Jump to content
Dogomania

Tymczasy wcale nie tymczasowe czyli gromadka psiaków szuka domków


Recommended Posts

Widać, że impreza była udana ! Zdjęcie Misia już dodałam do swoich ogłoszeń. Oby przyniosło mu szczęście !

 

 

zdjęcie Misia śliczne, zdolny fotograf z Piotra - inicjatora akcji pomocy.... fotograf, rzeźbiarz, malarz, nauczyciel.... na zdjęciach dzieła Piotra i Jego uczennic z naszego domu kultury :)

a Misio ma szansę na fajny domek.... ale jeszcze się nie cieszę....

 

wczoraj Tofik miał kastrację, Perełka - matka szczeniąt sterylkę - kursowałam więc prawie dzień cały, bo jeszcze karmę zawozilam Perełce i kotom - nie miały co jeść :(

Tofik dzielny był bardzo :)

tylko wetka mówi, że on wcale nie piękny jest.....a dla mnie on prześliczny i taki słodziak kochany !!!!!

dzisiaj dziewczynka od Rudej przyszła po nią z siostrami ciotecznymi i wzięły też Toficzka.... po powrocie pytały, czy Tofika też można przygarnąć.....

 

adopcje wciąż "stoją", ale chociaż szczeniaczki pojechały z tego patologicznego domu, mała koteczka tricolor z tego samego domu pilnie szuka nowego ( nie chcemy jej im oddawać, była w stanie ciężkim), starsza kotka wysterylizowana.

Jeszcze tylko onka młoda, szczeniaki z Lubiąża, no i moja gromadka..... "tylko" tyle do adopcji :)

Link to comment
Share on other sites

A dziewczynki (a raczej ich rodzice) nie chciałyby nikogo adoptować? choćby Tofika?

 

 

dziewczynki by chciały, zwłaszcza jedna - Tofika, ale mama musi wyrazić zgodę,w co watpię...

dwie pozostałe dziewczynki mają w domu pieski ( yorki - jak widać potrzebują też kontaktu z kundelkami ;))

Jeśli Madzia przekona mamę do wzięcia Tofika - miaby wspaniały domek, tam cała rodzina zwierzolubna i dbają o psiaki ( jedna ciocia Madzi ma adoptowanego Kajtka z dogo, druga bierze wkrótce Rudą :))

 

Toficzek i Perełka znów dzisiaj ze mną jeździły do wetki - na kontrolę i zastrzyki, wszystko jest dobrze.

 

Dzisiaj odwiedził mnie..... Cyryl !!!!

Zachwycająco piękny, dostojny i kochany :) Sylwia bała się, czy on pozna Łatusia - oczywiście przyjaciele powitali się radośnie i pobyli razem ze dwie godziny chyba).

Cyryla można teraz opisać tylko jednym słowem: przepiękny !!!!!!!!!!

cudne, mięciutkie i puszyste futro.... ten ogon....

nie lubi obcych psów, stąd obawy o Łatka, ale wciąż go pamięta i chyba kocha przyjaciela :)

trochę szaro już było, gdzy przyjechał, stąd zdjęć nie ma, ale mam obiecane fotki - bo Cyryla trzeba zobaczyć, opisać słowami się nie da :)

chociaż żadne zdjęcie nie odda miękkości falującego futra i tego niezwykłego spojrzenia :)

buziaka dostałam nawet !!!

Link to comment
Share on other sites

Odpowiem szybciutko - z panem z Gniechowic zainteresowanym szczeniakiem był kontakt, pan otrzymał zdjęcia piesków mailem i miał przemyśleć sprawę i oddzwonić - do tej pory (od niedzieli) się nie odezwał. Karmę dla grubasów na pewno będzie jadł Puszek - on ma gigantyczną nadwagę, a ręka Marysi - źle, ale Marysia się mnie nie słucha, nie ma czasu iśc do lekarza i biega z pieskami, a noga dalej boli, ale przynajmniej wiadomo dlaczego (była u lekarza) i wiadomo, że jeszcze trochę poboli - ot tak z tą Marysią - własne zdrowie ma na ostatku.

Link to comment
Share on other sites

no właśnie, nie ma żartów.Do lekarzy ludzkich marsz.

 

 

ostatnio lekarz przyszedł do mnie nawet :)

badania krwi zrobię po niedzieli już, jakoś brak mi sił...

z ręką już trochę lepiej, boli, ale mniej i opuchlizna zeszła, albo to było zapalenie stawu u podstawy małego palca prawej ręki, albo dna moczanowa.... oby to pierwsze - śmieję sie, że powoli kończy mi sie termin przydatności ;)

 

bardzo, bardzo Wam dziekuję za tyle troski o mnie - nawet nie wiecie, ile to dla mnie znaczy !!!!

Dziękuję !!!!!!

 

z dobrych wiadomości - pojechał dzisiaj do domu Misio ( ten duży) - pojechał do wsi w naszej gminie, do bardzo dobrego człowieka, to jakieś 8 km, więc kontakt będę miała na bieżąco.... troszkę mi smutno... ale Misiowi na pewno będzie tam dobrze !

 

Niedawno odwiedził mnie Cyryl, a dzisiaj..... jamnik Filip !

śmierdzący potwornie, w czymś się utaplał, do tego z jakąś krwawą "dziurą" - na zadzie ( to go od natychmiastowej kąpieli uratowało), chyba go jakiś pies dziabnął, albo o coś zahaczył przeciskając się przez ogrodzenie, nic poważnego, płytkie to, otarcie bardziej, niż rana. Pieski przyjęły go bardzo radośnie ( w końcu kolega wpadł z wizytą, nie? ;)), ale Toficzek ostro na niego szczekał, nie znał go przecież.

Filip to czesty gość u nas.... smutno mi było, gdy przyjechał po niego pan, a on.... wyprowadzony przeze mnie na schody.... wrócił do drzwi, "przykleił się" do tych drzwi i błagalnym wzrokiem prosił, żebym go wpuściła z powrotem :( pan oczywiście zabrał Filipa, dopiero przy samochodzie przestał ciągnąć do tyłu i wsiadł....

mówiłam panu, że psu smutno samemu w pustym domu, że za mało czasu mu poświęca, on chce sie bawić, prosi o pieszczoty... ech :(

 

jeszcze interwencja mi się szykuje.... szok!

pan, któremu odebrałyśmy Cyryla miał małego, czarnego pieska, zamieszkała u niego kobieta z suczką.... teraz głodująca psia rodzinka ( bo szczenieta są, a jakże!) biega po wsi w poszukiwaniu jedzenia.....

jeszcze do pilnego zabrania i natychmiastowej sterylizacji ( może nawet i aborcyjnej) jest  młodziutka onka i mała, czarna suczka z Lubiąża - razem suczek 3, do tego 2 szczeniaki z Lubiąża i zapewne te szczenięta od alkoholowej pary....

to wszystko na miejsce jednego oddanego Misia ? :( :(

 

i kiedy tu na lekarza i badania znaleźć czas? ;)

Link to comment
Share on other sites

Oj, Marysiu...zadbaj choć trochę o swoje zdrowie. Co będzie z psiakami, kiedy choroby dopadną Cię na całego??? Zrób to przynajmniej dla nich.
Chcę zapytać, czy jest jakiś odzew z ogłoszeń Misia, Majeczki, Parysa, Pirata, no i czy są telefony w spr. szczeniaków. Wciąż zmieniam teksty, tytuły i kolejność zdjęć. Jest duża oglądalność i sporo odkryć telefonów. Nie wiem jednak, czy ktoś dzwoni. Nic nie piszesz.

Link to comment
Share on other sites

Mariusz pp przywiózł z Holandii fanty na bazar dla tymczasowiczów Marysi :)

 bazar juz gotowy http://www.dogomania.com/forum/topic/144032-holenderskie-czekolady-i-psie-smako%C5%82yki-na-psy-u-mari23-do24xi-robi%C4%99/  zapraszam (bo naprawdę warto!!!)

 

 

ojej, ależ niespodzianka !!!! dziękuję to za małe słowo, a ja - gaduła przecież - słów nie znajduję, by podziękować....tylko to jedno...

DZIĘKUJĘ !!!!!

 

przepraszam za nieobecność - przez ostatnie dni prawie nie spałam ( poprzednią noc tylko 2,5 godziny), ale "wyborczy maraton" mam za sobą i nieco podreperowałam domowy budżet :) 30-go listopada druga tura w naszej gminie, jeśli skład komisji pozostanie taki sam - znów czeka mnie dużo pracy ;)

właśnie jestem w domu, wzięłam na dzisiaj wolne, żeby sobie badania krwi zrobić.... niezliczona ilość pań-emerytek na poczekalni skutecznie mnie od tego odwiodła, nie mam na to sił, do tego chyba znów jakiś wirus mnie dopadł - gardłó i głowa boli, a najbardziej uciążliwy jest katar...

badania zrobię sobie prywatnie, naprawdę trzeba być zdrowym, żeby dać radę sie badać i leczyć przy tych kolejkach strasznych :(

 

Jak już Basia pisała - sunia onka pojechała do domku, ale muszę dopilnować sterylki, podobnie, jak tej czarnej suńki z Lubiąża, a jej  dwa podrostki muszę zabrać do siebie, zrobic zdjęcia i ogłoszenia, inaczej domu nie znajdą :(

  Jeszcze chyba zabiorę dziką kotkę w strasznym stanie błąkającą się po osiedlu "po- pegeerowskim" w pobliskiej wsi - tragedia - łapka wisi, kotka szkielet, a za nią łazi wynędzniałe dzikie kocię :(

ona dotąd uciekała od ludzi, teraz podchodzi - tak jest głodna i chora :(

 

wczoraj jeździłam szukać zgłoszonego "bezdomniaka", uciekał od ludzi, ale błąkał się od kilku dni na ul. Szkolnej....

znam psa z widzenia, a w miejscu "błąkania" jest suka z cieczką - uffff.... na mój widok nie tylko nie uciekł, ale prawie mi wsiadł do auta :) śliczny  pies, niestety  brudny, chudy, bez obroży... próbowałam ustalić właściciela, ale nie udało się, to duża miejscowość, wetka też nie kopjarzy tego psa ( kto wie,może on nigdy u wetki nie był, szczepień pewnie nie ma), ale na pewno jest z Malczyc, widywałam go wcześniej już.

 

Moje psiaki dziękują Joli oraz panu Jarosławowi za wpłaty dla nich ( po 30 zł), czeka nas odrobaczanie, więc bardzo sie przyda - dziekuję !!!!

Link to comment
Share on other sites

Weź te koteczkę choreńką, bo co z nią będzie, odejdzie gdzieś pod płotem.......

Mariku trzymaj się i nie daj wirusom i innym mikrobom!

  od wczoraj zrobiło się bardzo zimno i koteczki nie widać, ale "plan działania" już ustalony i mam nadzieję, że sie powiedzie

 

Marysiu, w Klubie WB czeka dla Twoich tymczasowiczów 150 zł na karmę, proszę podaj Macia swoj numer konta, co dalej to juz wiesz, duzo zdrowia!

 

 

bardzo, bardzo dziękuję !!!!!

 

u nas dzisiaj zmiana - niestety Kasieńka baaaardzo płakała - żegnała się z Toficzkiem, który poszedł do swojego domku -

nawet fakt, że Tofik zamieszkał w bloku obok Kasi przedszkola nie byl pocieszeniem....

i mnie smutno się zrobiło.... niewiele brakło, by wybrańcem został Pirat, ale woleli mniejszego psa, poza tym w tym bloku mieszka kilka dużych psów i mogłyby być problemy z grzecznym zazwyczaj zachowaniem Pirata...

 

Na kilka dni przyjeżdża też Cyryl - jego państwo jadą daleko na pogrzeb babci, nie zostawią go samego na tak długo....

Łatuś na pewno się ucieszy :)

 

w piątek sterylka tej suczki z Lubiąża i chyba szczeniaki zabiorę do kojca "Misiowego", może jakieś ładniejsze zdjęcia uda mi się zrobić i domki znajdą - mam nadzieję

Link to comment
Share on other sites

ech ;) żyję ;) sporo krwi ze mnie dzisiaj utoczyli, bo dużo różnych badań miałam zleconych, wyniki będą jutro ( tłok, kolejka straszna, ale dałam radę ;))

 

przyjechało cudo w osobie Cyryla pięknego :) do soboty mam pozwolenie na rozpieszczanie puchatka ;)

 

wczoraj wieczorem nie wytrzymałam - zadzwoniłam do domku Tofika - jakąś godzinę był smutny i osowiały, ale poterm się "rozkręcił", na spacerkach atakuje psy, nawet te duże.... dziwne, kolejny pies grzeczny u mnie, a bandyta w nowym domu ? ;)

 

koleżance udało się złapać tę dziko żyjącą kotkę w złym stanie - przywiozła ją do wetki, miałam ją zabrać do siebie po sterylce i ewentualnej amputacji wiszącej łapki....

niestety stan kotki był tragiczny - zgruchotana miednica i zanik mięśni ( brak kontroli wydalania, a wkrótce przestałaby chodzić), ciąża prawdopodobnie właśnie obumarła, stan nie dający żadnych szans.... zamiast ją uratować.... musiałam powiedzieć "TAK" i zgodzić się z decyzją wetki o eutanazji.

 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...