Jump to content
Dogomania

Dług w lecznicy 5.900 zł,błagam o pomoc,Osoba od 40 lat pomagajaca zwierzetom teraz sama potrzebuje pomocy.


DORA1020

Recommended Posts

Ponieważ za cholerę nie mogę swojego posta edytować wcześniejszego, piszę nowego. Nawet jeśli kociaki pójdą do nowego domu, albo zostaną niedługo u Krysi, to koniecznie trzeba je zbadać pod kątek kokcydia i innych świństw. Tak samo trzeba nowy dom uprzedzić, żeby niespodzianek nie było. Przypominam, że na te świństwa nie pomagają detergenty (domestos i te sprawy) a wyparzenie wszystkiego wrzątkiem i wypranie w wysokiej temperaturze kocyków, pluszaków i całej reszty. Dziś zadzwonię do Krysi i jej o tym przypomnę.

Link to comment
Share on other sites

Madie, na ogloszenia takich rasopodobnych kociakow z reguly zglaszaja sie rozne niepowazne osoby, ew. zbieraczki czy rozmnazaczki. Jestem ostrozna, na pewno nie oddam kociaka bez wizyty PA i pewnosci, ze trafia do normalnego domu. Oczywiscie uprzedzam, ze  to adopcja bez gwarancji, ze kociaki sa zdrowe. I wyjasniam, ze przed DS sa badania, ew.leczenie, odrobaczanie i reszta obslugi, czyli wszystko. Zreszta z moich ogloszen to wynika, dlatego nie ma kolejki oszolomow. Gdyby byly troche zadbane w DT, kolejka szybko by sie ustawila.

Nie wiem, jak z mozliwoscia pomocy. Jak rozumiem, wiekszosc wsparcia finansowego dla Krystyny jest z FB.

Handzia, czy pomoc na FB i Dogo jest jakos skoordynowana? Widzialam, ze na FB stałe bywalczynie zastanawiaja się nad jakąs przemyslaną pomocą, pytają o zdjęcia, rozumieja potrzebe zmniejszenia stada u Krystyny. Wiedzą cokolwiek o DT u Madie? Nie da sie tego skoordynowac?

Jak rozmawialam z Krystyną, dziekowala mi za wyadoptowanie kilkunastu kotow, wtedy zostalo jej chyba 8 rezydentow nieadopcyjnych. Teraz ma znow ponad 20 kotow, ale adopcje bezposrednio od niej sa prawie niemozliwe. Kociaki nadają sie do leczenia, a zdjęcia fatalne. Mozna oglaszac lokalnie, bo na Warszawe jest straszna konkurencja. Z jednej strony wiecej DS, ale z drugiej setki ogloszen zadbanych slicznych kociakow z DT. Nawet na buraski z DT u Madi jest maly odzew, choc kociaki mozna zobaczyc przed adopcja, są w trakcie leczenia...

Moim zdaniem, zeby pomoc Krystynie w adopcjach, potrzebne jest leczenie kociakow, bo na fotach widac kotki z chorymi, zalzawionymi slepkami, po drugie dobre zdjecia, a po trzecie pomoc w adopcjach lokalnych, ogloszeniach na Lubelskie, gdzie jest mniej ogloszen i ludzie nie oczekują, ze ktos im dowiezie kociaka z konca Polski, tylko czytaja lokalne ogloszenia,

Link to comment
Share on other sites

Podnoszę prośbę o pomoc. Małe trzeba zaszczepić ( mamy akcję z pp w lecznicy) i zrobic powtórne badania kału na obecność pasożytów.

 

Kończy się też podesłana karma ( zostało 1 opakowanie) i żwirku juz nie ma. Jak macie możliwość kogoś na fejsie poprosić to i ja proszę.

Ja wiem, że koty w domu tymczasowym nie są w sytuacji jak pieski wyrzucone, chore, bite itd. Ale jeść też muszą, do weterynarza też trzeba z nimi chodzić jeśli chcemy z czystym sumieniem je wydać i zakończyć sprawę adopcji.

Link to comment
Share on other sites

Madie, ja moge przeslac Ci na razie 24 zł, które zostało mi po odliczeniu za fakturę sterylkową.

Tak jak powiedzialam, pod koniec wrzesnia bede miala pieniadze z bazarku, jaka kwota nie wiem jeszcze, bo to bedzie uzaleznione od tego ile uzbieram.

Bedzie tez kolejna wplata od Elypsy.

Nie mogę jednak przez dłuższy czas wysyłać Ci pieniędzy, bo darczyńcy wpłacają na inny cel.

 

Na fb to już inne dziewczyny przejęły prowadzenie wydarzenia. Ja nie zamierzam się tam wtrącać. Z tego co widziałam na bazarku dla Krystyny, dziewczyny przeznaczyły już sporą część pieniądzy na fakturę i karmę dla jej zwierzaków (ma teraz ok. 20 kotów, psów już nie wiem ile...) zostało jeszcze parę groszy, ale to wszystko niedługo się skończy, a zima przed nami...

 

Myślę, że dobrze by było założyć osobne wydarzenie i tam prosić o pomoc. Ja na razie nie piszę się na żadne wydarzenie, bo nie wyrabiam na bieżąco z dotychczasowymi.

Madie, podaj mi nr konta, prześlę Ci 24 zł, które mi pozostało, pod koniec września wyślę 25 zł od Elypsy i pieniądze z bazarku. Więcej nie dam rady.

Link to comment
Share on other sites

Handziu,

 

ja rozumiem, że macie mało gotówki i mnóstwo potrzeb. Naprawdę i nie mam pretensji. Natomiast jak rozmawiałam z Krysią o tymczasowaniu to ustalenia miałyśmy inne, i dziś choć trochę wstyd, zadzwonię i przypomnę jej o tym. To już nawet nie chodzi o to, że obiecałyście pomoc weterynaryjną na początku, tylko, że teraz wszyscy umywają ręce.

 

Nie licząc początkowej karmy od Ludki, dostałam na poczet kociaków 40zł od Arim na żwirek (które przeznaczyłam na część sultridinu) i paczkę od Ali. Jakby kogoś interesowało to tutaj jest rozliczenie tymczasowania: http://www.dogomania.com/forum/topic/139511-wyniucham-ci-szcz%C4%99scie-czyli-bdt-u-madie-zapraszamy-od-12-postu/#entry15688408

 

Piszecie, że zima, że trzeba zadbać o zwierzaki od Krysi. To też rozumiem, ale mam teraz sądzić, że skoro kociaki bezpieczne to można umywać od nich ręce i odpowiedzialność? Że skoro przekazałaś wątek do prowadzenia innym dziewczynom to tak trudno poprosić je żeby zaangażowali ludzi o karmę i żwirek? Jeśli tak, to napisz. Ja się absolutnie nie obrażę, ale chcę wiedzieć na czym stoję. Trochę głupio się czuje, jakbym musiała się prosić o udzielenie mi pomocy. Cały czas albo zbywanie i obietnice w przyszłości, albo tłumaczenie, że tak są pieniądze na koncie, ale na coś innego. OK, to też jestem w stanie zrozumieć, ale proszę napisać mi to raz i jasno. Nie zostawię kotów bez jedzenia, leków, domów stałych. Nie strzelę focha pisząc, że już nigdy nie pomogę zwierzakom Krysi. Bo jak będę miała możliwość to pomogę, tylko na wcześniej ustalonych zasadach. 

 

Ja nawet nie mówię o tym, że jest mi głupio, że Ludka za swoje wyróżnia kociakom ogłoszenia, płaci za nie, podmienia itd. Wiem, że jest ciężko, ale to nie tak powinno wyglądać, tym bardziej też, że Krysia sama chciała dla nich leczenia, szansy i domów.

 

Widzę w tym co jest teraz też swoją winę, bo powinnam od początku postawić sprawę jasno, a nie rozmywać odpowiedzialność. Jak widać telefoniczne ustalenia nie są wiążące, bo w ferworze zajęć się o nich zapomina. Podziwiam to co robi Krystyna, podziwiam tych którzy są z nią blisko i jej pomagają. Kawał niesamowitej roboty. Ale proszę, nie zapominajcie też o tych, nad którymi już nie musicie sprawować pieczy bezpośrednio, a też czegoś potrzebują.

Link to comment
Share on other sites

Madie, Ty nie możesz mieć żadnych wyrzutów, bo w każdym słowie masz rację...

Ja może mało się w tym wszystkim orientuję, ale to nie jest fair. Wiem, co to jest BDT. z wątków...

Nie tak miało być...

Rozumiem też bardzo trudną sytuację Pani Krystyny, ale tak nie może być. To niesprawiedliwe...

Może nie powinnam pisać, ale napisałam. Bo jestem od jakiegoś czasu w lekkim szoku. I ciężko mi z tym. Chociaż to nic nie pomoże Madie...

Pani Krystyna powinna dotrzymać Swoich obietnic...

Link to comment
Share on other sites

Wiecie co a ja już nic nie rozumie...Co ma do tego Handzia ?Dziewczyna prowadzi rozliczenia ...wpłaty ..przecież ona z nikim nic nie ustalała ..nie wysyłała kotów ...Losie jedyny ..Sory za wtrącenie .ale po prostu niesprawiedliwość mnie boli jak cholera...

Fakt niezbity to to ,ze zawsze powinno się ustalać JASNO zasady i wtedy zgłaszać je od razu do osoby która jest bezpośrednio związana z danym zwierzęciem .

Link to comment
Share on other sites

Madie, to ja jestem w szoku.

Staram się pomóc jak mogę, ale tylko po głowie dostaję.

Skoro rozmawiałaś z Krystyną o pomocy finansowej z jej strony, to bardzo Cię proszę, miej pretensje do niej i z nią dyskutuj. Masz chyba jej nr telefonu? To dorosła osoba, powinna ponosić odpowiedzialność za to co mówi. Ja nie jestem jej nianią i nie zamierzam tłumaczyć się z tego co ona powiedziała.

 

Ja nie wnikałam w sprawy tych kotów, możesz prześledzić wątek i sprawdzić, czy obiecałam coś więcej niż pieniądze pozostałe z SHA i niewielką część ze swojego bazarku. Nie wiem ile mam Ci tłumaczyć, że wydarzenie jest przeznaczone dla Krystyny i jej zwierząt, których ma wiele. Nie mogę nagle wyrwać się i błagać o pieniądze dla kotów, które już pojechały i są teraz gdzieś indziej.

Tak jak pisałam, Ty jako dt powinnaś założyć sobie takie osobne wydarzenie i tam prowadzić zbiórkę, żeby było przejrzyście.

 

Elisabeto, z całym szacunkiem, masz rację, nie orientujesz się. Takie pretensje są nie fair, ale wobec mojej osoby. Bo ja chciałam tylko pomóc Krystynie i pomóc w rozliczaniu pieniędzy na wątku, żeby był przejrzysty dla darczyńców.

Chciałam przekazać pieniądze z bazarku, choć mamy potrzeb w cholerę i nie wiem jak sobie w ogóle poradzimy... Jest mi bardzo przykro, bo zawsze staram się wywiązywać z obietnic, a tutaj dostałam porządnego kopa w dupe...

 

Madie, jeśli chcesz wiedzieć na czym stoisz, to ja Ci powiem: Z tego co wiem, to Krystyna nie zgodziła się na kolejne przekazanie pieniędzy na koty ze "swojej" puli. Przekazała na początku ok 100 zł na testy w naszej lecznicy. Pieniędzmi od Elypsy zarządziłam sama, przekazując je Tobie. Za to pewnie też mi się oberwie. I w ten oto piękny sposób moja pomoc się skończy z wielkim hukiem. Przykro mi.

 

Ps. Ja też jestem czasem dt, ale staram się robić bazarki na ten cel i nie prosić nikogo, bo jak widzisz źle to się kończy.

Link to comment
Share on other sites

Handziu, ja pisałam do Pani Krystyny, tylko Ona i tak nie przeczyta... :(

Przepraszam, jeśli mój post zrobił Ci przykrość, ale pisałam o obietnicach Pani Krystyny.

Teraz wlasnie to dostrzeglam, bylam bardzo poruszona i nie doczytalam dokladnie, przepraszam ;) Jestes w porzadku, dzieki :)

Link to comment
Share on other sites


Nie mogę jednak przez dłuższy czas wysyłać Ci pieniędzy, bo darczyńcy wpłacają na inny cel.

 

 

Handzia, zafrapowalo mnie to zdanie. Nie wiem, co znaczy przez dluzszy czas i jacy darczyncy, ale mam wrazenie, ze sa jakies sprzeczne ze sobą cele, kazdy ma swoj i jest konkurencja o podział zebranych pieniedzy, a Madie chce cos dostac z czyjejs doli.

Ni diabla tego nie pojmuję. Moze nie znam realiow, wzajemnych animozji i roznych takich, ale zeby pomoc Krystynie, powinna byc zorganizowana wspolpraca, ktoras do czegos prowadzi, a glownie utrzymania i zmniejszenia stada Krystyny. Skoordynowane dzialanie, gdzie ktos moze pomoc finansowo, ktos robieniem zdjęc, ktos tymczasowaniem, a ktos transportem czy adopcjami...  Bo widze, ze mimo roznych deklaracji  dziewczyny na FB tez niewiele osiągają. Wiedzą, ze Krystyna ma ponad 20 kotow i zadnego pomyslu, co z tym zrobic. Wyadoptowaly jakies zwierzaki?

Odpowiadam na Twoje stwierdzenie, ale to nie znaczy, ze  akurat Ty masz sie czuc odpowiedzialna za organizacje takiej pomocy. Problem w braku koordynacji i wspolnego dzialania. Wszystkie akcje sa przypadkowe, co nie znaczy, ze niecelowe. Tylko efekt moglby byc wiekszy, gdyby to byla skoordynowana wspolpraca. Rzecz w tym, ze chyba nikt sie nie pali do roli koordynatora i lącznika z Krystyną. Ja tez sie tego zdalnie nie podejmuje. No i rozumiem, ze wspolpraca z Krystyną tez nie musi byc latwa.

Link to comment
Share on other sites

Płakać mi się chce z tego wszystkiego. Ja też nie ustalałam z nikim niczego; o kotach,które pojechały do dt dowiedziałam się po fakcie. Na siłę wyciągnęłam od Kryśki zgodę na wydanie tych pieniędzy na koty u Madie,ustaliłyśmy z handzią,że kolejne wpłaty na konto SHA zostaną też przekazane Madie.  Co mogę więcej zrobić? Nie wiem, czym zawiniłam w tej całej sytuacji ? Swoich pieniędzy nie przekażę na ten cel,bo sama mam w ds kilka kotów,które też wymagają nakładów finansowych,nie liczę już psów...

Dora jak wiadomo nie ma nawet na chleb,bo zmarła jej mama,z której emerytury utrzymywały się obie. Radzi sobie dziewczyna jak może,nikogo nie bierze na litość i nie obwinia wszystkich wokół za swój los.

Może to tak wygląda z daleka,że w naszej okolicy tylko Kryśka jest zaangażowana w pomoc zwierzętom,a my jesteśmy  pionkami na jej usługach i powinnyśmy ją wspierać na żądanie,ale tak nie jest. Każda z nas,łącznie z K. jest dorosłą dziewczynką i powinna brać odpowiedzialność za siebie. Te  wzajemne oskarżenia,które tutaj padają,te niedopowiedzenia, tylko szkodzą naszym działaniom i sieją zamęt,a źródło ich jest jedno...

Zdaje się, że w ubiegłym roku Ludka powiedziała,że jeżeli się chce naprawdę pomagać,to trzeba to robić z głową. I są to święte słowa.

Link to comment
Share on other sites

Ja uważam ,ze Krystyna bierze na siebie zbyt wiele ...I to skutkuje tym ,ze nawet kilka osób ,,wysiada .,,z pomocą bo nie daje rady .Wszystkie chodzimy do pracy .Bez pracy nie ma pieniedzy a bez pieniedzy nie ma pomocy i tak koło się zamyka .Znam Krystyne około 16 lat .I wiem co pisze .Pomoc jej to nieskończona opowieśc w której ona sama jest u kresu ludzkiej wytrzymałaości .W pewnym momencie trzeba wybrać albo dobro swoje i dobro nagromadzonych zwierzat lub ,,dobieranie ,,kolejnych i kolejnych kosztem obecnych i samej siebie .Wiem,ze być moze to okrutne ale ja przez to co nagromadziłąm w domu ...mało nie rozwaliłam rodziny ...na razie odpuszczam i wiele rzeczy robie ,,po cichu dla dobra rodziny .Musimy  też liczyć sie z domownikami .

Obiecałam ,ze zawiozę jej koty do weta ...nie dotrzymałam słowa ...ale co mam zrobić .Pracuje do 18 co dzień a lecznica też DO 18 .

Link to comment
Share on other sites

Najpierw do Handzi, bo strasznie mi przykri, ze wzielas to co napisalam do siebie i zrobilam Ci krzywde - przepraszam.:(

Moje moze ostrzejsze slowa byly raczej spowodowane frustracja na temat niewiedzy o tym co jest grane, niz pretensja do kogokolwiek na watku.Tym bardziej mi glupio,ze zle sie poczulas przeze mnie,Pisalam do Ciebie nie dlatego,ze uwazam ze jestes winna czegokolwiek, chodzilo raczej o to ze wypowiadasz sie tutaj duzo i wydawalo sie.ze jestes.rodzajem skarbnika tego bajzlu.I chcialam.od kogos uzyskac konkretne informacje ( co z reszta sie stalo,bo juz wiem ze Krystyna nie wspomoze oplacania) i miec jasnosc.

Tak samo kwestia z bazarkami czy jakas.gotowka z konta na weta.Ja doceniam,tylko uwazam ze nie tak powinny byc takie sprawy zalatwione (to tez uwaga do Krysi) i troche glupio mi bylo czytac ze sa inne wazniejsze potrzeby...

Prawda jest taka, ze jak.bralam koty to mialam o.wiele lepsza sytuacje finansowa, ktora pod koniec miesiaca mi sie zepsula...w.przeciwnyn razie w ogole pewnie bym watku nie podejmowala...
I teraz tez dam rade, tylko musialam wiedziec na czym stoje.

Wiec podsumowujac, serdecznie i szczerze przepraszam Handzie za nieporozumienie oraz wszystkich ktorzy poczulu sie.zle -nie to bylo moim celem.Ali i Elisabecie dziekuje za wywazone slowa, Alu - postawilas sie, zrobilam co.moglas jestem.naprawde bardzo wdzieczna za tamta paczke i cieple slowa.Ludka mnie wspomaga caly czas rada i poswieca mi swoj czas,oglasza, jezdzi konsultuje.To bardzo wazne. I dziewczyny - ja nie chce Wam zabierac, Waszym zwierzakom, odejmowac od misek.Za to powinna Krysia zaplacic albo wydac zgode na skorzystanie z.konta.


Ja wystapilam do baloniarek o dofinansowanie, poza tym mam delegacje teraz wiec cos zarobie. A jutro ze wszystkimu tymu tematamu dzwonie do Krystyny.

Funiu, zgodze sie z Toba w 100%-troche sie ta sytuacja z Krysia spod kontroli wymyka, a to co pisalas o rodzinie rozumiem doskonale...

Dziewczyny kochane, mam nadzieje ze nie bedziecie maily do mnie zalu i.dobranoc

Link to comment
Share on other sites

Madie, dzień dobry. :)

 

Takie pranie mózgu wyjaśnia powoli sytuację... Inaczej widziałam pomaganie Pani Krystynie...

Z perspektywy dużej odległości zupełnie inaczej to widziałam.

Pomagacie Pani Krystynie, a Niektóre z Was mogły Jej "na oczy nie widzieć"...

Wszystkie jesteście Kochane, ale zmęczone. 

A słowo pisane jest czasem niebezpieczne. Potrafi zranić, mimo że nie było takiej intencji.

Sytuacja Pani Krystyny mnie kompletnie przerasta, ale co tam ja... 

Pani Krystyna rzeczywiście pewnie straciła kontrolę nad pomaganiem, ale jak to zrobić, żeby jej nie stracić?... 

Nie tylko w pomaganiu bezdomniakom  zresztą... 

Na Waszym terenie pomaganie jest strasznie trudne. Dlatego jesteście dla mnie Wielkie. :)

Link to comment
Share on other sites

Madie,tak jak pisałyśmy wcześniej z handzią, wyślemy Ci (handzia właściwie wyśle) pieniądze,które wpłyną na konto SHA. Może nie będzie tego wiele,ale chociaż tyle Ci pomożemy.

A Kryśki relacje z nami oraz sytuacja tutaj na miejscu są skomplikowane;żeby ją wyjaśnić trzeba kilku godzin. Dobrze,że z grubsza udało się dojść do porozumienia na wątku :)

Link to comment
Share on other sites

Chcę poinformować na wątku,że osobom dzwoniącym z ogłoszenia w sprawie "moich" kocich maluchów z dt ,daję nry tel.Kryśki,bo koty od niej są w większej potrzebie niż te u mnie. Wczoraj dzwoniły dwie kobiety,które wydały mi się przez telefon w porządku.,obie chcą adoptować kocurki.

Kilka dni temu dowiedziałam się od weta,że Kryśka zabrała przebywające w lecznicy trzy niewielkie kocurki z matką,przywiezione z interwencji z pewnej gminy.

Nie wiem,po co to zrobiła,wiedząc,że u niej mogą zarazić się wszystkim...  Pewnie jak zwykle uważa,że u niej będzie lepiej zwierzęciu niż w szpitalnej klatce...

Jeden z kocurków niestety już nie żyje,bo wpadł pod samochód.

Wczoraj kudlataja zrobiła trochę zdjęć kotkom,m.in. jednemu z rodzeństwa,kocurkowi z chorym oczkiem (powikłania po KK),oba są bardzo do siebie podobne.

Bardzo bym chciała,aby jeden z nich trafił do którejś kobiety (Kryśka podobno obiecała zawieźć jej "jakiegoś" kotka w tym tygodniu). Jeżeli ktoś ma z K. kontakt i wpływ na jej decyzje,to bardzo proszę o przekonanie jej do tego. Pamiętam te koty z lecznicy,wszystkie były śliczniutkie, chociaż chore; weci włożyli dużo wysiłku,aby je wyprowadzić na prostą,a one trafiły,gdzie trafiły. Ich matka wyglądała na młodą koteczkę i też jest bardzo ładna,niestety nie ma jej zdjęć,bo podobno gdzieś poszła...

Kocurki zdążyły już podrosnąć,ich szanse na dom maleją,dlatego uważam,że w pierwszej kolejności one powinny pojechać do ds z ogłoszeń:

DSC_7063_zpsef3d2b65.jpg

 

DSC_7062_zpsfe609270.jpg

Link to comment
Share on other sites

Alu...:( Włos się jeży na głowie po tym co piszesz... :lookarou:

 

Ja będę dzowoniła do Krysi w środę, ale po tym co mam jej do powiedzenia wątpię żeby zechciała mnie posłuchać. Nie mniej spróbuje.

 

Osoby, które mają z Krystyną bezpośredni kontakt, jeśli macie wpływ, proszę powiedzcie jej, że nie może więcej kotów sama z własnej woli przygarniać. Że ludzie powiedzą, że zbieraczka, że nie podołacie. Przecież na litość boską to się płakać chce...Krystyna nie ma na diagnostykę kotówc, które już u niej są. Nie ma gdzie kwarantanny robić. A takie małe istoty giną. Przecież ona chce dobrze, może zrozumie...

 

Proszę. :modla:

Link to comment
Share on other sites

A byla w koncu wczoraj u weta z tymi z kocim katarem? Dzis zadzwonie popytac.

Przygarnianie kolejnych kotow skonczy sie tym, ze zostaną u niej. Tez powiem to Krystynie. Nawet z DT nie jest łatwo znalezc dobre domy juz zadbanym kociakom, jesli nie są rude, srebrne lub dlugowlose, a co mowic o adopcjach bezposrednio od Krystyny. Dostalam od Kudlatej zdjecia, moze wrzuce jakies ogolne ogloszenie na Lublin lub Zamosc z telefonem Krystyny. Tylko ogloszenia lokalne mają jakies szanse. Czy ktos zechcialby tez oglosic, to sie podzielimy zdjeciami i regionami? Ale jak wydawac chore kociaki?

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...