Jump to content
Dogomania

Czy można wychować psa bez karcenia i karania?


Marta i Wika

Czy można wychować psa bez karcenia i karania?  

119 members have voted

  1. 1. Czy można wychować psa bez karcenia i karania?

    • Tak, sam/a w ten sposób wychowuję
      27
    • Tak, staram się wychowywać w ten sposób, ale nie zawsze mi wychodzi,
      61
    • Tak, ale to nie dla mojego psa
      4
    • Nie, trudno inaczej pokazać psu co ma robić a co nie
      17
    • Nie, dyscyplina musi być!
      4
    • Bez karcenia i karania? To kompletna bzdura!
      5


Recommended Posts

  • Replies 97
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Mysha792']

uzywam kary typu:

"zły pies!" - gdy pies juz cos złego zrobi, np obszczeka obcego, potarga, zniszczy coś

"nie wolno!" - gdy pies jest w trakcie niszczenia czegoś, przyłapany.

"zostaw!" - jak pies je niedozwoloną rzecz na polu, nie chce oddac czegoś czegos czego nie powinna brać/jeść.

[/quote]

jakos nie moge przekonac sie do mowienia "zly pies", bo wydaje mi sie, ze skoro pies nie rozumie pojec "zlo" czy "dobro", samo gadanie nic nie da - musialabym go uwarunkowac poprzez [B]inne[/B] kary ("zly pies" + klaps na przyklad).

natomiast "nie wolno", "nie rusz" - jak dla mnie to sa komendy, nie kary.

mam dylemat, podobnie jak wiele osob w tym watku. staram sie nie karcic w sposob, ktory moglby zaowocowac awersja, strachem. z drugiej strony, jezeli np. suka moze skarcic szczeniaka, ja tez chyba moge to zrobic?
tyle, ze skupiam sie bardziej na daniu do zrozumienia, jakie zachowania sa niepozadane, niz na "wymierzaniu kary". czyli:
- jesli szczeniak za mocno gryzie - ignorowanie. czasem sie nie da (trudno stac spokojnie, kiedy pies wyprobowuje twoja cierpliwosc gryzac coraz mocniej z nadzieja ze w koncu sie ruszysz ;) ) - wtedy lekki kuksaniec (nic, co by zabolalo, chodzi tylko o sygnal) i zdjecia psa z lozka (jesli gryziemy sie na lozku) albo moje wyjscie z pokoju.
- jesli szaleje i broi, staram sie, zeby mial z tego jak najmniej frajdy :evil_lol:. zazwyczaj chodzi o zwrocenie na siebie uwagi - Korek odkryl, ze najlatwiej to osiagnac zrzucajac z polki cos, co sie rozbije (sloik, kubek) - krzyczenie na niego nie ma sensu, bo w ten sposob osiaga swoj cel - moja uwage. wtedy [B]ostentacyjnie[/B] go ignoruje, nawet na niego nie patrze, sprzatam skorupy i wychodze z pokoju.
- w przypadku zarcia smieci na spacerze - karcenie nie pomagalo, za to doskonale dziala "nie rusz" + "siad" + nagroda. no, moze jeszcze nie dziala w 100%, ale jestesmy na dobrej drodze :lol:
w ogole komenda "siad" to moje zbawienie :loveu:, bo pomaga odwrocic uwage od wiekszosci niepozadanych zachowan.

nie wiem, jak bym sie zachowala w sytuacjach bardziej drastycznych, np. agresji. mysle, ze w takich momentach czlowiek czesto reaguje odruchowo (bo ma ulamek sekundy na reakcje), a szarpniecie za smycz jest najprostsza reakcja...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ca Eivissenc']
mam dylemat, podobnie jak wiele osob w tym watku. staram sie nie karcic w sposob, ktory moglby zaowocowac awersja, strachem. z drugiej strony, jezeli np. suka moze skarcic szczeniaka, ja tez chyba moge to zrobic? [/quote]
Psa można skarcić, ale właśnie tak jak to robi suka, jasno i zrozumiale. Suka nie daje wykładów, nie daje klapsów w pupe, raz wyraźnie warknie czy też szczeknie, tak my powiedzmy "Nie" albo "Źle" w gorszych przypadkach, łapiemy gdzieś w okolicach karku, ale nie klaps w pupe.

Co do agresji, jeżeli się taka zdarza w stosunku do innych psów to poprostu wrzasnę i każe suce usiąść przede mną i skupić się na mnie, i chwalę jak widzę że już olewa drugiego psa. Na szczęście mam taką sukę którą jestem wstanie odwołać nawet jak sie już złapie z inną suką i nie muszę jej odciągać na siłę.
Gdybym nie była w stanie tego zrobić, no niestety, ale za futro i o glebę, oczywiście tylko wtedy gdyby to ona zaczęła bojkę.

Link to comment
Share on other sites

Ja myślę, że agresja, szczególnie do innych psów to jest tak złożona sprawa, że wszelka nasza interwencja typu karcenie za określone zachowanie agresywne to jest błądzenie we mgle i można naprawdę nieźle namieszać. Ja uważam, że w przypadku agresji naszym zadaniem jest przede wszystkim
a. profilaktyka - socjalizacja, nie dopuszczanie do określonych sytuacji itd.
b. jak największa kontrola nad psem,
c. w ostateczności, gdy do takiego zachowania dochodzi - natychmiastowe przerwanie, możliwość odwołania lub zabrania psa.

Link to comment
Share on other sites

no i w pełni sie z tobą zgadzam.
co do twoich 3 punktów ;) to 2 i 3 opisałam poprzednio, a co do pierwszego, to socjalizacja Fiony wyglądała w ten sposób:
kiedy mijaliśmy psa generalnie zawsze, była piłka, czasami smakołyk odwracający uwagę, potem nagroda pojawiała się dopiero po ominięciu psa, aktualnie czasami jest tylko pochwała, ale wszystkie 3 etapy mieszam cały czas.
Doszliśmy do takiego etapu ze na pewnym spacerze dobiegły do nas dwa duże psy, odrazu wyczuły że to suka i zaczęły natarczywie ją obwąchiwać. Właścicielka szła pośpiesznie z oddali aby je wziąć na smycze. Kazałam Fionie usiąść i ta mimo że się w niej buzowało, wiedziała że musi siedzieć i nie odgryzać się psom. Nie pozwoliłam jej się z nimi normalnie przywitać bo wiedziałam że Fiona by startowała na nie z zębami i próbowała uciec a one coraz bardziej natarczywie chciały by ją obwąchać.

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Zaznaczyłam odpowiedź drugą, czyli niestety :-) jestem tylko człowiekiem. Mam szczeniaczka nowofundlanda, niespełna 3 mies., wczoraj rozpoczęliśmy kurs metodą klikerową. Zdarza mi się go karcić - sczególnie wtedy, gdy załatwi się w pokoju. Biegam z nim co chwilę na dwór, ale on i tak uwielbia załatwianie się w pokoju. Jak Waszym zdaniem miałabym nagradzać dobre zachowanie, a nie karcić złego? Cały czas - kiedy nie sika w domu - dawać mu smakołyki :-)? Oczywiście nagradzam go na dworze za załatwianie się...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='inez76']Mam szczeniaczka nowofundlanda, niespełna 3 mies., wczoraj rozpoczęliśmy kurs metodą klikerową. Zdarza mi się go karcić - sczególnie wtedy, gdy załatwi się w pokoju. Biegam z nim co chwilę na dwór, ale on i tak uwielbia załatwianie się w pokoju. Jak Waszym zdaniem miałabym nagradzać dobre zachowanie, a nie karcić złego? Cały czas - kiedy nie sika w domu - dawać mu smakołyki :-)? Oczywiście nagradzam go na dworze za załatwianie się...[/quote]

Maluch nie kojarzy skarcenia z załatwianiem się. Skojarzy z Twoją obecnością. Możesz doprowadzić do tego, że będzie się bał siusiać w Twojej obecności, czyli trzymał dzielnie przez cały spacer, a potem w domu robił co trzeba pod stołem :-) Po prostu ignoruj jak się zdarzy, cały czas obserwuj malucha, wychodź z nim po zabawie, po piciu, po jedzeniu, po spaniu, chwal jak się na dworze załatwi. Jeśli ma np. jakieś ulubione miejsce w domu gdzie leje - ogranicz dostęp do tego miejsca kiedy nie możesz obserwować. Nie daj mu najmniejszej okazji do ćwiczenia się w złym zachowaniu. Jeśli się zdarzy - skarć raczej siebie za niedopilnowanie :-) Szczeniaki są naprawdę przewidywalne, robią to w określonych sytuacjach, przed siusianiem kręcą się, węszą, szukają miejsca.

Link to comment
Share on other sites

Ja swoje psy wychowuje tak aby karcenia było jak najmniej jednak jest to obecne i nie uważam że robie im krzywde -są normalnymi słuchającymi sie psami.Mają różne charaktery i tam gdzie na jednego bym już krzykneła drugiemu musze tłumaczyć coś spokojnym tonem ale karcenie jest i będzie -wszystko musi być tylko robione z wyczuciem.Nie wzbudziłam w nich żadnych dziwnych lęków ani zachowań,nie boją sie mnie nie uciekają nie kojarze im sie z niczym złym.

Link to comment
Share on other sites

Ja niestety muszę czasem huknąć na moje diabełki zwłaszcza na psa,choć staram sie tylko to mówić dobitnie a nie wrzeszczeć, niestety jestem w takiej sytuacji,że nie mogę ignorować szczekania i nagradzać ciszy bo za nim pies się zamknie ja dostanę opr albo sasiedzi będą mieć pretensje, a nie zamierzam szukac na ura nowego lokum.
Na dworze mogę np odwracać uwagę mojego psa od innych ale nie zawsze to ożliwe kiedy te inne są luzem i często właściciel hen,hen albo odwołać swojego nie może, mój też by na razie nie bardzo wrócił więc bez smyczy jest tylko gdy rzucam frisbee. Wtedy skupia się tak na mnie i dysku ,że inne psy luzem nie robią wrażenia. Na treningu agility mu się zdarza próbować zaszurać i pobiec ale moje ostre stanowcze wróóóóć zaczyna działać.Ale kiedy mu się uda rozczekać i wściekać na innego psa muszę go skarcić (chwyt za kufę i odciągnięcie jeśli trzeba)bo wtedy głuchnie i ślepnie na mnie. To odciągnięcie to sprowadzenie go na ziemie i zwrócenie uwagi na mnie. Nie mogę mieć ze sobą stale frisbee ani używać na treningu agility bo na nie się tak nakręca,żę już tor się nie liczy.Wtedy krótkie skarcenie jak się rzuca kiedy na moment zamknie paszczę i spojrzy nagroda ale bardziej sprawdza się sznurek bo na nim się wyrzywa i mogę go na nim skupić bo smaczek tak nie działa odwraca się ,patrzy na mnie ai owszem ale jak zje to znów look na psa i wrrrr cały czas pracujemy ale wiejskie nawyki są trudne do wykorzenienia, powinno teraz być łatwiej bo już nie będzie na wieś jeździł. Sorki ,że tak długo wyszło

Link to comment
Share on other sites

Jak ktoś gdzieś napisał: ja również nie wierzę w bezstresowe wychowanie psa jak i dziecka!
Ale tez wszystko zalezy od psa..
Nasza adoptowana suka wystarczy ze sie głos podniesie a ona już uszy po sobie i wie, że jest skarcona.
Moja latorośl natomiast nie potrafi, nie wiedziec czemu, odebrac podniesionego głosu, jak i donośnego FE jako kary.. Owszem, już teraz jak skonczyla ten rok łatwiej rozumie co jest dobre a co zle.. Jak powiem jej FE i "do siebie" odbiera to super jako kare i momentalnie wykonuje.
Metoda nagradzania jak najbardziej, ale to tez zalezy od psa.
Probowalam suke uczyc nagradzaniem nieciagnieciem na smyczy- i wyglada to tak, ze jak nie ciagnie chwile, dostaje smakolyk czy pochwale, zaraz zaczyna napierac do przudu! Wiec np. pod tym wzgledem tylko metoda kracenia- ciagnie, pociagam za smycz i mowie "powoli" i juz sie nie odzywam- a wtedy idzie ok..
Wszysko zalezy od psa moim zdaniem.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 months later...

Nie muszę nawewt podnosić głosu - wystarczy, że mówię do psa z dezaprobatą rozpoczynając od "nie", a on już wie, że nie jestem zadowolona i minę ma zawstydzoną. Kajtuś bardzo się stara nas zadowolić i łatwo go prowadzić samymi pochwałami, czasami popartymi nagrodą. No ale to znajdka, który zaznał gorszego losu i ceni sobie swoje miejsce w naszym stadzie. ;)

Link to comment
Share on other sites

  • 2 months later...

To może trochę odswieżę wątek, co ? :razz:

Moim zdaniem najlepsza metodą karcenia jest ignorowanie tego, co pies robi/zrobił 'złego'... często takie 'złe' zachowanie jest poprostu chęcią zwrócenie uwagi właściciela na owym psie, co jakiekolwiek zwracanie w tym momencie na niego uwagi (również bicie i krzyczenie) nie skutkuje a może tylko pobłębić problem, poniewaz w ten sposob pies osiągnął swoj cel. Wszelkie nieprzyjemnoście nie powinny kojarzyć się psu z włascicielem lub nawet ogolnie z człowiekiem (szczególnie, jesli chodzi o szczeniaki lub psy o slabej psychice) Przykladowo: pies wchodzi na nowiutenkie meble co czesto irytuje gospodarza domu :lol:. W takiej sutułacji zamist np. krzyczeć na psa czy bić (co i tak nie poskutkuje), lepiej jest na owe meble położy np. pułapkę na myszy (wiem, wiem, ale nie miałam innego pomyslu na przyklad :lol:) wtedy jest bardzo duże prawdopodobienstwo, ze pies zrazi się do mebli a do własciciela urazy bedzie nie miał zadnej....

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Cekinka13*']Moim zdaniem najlepsza metodą karcenia jest ignorowanie tego, co pies robi/zrobił 'złego'... [/quote]
[COLOR=RoyalBlue]
Tak, ja się z tym całkowicie zgadzam :)

Z resztą,
niedawno zaczęłam obserwować siebie i psa. Za co ja go w ogóle karce? Okazało się, że za moje błędy! ;)[/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

Moim zdaniem karcenie jak potrzebne tylko w WYJĄTKOWYCH I NAGŁYCH WYPADKACH czyli wogóle. Kiedy karcimy psa w nieodpowiedni sposób "dla jego psychiki" pies może się wystraszyć i ... moze się nas bać, uciekać lub inne problemy z tego wynikna. Ja szczeże mówiąc to myslę że pies robiąc "głupoty" chce zwrócić na siebie uwagę. Np. Gdy Delios skacze odwracam się tyłem lub zostawaim go samego na chwilę. Jeśli po moim poiwrocie znowu skoczy to zostawiam go na więcej. Myśle, że karcenie jest tylko straszeniem psa i kiwaniem przed nim palcem. Są inne sposoby. Poza tym bezmyśne karcenie (w typie stawanie psu na łapę lub inne okropności) prowadzi tylko do skowytu. Nie lubię karcić. Jestem za wychowywaniem bez karcenia.

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

ja oba swoje psy, które miałam od szczeniaka, wychowałam bez karania. ostrzejszy ton głosu starczał. dwie pozostałe mam ze schronu, trafiły już jako dorosłe, więc o wychowaniu tu mowy nie ma (takim "od małego")
chociaż bez bicia się przyznaję, że Aza (11lat) dostała ode mnie raz lanie. gdy dwa lata temu rozgryzła mamie palec w trakcie zabawy. ten jeden jedyny raz jej dałam mocno po dupie. raz. i od tego czasu, gdy się bawi, uważa na swoje kły

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...