Evelin Posted February 28, 2012 Share Posted February 28, 2012 Czy można jakoś pomóc Morisowej? Załamać się mozna,czytając co tu się dzieje...szok....Chyba naiwna się urodziłam i taka już pozostanę...ciągle myslę,ze wszystkim chodzi o dobro psów...Jeśli sytuacja z sunią jest,jaka jest- to ciekawa jestem co dyrekcja Palucha ma do zaproponowania Campari- poza powrotem oczywiście.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ewa i flatki Posted February 28, 2012 Share Posted February 28, 2012 Napiszę to samo, co na wątku miejsca, w którym jest Campari: sytuacja została przez chaotyczne, nieprzemyślane i .........działania sprowadzona do horroru, którego ofiarą pada pies. Błagam o to, żeby osoby mogące jutro coś wytargować, wymusić, no nie wiem na PIW, postarały się uzyskać decyzję czasowo choćby pozostawiającą Campari w miejscu jej dotychczasowego pobytu. Znajdzmy czas na wyprostowanie statusu prawnego psa, by nie musiał zdychać w transporcie lub w kojcu na Paluchu dla zaspokojenia ego paru osób. Zresztą - gdyby kierownictwo warszawskiego schronu miało odrobinę empatii, samo odstąpiłoby od chorego pomysłu powrotu psa do miejsca przeklętego. Gdyby jednak stanowisko było nieprzejednane, lepiej ją humanitarnie uśpić na miejscu :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
majku33krakow Posted February 28, 2012 Share Posted February 28, 2012 [quote name='bumel']Nie zdzierżyłam. [B]Czy dociera do ciebie, czy w ogóle ogarniasz, że to nie o ciebie chodzi na tym wątku? Tylko o Campari i o setki innych starszych, trudnych i przerażonych schroniskiem psów, którym morisowa już nie będzie miała możliwości w jakikolwiek sposób pomóc?[/B] Nie chcesz czy nie umiesz wyczytać z pierwszego postu tego wątku ile ta sunia znaczyła dla morisowej? To były pytania retoryczne. Oszczędź odp. Oczywiście, pozostałe uratujmy, a Campari, no cóż... niech wraca do schroniska. „Gratuluję” dobrego samopoczucia.[/QUOTE] przeraża mnie to. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Fundacja BERNARDYN Posted February 28, 2012 Share Posted February 28, 2012 I znowu manipulowanie faktami. Przecież decyzja o zabraniu Campari od p. Diany została podjęta przez Was po ustaleniach, że musi być dodatkowa buda i musicie natychmiast ją dostarczyć, bo brakuje ósmej budy dla psa, a Campari nie może mieszkać w garażu i wtedy dopiero można rozmawiać z piw o ewentualnym zostawieniu suki. A ewentualne zostawienie suki dlatego, że w rozmowie telefonicznej morisowa wyraźnie powiedziała mi, że nie ma gdzie jej zabrać i lepiej uśpić. Jeśli nie uśpi się na miejscu, bo lekarz się nie zgodzi to ona zabierze sukę i po dwóch tygodniach uśpi u siebie. A uśpi dlatego, że nie ma gdzie zabrać. Ja chciałam pomóc psu i Wam. Wam nie warto. Inna sprawa, że wobec rozwoju sytuacji i faktów, które wychodziły w trakcie całkowicie zmieniłam zdanie odnośnie pozostawienia Campari w tym miejscu, dlatego zaproponowałam zaopiekowanie się suką. Nie rozumiem naprawdę po co te kłamstwa i liczę się z tym, że pójdziecie w zaparte. Czarodziejka przekombinowała i tyle. Pewnie wmówiła Wam, że jedynie ilość psów ma się zgadzać. Otóż nie. Wyraźnie miała powiedziane, że mogą na terenie przebywać jedynie jej prywatne psy, do tego zdrowe i mieć przynajmniej swoje budy ze słomą. Prywatne, czyli zgodnie z tym co podała w oświadczeniu podczas pierwszej kontroli. Nie miała zarejestrowanej działalności gospodarczej, na jej terenie przebywały nie jej psy, które wobec tego należy zabrać. Do tego psy przebywały w skandalicznych warunkach i można było odebrać je natychmiast. Może udałoby się Wam, gdyby Campari była zdrowa? Garaż już znacie. "Sypialenka" to takie samo pomieszczenie, tyle, że drzwiami. Lodówka bez możliwości jakiegokolwiek ogrzewania, gdzie było zimniej niż na zewnątrz. "Kuchenka" to również takie pomieszczenie, z piecem na węgiel, ale za to metrową dziurą w ścianie na zewnątrz. Dwa razy byłam i za każdym razem piec był zimny. Czyli trzy lodówki, przy czym w jednej wieje. No i wilgoć, bo jak inaczej. I w tym wszystkim leżące psy na wilgotnym czymś tam. Pod tymi kocykami i pontonami brak jakiejkolwiek izolacji od podłoża. Ja te skulone psy mam przed oczami. Jedne zamknięte w prawie ciemności na skobel, inne w wiejącym garażu. Reszta w zagrodzie, w swoich budach. Gdy byłam pierwszy raz nie było w większości nic, a w jednej wilgotny koc. Całą zimę te psy tak miały. Czarodziejka próbowała mi wmówić, że miały słomę, ale wygarniały. Już wtedy powiedziałam jej, że kłamie, bo leżałoby gdzieś chociaż jedno źdźbło. Co jeszcze? Dałoby radę polubownie, gdyby była dobra wola Czarodziejki, a nie cały czas kłamstwa i udawanie dobrej woli. Chciałam zabrać Sokoła, bo widziałam, w jakim jest stanie. Dowiedziałam się, że nie odda. Homerka, że to jej pies i zostawia u siebie. Misia, że weźmie do domu. Nie wzięła, bo coś tam. Myszolka też nie odda. itd. Ja mogłam zabrać właściwie wszystkie psy, bo dalibyśmy u siebie radę, brakowałoby nam jedynie pieniędzy na leczenie. Z wyżywieniem poradzilibyśmy sobie. W tę niedzielę pytałam się telefonicznie, czy da mi Campari. Nie da, bo suka jest jej i u niej zostaje i jest to uzgodnione z piw. Zostaje 8 lub 9 psów, bo tyle ma bud i wszystkie psy są jej prywatne. Co jeszcze? Jest dużo jeszcze, ale nie o wszystkim mogę na tym etapie pisać. Nie pisałabym o niczym, ale nie lubię kłamstwa. I najważniejsza chyba sprawa w tym wszystkim. Warunki bytowe można poprawić, dostosować się do zaleceń i ulepszyć. Ale z psychiką człowieka tak łatwo nie pójdzie. I tutaj widzę największy problem. Pani Diana nie jest przewodnikiem dla tych psów i nie czują się one u niej bezpiecznie. I nic na to nie poradzi, bo psy to wiedzą i ich nie da się oszukać. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Cantadorra Posted February 28, 2012 Share Posted February 28, 2012 1. Tyle psów wyjechało, że buda na pewno jest wolna. 2. Akurat jeśli chodzi o Campari, to ona akurat zaczęła chodzić u p. Diany i zaczęła się tam dużo lepiej czuć niż w schronie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
inga.mm Posted February 28, 2012 Share Posted February 28, 2012 Przestałam wierzyć w kierownictwo schronu. Jeszcze rok temu rzucałam się do gardła za szkalownie W.Dejnarowicz. Teraz opadły mi klapki czy też bardziej adekwatnie: otworzyłam szeroko oczy i zobaczyłam sam brud. Szczerze mówiąc, mam wielką nadzieję, że paluchowe oczy czytają ten wątek. Mam nadzieję, że wreszcie dotrze do pani dyrektor, że człowieka należy traktować po zwierzęcemu, a nie po ludzku. To co zrobiła morisowej jest tak bardzo ludzkie, że aż obrzydliwe. Zwierzę tak by nie zrobiło. Obecny układ z władzami miasta, o którym wiedzą wszyscy zainteresowani i zbliżeni do tzw. kręgów, może długo nie pociągnąć, bo jak wiadomo, łaska pańska na pstrym koniu jeździ, a politykowi, który ma jedno bagno za drugim, kolejne nie jest potrzebne. Kontrola na Paluchu jaka była przeprowadzona w ubiegłym roku lub 2010 (nie pamiętam dokładnie dat) wykazała wiele nieprawidłowości. Myślę, że kolejna kontrola wykazałaby kolejne nieprawidłowości. Zależy jak instytucja kontrolowałaby. Tak więc kij ma dwa końce. I życzę dyrekcji, za krzywdę morisowej i jej psów, wszystkiego najgorszego. Amen! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
aanka Posted February 28, 2012 Share Posted February 28, 2012 no ,ja jakoś wierzę Bernardynom ,,,........ przewodnikiem ..one sobie same przewodziły ,biegały po lesie ...samopoas, , narażone na wnyki , np. ......... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
majku33krakow Posted February 28, 2012 Share Posted February 28, 2012 [quote name='inga.mm']Przestałam wierzyć w kierownictwo schronu. Jeszcze rok temu rzucałam się do gardła za szkalownie W.Dejnarowicz. Teraz opadły mi klapki czy też bardziej adekwatnie: otworzyłam szeroko oczy i zobaczyłam sam brud. Szczerze mówiąc, mam wielką nadzieję, że paluchowe oczy czytają ten wątek. Mam nadzieję, że wreszcie dotrze do pani dyrektor, że człowieka należy traktować po zwierzęcemu, a nie po ludzku. To co zrobiła morisowej jest tak bardzo ludzkie, że aż obrzydliwe. Zwierzę tak by nie zrobiło. Obecny układ z władzami miasta, o którym wiedzą wszyscy zainteresowani i zbliżeni do tzw. kręgów, może długo nie pociągnąć, bo jak wiadomo, łaska pańska na pstrym koniu jeździ, a politykowi, który ma jedno bagno za drugim, kolejne nie jest potrzebne. Kontrola na Paluchu jaka była przeprowadzona w ubiegłym roku lub 2010 (nie pamiętam dokładnie dat) wykazała wiele nieprawidłowości. Myślę, że kolejna kontrola wykazałaby kolejne nieprawidłowości. Zależy jak instytucja kontrolowałaby. Tak więc kij ma dwa końce. I życzę dyrekcji, za krzywdę morisowej i jej psów, wszystkiego najgorszego. Amen![/QUOTE] [B]podpisuję się pod tym[/B] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malizna78 Posted February 28, 2012 Share Posted February 28, 2012 [quote name='Fundacja BERNARDYN']I znowu manipulowanie faktami. Przecież decyzja o zabraniu Campari od p. Diany została podjęta przez Was po ustaleniach, że musi być dodatkowa buda i musicie natychmiast ją dostarczyć, bo brakuje ósmej budy dla psa, a Campari nie może mieszkać w garażu i wtedy dopiero można rozmawiać z piw o ewentualnym zostawieniu suki. A ewentualne zostawienie suki dlatego, że w rozmowie telefonicznej morisowa wyraźnie powiedziała mi, że nie ma gdzie jej zabrać i lepiej uśpić. Jeśli nie uśpi się na miejscu, bo lekarz się nie zgodzi to ona zabierze sukę i po dwóch tygodniach uśpi u siebie. A uśpi dlatego, że nie ma gdzie zabrać. Ja chciałam pomóc psu i Wam. Wam nie warto. Inna sprawa, że wobec rozwoju sytuacji i faktów, które wychodziły w trakcie całkowicie zmieniłam zdanie odnośnie pozostawienia Campari w tym miejscu, dlatego zaproponowałam zaopiekowanie się suką. Nie rozumiem naprawdę po co te kłamstwa i liczę się z tym, że pójdziecie w zaparte. Czarodziejka przekombinowała i tyle. Pewnie wmówiła Wam, że jedynie ilość psów ma się zgadzać. Otóż nie. Wyraźnie miała powiedziane, że mogą na terenie przebywać jedynie jej prywatne psy, do tego zdrowe i mieć przynajmniej swoje budy ze słomą. Prywatne, czyli zgodnie z tym co podała w oświadczeniu podczas pierwszej kontroli. Nie miała zarejestrowanej działalności gospodarczej, na jej terenie przebywały nie jej psy, które wobec tego należy zabrać. [U][B]Do tego psy przebywały w skandalicznych warunkach i można było odebrać je natychmiast. Może udałoby się Wam, gdyby Campari była zdrowa? Garaż już znacie. "Sypialenka" to takie samo pomieszczenie, tyle, że drzwiami. Lodówka bez możliwości jakiegokolwiek ogrzewania, gdzie było zimniej niż na zewnątrz. "Kuchenka" to również takie pomieszczenie, z piecem na węgiel, ale za to metrową dziurą w ścianie na zewnątrz. Dwa razy byłam i za każdym razem piec był zimny. Czyli trzy lodówki, przy czym w jednej wieje.[COLOR=red] No i wilgoć, bo jak inaczej. I w tym wszystkim leżące psy na wilgotnym czymś tam. Pod tymi kocykami i pontonami brak jakiejkolwiek izolacji od podłoża. [/COLOR] [COLOR=red]Ja te skulone psy mam przed oczami. Jedne zamknięte w prawie ciemności na skobel[/COLOR], inne w wiejącym garażu. Reszta w zagrodzie, w swoich budach. Gdy byłam pierwszy raz nie było w większości nic, a w jednej wilgotny koc. Całą zimę te psy tak miały. Czarodziejka próbowała mi wmówić, że miały słomę, ale wygarniały. Już wtedy powiedziałam jej, że kłamie, bo leżałoby gdzieś chociaż jedno źdźbło. [/B][/U] [/QUOTE]JAk dla mnie wystarczy. To są konkrety! Czy jeszcze ktoś napisze, ze u Czarodziejki psy mają super? a morisowa chciała zabierać Campari i miała dla niego już miejsce kierowca tylko czekał? Slowo przeciwko słowu. Owszem Ale na swoje słowa Fundacja akurat ma potwierdzenie. Sako jest również potwierdzeniem Fundacjo, wierzę, że długo wytrzymywałaś aby nie "wywalić prawdy" i nie robic afery ani dymu. Wiedziałaś, że afera nie pomoże psom a odwrotnie. teraz wychodzi na to, ze trzeba było od razu zrobić jazdę bez trzymanki! i zostawic a my byśmy się tu "naparzały", ale już przynajmniej psy byłyby bezpieczne. Twoja dobra wola, ktora trochę wkurzała nas, zdecydowanych przeciwników"hospicjum" odwróciła sie przeciwko Tobie. Dużo jak widze się tu wszyscy musimy nauczyć. I nauczymy. Szkoda tylko, ze za tą lekcje płacą zwierzęta a my, ludzie, ludzkim głosem mówić nie umiemy:( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
aanka Posted February 28, 2012 Share Posted February 28, 2012 Fundacja wytrzymywała , bo nie ma sensu ..odpowiadać na posty poniżej pasa.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
inga.mm Posted February 28, 2012 Share Posted February 28, 2012 kurczę, wybiórczość cytatów powaliła mnie. Poproszę o zdjęcie dokumentu wystawionego przez PIW po kontroli. Myslę, że to rozwieje wątpliwości co do kwestii spornych. Tylko niech Fund. Be. nie pisze, że to tajne, albo coś wtym stylu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malizna78 Posted February 28, 2012 Share Posted February 28, 2012 [quote name='inga.mm']kurczę, wybiórczość cytatów powaliła mnie. Poproszę o zdjęcie dokumentu wystawionego przez PIW po kontroli. Myslę, że to rozwieje wątpliwości co do kwestii spornych. Tylko niech Fund. Be. nie pisze, że to tajne, albo coś wtym stylu.[/QUOTE]To chyba musisz pisać do PIWu Na pewno Ci udostepnią skany i wszelką dokumentację;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
inga.mm Posted February 28, 2012 Share Posted February 28, 2012 Przecież Fund. Be. chyba ma dokumenty pokontrolne? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
epe Posted February 28, 2012 Share Posted February 28, 2012 Pani Ewo z Fundacji Bernardyn! Ten przydługawy wpis w porównaniu z Pani pierwszym, zaraz po wizycie w "hospicjum", po drodze było też kilka innych - gdyby je zebrać w jeden post? Dla mnie wynika z nich jedno - zmienia Pani zdanie jak kameleon kolory! Jest Pani dla mnie mało wiarygodna! I mało skuteczna! Gdyby Pani była skuteczna, to załatwiłaby Pani z Anielą R.aby ta przekonała/poprosiła swoją przyjaciółkę p.Dejnarowicz, o adopcję Campari przez Pani Fundację! Jeśli sunia wróci na Paluch, lub nie dojedzie, umrze po drodze ze stresu - będzie Pani współwinna! W życiu należy kierować się zasadą: najpierw myśleć, potem robić! Osoby dorosłe, wykształcone powinny umieć przewidywać skutki swych działań! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
inga.mm Posted February 28, 2012 Share Posted February 28, 2012 Skąd wiesz, że wykształcone? Władza nie oznacza wykształcenia Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
majku33krakow Posted February 28, 2012 Share Posted February 28, 2012 [quote name='epe']Pani Ewo z Fundacji Bernardyn! Ten przydługawy wpis w porównaniu z Pani pierwszym, zaraz po wizycie w "hospicjum", po drodze było też kilka innych - gdyby je zebrać w jeden post? Dla mnie wynika z nich jedno - zmienia Pani zdanie jak kameleon kolory! [COLOR=red]Jest Pani dla mnie mało wiarygodna! I mało skuteczna![/COLOR] [B]Gdyby Pani była skuteczna, to załatwiłaby Pani z Anielą R.aby ta przekonała/poprosiła swoją przyjaciółkę p.Dejnarowicz, o adopcję Campari przez Pani Fundację![/B] Jeśli sunia wróci na Paluch, lub nie dojedzie, umrze po drodze ze stresu - będzie Pani współwinna! W życiu należy kierować się zasadą: najpierw myśleć, potem robić! Osoby dorosłe, wykształcone powinny umieć przewidywać skutki swych działań![/QUOTE] epe jestem pod wrażeniem twojej walki. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
aanka Posted February 28, 2012 Share Posted February 28, 2012 władza??!!.. ludzie opanujcie się ... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wapiszon Posted February 28, 2012 Share Posted February 28, 2012 [quote name='inga.mm']kurczę, wybiórczość cytatów powaliła mnie. Poproszę o zdjęcie dokumentu wystawionego przez PIW po kontroli. Myslę, że to rozwieje wątpliwości co do kwestii spornych. Tylko niech Fund. Be. nie pisze, że to tajne, albo coś wtym stylu.[/QUOTE] Właśnie, jakieś dokumenty pokontrolne. Nie wierzę, że PIW od ręki sporządził protokół z kontroli. I po swojej pierwszej wizycie stanowisko Fundacji było inne, widziała możliwość poprawy warunków. I obiecała nadzór nad ,, hospicjum" . Ale widać było to tylko czcze pisanie :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
inga.mm Posted February 28, 2012 Share Posted February 28, 2012 [quote name='aanka']władza??!!.. ludzie opanujcie się ...[/QUOTE] Przepraszam Cię bardzo. Każda forma rządzenia i podejmowania decyzji mających wpływ na obcych ludzi, zarządzanie grupą, jest władzą. Mniejszą albo większą, ale władzą. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
inga.mm Posted February 28, 2012 Share Posted February 28, 2012 [quote name='wapiszon']Właśnie, jakieś dokumenty pokontrolne. Nie wierzę, że PIW od ręki sporządził protokół z kontroli. I po swojej pierwszej wizycie stanowisko Fundacji było inne, widziała możliwość poprawy warunków. I obiecała nadzór nad ,, hospicjum" . Ale widać było to tylko czcze pisanie :([/QUOTE] Wybadali grunt, podłapali parę osób przyklaskujących im i popłynęli z nurtem sensacji i nienawiści. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malizna78 Posted February 28, 2012 Share Posted February 28, 2012 [quote name='inga.mm']Wybadali grunt, podłapali parę osób przyklaskujących im i popłynęli z nurtem sensacji i nienawiści.[/QUOTE]Gdyby chcieli sensacji to udaliby się do zcarodziejki w asyscie policji czy tv zrobiliby dym i afere a zdania żadnego nie zmienili oprócz pozostawienia campari na pierwszej wizycie campari Fundacja widziała tylko "z daleka" nie dawala się dotknąć potem była wizyta PIW może trzeba było zadzwonic i pogadac niczego nie ukrywali Nie pisali jednak wszystkiego'wlasnie po to zeby nie bylo afery i sensacji bo chcieli najpierw zabezpieczyć psy! nie dlatego, ze zmieniali zdanie ja po pierwszej rozmowie z Fundacja wiedziałam już prawie to samo co napisała tu dzis ale wtedy wprost mnie proszono aby nic nie pisac, ze najważniejsze rzeczy są a na reszte przyjdzie czas, kiedy psy beda zabezpieczone;. Przestańcie siać ferment bo u was ciągle ktos musi byc winien czy do Was nie dociera ze szukacie afer, winnych a cierpią psy? Gdyby nie afery, jeszcze 2 dni i prawie wszystkie bylyby bezpieczne! ale nie! lepiej szukac co dzien innego winnego. paranoja i cyrk będzie dopiero jutro! a mogło tego nie być i być nie powinno! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
epe Posted February 28, 2012 Share Posted February 28, 2012 [quote name='wapiszon']Właśnie, jakieś dokumenty pokontrolne. [B]Nie wierzę, że PIW od ręki sporządził protokół z kontroli. [/B] I po swojej pierwszej wizycie stanowisko Fundacji było inne, widziała możliwość poprawy warunków. I obiecała nadzór nad ,, hospicjum" . Ale widać było to tylko czcze pisanie :([/QUOTE] Też nie wierzę!:shake: Możemy wystąpić do PIW o ten protokół - w ramach udzielenia informacji publicznej. To nie są protokoły tajne przecież - dowiemy się prawdy u źródła! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
inga.mm Posted February 28, 2012 Share Posted February 28, 2012 Co to znaczy bezpieczne? Znaczy zabrane na siłę? Dokąd? Na jakiej podstawie? Widzimisiów czy wiecznie zmienianych wpisów rzekomo cytujących PIW? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malizna78 Posted February 28, 2012 Share Posted February 28, 2012 [quote name='inga.mm']Co to znaczy bezpieczne? Znaczy zabrane na siłę? Dokąd? Na jakiej podstawie? Widzimisiów czy wiecznie zmienianych wpisów rzekomo cytujących PIW?[/QUOTE] Na siłę? Który pies był zabierany na siłę? A te które zostały miały być zabrane na siłę? Na Homera czeka dom Dla Reksa czekało dziś miejsce, wszystko było dograne Dla campari czekało miejsce, lekarz pozostałe psy zabrane, które były na siłę? Na jakiej podstawie? na podstawie woli opiekunów którym los Sako wystarczył do tego,. zeby zabierać stamtąd te, ktore kochają i dla ktorych takiego losu nie chcieli. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wapiszon Posted February 28, 2012 Share Posted February 28, 2012 [quote name='epe']Też nie wierzę!:shake: Możemy wystąpić do PIW o ten protokół - w ramach udzielenia informacji publicznej. To nie są protokoły tajne przecież - dowiemy się prawdy u źródła![/QUOTE] Jestem za , ale trzeba byłoby zrobić to jak najszybciej. Zgadajmy sie na PW Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.