Jump to content
Dogomania

rzetelne za i przeciw sterylce


loa

Recommended Posts

Witam wszystkich.
Jestem tu nowa,chociaż od dłuższego czasu czytam co jakiś czas wasze forum. Zdecydowałam się napisać w związku z tym tematem, gdyż ostatnio prowadze z kuzynką gorącą dyskusje na temat sterylizacji. Wiem,że już o tym wiele pisaliście, jednak progne w jednym miejcu móc rozpatrzyć wszystkie za i przeciw. Wybaczcie jeżeli niepotrzebnie zakładałam nowy temat.Jeżeli jednak zdecydujecie się poprowadzić dyskusję bedę wdzięczna.
Tak więc mam suczke w wieku trzech lat, przygarnełam ją jak miała 4 miesiące. Jest bardzo sympatyczna,grzeczna,uwielbia wszyskie inne stworzenia, nawet koty. Nie przejawia agresji, toteż podwórkowe dzieci ją uwielbiają.
Osatanio zastanawiam się nad przeprowadzeniem zabiegu,chociaż ogólnie jestem sceptycznie do tego nastawiona (wiem,że mnie skrytykujecie,ale zrozumcie moje obawy). Chciałam prosic was o wskazanie wszelkich pozytywnych stron tego zabiegu , jak i przeciwskazań. Chciałabym jednak aby to było konkretne zalecenia i przykłady,nie oparte jedynie na swoich osobistych przekonaniach.
Chciałabym wiedzieć jak taki zabiewk może wpłynąć na sunie, czy może się po nim jakoś zmienić. Również chce być świadoma mozliwych komplikacji. O sterylce myśle bardziej pod kątem zdrowia niż bezpieczeństwa. Bardzo pilnuje psiaka by nie miał młodych.Bezsensowne rozmnażanie uważam za głupote. Bardziej się przejmuje kwestiami np ciąży urojonej, raka, ropomacicza. Jaką pewność daje zabieg? A w przypadku braku opercji jakie jest ryzyko zachorowania? Aha....i czy zabieg mozna przeprowadzić, jeżeli piesek ma przepukline pępkową? jak tylko wziełam pieska lekarz ja zbadał i stewierdził,że przepuklina jest mała i nie wymaga operacji.Jedynie musze uważać by nie miałą młodych. Ostatnio o tym jeszcze troche poczytałam i na wszelki wypadek zastanawiam się również nad tym zabiegiem. Niedługo jade do weterynarza w związku z tym i przy okazji chciałabym omówić z nim sprawe sterylizacji. Zanim jednak go odwiedze chciałabym równiez zapoznać się z wiedzą i doświadczeniem innych osób.
Od razu chciałam się zapytać czy znacie napradne dobry gabinet w okolicach Bytomia i Tarnowskich Gór ? Mam stałego weterynarza i wiem,ze jest dobra,ale warunki w przychoni mi nie odpowiadają.

PS. Bardzo proszę,bez ataków. Czytałam historię sterylizacji suczki pewnej dziewczyny z forum i gdy opisała źle przeprowadzoną sterylizację naraziła się na atak, a ja chce poznać wszelkie możliwe ewentualnosci.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 100
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Dziięki. Niewątpliwie najważniejsze sprawy są tam szczegółowo opisane. Piszetam,że zmiany w zachpowaniu są (chociaż wymiania się korzystne) czy więc ktos zaobserwował u swojego psa zmiany w przeciwnym kierunku? No i jak inne psy reagują na kastrata? bo np słyszałam,że w przypadku kotów taki wykastrowany moze wkraczac na terytorium innego bez obaw o bijatykę. Rozważam przygarnięcie drugiej suczki, w obecnym momencie jestem pewna na 100% że mój sunia polubi ją.

Link to comment
Share on other sites

Ja nie będę cię ani namawiała do podjęcia tej decyzji ani od niej odwodziła. Ja byłam w innej sytuacji, trzeba było podjąć decyzję o sterylizacji żeby ratować życie naszej suni- miała ropomacicze. Na pewno czytałaś wszystkie za i przeciw na stronie vetserwisu. Jeśli chodzi o otyłość, to wg mnie nie zawsze to się sprawdza. Sara po operacji schudła a i teraz jak minęły juz ponad 2 lata to jest nawet trochę szczuplejsza niż wtedy gdy była zdrowa przed operacją. Jeśli chodzo o charakter nie zauważyłam żadnych zmian. Nadal wszczyna awantury suczce z sąsiedztwa, którą nie lubi. Na twoim miejscu popytałabym znajomych o dobrego weterynarza, który pomyślnie przeprowadził wiele takich zabiegów. Wtedy będziesz miała większą pewność, że profesjonalnie to zrobi i fachowo zajmie się twoją sunią przed i po sterylizacji. Wiadomo, ryzyko zawsze istnieje. Z tym się trzeba niestety liczyć. Twoja sunia jest młoda więc myślę, że wszystko powinno byc dobrze.

Link to comment
Share on other sites

Jekieś dwa tygodnie temu wysterylizowałąm swoją suczkę. Ma ona obecnie 9 m-cy i waży ok. 4 kg. Miałam obawy co do samego zabiegu. Myślałam o komplikacjach itp. Do zabiegu przekonała mnie moja ciocia, która jest w tym temacie doświadczona. Jej suka zrobiła się po zabiegu nieco spokojniejsza. W trakcie jak i po nim było wszystko ok i Kaja szybko wróciła do pełni sił. Natomiast z moją Dianą sprawa wygląda tak, że zabieg miała dwa tygodnie temu. Pani weterynarz założyła jej szew kosmetyczny, ponoć takie są najlepsze, bo się same rozpuszczają, no i nie trzeba ich później ściągać, niestety niesprawdziły się one u mojej suki. Czuła się ona po zabiegu bardzo dobrze, regularnie miała sprawdzany brzuszek, chodziła w specjalnym kaftaniku pooperacyjnym, aby go nie podrażnić, ogólnie mówiąc wszystko odbywało się wg. zaleceń lekarza. Niestety piątego dnia po operacji przed południem podczas sprawdzania brzuszka zauwazyłam w okolicy rany taką wielką kulkę, była miękka, na szczęście nic to Dianę nie bolało, bo jak się później okazało u weta jeden szew puścił i niestety tłuszczyk z brzuszka wyszedł pod skórę. Moja suka musiała być jeszcze raz cięta i ponownie zszywana już normalnymi nićmi, w ten czwartek jedziemy na ich ściągnięcie. Na szczęście takie historie jak moja są nieliczne, ale są i też trzeba o nich mówić. A tak na marginesie, jakbym miała jeszcze kiedyś sukę, to i tak bym się znowu zdecydowała na sterylizację, ponieważ uważam, że jest to dobre dla psa pod względem zdrowia i taki zabieg może uchronić go przed niepotrzebnymi, groźnymi dla zdrowia i życia chorobami.

Link to comment
Share on other sites

Ja też na przykładzie własnej suni mogę powiedzieć że suka wcale nie musi przytyć po sterylizacji. Foxi była sterylizowana jeszcze w schronisku, jak miała 1 rok , teraz ma pięć lat i ma linię osy :evil_lol: a to za sprawą dużej dawki ruchu i odpowiedniego karmienia. Wszyscy się dziwią że Foksia jest po sterylce a jest szczupła :lol:

Link to comment
Share on other sites

Pytasz o zagrożenia i komplikacje - to zawsze może się zdarzyć przy interwencji chirurgicznej i narkozie. Proponuję zrobić psicy podstawowe badania i EKG, jak wiadomo strzeżonego... Może się okazać, że ma chore serce, może dojść do jakiejś reakcji alergicznej, wet też może popełnić błąd który kosztuje psie życie. Są sytuacje, których nie przewidzimy i którym nie możemy zapobiec. Na szczęście jednak to się zdarza dość rzadko, więc statystycznie masz szanse na zabieg bez komplikacji :lol: .
Ja również mam wysterylizowaną suczkę i wykastrowanego psa i nigdy nie żałowałam decyzji.
[B]Moje psy nie mają nadwagi. [/B]
Nigdy nie spotkałam się z sytuacją, że kastrat jest "inny" w psim towarzystwie. Mój pies to niezły rozrabiacz i inne psy raczej czują przed nim respekt, nikt go nie lekceważy. Sunia jest cicha i spokojna, ale potrafi się bronić przed natrętnymi adoratorami, którzy chyba w ogóle nie zdają sobie sprawy z tego, że ona ma braki... :evil_lol: . Życie z kastratem jest o wiele przyjemniejsze niż z osobnikiem, w którym buzują hormony. Sunia jest cały rok wesoła i w dobrym humorze, nie ma ciąży urojonych, nie musi ciągle rodzić i wychowywać szczeniąt ;) .
Służy im ten stan.

Link to comment
Share on other sites

Napisze zupelnie szczerze...
Moj pies zostal wysterylizowany w polowie czerwca br.
Powodem bylo to ze chcialam mu obnizyc pozimo hormonow - w domu jest drugi - dorastajacy - samiec oraz suka i nie chcialam animozji miedzy nimi.
Zabieg przeszedl spokojnie ale musze przyznac ze rana bardzo dlugo i brzydko sie goila. Przemywanie bardzo go bolalo - do tego stopnia ze popuszczal mocz. Bylo to straszne i wtedy myslalam sobie - co ja idiotka zrobilam.
Minelo jednak troche czasu, rana sie zagoila i z psiakiem jest wszystko ok. Zrobil sie jakby bardzie przytulasty i jednoczesnie mniej zazdrosny. Nie stracil pasji pracy i jakby troche odmlodnial.
Nie slysze juz tez warkow, ktore czasami zaczynaly byc slyszalne miedzy chlopakami. Nadal reaguje na suki w cieczce i nie bardzo wierze ze to mu przejdzie ale jakos mi na tym szczegolnie nie zalezy .Zaznacze ze pies ma prawie 4 lata wiec mimo ze prawiczek to jednak w pelni dojrzaly samiec. Mysle ze meskie hormony nadal sa obecne w jego organizmie i jeszcze przez jakis czas beda sie wyciszaly.
Jesli chodzi o jedzenie to niestety zrobil sie zoladkiem na 4 lapach :-)
Kiedys nie byl za bardzo lakomy i nie trudno bylo utrzymac mu linie - linia utrzymana byc musi gdyz mamy problem ze stawem lokciowym. Teraz za zarcie dalby sie pochlastac. Je wszystko ,nawet takie rzeczy na ktore kiedys nawet by nie spojrzal i to w kazdej ilosci. Gdy zauwazylam ze tyje zmniejszylam mu troche porcje. Mimo to nadal tyl i teraz je polowe tego co przed zabiegiem co sprawia ze jest jeszcze bardziej glodny.
Mysle ze kazdy pies przechodzi to indywidualnie i o pewnych rzeczach przekonasz sie niestety dopiero po zabiegu.
Czy zrobilabym to jeszcze raz? Mysle ze na dzien dzisiejszy TAK ale pewnosc bede miala dopiero za kilka lat.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='agamblu'] Jesli chodzi o jedzenie to niestety zrobil sie zoladkiem na 4 lapach :-)
Kiedys nie byl za bardzo lakomy i nie trudno bylo utrzymac mu linie - linia utrzymana byc musi gdyz mamy problem ze stawem lokciowym. Teraz za zarcie dalby sie pochlastac. Je wszystko ,nawet takie rzeczy na ktore kiedys nawet by nie spojrzal i to w kazdej ilosci. Gdy zauwazylam ze tyje zmniejszylam mu troche porcje. Mimo to nadal tyl i teraz je polowe tego co przed zabiegiem co sprawia ze jest jeszcze bardziej glodny.
[/quote]
[B]agamblu[/B], mój pies tez jest żartym potworem, ale on zawsze taki był, przed kastracją też. Ograniczanie jedzenia jest bolesne, wiem o tym, ale na to dostałam kiedyś radę od weta. Oszukujemy psi żoładek za pomocą warzyw. Pies dostaje pełną miskę, w której jest odpowiednia (znaczy się niewielka :evil_lol: ) porcja karmy i cała fura warzyw, które nie tuczą, a wręcz są w niewielki stopniu przyswajane przez organizm. Taka dieta ma swoje minusy. Powoduje dość duże i częstsze niż do tej pory kupy, ale psu wydaje się, że się porządnie najadł i choc oczywiście nadal ma ochotę coś jeszcze wrzucić na ruszt, ale przynajmniej wiem, że to oznaka niepohamowanego łakomstwa, a nie autentycznego głodu.

Link to comment
Share on other sites

Ja mam dwa koty (kocur i kotka) i psa. Wszystkie wykastrowane. Z kotka oczywiscie to byl powazniejszy zabieg. Zal mi jej bylo, czulam sie zle, ale teraz jak widze jej beztroske (jest wychodzaca) to wcale nie zaluje. Kotka jest zdrowa, nie przytyla i nie mam stada kocurow pod drzwiami. Kocur nie byl u mnie kastowany wiec nie wiem jak to przeszedl. Jest przytulasty i nie znaczy terenu.
A co do Maksa.. Przyznaje, ze tez czulam sie fatalnie jak wet go usypial a pozniej zobaczylam rane po zabiegu, jak Maks posikal sie na lezaco juz w domu. Jak wymiotowal o 1 w nocy.. Ale juz o 5 byl gotowy do spaceru :evil_lol:
Wydaje mi sie, ze troche sie uspokoil, chociaz podobno po 3 miesiacach moze byc cos widac. A moze to wynik szkolenia. Trudno powiedziec. Jest pieszczochem i wywala sie kolami do gory zeby go glaskac. :-)
W relacjach z innymi psami nie zauwazylam roznicy. Bawi sie jak dawniej, tlamsi, przygniata.. Inne psy chyba tez normalnie go traktuja.
Po zabiegu troche krwawil, ale to raczej pojedyncze krople. No i na sciagniecie szwow tez trzeba bylo go uspic. Ale troche lzej, tak, ze sam mogl chwiejnym krokiem dojsc do auta.
Co do psow to wet moze np. zle zamknac naczynia i zrobi sie krwiak.
Co do suczek to zdarza sie nietrzymanie moczu. Oczywiscie ryzykiem jest tez narkoza, ale powinno byc dobrze jak zrobi sie wczesniej badania. W sumie to i tak jest wiecej plusow niz minusow.

Link to comment
Share on other sites

Ja również nie miałam wyjścia, chociaż choróbsko suni tylko przyśpieszyło decyzję, która i trak prędzej czy póżniej by zapadła.
Milka miała podejrzenie ropomacicza i wtórne zapalenie pęcherza moczowego plus jakąś infekcję pochwy.
Tydzień przed i tydzień po zabiegu dostawała antybiotyk( na który reagowała rozwolnieniem:-( ) co mocno ją osłabiło. Dlatego narkoza i wychodzenie z niej to była masakra. Trzy dni leżała w zacienionym pomieszczeniu, nie chciała pić ani jeść. Dopiero czwartego wypiła trochę wody i wyszła się wysikać. Sama ranka była zszyta zwykłymi szwami (miała ok. 4cm długości), a gdy zostały zdjęte trochę się rozeszła skóra odsłaniając pośrodku z milimetr czerwonego ciałka. Teraz powoli się to wchłania.
Dzisiaj mija 15ty dzień, i wszystko jest w najlepszym porządku(tfu,tfu), a Milka już szaleje na spacerach.
Ciągle myśle o tym, że gdybym wcześniej się zdecydowała to może łatwiej by to wszystko przeszła(bo nie byłaby chora) ale zmyliło mnie to, że ma dopiero 2lata i mamy jeszcze czas.

Link to comment
Share on other sites

Jak dla mnie, to jedynym minusem był koszt zabiegu :evil_lol:

Przed sterylką miałam suczkę, która po każdej cieczce miała ciążę urojoną, niezależnie od moich starań, by temu zapobiec. Do tego już w trakcie cieczki diametralnie zmieniał jej się temperament: robiła się dużo mniej aktywna, mniej chętna do pracy (ćwiczymy agility), nic tylko kwiatki wąchać :lol: W dodatku przy każdej kolejnej cieczce (przeżyłyśmy w sumie trzy) zwiększała się jej chęć zamążpójścia. Przy 3. cieczce miałam już suczysko, które na sam widok samca na horyzoncie piszczało na całą okolicę "tu jestem, weź mnie, weź mnie".

Podjęłam decyzje o sterylce, znalazłam dobrego weta, zrobiłam przed badania, żeby zapobiec niemiłym niespodziankom. Suka dwa dni po operacji była obolała,na trzeci miała już ochotę biegać - po 10 dniach zdjęcie szwów i od tego czasu święty spokój. Charakter ma cudowny, tak jak miała: jest radosna, przyjazna, chętna do pracy - i tak jest zawsze, a kiedyś tak było tylko pomiędzy cieczkami i ciążami urojonymi. Fakt, że dostała wilczego apetytu, ale po prostu tego pilnuję, odmierzam karmę, oprócz tego ma dużo ruchu, więc nie przytyła. Żałuję tylko, że nie zrobiłam tego wcześniej.

Ha, jeszcze jedna sprawa: przed zabiegiem Sunday była praktycznie spanielem krótkowłosym (przy każdej cieczce kudły wychodziły z niej garściami). Od czasu sterylki zarosła i ma teraz piękne długie kudły.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Chocolate']Fioletowa, a co z kroplówkami??? [/quote]

No tak moja skleroza się odzywa:oops:
Milka również dostała kroplówkę, tylko, że zaraz po zabiegu więc nas przy tym nie było.
Skoro u Was dostała na drugi dzień widocznie co klinika to obyczaj;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Chocolate']Fioletowa, a co z kroplówkami??? Ja myślę, że standardowo daje się po sterylizacji kroplówy, żeby sunia mogła dojsc szybciej do siebie...[B]Do mojej na drugi dzień (a była to niedziela) przyjechał wet do domu i dał kroplówe (wystarczyła jedna)[/B].[/quote]

A tak z ciekawosci pytam po co byla ta kroplowka na drugi dzien, czy suczka byla sterylizowana w stanie chorobowym?

Link to comment
Share on other sites

Co do kroplówki po zabiegu... nic o tym nie słyszłam. Ewentualnie podanie "wybudzacza" przez kroplówke ale to zaraz po zabiegu. Jest jednak wiele szkól, lekarze maja rozne doswieadczenia i ich dzaiałania sie róznia (co nie musi znaczyc ze jeden metoda jest dobra a druga nie)

Minusy sterylizacja; nie ostrzegano przed nietrzymaniem moczu, podobno rzadko tak jest - na potwierdzenie moge powiedziec ze ani moja suka ani zadna znajoma nie miala z tym problemu

Tycie- podobno sterylizowanej suce moze zwiekszyc sie apetyt i to jest powodem tycia :) W takim razie należy pilnowac by nie zwiekszyc suni ilosci jedzenia i powinno byc ok
Co do tycia kastratów to nie jestem pewna (nigdy nie mialam psa) ale wydaje mi sie ze moze to miec zwiazek z tym ze wiele kastratow jest spokojniejszych, a wlascicwie bardziej pilnuje sie domu i stada co moze owocowac mniejsza iloscia ruchu - ale w tym wypadku przyznaje ze to moja i troche zaslyszana teoria

Jesli chodzi o zagrozenia to sa takie same jak przy kazdej narkozie wiec najlepiej zrobic psiakowi wczesniej badania (USG obowiazkowo jesli mamy choc minimalne podejrzennie ze cos moze byc nie tak - lepiej zeby ropomacicze nie ujawnilo sie lekarzowie dopiero na stole). Niestety zwierze zawsze moze zle zniesc narkoze lub np byc uczulonym na szwy ale to tez nie zdaza sie tak czesto

Moja suka pyła sterylizowana w wieku 10 lat :oops: rok wczesniej miala dwie operacje wymuszone wypadkiem, mimo to zadnych komplikacji nie bylo. Przyznaje ze apety sie zwiekszył, ale objawia sie to tym że poprostu mniej grymasi i wybrzydza, a je tyle co wczesniej (wiec same plusy):)

Ja osobiscie zadnych minusow sterylizacji u mojej suni nie zauwazylam, tak samo u psow znajomych...

Link to comment
Share on other sites

Sterylizacja, jak każdy zabieg, czy operacja niesie pewne ryzyko... ale po doświadczeniach z z suniami, które miałam/mam jestem jej wręcz fanatyczną zwolenniczką!!!!;) Pierwsza moja sunia została "ciachnięta" po tym jak uciekła przez okno na wsi i w wieku 12 lat powiła 6 szczeniąt, każde inne:roll: . Po zabiegu czuła sie doskonale, szybko się zagoiła i robiła wrażenie "odmłodzonej"... Jedynie, hmmm... polubiła "te rzeczy" :evil_lol: Nie utyła. Dożyła ponad 23 lat...
Teraz mam bernardynkę, której nie zdążyłam wysterylizować, czego żałuję nieustannie... ma zaburzenia hormonalne, nieregularne cieczki, łysieje, ciąże urojone, i jest coraz gorzej... Teraz próbujemy leczyć ropomacicze farmakologicznie, bo operacja to ogromne ryzyko- Misia ma chłoniaka:-(
-ale być może będzie trzeba operować...
przeczytaj, jeśli chcesz:
[URL]http://dogomania.pl/forum/showthread.php?t=28599&highlight=bernardynka[/URL]

Poza tym mam kastrowanego persa- wesoły, szczupły, zdrowy mimo 10 lat... U cioci są zawsze kastrowane i sterylizowane koty i jeszcze nie było problemów. Sterylna jest też Piesia- wesolutka, szczupła staruszka...

Link to comment
Share on other sites

Swoją Sonię wysterylizowałam pół roku temu. Operację zniosła doskonale, już następnego dnia chciała biegać i szaleć (oczywiście nie pozwalałam na to). Nie było ŻADNYCH komplikacji.
Od tamtego czasu nie przytyła ani deko, może nawet z pół kilo schudła ;)
Apetyt ma, ale nie zwiększony. Energia ją rozpiera, jest b. aktywna, chętna do zabawy. Dodam, że sterylka była jeszcze przed pierwszą cieczką.

Link to comment
Share on other sites

To i ja po raz kolejny napiszę:
Kreska sterylizowana ponad 1,5 roku temu, miała trochę ponad rok. Sam zabieg oczywiście stresujący, ale wszystko poszło świetnie, suczysko świetnie zniosło narkozę i rekonwalescencję. W dniu zabiegu ważyła 24,10 kg, dziś waży 24,10 :lol:
Apetyt zawsze miała nieziemski i tak jej zostało, ale po prostu dostaje okeśloną ilość jedzenia, żadnego podjadania poza posiłkami, żadnych resztek z "pańskiego stołu"... Zresztą tak było zawsze.
Od zawsze też była bardzo żywiołowa i nadpobudliwa, i w tej kwestii także nic się nie zmieniło.
Jako, że na osiedlu roi się od psów, to brak cieczek jest bardzo wygodny. Żadnych stresów związanych ze spacerami, spokojniejsza też jestem o jej zdrowie. Tyle plusy...
Minus mamy jeden- posterylizacyjne nietrzymanie moczu :cool1: Jest w trakcie leczenia. Ale jak już wielokrotnie pisałam, gdybym miała dziś zdecydować o sterylizacji, wiedząc, ze sucz będzie popuszczać, to podjęłabym taką samą decyzję.

[quote name='ARKA']A tak z ciekawosci pytam po co byla ta kroplowka na drugi dzien, czy suczka byla sterylizowana w stanie chorobowym?[/QUOTE]
Moja pani wet zapowiadała, że poda kolejne kroplówki w razie gdyby sunia wymiotowała po narkozie. ALe nie było takie potrzeby, bo pragnienie i apetyt odzyskała szybciutko :p

Każdy mój kolejny pies, o ile nie będzie dyplomowanym reproduktorem ;), będzie kastrowany (suczek wiecej mieć nie zamierzam ;) ). Mój pierwszy pies niestety jajka posiadał i sporo krwi nam napsuł jego temperament. ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ARKA']A tak z ciekawosci pytam po co byla ta kroplowka na drugi dzien, czy suczka byla sterylizowana w stanie chorobowym?[/quote]
Tak, były wtedy już początki ropomacicza. Sara dostała też kroplówkę od razu po operacji i na drugi dzień, żeby mogła szybciej dojść do siebie i faktycznie w trakcie podawania kroplówki było widać, że odżywa i po ok.2 godzinach po kroplówce wyszłyśmy z nią na spacerek na dwór i normalnie chodziła. Oczywiście po schodach znoszona była aż do zdjęcia szwów. Dużo zależy od pieska, niejeden młodszy gorzej to wszystko przechodzi niż starszy, ale to ciężko przewidzieć.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='coztego']suczek wiecej mieć nie zamierzam ;) [/quote]
:crazyeye: a dlaczego? suczki sa kofffane-ja jestem zdecydowana milosniczka suczek;) Mam psa-koffam go ale jednak to inne usposobienie.
Jak suni mowie nie, to znaczy ze nie a jak jemu mowie nie, to znaczy, ze wczesniej czy pozniej, bedzie tak jak on chce:eviltong: Tak bedzie kombinowal, ze "jego na wierzchu":razz:

Link to comment
Share on other sites

JA mam takie samo zdanie jak Coztego :p nigdy więcej bab psich w domu ( o ile los nie zadecyduje inaczej ;)) bo ja nigdy miałam nie mieć suki no ,a mam dwie :diabloti:

Psi chłopiec mój najkochańszy musiał zostać wykastrowany z powodów zdrowotnych (powiększona prostata o dwa i pół raza) nie życze nikomu takiego widoku jaki musiałam przeżyć w czasie chroby i przed kastracją :-( to jest pies który nogdy nie nasikał w domu i nagle wbrew niemu wychlustywał się z prącia mocz razem z krwią :shake: nie mógł się załatwić , zgjęcie by wydalić koopala było dlaniego bardzo bolesne.Niestety trzy dni tak się męczył bo cała ta historia ostrej choroby zaczeła się w wigilie i nie było możliwości by przeprowadzić zabieg odrazu trzeba też było zachamować zapalenie.
Sam zabieg też był koszmarem dla mnie jak dowiedziałam się przez telefon że psu podczas narkozy staneło serducho i był reanimowany.
Pozatym wszystko ślicznie się wygoiło bardzo szybko bez żadnych komplikacji.Nic się nie sączyło , nie paprało.Nie wycięto mu woreczka tylko wnętrze jąderek "wypatroszono" to jest ponoć lepsza metoda kastracji bo się nie paprze.
Minus kastracji :hmmmm: w sumie to już chyba wole jego ogromną miłość do żarcia (zjadł by konia z kopytami :evil_lol:) niż jak było przed kastracją szaleńcze zakochania , wycie po nocach , agresja do samców zwłaszcza w okresie cieczkowym , te ciągłe węszenie w trawie i lizanie siusków suczych doprowadzało mnie do szału.I to chyba jedyna zmiana w jego zachowaniu "z miłości do cieczek przeszedł w miłość do jedzenia" jesteśmy jakieś 4 lata po kastracji , cieszki lekcewazy czasem lubi sobie liznąc tylko suczową zacieczkowaną pupcie ;)

Jedna moja sucz jest po sterylce ,zabieg był jakieś półtora roku temu. Po narkozie szybko doszła do siebie , szwy szybko się wygoiły.Wzasadzie po odebraniu z lecznicy czyli jakieś 8 godzin po zabiegu była w pełni sprawna technicznie :p I tak naprawde nic się nie zmieniło w jej zachowaniu.Nadal jest opiekunem wszystkiego co słabe i chore (czyli aktualnie niańczy moją zagipsowaną ręke :cool3:)
wybredna na jedzenie chyba tylko jeszcze bardziej się zrobiła :roll: wilczego apetytu nie ma.

Kot też wyciachany :diabloti: mój kocór chyba nawet nie zaóważył że coś stracił :evil_lol: jest agresywny do innych kotów , pilnuje terytorium , łowi myszki , ptaszki i inne ciekawe znaleziska.
Był kastrowany jak mial 7 miesięcy.

Teraz planuje sterylke drugiej suczy i jedyna moja obawa to taka co z nią mam zrobić na czas kiedy szwy się będą goić.Bo sucz ma ADHD :shake: i ona nie umie nie biegać i nie skakać ona caly czas jest w pędzie :angryy:
a ja już nie chce przeżywac kolejnej cieczki :placz::placz: ona jest wtedy taka smutna :-( i doprowadza mnie do szalu te tysiące zakochanych amantów wysiadujących pod bramą i podążających z rozanielonymi oczami za nami :angryy::angryy:
A mój psi chopiec mimo że kastrat obcych psów nie cierpi i jest niemiło :roll: bo obce psy zakochane czekają na wytęskonioną zacieczkowaną pannice ,a Kano chce zjeść te psy :oops: i takie małe piekło sie robi i to nie jest fajne:angryy:

Link to comment
Share on other sites

a czy macie jakies doswiadczenia w takiej kwesti:
moja sunia jest bardzo dominujaca do innych suk, wywoluje konflikty i walki, a dom i swoj teren oznacza na kazdym rogu, chodzi i obsikuje jak pies, doslownie kazdy krzaczek, kazde sioo zrobione przez innego psa, nawet w domu zdarza sie jej czesto "zaznaczyc" a to rog dywanika, a to sciane, a to drzwi, a to kanape, jest to bardzo denerwujace.

czy sterylizacja zmieni te zachowania?
D

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...