.Nikt nie miał do mnie żadnych pretensji,nikomu nie zaszkodziłam,a jedynie pomogłam-i to,że pomogłam to nie jest moja opinia tylko właścicieli psów.Jednak przekonaliście mnie do jednego,a mianowicie do tego,żeby zrezygnować z terapii mailowych.Dlaczego?Bo po tych wszystkich wpisach pod moim tematem zauważyłam jak trudno z niektórymi porozumieć się przez internet.Nadal zamierzam pomagać osobiście,ale wcześniej zamierzam mówić właścicielowi psa jaką metodę stosuję i terapię przeprowadzać przy właścicielu (tak jak do tej pory). Rzeczywiście czasami ktoś błędnie odczytuje zachowania psa,a czasem może popełnić błąd literowy np. zapomnieć dopisać "nie",więc racjonalne będzie zrezygnować z pomocy mailowej. Jedna z osób wspomniała o nauce komend... to,że nie uczę cudzych psów komend,to nie znaczy,że nie znam się na tym kompletnie,bo mój pies zna komendy i uważam,że każdy właściciel może nauczyć psa komend przy małej pomocy poradnika,a nawet i bez niego.I absolutnie nie uważam się za specjalistę w tej dziedzinie,żeby nie było niejasności. Co do mojej wiedzy na temat zachowań psów to nie uważam,że jest ona zerowa,ale uważam,że człowiek uczy się przez całe życie i ja także nadal zamierzam się uczyć,bo czuję,że mam predyspozycje do nauki tej dziedziny. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Aneta Nowak Posted October 8, 2013 Share Posted October 8, 2013 [quote name='zaklinaczkapsów']"Wasylek" nie pisałam,bo nie mam czasu codziennie siedzieć przed laptopem.Powiem tak: nigdy nie zrobiłam żadnemu psu krzywdy.Kocham psy i najchętniej poświęciłabym im całe swoje życie.Jeśli ktoś chciał mojej pomocy,to sam do mnie napisał,a ja pomogłam tak jak potrafiłam.Nikt nie miał do mnie żadnych pretensji,nikomu nie zaszkodziłam,a jedynie pomogłam-i to,że pomogłam to nie jest moja opinia tylko właścicieli psów.Jednak przekonaliście mnie do jednego,a mianowicie do tego,żeby zrezygnować z terapii mailowych.Dlaczego?Bo po tych wszystkich wpisach pod moim tematem zauważyłam jak trudno z niektórymi porozumieć się przez internet.Nadal zamierzam pomagać osobiście,ale wcześniej zamierzam mówić właścicielowi psa jaką metodę stosuję i terapię przeprowadzać przy właścicielu (tak jak do tej pory). Rzeczywiście czasami ktoś błędnie odczytuje zachowania psa,a czasem może popełnić błąd literowy np. zapomnieć dopisać "nie",więc racjonalne będzie zrezygnować z pomocy mailowej. Jedna z osób wspomniała o nauce komend... to,że nie uczę cudzych psów komend,to nie znaczy,że nie znam się na tym kompletnie,bo mój pies zna komendy i uważam,że każdy właściciel może nauczyć psa komend przy małej pomocy poradnika,a nawet i bez niego.I absolutnie nie uważam się za specjalistę w tej dziedzinie,żeby nie było niejasności. Co do mojej wiedzy na temat zachowań psów to nie uważam,że jest ona zerowa,ale uważam,że człowiek uczy się przez całe życie i ja także nadal zamierzam się uczyć,bo czuję,że mam predyspozycje do nauki tej dziedziny.[/QUOTE] Wiedza na pewno nie jest zerowa..w końcu miałaś/masz psa. Ale śmiem twierdzić,że na pewno zbyt mała by nazywać się "zaklinaczką".I własnie o to mi chodziło-nie jesteś w stanie "wyleczyć" psa,którego nie widzisz...lepiej-nie jesteś w stanie skorygować błędów właściciela który stosuje rady mailowe...a błąd czasem to niuans. Pomagaj w realu,zdobywaj doświadczenie..otwórz się trochę na inne metody niż CM(znać te metody należy,co nie jest równoznaczne z ich stosowaniem...ale właśnie:metodę dopasujesz do psa..a nie psa do metody). Ja ze swojej strony moge tylko powiedzieć,że mój pies,pomimo wszystko,ma sie o niebo lepiej niż dwa lata temu. Ale widzisz-są takie psy,które należy zobaczyć(choćby jako ciekawostkę ;) )-bo mailowo można mu tylko zaszkodzić jeszcze bardziej(w tym przypadku szarpnięcia smyczą gdy leży jak kloc wyrządzą mu po prostu krzywdę i przerażą jeszcze bardziej). Sugeruję również rozszerzenie wiedzy teoretycznej o kolejne-i troszke bardziej profesjonalne-książki,niż do tej pory...Pozdrawiam. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
diabelkowa Posted October 8, 2013 Share Posted October 8, 2013 [quote name='evel']Ja polecam obie, w każdej jest coś interesującego, pierwsza kosztuje jakieś grosze (15 pln?), druga jest niestety trudniej osiągalna i droższa, chyba, że coś się zmieniło. Pierwsza jest niewielka i cieniutka, druga to już "kawałek" książki ;) i jest tam więcej informacji na pewno. Diabełkowa, masz coś do klikera? :diabloti: Ja używam i klikera, i dławika czy haltera, jak jest taka potrzeba. Narzędzie to narzędzie, czy będzie to kolczatka czy kliker - wszystko i tak leży w rękach ludzi, z czego i jak korzystają, jakie osiągają efekty, jak się w tym wszystkim czuje pies. Najważniejsze to nie zamykać się na jakieś rozwiązania, dobierać metody do psa, nigdy odwrotnie, dlatego nie ma IMO jedynej słusznej metody czy techniki, więc bawi mnie niezmiernie ten wątek jak i inne dysputy pt. "najmojsza metoda jest the best i jedyna słuszna, bo...". Bo jeden pies będzie śmigał jak złoto przy użyciu 95% pozytywów i okazjonalnej korekcie nawet głosowej, a z innym bez pewnej presji ani rusz i piesek będzie Ci to pokazywał przy każdej okazji.[/QUOTE] nie mam nic do klikera samego w sobie, sama go potrzebowalam do nauki trzymania koziolka. Mam cos do fanatykow klikerow, ktorzy klikaja nawet jak pies zaczyna ich atakowac. Wlasnie pisze o to zeby dobrac metode do psa. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
sleepingbyday Posted October 8, 2013 Share Posted October 8, 2013 hej, dobry pomysł, myślicie że pomoże przy wyłapywaniu psow bezdomnych? on mi nawiewa, a ja go klilkerem. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Martens Posted October 8, 2013 Share Posted October 8, 2013 [quote name='sleepingbyday']hej, dobry pomysł, myślicie że pomoże przy wyłapywaniu psow bezdomnych? on mi nawiewa, a ja go klilkerem.[/QUOTE] Jak będziesz tym klikerem celnie rzucać :diabloti: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
14ruda Posted October 8, 2013 Share Posted October 8, 2013 O CM:cool3:[URL="http://dominikaknossalla.blogspot.com/2010/08/ave-caesar.html"] http://dominikaknossalla.blogspot.com/2010/08/ave-caesar.html[/URL] [URL]http://www.hissteria.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=97:my-journey-beyond-whispering&catid=37:pierwsze-kroki&Itemid=49[/URL] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
panbazyl Posted October 9, 2013 Share Posted October 9, 2013 [quote name='sleepingbyday']od razu mi sie przypomina opowieśc prezeski jednej z fundacji. mieli psa, ktory im kilka razy wracał z adopcji, caly czas ustawiał sobie ludzi karceniem zębami ;-). i jak zrezygnowana chciała zdjąc go z ogłoszeń, to zjawili się kolejni ludzie, więc im go dała juz osttanim rzutem na tasmę i miłośc jest po dziś dzień, bo na pierwszą próbe przejęcia władzy pies dostał gazetą i zadziałało od razu. wcześniej wszyscy mu ustępowali widocznie, a ci z miejsca powiedzieli - hola.[/QUOTE] i bardzo dobrze - z chłopem też tak trzeba. jak mój zaczął się fochać, że nie ma obiadu podanego jak wraca, to mu powiedziałam, że obiad był, ale o 14.30 a teraz to gazetą po łapach co najwyżej i że obiad będzie, ale jutro o 14.30. Więc się sam nauczył gotować :diabloti: i mam spkój z podawaniem obiadu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
sleepingbyday Posted October 10, 2013 Share Posted October 10, 2013 analogia wydaje sie uprawniona ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
aniaaxd2 Posted October 18, 2013 Share Posted October 18, 2013 [COLOR=#333333][FONT=lucida grande]miesiac temu zadoptowalam Amstafa ze zchroniska ma 1.5 roku , wczesniej mieszkal na ulicy . z poczatku wszystko bylo ok , ale od pewnego czasu jak tyko wyjdzie z moja mama na ogrod zaczyna biegac jak szalony , szczekac i gryzc ja za nogi , do nikogo innego tak nie robi . Jak go tego oduczyc bo jest do super lagodny pies . w domu do mamy zachowuje sie okej . nawet spi z nia w nocy . dziekuje za rady . Pozdrawiam [/FONT][/COLOR][COLOR=#333333][FONT=lucida grande]Ogolnie to pies jest kochany , uwielbia przytulac sie i lubi ludzi , ale codziennie ma dziwne napady ze szczeka , warczy i chce gryzc[/FONT][/COLOR] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.