Poker Posted April 12, 2013 Share Posted April 12, 2013 Kochane zwierzaki.Ludzi by mogli się od nich uczyć. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kolejna kobietka Posted April 12, 2013 Share Posted April 12, 2013 Dokładnie :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mdk8 Posted April 12, 2013 Share Posted April 12, 2013 kochane psiaki :loveu: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mari23 Posted April 12, 2013 Author Share Posted April 12, 2013 [quote name='Havanka']Łatuś to urodzony psi terapeuta. Jest naprawdę wyjątkowy. Ma w sobie coś, co daje poczucie bezpieczeństwa. Poza tym zero agresji. Fajnie, że się zaakceptowały. Łatek już nie będzie taki samotny. Będzie miał kumpla, przynajmniej jakiś czas.;)[/QUOTE] [quote name='kolejna kobietka']Wspaniałe wieści :) a Łatuś jakie kochane psisko :loveu:[/QUOTE] Łatuś jest cudowny...już tyle psiaków przyjął i "oddał do adopcji"....oboje tęsknimy po adopcji, mam nadzieję, że Łatus wie, iż te psiaki są szczęśliwe ( i to dzięki jego cudownemu charakterowi)... znalazłam go jako 5-miesziecznego szkielecika z mnóstwem pcheł.... mimo ogłoszeń nikt go nie chciał - był śmieszny, niezgrabny, nie miał jeszcze tego pięknego futra... potem okazało się, że jest alergikiem - dzięki dobrym ludziom miał zrobione testy, następnie odczulanie ( właśnie wczoraj dostał zastrzyk podtrzymujący odczulanie) za to niedźwiadek nie dał sobie wczoraj zrobić zastrzyku "u siebie", trzeba było zawieźć go do wetki.... stres był obopólny i moja ręka, co się ładnie goi tym razem prawie zwichnięta w barku.... ale tylko "prawie" i już mocno nie boli :) za to w 100% wiem, że nie ma żadnej agresji w tym wielkim psim sercu - bał się, ale piszczał tylko, wyrywał się lub kładł na plecy ( i jak tu zastrzyk w kark zrobić ??? ;)), nawet nie warknął.... a jak on się tuli do człowieka!!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mdk8 Posted April 12, 2013 Share Posted April 12, 2013 nie będzie Ci żal go oddać?:loveu: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mari23 Posted April 12, 2013 Author Share Posted April 12, 2013 [quote name='Havanka']Łatuś to urodzony psi terapeuta. Jest naprawdę wyjątkowy. Ma w sobie coś, co daje poczucie bezpieczeństwa. Poza tym zero agresji. Fajnie, że się zaakceptowały. Łatek już nie będzie taki samotny. Będzie miał kumpla, przynajmniej jakiś czas.;)[/QUOTE] [quote name='kolejna kobietka']Wspaniałe wieści :) a Łatuś jakie kochane psisko :loveu:[/QUOTE] [quote name='mdk8']nie będzie Ci żal go oddać?:loveu:[/QUOTE] oj, będzie żal i to bardzo!!!! nawet mój mąż mówi: szkoda, że nie może u nas zostać... ale jeśli ten domek u brata koleżanki "wypali" to naprawdę dla tak wylęknionego psa po długiej tułaczce azyl i oaza spokoju - bo i okolica, i ludzie spokojni ogromny ogród, wszystko porządnie ogrodzone, a za płotem rzeczka, dzikie ptactwo.... spokój i cisza.... no i milośc państwa dzieliłby tylko z małym rudym kundelkiem, a nie z dwunastką innych psiaków... bardzo, bardzo przeżywam kolejne adopcje, ciężko mi, ryczę - nie nadaje się.... ale czy te pieski mają nie mieć pomocy, żebym ja nie płakała? to już niech ja płaczę, ale one niech będą szczęśliwe... przy pierwszej adopcji potrzebowałam "prania mózgu" - skutecznie zrobiła to Demi....... teraz ryczę, ale oddaję, jeśli domek po sprawdzeniu okazuje się dobry i psiak będzie szczęśliwy... a moje łzy.... niech będą mu "na szczęście"..... dużo szczęścia! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Poker Posted April 12, 2013 Share Posted April 12, 2013 (edited) [quote name='mari23']o bardzo, bardzo przeżywam kolejne adopcje, ciężko mi, ryczę - nie nadaje się.... ale czy te pieski mają nie mieć pomocy, żebym ja nie płakała? to już niech ja płaczę, ale one niech będą szczęśliwe... przy pierwszej adopcji potrzebowałam "prania mózgu" - skutecznie zrobiła to Demi....... teraz ryczę, ale oddaję, jeśli domek po sprawdzeniu okazuje się dobry i psiak będzie szczęśliwy... a moje łzy.... niech będą mu "na szczęście"..... dużo szczęścia![/QUOTE] mari, bardzo mądrze i trafnie napisałaś.Też tak myślę i robię. Ja nie mogę zrozumieć osób , które twierdzą ,że kochają psy ,ale nie mogą być DT, bo za bardzo przeżywają rozstanie. Wydaje mi się ,że one bardziej kochają swoje uczucia niż psy. Edited April 12, 2013 by Poker Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mdk8 Posted April 12, 2013 Share Posted April 12, 2013 [quote name='Poker']mari, bardzo mądrze i trafnie napisałaś.Też tak myślę i robię. Ja nie mogę zrozumie osób , które twierdzą ,że kochają psy ,ale nie mogą być DT, bo za bardzo przeżywają rozstanie. Wydaje mi sie ,że ona bardziej kochają swoje uczucia niż psy.[/QUOTE] racja. Szczególnie jak ktoś ma warunki lokalowe i możliwości czasowe. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kolejna kobietka Posted April 15, 2013 Share Posted April 15, 2013 [quote name='mari23'] bardzo, bardzo przeżywam kolejne adopcje, ciężko mi, ryczę - nie nadaje się.... ale czy te pieski mają nie mieć pomocy, żebym ja nie płakała? to już niech ja płaczę, ale one niech będą szczęśliwe... przy pierwszej adopcji potrzebowałam "prania mózgu" - skutecznie zrobiła to Demi....... teraz ryczę, ale oddaję, jeśli domek po sprawdzeniu okazuje się dobry i psiak będzie szczęśliwy... a moje łzy.... niech będą mu "na szczęście"..... dużo szczęścia![/QUOTE] pięknie napisane! :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mari23 Posted April 15, 2013 Author Share Posted April 15, 2013 nie wiem, jak to napisać..... od wczorajszego rana moje serce jest jak poszarpane przez dzikiego zwierza.... kiedy rano poszłam do psiaków - zastałam tylko Łatka...... żadnego śladu, którędy to potężne i ciężkie psisko wyskoczyło..... cały wczorajszy dzień spędziłam na szukaniu, rozwiesiłam plakaty..... czy on uciekł, by pod ten sklep wrócić ???? żeby gorycz była większa - około 10-tej zadzwonił pan - naprawił auto i chciał po psa przyjechać.... a on wolał znów na ulicę :( :( :( :( dlaczego ???????????????????????? ja już nie mam siły płakać, jeżdżę jak wariatka po okolicy rycząc jak bóbr..... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Poker Posted April 15, 2013 Share Posted April 15, 2013 ojej, współczuję. A nie ma możliwości ,żeby ktoś go wypuścił? Pewnie pod sklepem już byłaś. Daleko to od Was? MOże pan by pomógł go szukać. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mari23 Posted April 15, 2013 Author Share Posted April 15, 2013 [quote name='Poker']ojej, współczuję. A nie ma możliwości ,żeby ktoś go wypuścił? Pewnie pod sklepem już byłaś. Daleko to od Was? MOże pan by pomógł go szukać.[/QUOTE] on sie mężczyzn boi, więc od pana ucieknie, tak jak uciekł wczoraj wieczorem od 2 młodych ludzi na obrzeżach miejscowości... podobno dzisiaj widziały go dzieci koło szkoły ( w co wątpię, on ucieka od "zaludnionych" miejsc, a dzieciaki chcą obiecaną na plakatach nagrodę ( jeden mały chłopiec to go nawet w sobotę widział!) tam pod sklep jeszcze nie wrócił, to około 10 km stąd jest... zaraz jadę znów go szukać, może zgłodnieje, to wyjdzie bliżej ludzi Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
agusiazet Posted April 15, 2013 Share Posted April 15, 2013 Jejku, ale się porobiło. Owocnych poszukiwać!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Awit Posted April 15, 2013 Share Posted April 15, 2013 Czyli on wczoraj wieczorem zwiał, jak go widziało dwóch mężczyzn. To musiał górą wyskoczyć. Oby się znalazł. Biedny, nie zdążył przekonać się do dobrego człowieka... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mdk8 Posted April 15, 2013 Share Posted April 15, 2013 wszystko wskazuje na to,że wróci pod sklep. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
moris1001 Posted April 15, 2013 Share Posted April 15, 2013 Zaglądam z nadzieją na watek:-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Poker Posted April 15, 2013 Share Posted April 15, 2013 [quote name='mdk8']wszystko wskazuje na to,że wróci pod sklep.[/QUOTE] Oby cały dotarł tam..Pan moze nie tyle go łapać, co pomóc zlokalizować. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Havanka Posted April 15, 2013 Share Posted April 15, 2013 [quote name='mdk8']wszystko wskazuje na to,że wróci pod sklep.[/QUOTE] Nasz kaukaz właśnie się odnalazł. Przybłąkał się do pewnej rodziny i tam właśnie Marysia go przejęła. Prawdopodobnie szedł w kierunku swego "domu", czyli pod sklep, do rodzimej wsi. Więcej szczegółów po powrocie Mari23 z akcji. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mdk8 Posted April 15, 2013 Share Posted April 15, 2013 wspaniale, bardzo się cieszę. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Poker Posted April 15, 2013 Share Posted April 15, 2013 Ale cudownie ,ze cały i zdrowy.I że ludzie się nie wystraszyli wielkiego psa. Jak go zabezpieczyć teraz przed ucieczką? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
agusiazet Posted April 15, 2013 Share Posted April 15, 2013 Uff, dobrze, że uciekinier się odnalazł. Ale faktycznie jest z nim problem! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Poprawna Posted April 15, 2013 Share Posted April 15, 2013 Ktoś będzie miał cudownego psa .... jak zaufa człowiekowi. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Poker Posted April 15, 2013 Share Posted April 15, 2013 mari pewnie padła ze zmęczenia. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mari23 Posted April 16, 2013 Author Share Posted April 16, 2013 [quote name='Havanka']Nasz kaukaz właśnie się odnalazł. Przybłąkał się do pewnej rodziny i tam właśnie Marysia go przejęła. Prawdopodobnie szedł w kierunku swego "domu", czyli pod sklep, do rodzimej wsi. Więcej szczegółów po powrocie Mari23 z akcji.[/QUOTE] przepraszam, nie byłam w stanie wczoraj usiąść do komputera, byłam tak wyczerpana psychicznie i fizycznie, że miałam zawroty głowy aż... a dzisiaj rano w pracy nie miałam czasu wczoraj około 20.30 spłakana i wyczerpana wróciłam do domu..... nie minęło 15 minut, jak zadzwonił telefon i pan, z którym parę godzin wcześniej rozmawiałam o uciekinierze powiedział, że ten pies, którego szukam chyba się do jego kolegi przybłąkał. Pojechałam natychmiast.... i wróciłam z łobuzem - serdecznie mnie przywitał! ja go cały dzień szukałam jak wariatka, a on już od rana był u tych ludzi....(wciąż myślę, jak im się odwdzięczyć) on był całkiem blisko - pierwsza wieś od nas, ale właśnie w kierunku miejsca, z którego go zabrałam, przeszedł już nawet na drugą stronę trasy przebiegającej przez tą wieś, chyba naprawdę zmierzał w tamtym kierunku nocował w domu ( niestety wymagało to odizolowania Pirata, który rzucał się do niego, jak szalony) rano idąc do pracy zostawiłam go znów u Łatka ( w domu kot i Pirat, więc nie mógł zostać) jest u Łatusia teraz, leżą sobie razem, "niedźwiadek" grzeczny jest i kochany (w przeciwieństwie do Pirata, który właśnie wszystkimi 4 łapami wskoczył na parapet) pan się nie rozmyślił, a nawet bardzo pozytywnie mnie zaskoczył obiecując, że przez conajmniej tydzień nie zostawi go samego, że pies będzie razem z nim cały czas ( żona wraca dopiero za 2 tygodnie z Niemiec) rozmawiałam ze szkoleniowcem i lepiej będzie, jeżeli to ja go tam zawiozę. niż jak pan go stąd sam zabierze 0 wyprawa zaplanowana na jutro kupiłam KalmAid dla niego - żeby pmóc mu pokonać stres związany z kolejną zmiana domu to wspaniały dom, wymarzony.... ale jak to tej wielkiej psiej głowie wytłumaczyć, zanim ucieknie nie poczekawszy na zrozumienie tego faktu.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Poker Posted April 16, 2013 Share Posted April 16, 2013 to będziesz miała jutro znowu przeżycia . Oby już tylko pozytywne. Fajny pan. Mam nadzieję ,że go dopilnuje.GPS przydałby sie łobuzowi. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.