Jump to content
Dogomania

Nadszedł dzień rozstania ;( Do końca Dianko w moim sercu [']


romenka

Recommended Posts

[quote name='jayo']

[B]Moze sprecyzuj ostatecznie, czego oczekujesz od dogomanii, prosze.[/B]
Staramy sie kazdy na swoj sposob pomagac tu zwierzetom.
Czy ten watek jest we wlasciwym miejscu? Czy Dianka jest do adopcji ?
Czy potrzebne sa pieniadze na leczenie? Czy chcesz ja uspic, zeby skrocic jej cierpienia i potrzebujesz w tym celu wsparcia i rady?[/quote]

Jayo moje ostanie posty dotyczą Dianki tego jak się czuje.
Czy wątek Dianki nie jest we właściwym miejscu? Moim zdaniem jest ale równie dobrze mogę poprosić o zamknięcie go skoro tak bardzo Ci przeszkadza że jest w dziale "psy w potrzebie" Nie, Dianka nie jest do adopcji i czy to tylko ma oznaczać że mam ją wywalić z tego forum?
Jayo ciężko jest mi,ZROZUM TO!Myślisz że bawi mnie to że zastanawiam sie nad uśpieniem Dianki??Walczę z myślami ale widzę że Dianka czuje się coraz to gorzej! Wczoraj kiedy dzwoniła do mnie BasiaD Diana próbując zejść z łużka poleciała prosto na kręgosłup po czym zaczęła robić kupę pod siebie! To ja na to muszę się patrzeć,tylko ja! Czy potrzebuje wsparcia? TAK!!!bo samej bardzo ciężko podjąć mi tą nieodwracalna już decyzje! Kiedy czytam wypowiedzi innych osób które pomogły swoim zwierzakom godnie odejść i ktore piszą że zrobili jedyną mądrą rzecz w tamtym czasie dochodze do przekonania że tylko pomogę Diance, jednak i to nie mam 100% pewności że nie skrzywdzę jej tym! Nie ma odwrotu potem! Bije się sama z moimi myślami więc Jayo jeśli nie chcesz pomóc to już zaprzestań pisania bo teraz potrzebujemy wsparcia a ja pewnosci że zrobię dobrze nie pozwalając Diance dalej cierpieć.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 3.6k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='romenka'] Bije się sama z moimi myślami więc Jayo jeśli nie chcesz pomóc to już zaprzestań pisania bo teraz potrzebujemy wsparcia a ja pewnosci że zrobię dobrze nie pozwalając Diance dalej cierpieć.[/quote]

I spodziewalam sie takiej reakcji prawde powiedziawszy.
Manipulujesz wypowiedziami co dobrze o Tobie nie swiadczy.
I niestety, tym razem sprowokowalas mnie do opinii - nie dojrzalas jeszcze do wielu rzeczy.
Nikt nie podejmie za Ciebie decyzji w sprawie eutanazji psa, moze tylko wyrazic swoje zdanie.
Zycze Ci tylko, bys zyciowe decyzje umiala samodzielnie podejmowac.

Na pytanie, jakie wsparcie jest wam potrzebne, nie odpowiadasz wprost.
Wet nie, adopcja nie. Czyli co?

Zaprzestane pisania. Mam co robic.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='jayo'] nie dojrzalas jeszcze do wielu rzeczy.

Zycze Ci tylko, bys zyciowe decyzje umiala samodzielnie podejmowac.

Na pytanie, jakie wsparcie jest wam potrzebne, nie odpowiadasz wprost.
Wet nie, adopcja nie. Czyli co?
[/quote]

Jayo zyczę Ci takiej takiej umiejętności odpowiedzialności jaką ma romeńka.

A potrzebne jest jej wsparcie duchowe, jakbyś tego jeszcze nie zdążyła zrozumieć.

Link to comment
Share on other sites

Dolaczam do zdania konisi. yayo, zabolala mnie twoja wypowiedz w temacie dojrzalosci lub niedojrzalosci romenki. Niejednokrotnie pisalam ze tak naprawde pozostajemy anonimowi na dogo dla samych siebie....nie znamy sie osobiscie i zdarza sie czesto ze niefortunnie sformulowane zdanie odbierane jest przez czytajacych negatywnie, choc powinno byc odwrotnie/zgodnie z zamyslem autora/ki postu/.

Poznaj romenke od podszewki, przynajmniej postaraj sie to zrobic i moze wowczas spostrzezesz, ze odpowiedzialnosc romenki to wyczyn godny kamikadze.
Osobiscie nie podolalabym takim obowiazkom w stosunku do psa, majac malenkie przedwczesnie narodzone dzieciatko, nie wspominajac juz o komplikacjach zwiazanych z ciaza. Przemysl co napisalas, przeciez jestes kobieta. Co do zadanego przez ciebie pytania"wet nie....itd" Nie uwazasz ze pytanie jakby retoryczne? romence potrzeba wsparcia i jak sama mysle przyzwolenia dogo na to co nieuchronne dla Dianki. romenka uczciwie przedstawia sytuacje suni i liczy sie z nasza opinia. Przeciez nie od dzis wiadomo, ze jesli eutanazja bez wiedzy dogo doszlaby do skutku to znow znalëzliby sie sie podejrzewajacy o "zbrodnie" Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

Ci ktorzy mnie znaja wiedza, że staram sie przede wszystkim zachowac spokoj ale kiedy ktos mnie prowokuje, nie potrafie dlugo tego znosic.
romenke znam od dawna albo i nie od dawna. bardzo, bardzo mi pomagala i pomaga w roznych sytuacjach. obciazona swoimi problemami bez slowa skargi bierze na siebie problemy innych.
dlatego chce stanac w jej obronie i uprzedzam ze to, co napisze, nie bedzie bynajmniej mile dla jayo.

(wypowiedz jayo-wybacie nie potrafie cytowac w poscie)
[I][B]Nie wciagaj mnie w to [/B]- doszukujesz sie w kazdym tekscie atakow - i nie wiem, czemu usilujesz sie bronic i tlumaczyc, jesli nikt Ci nic nie zarzucil ... Jakies poczucie winy? Jestem ostatnia, ktora ocenia, nie majac pelnej wiedzy. Nie prowokuj mnie do tego.[/I]

jeszcze do niedawna romenka byla atakowana w wiekszosci postow! nie pamietasz? nie jest ani przewrazliwiona ani nie ma poczucia winy.
uwazam ze nie powinnas pisac o tym ze nie oceniasz bo nie masz pelnej wiedzy. przeciez to Ty bylas ze mna u dra. Jagielskiego.
pozwole sobie przypomniec Twoje zachowanie.
przyjechalas, naburmuszona, ani czesc, ani jak masz na imie. zaplacilas, kazalas zapakowac Diane do samochodu. kiedy ja probowalam sama wlozyc Dianke na tylne siedzenie Ty wyartykulowalas dzwiek swiadczacy o niezadowoleniu z powodu tego, ze Dianka ma problem z wejsciem do samochodu (a Tobie najprawdopodobniej sie spieszy).
wieczorem na badaniu w klinice to samo. siedzialas tam, nie dalas sie wciagnac do rozmowy. [B]w koncu stwierdzilas tym swoim tonem, ze nie widzisz zeby Dianka miala problemy z chodzeniem.
[/B]odpowiedzialam, ze to mozna stwierdzic ewidentnie, ale Ty przeciez nie bierzesz pod uwage opinii ludzi takich jak ja. ktorzy nie potrafia zauwazyc ze pies chce siku!
w poczekalni sama musialam pilnowac zeby Dianka nie zrobila krzywdy sobie ani innym psom i kotom. Ty siedzialas nie interesujac sie niczym, papieros zmusil Cie do wstania. Diana byla bardzo zdenerwowana, niespokojna, z trudem poruszala sie po sliskiej podlodze. nawet jej nie poglaskalas, nie probowalas uspokoic. ja siedzialam kolo niej na podlodze.
w gabinecie dra. jagielskiego dzialy sie rzeczy nieslychane. tam sie odbyl sąd nad romenka. zamiast przytakiwac na absurdalne zarzuty ze romenka "wyolbrzymia" dolegliwosci Dianki trzeba bylo zadac te pytania, ktore ja zadalam:
- jakie leki dalej podawac Diance?
- ile jej zostalo czasu zanim przestanie chodzic?
- jak zapobiec biegunce? etc.
Ty, droga jayo, pojechalas na wizytę juz z wydanym na romenke wyrokiem, wiec nie pisz ze jej nie oceniasz! Twoj wszechwiedzacy ton sugeruje ze tylko Ty jedna wiesz co dobre dla psow.
dlugo nie moglam przestac myslec o tym co dzialo sie w gabinecie. mialam wrazenie ze Dianka jest jakims tematem "przy okazji".
bylam szczerze zniesmaczona, kiedy zamiast obiektywnie podejsc do sprawy Ty wolalas przytakiwac, ze romenka nie dba, ze zle dba, ze nie dba o diete etc. etc.
moglam napisac od razu jak zachowywalas sie podczas wizyty ale nie chcialam. bo po co? teraz pewnie i tak nie napisalam jeszcze wszystkiego.

nie zadawaj romence pytan w stylu: czego Ty chcesz dziewczyno?
nie potrafisz zrozumiec ze ona znajduje sie w sytuacji patowej, gdzie nie ma jasnej odpowiedzi na postawione przez Ciebie pytania! ci, ktorzy znaja romenke i cenia to co robi po prostu przy niej są. slą dobre slowo.

to ze masz 14 psow, dwoje dzieci i troche wiecej lat nie czyni Cie wszechwiedzaca.
o tym ze mimo wszystko nie jestes wszechwiedzaca swiadaczy to, ze nie potrafilas stwierdzic ze Dianka ma problemy z chodzeniem.
a moze chcialas mnie nastawic przeciwko romence? ale nie, no przeciez Ty nie oceniasz romenki i zyczysz jej wszystkiego najlepszego!

Link to comment
Share on other sites

fox india:lol: dziekuje Ci za nakreslenie w Twoim ostatnim poscie zachowania:shake: jayo. To co napisalas wiele wyjasnia i chyba nie ma nawet sensu dopisywania wiecej.
Przyznam szczerze, ze dopiero od ciebie dowiedzialam sie jak wygladala sytuacja w klinice:shake::shake: mimo czestych pogaduch z romenka, ona sama nie wspomniala nic w rozmowie o tym przykrym zajsciu....mysle, ze bardzo cierpiala w samotnosci......i przezywala bez dzielenia sie z innymi:placz:[B]romenko jestes wspaniala dziewczyna:lol: i bardzo dzielna.....Dla mnie pozostaniesz na zawsze osoba godna zaufania i zaslugujaca na pelny szacunek:lol:[/B]

PS. jayo, jakie koszty za benzyne i twoj czas? Chetnie zwroce!!!!!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dusje']fox india:lol: dziekuje Ci za nakreslenie w Twoim ostatnim poscie zachowania:shake: jayo. To co napisalas wiele wyjasnia i chyba nie ma nawet sensu dopisywania wiecej.
Przyznam szczerze, ze dopiero od ciebie dowiedzialam sie jak wygladala sytuacja w klinice:shake::shake: mimo czestych pogaduch z romenka, ona sama nie wspomniala nic w rozmowie o tym przykrym zajsciu....mysle, ze bardzo cierpiala w samotnosci......i przezywala bez dzielenia sie z innymi:placz:[B]romenko jestes wspaniala dziewczyna:lol: i bardzo dzielna.....Dla mnie pozostaniesz na zawsze osoba godna zaufania i zaslugujaca na pelny szacunek:lol:[/B]

PS. jayo, jakie koszty za benzyne i twoj czas? Chetnie zwroce!!!!![/quote]

Romenki w klinice nie bylo, wiec nie miala okazji znosic mojego "nieprzyjemnegoi" zachowania.
Nie pojechalam do kliniki zaprzyjazniac sie z nikim, bo nie taki byl cel tej wizyty. O godz. 21 jewstem raczej zmeczona dniem, a nie skora do rozrywek. Psa nie trzymalam, bo suka nie znala mnie, tylko fox_india. Tym badziej uspokajanie zwierzaka przez obca osobe nie przynosi zadnego efektu.
Uwagi o wydawaniu dzwiekow badz niewydawaniu sa absolutnie nie na miejscu, zobowiazalam sie do pomocy w postaci oplaceniu wizyty, towarzyszeniu przy niej, jezdzeniu z krwia do badania i zaplaceniu za te badania - nie mialam specjalnie nic do powiedzenia na temat psa - bo nie mieszkam z nim i nie znam ani objawow ani jego zachowania. Jadac na wizyte upewnialam sie czy fox_india bedzie miala ostatni rtg - nie miala - pojechalam na SGGW i ublagalam kobiete zamykajaca lecznice zeby mi wydala zdjecie. Generalnie wole konkrety niz ahanie i ochanie.

I znow widze, ze zamiast konkretow, teraz pojezdzicie sobie po mnie :-)
Nowy kandydat :evil_lol:

A jak sie nie bede kajac i przepraszac za cokolwiek, co jeszcze nie wiem za co - zostane obrzucona czymkolwiek co sie pod reke nasunie.


Dusje, zachowaj swoje pieniadze na inne psiaki - sa rownie albo bardziej potrzebujace.

Link to comment
Share on other sites

[B]Kochane nie bylo mnie 2tyg,a tu znow tyle sie wydarzylo.:-([/B]
[B]Iwoneczko znalazlas sie w strasznie trudnej syuacji i strasznie Ci wspolczuje podjecia decyzji co do Dianki.[/B]
[B]Szkoda mi tej suni strasznie.Ona tak slicznie wychodzi o zdjakach,taka bezroska,kochana...:shake:[/B]
[B]Jeses bardzo dzielna i Cie podziwiam Iwonus.[/B]
[B]Decyzja z kotkiem byla w 100 % sluszna i ta ktora teraz postanowisz tez bedzie jakakolwiek by nie byla,bo jestes odpowiedzialana i wspaniala kobieta!!!!!!!!!![/B]

Link to comment
Share on other sites

[B]jayo[/B] to jest juz zenujace, znowu probujesz swoich gierek :angryy: Nie udawaj takiej dobrej cioteczki, bo zadna z ciebie Matka Teresa. Myslisz, ze jak Moderator wykasowal twoje posty, to Ci co wiedza jak wspanialym czlowiekiem jest romenka zapomna co pisalas :angryy: NIGDY!!! Jesli masz tak wiele do roboty, to zajmij sie swoimi problemami, nikt po tobie tu nie bedzie plakal!! Idz na inne fora i tam chwal sie swoimi dzialaniami, komu, ile dalas i jak pomoglas, ile masz psow na utrzymaniu i jak wspaniale sobie z tym radzisz. Tu nikogo to nie interesuje, tu jest grono przyjaciol,ktorzy chca pomoc Diance i romence i nie chwala sie tym co i dla kogo zrobili. Dla nas jest to oczywiste i nie trzeba o tym pisac!!
[B]jayo [/B]napisala:[I] Generalnie wole konkrety niz ahanie i ochanie.
[/I]Te konkrety, to u ciebie ciagle zaczepki, polslowka i podpuszczanie. :angryy: A przepraszam, zaplacilas za wizyte i badania i bylas z Dianka jako osoba towarzyszaca w lecznicy, co skutecznie i wielokrotnie nam przypominalas, zebysmy wiedzieli jak bardzo sie poswiecasz i nie zapomnieli o tym. Skoncz z tym, bo tu jest watek Diany i tylko ona jest tu glownym bohaterem!!

Link to comment
Share on other sites

Dianka dostała 3 albo 4 dni temu ( dokładnie nie pamiętam) steryd jednak nic on nie pomaga :placz: Diana dzisiaj w nocy od 2-giej do piątej rano nie dała mi oka zmróżyć. Piszczala bez przerwy ,chodzila do łazienki i z powrotem-to było okropne :placz: Co jeszcze mogę dodać o Diance -ma odleżyny :-( Myślałam że to coś się tworzy na jej łapie a okazało się że to tak potwornie wyglądają odlezyny.Ropę weterynarz z łapy musial sciągać właśnie w tym miejscu gdzie zaczęło jejsię tworzyć :-( Poprostu katastrofa :placz:
Niestety ale ten dzień nadchodzi coraz większymi krokami :-( Ja już się na cierpienie Dinki nie mogę patrzeć :-(

Dziękuje Wam wszystkim którzy pomagacie mi,stoicie murem za mną i za Dianką. To bardzo się Nam obojga przyda.Módlcie się bym miała siły i odwagę by pomóc Diance przejść na drugą stronę bo boję się jednego,ze nie podołam,za bardzo mnie to przeraża :placz:

Link to comment
Share on other sites

chyba wiele osob nie zdawalo sobie sprawy jak Diana cierpi..do mnie dotarlo to,gdy przeczytalam opis sytuacji jak Dianka spadla z lozka i co sie wtedy dzialo...Romenko wspolczuje bardzo Wam obu...Jej,ze tak cierpi.Tobie,ze nie wiesz jak jej pomoc i czy to wogole mozliwe:(
Trzymajcie sie..najwazniejsze,ze Diana w tych okropnych chwilach ma Ciebie....

Link to comment
Share on other sites

Iwonko, wiem, ze jesli ta chwila nadejdzie, dasz rade! Nie pozwolisz zeby Dianka cierpiala i bedziesz z nia do konca. Bedziesz ja glaskac i mowic, jak ja kochasz i zapewnisz, ze tam bedzie juz tylko dobrze. Bedziesz z Dianka, az serduszko przestanie bic.
Pamietam, jak wrzeszczalam na weta (bylo mi obojetne,ze w poczekalni sa ludzie), bo kazal mi wyjsc jak usypialam mojego kotka. Wykrzyczalam mu, ze ja nie chcialabym byc sama w takiej chwili i nie pozwole, zeby moj przyjacielbyl sam. Bylam z nim do konca, choc myslalam, ze serce mi peknie. I wiesz co, nie plakalam przy nim, nie chcialam, zeby czul...
Zryczalam sie dopiero jak odszedl.
Zobaczysz, tez dasz rade. Trzymam kciuki za sile, dla Was obu.

Link to comment
Share on other sites

To Dianka dzisiaj:
[IMG]http://img206.imageshack.us/img206/9781/dianaikuba005ks8.jpg[/IMG]

[IMG]http://img206.imageshack.us/img206/5519/dianaikuba008cb7.jpg[/IMG]

Dianka ciągle chodzi nie mogąc sobie znaleść miejsca. Sapie,ciągle sapie.Z pyska bardzo nieładny zapach jej się wydobywa. To co widać na zdjęciach jednak nie odzwierciedli tego jak naprawdę ten pies wygląda a wygada dzisiaj naprawdę źle.Biedna Dianka ;(

Link to comment
Share on other sites

Romenka , ja Cię bardzo rozumiem , pisałam ci dawno już PW w sprawie Dianki ..... Ja wiem że uczucia ja wiem że człowiek wali głową w ściane bo nie wie co ma zrobić i tak źle i tak niedobrze ..... jednak biorąc pod uwage stan Diany , wiek , przejścia to jedynym humanitarnym wyjściem będzie pomoc w jej odejściu , w swoim domu przy swojej rodzinie.
Ja miałam psa który miał podobne problemy co Dianka dlatego wiem co to znaczy cierpiący pies , znam noce nieprzespane , mocz , kał , ból , piszczenie - dwa lata walczyłam o jego życie .. wynoszenie na rękach , codzienne zastrzyki , czopki , masaże .. cierpiał niekiedy strasznie ,ale bywały lepsze dni - chciał żyć .. przyszły dni kiedy gasł .. oczy zrobiły mu się bez wyrazu , leżał , popiskiwał , prosił o pomoc ... dostał zastrzyk .. usnął na moich rękach , mimo że to było ponad 10 lat temu nadal wywołuje to u mnie płacz ... bo to ciężkie przeżycie , pozbawić psa , własnego przyjaciela życia ...
ale odszedł godnie , przy osobach które kochał , które znał , którym ufał ....
Diana też zasługuje na taką śmierć , w ramionach swojej pani ... nie rozumiem dlaczego niektórzy tak bardzo walczą by Diana zmieniła dom by poszła w jej nieznane środowisko .... to dopiero ją zabije , zabije w sposób okrutny , zabije ją tęsknota i ból.

Mój pies odchodząc patrzył mi ufnie w oczy , dał ostatniego buziaka , wtulił się i zasnął na zawsze ... nie wyobrażam sobie by mojego psa ktoś obcy tulił w takiej chwili i on pewnie też by to gorzej zniósł.

Link to comment
Share on other sites

Romenko nie pozwól Dianie dalej cierpieć !Ja też usypiałam swoje dwie sunie(rak) i niestety to było jedyne miłosierne rozwiązanie.Madry wet mi uświadomił ,że pies niekoniecznie skomli i popiskuje ,gdy bardzo boli....pies chodzi ,ziaje szuka miejsca ...to oznaka bólu,wielkiego cierpienia...Jedyne co mogłam zrobic to zostac z nimi do końca.tyle byłam im winna.Potem przez dwa lata nie dopuszczałam do siebie mysli o następnym psie.Ale przyszedł taki dzień...Romenko odwagi!Oszczędż jej dalszych cierpień.

Link to comment
Share on other sites

Romenko pamiętasz jak Ci opowiadałam jak pod koniec czuła się Koni? Miała dokładnie takie same objawy,przez całą noc wogóle nie zmrużyła oka, nie kładła się chociaż była już tak wymęczona, że próbowała spać na stojąco. Od tamtego momentu były jeszcze trzy dni, potem po prostu zaczęła mdleć, przewracać się, aż w końcu tylko leżała i tego dnia zadecydowaliśmy,żeby jej pomóc...:( Widzę, że u Dianki jest podobnie.Jak tylko Kuba przyjdzie z pracy (po 18) to może namówię go żebyśmy do Ciebie podjechali...już sama nie wiem jak Ci pomóc..może coś poradzimy, pomożemy. Tak czy tak, jak sprawę z nim obgadam to zadzwonię.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...