Jump to content
Dogomania

pozycja alfa


angerthor

Recommended Posts

no niestety niektórzy muszą uczyć się na własnych błędach szkoda tylko że potem pies ponosi tego konsekwencje
mnie na przykład szlag trafia jak jadę na rowerze, Figa obok na smyczy i jakiś pies się do nas przypałęta, a zdarza mi się to prawie na każdym spacerze
kiedyś przy spotkaniu dwóch labków spuściłam Figę, Figa grzecznie za mną labki za nią a właściciele za pieskami, przejechałam tak powolutku ze sto metrów i nieźle się ubawiłam z goniących i wołających za nami właścicieli :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 108
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posluszenstwo nie jest nudne. To wiedza ci, ktorzy szkola swoje psy i ucza je czegos. Psy lubia jasno okreslone reguly, to im daje poczucie bezpieczenstwa. Psu absolutnie nie dzieje sie zadna krzywda jezeli wlasciciel konsekwentnie wymaga wykonywania polecen. Oczywiscie uprzednio dokladnie wytlumaczonych i nauczonych.

Link to comment
Share on other sites

Posłuszeństwo psa jest praktycznie niezbędne w codziennym zyciu no chyba,że ktoś ma zamiar prowadzić swojego psa wiecznie na smyczy. Przecież jak spuścimy psa ze smyczy to podczas spaceru jest tona sytuacji w których musimy naszego psa przywołać,zapiąć na smycz czy odebrać z pyska jakąś zdobycz. A co jak psiak zwieje do suki z cieczką też będziemy liczyć na to że za którymś wołaniem może wróci,albo jak widzisz agresywnego psa to też nie potrzebne jest odwołanie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Piesik']Hipokryzją? No wybacz:lol: Znasz zwierzę, które jest posłuszne w 100%? Znasz cokolwiek idealnego w 100%, co nigdy się nie "psuje"? Ja po prostu mam realne podejście, mój pies nie jest wytresowany do spełniania jakiejś funkcji, żyje sobie, cieszy się życiem, a mnie jego zachowanie wystarcza do szczęścia i dla mnie jeśli cokolwiek 'działa' w większości przypadków a 'psuje się' od czasu do czasu, jest OK. Uważam, że Ares jest dobrym psem, na ogół posłusznym.

Jakoś mój pies jeszcze nie oberwał za latanie do smyczy do obcych psów. Bo tam, gdzie go spuszczam, takie psy zdarzają się sporadycznie, a gdy jest na smyczy i mnie do nich ciągnie - a one też są na smyczy - zawsze mogę go odciągnąć. Wyluzuj ;)

Nie lubię bezwzględnego posluszeństwa. Bo to nudne. Moja opinia.[/quote]

A tak. Skoro mówisz że nie lubisz posłuszeństwa to nie pisz że jest posłuszny. Czy to takie trudne ? Napisz po prostu "mój pies jest nieposłuszny i mnie to cieszy".

Nie znam psa który jest posłuszny w 100 %. Bo przypuszczam że nie ma takich psów. Z tym ze znam psy posłuszne na 99 %, które w większości sytuacji są odwoływalne bez problemu, a tylko w wypadku nowej, ekstremalnej sytuacji może się zdarzyć że na zawołanie nie przyjdą.

Moja suka też cieszy się życiem, bardzo lubi zabawy z innymi psami, bardzo lubi wąchać trawkę i doświadczać różnych nowych fajnych rzeczy, i bardzo ale to bardzo lubi robić coś ze mną. Inna rzecz że w zasadzie to ona nie ma wyboru boby spędziła życie na smyczy, ale moja w tym głowa żeby suka myślała że to ona bardzo chce i lubi pracę ze mną a nie że musi to robić. Subtelna różnica, ale zupełnie zmienia podejście psa do przewodnika. Ona jest posłuszna bo chce być posłuszna. Bo jej to sprawia radość, bo jest fajne i miłe kiedy się nagradza bawi, poświęca uwagę.

Uważaj żeby tego pierwszego razu kiedy wreszcie się któryś pies na smyczy na niego wkurzy, nie przepłacił życiem. Gdy do mnie podchodzą luzem puszczone psy to albo robię awanturę właścicielowi, albo odchodzę z psem albo biorę kija w łapę i mam nadzieję że piesek nie jest głupi. Bo moaj suka po coś smycz ma !!! I wymagam, żeby inni respektowali to tak jak ja to robię ( chociaż jeśli zdarzy się że suka podbiegnie, ostatnio się nie zdarza bo jest non stop na lince, baaardzo przepraszam ludzi do których podbiegła ). I w nosie mam czy pies jest "posłuszny ale..." czy jest w ogóle niewychowany. Bardzo nie lubię nawiązywać nowych kontaktów z innymi psami bo nigdy nie wiem co to za pies a słowu właściciela nie zawsze można wierzyć, mam zaufane grono znajomych z psami moja suka się czuje wśród nich bezpiecznie i nie życzę sobie żeby ktoś zmuszał moją lękliwą sukę do kontaktów z innymi psami skoro ona się boi.

Jeśli uważasz że posłuszeństwo jest nudne to chyba nigdy nie uczyłaś psa posłuszeństwa. Nie ma nic bardziej interesującego dla mnie niż uczenie psa czegoś nowego albo wspólne ćwiczenia. To bardzo ciekawe obserwować że dwa różne gatunki moga się porozumiewać, wzajemnie odpowiadać na wysyłane przez siebie sygnały itd. Ale ja jestem ijuż w tej chwili pasjonatką i dla mnie nie do pojęcia jest jak można mieć psa i nic z nim nie robić. Ja bym wtedy umarła z nudów. :shake:

Link to comment
Share on other sites

Piesik - Na Twoim miejscu, sprobowalabym. Przeciez nic nie tracisz, a mozesz wiele zyskac :). Mnie to sprawia wiele radosci, daje satysfakcje. Byc moze i Tobie sie spodoba, kto wie? Jezeli nie sprobujesz, nie dowiesz sie.

Nathaniel - Slowa Sary skierowane pod Twoim adresem to zwykle faux pas. Pisz dalej, prosze, bo masz naprawde duzo wiedzy, ktora umiesz przekazac innym.

Link to comment
Share on other sites

Skoro jest tu temat obalający mity, to już nie będę zakładać własnego bo potrzebuję tylko odpowiedniej odpowiedzi :lol: .

Kupiłam Jurze ten taki sznur z węzłami (wiecie o co chodzi :cool3: ). Jura pierwszy raz ma taką zabawkę, ale od razu ją polubiła zwłaszcza zabawę w przeciąganie.

I stąd moje pytanie. Czytałam gdzieś, że bawiąc sie z psem w przeciąganie to zawsze MY musimy wygrywać. Czy jest to prawdą? Kiedy to ja za każdym razem wygrywam Jura szybciej się nudzi. Większą radochę ma gdy uda mi się wyrwać sznur i biegać z nim jak szalona. Nie warczy na mnie kiedy jej znowu zabieram sznur aby dalej sie bawić, jak również nie warczy kiedy go przeciagamy.

Link to comment
Share on other sites

[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Widzę kolejną dyskusję na temat „psiej dominacji”. Mimo, że ta teoria się nie sprawdziła i coraz więcej osób zajmujących się psami od niej ucieka, ten temat cały czas jest na „tapecie”:roll: .[/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Zrozumcie – pies nie podejmuje prób dominowania człowieka, ani nie ustala hierarchii w związkach z nim.[/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]A już rozpatrywanie tego typu zachowań jak kolejność przechodzenia przez ciasne przejścia, czy kolejność jedzenia, jako te zachowania, które miałyby mieć jakiś wpływ na pozycję psa względem człowieka, jest nieporozumieniem. [/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Psom jest naprawdę obojętne kto pierwszy je, czy kto pierwszy przejdzie przez drzwi. Nawet jeśli ta kolejność miałaby dotyczyć innych psów mieszkających w domu. [/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]To samo dotyczy zabaw w przeciąganie. Nawet jeśli bawią się w ten sposób dwa psy, to dla nich jest to tylko zabawa. Nie ważne jest kto wygra. Istotna jest tylko przyjemność płynąca z samej zabawy. Oczywiście może zrodzić się pewien konflikt, ale tylko wtedy, gdy jeden z psów traktuje zabawkę jako swoją i będzie jej bronił. To samo zresztą dotyczy jedzenia – nie ważne kto je pierwszy, ważne z czyjej miski :lol: . Zresztą pojęcie „moja” dla niektórych psów jest pojęciem na tyle względnym, że każdą miskę z jedzeniem traktują jako swoją ;) . To już jednak jest zależne od charakteru zwierzęcia, a nie od hierarchii. [/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Na temat „dominacji” pisałem jednak już nie raz, nie będę się więc powtarzał. [/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Zapomnijcie o tej teorii, ona naprawdę nie ma poparcia w obserwacjach zachowań psów, tak samo jak nie ma praktycznego zastosowania w ich szkoleniu i wychowaniu.[/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3] [/SIZE][/FONT]

Link to comment
Share on other sites

Zbyszek mógłbyś mi powiedzieć co znaczy u piesów lizanie uszu?
Puska namietnie wylizuje Rambowi uszy, on sie poddaje jej , no z delikatnymi warknieciami, ale obce psy tego nie toleruja i sie tak zastanawiam o co chodzi.

Co do dominacji, to jak czytałam Fishera to wszystko mi się podobalo, ale doszłam do wniosku, że jest to męczące.
Nie przewracam swoich psów na plecy, no Puśkę troszkę, ale to w zabawie, raz ja wygrywam w zapasach raz ona :diabloti: ;) , zdziwiłam się jednak kiedy Rambo rozpłaszczył sie przedemną na plecach. Budził mnie, ja rozespana powiedziałam mu,że mnie denerwuje i niech idzie spać, bo będzie źle no i się wywalil do góry kołami i było mizianko :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Zbyszek']
[FONT=Times New Roman][SIZE=3][I]Zrozumcie – pies nie podejmuje prób dominowania człowieka, ani nie ustala hierarchii w związkach z nim.[/I][/SIZE][/FONT]
Jezeli nie odpowiada Ci słowo "dominacja",napiszę:"przewodnictwo".To jest własnie to, do czego dąży moja suka.w stosunku do mnie.Coren w "Tajemnicach psiego umysłu",pisze o dominacji nad włascicielem i nawet wymienia rasy szczególnie do tego predysponowane.

[FONT=Times New Roman][SIZE=3][I]A już rozpatrywanie tego typu zachowań jak kolejność przechodzenia przez ciasne przejścia, czy kolejność jedzenia, jako te zachowania, które miałyby mieć jakiś wpływ na pozycję psa względem człowieka, jest nieporozumieniem.[/I][/SIZE][/FONT]
To ja poprosze o wyjasnienie: Mam 2 suki - bliźniaczki.Jedna nigdy nie pchała sie pierwsza do wyjścia.Najpierw patrzyła na mnie i jak nie chciałam przechodzić pierwsza przez drzwi,to musiałam ja nauczyć komendy "naprzód".Do tej pory tak jest. Na spacerach lazła pół kroku za mną od pierwszego dnia w moim domu.Bardzo sie starała,żeby mnie nie wyprzedzać i dużo mnie czasu kosztowała, nauka ładnego biegania przy nodze ,żeby nie wyglądała jak ciągnięta na smyczy. Jej siostra na spacerach,niezależnie od pory,kierunku, i stopnia zmęczenia "musi" wyprzedzać mnie chociaż trochę.Nigdy nie ciągnie na smyczy,ale najbardziej zadowolona jest maszerując metr przede mną. Widać ile ją kosztuje komenda "równaj" i przymusowy marsz obok mnie.One mają już trzy lata i nic się nie zmienia w tych zachowaniach.

[FONT=Times New Roman][SIZE=3][I]To samo dotyczy zabaw w przeciąganie. Nawet jeśli bawią się w ten sposób dwa psy, to dla nich jest to tylko zabawa. Nie ważne jest kto wygra.[/I][/SIZE][/FONT]
Dla moich suk jest ważne.Z jedną nie można sie tak bawić,bo natychmiast oddaje mi to,co trzyma w pysku.Druga zaś-mocniej zaciska zeby,i po chwili jest zaperzona i wyraźnie zła,ze nie moze mi wyszarpać fanta.Dla niej zabawa przeradza sie w całkiem poważną sprawę
. Co ciekawe,suka bardziej podporzadkowana i pozornie niesmiała,jest o wiele lepszym stróżem i obrońcą.Ręczę,że jeżeli uzna,ze jestem w niebezpieczeństwie,to nie zawaha sie użyć zębów przeciw człowiekowi.To samo zrobi z nieproszonym gościem. Coren w końcu stawia puli w szeregu psów "wysoce dominujacych" ,ale gdzie indziej pisze:.".Owczarek jest predysponowany do uznania pasterza za alfa."
Cóż,mnie sie to zgadza....

[FONT=Times New Roman][SIZE=3][I]Zapomnijcie o tej teorii, ona naprawdę nie ma poparcia w obserwacjach zachowań psów,[/I][/SIZE][/FONT]
Ma.Zachowania dominacyjne widac juz u miesiecznych szczeniąt

[FONT=Times New Roman][SIZE=3][I]tak samo jak nie ma praktycznego zastosowania w ich szkoleniu i wychowaniu.[/I][/SIZE][/FONT]
Miewa.I [B]na pewno nie przy wychowaniu szczeniaka[/B].

Link to comment
Share on other sites

[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Nathaniel.[/SIZE][/FONT]
[SIZE=3][FONT=Times New Roman] Lizanie uszu może być zwykłą formą nawiązania kontaktu. Może też być jednak znakiem, że pies lizany ma jakieś zmiany chorobowe. Być może, że intensywny zapach z uszu prowokuje drugiego psa do zabiegów pielęgnacyjnych. Taki zapach może być objawem choroby. Na Twoim miejscu sprawdziłbym to. [/FONT][/SIZE]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Rambo wywrócił się na grzbiet, bo chciał Cię sprowokować do pieszczot. Ponadto, mimo że psy nie stosują wobec nas zachowań dominacyjnych, to jednak stosują wobec nas CSy, na przykład jako formę „rozbrojenia” naszej złości. Nie ma to jednak nic wspólnego z „dominacją”, jest to sposób komunikacji. [/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3] [/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Puli.[/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Piszesz o cechach charakteru i nawykach a nie o zachowaniach dominacyjnych.[/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Pies pewny siebie, czasami jest mniej zależny od właściciela, ale nie znaczy to, że uważa się za wyższego w hierarchii. On po prostu ma tendencje do „samo - decydowania”. Ale niezależność od człowieka nie znaczy wcale podporządkowanie sobie właściciela.[/SIZE][/FONT]
[SIZE=3][FONT=Times New Roman] Tak samo jak pies o małej pewności siebie, częściej ogląda się na swojego pana i szuka w nim oparcia. Ale i tu, zależność wcale nie oznacza, że pies uważa właściciela za Alfę. [/FONT][/SIZE]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Nie wymagaj jednak nigdy od kogokolwiek, aby oceniał zachowanie psa na odległość. To nie ma sensu. Na zachowania psa mają wpływ uwarunkowania genetyczne ( rasa i cechy osobnicze ) oraz środowisko ( socjalizacja, wychowanie, szkolenie, nawyki i tak dalej )[/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Nikt nie powie Ci, nie widząc psa i nie poznając go dogłębnie, co jest powodem takiego a nie innego zachowania.[/SIZE][/FONT]
[FONT='Times New Roman']Ja mogę powtórzyć tylko jedno. To co właściciele często uważają za „dominację”, jest prawie zawsze spowodowane „zapomnianą” socjalizacją i błędami wychowawczymi[/FONT]

Link to comment
Share on other sites

A ja to mysle Zbyszek ,ze nie przeczytales dokladnie watku tylko zerknales na tytul i ...:-)
Mysmy sie tu wszyscy raczej zgodzili ,ze nie wazne jest przechodzenie przez drzwi i jedzenie przed czy po psie .
Punkt ciezkosci lezy zupelnie gdzie indziej :-)
A potem dyskusja zboczyla w strone tego czy posluszny pies jest posluszny zawsze czy tylko niekiedy :-)

Lizanie uszu to zachowanie z kregu gestow pojednawczo -zalotnych.Tam sa gruczoly zapachowe ,tam sa silnie unerwione rejony i czesto psy zanim podejma kopulacje liza sie po uszach.Na ogol pies suce lize uszy.
Moze jednak byc tak ,ze ucho jest objete stanem zapalnym i bedzie budzic ciekawosc drugiego psa ,bo zapach .

A czy nie wydaje Wam sie ,ze z ta zabawa lina to jest tak ,ze trzeba wiedziec z ktorym psem i dlaczego sie bawimy.U psow kazde dzialanie jest dlaczegos.Juz bardzo male szczenieta bawia sie w celu doskonalenia pozniejszych umiejetnosci lowieckich.
jesli chcemy dodac pewnosci niepewnemu psu zabawa w przeciaganie moz e byc super i pies nawet musi zwyciezac.Co nie znaczy ,ze nalezy tracic kontrole nad zabawa.
Ale jak pies ma silny ,wladczy charakter to po co z nim sie tazac po dywanach i utwierdzac go w przekonaniu ,ze jest najlepszy ,jak i tak to wie :-) Lepiej wtedy bawic sie z nim w inny sposob ,ktory da mu szanse zablysnac nie tylko brutalnoscia i sila.
Kazdemu wedle potrzeb :-) a nie wedle tego co pan Fisher napisal dla ogolu populacji :-)

Link to comment
Share on other sites

[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Romas.[/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Przeczytałem wątek. Nawet dokładnie i parę razy :lol: .[/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Czy nie wydaje Ci się, że ta „niezależność” o której pisałem ma związek z posłuszeństwem?;) [/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]A jeśli chodzi o Twoje posty, to masz dużo racji, ale…[/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Czy aby na pewno „każde działanie psa jest dlaczegoś”?[/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]I czy na pewno zabawa szczeniąt służy rozwijaniu umiejętności łowieckich?[/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Ja uważam, że zabawa psów nie służy niczemu, poza dostarczeniem im rozrywki. Czyli ma sens sama w sobie. I tylko takie jest jej znaczenie, dokładnie tak jak u ludzi i innych zwierząt, bez względu na ich sposób zdobywania pokarmu. [/SIZE][/FONT]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Zbyszek'][FONT=Times New Roman][SIZE=3]Ja uważam, że zabawa psów nie służy niczemu, poza dostarczeniem im rozrywki. Czyli ma sens sama w sobie. I tylko takie jest jej znaczenie, dokładnie tak jak u ludzi i innych zwierząt, bez względu na ich sposób zdobywania pokarmu. [/SIZE][/FONT][/quote]

Piszac o zabawia psow nie opieralam sie na wlasnych sądach tylko o literature dotyczca zachowan np psowatych.
Spojrzmy na koty,nie wiem czy czytales ale kazdy gest kociakow typu skradanie,lapanie ,skoki itp jest podyktowany przez instynkt.
Kiedy kotek bawi sie klebkiem i tak smiesznie staje na tylnich łapkach trzymajac w przednich klebek i gryzac go ,to jest pozycja jaka dorosly kot przyjmie łowiac rybke( jesli bedzie mial okazje).
W tym sensie zabawy szczeniat nie sa abstrakcyjnymi dzialaniam ,zreszta tak jak i dzieci ,a czynnosciami prowadzacymi do uruchomienia instynktownych reakcji i doskonaleniu ich .
Oczywiscie pies tego nie wie ,bo moze by sie załamał ogromem zadan :-)
Obecnie psy juz nie poluja co nie znaczy ,ze nie sa do tego gotowe i nie maja zestawu zachowan pozwalajacego im zapolowac jesli bedzie okazja .
Totez zabawa w przeciaganie liny ,w zdobywanie ,moze dla niektorych byc dobra szkola pozwalajaca im poczuc sie pewniej a dla niektorych potwierdzeniem ich sily i wtedy bardzo wazne jest kto wygra.
Pies jak kazde stworzenie opiera sie na informacjach plynacych od srodowiska.Jesli srodowisko podkresla ciagle jaki on jest silny ,zwycieski ,ze naleza mu sie zabawki ( wygrywa i zabiera je) odpowiednio do tego bedzie sie zachowywal( nie zapominajmy ,ze musi do tego miec predyspozycje).
Silny pies o odpowiednich cechach charakteru bedzie dazyl do powtorzenia przyjemnego uczucia plynacego z zabawy w przeciaganie ,z wygranej .Nie moze zapolowac ,nie moze zmierzyc sie z przeciwnikiem wiec moze tak byc ,ze zmierzy sie z wlascicielami .
Nie jest tak ,ze zabawa to tylko zabawa ,bo zabawa to namiastka polowania ( np łapanie piłki) oraz sposob na utwiedzenie swojej pozycji ,co widac juz w kojcu z malymi szczenietami .Ten co wygrywa w zapasach ,zabiera tez rodzenstwu zabawki i na ogoł probuje zawładnac jedzeniem .
A co do posluszenstwa ,moim zdaniem ...
z posluszenstwem to ma tylko zwiazek ilosc czasu jaki wlasciciel poswiecil psu w trakcie szkolenia .Im wiecej /skuteczniej sie uczy psa tym lepsza ma sie nad nim kontrole i wtedy sprawy niezaleznosci i dominacji sa bez znaczenia.
Nie wiem jak jest z dominacja w naszych mieszanych stadach.Nie podejmuje sie tego rozwazac.Sadze jednak ,ze byloby o polowe mniej takich zapytan i dyskusji gdyby znamienita wiekszosc szkolila psy i dala im zajecie zamiast zastanawiac sie czy łapa na kolanie to juz objaw dominacji czy jeszcze tylko zaproszenie do zabawy :-)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Romas']Sadze jednak ,ze byloby o polowe mniej takich zapytan i dyskusji gdyby znamienita wiekszosc szkolila psy i dala im zajecie zamiast zastanawiac sie czy łapa na kolanie to juz objaw dominacji czy jeszcze tylko zaproszenie do zabawy :-)[/quote]

Otóż to !!!!


Zbyszku mam pytanie, nie całkiem na temat. Czy szkolisz jakąś jedną wybrana metodą ?


[SIZE=1]A jeszcze tytułem offa. TangoBlue to nie było faux pas, skoro ktoś się wypowiada na jakiś temat to niech będzie pewny tego co pisze. I niech nie przeprasza za swoje poglądy i za to że żyje. Jak nie jest pewny niech tylko czyta. ;)[/SIZE]
[SIZE=1][/SIZE]
[SIZE=1][/SIZE]

Link to comment
Share on other sites

Najwieksze zaufanie mam do swojej pani weterynarz, ktora jest rownoczesnie szkoleniowcem. Co najwazniejsze, ona zna moje psy. Nigdy przy tym nie szufladkuje, pomimo wielu lat doswiadczenia. Byc moze, wlasnie dlatego.

Nathaniel bierze poprawke na to, ze nie zna czyjegos psa. Za to wlasnie ja cenie.

Osoby, ktore maja swojego pierwszego psa, i dopiero sie ucza, a mimo to, udzielaja rad takim tonem, jakby mialy za soba wieloletnie doswiadczenie, nie wzbudzaja mojego zaufania. Nie pisze tutaj o Zbyszku czy pani Mrzewinskiej.

Link to comment
Share on other sites

Dobrze, bierze poprawkę że nie zna czyjegoś psa, w porządku. Ale troszkę mnie irytuje że już przed każdym postem z żalem pisze że znowu jej post odebrano jako atak. I nie stara się wyjaśnić sprawy tylko kładzie uszy po sobie. Ja też uważam ze posty pisze bardzo rozsądne, ale mimo wszystko troszkę mnie to irytuje.

Ja się zawsze wypowiadam tam gdzie jestem pewna, że mam choć troszkę racji albo mogę opisać osobiste doświadczenia albo podzielić się wiedzą z książek, wypowiedzi innych itd. W zasadzie na forum więcej czytam niż piszę, ale jak już piszę to staram się żeby to miało sens i żebym jak najbardziej pomogła temu kto o tę pomoc prosi.

Ops, zdaje się że przeze mnie wyszedł tu gigantyczny Off. Przepraszam :oops:

Link to comment
Share on other sites

[B]Zbyszek[/B] - dla jasności: Nie jestem wyznawczynią żadnej teorii a tym bardziej wielbicielką Fishera (choć,jak gdzies p.Zofia napisała-Fisher może być pomocą w opanowaniu dorosłych,rozbestwionych psów,z którymi nikt nigdy nie pracował).Wykłócać się nie zamierzam,chcę tylko trochę to sobie poukładać.

[FONT=Times New Roman][SIZE=3][I]Puli.[/I][/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3][I]Piszesz o cechach charakteru i nawykach a nie o zachowaniach dominacyjnych.[/I][/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3][FONT=Verdana][SIZE=2]Zachowania dominacyjne i CS-y,za pomocą których psy określają swój status społeczny,widoczne sa już u małych szczeniąt,niezależnie od szerokości geograficznej.Stwierdzono,że sa to sygnały wrodzone,ponieważ pojawiają się też u szczeniąt izolowanych,które nie miały od kogo się uczyć.Wiadomo,że często psy traktują dzieci jak równych sobie,lub niższych w hierarhii.(Sporo jest tu wątków n/t "pies warczy/gryzie/skacze/podporządkowuje sobie dziecko) Jeżeli pies postępuje tak z dzieckiem np.7-letnim,to czy nagle przestanie jak dziecko podrośnie? Wydaje mi sie,że w przypadku braku interwencji dzieciak byłby terroryzowany tak samo mając lat 16.[/SIZE][/FONT][/SIZE][/FONT]

[FONT=Times New Roman][SIZE=3][I]Pies pewny siebie, czasami jest mniej zależny od właściciela, ale nie znaczy to, że uważa się za wyższego w hierarchii. On po prostu ma tendencje do „samo - decydowania”. Ale niezależność od człowieka nie znaczy wcale podporządkowanie sobie właściciela.[/I][/SIZE][/FONT]
Oczywiście racja,to nie jest to samo.
Jednak wiadomo,ze pies umie samodzielnie myśleć,potrafi przewidywać następstwa swoich zachowań, posiada samoświadomość,bierze pod uwagę odmienny sposób myślenia innych stworzeń - potrafi kłamać,kraść i manipulować,żeby osiągnąć cel.Czy wobec tego,nie jest logiczne,że w odpowiednich warunkach,posiadając odpowiednie predyspozycje,zawaha sie przed użyciem siły w celu podporzadkowania sobie własciciela? Zwłaszcza w przypadku,gdy sygnały dominacyjne nie wywołały żadnej reakcji,albo wrecz zostały nagrodzone? Czy nie stąd wynikaja sytuacje,gdy właściciele hodowli boja się przejść obok własnego psa,bo rozpuszczony reproduktor warczy na każdego,kto mu przeszkadza?


[FONT=Times New Roman][I]Ja mogę powtórzyć tylko jedno. [B]To co właściciele często uważają za „dominację”, jest prawie zawsze spowodowane „zapomnianą” socjalizacją i błędami wychowawczymi[/B][/I][/FONT]
[FONT=Times New Roman][FONT=Verdana]Mnie własnie chodziło o to "prawie". Bo nie zawsze brak socjalizacji + błędy wychowawcze = dominacja.Gdyby tak było,to połowa narodu nosiłaby ślady psich zębów po pupilach wymuszających posłuch zębami.[/FONT][/FONT]

Tyle moich wątpliwości.Resztę napisała Romas.Dokładnie to co chciałam,tylko jakoś składniej i mądrzej ;)


[B]Nathaniel[/B] - moje bliźniaczki myją sobie uszy nawzajem.Jak były małe,to sie strasznie brudziły i przecierałam je oliwką.Potem zaczęły się lizać i od dwóch lat nie ingeruję w psie uszy.Są czyste i zdrowe.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='puli']Tyle moich wątpliwości.Resztę napisała Romas.Dokładnie to co chciałam,tylko jakoś składniej i mądrzej ;)
.[/quote]

Ojej , bardzo Ci dziekuje :-)
Mysle ,ze w ogolnosci ci co pracuja ze swoimi psami maja podobne zdanie.
Ja akurat pracuje klikerem.Wiec teoria dominacji jest mi obca i nie zawracam sobie nia glowy.Nie potrzebuje psu udowadniac swojej wyzszosci ale tez nie prowokuje sytuacji kiedy moglibysmy sie posprzeczac kto wazniejszy.
Z latami moje poglady ewoluowaly i teraz uwazam,ze poprostu z wiekszoscia psow da sie dojsc do porozumienia przedstawiajac jasne i konsekwentne zasady wspołzycia oraz dajc psu zajecie.
O reszte niech sie martwia behawiorysci :-)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Romas']

I znów jest składnie i mądrze. :p

[I]Mysle ,ze w ogolnosci ci co pracuja ze swoimi psami maja podobne zdanie.[/I]
[I]Ja akurat pracuje klikerem.Wiec teoria dominacji jest mi obca i nie[/I] [I]zawracam sobie nia glowy[/I].[I]Nie potrzebuje psu udowadniac swojej[/I] [I]wyzszosci [/I]
Ja też nie muszę,ale zdarzają się sytuacje,kiedy psica jawnie,oficjalnie się buntuje i odmawia wykonania (lubianej!) czynności.Sprawdza w ten sposób co pewien czas,moją przydatność na stanowisku.Ja to potrafię "zneutralizowac" i stawiam na swoim.Mój syn (dorosły) odpuszczał,i miał takie demonstracje niezależności coraz częściej.Efekt taki,ze pojedynczo go jakoś słuchają,ale z dwoma na raz nie chodzi już od roku,bo stracił kontrolę zupełnie.Skaczą po nim, w zabawie go podgryzają, wymuszają okreslone zachowania.(a on się cieszy).Pytanie,czy gdyby tak traktował komondora o silnej osobowości,to czy ten nie spróbowałby zamachu stanu? Gdzie jest granica między demonstracją niezależności a próba dominacji?

[I]Z latami moje poglady ewoluowaly i teraz uwazam,ze poprostu z wiekszoscia psow da sie dojsc do porozumienia przedstawiajac jasne i konsekwentne zasady wspołzycia oraz dając psu zajęcie.[/I]
Ciekawe,czy choć 1% włascicieli o tym wie....:shake:

[I]O reszte niech sie martwia behawiorysci :-)[/I]
Ja sie nie martwię,ale to fascynujace.Psy nie komputery,własny rozum mają i pomysłów bez liku...Wiemy coraz więcej,a one jak były cwane tak są....i zaskakują nas wciąż.

[B]Sara[/B] -klikerek u nas obecny,ale nie wyłącznie

Link to comment
Share on other sites

[quote name='frruzia']no dobrze ale jak w takim razie interpretować zacowanie psa który próbuje kopulować z człowiekiem [/quote]

Tu coś jest:
[URL="http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=19628&page=2&highlight=gwa%B3ty+na+misiach"]http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=19628&page=2&highlight=gwa%B3ty+na+misiach[/URL]

Link to comment
Share on other sites

puli u nas też, ale dosyć żadko, wolę polegać na własnych rękach i głosie. Ja nauczyłam wielu głupich sztuczek moją sukę właśnie w ten sposób. Klikerem też nauczyłam jednej i szybkość jest porównywalna. Ale do rzeczy, dla mnie sama TD jest w odniesieniu do relacji pies-człowiek naciągana, jednak jeśli już ktoś chce się kierować TD to niech wie że to współpraca tworzy stado a nie kolejność przechodzenia przez drzwi.

Ja siebie traktuję po prostu jako przewodnika, który oprowadza i pokazuje świat, i przede wszystkim uczy jak się w tym świecie poruszać żeby życie składało się po większej części z miłych wrażeń.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...