Jump to content
Dogomania

Nadszedł dzień rozstania ;( Do końca Dianko w moim sercu [']


romenka

Recommended Posts

  • Replies 3.6k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

odwiedzajacych Dianka częstuje pyszna kawa i ciasteczkami :loveu:
psiaki zachowywaly sie wczoraj bardzo grzecznie, ponieważ moja Ivulka rowniez przyszla na ciasteczko :p

wracalam z Ivi myslac o Dianie :shake:
ona chodzi coraz gorzej :shake: to oznacza że choroba się rozwija i to bardzo szybko :-(

Link to comment
Share on other sites

Dianka nie piszczala, w zasadzie nie dala poznac "werbalnie" ze cos jej dolega.
to niesamowite, ale mysle ze Dianka nauczyla sie z tym zyc.
tak jak mowi Iwonka, jej wola zycia pomaga jej przystosowac sie do bolu.

ale ten pies cierpi, bardzo cierpi..

na pewno niektorych kiedys bolal kregoslup, stawy, jestescie w stanie wyobrazic sobie ten bol.
tak jak mowil dr Jagielski ona ma przeżarty chorobą caly kregoslup oraz tylne lapy.
mysle ze bol jest nieodlacznym towarzyszem Diany

Link to comment
Share on other sites

Dianka ma się ciągle tak samo. Nóżki jej są w gorszym stanie ale chodzi. Dzisiaj myślałam że przestała chodzić bo nie mogła zejść z łóżka ale na szczęście zeszła. Dużo się potyka ale daje radę.
Już przestałam sie bac o dziecko i nabrałam dużego zaufania do Dianki. Dianka nie zwraca uwagi na Kubunia ale kiedy podejdę z Kubusiem do Niej nawet się cieszy( tak mi się wydaje) chce Go lizać i nie ucieka już.
To świetna suczka!!!Roma ją troszkę gania i nie pozwala już jej na łóżko wchodzić a ta wie ze Roma żądzi w domu ;) Tak że póki co wszystko dobrze.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='fox_india']Dianka nie piszczala, w zasadzie nie dala poznac "werbalnie" ze cos jej dolega.
to niesamowite, ale mysle ze Dianka nauczyla sie z tym zyc.
tak jak mowi Iwonka, jej wola zycia pomaga jej przystosowac sie do bolu.

ale ten pies cierpi, bardzo cierpi..

na pewno niektorych kiedys bolal kregoslup, stawy, jestescie w stanie wyobrazic sobie ten bol.
tak jak mowil dr Jagielski ona ma przeżarty chorobą caly kregoslup oraz tylne lapy.
mysle ze bol jest nieodlacznym towarzyszem Diany[/quote]

zASTANAWIAM SIę -CZY takie cierpienie psa to nie jest Nasz ludzki egoizm, nie wiem jak bardzo pies musi cierpiec, przechodzić meki aby przyszedła czas aby mu pozwolic godnie odejść :-( ???? Wiem ,nikt nie chce brukać swojego sumienia,każdy chce uchodzić za wspaniałomyślnego , kochającego a pies przezywa MęCZARNIę :-(

Link to comment
Share on other sites

Dobrze leczony pies moze zyc ze spondyloza.Znam takie dwa-długo dobierane byly leki,dostaja sterydy.Gdyby nie dostawały lekow-bardzo by cierpiały.A tak,dostaja leki,ciesza sie zyciem,nawet jeszcze pracuja.Tylko te psy maja wlascicieli,ktorzy cali im sie poswiecaja,co w przypadku Dianki jest niemozliwe-dziecko,mieszkanie,sytuacja zyciowa.
Czyli wniosek ten sam...

Link to comment
Share on other sites

Dianka już miala chyba wszystkie leki jakie pies ze spondylozą powinien dostawać. Pomaga jej jedynie ten steryd który podaje jej od dłuższego czasu jednak i ten lek przestanie na nią działać co chyba już zaczyna być widoczne.
Dianka powoli gaśnie w oczach. \nie wiem czym jest to spowodowane ale mam nadzieje że nie bolem. Dianka chudnie,bardzo chodnie. Ona cały czas utrzymywała wagę 30 kg a teraz waży od jakiś trzech tygodni 26 kg. Podaje je wiecej jedzenia bo chcę zobaczyć czy to wina karmy? Zobaczymy...

Link to comment
Share on other sites

nawet osoba ktora moglaby przebywac z Dianka non stop nie moglaby powstrzymac bolu Dianki oraz rozwoju choroby

w przypadku Dianki zwyrodnienie jest tak zaawansowane, ze kiedy na nią patrze serce mi peka, jeszcze m-c temu Dianka jakos sie poruszala. teraz widac ze nogi odmawiaja posluszenstwa i to w zastraszajacym tempie.

wczoraj kiedy moja Ivulka stala przy Diance widac bylo jak chorym psem jest Diana. wychudzona, na tylnych nogach, ktore ledwo utrzymuja jej watłe ciałko. Ivi chyba czula ze Diana jest chora, byla bardzo spokojna jak na nią.

ile razy wychodze od romenki chce mi sie plakac. Diana nam gaśnie cioteczki...

Link to comment
Share on other sites

Dianka [IMG]http://nadzieja-dobermana.pl/inne/adopcje/images/dianka/dianka.jpg[/IMG]

[B]Wiek:[/B] 8 lat
[B]Miasto:[/B] Warszawa
[B]Link:[/B] [URL="http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=29336"]klik[/URL]
[B]Status:[/B] Szuka Domu!

Dianka, została znaleziona w sierpniu 2006 roku w okolicach Warszawy. Przez pewien czas mieszkała w schronisku, potem udało się umieścic ją w domu tymczasowym gdzie przebywa nadal. Niestety może tam być jedynie do końca pażdziernika!!!

Diana ma około 8 lat, wymaga cierpliwej opieki i stałej konsultacji lekarskiej ponieważ cierpi na spondylozę, istnieje podejrzenie nowotwora w odcinku szyjnym. Konieczna jest kompletna diagnoza weterynaryjna, która może zadecydować o dalszym życiu lub eutanazji suni. Diana jest przyjażnie nastawiona do świata ludzi i psów, jednak ze względu na chorobę może być kłopotliwa (biegunki, kłopoty z poruszaniem się) dlatego potrzebuje człowieka, który pokocha ją i da bardzo dużo cierpliwości i czasu. Sunia przebywa w Warszawie.

skarpeta na AFN: "Dobka Diana"


[B]Kontakt:[/B]
Iwonka,
Tel. 691 181 526


[URL="http://nadzieja-dobermana.pl/inne/adopcje/images/dianka/1.jpg"][IMG]http://nadzieja-dobermana.pl/inne/adopcje/images/dianka/1.gif[/IMG][/URL] [URL="http://nadzieja-dobermana.pl/inne/adopcje/images/dianka/2.jpg"][IMG]http://nadzieja-dobermana.pl/inne/adopcje/images/dianka/2.gif[/IMG][/URL] [URL="http://nadzieja-dobermana.pl/inne/adopcje/images/dianka/3.jpg"][IMG]http://nadzieja-dobermana.pl/inne/adopcje/images/dianka/3.gif[/IMG][/URL]

Dianka

[B]Takie ogłoszenie jest na stronie adopcyjnej dobermanów.
Może ktoś zechce ogłosić Diankę gdzieś indziej.
Szczerze mówiąc nie wierzę, że znajdzie się nowy dom dla Dianki ale próbować trzeba.
romenko czy możesz skończyć swój tekst? [/B]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='hop!'][B]romenko czy możesz skończyć swój tekst? [/B][/quote]
Nie wiem czy ktoś zauważył ale poprosiłam o pomoc w napisaniu zakończenia tego tekstu o Diance :razz:
Poprosiłam dlatego że nie chcę zniechęcić ludzi do adopcji Dinki tyl;ko wręcz przeciwnie. To naprawdę końcówka jej historii a chodzi mi tylko o to jak można napisać że Dianka potrafi załatwiać się w mieszkaniu czy piszczy tak że nie można zasnąć i nic tego nie uciszy (jak są złe chwile)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='romenka']Nie wiem czy ktoś zauważyła ale poprosiłam o pomoc w napisaniu zakończenia tego tekstu o Diance :razz:
Poprosiłam dlatego że nie chcę zniechęcić ludzi do adopcji Dinki tyl;ko wręcz przeciwnie. To naprawdę końcówka jej historii a chodzi mi tylko o to jak można napisać że Dianka potrafi załatwiać się w mieszkaniu czy piszczy tak że nie można zasnąć i nic tego nie uciszy (jak są złe chwile)[/quote]

romenko napisz jak uważasz a potem doszlifuje się całość. Trzeba napisać prawdę ale koniecznie podkreśl też zalety Dianki.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='hop!']Dianka [IMG]http://nadzieja-dobermana.pl/inne/adopcje/images/dianka/dianka.jpg[/IMG]

[B]Wiek:[/B] 8 lat



[URL="http://nadzieja-dobermana.pl/inne/adopcje/images/dianka/1.jpg"][IMG]http://nadzieja-dobermana.pl/inne/adopcje/images/dianka/1.gif[/IMG][/URL] [URL="http://nadzieja-dobermana.pl/inne/adopcje/images/dianka/2.jpg"][IMG]http://nadzieja-dobermana.pl/inne/adopcje/images/dianka/2.gif[/IMG][/URL] [URL="http://nadzieja-dobermana.pl/inne/adopcje/images/dianka/3.jpg"][IMG]http://nadzieja-dobermana.pl/inne/adopcje/images/dianka/3.gif[/IMG][/URL]

Dianka [B]
Szczerze mówiąc nie wierzę, że znajdzie się nowy dom dla Dianki ale próbować trzeba.
romenko czy możesz skończyć swój tekst? [/B][/quote]


A mi się wydaje, że trzeba się poważnie zastanowić czy jest sens małą męczyć. Nawet jeśli znajdzie się ktoś chętny, żeby ją adoptować może okazać się, że Dianuś będzie musiała odejść:( I co wtedy? Będzie umierać przy obcej osobie? To byłoby chyba najsmutniejsze....

Link to comment
Share on other sites

[quote name='konisia']A mi się wydaje, że trzeba się poważnie zastanowić czy jest sens małą męczyć. Nawet jeśli znajdzie się ktoś chętny, żeby ją adoptować może okazać się, że Dianuś będzie musiała odejść:( I co wtedy? Będzie umierać przy obcej osobie? To byłoby chyba najsmutniejsze....[/quote]
konisia, ja wyraźnie powiedziałam, że decyzja należy do romenki i nie mam zamiaru niczego jej narzucać. romenka jak dotąd nie napisała, że nie chce i nie widzi sensu szukania nowego domu.

Link to comment
Share on other sites

Chce dla Dinki jak najlepiej. To pies który naprawdę podbił moje serce. Jest kochaną,spokojną,mądrą sunią.Bardzo łagodną do ludzi!!!Jednak Dianka cierpi i widać to coraz bardziej :-( po oczach :-( Chód:naprawdę z dnia na dzień coraz gorzej. Są chwile że Dianka nie daje ray ani wejść ani zejść z łużka :-( Jest smutna,bardzo smutna :-( Fakt faktem że przestała robić pod siebie (chyba zasługa sterydu) jednak to nie znaczy że ja nie boli. Wczoraj lało jej się z noska i popiskiwała.Widać że bardzo jej doskwierał ból.
Mam nadzieje że ianka będzie u mnie do ostanich swoich chwil i uwierzcie mi nie chcę podejmowac decyzji o jej uśpieniu ( jednak jeśli będzie już naprawdę źle pomogę jej) ale mam nadzieje że Diana odejdzie sama we śnie bez bólu.Przepraszam ze tak piszę ale wydaje mi się ze zbliża się ten moment :-(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='romenka']Mam nadzieje że ianka będzie u mnie do ostanich swoich chwil i uwierzcie mi nie chcę podejmowac decyzji o jej uśpieniu ( jednak jeśli będzie już naprawdę źle pomogę jej) ale mam nadzieje że Diana odejdzie sama we śnie bez bólu.Przepraszam ze tak piszę ale wydaje mi się ze zbliża się ten moment :-([/quote]

To moge tylko napisac ,że bardzo Ci współczuję i trzymajcie się...Dowodem miłości do psa jest czasem tez ulżenie w bólu...
Ty jestes przy Diance i jedynie Ty masz prawo podjąc taka decyzję..
Zyczę dużo sił...

Link to comment
Share on other sites

hop! wydaje mi się ze romenka nie moze tego napisac na forum z jednego aczkolwiek bardzo istotnego powodu.
romenka kocha Diane bezgranicznie.
wydaje mi sie, z tego co obserwuje, ze romenka do ostatniego tchnienia Dianki chce byc przy niej. nie chce jej oddawac w obce miejsce gdzie Diana, byc moze z tesknoty za kochana wlascicielka, bedzie cierpiec jeszcze bardziej.
nie chce i byc moze nie podejmie decyzji o jej uspieniu poniewaz ma nadzieje, ze Dianka odejdzie sama we snie.
jestem u dziewczyn co kilka dni i iwidze ze Dianuś czuje sie coraz gorzej

Link to comment
Share on other sites

Ja wierzę, że Romenka zrobi dla dianki to co słuszne. Czy to bedzie dlasze szukanie jej nowego domu czy danie jej ukojenia.
Mam nadzieję, że Diana poczuje się lepiej, ale cóż nie ma się co okłamywać-nie jest juz najmłodsza i dolegliwości tylko pogarszają jej stan.
Trzymam kciuki...

Link to comment
Share on other sites

Dzisiaj po spacerze mogę stwierdzic jedno: Dianka naprawdę nie kontroluje tego że chce jej się kupe. Poszłam z Dianką i ta jak zwykle biegała sobie i jak zzwykle tarzała się w trawie a przy tym poprostu robiła kupę (tarzając się) Żaden pies ktoremu chce się załatwić nie robi normalnych czynności przy tym.
Moim zdaniem bez sensu jest pisanie historii Dianki by ją oglaszać bo nie znajdzie się dla niej żaden dom a nawet gdyby się znalazł to dajej Diance góra 2 miesiące w nowym miejscu. Diankę boli. Jej chód jest naprawdę tragiczny :-( Co prawda chodzi ale jak idę z nią na spacer ludzie patrzą się na mnie tak jakbym jej wielką krzywdę robiła. Dianka chudnie. Nie jest dobrze. Boje się decydować o jej życiu bo nie do mnie to należy i nie chcę tego pieska skrzywdzić. Żałuje jednego: dlaczego pies nie może powiedzieć czego ode mnie oczekuje :placz: Nie wiem co zrobię:placz: Raz widze u niej wolę życia a zaraz po tym widzę jak ten pies cierpi:placz: Przepraszam że tak żadko piszę ale sama nie wiem co mam pisać. U Dianki się nie poprawia więc nie chcę nikogo oszukiwać. Ci co chcą sprawdzić to czy okłamuje-zapraszam w odwiedziny.

Link to comment
Share on other sites

To jest tragiczne :-(
Ja tylko raz musiałam podjąć decyzję o eutanazji (w dodatku nie sama, na szczęście). Był to ślepy miot bezdomnej suni.
Czułam się, jakbym zabijała je własnymi rękami wyjmując z gniazdka i wkładając do pudełka. Potem pół nocy przepłakane, drugie pól śniły mi się maluszki zostawione u wet w operacyjnej...
Nie chce już nigdy miec do czynienia z eutanazją zwierzęcia - choć wiem, że mając 3 psy w tym 2 starsze schorowane, może być taka koniecznosć.
Nie wiem, jak to przeżyję...
Romenko, nie wiem co Ci napisać... Nie wiem co bym zrobiła na Twoim miejscu... Ale to chyba tak jak z ludźmi - nadchodzi moment, gdy nie chce się już żyć, bo ma się swiadomość, ze ból nigdy sie nie skończy, będzie tylko rósł i rósł, a nie będzie już nawet sił, by krzyczeć.... Psy mają nieco lepszą sytuację - ich eutanazja jest legalna. Ludzie muszą się męczyć do końca ("humanitarnie").

Myślę, że jeśli jest dostępne takie... dobrodziejstwo (wiem, że brzydko brzmi, ale zastanówcie się nad tym) jak eutanazja, to należy z niej skorzystać, jeśli przyjdzie pora.

Dianka jest kochana i napewno czuje to - dlatego wciąż żyje i nie poddaje się. Gdyby została oddana, chyba straciłaby chęć do walki...

To bardzo smutne :-(

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...