agata51 Posted July 15, 2012 Share Posted July 15, 2012 Poszło za VI i VII. Telefonów zero? Normalka. Przecież nastał czas pozbywania się psów - wakacje bez psa, wakacjami wymarzonymi. Eh, gadać mi się nie chce. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
magdajedral Posted July 17, 2012 Share Posted July 17, 2012 [quote name='agata51']Poszło za VI i VII. Telefonów zero? Normalka. Przecież nastał czas pozbywania się psów - wakacje bez psa, wakacjami wymarzonymi. Eh, gadać mi się nie chce.[/QUOTE] Doszło :) Dziękuję w imieniu Kajo. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
magdajedral Posted August 2, 2012 Share Posted August 2, 2012 Na konto DT Kajo przelałam ostatnie pieniądze jakie były do mnie wpłacone czyli 126,74zł. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AniaRe Posted August 3, 2012 Share Posted August 3, 2012 [quote name='magdajedral']Na konto DT Kajo przelałam ostatnie pieniądze jakie były do mnie wpłacone czyli 126,74zł.[/QUOTE] Potwierdzam otrzymanie. Telefonów zero. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
magdajedral Posted August 22, 2012 Share Posted August 22, 2012 Otrzymałam wpłatę na Kajo - 300zł od Anny Pazzi. Dziekujemy. Proszę o informację w jaki sposób mam uregulować należności za Kajo. Czy mam dopłacić teraz do całej kwoty za lipiec, czy już wpłacić to razem z opłatą za sierpień? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AniaRe Posted August 23, 2012 Share Posted August 23, 2012 [quote name='magdajedral']Otrzymałam wpłatę na Kajo - 300zł od Anny Pazzi. Dziekujemy. Proszę o informację w jaki sposób mam uregulować należności za Kajo. Czy mam dopłacić teraz do całej kwoty za lipiec, czy już wpłacić to razem z opłatą za sierpień?[/QUOTE] NIe ma to znaczenia z naszego punktu widzenia. Może szkoda na przelew dodatkowy marnować czasu i ew.kasy. Czy jest szansa na nowe ogłoszenia dla Kajo? Bo bez ogłoszeń nie ma szans na adopcję a telefonów nadal zero. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Equus Posted August 31, 2012 Share Posted August 31, 2012 Ania mam karmę dla Kajo - będziecie jakoś w Warszawie? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AniaRe Posted September 14, 2012 Share Posted September 14, 2012 (edited) [FONT=Helv][SIZE=2][FONT=Helv][SIZE=2]Nowe wiesci o Kajo, niestety, bardzo niedobre. Ok. 2 tygodni temu Kajo został wyadoptowany do nowego domu. Młodzi bezdzietni ludzie, pani nie pracujaca na razie, wiec okres aklimatyzacji byłby fajny. Uprzedzona telefonicznie w pierwszej rozmowie, że pies po ugryzieniu i wymagający szczegolnego traktowania. Wizytę przedadopcyjną zrobiła Natalia-tusinka i Magdajedral, dziewczny opowiedziały pani cała historię Kajo, decyzja zapadła na tak-państwo biora Kajo. Obie z Hanią zawiozłyśmy go tam, po raz kolejny opowiedziałyśmy jego historę oraz jak się postępuje z Kajo. Kajo został, my nie napisałyśmy nigdzie, bo bałyśmy się, że wróci, czekałyśmy aż się zadomowi..zawiadomiłysmy tylko kilka osób. Natalia miała mozliwośc obserowania go na spacerach, kontaktowała się z nimi na bieżąco, bo pracuje w pobliżu. Zadowoleni (co prawda pani nas zaskoczyła smsem z pytaniem, czy Kajo kiedyś był agresywny....(!)), Kajo wesoły, po jakimś czasie projawiły się problemy z zostawaniem w domu, podobno piszczał i szczekał, zasugerowałyśmy klatke, którą Kajo ma dobrze zrobioną. U nas takiego problemu nigdy nie było, zostawał grzecznie. Panstwo nie mieli funduszy na klatke... nawet rozważałysmy, czy nie umówić się na dogo i reszty pieniędzy na Kajo nie przeznaczyć na sfinansowanie klatki. Ale potem temat się uspokoił,przedwczoraj Natalia spotkała panią i podobno wszystko było dobrze.. Zaczęłysmy mieć nadzieje, ze już ok, że możemy napisać, rozmawiałyśmy o tym z Natalią. No i wczoraj ok.21 sms-es, że mamy natychmiast zabrać Kajo, ugryzł panią i to mocno. Ugryzienie poważne, mocne, niestety. Babka spłakana, widać, ze ręka boli ją poważnie, jej chłopak poważnie zmartwiony. Pojechałysmy po niego od razu, pies w łazience, ludzie w panice, usiłowali nam zabronić go wypuszczać, a jak go wypuściłam, zeby zapiąć smycz, kobieta usiłowała się zamknąć przed nim w pokoju. Naszym zdaniem, nie można ryzykować kolejnej adopcji dla Kajo. Szanse, że trafimy na kogoś odpowiedniego, są żadne.. a ryzyko, jak widać, bardzo duże. 4 domy i 3 pogryzienia, w tym poważne. Niestety, Kajo nie jest psem adopcyjnym. Choć dla nas to trudne, takie stanowisko, polubiłyśmy go obie. P.S. Pomimo naszych pytań, pani nie opisała dokładnie, jak doszło do tego, że Kajo ja ugryzł. Wg jej wersji, siedziała spokojnie na kanapie, a Kajo sie na nią rzucił. Trudno mi to sobie wyobrazić, akurat to wydaje się mało prawdopodobne i niepodobne do Kajo, jakiego znamy, ale 3 razy powtórzone, tak samo. [/SIZE][/FONT][/SIZE][/FONT] Edited September 14, 2012 by AniaRe Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
tusinka22 Posted September 14, 2012 Share Posted September 14, 2012 w sumie nic nie mam do dodania, Ania opisała wszystko tak jak było, Kajo ugryzł i to mocno, w jakiej sytuacji rzeczywiście to nastąpiło nie wiemy, z relacji dowiedziałyśmy się że bez powodu po prostu nagle się rzucił i ugryzł....:(, to dowiodło że Kajo nie jest psem do adopcji, za duże ryzyko że kogoś poważnie skrzywdzi...:( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Journey Posted September 14, 2012 Share Posted September 14, 2012 Weszła na wątek licząc na dobre wieści... przykro mi czytając ostatnie posty... Nie wierzę, żeby Kajo zaatakował bez powodu, ale mam konkretnie pytanie - co teraz? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Abrakadabra Posted September 15, 2012 Share Posted September 15, 2012 (edited) [quote name='Journey']Weszła na wątek licząc na dobre wieści... przykro mi czytając ostatnie posty... Nie wierzę, żeby Kajo zaatakował bez powodu, ale mam konkretnie pytanie - co teraz?[/QUOTE] Justyna, chyba jednak zaatakował. I to nie pierwszy raz. Co teraz? I Ania, i ja (oraz kilka innych osóbw) jesteśmy zdania, że Kajo absolutnie nie nadaje się do adopcji. To oczywiste. Pytanie nr1 : Czy "fundować" mu pobyt w schronisku do końca życia (nie wiadomo czy taka opcja wchodzi w grę - Korabiewice przejęłą Viva, a Kajo został wydany przez Magdę SZ. ), czy poddać go eutanazji z powodu agresji... Pytanie nr2: Kto podejmie decyzję o ew. uśpieniu? Bardzo łatwo snuć domysły jak postąpić z psem w takim, a nie innym przypadku - dopóki nie stanie się z konkretnym wyborem "twarzą w twarz" - TO "UKŁON" W STRONĘ OSÓB, KTÓRE WIEDZIAŁY LEPIEJ... Edited September 15, 2012 by Abrakadabra Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Journey Posted September 16, 2012 Share Posted September 16, 2012 Nie neguję tego, że ugryzł, ale to, że nie wierzę, aby nie było powodu. Został wydany do adopcji - nowe otoczenie, nowe osoby i zapachy to dla psa duży stres. Widocznie coś musiało się wydarzyć. Nie będę snuć domysłów co, bo nie znam ludzi, którzy go wzięli i nie widziałam całego zajścia, ba - Kajo znam tylko z Waszych opowiadań... Po prostu szkoda mi psa i jest mi przykro, że sama nie mogę go wziąć. Jakkolwiek dziwnie to nie brzmi - mam przeczucie, że dobrze prowadzony nie sprawiałby problemów... W hoteliku, jeśli się nie mylę, nie atakował, bo ludzie, którzy się nim zajmują wiedzą jak się z nim obchodzić. Szkoda, że żaden psiarz z dogomanii nie chce zaadoptować Kajo. Ja mam dużo psów i nie mogę pozwolić sobie na nowego, tym bardziej dorosłego. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
yunona Posted September 16, 2012 Share Posted September 16, 2012 I ja ubolewam nad tym, bo nad adoptowanym psiakiem należy cały czas pracować. Ja mam takiego psa w domu, który czasem ma jazdy i bez ostrzeżenia ugryzie, bez powodu - ale to nam tak się wydaje. Jak pies jest nerwuskiem to się będzie powtarzać. Ostatnio chciałam palcem zetrzec mu z grzbietu nosa serek , który dostał i zamiast powiedzieć chodź tu, siad jak zwykle, to chciałam to zrobić palcem szybkim ruchem. No ipalec znalazł się w jego paszczy i ugryzł do krwi. Po chwili zorientował się, że coś nie tak bo krzyknęłam, spuścił łeb i poszedł do swojego legowiska. Po prostu trzeba uważać i powtarzać pewne czynności. Psy to lubią. Zawsze uważam, że pogryzienie jest winą człowieka i to podtrzymuję. Harrego za żadne skarby nie oddałabym do schronu ani uśpiła. Nie zazdroszczę Wam decyzji, jednak jak Journey podtrzymuję stanowisko, że to nie wina psa. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
tusinka22 Posted September 18, 2012 Share Posted September 18, 2012 może i nie jest to wina psa, problem jest w tym, że ludzie nie słuchają co się do nich mówi, ludzie byli ostrzegani i przez Anię i przeze mnie jak należy z nim postępować, poszedł do nich z ,,instrukcją obsługi,,. Nie wiem jaki był powód ugryzienia- z relacji podobno ugryzł bez powodu, dziewczyna mówiła że sobie siedziała i oglądała telewizję i nagle Kajo zaatakował (widziałam jej rękę, na prawdę nie wyglądała dobrze.....), trzeba przyznać Kajo ugryzł dotkliwie w trzech domach..... U Ani nie ugryzł bo Ania wie jak z nim postępować, co można przy nim robić a czego unikać, tylko czy znajdą się ludzie którzy tak będą postępować (nikt raczej nie bierze psa po to aby tylko na niego popatrzeć, ludzie oczekują raczej że można psa przytulić, ,,wytarmosić,, za uchem..... Miałam nadzieję że się uda, widywałam go na spacerach bardzo szczęśliwego..... Oczywiście najfajniej byłoby jak by ktoś z dogo (zwierzolub) przygarnął Kaja.... tylko pewnie większość osób zapsiona...... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Equus Posted September 19, 2012 Share Posted September 19, 2012 [quote name='Journey']Jakkolwiek dziwnie to nie brzmi - mam przeczucie, że dobrze prowadzony nie sprawiałby problemów... W hoteliku, jeśli się nie mylę, nie atakował, bo ludzie, którzy się nim zajmują wiedzą jak się z nim obchodzić.[/QUOTE] Też tak myślę, dowodzi tego choćby to, że w hotelu nie ugryzł. Co do pytania nr.1 Abry to ja osobiście jestem za opcją schronu skoro Viva przejęła to schronisko i ponoć jest teraz całkiem OK. Kajo z tego co wiem nie ma problemu z siedzeniem w kojcu. Na eutanazję z powodu agresji tego psa ja bym się nie zdecydowała. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AniaRe Posted September 22, 2012 Share Posted September 22, 2012 Poproszę osoby decyzyjne o podjęcie decyzji, co dalej z Kajo. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
tripti Posted September 24, 2012 Share Posted September 24, 2012 trudne to wszystko do zrozumienia biorąc pod uwagę, że w hotelu przez ponad rok nikt nie ucierpiał, wynika z tego, że to wina ludzi, że są pogryzieni. Pytanie teraz czy jest wogóle opcja przyjęcia Kajo do Korabiewic, czy się zgodzą czy jest miejsce... warunki na pewno są o niebo lepsze niż za poprzednich rządów. Z drugiej strony ktoś przyjedzie do schroniska zobaczy biednego pudelka, zdecyduje się na adopcję, dostanie dokładny opis i "instrukcję obsługi" i ponownie skończy się pogryzieniem. Dotychczas ucierpiały dłonie dorosłych osób, ale gdyby trafiło na małe dziecko to mogłoby być znacznie gorzej. Czy schronisko zgodzi się przyjąć psa w średnim wieku na dożycie? a jak nawet to czy będą na tyle konsekwentni, aby nie wydać Kajo do adopcji - zawsze jest ten mały procent nadzieji, że to może być ten właściwy człowiek i może wydawać się, że to warte ryzyka. Eutanazja to ostateczność, jeżeli jest możliwość to może warto spróbować z tym osobnym kojcem w schronisku. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AniaRe Posted September 25, 2012 Share Posted September 25, 2012 [FONT=Helv][SIZE=2][FONT=Helv][SIZE=2]My rozmawiałyśmy z Vivą, a konkretnie z Panem Cezarym Wyszyńskim a następnie pojechałyśmy do Korabiewic, zobaczyć same, czy faktycznie tam jest o tyle lepiej, odkąd przejęła je VIVA i rozmawiałyśmy długo z panią Agatą Rybczyńską, Schron w Korabiewicach zrobił na nas dobre wrażenie (jak na schronisko oczywiście), przestronne wybiegi, na wybiegach nie ma dużego zagęszczenia, solidne budy lub budynki, czysto, psy odżywione. To była sobota, więc sporo wolontariuszy na spacerach z psami. VIVA jest gotowa przyjąć Kajo do Korabiewic, choć nie ukrywają, że to dla nich duży problem. No i pytanie, czy to będzie dobra decyzja dla Kajo. Bo on tam zostanie do końca życia, nie będzie mógł iść do adopcji (co jakby jest naturalną konsekwencja zdarzeń) no i pytanie, czy ktoś będzie go choćby na spacery zabierał, skoro jest z pogryzienia. Padła propozycja, że VIVA zorganizuje i pokryje koszt wybudowania u kogoś na terenie kojca oraz budy i będzie pokrywała wyżywienie Kajo - musi się tylko znaleźć ktoś, kto go na tych warunkach weźmie. (pytanie, czy zostanie podtrzymana, czy np. kolejny zarząd jej nie zmieniza np. 2 lata i czy się znajdzie taka osoba) [/SIZE][/FONT][/SIZE][/FONT] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Abrakadabra Posted September 25, 2012 Share Posted September 25, 2012 (edited) [quote name='AniaRe'][FONT=Helv][SIZE=2][FONT=Helv][SIZE=2] VIVA jest gotowa przyjąć Kajo do Korabiewic, choć nie ukrywają, że to dla nich duży problem. [B]No i pytanie, czy to będzie dobra decyzja dla Kajo. Bo on tam zostanie do końca życia, nie będzie mógł iść do adopcji (co jakby jest naturalną konsekwencja zdarzeń) no i pytanie, czy ktoś będzie go choćby na spacery zabierał, skoro jest z pogryzienia. [/B]Padła propozycja, że VIVA zorganizuje i pokryje koszt wybudowania u kogoś na terenie kojca oraz budy i będzie pokrywała wyżywienie Kajo - musi się tylko znaleźć ktoś, kto go na tych warunkach weźmie. (pytanie, czy zostanie podtrzymana, czy np. kolejny zarząd jej nie zmieniza np. 2 lata i czy się znajdzie taka osoba) [/SIZE][/FONT][/SIZE][/FONT][/QUOTE] Niestety, ja jestem zdania, że świadome skazywanie psa na dożywocie w schronisku jest aktem źle pojętego miłosierdzia. A że Kajo nie powinien już nigdy więcej trafić do adopcji (chyba wszystkie osoby [U]ZAINTERESOWANE[/U] i [U]ZAANGAŻOWANE [/U]to potwierdzą), więc jest to dla niego wyrok dożywocia. Uważam, że powinnien zostać humanitarnie uśpiony, dla swojego własnego dobra. Ten pies ma 7 lat. Będzie żył pewnie jeszcze max. drugie tyle. Kto będzie go strzygł? Czesał? Halo! To pudel, jakby ktoś nie zauważył... Oczywiście, może przez te kilka lat siedzieć w kojcu, zarastać sierścią i dredzieć z miesiąca na miesiąc... Na spacery też musi wychodzić... ja jestem w Korabiewicach co week, ale nie wiem, czy odważyłabym się wziąć go na spacer, bo cały czas, z tyłu głowy mam obrazek p.Romy, której Kajo pokąsał rękę i całe przedramię. Zresztą sama przeszłam to samo z innym psem, który przebił mi dłoń na wylot i zahaczył o policzek. To oczywiste, że wygodniej przenieść odpowiedzialność na osoby pracujące w schronisku i mieć "czyste sumienie", w przypadku, kiedy Kajo pogryzie kogoś w schronisku (wolontariusza, pracownika...) i zapadnie decyzja o jego eutanazji. Takie jest moje zdanie i go nie zmienię. Wiem, że to trudna decyzja, więc jeśli tylko jest okazja, aby obarczyć nią sumienie innych osób - to trudno się oprzeć, żeby nie skorzystać z okazji... można wtedy spać spokojnie. W końcu chciało się uratować psie istnienie, a wyszło jak wyszło... Normalne. I zrozumiałe. Ciężko się przyznać do tego, że ratowało się psa, tylko po to, żeby go uśpić. Ale chyba każdy się z tym liczył. Ps. Pisania o tym, że ataki gryzienia, występujące u tego psa to WINA LUDZI nie będę w ogóle komentować.... Ludzie są winni, bo machnęli ręką? Bo podeszli za blisko? Bo próbowali odsunąć psa? Bo pudle tak mają??? Litości.... Edited September 25, 2012 by Abrakadabra Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
agata51 Posted September 26, 2012 Share Posted September 26, 2012 Smutne to, ale muszę zgodzić się z Abrakadabrą. Dożywocie w schronie bez nadziei na dom? Co to za życie? Ułatwię wam - możecie obarczyć moje sumienie decyzją o eutanazji. Trochę żartuję, ale, uwierzcie, że wcale mi nie do śmiechu. Ma się rozumieć, że jeśli zdecydujecie się na pobyt Kaja w schronisku, nadal będę przesyłać te swoją dyszkę. Lada dzień ureguluję zaległości. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Energy Posted September 26, 2012 Share Posted September 26, 2012 [quote name='Equus']Na eutanazję z powodu agresji tego psa ja bym się nie zdecydowała.[/QUOTE] Myślę, że ja też. Tak na prawdę nie ma w przypadku Kajo dobrego rozwiązania, niestety. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Journey Posted September 26, 2012 Share Posted September 26, 2012 [quote name='AniaRe'][FONT=Helv][SIZE=2][FONT=Helv][SIZE=2] Padła propozycja, że VIVA zorganizuje i pokryje koszt wybudowania u kogoś na terenie kojca oraz budy i będzie pokrywała wyżywienie Kajo [/SIZE][/FONT][/SIZE][/FONT][/QUOTE] Może warto pójść w tę stronę? Zrobić wydarzenie na fb i ogłoszenia zamiast usypiać psa? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Abrakadabra Posted September 26, 2012 Share Posted September 26, 2012 (edited) [quote name='Energy']Myślę, że ja też. Tak na prawdę nie ma w przypadku Kajo dobrego rozwiązania, niestety.[/QUOTE] Energy, Equus - wiecie, że bardzo szanuję Wasze zdanie. Jesteście w stanie przyjeżdżać do schroniska i zajmować się Kajo? Yourney - Oczywiście , że warto! Zrób wydarzenie na FB (drugie, bo jedno już jest) i pogłaszaj pieska... EDIT: Justyna - jeszcze nikt nie podjął decyzji o jego uśpieniu.... Edited September 26, 2012 by Abrakadabra Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Equus Posted September 27, 2012 Share Posted September 27, 2012 [QUOTE][COLOR=#000000]Jesteście w stanie przyjeżdżać do schroniska i zajmować się Kajo?[/COLOR][/QUOTE] Nie i od początku tego nie ukrywałam. Ale widziałam Kajo, rozmawiałam z osobami, które z nim pracowały i osobiście nie miałabym żadnych oporów z wzięciem go na spacer. Oczywiście pamiętałabym, że trzeba na niego uważać. [QUOTE][COLOR=#000000]A że Kajo nie powinien już nigdy więcej trafić do adopcji (chyba wszystkie osoby [/COLOR][U]ZAINTERESOWANE[/U][COLOR=#000000] i[/COLOR][U]ZAANGAŻOWANE [/U][COLOR=#000000]to potwierdzą)[/COLOR][/QUOTE] Pewnie się narażę ale się nie zgodzę, bo znam parę osób, którym oddałabym tego psa bez wahania ale niestety te osoby mają już po trzy i więcej psów i na pewno go nie wezmą. Zgadzam się natomiast, że nie może to być "zwykły użytkownik psa"... i że trudno znaleźć taką osobę - mnie się dotąd nie udało, choć usilnie się starałam. I siłą, rzeczy trzeba nazwać tego psa "nieadopcyjnym" w normalnym tego słowa znaczeniu- tylko dla wybrańców :( Mnie się podoba pomysł Journey, założenia tego wątku - tylko trzeba by to zrobić jak najszybciej. Abra, Tripti - oczywiście uszanuję Waszą decyzję. Skoro ja się tym psem nie mogę zająć to trudno bym oczekiwała, że ktoś się nim zajmie. W każdym razie nie oczekujcie ode mnie poparcia tej decyzji, gdyż jest wbrew moim przekonaniom. Na koniec dodam, że sprawa Kajo spowodowała, że już nie zaglądam praktycznie na dogo... jakoś nie mogę... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Abrakadabra Posted September 27, 2012 Share Posted September 27, 2012 Equus, chyba wszyscy, którzy zapoczątkowali ten wątek zdawali sobie sprawę, że może nas podzielić różnica poglądów w sytuacji ekstermalnej. A taka właśnie nastąpiła. Mnie się na pewno nie naraziłaś :), no co TY? Szanuję Twoją opinię, i jestem w stanie ją zrozumieć. Mam inną, trudno... Ps. Dziękuję za usuwanie moich postów "Niewidzialnej Ręce" :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.