ocelot Posted October 11, 2012 Share Posted October 11, 2012 A ja czekam na wieści z DT i z lecznicy........... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ziutka Posted October 11, 2012 Share Posted October 11, 2012 (edited) [quote name='ocelot']A ja czekam na wieści z DT i z lecznicy...........[/QUOTE] Własnie rozmawiam z Nutusią, wychodzą z lecznicy - są dobre i mniej dobre wieści :roll: Jadą do domku - się zapoznawać z całym towarzystwem :cool3: Nutusia wsio napisze odnośnie lecznicy, albo ElaEllig (bo ja wsio pokręcę) jesli będzie rozmawiać dzisiaj z Nutka ;) Edited October 11, 2012 by Ziutka Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malawaszka Posted October 11, 2012 Share Posted October 11, 2012 cudnie, że maleństwo już zaopiekowane :loveu: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Igiełka Posted October 11, 2012 Share Posted October 11, 2012 Zulka już bezpieczna to najważniejsze :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AMIGA Posted October 11, 2012 Share Posted October 11, 2012 Ojeeej, jaka Bidusia! Ale dobrze, że już jest w rekach Nutusi i w łapkach psiej terapeutki Krechulca :-) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malagos Posted October 11, 2012 Share Posted October 11, 2012 Czytałam już o niej i bardzo mi serce krwawiło na widok tych ran...... Teraz już będzie dobrze :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
obraczus87 Posted October 11, 2012 Share Posted October 11, 2012 Ciesze sie ogromnie, że Zulcia jest juz u Nutusi :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ziutka Posted October 11, 2012 Share Posted October 11, 2012 Zulcia odsypia właśnie dzisiejsze stresy :) Zapoznanie ze stadem Nutusi wypadło ok :) Jutro Madzia wsio napisze ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Gosiapk Posted October 11, 2012 Share Posted October 11, 2012 [quote name='Ziutka'][IMG]http://img23.dreamies.de/img/289/b/olabsdpyaos.gif[/IMG] (...) [/QUOTE] [B][SIZE=3]oplułaś mi monitor! :obrazic: [/SIZE][/B] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ocelot Posted October 11, 2012 Share Posted October 11, 2012 Oj ja też, że malizna bezpieczna...:) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wasabi81 Posted October 11, 2012 Share Posted October 11, 2012 [quote name='obraczus87']Ciesze sie ogromnie, że Zulcia jest juz u Nutusi :)[/QUOTE] Ja rowniez!! Teraz juz bedzie dobrze :-) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
jola_li Posted October 11, 2012 Share Posted October 11, 2012 Biedna malutka psinka :(... Oby każdy kolejny dzień przynosił zmiany na lepsze! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mestudio Posted October 11, 2012 Share Posted October 11, 2012 Jutro, wszystko jutro. Co za tajemnicze ciotki:-). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ewa Marta Posted October 12, 2012 Share Posted October 12, 2012 Halo!!! Już jest jutro;-) Wpadłam przed spacerem z psami w nadziei, że coś już jest. Mam nadzieję, że te złe wiadomości nie są takie straszne. Ciekawe jak minęła noc całemu stadku... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kkasiiiar Posted October 12, 2012 Share Posted October 12, 2012 Melduje sie na watku :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ryjonek Posted October 12, 2012 Share Posted October 12, 2012 Jestem i ja:) jak minęła nocka w nowym otoczeniu? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Gusiaczek Posted October 12, 2012 Share Posted October 12, 2012 Cześć Zula:) i jak? fajny domek, nie ? ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
anica Posted October 12, 2012 Share Posted October 12, 2012 [quote name='Gusiaczek']Cześć Zula:) i jak? fajny domek, nie ? ;)[/QUOTE] ...Zula opowiadaj :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mestudio Posted October 12, 2012 Share Posted October 12, 2012 Czekamy niecierpliwie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ziutka Posted October 12, 2012 Share Posted October 12, 2012 Już Nutusia idzie pisać... :cool3: Zaraz będzie elaborat :evil_lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
feliksik Posted October 12, 2012 Share Posted October 12, 2012 chłonę to wszystko od pierwszego postu - Nutusia, gdzie Ty:mad: - ja dalej chcę czytać!:loveu: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malawaszka Posted October 12, 2012 Share Posted October 12, 2012 już pół godziny pisze :mdleje: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jagoda1 Posted October 12, 2012 Share Posted October 12, 2012 [quote name='malawaszka']już pół godziny pisze :mdleje:[/QUOTE] ...bo Nutusia ona tak ma..., albo duzo, albo wcale.:lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nutusia Posted October 12, 2012 Author Share Posted October 12, 2012 Miło nam, że czekacie :) Otóż na początek powiem, że Zula Zulą być nie może - no nijak nie wychodzi mi nazywanie jej tak (choć próbowałam - słowo!!!!:roll:). To jest wypisz-wymaluj... CHMURKA! Czarna łatka na grzbiecie właśnie tak wygląda. No dobra - najważniejsze załatwione:eviltong: A teraz od początku: Gdy Sławek przyjechał po mnie do pracy, wzięłam jeszcze wtedy Zulę na kolana - nie protestowała. Siedziała grzeczniutko, pozwalała się drapać pod brodą, potem się położyła i przysypiała. Była zawinięta w kocyk, a i tak czułam wszystkie wystające kosteczki:shake:. Podjechaliśmy najpierw do domu, żeby uwolnić z aresztu nasze ogony. Zanim Sławek ogarnął dom, pospacerowałyśmy z (już wtedy) Chmurką;) wzdłuż drogi, zrobiła siusiu. I nie bardzo miała ochotę znów wsiadać do auta... Za to bardzo chętnie z niego wyskoczyła pod lecznicą! Miała lekkie opory przed wejściem do poczekalni, ale paniki wielkiej nie było. Wparadowała prosto na... wagę:evil_lol: która pokazała 9,40 kg. Myślę, że docelowo Chmurcia powinna ważyć ok. 12-13 kg. W poczekalni była grzeczna i spokojna aż do chwili, gdy pojawili się młodzi ludzie ze szczeniaczkiem. Tak bardzo do niego piszczała, że się poryczałam w końcu. Nie chciałam, żeby miała z nim kontakt, bo przecież nie była szczepiona, prosto ze schroniska - za duże ryzyko... Aha, jeszcze zwymiotowała w poczekalni, samą żółcią, bo nie dostała śniadania przed podróżą. Myślę, że to ze stresu... W gabinecie dała się Hubertowi wziąć na ręce i postawić na stole. Zmierzyli temperaturę, obejrzeli uszy i ząbki (potwierdzili, że ma ok. 2 lat - na ząbkach nalot i trochę kamienia, ale to z powodu marnego karmienia i skłonności), przycięli pazurki. Chwila strachu była przy kładzeniu jej na boczku, żeby obejrzeć ranę, ale tylko zesztywniała - żadnych warkotów czy pokazywania zębów. Rana dla laika wygląda dość okropnie - żywe mięśnie na wierzchu, ale Hubert i dr Marta twierdzą, że super się goi. Na tej ranie jest taka "kieszeń" z oderwanej skóry, w którą można spokojnie włożyć ze 3 palce. Na wszelki wypadek Hubert ją wypłukał, ale woda wypływała całkiem czysta, więc nie ma tam już ropy czy krwi. Zdjął też szew przytrzymujący brzeg oderwanej skóry, bo już całkiem mocno przylegał. Chmurka brała baaaardzo silny antybiotyk - Marbocyl. Konsylium uznało, że nie ma co dłużej ją tym faszerować przy tak zaawansowanym, bezproblemowym gojeniu, więc wczoraj wieczorem dostała ostatnią tabletkę. Dostałam też od Doktorów specjalny żel, którym 2 razy dziennie mam pokrywać ranę. Wczoraj już psiny nie męczyłam - zaczniemy nakładać dziś. Wyżej jest też druga ranka - kawałek wyszarpanej skóry, ale mała i też się ładnie goi. Laktacja jeszcze jest, ale powoli zanika. Na razie jeszcze przez tydzień mamy jej podawać normalną karmę bytową. Tę od Ellig, wysokokaloryczną, dopiero, gdy laktacja całkiem ustanie i na początku, wymieszaną pół na pół z bytową. Za tydzień mamy się pokazać i wszystko wskazuje na to, że będzie można zaszczepić wirusówki. W książeczce był wpis o odrobaczeniu z 10.10, więc dr Marta przedłużyła jeszcze o 2 dni. Tabletki jeszcze miałam, z zapasu od Ellig. O, i to są te dobre wiadomości. A teraz ta trochę mniej dobra... Patrząc na jej krzywe łapki, zauważyłam, że jedna stopa jest bardziej na "spocznij" niż druga i podzieliłam się tym spostrzeżeniem w gabinecie. Niestety, nasz Doktor miał jakiś skomplikowany i długi zabieg i nie było jak poprosić o konsultację. Hubert i dr Marta mówią, po obmacaniu łapinek, że wygląda to na wrodzoną wadę kości promieniowej. Dopóki pies rośnie, wykonuje się operacje wszczepienia wyhodowanych komórek, potem jest za późno. Wada powoduje ból i tworzenie się zwyrodnień. Chmurka ma szczęście, że nie jest molosem, tylko trzeba uważać, żeby trzymała wagę. Otyłość to dla niej WYROK. Żeby zobaczyć dokładnie jak zaawansowane są zmiany, trzeba zrobić RTG. Zrobimy za tydzień, jak pojedziemy na kontrolę. Zapoznanie domowe wypadło w sumie nieźle. To znaczy jak zwykle, gdy Nowa dała jasno do zrozumienia, że się boi, zabawy nie będzie i w ogóle "won", reszta dała jej spokój. Najmniej mogła się z tym pogodzić Hopka:evil_lol: Chmurka chwilę pochodziła po domu, aż trafiła do łazienki, gdzie położyła się na dywaniku przy wannie i tam postanowiła zostać. Ponieważ nie wychodziła stamtąd dłuższy czas, uznałam, że niech tam zostanie. Zaniosłam posłanie, kocyk i miskę z wodą. Do tematu kolacji podeszła odmownie, więc musiałam zastosować zanętę w postaci odrobiny... śmietanki:razz: - zadziałało! Potem przykryłam ją kocykiem, zostawiłam podkład i zgasiłam światło. Drzwi miała otwarte, gdyby chciała wyjść. Przespała całą noc, nie nabrudziła. Po śniadaniu (znów bez zanęty się nie obeszło), wyprowadziłam ją na smyczce do ogrodu. Wyszła z nami Lili i Hopka, ale jakoś udało się je spacyfikować i Chmurcia zrobiła siusiu. Wracając, uparcie chciała wleźć do budy! W domu, zaprowadziłam ją do łazienki i położyła się na posłanku. Zamknęłam drzwi, bo za dużo tam "atrakcji" dla Szkodników:cool3: W łazience jest okno, więc nie ma problemu, nie siedzi w ciemności. Od jutra będziemy pracować nad "opuszczeniem łazienki";) Chmurka na moje psy powarkuje. Chyba trochę ze strachu, a trochę dlatego, że jestem przy niej, a inny się tryni. Żadne z moich nic sobie z tego nie robi, a nawet z tego, że czasami kłapnie ząbkami tuż przy np. Lilciowym faflu. Kocham te moje ogonki za to ich "przysposobienie do przyjmowania tymczasów"!:loveu: Ula dziś ma wolne, więc pewnie w porze obiadowej wypuści moje psiaki na jakieś 2 godzinki. Może wtedy Chmurka się odważy wyjść z łazienki... Aha, zapomniałam napisać, że na Helenkę, póki co, absolutnie nie zwraca uwagi. Oczywiście, Helena swoim zwyczajem, z ogonem w górze jak antena, podeszła od razu do Nowej, sprawdzić co to za jedna:evil_lol: Reasumując jest dobrze, a będzie... jeszcze lepiej! :) I dziękuję za cierpliwość, jeśli ktoś doczytał do końca:diabloti: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malawaszka Posted October 12, 2012 Share Posted October 12, 2012 doczytałam :multi: biedna jest z tymi poranionymi cycusiami :( ale dobrze, ze się goi :kciuki: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.