Jump to content
Dogomania

Pudel Kajo: cena życia=cena miesiąca. aktualne rozliczenia str35 post 867


Recommended Posts

  • Replies 1.4k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Equus']No proszę można mieć odmienne zdanie i nie skakać sobie na dogo do oczu!
A o co chodzi z niewidzialną ręką? Ktoś usuwa posty? Dlaczego?[/QUOTE]

Lubię nie skakać sobie do oczu :lol:

Ciężką ręką wystukałam, co wystukałam. Nie jestem zwolenniczką uśmiercania psów trudnych. Miałam jednego takiego - 14 lat kąsał po łydkach i piętach mojego męża. Ale wtedy nie było behawiorystów i nie mieliśmy wnucząt. Mąż dzielnie znosił ukąszenia i nawet kochał Fikusa. Charakterny był! Dał się kochać. Ileś lat temu syn podrzucił mi na przechowanie (matka, góra trzy dni!) kundla zgarniętego z ulicy. To był pies wieczny uciekinier i łazęga. Niesamowity był. Pojawiał się i znikał, kiedyś przepadł, po czterech dniach szukałam go w schronie, wrócił następnego i jak to miał w zwyczaju, obwieścił swój powrót radosnym szczekaniem pod bramą. Miałam ochotę go zamordować. Któregoś poranka (09.00.) urwał się ze spaceru. Po dwóch godzinach dostaję telefon, że Facet zjawił się przed drzwiami sklepu - dla znających Łódź - trasa od Radiostacji do Centralu. Po którejś ucieczce wrócił ze zranioną łapą, a mnie, głupiej, zachciało się zbadać ranę. Mały pieseczek, góra 6kg, uciachał mi prawą rękę w trzech miejscach siłą krokodyla - do tej pory czuję. O wizycie na pogotowiu i kilku zastrzykach przeciw wściekliznie nie wspomnę. Miał, widać, skubany, wyrzuty sumienia, bo następnego dnia po pogryzieniu uciekł i już do mnie nie wrócił.
Właściwie nie wiem, po co o tym piszę. Pudle nie są tym, co kocham najbardziej. Strasznie go ktoś skrzywdził.

Link to comment
Share on other sites

Dorota, ja mam pod opieką kilkanaście psów i nie tylko, nie jestem więc w stanie zająć się również Kajo. Mogę pomagać wysyłając link do wątku wśród osób, które może zdecydowałyby się go do siebie przyjąć, ale ktoś musi założyć nowy wątek i napisać w nim o co chodzi i jaka pomoc jest potrzebna /odpowiedzialny ''psiarski'' ds lub miejsce na wybieg z zagwarantowaną pomocą ze strony fundacji/.

[quote name='Equus']
Mnie się podoba pomysł Journey, założenia tego wątku - tylko trzeba by to zrobić jak najszybciej. Abra, Tripti - oczywiście uszanuję Waszą decyzję. Skoro ja się tym psem nie mogę zająć to trudno bym oczekiwała, że ktoś się nim zajmie. W każdym razie nie oczekujcie ode mnie poparcia tej decyzji, gdyż jest wbrew moim przekonaniom.[/QUOTE]

Equus, zgadzam się z tym, co napisałaś.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Journey']Dorota, ja mam pod opieką kilkanaście psów i nie tylko, nie jestem więc w stanie zająć się również Kajo. Mogę pomagać wysyłając link do wątku wśród osób, które może zdecydowałyby się go do siebie przyjąć, ale ktoś musi założyć nowy wątek i napisać w nim o co chodzi i jaka pomoc jest potrzebna /odpowiedzialny ''psiarski'' ds lub miejsce na wybieg z zagwarantowaną pomocą ze strony fundacji/.

[/QUOTE]

Journey,
mój post zawierał w sobie pewną nutę złośliwości - ale tylko dlatego, że Kajo miał już wydarzenie na FB, z którego nic nie wynikło...
Poza tym, sorry, ale drażnią mnie teksty w klimacie "weźcie i zróbcie".... , a tak (być może zbyt pochopnie odczytałam Twoje słowa).
Cała ta sytuacja z psem jest trudna dla wszystkich, więc chyba zrozumiałe, że pojawiają się różne emocje, różne poglądy i następuje ścieranie się odmiennych przekonań....

Podobnie jak Equus, nie jestem fanką ani fanatyczką FB (a poza tym nie mam na to czasu).
Nie chcę uprawiać defetyzmu, bo podobno wiara czyni cuda - ale nie sądzę, żeby Twój pomysł przyniósł zamierzony efekt.
Z drugiej strony - nie skreślam Twojego planu. Może warto spróbować? Jeśli ktoś założy taki wątek/wydarzenie dasz radę go "pociągnąć"?

Ja otwarcie mówię, że nie mam znajomych, którzy daliby radę przejąć Kajo (a na pewno nie za free).
A poza tym trzeba zapytać Anię i Hanię, jak długo mogą jeszcze zajmować się psem?
Czy Kajo ma jeszcze jakieś deklaracje, czy dziewczyny działają z nim charytatywnie?

Ps. [I]Co masz na mysli pisząc o "gwarantowanej pomocy ze strony fundacji"?
[/I]

Link to comment
Share on other sites

[FONT=Helv][SIZE=2][FONT=Helv][SIZE=2]Do chwili obecnej była kasa na Kajo, na wrześniowy pobyt (od 13 września, kiedy do nas wrócił) chyba jeszcze też starczy -ale to się musi wypowiedzieć "skarbnik" Kajo.
Żywieniowo w części przynajmniej wspierała nas Equus.

Kajo może jeszcze u nas zostać, ale chciałybyśmy znać konkretna datę, kiedy zapadnie jakaś decyzja co do jego losów bądź zostanie zabrany. (do końca października musi na pewno być u nas, bo jest ryzyko,że będzie wezwanie na obserwację weterynaryjną ze względu na to pogryzienie)

A co do propozycji Vivy - zanim zacznie się szukac osoby gotowej na takich zasadach wziąć Kajo, trzeba konkretnie pogadać z Viva, czy faktycznie podtrzymuja tę propozycję, która padła w naszej rozmowie z p.Agatą w schronisku. (no i pytanie, co bedzie, jak się np. zmieni zarząd fundacji i stanowisko w tym temacie...i opiekun zostanie z problemem..)
[/SIZE][/FONT][/SIZE][/FONT]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='AniaRe']

[FONT=Helv][SIZE=2][FONT=Helv][SIZE=2]A co do propozycji Vivy - zanim zacznie się szukac osoby gotowej na takich zasadach wziąć Kajo, trzeba konkretnie pogadać z Viva, czy faktycznie podtrzymuja tę propozycję, która padła w naszej rozmowie z p.Agatą w schronisku. (no i pytanie, co bedzie, jak się np. zmieni zarząd fundacji i stanowisko w tym temacie...i opiekun zostanie z problemem..)
[/SIZE][/FONT][/SIZE][/FONT][/QUOTE]

nie chciałabym się wtrącać, ale może powyższa opcja mogłaby być przedyskutowana. A zmiana Zarządu? - kiedy może być jakaś? może to da temu psu jeszcze przynajmniej 2 lata życia. Wiem, że potem problem może znowu powstać, ale nauczyłam sięw ostatnich latach, że nie należy sięza bardzo zamartwiać co może być, bo życie pisze różne scenariusze.
Może jednak ktoś zgodzi sięna opcję zabrania Kajo za koszty utrzymania przez Vivę, może mógłby zostać na tych warunkach w hoteliku, gdzie jest, bo jak widać tylko tam się dobrze zachowuje

Link to comment
Share on other sites

[quote name='AniaRe'][FONT=Helv][SIZE=2][FONT=Helv][SIZE=2]A co do propozycji Vivy - zanim zacznie się szukac osoby gotowej na takich zasadach wziąć Kajo, trzeba konkretnie pogadać z Viva, czy faktycznie podtrzymuja tę propozycję, która padła w naszej rozmowie z p.Agatą w schronisku. (no i pytanie, co bedzie, jak się np. zmieni zarząd fundacji i stanowisko w tym temacie...i opiekun zostanie z problemem..)
[/SIZE][/FONT][/SIZE][/FONT][/QUOTE]

Proszę żebyście porozmawiali z Vivą (jako, że Wam to zaproponowali) - jeśli ich propozycja będzie dalej aktualna i pewna ja założę wydarzenie dla Kajo, nowe, z konkretnymi informacjami. Gdybym , tak jak większość osób tutaj , miała tylko 3,4 psiaki wzięłabym Kajo do siebie, ale mam więcej zwierząt pod opieką i nie mogę go wziąć.

[quote name='feliksik']
Może jednak ktoś zgodzi sięna opcję zabrania Kajo za koszty utrzymania przez Vivę, może mógłby zostać na tych warunkach w hoteliku, gdzie jest, bo jak widać tylko tam się dobrze zachowuje[/QUOTE]

AniaRe, byłaby taka możliwość?

Link to comment
Share on other sites

Co do karmy to mam coś dla Kajo - mogę przekazać.
Journey - nie wiem jakie masz warunki mieszkaniowe ale chyba mieszkasz w domu a większość z nas ma te 3-4 psy w 2-3-pokojowych mieszkaniach w blokach w mieście... To robi różnicę niestety :/

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Equus']Co do karmy to mam coś dla Kajo - mogę przekazać.
Journey - nie wiem jakie masz warunki mieszkaniowe ale chyba mieszkasz w domu a większość z nas ma te 3-4 psy w 2-3-pokojowych mieszkaniach w blokach w mieście... To robi różnicę niestety :/[/QUOTE]

Czasami to nie tylko warunki mieszkaniowe (metraż/ mieszkanie w bloku/ bądź w domku z ogródkiem) ograniczają możliwości.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='feliksik']nie chciałabym się wtrącać, ale może powyższa opcja mogłaby być przedyskutowana. A zmiana Zarządu? - kiedy może być jakaś? może to da temu psu jeszcze przynajmniej 2 lata życia. Wiem, że potem problem może znowu powstać, ale nauczyłam sięw ostatnich latach, że nie należy sięza bardzo zamartwiać co może być, bo życie pisze różne scenariusze.
[B]Może jednak ktoś zgodzi sięna opcję zabrania Kajo za koszty utrzymania przez Vivę, może mógłby zostać na tych warunkach w hoteliku, gdzie jest, bo jak widać tylko tam się dobrze zachowuje[/B][/QUOTE]

Sorry, ale ja coś przeoczyłam..
Czy Viva zgadza się na opłacanie hoteliku dla Kajo? Czy rozmowa dotyczyła jedynie "opcji schroniskowej"?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='AniaRe'][FONT=Helv][SIZE=2][FONT=Helv][SIZE=2].
Padła propozycja, że VIVA [U][B]zorganizuje i pokryje koszt wybudowania u kogoś na terenie kojca oraz budy i będzie pokrywała wyżywienie Kajo - musi się tylko znaleźć ktoś[/B][/U], kto go na tych warunkach weźmie. (pytanie, czy zostanie podtrzymana, czy np. kolejny zarząd jej nie zmieniza np. 2 lata i czy się znajdzie taka osoba)
[/SIZE][/FONT][/SIZE][/FONT][/QUOTE]

już myślałam, że miałam zwidy, ale nie - propozycja jednak była. Tylko, że jest mowa o wybudowaniu i pokryciu kosztów jedzenia...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Abrakadabra']Czasami to nie tylko warunki mieszkaniowe (metraż/ mieszkanie w bloku/ bądź w domku z ogródkiem) ograniczają możliwości.[/QUOTE]
Oczywiście jest cała masa innych powodów ale mnie by było zdecydowanie łatwiej jak bym miała domek z ogródkiem...

Link to comment
Share on other sites

[FONT=Helv][SIZE=2][FONT=Helv][SIZE=2]Odpowiadając na pytania:
Ja opisałam propozycję Vivy, która padła podczas rozmowy w Korabiewicach. Uważam, że jedna z osób "decyzyjnych" w temacie Kajo musi zadzwonić do p.Agaty i uzyskać wiążące potwierdzenie tej propozycji wraz z uszczegółowieniem jej warunków. Dopiero potem można szukac takiej osoby, która na ustalonych zasadach weźmie psa.

U nas Kajo może na razie zostać, do czasu wyjaśnienia tego tematu, niemniej pod warunkiem, że:
- znajdą się osoby/osoba, które się zobowiążą prowadzic temat poszukiwań miejsca dla Kajo i pilotować jego sprawę od strony formalnej, prowadzić wątek etc. (zbiorowa odpowiedzialność, to niczyja odpowiedzialność, oglądanie się na innych na zasadzie: "to niech ktoś coś zrobi..." do niczego nas nie doprowadzi)
- zostanie ustalony termin, do którego prowadzone są takie poszukiwania i ew. zostanie podjęta decyzja, jakie są losy Kajo. To nie musi być jakiś bliski termin typu tydzień, może to być np. grudzień - ale musi zostać ustalony konkretny termin.

Na stałe Kajo u nas zostać nie może.
[/SIZE][/FONT][/SIZE][/FONT]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Abrakadabra']Czasami to nie tylko warunki mieszkaniowe (metraż/ mieszkanie w bloku/ bądź w domku z ogródkiem) ograniczają możliwości.[/QUOTE]

Dokładnie...

[quote name='Equus']Oczywiście jest cała masa innych powodów ale mnie by było zdecydowanie łatwiej jak bym miała domek z ogródkiem...[/QUOTE]

Equus, nieważne czy masz domek z ogrodem, czy mieszkasz w bloku. Jest gigantyczna różnica między opieką nad trzema, a nad jedenastoma psami.

Czekam na Wasze ustalenia - nie wiem kto decyduje o losach Kajo, a warto porozmawiać z fundacją... jeśli ich propozycja jest aktualna zrobię Kajo nowe wydarzenie i udostępnię je wśród znajomych oraz na kilku stronach www.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='AniaRe'][FONT=Helv][SIZE=2][FONT=Helv][SIZE=2]Do chwili obecnej była kasa na Kajo, na wrześniowy pobyt (od 13 września, kiedy do nas wrócił) chyba jeszcze też starczy -ale to się musi wypowiedzieć "skarbnik" Kajo.
Żywieniowo w części przynajmniej wspierała nas Equus.

Kajo może jeszcze u nas zostać, ale chciałybyśmy znać konkretna datę, kiedy zapadnie jakaś decyzja co do jego losów bądź zostanie zabrany. (do końca października musi na pewno być u nas, bo jest ryzyko,że będzie wezwanie na obserwację weterynaryjną ze względu na to pogryzienie)

A co do propozycji Vivy - zanim zacznie się szukac osoby gotowej na takich zasadach wziąć Kajo, trzeba konkretnie pogadać z Viva, czy faktycznie podtrzymuja tę propozycję, która padła w naszej rozmowie z p.Agatą w schronisku. (no i pytanie, co bedzie, jak się np. zmieni zarząd fundacji i stanowisko w tym temacie...i opiekun zostanie z problemem..)
[/SIZE][/FONT][/SIZE][/FONT][/QUOTE]

W sprawie kasy Kaja - na koncie mam 116,74zł. Pobyt w hoteliku opłacony jest do końca sierpnia. Skoro wrócił 13 września to rozumiem, że mam zapłacić za czas 13.09 - 30.09, czyli za 18 dni razy 5zł wychodzi 90zł. Zaraz zrobię przelew. Pozostanie więc na Kajo 26,74zł.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='magdajedral']W sprawie kasy Kaja - na koncie mam 116,74zł. Pobyt w hoteliku opłacony jest do końca sierpnia. Skoro wrócił 13 września to rozumiem, że mam zapłacić za czas 13.09 - 30.09, czyli za 18 dni razy 5zł wychodzi 90zł. Zaraz zrobię przelew. Pozostanie więc na Kajo 26,74zł.[/QUOTE]


Ja nie sprawdzałam, jak policzyłaś za sierpień, bo Kajo pojechał 29 sierpnia do nowego domu a wrócił 13 września. Jesli policzyłaś do końca sierpnia, to nadpłaciłas 10 zł :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='AniaRe'][FONT=Helv][SIZE=2][FONT=Helv][SIZE=2]Odpowiadając na pytania:
Ja opisałam propozycję Vivy, która padła podczas rozmowy w Korabiewicach. Uważam, że jedna z osób "decyzyjnych" w temacie Kajo musi zadzwonić do p.Agaty i uzyskać wiążące potwierdzenie tej propozycji wraz z uszczegółowieniem jej warunków. Dopiero potem można szukac takiej osoby, która na ustalonych zasadach weźmie psa.

U nas Kajo może na razie zostać, do czasu wyjaśnienia tego tematu, niemniej pod warunkiem, że:
- znajdą się osoby/osoba, które się zobowiążą prowadzic temat poszukiwań miejsca dla Kajo i pilotować jego sprawę od strony formalnej, prowadzić wątek etc. (zbiorowa odpowiedzialność, to niczyja odpowiedzialność, oglądanie się na innych na zasadzie: "to niech ktoś coś zrobi..." do niczego nas nie doprowadzi)
- zostanie ustalony termin, do którego prowadzone są takie poszukiwania i ew. zostanie podjęta decyzja, jakie są losy Kajo. To nie musi być jakiś bliski termin typu tydzień, może to być np. grudzień - ale musi zostać ustalony konkretny termin.

Na stałe Kajo u nas zostać nie może.
[/SIZE][/FONT][/SIZE][/FONT][/QUOTE]

nie ma, nie było i prawdopodobnie nie będzie jednej decyzyjnej osoby, chyba że ktoś ma ochotę podjąć się tego trudnego zadania, to nie ma żadnych przeciwskazań.

Kajo miał trafić na obserwację do behawiorysty na 3 miesiące, był ponad rok, opinia behawiorysty brzmi "nie nadaje się do adopcji". Skrzywdził co najmniej 3 osoby.

Wątpię w to, że znajdzie się osoba, która zgodzi się przyjąć Kajo, a nawet jeśli to koszt wybudowania kojca to ok 1000 zł. Może i fundacja zgodzi się na pokrycie tych kosztów, ale po pierwsze kto będzie to koordynował, po drugie co jeżeli nagle zmieni się sytuacja życiowa u osoby, która przyjmie Kajo - np rozwód, sprzedaż domu, choroba, powódź itd...

Czy Kajo będzie szczęśliwy żyjąc w kojcu czy to w schronisku czy u kogoś na posesji? takie marne życie dla domowego pieska, taka wegetacja jeść/pić i posprzątanie w kojcu. Co w sytuacji gdy zaatakuje opiekuna przy podawaniu jedzenia czy sprzątaniu? niby piesek nieduży, ale też nie mały i krzywdę może zrobić.

Jakby nie patrzeć Kajo jest w wieku, że ma przed sobą jeszcze kilka/kilkanaście lat życia - czy warto go skazywać na te lata na ciężkie warunki przynajmniej na jesieni i zimą i czy warto nadal ryzykować zdrowiem jakiegoś człowieka.

Link to comment
Share on other sites

i kto go uczesze, wykąpie :( Ja zupełnie nie widzę pudelka w budzie. Mapet adoptowała Loczka po 2 letnim pobycie w budzie na Paluchu, pies miał ogromne problemy ze stawami, bóle reumatyczne. W tej budzie będzie cierpiał i wegetował. Już humanitarniej byłoby go uśpić :(

Link to comment
Share on other sites

Journey - oczywiście masz rację - opieka nad 11 a 3 psami jest nie do porównania. I nie zamierzam twierdzić inaczej.
Co do kojca to Kajo od pewnego czasu i tak mieszka w kojcu i z tego o mówiła Ania to specjalnie z tego powodu nie cierpi. Oczywiście psem trzeba zajmować, a nie tylko wrzucać miskę - to oczywiste.
Czy któraś z dziewczyn, które do tej pory ustalały różne kwestie z AniąRe mogłaby zadzwonić i dopytać Vivę o te warunki? Co konkretnie mogą zaoferować? Jeśli będę znała konkrety to mogę coś dalej szukać. Chyba, że decyzja już zapadła i mam się nie wtrącać?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Equus']Journey - oczywiście masz rację - opieka nad 11 a 3 psami jest nie do porównania. I nie zamierzam twierdzić inaczej.
Co do kojca to Kajo od pewnego czasu i tak mieszka w kojcu i z tego o mówiła Ania to specjalnie z tego powodu nie cierpi. Oczywiście psem trzeba zajmować, a nie tylko wrzucać miskę - to oczywiste.
Czy któraś z dziewczyn, które do tej pory ustalały różne kwestie z AniąRe mogłaby zadzwonić i dopytać Vivę o te warunki? Co konkretnie mogą zaoferować? Jeśli będę znała konkrety to mogę coś dalej szukać. Chyba, że decyzja już zapadła i mam się nie wtrącać?[/QUOTE]

Equus, z tego co wiem, żadna decyzja nie zapadła, więc wtrącaj się. Jak najbardziej się wtrącaj.
W przypadku Kajo zjawisko nosi naukową nazwę pt. "rozproszenie odpowiedzialności".
Najlepszym wyjściem z tego impasu jest to, że objawi się ktoś z JAJAMI i przejmie sprawę w swoje ręce.
Oczywiście - pewnie się nie objawi... Ja w przypadku Kajo JaJ nie mam, swoje zdanie wyraziłam dość jasno.

Obiecuję jednakże, że porozmawiam z przedstawicielami Vivy i ustalę, co mogą uczynić w kwestii jego pobytu poza schroniskiem, w DT, tudzież hoteliku.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='AniaRe']Ja nie sprawdzałam, jak policzyłaś za sierpień, bo Kajo pojechał 29 sierpnia do nowego domu a wrócił 13 września. Jesli policzyłaś do końca sierpnia, to nadpłaciłas 10 zł :)[/QUOTE]

Tak, zapłaciam za cały sierpień. Więc za wrzesień robię przelew 80zł :)

[quote name='tripti']nie ma, nie było i prawdopodobnie nie będzie jednej decyzyjnej osoby, chyba że ktoś ma ochotę podjąć się tego trudnego zadania, to nie ma żadnych przeciwskazań.

Kajo miał trafić na obserwację do behawiorysty na 3 miesiące, był ponad rok, opinia behawiorysty brzmi "nie nadaje się do adopcji". Skrzywdził co najmniej 3 osoby.

Wątpię w to, że znajdzie się osoba, która zgodzi się przyjąć Kajo, a nawet jeśli to koszt wybudowania kojca to ok 1000 zł. Może i fundacja zgodzi się na pokrycie tych kosztów, ale po pierwsze kto będzie to koordynował, po drugie co jeżeli nagle zmieni się sytuacja życiowa u osoby, która przyjmie Kajo - np rozwód, sprzedaż domu, choroba, powódź itd...

Czy Kajo będzie szczęśliwy żyjąc w kojcu czy to w schronisku czy u kogoś na posesji? takie marne życie dla domowego pieska, taka wegetacja jeść/pić i posprzątanie w kojcu. Co w sytuacji gdy zaatakuje opiekuna przy podawaniu jedzenia czy sprzątaniu? niby piesek nieduży, ale też nie mały i krzywdę może zrobić.

Jakby nie patrzeć Kajo jest w wieku, że ma przed sobą jeszcze kilka/kilkanaście lat życia - czy warto go skazywać na te lata na ciężkie warunki przynajmniej na jesieni i zimą i czy warto nadal ryzykować zdrowiem jakiegoś człowieka.[/QUOTE]

Nie wiem czy powinnam wyrażać swoje zdanie, jestem w sumie tylko skarbnikiem Kajo i widziałam go na żywo tylko raz, ale pozwolę sobie napisać kilka słów.
Niestety jeśli chodzi o Kajo mam podobne zdanie do tripti i mshume. Zupełnie nie widzę Kajo w klatce - pudel kojarzy mi się wyłącznie z domem i kanapą. O takiego psa trzeba regularnie dbać, nie tylko dawać mu jeść, sprzątać kojec i zapewnić mu posłanie. Gdzie regularne spacery, zabawa, że nie wspomnę o czesaniu i strzyżeniu?

Jeśli to ja miałabym podjąć decyzję - klatka czy eutanazja wybrałabym drugą opcję. To trudne i bardzo bolesne, ale na pewno Kajo nigdy nie mający swego pana/pani tu na ziemi nigdy nie będzie szczęśliwy. Moim zdaniem skazywanie go na życie (już do końca) w kojcu jest męczeniem psa.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Equus']..... Kajo od pewnego czasu i tak mieszka w kojcu i z tego o mówiła Ania to specjalnie z tego powodu nie cierpi. Oczywiście psem trzeba zajmować, a nie tylko wrzucać miskę - to oczywiste.... [/QUOTE]


Tylko gwoli wyjaśnienia: Kajo będąc u nas rok mieszkał w kojcu ok. półtora miesiąca - jak miałyśmy szczeniaki. Potem znowu wrócił do domu. Z tym, że w czasie pobytu moich Dzieci u mnie nie biega luzem, jest w klatce lub na dworze.

Link to comment
Share on other sites

A to sorry Aniu myślałam, że tam dalej mieszka. Tak czy siak pamiętam, że mówiłaś, że w tej klatce bynajmniej nie cierpiał, że to pies, który żyje trochę własnym życiem - popraw mnie jakby co.

A co do Kajo to poprosiłabym o informacje od Vivy bo chciałabym porozmawiać z dwoma osobami, które przyszły mi do głowy - mają miejsce i doświadczenie z psami. Myślę, że jakby się zgodziły to choć Kajo miałby wybudowany kojec to byłby codziennie puszczany, pracowano by z nim i miałby też dostęp do domu. Muszę tylko wiedzieć, co Viva proponuje by móc prowadzić rozmowy.
Druga sprawa - to chciałabym wiedzieć co można o Kajo pisać - bo być może mogłabym go umieści na poczytnym blogu gdzie przy odpowiednich wpisach wchodzi sporo osób zajmujących się szkoleniami psów, behawiorystów itp, itd - słowem osób siedzących w temacie psów ale bardziej od strony szkoleń niż tak jak tu na dogo - adopcji. Chciałabym wrzucić info o Kajo - konkretne bez żadnego tam grania na emocjach. Tylko nie chciałabym napisać czegoś co może wywołać jakąś burzę jak w przypadku Emira. Może więc Aniu zredawałabyś tekst? Suche fakty najlepiej jak dla mnie.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...