Nutusia Posted January 22, 2013 Author Posted January 22, 2013 Chodzi mi o to, że nie usypia się ślepych miotów. Już ta bezdomna, wynędzniała sunia nie ma się gdzie podziać, a tu pięć pijawek wysysa z niej resztki życia i je też czeka podobny los. To jest błędne koło... Quote
ocelot Posted January 22, 2013 Posted January 22, 2013 [quote name='Nutusia']Chodzi mi o to, że nie usypia się ślepych miotów. Już ta bezdomna, wynędzniała sunia nie ma się gdzie podziać, a tu pięć pijawek wysysa z niej resztki życia i je też czeka podobny los. To jest błędne koło...[/QUOTE] Ano dokładnie. Quote
Elza22 Posted January 22, 2013 Posted January 22, 2013 [quote name='Nutusia']Chodzi mi o to, że nie usypia się ślepych miotów. Już ta bezdomna, wynędzniała sunia nie ma się gdzie podziać, a tu pięć pijawek wysysa z niej resztki życia i je też czeka podobny los. To jest błędne koło...[/QUOTE] Zgadzam się ta sunia cały czas chodzi mi po głowie miałam dzisiaj dzwonić dowiedzieć się coś więcej ale mojemu małemu idą ząbki i tak daje popalić że dopiero teraz mam czas... Quote
Nutusia Posted January 23, 2013 Author Posted January 23, 2013 M.in. dlatego opuściłam wątek olkuski. Byłam i jestem pełna podziwu dla działań i poświęcenia osób tam działających, ale kolejna suka, której pozwolono się oszczenić i nie uśpiono ślepego miotu mnie "dobiła". A co do zębów, to jak mawiała pewna moja zaprzyjaźniona dentystka: "dwie rzeczy się panu bogu nie udały - starość i zęby" ;) Rosną - boli, psują się - boli, leczenie - nieprzyjemne, wyrywanie - boli, a bez zębów - to już całkiem do bani :) Quote
inka33 Posted January 23, 2013 Posted January 23, 2013 Ok, rozumiem już Wasz punkt widzenia. Ja mam w tym miejscu mocno mieszane uczucia i nie umiem w związku z tym zająć stanowiska. Bo z jednej strony, wszystkie szczeniaki są na początku ślepe i okreslenie "slepy miot" może psich laikow wprowadzać w błąd, że one są "felerne" i dlatego należy je uśpić. No a przecież, to też test Życie, kilka żyć. Z drugiej strony, jak się pomyśli, ile w takim miejscu jak np. Olkusz te psiaki się wycierpią, najpierw jako szczeniaki, a potem małe szanse, że coś się zmieni w ich życiu, to co to za życie? To lepiej ulżyć ich cierpieniu jak najwcześniej. Ale... No właśnie - ale. I dlatego szanuję oba poglądy, a sama nie zajmuję żadnego stanowiska w tej kwestii. Ktoś może mi zarzucić... hmmm... lenistwo? (pójście na łatwiznę) odcinanie się od problemu? Trudno. Mam prawo czasem nie mieć zdania. To w sumie chyba i tak lepiej niż "Mam własne poglądy, ale nie ze wszystkimi się identyfikuję." [COLOR=#a9a9a9][I](Kto to, cholibcia, powiedział...?! Jak bym dorwała tego wrednego Niemca...!)[/I][/COLOR] A żeby było jednak choć trochę na temat, to pozdrawiam Inkę - inka33 :p Quote
Elza22 Posted January 23, 2013 Posted January 23, 2013 Dzwoniłam dzisiaj w sprawie suni ktoś zrobił wydarzenia na FB bez wiedzy i zgody Pani do której dzwoniłam i sunia zniknęła:-(:-(:-(:-( pewnie pozbyli się problemu gdyby jednak się znalazła to Pani ma dać mi znać... Quote
Asiaczek Posted January 30, 2013 Posted January 30, 2013 Alez cudna fotka:) [url]http://images10.fotosik.pl/3253/b1b5799c01834bb2gen.jpg[/url] pzdr. Quote
Nutusia Posted January 30, 2013 Author Posted January 30, 2013 Rozmawiałam wczoraj z p. Mają - Inucha już jest pełną mordką w SWOIM DOMU i u SWOICH LUDZI. Pięknie sygnalizuje ochotę na spacerek, siadając pod drzwiami łazienki i spoglądając na wiszące na nich szeleczki. Na spacerkach jest spuszczana ze smyczy (po wielu próbach na bezpiecznym terenie) - wraca bez problemu i bardzo się pilnuje. Szczególnie, że pewnego razu się zamyśliła i szła przed siebie, węsząc zawzięcie. P. Maja ją obserwowała cały czas. Nagle się ocknęła i pobiegła za kobietą z dzieckiem. Gdy tylko się zorientowała, że to nie p. Maja i Maksik - łepetyna w górę, szybki ogląd terenu i zauważywszy p. Maję popędziła na złamanie karku. A dopadłszy do jej nóg, cieszyła się, jakby się rok nie widziały. Fajnie, że już może biegać luzem, bo p. Maja mówi, że z Inki nie jest typ zabawowy i w domu nie szaleje z zabawkami. Za to na spacerkach lubi sobie poganiać i spożytkować energię. Quote
Mattilu Posted January 30, 2013 Posted January 30, 2013 Fajnie, że Inka taka odpowiedzialna, mądra i usłuchana. Bardzo pani Mai zazdroszczę, bo Hopcik na spacerze wariat jest i robi się głuchy na wołanie a zupełnie nie ślepy i biegnie za wszystkim co wzbudzi jej zainteresowanie. Nie można jej jeszcze spuszczać. Pozdrowienia dla Inkowej rodzinki! Quote
Nutusia Posted January 30, 2013 Author Posted January 30, 2013 Nie chcę Cię martwić, Mattilu, ale ponoć każdy ma takiego psa, na jakiego... zasłużył ;) :) Oczywiście włącznie za mną! :) Quote
Mattilu Posted January 30, 2013 Posted January 30, 2013 To myśmy sobie zasłużyli na wariata, tak? :angryy: Ale wcale nie załujemy!!! bo ona jest najkochańszy wariat na świecie. I basta. Quote
Nutusia Posted January 30, 2013 Author Posted January 30, 2013 Taki Wasz los :evil_lol: I mój z Gliździochem też :eviltong: Ale nie narzekajmy, bo mogły nam się trafić kosmitki takie jak Kra :cool3: (obejrzyjcie filmiki) [URL]http://www.dogomania.pl/forum/threads/192687-SZKODNIKI-czyli-doceń-zwierza-swego-bo-mogłaś-mieć-gorszego?p=20363778#post20363778[/URL] Quote
AMIGA Posted February 4, 2013 Posted February 4, 2013 [quote name='Nutusia']Taki Wasz los :evil_lol: I mój z Gliździochem też :eviltong: Ale nie narzekajmy, bo mogły nam się trafić kosmitki takie jak Kra :cool3: (obejrzyjcie filmiki) [URL]http://www.dogomania.pl/forum/threads/192687-SZKODNIKI-czyli-doceń-zwierza-swego-bo-mogłaś-mieć-gorszego?p=20363778#post20363778[/URL][/QUOTE] No faktyyyycznie. Bogowie - to Merlinek jest psem idealnie grzecznym w porównaniu z Krą. Choc on ma dopiero 7 miesięcy - zobaczymy na ile się jeszcze wyszkoli do wieku Kry :evil_lol: Quote
Ziutka Posted March 30, 2013 Posted March 30, 2013 [quote name='Mattilu']Czy juz wiadomo kiedy Inka wraca?[/QUOTE] Jeszcze nie...bo pani Maja będzie jechać do Polski dopiero w lipcu Quote
Gosiapk Posted March 30, 2013 Posted March 30, 2013 [quote name='Mattilu']Czy juz wiadomo kiedy Inka wraca?[/QUOTE] Jak to wraca? Do Nutusi? Quote
Ziutka Posted March 30, 2013 Posted March 30, 2013 [quote name='Gosiapk']Jak to wraca? Do Nutusi?[/QUOTE] Niestety tak :( Quote
Gosiapk Posted March 30, 2013 Posted March 30, 2013 [quote name='Ziutka']Niestety tak :([/QUOTE] O qurka. Nic nie wiedziałam. Co się stało? :o Quote
Isadora7 Posted March 31, 2013 Posted March 31, 2013 [quote name='Ziutka']Jeszcze nie...bo pani Maja będzie jechać do Polski dopiero w lipcu[/QUOTE] Czyli do lipca pies będzie miał złudzenia i przyzwyczajał się coraz bardziej Quote
Mattilu Posted March 31, 2013 Posted March 31, 2013 Sytuacja jest ciezka da wszystkich. Rodzina pokochala Inke, ale Inka nie akceptuje najmlodszego jej czlonka i go atakuje :-( Quote
inka33 Posted March 31, 2013 Posted March 31, 2013 Chmurko, fe.... :shake: Właśnie - co przez tyle m-cy...? Quote
Nutusia Posted April 1, 2013 Author Posted April 1, 2013 Nie, nie.... Nie będziemy czekać do lipca, oczywiście. Ale musimy znaleźć bezpieczny transport - nie wyślemy jej z byle kim, bo chodzi o to, by cało i zdrowo dotarła do mnie. Sytuacja jest bardzo trudna. Inka jest aniołem w stosunku do dorosłych. Spokojna, subtelna, miziasta. Najbardziej na świecie kocha Martynkę, z wzajemnością. Niestety, nie akceptuje dzieci. Przy czym obcych dzieci się boi, więc ich po prostu unika. Domownika, czyli 7-letniego Maxa nie toleruje i już się go nie boi, więc nie ma oporów przed kłapaniem zębami. Ostatnio złapała go za policzek, tuż przy oku :( Max ją bardzo kocha. Nie marzy o niczym innym jak o tym, by Inka pokochała go tak samo mocno. Garnie się do niej. Chciałby, żeby cieszyła się na jego widok tak, jak się cieszy, gdy dorośli wracają do domu. Chciałby móc założyć jej szeleczki, prowadzić na smyczy, przytulić... Ona go na początku unikała. Sądziliśmy, że jej przejdzie, że musi się przyzwyczaić. Niestety, jest coraz gorzej :( A przecież nie może tak być, by pies był izolowany w nieskończoność. Decyzja nie była pochopna i jest trudna dla wszystkich - przede wszystkim dla Martynki i Maxa (który jeszcze o niczym nie wie), ale także dla p. Mai i jej Męża. Cała Rodzina zadała sobie wiele trudu, by adoptować Inkę. Utrzymywali ją, dopóki była u mnie, pokryli koszty weterynaryjne (sterylka, szczepienia, paszport), p. Maja z Martynką przyjechały do mnie, "zarywając" dwie noce... To nie jest żaden kaprys czy fanaberia. P. Maja zobowiązała się pokryć wszelkie koszty związane z powrotem Inki do Polski. Ja mam wyrzuty sumienia, że nie sprawdziliśmy jej porządnie na dzieci... Wydaje mi się, że ona musi mieć jakieś bardzo złe doświadczenia z dziećmi z przeszłości, bo przecież jest niezwykle łagodna, wszystko daje przy sobie zrobić. Przecież bez mrugnięcia okiem znosiła wszelkie zabiegi, z grzebaniem w bolącej ranie włącznie... No cóż - nauczka na przyszłość, ale i dowód, że nie da się wszystkiego do końca przewidzieć. Myślę, że gdyby Inka wiedziała, że nie musiałaby opuszczać swego królestwa, gdyby tylko zaakceptowała Maxa, zrobiłaby to... Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.