Jump to content
Dogomania

Kolczatka-za czy przeciw?


Ala_i_Bimbo

Czy zakładasz psu kolcztke???Czy zrobiłbyś to gdybyś miał wielkiego psa???  

502 members have voted

  1. 1. Czy zakładasz psu kolcztke???Czy zrobiłbyś to gdybyś miał wielkiego psa???

    • Nie-psa to boli, wystarczy odpowiednie wychowanie a nie będzie ciągnął na smyczy.
      302
    • Tak-mam nad psem lepszą kontrole.
      32
    • Zależy w jakiej sytuacji, nie na każdym spacerze.
      169


Recommended Posts

  • Replies 1.3k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='sabusia']a co to jest; halti ? moj pies ciągnie strasznie i na szelkach i na kolczatce i na obrozy kupiłam kantarek dla psa i jest ok albo mam podpinany pod brodą kaganiec i tez nie ciągnie[/QUOTE]

A co za idiota Ci powiedzial, ze w magiczny sposob przestanie? Tego trzeba psa NAUCZYC a nie zalozyc kolce/halti i sie cieszyc. ;)

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Iwan, pies rodziców mojego chłopaka ma kolczatkę. Kolczatka ta jest już bardzo stara i przechodziła przez wiele rottków w tej rodzinie. Zeszłam się z chłopakiem, gdy została Nikita i Iwan. Nikita odeszła w te wakacje, ale ślicznie chodziła na smyczy. Iwan też bardzo ładnie, nigdy jeszcze nie pociągnął. Ma kolczatkę 'bo tak'. Nie robi mu ona krzywdy w żaden sposób. Jest luźna i nie wbija mu się, gdy leży mu na szyi, a że Iwan nie ciągnie, to żadna krzywda mu się nie dzieje.
Teraz jednak 'przechwytujemy' Iwana. Ja i mój chłopak. Teraz my będziemy się nim zajmowali, będziemy go zabierać ze sobą wszędzie, a za trzy lata zamieszka z nami (od razu, jak się wyprowadzimy). Nie będzie już musiał mieszkać w budzie.
A jako, że go 'przechwytujemy', to już niedługo idziemy kupić mu łańcuszek, pożądną smycz i kaganiec.

Link to comment
Share on other sites

Jeśli pies jest taki wychowany, to czemu nie wygodną skórzaną obrożę? Wszystkie obroże metalowe trochę niszczą sierść, łańcuszek nawet bardziej niż kolce, a wisząca na szyi kolczatka potrafi zahaczyć się o coś psu. Kolce powinny być zakładane tylko na wyjście, do pracy z psem jak jest taka potrzeba - były sytuacje, że pies zostawiony sam powiesił się na ogrodzeniu/kojcu na kolczatce, albo bawiąc się z innymi psami poranił sobie oko lub pokaleczył innego psa kolcami...

Link to comment
Share on other sites

Martens opisala zupelne realne ryzyko bezsensownego uzycia kolczatki. Kolce sa pomoca szkoleniowa, a nie wisiorkiem na codzien. Na dodatek zima dla psa o krotkiej siersci niezbyt mile.
Jak kaganiec to szukajcie wygodnego fizjologa np. [URL]http://chopo.pl/[/URL]

Link to comment
Share on other sites

Czy ja wiem, czy to taka paranoja? Kiedyś do Corridy podleciał lekko przerośnięty labek w kolczatce, jak na krowę co najmniej - oczywiście luźno dyndającej. Myślałam, że zejdę na zawał, kiedy wyciągałam jej łapę z kolców, gdy tamten wierzgał, jak tylko mógł. Właściciel oczywiście nie zdążył dobiec żeby nam pomóc, więc musiałam uporać się z tym sama. Skończyło się na szczęście tylko na drobnym skaleczeniu łapy.

Link to comment
Share on other sites

To jest paranoja, bo jak się pies ma powiesić, to powiesi się i na skórzanej..

Sprawa inna - trzeba umieć dobierać odpowiednie kolczatki.
Ja bym psu nie kupiła kolczatki, ale Iwan na razie ją ma i w żaden sposób nie dzieje się mu krzywda, ludzie. Naprawdę tutaj na tym forum to w większości jest jedna wielka histeria. Rottweiler grube futro ma, choć krótkie.
A żeby na łańcuszki narzekać, to już naprawdę..

Link to comment
Share on other sites

[quote name='omry']Martens, bez paranoi :)[/QUOTE]

Paranoja...?
Znam osobiście dwa przypadki psów, które powiesiły się w kojcu na takiej obroży - jeden nie przeżył.
Do tego pies, który bawił się w parku w luźno założonej kolczatce - podczas zabawy poleciała za wysoko i zaczepiła o... oczodół.
Może dla Ciebie paranoja, dla tych trzech psów - jeden martwy, drugi podduszony, trzeci poraniony - niekoniecznie. Kolczatka to narzędzie szkoleniowe, a nie korale do ozdoby 24 h :roll:

EDIT - czwarty pies, tak jak u koleżanki wyżej, łapa zahaczona o kolczatkę, zapomniałam, bo temu psu na szczęście nic się nie stało.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='omry']To jest paranoja, bo jak się pies ma powiesić, to powiesi się i na skórzanej..

Sprawa inna - trzeba umieć dobierać odpowiednie kolczatki.
Ja bym psu nie kupiła kolczatki, ale Iwan na razie ją ma i w żaden sposób nie dzieje się mu krzywda, ludzie. Naprawdę tutaj na tym forum to w większości jest jedna wielka histeria. Rottweiler grube futro ma, choć krótkie.
A żeby na łańcuszki narzekać, to już naprawdę..[/QUOTE]
Jeśli ma się powiesić, to i obroża nie potrzebna :roll:
Przykro czytać takie posty :shake:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='omry']To jest paranoja, bo jak się pies ma powiesić, to powiesi się i na skórzanej..

Sprawa inna - trzeba umieć dobierać odpowiednie kolczatki.
Ja bym psu nie kupiła kolczatki, ale Iwan na razie ją ma i w żaden sposób nie dzieje się mu krzywda, ludzie. Naprawdę tutaj na tym forum to w większości jest jedna wielka histeria. Rottweiler grube futro ma, choć krótkie.
A żeby na łańcuszki narzekać, to już naprawdę..[/QUOTE]

O dziwo nie słyszałam o żadnym psie, który powiesił się na skórzanej obroży, czy zrobił nią sobie czy drugiemu psu krzywdę. Pewnie przypadek :roll: Co ja tam wiem :roll:

Owszem, rottweiler ma grube futro z podszerstkiem i jak najbardziej jest fizycznie przystosowany do mieszkania na zewnątrz - ktoś tu pisał, że on biedak tam zamarza? :roll:

Dobrze, wszyscy jesteśmy histerykami i paranoikami, za to Ty zjadłaś wszystkie rozumy, widać wychowałaś dziesiątki psów na kolczatkach i masz 30 lat doświadczenia, ze tak kategorycznie wypowiadasz się, że pieskowi się nic nie stanie.
A łańcuszek owszem, faktem jest, że niszczy sierść, szczególnie jeżeli pies ciągnie, ponadto poddusza psa gdy jest zaciskowy, a jeśli pies nosi go na stałe i luźno, też może o coś zahaczyć, nawet własną łapą. I tyle. Nie wiem, gdzie w tym jest paranoja.

Link to comment
Share on other sites

Melisa, aż nie wiem, co Ci odpisać..
Martens, tak, jak mówiłam, ważny jest dobór kolczatki. Też oczywiście nie popieram noszenia za luźnych i już na pewno nie 24h na dobę, ale nie przesadzajmy.
Tak jak mówiłam - nie kupiłabym kolczatki psu. Za parę dni idziemy z Iwanem go obkupić i kupiemy mu łańcuszek. Widze jednak, że Iwanowi żadna krzywda się nie dzieje. Kolczatka jest akurat - nie dynda i nie wrzyna się. Nic się psu nie dzieje..

Fakt faktem - pies ma się gdzieś zaczepić, to się zaczepi i nie ważne, jaką ma obrożę. Może być skórzana, może być łańcuszkiem, może byś kolczatką.. Wychodzi na to, że najlepiej wcale nie nosić? :)

A że Ty nie słyszałaś, to nie znaczy, że takich przypadków nie ma :)
Chyba mnie z kimś pomyliłaś, bo nigdy nie pisałam że Iwan mi zamarza, ale to nic.

Widzę, że już nawet odmiennego zdania mieć nie można, bo od razu jest się posądzonym o pozjadanie wszystkich rozumów :) Ah, forum..

Ciągle opowiadasz o skrajnych przypadkach.. Czyli według Ciebie niemożliwością jest odpowiednie dopasowanie obroży?
Co ja tam wiem..

Link to comment
Share on other sites

[quote name='omry']
Widzę, że już nawet odmiennego zdania mieć nie można, bo od razu jest się posądzonym o pozjadanie wszystkich rozumów :) Ah, forum... [/QUOTE]
Ja tu nie widzę żadnego osądzania, tylko wymianę zdań. Jak się coś pisze na forum na jakikolwiek temat, wyrażając własne zdanie to nie dziw się, że ktoś może się z tym nie zgodzić i powiedzieć co o tym myśli.
TO moje zdanie:)
[SIZE=1]Edit: przepraszam, że nie na temat napisałam[/SIZE]

Link to comment
Share on other sites

Jeśli powieszenie to dla Ciebie zbyt 'abstrakcyjny' przypadek to może bardziej przyziemne przytoczę.
Kiedyś wybierając się ze swoją suką na spacer najpierw założyłam jej kolczatkę a potem zaczęłam ubierać buty, pech chciał że zaswędziało ją coś za uchem i zaczęła się drapać a po chwili rozległ się ogromny pisk bo łapa zaplątała jej się w kolce. Na szczęście byłam tuż obok i pomogłam jej spokojnie uwolnić łapkę ale gdyby była sama to zapewne krew by się polała.
Inny przypadek to taki że kiedyś puściłam ją luzem w lesie gdy miała kolczatkę. Spacerowałyśmy sobie miło do czasu aż zza górki nie wyjechał rowerzysta, których moja suka nie znosi i ja w ostatniej chwili zdołałam ją pędzącą złapać za kolczatkę z tym że moja ręka wyglądała nie zbyt dobrze.
Za własną głupotę trzeba płacić i te dwie 'przygody' nauczyły mnie że z kolcami żartów nie ma, jeśli się je chce używać to trzeba być ostrożnym i myśleć nad tym co się robi.
I to nie są skrajne przypadki.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='omry']
Fakt faktem - pies ma się gdzieś zaczepić, to się zaczepi i nie ważne, jaką ma obrożę. Może być skórzana, może być łańcuszkiem, może byś kolczatką.. Wychodzi na to, że najlepiej wcale nie nosić? :)
[/QUOTE]

Różnica jest - skórzana obroża lepiej przylega do ciała, kolczatka zawsze bardziej odstaje (nawet dobrze dobrana) i ma masę ogniw, z których każde może o coś wystającego zawadzić.
Po drugie, jeśli pies już o coś zaczepi i będzie się szarpał, to zwykłą obrożą najwyżej się poddusi - kolcami może się mocno poranić, nawet przebić tchawicę, bo pies spanikowany szarpie z ogromną siłą.
Moje psy w domu obróż nie noszą, podobnie kiedy są na działce i biegają na posesji. Na spacerach noszą skórzane obroże. Gdybym używała kolczatki, zawsze zdejmowałabym ją poza momentami, kiedy pies idzie na smyczy, czyli w domu, na posesji, do zabawy z innymi psami czy w ogóle swobodnego biegania.

Ja po prostu nie widzę sensu kupowania łańcuszka (a tym bardziej kolców) psu, który nie sprawia problemów i ładnie chodzi na smyczy, nie jest agresywny. Bo nie wiem, ładniej wygląda? Ale jest dla psa mniej wygodny, i jest większe ryzyko, że o coś zahaczy.

Link to comment
Share on other sites

Asia&Luna, chodziło mi o to:

[quote name='Martens']wszyscy jesteśmy histerykami i paranoikami, za to Ty zjadłaś wszystkie rozumy[/QUOTE]

:)


jonQuilla, tak, to nie są skrajne przypadki, fakt. Jednak obserwuję Iwana i wcześniej Nikitę już kilka lat, mogą się drapać, mogą robić, co chcą. Ja łapiąc za kolczatkę nie mam żadnych problemów z pokaleczniem ręki, nawet, gdy Iwanowi ją zakładm i chcę dopiąć smycz a on skacze z radości do nieba i muszę go uspokoić. Albo, gdy muszę go nagle złapać, bo idzie w parku człowiek mało trzeźwy bądź biegną dzieci.

Myślę, że moje dalsze udzielanie się tutaj nie ma sensu.
Mam wiedzę praktyczną, przebywałam od kilku tak z psami (teraz z psem) w kolczatce i dalej potrzymuję swoje zdanie dotyczące tego, że kolczatkę trzeba umieć dopasować do psa. Iwanowi najwyżej się fartło, bo jak dobrze liczę, to jest już piątym rottkiem z kolei, który ją nosi. Niemożliwe, by do wszystkich była dopasowana, ale to nie moja wina :)
Powtórzę się - nigdy nie kupię psu kolczatki, a i Iwanowi za parę dni zamienimy ją na łańcuszek.

Pozdrawiam :)

Link to comment
Share on other sites

Nawet jeśli ochnaście tysięcy razy nic się nie stało złego nie oznacza to że już zawsze tak będzie, może przytrafić się raz coś takiego że pies ucierpi i tyle. Nigdy nie ma 100% gwarancji i jestem zdania że lepiej dmuchać na zimne... po prostu za wiele mój pies dla mnie znaczy żeby niepotrzebnie go narażać.
Wg. mnie widza praktyczna jak to sama nazwałaś, oparta na obserwacji wcześniejszych psów nie ma tu nic do rzeczy bo nie daje gwarancji.
Zarówno kolczatka jak i łańcuszek to sprzęt szkoleniowy, który używa się podczas spacerów w celu nauczania a nie jako ozdobę, co już zresztą było pisane.
I nie ma co się obrażać bo nikt nie chce Cię 'zlinczować' tylko uświadomić jak się sprawy mają i na co trzeba uważać.

Link to comment
Share on other sites

Czasem używam kolczatkę jednak zawsze kiedy nie potrzebna już to ją zdejmuję z psa. Miałam również przypadek, że pies nią zahaczył o coś jak i w zabawie gdy zapomniałam jej zdjąć inny pies zahaczył się o nią obrożą. Trzeba bardzo uważać. Ale łańcuszek mój pies nosi na każdy prawie spacer, zapinam głównie na kółko aby się nie zaciskał. Lubię ten łańcuszek bo po prostu ładnie wygląda, pewnie to też przyzwyczajenie :oops:Ale to prawda, że łańcuszek ucina sierść, wyciera ją, niezależnie od tego jakie duże są ogniwa. Jednak jest to dla mnie lepsze wyjście niż obroża, od obroży sierść mu sie tak jakby faluje i robi się taka jakby kryza na szyi. A szelki odpadają bo dla psa szelki = ciągnięcie.
Wszystko jest dla ludzi (i psów:lol: ) byle tylko z głową.

Link to comment
Share on other sites

tyle, ze wiekszosc pisze o uzyciu kolczatki do szkolenia, na konretne sytuacje, wyjscia.
Natomiast, o ile dobrze rozumiem, rotek wisi w tych kolcach 24 h/doba, przy budzie.
Omry, uwierz, to nie histeria, raczej wygody psa, ktory juz ma co nieco za soba, jest fajny, kontaktowy, a rownie ladnie bedzie wygladal w miekkiej obrozy.

Link to comment
Share on other sites

to troche jak noszenie kołnierza ortopedycznego przy zdrowej szyi...to nic, ze nie jest potrzebny ale skoro można i nie szkodzi to się go założy :P
rozumiem użycie kolców w skrajnych przypadkach agresji psa...ale w innych to ozdoba...przyzwyczajenie....przesąd czy wymysł?

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...