Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

  • Replies 4k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

Och Amigo, z tymi lodami to prawda, ida w biodra i juz...najwyzej potem pojde na diete u Inki :) 

Przedwczoraj o dziwo padalo, ale i tak poszlismy na spacer nad morze z nasza przyjaciolka i jej sunia. Mielismy wiec razem trzy potwory. Hopka i Luna ganialy luzem a Pola na smyczy. Jak wrocilismy do domu przyjaciolki to potwory byly mokre i wytytlane w piachu. W ogrodzie jest kojec, w ktorym Luna czasem przebywa, nie chcielismy, zeby psy naniosly piachu do domu przyjaciolki i na chwile wpuscilismy Pole i Hopke do kojca. Luna wchodzi tam bez problemu. Pola weszla niechetnie, ale spokojnie. A Hopcik spanikowal. Brzuch na ziemi i placz. Wyjelismy ja stamtad od razu i na chwile wsadzilismy obie z Pola do samochodu: bylo chlodno, padal deszcz, wiec nie grozilo im przegrzanie...zaraz potem zreszta pojechalismy do naszego wynajmowanego od przyjaciolki domku. W kazdym razie wciaz dowiadujemy sie czegos nowego o naszych psach...Pola boi sie, ze sie ja wyrzuci przez okno w samochodzie a Hopka byla bita i kopana przez wielkiego chlopa i zamykana w kojcu, czy czyms takim...

Posted

fantastycznie, że możecie być na wakacjach razem z psiakami. U nas trudno znaleźć miejsce , gdzie przyjmują zwierzęta, a jeśli już przyjmuja , to w większości przypadków trzeba za nie sporo płacić. Ciciałam w Bieszczady jechać, dostałam namiar na pensjonat, gdzie można z psem. Tylko taki drobiazg 30 zł za dobę psa. 

Wam życzę dużo fajnych wrażeń. No i dużo moczenia w wodzie (woda i wiatr to to, co tygryski lubią najbardziej) :)

  • 3 weeks later...
Posted

Kochane Dziewczyny! wróciliśmy - DoPiaczek ma racje, to wielka frajda być z psiakami na wakacjach - mam nadzieję, że miejsc temu sprzyjających będzie przybywać, choć niestety wiąże się to najczęściej z dodatkowymi opłatami. No i jednak rozmiary psów mają znaczenie - łatwiej podróżować z niewielkimi psami. Najsmutniejsze jest to, że bardzo wielu ludzi reaguje na obecność wszelkich zwierząt strachem. Wielu ludzi ma urazy z dzieciństwa i panicznie się boi wszelkiej "żywiny". A właściciele hoteli widząc strach innych klientów niechętnie przyjmują ludzi ze zwierzętami...

Wakacje były fajne, choć niestety poszły w biodra ;-) Najfajniejsze było to, że byliśmy tak dużo czasu razem. To ważne, bo zaraz rodzina się rozjedzie i znowu będziemy w kontakcie przez Skypa i telefon.

A poza tym w czasie wakacji dogomaniak cierpi, bo widzi bezdomne zwierzęta. W Apulii jest mnóstwo bezdomnych kotów i psów. A stosunek do nich dokładnie taki, jak na najbardziej zacofanej polskiej wsi: pies ma być zły, szczekać i być na łańcuchu albo w klatce. Albo się go wygania na poniewierkę. Koty albo się mają bardzo dobrze i są domowymi pupilami, albo są niezbyt mile widzianym i odganianym elementem krajobrazu.

Do naszego B&B przypałętały się dwa psy w czasie naszego pobytu. Sunia trochę większa od Hopki była bardzo wystraszona. Nigdy nie udało się jej nam pogłaskać. Stała z daleka i merdała nieśmiało ogonkiem, do miski podchodziła tylko w nocy. Potem dostała cieczki i po paru dniach zniknęła. Nie udało się jej przywabić z powrotem jedzeniem. A już byliśmy umówieni z doktorem, że ją złapie i wysterylizuje...

Pies był przeciwieństwem suni - bardzo szybko zaczął do nas podchodzić i się łasić. Jadł łapczywie wszystko co mu daliśmy, ale widać było, że co najmniej tak bardzo jak jedzenia potrzebuje ludzkiego towarzystwa i pieszczot. Oswajał się z nami coraz bardziej, nocował w pobliżu i od rana czekał na jedzenie i zabawy. W tych zabawach bywał nieco zbyt wylewny: skakał na nas, opierał się łapami o klatkę piersiową itp. Hopka i Pola były zdecydowanie niezadowolone z jego towarzystwa, zwłaszcza Pola bała się go i warczała na niego. Miły lokalny weterynarz przyjechał na naszą prośbę, zaszczepił go na wirusówki, dał lek na odpchlenie i odrobaczenie. Od pcheł Bari (bo tak go nazwaliśmy) miał ranę na nodze - udało się ją zaleczyć. Bari pozwalał zrobić sobie wszystko, gdy zrozumiał, że to dla jego dobra. Był bardzo ufny. Lekarz określił jego wiek na 7 miesięcy. Właścicielka naszego B&B pełna była mieszanych uczuć. Sama boi się psów i niechętnie patrzyła na obecność Bariego, który każdego dnia stawał się coraz śmielszy również do innych gości hotelowych, a ci bywali różni. Byli wśród nich psiarze, ale też osoby panicznie bojące się psów, lub ich po prostu nielubiące. Było jasne, że Bari nie ma przyszłości w tym miejscu. Lokalne schroniska to niestety dożywotnie więzienia dla psów. Pies raz tam zamknięty pozostaje w nim do śmierci. Nie chcieliśmy takiego losu dla Bariego. Doktor skierował nas do lokalnego prywatnego "hotelu" dla psów. Pojechaliśmy tam: 80 psów zamkniętych po dwa w ogrodzonych betonowych wybiegach i jedna kobieta zajmująca się nimi, czasem z pomocą jednej wolontariuszki. Niesamowicie smutne miejsce, ale nie mieliśmy wyboru. Zabraliśmy Bariego do samochodu (dał się wsadzić bez problemu i grzecznie jechał) a potem wporwadziliśmy go do jego pomieszczenia: boks z betonową budą i kratami, zabezpieczony od góry siatką, z którego raz na dzień pies jest wyprowadzany, żeby można było tam posprzątać. Zapłaciliśmy za miesiąc opieki nad psem. Weterynarz miał go w międzyczasie wykastrować, ale na razie Bari ma rozwolnienie, prawdopodobnie spowodowane jakimiś pasożytami, i trzeba go z niego wyleczyć. Na dodatek nie czuje się dobrze w klatce, to pies przyzwyczajony do wolności. Za miesiąc Stefano pojedzie po niego. Chcemy przewieżć go na północ Włoch. Jeden z psiolubnych gości hotelowych jest z nami w kontakcie i ma załatwić mu miejsce w schronisku koło Turynu, prowadzonym przez lokalne Stowarzyszenie Opieki nad Zwierzętami. Tam psy mają podobno 80/90 proc. szansy na adopcję, a poza tym mogą tam przebywać bezpłatnie i nie w klatkach, tylko w ogrodzie. Ten pan zostawił tam swojego labradora na czas wakacji, więc mamy nadzieję, że to dobre miejsce.

Czułam się okropnie, zostawiając Bariego za kratami - dał się tam wsadzić tylko dlatego, że nam zaufał...Zosia jednak przemawiała mi do rozsądku: mamuś, zobacz, tyle tu psów i nie jest im źle. A wolontariuszka dodawała: jeśli zostanie na wolności czeka go tułaczka, może wpaść pod samochód albo nawet zostać otruty...

W każdym razie mój szacunek dla wszystkich dziewczyn tutaj, które wyciągają psy z sytuacji beznadziejnych i lokują je gdzie mogą wzrósł stokrotnie, bo to straszny stres.

 

Posted

Jak się stęskniłam za wieściami od Was - mojej ulubionej Rodziny 2+2+2 :)!

To we Włoszech też tyle bezdomniaków :(???... Miałam nadzieję, że jest lepiej niż u nas....

Bari uroczy - Wy KOCHANI, że wzięliście go pod skrzydła. Wierzę głęboko w szczęśliwy finał Waszej przyjaźni!

 

  • Upvote 1
Posted

Jesteście wspaniali. Bari cudowny.  Mam nadzieję ,że znajdzie dobry dom. Pewnie we Włoszech nie jest lepiej z tym niż u nas. Chociaż jeden szczęliwiec.

Właśnie z powodu bezdomniaków w różnych krajach , boję się jeździć tam na wakacje. Wypoczynek miałabym popsuty  z bezsilności. A pomóc niewiele bym mogła.

Posted

Dziękujemy Wam za dobre słowa :) Bari jest naprawdę wyjątkowy, najbardziej podbija serce ta jego ufność i chęć zabawy, mimo cięgów jakie już zebrał od losu. Mam nadzieję, że miesięczny pobyt za kratkami nie zabije w nim tego...Wczoraj korespondowaliśmy mejlowo z tym panem z Turynu, wygląda na to, że albo on, albo jego znajoma są gotowi zaadoptować psa. Ale póki nie zobaczę, nie uwierzę. A na razie musimy czekać, Stefano będzie jechał do Włoch w drugiej połowie września. Martwi mnie ta biegunka u Bariego :( Lekarz mówi, że to jakiś pasożyt i dał leki. Czekamy, żeby przyniosły skutek.

Nasze potwory szczęśliwe w domu. Pola okazuje się bardzo miejskim psem - na smyczy w mieście idzie z zadartym do góry ogonem i w ogóle czuje się o wiele pewniej od Hopci, która jest psem polno-leśnym. Jednocześnie Pola uważnie obserwuje Hopkę i właśnie uczy się od niej polowania na ryjówki w trakcie codziennych spacerów po okolicznych polach. Na razie jeszcze żadnej nie dopadła, ale stara się bardzo...

Posted

o rany, no to wakacje pod psim wezwaniem. Bari bardzo ładny psiak. Charakter fajny, to może spełnią się nasze życzenia , żeby jak najszybciej znalazł swój dom.

Mattilu przez Twoją wrażliwość kolejny psiak będzie szczęśliwy. To kiedyś zaprocentuje. Zobaczysz! :)

  • Upvote 2

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...