14ruda Posted December 8, 2008 Posted December 8, 2008 [quote name='Juliusz(ka)']Pójdę dalej z temacie: 'kaganiec'... Duży pies bez - źle, no bo jak to? TAKI pies bez kagańca?! Duży pies w - jeszcze gorzej: na pewno agresywny! dltatego musi nosić![/QUOTE] Ale tak jest bardzo częto.Jak moja wariatke lezie bez koszyka to ludzie normanie przechodzą obok.jak ma koszyk zaczyna się omijanie łukiem,jakieś napięcie:evil_lol: teraz łaziłyśmy po osiedlu.jest Mici:diabloti:Aicha w sekunde dostała szału:mad:,a ja w pól sekudny ją do porządku:diabloti: Mic zobaczył morde w kagańcu i zamiast wiać jak zwykle usiadł siobie tam gdzie podskoczył,zawinął ładnie ogonek i patrzy:evil_lol: p.s.Mici to kotek:cool1:
AngelsDream Posted December 8, 2008 Posted December 8, 2008 Ta sama suka, co wczoraj na korytarzu, tym razem na dworzu. TŻ był z chłopakami. Podobno jej pan w panice chwytał ją na ręce i uciekał, a przecież wystarczyłoby zacząć uzywać smyczy, skoro sucz się rzuca.
aina155 Posted December 8, 2008 Posted December 8, 2008 [quote name='Bogarka']Agresywne małe pieski Kiedys jak byłam z Bogarem na spacerze spotkalismy takie małe rzucajace sie cos ze starszym panem. Bogar nie nalezał do strachliwych psów ale tej suki sie przestraszył (nie wiem w którym roku to było Bogar jeszcze chyba nie był zupełnie dorosły ale nie przypomina mi sie teraz czy kiedykolwiek indziej przestraszył sie psa). Ja z Bogarem na smyczy chciałam odejsc a pan do mnie mówi: "niech go pani spusci to sobie pobiegaja" Tak, pomyslałam po tym ze go suka przestraszyła Bogar w swiat mi pobiegnie i jak dogonie charta? Nie mówiac o ulicach obok. Uwielbiam jak ktos nie umie rozróznic agresji od zabawy. Uwielbiam tez jak ktos wypuszcza suke samopas i cudzy samiec za nia poleci az kilkaset metrów przez ulice a własciciel umiera ze strachu ze straci psa Nie mówiac o tym ze suke tez moze cos przejechac[/quote] U mojej suki to mamy w tym momencie raczej doczynienia z agresja lekowa. I ni echodzi tu o to ze ja ją biję, czy cos równie dziwnego. Suka jest po prostu ze schroniska i o ile do nmas i naszych zachowan sie juz przyzwyczila o tyle do obcych sobie osob a wykonmujacych do niej jakies dziwne ruchy w stylu wyciagania ja na sile skads, potrafi warknac. Co nie zmienia faktu, ze wkurzaja mnie osoby ktore lepiej ode mnie wiedza jak sie moj pies zachowa w danej sytuacji.
sacred PIRANHA Posted December 8, 2008 Posted December 8, 2008 ja mam teraz yorka ktoremu zdarza sie nastroszyć na jakiegoś zbliżającego sie psa (oczywiście zdecydowana większość tych psów jest od niego większa bo malo który jest jego wzrostu), ale wystarczy żebym ja powiedziała ostro "nie zaczepiaj!" i ona od razu odpuszcza niezależnie od tego czy jest na smyczy czy bez...zawsze drażniło mnie jak malutkie jazgotki zaczepiały moje duże psy i chyba bym sie spaliła ze wstydu jakby moj mały teraz w ten sposób sie zachowywał.
Bogarka Posted December 8, 2008 Posted December 8, 2008 [quote name='Bogarka']Kiedys jak wyszłam na spacer spotkałam przy jednym osiedlowym skrzyzowaniu starsze panie z małymi pieskami. Z tych małych piesków dwa obszczekuja inny psy a jeden chce tez atakowac. Hadar był na smyczy. Panie jak mnie zobaczyły stwierdziły ze poczekaja az przejde obok skrzyzowania. Przeszłam potem a pare metrów Hadar sie zatrzymał i zaczał cos wachac. Wtedy wyszedł za krzaków bedacych obok skrzyzowania ten agresywny mały piesek. Hadar sie normalnie nie interesuje małymi pieskami i nic by nie zrobił, gdyby tamten nie zaczał szczekac. Na jego szczekanie Hadar wystartował w jego strone bardzo mocno mnie pociagnał, ale sie ani nie wyrwał a ni mnie nie przewrócił. Oczywiscie ja byłam winna ze nie zabrałam Hadara. Ale czy te panie nie powinny oduczac swoich psów szczekania na inne psy?[/quote] dzisiaj spotkałam te same pieski ale tym razem byłam z Vértesem. Pieski na wypuszczonych na cała długosc flexi podchodziły ujadajac do Vértesa, a panie tylko im mówiły zeby przestały ale nie odciagneły ich.
WŁADCZYNI Posted December 8, 2008 Posted December 8, 2008 [quote name='Bogarka'] Uwielbiam tez jak ktos wypuszcza suke samopas i cudzy samiec za nia poleci az kilkaset metrów przez ulice a własciciel umiera ze strachu ze straci psa Nie mówiac o tym ze suke tez moze cos przejechac[/QUOTE] Taaa, bo suki to tylko na smyczy, a najlepiej wcale nie powinny wychodzić na spacery żeby czyjś niewychowany/niedopilnowany samiec nie pobiegł sobie.:angryy: Mnie bardziej od jazgotu 'duże psy w kagańcach' irytuje 'mam małego psa to nie będzie nosił kagańca':angryy: Naprawdę ludziom korona z głowy spadnie jak założą psu kaganiec? Ja rozumiem że pies ma problemy zdrowotne, ok zdarza się ale wątpie aby każdy york jakiego widzę takie miał, a żadnego w kagańcu nie widziałam mimo że często na rękach nie są w środkach komunikacji miejskiej. Zresztą reakcje na widok Su w kagańcu to zwykle też 'jak to taki mały piesek w kagańcu a po co?" ewentualnie 'zła pani ci założyła titit':mad:
zerduszko Posted December 8, 2008 Posted December 8, 2008 [quote name='14ruda']Albo teksty właścicieli do małych agresorów "ale ty jesteś groźny,no nie udawaj,chodź tutaj"kiedy taki mały wgryza się w portki mojego psa albo innego wiekszego na smyczy. Ciekawe jakbym tak pusciła obroże i mały groźny piesek zostałby przytrzaśniety o chodnik wielkimi szczękami:diabloti:[/quote] A co Ty byś wówczas powiedziała? Dla mnie to jest żałosne, ale żeby nei wyjść na żałosną, to często mówię do psa np. kamikaze wracaj, to rozładowuje napięcie ;) Idę sobie ja na szpileczkach z moją wypielęgnowaną sznaucereczką i ona mi startuje do dużego pana i jego duzego pito-asta. Mam opcję: wsadzić jej obcas w odbyt, ale sobie :zażartować" i przyprowadzić psa do porządku :razz:
Bzikowa Posted December 8, 2008 Posted December 8, 2008 Ja psu nie zawsze zakładam kaganiec ale w paru przypadkach obowiązkowo- zawsze jak jedzie drugi pies (kiedyś nie miałam przy sobie i Bzik chciał zjeść w autobusie Leona...:oops: i kierowca nas wyrzucił :oops:) albo jak kierowca powie, że mam to zrobić. Ale zawsze mam przy sobie jak gdzieś jadę komunikacją, już od dłuższego czasu. Co do suk w cieczce i uciekających adoratorów... ten temat był już przewałkowany, chyba właśnie na tym temacie zresztą. Uważam, że powinno być tak: właściciel suki kontroluje ją, żeby nie podbiegała do psów, a właściciel psa pilnuje tak, żeby nie zwiał za suką. Jakbym miała sukę to starałabym się w te dni chodzić w miejsca mniej zapsione ale też bez paranoi, sukę w cieczce też trzeba wybiegać a czasem się nie da iść w miejsce gdzie na pewno nie ma psów. A samca trzeba po prostu kontrolować i wsjo. Sprawiedliwość i kultura.
evel Posted December 8, 2008 Posted December 8, 2008 [quote name='zerduszko']Idę sobie ja na szpileczkach z moją wypielęgnowaną sznaucereczką i ona mi startuje do dużego pana i jego duzego pito-asta. Mam opcję: [B]wsadzić jej obcas w odbyt[/B], ale sobie :zażartować" i przyprowadzić psa do porządku :razz:[/quote] :roflt: ja twarda jestem, ale muszę przyznać, że pogrubiony fragment wywołał u mnie nagłe nieograniczone napady śmiechu a moja siostra uznała, że jak zwykle jej nie słucham i sobie poszła :eviltong: [SIZE=1][przepraszam, musiałam ;)][/SIZE]
bonsai_88 Posted December 8, 2008 Posted December 8, 2008 [B]Władczyni[/B] suka samopas to suka sama, bez smyczy i właściciela... może być jeszcze suka bez smyczy, ale z właścicielem, którą nad nią panuje :eviltong:. Przewrażliwiona jesteś i tyle :evil_lol:
WŁADCZYNI Posted December 8, 2008 Posted December 8, 2008 Nawet jak suka jest bez właściciela i smyczy to pies też molestować jej nie powinien. Bo tym bardziej nie mamy zgody właściciela na kontakt z psem ani nie wiemy nic o drugim zwierzaku.;) Wrrr wiedziałam że tak się skończy późniejszy niż zwykle spacer - najpierw przyatakował nas spanielek, ale się zdziebko zdziwił jak rozdarłam się na pół osiedla z przytupem. Pan właściciel też był w szoku, później do mnie z pyskiem że czemu krzyczę na jego pieseczka. Więc byłam, opitoliłam pana równo i poszłam. Później /wrrr stada idiotów chodzą wieczorami/ jakaś panienka z wózkiem i szczeniakiem boksera na oko max 4 miesiące, na kolcach i jeszcze dostał wpierdziel bo chciał się przywitać z Su:angryy: Również nie darowałam sobie komentarza co myśle o wyprowadzaniu szczeniaka na kolcach. Wogóle skąd ludzie mają takie pomysły?! Obroża uniwersalna żesz ich w pysk:angryy: Bzikowa wtedy pan kierowca to mógł Was cmoknąć bo nie wolno wysadzić pasażerów między przystankami:mad:
Bzikowa Posted December 8, 2008 Posted December 8, 2008 No kolce powoli stają się czymś absolutnie normalnym na każdym możliwym psie. Dzisiaj widziałam faceta który na kolcach prowadził starutkiego pudla - ledwo się psina ruszała a ten go jeszcze na tych kolcach prawie ciągnął :shake: Naprawdę nie można wywalać między przystankami? No cóż , niestety tak się właśnie stało, przez moją własną głupotę i mojego białego prowokatora :oops:
AngelsDream Posted December 8, 2008 Posted December 8, 2008 A już połączenie kolczatki i flexi, to cud miód.
an1a Posted December 8, 2008 Posted December 8, 2008 Uwaga, uwaga... Kupiłam :diabloti: Zaopatrzyłam się w narzędzie zbrodni, największych katuszy mojego biednego psa - kolczatkę! :evil_lol::evil_lol: Piękna, lekka, zaokrąglone kolce... Ja już widziałam kolce na wszystkich możliwych psach.. nawet SH szedł, tańczył niemiłosiernie, a panna do chwilę go ścinała, bo ciągnął... dziwne.. jak ta rasa może ciągnąć...:roll: Pomijając obsługę sklepów zoologicznych, która sprzeda kolce na kilkumiesięcznego szczeniaka. Zresztą mi na 5-miesięcznego szczyla dobrali kolczatkę... Flexi i kolce - stworzony dla siebie duet, czepiacie się :diabloti: zresztą metal fajnie na psie wygląda, a przecież sam wie, że TA smycz ma 5m długości :evil_lol:
Vectra Posted December 8, 2008 Posted December 8, 2008 Ania , świniowatej teraz będzie przykro , że Nero ma kolce , a ona nie :( Pan w zoologu Ci polecał ? było brać ... w końcu w sklepach specjalistycznych , pracują fachowcy :evilbat: Ja kiedyś tam , kupowałam kaganiec dla staffika , to panienki pytam o odpowiedni model oczywiście radośnie w poskokach podeszła - w czym mogę pomóc :multi: - mówię kaganiec dla staffordshire bullteriera potrzebuje chwila ciszy , ewidentne przekopywanie mózgu , co ja chce ... pogrzebała w koszu , wyjęła coś w czym Franek cały by się zmieścił - metalowe to to - mówię dla staffika :diabloti: panienka - ke ? a jak to wygląda :evilbat: jak amstaff ? podziękowałam , wybrałam sama :) a pytanie było tylko - czy nie za mały , bo staffik to pewnie duży HA
an1a Posted December 8, 2008 Posted December 8, 2008 [quote name='Vectra']Ania , świniowatej teraz będzie przykro , że Nero ma kolce , a ona nie :( Pan w zoologu Ci polecał ? było brać ... w końcu w sklepach specjalistycznych , pracują fachowcy :evilbat: [/quote] Prosiątko ma na razie kantar i flexi :evil_lol::evil_lol: I ma dwa wyjścia: albo nauczy się (sama się nauczy!!) nie ciągnąć, albo sobie skręci ten świński karczek :diabloti: [quote name='Vectra'] Ja kiedyś tam , kupowałam kaganiec dla staffika , to panienki pytam o odpowiedni model oczywiście radośnie w poskokach podeszła - w czym mogę pomóc :multi: - mówię kaganiec dla staffordshire bullteriera potrzebuje chwila ciszy , ewidentne przekopywanie mózgu , co ja chce ... pogrzebała w koszu , wyjęła coś w czym Franek cały by się zmieścił - metalowe to to - mówię dla staffika :diabloti: panienka - ke ? a jak to wygląda :evilbat: jak amstaff ? podziękowałam , wybrałam sama :) a pytanie było tylko - czy nie za mały , bo staffik to pewnie duży HA[/quote] Kocham tą kompetencję :loveu: Ja już panią w pobliskim zoologu uświadomiłam o istnieniu kagańców fizjologicznych i kolczatek o zaokrąglonych kolcach :eviltong: Dla Farniutka wiaderko będzie dobre.. Dziurki zrobisz, ucho jest, zaczepiasz za ogon i jazda :diabloti:
WŁADCZYNI Posted December 8, 2008 Posted December 8, 2008 An1a pokaż kolce bo ja szukam małych ściętych, ale dla siebie bo kusi mnie taka bransoletka:loveu: a nie chce się pocharatać. mój ulubiony zestaw rower+nylonowy kaganiec+flexi+ kolce. A flexi i kolce to norma w mojej okolicy:angryy:
14ruda Posted December 8, 2008 Posted December 8, 2008 [quote name='zerduszko']A co Ty byś wówczas powiedziała? Dla mnie to jest żałosne, ale żeby nei wyjść na żałosną, to często mówię do psa np. kamikaze wracaj, to rozładowuje napięcie ;) Idę sobie ja na szpileczkach z moją wypielęgnowaną sznaucereczką i ona mi startuje do dużego pana i jego duzego pito-asta. Mam opcję: wsadzić jej obcas w odbyt, ale sobie :zażartować" i przyprowadzić psa do porządku :razz:[/QUOTE] Pewnie:pAle ja piszę o konkretnych pieseczkach i konkretnych właścicielach,którzy albo wychodzą w szlafroczku na klatke a piesek na trawke i wymiata,albo na fajeczke pod klatke a piesek wymiata,albo spaceruja bez smyczy,a piesek wymiata,albo maja flexi 50 m i piesek wymiata:mad: te wszystkie pieski robią to po prostu ze strachu,lęku i atakuja na zapas.Ponieważ niektóre z nich przemieszczaja się po mieście od małego pod pacha albo w torebce nie miały szansy poznac duzego psa.:shake: Zeby nie było są też nowe nabytki na osiedlu,jest york,jest sznaucer miniatura(nasza sąsiadka:loveu:) i one jakoś od małego na smyczach wśród dzieci,aut,psów nawet na Aichę nie zwracają uwagi.I ona również.
pauli_lodz Posted December 8, 2008 Posted December 8, 2008 [quote name='AngelsDream']A już połączenie kolczatki i flexi, to cud miód.[/quote] dokładnie :shake: widuję starutkiego beagle - psiak spokojny, jak to staruszek. no i flexi plus kolczatka. w ogóle niestety niejednego beagle'a w takim zestawie widziałam. naprawdę - dużego psa z długą sierścią - ok. ale żeby beagle'a, i to drobną sunię a nie dużego faceta jak mój - ładować w kolce? po co? do ozdoby czy co? a najbardziej mnie negatywnie zaskoczył widok u weta. sunia bullowata, szczenięca mocno, chuda jak sto nieszczęść, schorowana [zatrucie albo wirusówka, kto wie, nieszczepiona, niby niedawno znaleziona, nieistotne] - pies w nędznym stanie, skulona, ledwo stała.. a na szyi co? kolczatka i to rozmiar jak na kaukaza, ważyła chyba drugie tyle co sunia.:roll:
ayshe Posted December 9, 2008 Posted December 9, 2008 flexi i kolce to juz klasyk. mnie do szalu doprowadza moda na nie-kolce:roll:. precyzuje:te psy w kolcach owszem ciagnely,kolce jak korale,pies je olewal ale jak sie szarpnal to przynajmniej wiedizalam ze wlasciciel go ma szanse utryzmac. teraz kolce som be:cool1:. baardzo ok .i nawet bym sie cieszyla gdyby nei pojawila sie druga moda. szelki.i flexi.:diabloti:. pies absolutnie nadal nie jest uczony niczego w sensie kontaktu.tj ma w zadku wlasciciela. ale teraz wlasciciel juz mu nie zrobi kuku kolcami oszczedzajac nerwy moje np.:lol:.teraz pancio/pancia jest "ekologiczna"i zaklada psiowi szeleczki.wzwiazku z tym ja spie...szam na druga strone ulicy widzac rozkicanego wielkiego grubego laba ktory z radosnym,niczym nieksrepowanym rykiem rusza w nasza strone.:cool1:. teraz bowiem juz nie mam zadnej nadzieji na to iz ludzik utryzma swego pieseczka. a ja nie mam ochoty na wjazd pieseczka w moje suki. po pierwsze dlatego ze za bardoz by im sie impra spodobala:diabloti: po drugie dlatego ze konczy sie ot zawsze proba skopulowania moich suk w locie co mnie doprowadza do furii[i moje suki]. jako wielokrotna wlascicielka samcow[wtym repow]uwazam bowiem zema siep sa nie do tego zeby sobie patrzec jak probuje skopulowac kolejna suke.suka sie odgryza a on i tak dalej swoje.z przodu z boku z tylu-wsio ryba.a pancia sobie stoi z anielskim usmiechem na twarzy. to chyba jedno z najbardizej wkurzajacych mnei zachowan oprocz"on tylko chce sie pobawic".moje suki tez moga:diabloti:.po 5 minutach zabawy moze sie taki piesek zdziwic.:cool3:.ze jest owca.:diabloti:
aina155 Posted December 9, 2008 Posted December 9, 2008 Ostatnio to chyba jestem przewrazliwiona. Opisze wam co mnie spotkalo wczroaj. Przyjechala do mojej mamy znajoma (na szczescie bywa u nas bardzo rzadko i bardzi dobrze). Siedziałam z Fiona w pokoju, no ale nadchodzil czas naszego spaceru wiec wychodzimy na mieszkanie. Mama i ta pani byly w kuchni. Suka poleciala sie przywitac i polizała pania po rece. Pani krzyknela fuj. Zagotowalo sie we mnie. Ja rozumiem jakby to był bezpanski pies ale nie u mnie w domu na mojego psa tak krzyczec. Suka oparła sie łapami o szafke nie pozwalamy jej na to, krzyknelam zejdz. Opuscila lapy. A pani mi powiedziala ze [B]jest niewychowana :angryy:[/B] To juz jest po propstu szczyt chamstwa. Ubrałam sie na spacer, wychodzac krzyknelam Fiona choc niewychowany psie idziemy biegac. Druga sytuacja dzisiaj rano, dowiedziałam sie, ze psa to nie powinno sie karmic karma tylko kielbasa. Na moj argument ze pies po kielbasie moze chorowac tak jak pies mojego wujka to dowiedzialam sie ze to dlatego ze go rozpiesciclismy :angryy: i jakby od malego jadl kielbase to nic by mu nie bylo :angryy:. Powiedziałam ze raz na jakis czas jadl i i tak zachorowal. No to sie dowiedzialam ze rasowego to karma mozna karmic ale kundla :angryy:. A ciekawe czym sie zoladek kundla od rasowego rozni?? Bo ja zadnych roznic nie zauwazylam.
an1a Posted December 9, 2008 Posted December 9, 2008 [quote name='WŁADCZYNI']An1a pokaż kolce bo ja szukam małych ściętych, ale dla siebie bo kusi mnie taka bransoletka:loveu: a nie chce się pocharatać. [/quote] Nie są ani małe, ani ścięte :evil_lol: Skróciłam do 50cm i akurat pasi pod uszy. :evilbat: krwi jeszcze nie widać... :evilbat: Jeszcze... :evilbat: [IMG]http://i508.photobucket.com/albums/s323/an1a1987/DSC03405.jpg[/IMG]
Martens Posted December 9, 2008 Posted December 9, 2008 [quote name='aina155']No to sie dowiedzialam ze rasowego to karma mozna karmic ale kundla :angryy:[/QUOTE] Ja to słyszałam, że dla kundli jest karma z biedronki, a pedigree dla championów :cool3:
an1a Posted December 9, 2008 Posted December 9, 2008 [quote name='Martens']Ja to słyszałam, że dla kundli jest karma z biedronki, a pedigree dla championów :cool3:[/quote] Ja wczoraj usłyszałam, że kundle nie chorują na raka :razz: I to, że suka już którąś z kolei cieczkę źle znosi i ma urojoną ciążę, wet namawiał do sterylki, ale pan nie chce jej tej krzywdy zrobić :razz: Bo przecież ona jest mieszańcem, a to rasowe chorują :shake:
aina155 Posted December 9, 2008 Posted December 9, 2008 [quote name='Martens']Ja to słyszałam, że dla kundli jest karma z biedronki, a pedigree dla championów :cool3:[/quote] Nie no, karma to sie karmi te rozpiszczone (chociaz z sensu rozmowy to sie zastanawialma tez czy tych rozpieszczonych to nie karmi sie gotowanym w sensie specjalnego gotowania dla nich)- normalne psy karmi sie kielbasa, no i poza tym ewentualnie rasowego mozna karmic karma. Jak sie domyslam ta z Biedronki. Dobrze ze nie powiedzialam tej osobie, ktora byla swiadkiem mojego oddawania Brita znajomej pani (darmo pól kg ktore dostalam od kolezanki a ona z kolei na wystawie jako probke), ile kosztuje kg Brita i ile kosztuje Acana ktora moja suka dostaje (KUNDEL). Wtedy to by chyba stwierdzila ze zwariowalam :evil_lol::evil_lol::evil_lol:
Recommended Posts