Jump to content
Dogomania

Pudel Kajo: cena życia=cena miesiąca. aktualne rozliczenia str35 post 867


Recommended Posts

Miałam nie pisać, ale...

Bardzo żałuję, że nie było zgody na udział Kajo w programie adopcje, to znacznie zmniejszyło jego szanse na dom. Ten do którego trafił to jakaś porażka... Nie dyskutuję z pogryzieniem żeby było jasne! Ale reakcje po pogryzieniu o których czytałam ( uprzedzam pytania-byłam kiedyś pogryziona, nie tak, jak sądzę, ale byłam) dobrze o nim nie świadczą. I pytanie po adopcji czy kiedyś zachowywał się agresywnie? No chyba był ds informowany nie raz... A w agresję ot tak to z tego co zrozumiałam Aniu Ty też nie uwierzyłaś. Poza tym nie jest to raczej możliwe bo przecież przez półtora roku nikt nie został u Was "pożarty", a psiak, jak pisałaś, w kojcu był krótko, więc razem chyba funkcjonujecie...
Aniu ja jestem bardzo wdzięczna, że Kajo może u Was zostać, choćby do podjęcia decyzji, oby do znalezienia innego lokum i rozwiązania, i że nie musi być zabrany na razie przynajmniej. Ale jeśli chodzi o podejmowanie decyzji to tak na prawdę nie wiem co sądzić. Przecież jesteście dt z umową adopcyjną na siebie i do tej pory decyzje były przez Was podejmowane(chyba, że ja nie wiem o ew. konsultacjach). Ja np. o adopcji dowiedziałam się "pocztą pantoflową" spory czas po podjęciu o niej decyzji, prawie równocześnie z jej zakończeniem. Myślę, że szukanie teraz osoby decyzyjnej mija się z celem i jest raczej niewykonalne, jest szukaniem tego kto powie "to usypiamy", sorki ale po to żeby samemu tej decyzji nie podjąć?
Jak ja mogę podjąć decyzję o psie, którego w ogóle nie znam??? Tylko Ty wiesz jaki on jest, jak się zachowuje w domu/na dworze/w stosunku do psów/kotów/ludzi. Jakie były/są postępy, co i czy się zmieniło, nad czym pracujecie, co się z nim dzieje nie tak i w jakich sytuacjach. Aniu poza samym poczatkiem pobytu kiedy były jakieś informacje nikt nic nie wie, bo ich od dawna nie było (oprócz ostatniej oczywiście). No to jak można podjąć odpowiedzialną decyzję o życiu tego psa?

Ja na pewno tego nie zrobię. Equus Twoja propozycja daje nadzieję...
Pewnie ten psiak prawidłowo prowadzony ma/miał szanse na życie w odpowiednim domu. Wiem takie domy prawie się nie zdarzają, ale prawie robi różnicę...

[B]I nie mam ochoty wdawać się w utarczki słowne, takie mam zdanie i mam do tego prawo.[/B]

Edited by Energy
Link to comment
Share on other sites

  • Replies 1.4k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Miałam nie odpowiadać, ale..

[FONT=Courier][SIZE=2][FONT=Courier][SIZE=2]Energy, przyznam, że zirytował mnie Twój wpis.
Kajo przyjechał do mnie na hotel i to na Twoją prośbę. Przypominam, że pierwotnie odmówiłam wzięcia go. Nie jest moim zadaniem podejmować teraz decyzji co do jego dalszych losów, nie ja podjęłam decyzję o zabraniu go ze schronu. Jeśli ja wyciągam psa, ja za niego odpowiadam. Kajo u nas jest w hotelu. Umowa adopcyjna na mnie była tylko formalnością , więc tłumaczenie mi teraz, że to ja za niego odpowiadam, bo na mnie jest umowa albo ze ja go wydałam do adopcji, jest lekkim nadużyciem.
I oczekuję od osób, które podjęły decyzję o wyciagnięciu Kajo ze schroniska i umieszczeniu go u nas, że nadal będą się poczuwały do odpowiedzialności za niego.
Informacje o Kajo były i to nie tylko na samym początku. Nie ma co oczekiwać, że będziemy przez półtora roku pisać codziennie czy co tydzień coś nowego, bo zachowanie Kajo było stabilne, jak były zmiany, były informacje. Jeśli byłas zainteresowana informacjami o Kajo zeby podjąć właściwą decyzję, masz nawet mój telefon. A akurat do Ciebie dość często w swoim czsie słałam smsy o jego sytuacji i wielokrotnie rozmawiałysmy o nim. I jest klika osób,u których Kajo nie mieszka a mimo to wiedzą o nim sporo.
Moja opinię pisałam kilkukrotnie i jest do znalezienia na wątku.
[FONT=Helv][SIZE=2][FONT=Helv][SIZE=2]I jeszcze jedno: półtora roku szukasz (bo rozumiem, że też szukałaś, jak my wszyscy na tym watku) domu dla psa, o którym jak sie okazuje, nic nie wiesz??
[/SIZE][/FONT][/SIZE][/FONT]

Udział Kajo w programie telwizyjnym - w świetle obecnej wiedzy na temat jego zachowań i powtarzających się zachowań agresywnych- mógłby mieć opłakane skutki. A dodatkowo, celem programu nie było rzetelne pokazanie sytuacji psa, tylko ukazanie tragicznych warunków w jakich przebywa, głodny i brudny w kojcu (oczekiwano od nas, że go specjalnie wrzucimy na czas programu do kojca!!), granie na emocjach "głupich telewidzów" (to określenie, którego użył reżyser tego programu w rozmowie ze mną (sic!)). Ja w czymś takim udziału nie bedę brała. Jestem przeciwna "adopcjom z litości".

Możemy sobie jak chcemy wyjaśniać, że to na pewno ludzie sa winni, że on ugryzł. Problem w tym, że ten pies ugryzł co najmniej 4 osoby, wszystkie poważnie!! I oczywiście jest jakaś szansa, o czym konsekwentnie piszę, na dom, w którym ludzie będą się z nim obchodzili umiejętnie i nic się nie stanie. Ale ja jestem zdania, że jest taka masa psów czekających na domy, miłych, łagodnych, wesołych, że inwestowanie kolejnej pracy i kasy w tego jednego psa tylko dlatego, że z wyglądu przypomina pudla, jest niecelowe. I to my bedziemy odpowiadać - przynajmniej w sensie moralnym, jesli jeszcze raz pójdzie do adopcji i znowu pogryzie.

Jeśli patrzymy na adopcje od strony jednego psa, to za wszelką cenę usiłujemy jego "gdzieś" umieścić, bez względu na skutki. Ale jeśli patrzymy kompleksowo na zagadnienie adopcji psów, to jedna nieudana adopcja, to stracone "x" domów adopcyjnych. I niestety adopcje Kajo niewątpliwie mogą mieć taki skutek.

Nasza oferta w temacie Kajo pozostaje bez zmian: może u nas zostać do czasu wyjaśnienia tego nowego rozwiązania, pod warunkami, o jakich napisałam:jest osoba/osoby odpowiedzialne za jego wątki i prowadznie tematu, decyzyjne, oraz jest ustalony konkretny termin, do którego zostanie podjęta jakas decyzja.

Zachowanie Kajo po powrocie z adopcji znacznie sie pogorszyło, warczy ostrzegawczo jak na samym poczatku pobytu, dodatkowo -co nas zaskoczyło i niestety też przemawia na niekorzyść Kajo - bardzo źle zareagował na rękę w gipsie i Hania, która się nim opiekuje, musi bardzo uważać.
 
Equus: oczywiście napiszę taki opis Kajo, nie wiem tylko, czy dam radę w tym tygodniu, wyjeżdzam jutro. I dobrze pamietasz, Kajo nie jest typowym
pudlem, nie potrzebuje swojego człowieka aż tak bardzo, dość dobrze radzi sobie w kojcu.
I dziękujemy w imieniu Kajo za karmę.
[/SIZE][/FONT][/SIZE][/FONT]

Edited by AniaRe
Link to comment
Share on other sites

Nie wiem dlaczego mój wpis Cię zirytował, mam prawo mieć swoje zdanie i je wyrazić.
Dzwoniłam w sprawie Kajo, tak, bo zostałam o to poproszona i ponieważ wcześniej kontaktowałam się z Tobą w sprawie Tonika, dlatego to byłam ja. To nie był mój pomysł i nie mówiłam, że pies będzie pod moją pieczą (od razu mówiłam, że nie jestem osobą decyzyjną).
Na wątku można sprawdzić ile jest informacji o psie, merytorycznych informacji. Ja niestety uważam, że są znikome. Nie wiem, może ktoś się z tym nie zgadza, ma prawo uważać inaczej. Być może są osoby które, tak jak piszesz, odważą się powiedzieć, że o Kajo wiedzą sporo, ja tego nie mogę zrobić.

Edited by Energy
Link to comment
Share on other sites

[FONT=Arial][SIZE=2][FONT=Arial][SIZE=2]Equus - na Twoją prośbę:
Kajo jest psem w typie pudla średniego, w wieku 7 lat. Jako szczenię kupiony w Słomczynie przez starsze małżeństwo, był na szkoleniu podstawowego posłuszeństwa. W domu państwo średnio sobie z nim radzili, powarkiwał na nich, z relacji wiem, że zdarzały się ugryzienia, problemy u weterynarza. W wieku ok.5 lat Kajo dotkliwie pogryzł swoich opiekunów, w ich relacji jechał na tylnym siedzeniu auta i nagle rzucił się na swoją pania, zasłaniała się rękami, miała pogryzione poważnie przedramiona, jego pan usiłował pomóc i też został pogryziony, oboje wymagli opieki na pogotowiu. Oddany do schroniska, został wyadoptowany i w nowym domu ugryzł, także mocno, wg relacji opiekunki po kapieli i czesaniu. Po półtora roku w hoteliku wydany do nowego domu, po 2 tygodniach znowu mocno ugryzł, okoliczności sa niejasne.
Przez półtora roku w hoteliku zachowuje się poprawnie, choć zwłaszcza na początku oraz po powrocie z nieudanej ponownej adopcji, warczy ostrzegawczo, gdy coś nie dzieje się po jego mysli, lub gdy jest zaniepokojony. Źle znosi dotykanie łap i podbrzusza, gdy oplącze się linką wpada w panikę i w takiej sytuacji może zareagowac agresywnie. Ogólnie nie lubi nagłego dotyku, musi wiedzieć, czego się spodziewać. Nie można niczego u niego osiągac siłą. Pobudzony potrafi skakać na człowieka dość natarczywie, na wyraźne polecenie przestaje. Broni jedzenia i przed psami i przed ludzmi, choć już w tej chwili można sie z nim wymieniać na smakołyki. Dobrze zachowuje sie w klatce i w kojcu, dobrze znosi pobyt w kojcu. Jest czysty w domu, nie reaguje na koty, nie lubi nerwowych, szybko biegających psów - oszczekuje je - ale nie wchodzi w konflikty z psami, wcale nie potrzebuje psiego towarzystwa. Kilkukrotnie strzyżony znosi to, ale dzielimy ten zabieg na raty, bo szybko ma dość i wyraźnie to pokazuje. Newralgiczne punkty (łapy, podbrzusze) golimy w kagańcu. Symulowałyśmy , a także przeprowadzałyśmy różne zabiegi weterynaryjne i pielęgnacyjne, znosił to spokojnie, wizytę w prawdziwym gabinecie weterynaryjnym też przeszedł bardzo grzecznie. Chętnie się skupia i uczy za smakołyki, łapie -jak to pudel- błyskawicznie. Chętnie szarpie się szarpakiem ze znajomymi osobami, z obcymi nie.
Kontakt fizyczny z człowiekiem nie jest mu do szczęścia bardzo potrzebny, choć był moment, gdy zaczął nawiązywać wiekszy kontakt, także fizyczny, z opiekunką, domagać się jej uwagi i zabawy. Po powrocie z adopcji to się nie pojawiło na razie.
Obcy ludzie nie ciekawią go, chyba, że mają jedzenie. W obcym terenie nie zwraca uwagi na psy ani ludzi, grzecznie chodzi na smyczy, zdarzało mu się ciągnąć, ale praktycznie przestał ostatnio.
Kajo nie nadaje sie do adopcji do zwykłego domu, wymaga doświadczonego opiekuna, który nie będzie się go bał, ale również nie będzie nic wymuszał na psie poprzez konfrontację i będzie respektował obawy i nawyki Kajo i nadal pracował nad ich zmianą.
[/SIZE][/FONT][/SIZE][/FONT]

Link to comment
Share on other sites

Dzięki za opis. Czekam teraz na info od Vivy.

Mam jeszcze trzy pytania:
Czy jego agresywne zachowania określiłabyś Aniu raczej jako agresję na tle lękowym czy konfrontacyjnym?
Czy orientujecie się, czy po jego pogryzieniach osoby poszkodowane były szyte?
Ile on ma w kłębie i ile mniej więcej waży?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Equus']Dzięki za opis. Czekam teraz na info od Vivy.

Mam jeszcze trzy pytania:
Czy jego agresywne zachowania określiłabyś Aniu raczej jako agresję na tle lękowym czy konfrontacyjnym?
Czy orientujecie się, czy po jego pogryzieniach osoby poszkodowane były szyte?
Ile on ma w kłębie i ile mniej więcej waży?[/QUOTE]

[FONT=Helv][SIZE=2][FONT=Helv][SIZE=2]Nie wiem, czy ludzie byli szyci, wiem, ze jego pierwsi właściciele musili być na pogotowiu i mieli chyba 10 dni zmieniane opatrunki - jesli dobrze pamiętam rozmowę z nimi . I że pani miała pogryzione oba przedramiona, bo się zasłaniała przed nim (to z jej relacji). Co do drugiej właścicielki- może wie Abrakadabra? Bo wiem, ze była w kontakcie dość długo po ugryzieniu. A to ostatnie: z panią po wizycie u lekarza rozmawiała Natalia, mnie pani na smsa z pytaniem nie odpowiedziała.
Naszym zdaniem to agresja konfrontacyjna. On nie jest lękowy. On najwyżej nie lubi pewnych rzeczy i dąży do postawienia "na swoim".
NIe wiem, ile waży i ma w kłębie, ale to sprawdzimy, z tym, że nie wiem, czy nie dopiero w poniedziałek, Hania ma rękę w gipsie a ja wyjeżdzam. Rozmiar dość sporego średniego pudla, a wagę oceniłabym na jakies 13-15 kg. Ale sprawdzimy.
No i zapomniałam napisać, że miewał problemy z pobudzaniem się w czasie jazdy samochodem, choć u nas tego nie pokazał. U nas zasadniczo jeżdził w klatce (jak większość naszych psów), ale raz czy 2 jechał luzem i nie było problemu. Wiem, że jak jechał z Abrą też był grzeczny, ale słyszałam go w tle, jak wiozła go do mnie Natalia i było kiepsko. Pobudzali go rowerzyści czy motocyklisci. (i ja sie nawet zastanawiam, czy to nie była geneza pogryzienia pierwszej właścicielki -że on się pobudził a ona go chciała np. przytrzymać, czy skarcić, żeby przestał)
[/SIZE][/FONT][/SIZE][/FONT]

Link to comment
Share on other sites

z tego co słyszałam ostatnia kobieta nie była szyta, ale pogryzienie bardzo źle wyglądało, dłoń spuchnięta, krwawe ślady, itd.

Natomiast co do pierwszych właścicieli to z tego co pamiętam, to kobieta usiadła na tylnej kanapie, na której zawsze jeździł Kajo i wtedy zaatakował, natomiast właściciel został ugryziony dlatego, że chciał go odciągnąć.

co do pobudzenia w czasie jazdy akurat przy tym byłam, jechał bez kagańca i bez klatki bardzo grzecznie, szczekał jedynie na motocyklistę i konia, ale wtedy nikogo nie zaatakował chociaż mógł.

co do pogryzienia p. Romy - pierwsza adopcja, to do kąpieli nie doszło, dlatego że nie podobało mu się to i ostrzegł ją warczeniem, więc odpuściłam, pogryzienie z tego co wiemy nastąpiło po czesaniu w momencie odkładania szczotki.

Link to comment
Share on other sites

1. Kajo drogę z Korabiewic do Warszawy (ok.70km) spędził na tylnej kanapie mojego samochodu, jechał bardzo grzecznie przez jakieś 10 minut, po czym władował się na siedzenie pasażera i tak dojechaliśmy do Warszawy. Na dźwięk i widok przejeżdżającego motocykla wyraźnie się pobudził, oznajmiając to głośnym szczekaniem.

2.Przed wizytą u p.Romy odwiedzilismy veta, w celu ogólnego przeglądu i sprawdzenia, czy nie posiada chipa. Dał sobie zajrzeć w uszy, mordę i pod ogon.

3.Był w odwiedzinach u córki p.Romy, bawił się z jej wnuczkami.

4.Wieczorem p.Roma chciała go wykąpać, ale ponieważ zawarczał - odpuściła.

5.Następnego dnia rano wyczesała go i podczas odkładania szczotki na półkę regału została zaatakowana przez psa bez żadnego warknięcia.

6.Trasę powrotną: Warszawa-Korabiewice spędził w moim samochodzie na siedzeniu pasażera - siedział grzecznie i gapił się przez okno.

7.Dłoń p.Romy była szyta, rany kąsane (płytsze niż na dłoni) miała również na przedramieniu.

Co do pomocy ze strony Vivy:
Jeśli znajdzie się osoba, która zgodzi się udostępnić kawałek podwórka, Fundacja pomoże:

a) sfinansować budowę kojca i zakup budy (Agata nie określiła dokładnej kwoty, ponieważ na razie cały plan pozostaje w sferze przypuszczeń i gdybania - chyba, że Equus ? ustaliłaś już z kimś jakieś konkrety?)

b) udostępni swoje konto do zbiórek na rzecz Kajo (na karmę, szczepienia, ew. leczenie - nie zapominajmy, że przypuszczalnie połowę życia psiak ma już za sobą )

c) zrobi allegro cegiełkowe dla psa, licząc przy tym na pomoc w rozsyłaniu wici i agitowaniu do wpłat osób zaangażowanych w ratowanie zwierzaka

d) nie podejmie się wzięcia całkowitej odpowiedzialności za Kajo

e) opcja opłacania DT/Hoteliku nie wchodzi w grę, ale to chyba jest dla wszystkich zrozumiałe ...

Zapraszam na stronę Korabiewic (zresztą nie tylko Korabiewic.. takich miejsc jest setki) idzie zima - na JUŻ poszukuję DS dla kilkunastu mikropsiaków - ślicznych adopcyjnych, wpatrzonych w człowieka, podbiegających do krat na głaski i mizianie, dla których chwila lizania człowieka po twarzy to jak wstęp do raju.
Żeby nie było tandetnie i landrynkowo - duże, średnie, szaro-bure, trójłapki, "nieudane" podróbki rasowców, stare i młodsze - przyjazne i wpatrzone w człowieka też czekają na domy.
W sumie i tak nie wiem po co to napisałam.?..Może (przypuszczenie, graniczące z pewnością) kogoś to rozbawi.
Historia ( i nawet ten portal) zna takie przypadki...

Yourney, Equus, Energy (sorry, ale gdzie jest w tym wszystkim Tusinka?) - jeśli macie jakiś plan, to działajcie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Abrakadabra']Co do pomocy ze strony Vivy:
Jeśli znajdzie się osoba, która zgodzi się udostępnić kawałek podwórka, Fundacja pomoże:

a) sfinansować budowę kojca i zakup budy (Agata nie określiła dokładnej kwoty, ponieważ na razie cały plan pozostaje w sferze przypuszczeń i gdybania - chyba, że Equus ? ustaliłaś już z kimś jakieś konkrety?)

b) udostępni swoje konto do zbiórek na rzecz Kajo (na karmę, szczepienia, ew. leczenie - nie zapominajmy, że przypuszczalnie połowę życia psiak ma już za sobą )

c) zrobi allegro cegiełkowe dla psa, licząc przy tym na pomoc w rozsyłaniu wici i agitowaniu do wpłat osób zaangażowanych w ratowanie zwierzaka

d) nie podejmie się wzięcia całkowitej odpowiedzialności za Kajo

e) opcja opłacania DT/Hoteliku nie wchodzi w grę, ale to chyba jest dla wszystkich zrozumiałe ...

Zapraszam na stronę Korabiewic (zresztą nie tylko Korabiewic.. takich miejsc jest setki) idzie zima - na JUŻ poszukuję DS dla kilkunastu mikropsiaków - ślicznych adopcyjnych, wpatrzonych w człowieka, podbiegających do krat na głaski i mizianie, dla których chwila lizania człowieka po twarzy to jak wstęp do raju.
Żeby nie było tandetnie i landrynkowo - duże, średnie, szaro-bure, trójłapki, "nieudane" podróbki rasowców, stare i młodsze - przyjazne i wpatrzone w człowieka też czekają na domy.
W sumie i tak nie wiem po co to napisałam.?..Może (przypuszczenie, graniczące z pewnością) kogoś to rozbawi.
Historia ( i nawet ten portal) zna takie przypadki...

Yourney, Equus, Energy (sorry, ale gdzie jest w tym wszystkim Tusinka?) - jeśli macie jakiś plan, to działajcie.[/QUOTE]

A co z wyżywieniem i ew. szczepieniami? Czy fundacja to zapewni?

Dorotka, w przyszłym tygodniu się tym zajmę, ponieważ dziś wyjeżdżam.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Journey']A co z wyżywieniem i ew. szczepieniami? Czy fundacja to zapewni?

Dorotka, w przyszłym tygodniu się tym zajmę, ponieważ dziś wyjeżdżam.[/QUOTE]

Justyna, jeśli dobrze zrozumiałam, to Viva udostępni swoje konto, na które będzie można zbierać fundusze na tego typu potrzeby.
Comiesięczne, regularne łożenie na karmę raczej nie wchodzi w grę.
Dodatkowo (tak jak pisałam wyżej) może powstać Allegro cegiełkowe, które dotyczyć będzie jedynie Kajo i wszelkie wpłaty dokonane przez darczyńców będą zasilały budżet psiaka.

AniaRe - dzięki, że tak naprawdę zapewniłaś psiakowi lokum po naprawdę promocyjnej cenie!
I że jeszcze przez chwilę może u Ciebie zostać.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Abrakadabra']Yourney, Equus, Energy (sorry, ale gdzie jest w tym wszystkim Tusinka?) - jeśli macie jakiś plan, to działajcie.[/QUOTE]

Abra nie jestem osobą odpowiedzialną za Kaja, zawiozłam go do weterynarza, przewiozłam do Ani i raz dowiozłam karmę- dlatego że mam blisko. Chciała bym mu pomóc ale nie mam takich możliwości. Nie piszę bo nie mam pomysłu na rozwiązanie tej sytuacji, do siebie go nie zabiorę (nie mam miejsca na 10 psa...)

Edited by tusinka22
Link to comment
Share on other sites

Nic jeszcze nie ustaliłam - czekałam na konkrety. Będę się widzieć z jedną sobą w sobotę to zobaczę co da się zrobić.
Journey - co do karmy to akurat najmniejszy problem - jak się nie uda zebrać kasy przez Vivę na ten cel - mogę mu kupować - zwłaszcza, że nie jest wybredny i nie wymaga żadnych specjalistycznych, drogich diet.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Equus']
Journey - co do karmy to akurat najmniejszy problem - jak się nie uda zebrać kasy przez Vivę na ten cel - mogę mu kupować - zwłaszcza, że nie jest wybredny i nie wymaga żadnych specjalistycznych, drogich diet.[/QUOTE]

To wspaniała wiadomość! :)

...czyli podsumowując - VIVA zbuduje wybieg dla Kajo, jedzenie też da się zorganizować i mamy szukać tylko OSOBY, która zgodzi się zająć psem i udostępnić mu kawałek podwórka? Tak? :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Journey']To wspaniała wiadomość! :)

...czyli podsumowując - VIVA zbuduje wybieg dla Kajo, jedzenie też da się zorganizować i mamy szukać tylko OSOBY, która zgodzi się zająć psem i udostępnić mu kawałek podwórka? Tak? :)[/QUOTE]

Fundacja DOŁOŻY do budowy kojca, część funduszy trzeba będzie zebrać.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Journey']Ile dołoży? [/QUOTE]
No to dość istotne bo ja z wypowiedzi Abry zrozumiałam, że "sfinansuje", a tripti napisała, że "dołoży". Muszę to wiedzieć, żeby konkretnie rozmawiać jeszcze z dwoma osobami.
Niestety w sobotę dostałam odpowiedź odmowną :( Szkoda bo tu akurat byłby w mieszkaniu u bardzo doświadczonej osoby jeśli chodzi o pracę z takimi psami, niestety po przeanalizowaniu sytuacji okazało się, że nie da rady czasowo :(

Link to comment
Share on other sites

Dziewczyny dołoży brakującą część, cokolwiek trzeba będzie uzbierać, jak już kojec i buda muszą być solidne, bo to na całe życie jakby nie patrzeć.

[B]cytat odpowiedzi od Vivy w spr kojca dla Kajo:
"no zdecydowanie nie mamy kasy... ale jesli ludzie wplacaliby dokladnie w tym celu i uzbieraloby sie prawie wszystko to cos tam bysmy dolozyli...
c"[/B]

Edited by tripti
Link to comment
Share on other sites

[quote name='Abrakadabra']
Co do pomocy ze strony Vivy:
Jeśli znajdzie się osoba, która zgodzi się udostępnić kawałek podwórka, Fundacja pomoże:

a) sfinansować budowę kojca i zakup budy (Agata nie określiła dokładnej kwoty, ponieważ na razie cały plan pozostaje w sferze przypuszczeń i gdybania - chyba, że Equus ? ustaliłaś już z kimś jakieś konkrety?)

[/QUOTE]

No ja to zrozumiałak podobnie do Journey i Equus. Nie że coś by dołożyli.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Equus']No to dość istotne bo ja z wypowiedzi Abry zrozumiałam, że "sfinansuje", a tripti napisała, że "dołoży". Muszę to wiedzieć, żeby konkretnie rozmawiać jeszcze z dwoma osobami.[/QUOTE]

Tak, to bardzo ważne. Ci, którzy nie skreślili Kajo i chcą mu pomóc muszą znać KONKRETY. Bez konkretnych informacji nie da się rozmawiać z potencjalnymi zainteresowanymi psem...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Journey']Tak, to bardzo ważne. Ci, którzy nie skreślili Kajo i chcą mu pomóc muszą znać KONKRETY. Bez konkretnych informacji nie da się rozmawiać z potencjalnymi zainteresowanymi psem...[/QUOTE]

no ale jakie jeszcze konkrety? [B]dla osoby, która przyjmie Kajo konkretem powinno być to, że będzie kojec i buda z psem[/B], a to jak zdobędzie się pieniądze to już nie jest sprawa tej osoby.
Będzie miejsce - będzie szukać się funduszy na ten konkretny cel.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='tripti']no ale jakie jeszcze konkrety? [B]dla osoby, która przyjmie Kajo konkretem powinno być to, że będzie kojec i buda z psem[/B], a to jak zdobędzie się pieniądze to już nie jest sprawa tej osoby.
Będzie miejsce - będzie szukać się funduszy na ten konkretny cel.[/QUOTE]

OK. Jeszcze tylko jedna kwestia - coroczne szczepienia, ew. opieka wet?

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...