Jump to content
Dogomania

Ponad rok na ulicy!!! Już w swoim domu, przy kochajacych ludziach


mari23

Recommended Posts

  • Replies 157
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Havanka']Łatuś to urodzony psi terapeuta. Jest naprawdę wyjątkowy. Ma w sobie coś, co daje poczucie bezpieczeństwa. Poza tym zero agresji. Fajnie, że się zaakceptowały. Łatek już nie będzie taki samotny. Będzie miał kumpla, przynajmniej jakiś czas.;)[/QUOTE]

[quote name='kolejna kobietka']Wspaniałe wieści :) a Łatuś jakie kochane psisko :loveu:[/QUOTE]

Łatuś jest cudowny...już tyle psiaków przyjął i "oddał do adopcji"....oboje tęsknimy po adopcji, mam nadzieję, że Łatus wie, iż te psiaki są szczęśliwe ( i to dzięki jego cudownemu charakterowi)...
znalazłam go jako 5-miesziecznego szkielecika z mnóstwem pcheł.... mimo ogłoszeń nikt go nie chciał - był śmieszny, niezgrabny, nie miał jeszcze tego pięknego futra...
potem okazało się, że jest alergikiem - dzięki dobrym ludziom miał zrobione testy, następnie odczulanie ( właśnie wczoraj dostał zastrzyk podtrzymujący odczulanie)
za to niedźwiadek nie dał sobie wczoraj zrobić zastrzyku "u siebie", trzeba było zawieźć go do wetki.... stres był obopólny i moja ręka, co się ładnie goi tym razem prawie zwichnięta w barku.... ale tylko "prawie" i już mocno nie boli :)

za to w 100% wiem, że nie ma żadnej agresji w tym wielkim psim sercu - bał się, ale piszczał tylko, wyrywał się lub kładł na plecy ( i jak tu zastrzyk w kark zrobić ??? ;)), nawet nie warknął....
a jak on się tuli do człowieka!!!!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Havanka']Łatuś to urodzony psi terapeuta. Jest naprawdę wyjątkowy. Ma w sobie coś, co daje poczucie bezpieczeństwa. Poza tym zero agresji. Fajnie, że się zaakceptowały. Łatek już nie będzie taki samotny. Będzie miał kumpla, przynajmniej jakiś czas.;)[/QUOTE]

[quote name='kolejna kobietka']Wspaniałe wieści :) a Łatuś jakie kochane psisko :loveu:[/QUOTE]

[quote name='mdk8']nie będzie Ci żal go oddać?:loveu:[/QUOTE]


oj, będzie żal i to bardzo!!!! nawet mój mąż mówi: szkoda, że nie może u nas zostać...
ale jeśli ten domek u brata koleżanki "wypali" to naprawdę dla tak wylęknionego psa po długiej tułaczce azyl i oaza spokoju - bo i okolica, i ludzie spokojni
ogromny ogród, wszystko porządnie ogrodzone, a za płotem rzeczka, dzikie ptactwo.... spokój i cisza....
no i milośc państwa dzieliłby tylko z małym rudym kundelkiem, a nie z dwunastką innych psiaków...

bardzo, bardzo przeżywam kolejne adopcje, ciężko mi, ryczę - nie nadaje się....
ale czy te pieski mają nie mieć pomocy, żebym ja nie płakała? to już niech ja płaczę, ale one niech będą szczęśliwe...
przy pierwszej adopcji potrzebowałam "prania mózgu" - skutecznie zrobiła to Demi.......
teraz ryczę, ale oddaję, jeśli domek po sprawdzeniu okazuje się dobry i psiak będzie szczęśliwy...
a moje łzy.... niech będą mu "na szczęście"..... dużo szczęścia!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mari23']o
bardzo, bardzo przeżywam kolejne adopcje, ciężko mi, ryczę - nie nadaje się....
ale czy te pieski mają nie mieć pomocy, żebym ja nie płakała? to już niech ja płaczę, ale one niech będą szczęśliwe...
przy pierwszej adopcji potrzebowałam "prania mózgu" - skutecznie zrobiła to Demi.......
teraz ryczę, ale oddaję, jeśli domek po sprawdzeniu okazuje się dobry i psiak będzie szczęśliwy...
a moje łzy.... niech będą mu "na szczęście"..... dużo szczęścia![/QUOTE]

mari, bardzo mądrze i trafnie napisałaś.Też tak myślę i robię.
Ja nie mogę zrozumieć osób , które twierdzą ,że kochają psy ,ale nie mogą być DT, bo za bardzo przeżywają rozstanie. Wydaje mi się ,że one bardziej kochają swoje uczucia niż psy.

Edited by Poker
Link to comment
Share on other sites

[quote name='Poker']mari, bardzo mądrze i trafnie napisałaś.Też tak myślę i robię.
Ja nie mogę zrozumie osób , które twierdzą ,że kochają psy ,ale nie mogą być DT, bo za bardzo przeżywają rozstanie. Wydaje mi sie ,że ona bardziej kochają swoje uczucia niż psy.[/QUOTE]


racja. Szczególnie jak ktoś ma warunki lokalowe i możliwości czasowe.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mari23']

bardzo, bardzo przeżywam kolejne adopcje, ciężko mi, ryczę - nie nadaje się....
ale czy te pieski mają nie mieć pomocy, żebym ja nie płakała? to już niech ja płaczę, ale one niech będą szczęśliwe...
przy pierwszej adopcji potrzebowałam "prania mózgu" - skutecznie zrobiła to Demi.......
teraz ryczę, ale oddaję, jeśli domek po sprawdzeniu okazuje się dobry i psiak będzie szczęśliwy...
a moje łzy.... niech będą mu "na szczęście"..... dużo szczęścia![/QUOTE]

pięknie napisane! :)

Link to comment
Share on other sites

nie wiem, jak to napisać..... od wczorajszego rana moje serce jest jak poszarpane przez dzikiego zwierza....
kiedy rano poszłam do psiaków - zastałam tylko Łatka......
żadnego śladu, którędy to potężne i ciężkie psisko wyskoczyło.....
cały wczorajszy dzień spędziłam na szukaniu, rozwiesiłam plakaty.....
czy on uciekł, by pod ten sklep wrócić ????

żeby gorycz była większa - około 10-tej zadzwonił pan - naprawił auto i chciał po psa przyjechać....

a on wolał znów na ulicę :( :( :( :(
dlaczego ????????????????????????
ja już nie mam siły płakać, jeżdżę jak wariatka po okolicy rycząc jak bóbr.....

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Poker']ojej, współczuję.
A nie ma możliwości ,żeby ktoś go wypuścił? Pewnie pod sklepem już byłaś. Daleko to od Was?
MOże pan by pomógł go szukać.[/QUOTE]

on sie mężczyzn boi, więc od pana ucieknie, tak jak uciekł wczoraj wieczorem od 2 młodych ludzi na obrzeżach miejscowości...
podobno dzisiaj widziały go dzieci koło szkoły ( w co wątpię, on ucieka od "zaludnionych" miejsc, a dzieciaki chcą obiecaną na plakatach nagrodę ( jeden mały chłopiec to go nawet w sobotę widział!)


tam pod sklep jeszcze nie wrócił, to około 10 km stąd jest...
zaraz jadę znów go szukać, może zgłodnieje, to wyjdzie bliżej ludzi

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mdk8']wszystko wskazuje na to,że wróci pod sklep.[/QUOTE]
Nasz kaukaz właśnie się odnalazł. Przybłąkał się do pewnej rodziny i tam właśnie Marysia go przejęła. Prawdopodobnie szedł w kierunku swego "domu", czyli pod sklep, do rodzimej wsi. Więcej szczegółów po powrocie Mari23 z akcji.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Havanka']Nasz kaukaz właśnie się odnalazł. Przybłąkał się do pewnej rodziny i tam właśnie Marysia go przejęła. Prawdopodobnie szedł w kierunku swego "domu", czyli pod sklep, do rodzimej wsi. Więcej szczegółów po powrocie Mari23 z akcji.[/QUOTE]

przepraszam, nie byłam w stanie wczoraj usiąść do komputera, byłam tak wyczerpana psychicznie i fizycznie, że miałam zawroty głowy aż...
a dzisiaj rano w pracy nie miałam czasu

wczoraj około 20.30 spłakana i wyczerpana wróciłam do domu.....
nie minęło 15 minut, jak zadzwonił telefon i pan, z którym parę godzin wcześniej rozmawiałam o uciekinierze powiedział, że ten pies, którego szukam chyba się do jego kolegi przybłąkał.
Pojechałam natychmiast.... i wróciłam z łobuzem - serdecznie mnie przywitał!
ja go cały dzień szukałam jak wariatka, a on już od rana był u tych ludzi....(wciąż myślę, jak im się odwdzięczyć)
on był całkiem blisko - pierwsza wieś od nas, ale właśnie w kierunku miejsca, z którego go zabrałam, przeszedł już nawet na drugą stronę trasy przebiegającej przez tą wieś, chyba naprawdę zmierzał w tamtym kierunku

nocował w domu ( niestety wymagało to odizolowania Pirata, który rzucał się do niego, jak szalony)
rano idąc do pracy zostawiłam go znów u Łatka ( w domu kot i Pirat, więc nie mógł zostać)
jest u Łatusia teraz, leżą sobie razem, "niedźwiadek" grzeczny jest i kochany (w przeciwieństwie do Pirata, który właśnie wszystkimi 4 łapami wskoczył na parapet)

pan się nie rozmyślił, a nawet bardzo pozytywnie mnie zaskoczył obiecując, że przez conajmniej tydzień nie zostawi go samego, że pies będzie razem z nim cały czas ( żona wraca dopiero za 2 tygodnie z Niemiec)
rozmawiałam ze szkoleniowcem i lepiej będzie, jeżeli to ja go tam zawiozę. niż jak pan go stąd sam zabierze 0 wyprawa zaplanowana na jutro


kupiłam KalmAid dla niego - żeby pmóc mu pokonać stres związany z kolejną zmiana domu

to wspaniały dom, wymarzony.... ale jak to tej wielkiej psiej głowie wytłumaczyć, zanim ucieknie nie poczekawszy na zrozumienie tego faktu....

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...