zachary Posted August 28, 2011 Posted August 28, 2011 anecik60, tak często na wsi jest.Jak psy pozbawiają ludzi kur, czyli jajek i mięsa, czyli żarcia lub zarobku, to należy unicestwić takiego niszczyciela......"Przecież to tylko pies"- mówią na wsi.Ogrom psiego nieszczęścia, rozmnażanego bez kontroli, bo przecież psa nie wolno okaleczać/kastracja lub sterylizacja/. Quote
kaszanka Posted August 28, 2011 Posted August 28, 2011 [quote name='ifka']z tego co zrozumiałam, będzie wypuszczona tam, gdzie była złapana; co tu śledzić?[/QUOTE] Ale widzisz nie wiemy, kiedy zabieg, jak suczka się czuje po nim, jak przyjęła się w nowym otoczeniu bez szczeniaków, nic nie wiemy, nawet tego czy już na działki poszła, czy nadal jest u pipi, a watek zamknięty jakby sprawa była zamknięta, moim zdaniem nie powinno tak "w pół zdania" kończyć rozmowy (tematu) Quote
Pipi Posted August 29, 2011 Posted August 29, 2011 [quote name='kaszanka']Nie temat Pipi a wątek został zamknięty ( w sumie to nie wiem po co?) bo każdy kto śledził losy suki - nadal bedzie zainteresowany co dalej z Rudką.[/QUOTE] Watek zostal zamkniety, bo co bym nie napisala, to byly tylko "dobre" rady. Zrobilam co chcieliscie. O czym tu pisac? Rudka zyje, jej dzieci nie. Bedzie zyla jak do tej pory, bo ja kolejnego dzikiego psa nie wezme do siebie. Moze Ty kaszanka podejmiesz sie jej oswojenia, to zapraszam, moge ja przekazac w kazdej chwili. Domagasz sie sensacji? nie sadze zeby Rudka kogos a zwlaszcza panie "dobre rady" interesowala. Ten komu dobro suki lezy na sercu pyta mnie na pw. Nie wszystkim jednak odpowiem. Za bardzo bolala smierc tych dzieciaczkow. Ale nie wszyscy to zrozumieli. Nie powiem na temat Rudki wiecej nic, oprocz tego, ze zyje i cierpi po stracie dzieci. Cierpi inaczej, bo malo ze stracila dzieci, ktore tak desperacko chronila, to jest w obcym dla niej srodowisku i w klatce. Kto mial doczynienia z dzikimi psami zrozumie i nie bedzie pytal, bo wie co czuje Rudka i wie co czuje ja w danym momencie. Powiem jeszcze, ze bez dzieci Rudki juz nie bedzie zadna dzika suka rodzic dzieci i nie bedzie komu pomagac. Swiat sie zmienil na lepsze, bo te 2 szczeniaki w ziemi gniją. Mam niewyobrazalny zal za nie i jednak zaluje ze to zrobilam. Ale kogo to obchodzi, ze wszedzie slysze jak one piszcza, ze bede dlugo slyszala ich placz i bol jaki poczuly przed smiercią od zastrzyku. Zaluje, ze nie moge byc niezalezna, ze musze wykonywac "rozkazy". Wszystko jednak dla dobra innych, zyjacych, potrzebujacych. Jest mi tak przykro i bardzo smutno, ze na prawde kawalek zycia wyszlo ze mnie. To nie powinno sie stac. Tedo chcialas uslyszec kaszanka? no to masz. A moze pokazac Ci te dwa nieszczescia w trumience? ktorym nie dane bylo przezyc, choc mialy wspaniala matke, ktora niestety nie potrafila ich obronic i ktore odeszly, bo musialy swiat zbawic. Nie wiem sama co mam myslec o tym wszystkim i nie wiem, czy cos zmienila ich smierc, ale pocieszam sie ze tak. Mysle sobie, ze co zmieni w bezdomnosci fakt, ze ja mam u siebie 26 psow, ktore uratowalam, jak np. w tej chwili jest 12 dziko zyjacych psow, w tym suki ze szczeniakami w samych tylko Wyszkach kolo mnie. Wczoraj mnie tam sciagneli ludzie i pokazali gdzie koczują. Co mam zrobic? pokazac wojtowi? Nawet ludzie tego nie robia, bo wiedza co sie z nimi stanie. Tych szczeniakow czeka powolna smierc, bo nikt im nie pomoze. Tu moglam pomoc ja i mase ludzi przychylnych zeby one zyly. Tu mogly zyc, bo mialy szanse. Jedynym bledem byla moja uczciwosc. Wystarczylo zebysmy poczekaly az otworzaoczki i napisaly ze nie dalo sie wczesniej ich namierzyc i znalezc. Tak jak np.szczeniaki z Jednostki Wojskowej w Bialymstoku. Nie dalo sie znalezc jak byly slepe, ale jak juz widzialy odrazu znalazl sie czas i mozliwosci. Jestem glupia i nigdy nie pogodze sie ze smiercia tych wlasnie maluszkow. Swiat jest piekny, ale zadziwiajaco trudny. Jest takie podlaskie powiedzenie: "swiat bardak, a ludzie bladzie". Jestem wsiekla i nie wiem czy mi to przejdzie szybko. Sama nie wiem co tu juz napisalam, ale kto jest kul, to zrozumie. Przeciez jestem trzasnieta, to posmiejcie sie bedzie wam lzej /wrogom, ktorzy mnie nie cierpią/, mam to gdzies. Robie swoje, poki zyje. Quote
Evelin Posted August 29, 2011 Posted August 29, 2011 Pipi- napisałaś co czujesz i dobrze. Też uważam,że atmosfera nacisku,szantażu i awantury przy podejmowaniu decyzji nikomu nie posłużyła. I to chyba nie jest nic dziwnego,że ktoś,kto jest najbliżej najbardziej przeżywa.. Ale cóż, to już się nie odwróci... Pipi-do przodu.Jutro podwieziesz Michasia do Bielska ,pojutrze Bonkę do Białegostoku,to chwilę zagadamy.Trzymaj się! Quote
kaszanka Posted August 29, 2011 Posted August 29, 2011 [quote name='Pipi']Watek zostal zamkniety, bo co bym nie napisala, to byly tylko "dobre" rady. Zrobilam co chcieliscie. O czym tu pisac? Rudka zyje, jej dzieci nie. Bedzie zyla jak do tej pory, bo ja kolejnego dzikiego psa nie wezme do siebie. Moze Ty kaszanka podejmiesz sie jej oswojenia, to zapraszam, moge ja przekazac w kazdej chwili. Domagasz sie sensacji? nie sadze zeby Rudka kogos a zwlaszcza panie "dobre rady" interesowala. Ten komu dobro suki lezy na sercu pyta mnie na pw. Nie wszystkim jednak odpowiem. Za bardzo bolala smierc tych dzieciaczkow. Ale nie wszyscy to zrozumieli. Nie powiem na temat Rudki wiecej nic, oprocz tego, ze zyje i cierpi po stracie dzieci. Cierpi inaczej, bo malo ze stracila dzieci, ktore tak desperacko chronila, to jest w obcym dla niej srodowisku i w klatce. Kto mial doczynienia z dzikimi psami zrozumie i nie bedzie pytal, bo wie co czuje Rudka i wie co czuje ja w danym momencie. Powiem jeszcze, ze bez dzieci Rudki juz nie bedzie zadna dzika suka rodzic dzieci i nie bedzie komu pomagac. Swiat sie zmienil na lepsze, bo te 2 szczeniaki w ziemi gniją. Mam niewyobrazalny zal za nie i jednak zaluje ze to zrobilam. Ale kogo to obchodzi, ze wszedzie slysze jak one piszcza, ze bede dlugo slyszala ich placz i bol jaki poczuly przed smiercią od zastrzyku. Zaluje, ze nie moge byc niezalezna, ze musze wykonywac "rozkazy". Wszystko jednak dla dobra innych, zyjacych, potrzebujacych. Jest mi tak przykro i bardzo smutno, ze na prawde kawalek zycia wyszlo ze mnie. To nie powinno sie stac. Tedo chcialas uslyszec kaszanka? no to masz. A moze pokazac Ci te dwa nieszczescia w trumience? ktorym nie dane bylo przezyc, choc mialy wspaniala matke, ktora niestety nie potrafila ich obronic i ktore odeszly, bo musialy swiat zbawic. Nie wiem sama co mam myslec o tym wszystkim i nie wiem, czy cos zmienila ich smierc, ale pocieszam sie ze tak. Mysle sobie, ze co zmieni w bezdomnosci fakt, ze ja mam u siebie 26 psow, ktore uratowalam, jak np. w tej chwili jest 12 dziko zyjacych psow, w tym suki ze szczeniakami w samych tylko Wyszkach kolo mnie. Wczoraj mnie tam sciagneli ludzie i pokazali gdzie koczują. Co mam zrobic? pokazac wojtowi? Nawet ludzie tego nie robia, bo wiedza co sie z nimi stanie. Tych szczeniakow czeka powolna smierc, bo nikt im nie pomoze. Tu moglam pomoc ja i mase ludzi przychylnych zeby one zyly. Tu mogly zyc, bo mialy szanse. Jedynym bledem byla moja uczciwosc. Wystarczylo zebysmy poczekaly az otworzaoczki i napisaly ze nie dalo sie wczesniej ich namierzyc i znalezc. Tak jak np.szczeniaki z Jednostki Wojskowej w Bialymstoku. Nie dalo sie znalezc jak byly slepe, ale jak juz widzialy odrazu znalazl sie czas i mozliwosci. Jestem glupia i nigdy nie pogodze sie ze smiercia tych wlasnie maluszkow. Swiat jest piekny, ale zadziwiajaco trudny. Jest takie podlaskie powiedzenie: "swiat bardak, a ludzie bladzie". Jestem wsiekla i nie wiem czy mi to przejdzie szybko. Sama nie wiem co tu juz napisalam, ale kto jest kul, to zrozumie. Przeciez jestem trzasnieta, to posmiejcie sie bedzie wam lzej /wrogom, ktorzy mnie nie cierpią/, mam to gdzies. Robie swoje, poki zyje.[/QUOTE] Teraz wiemy dużo i nawet jeżeli nie są miłe spostrzeżenia warto się nimi dzielić z innymi. Kiedy zabieg Rudki? Quote
Pipi Posted August 29, 2011 Posted August 29, 2011 [quote name='Evelin']Pipi- napisałaś co czujesz i dobrze. Też uważam,że atmosfera nacisku,szantażu i awantury przy podejmowaniu decyzji nikomu nie posłużyła. I to chyba nie jest nic dziwnego,że ktoś,kto jest najbliżej najbardziej przeżywa.. Ale cóż, to już się nie odwróci... Pipi-do przodu.Jutro podwieziesz Michasia do Bielska ,pojutrze Bonkę do Białegostoku,to chwilę zagadamy.Trzymaj się![/QUOTE] No! i tu jest wspolpraca, zrozumienie, milosc, poswiecenie. Nie ma zawisci, krytyki, sensacji. Wielkie dzieki Evelin. Do zobaczenia. Quote
enia Posted August 29, 2011 Posted August 29, 2011 [quote name='Pipi']Watek zostal zamkniety, bo co bym nie napisala, to byly tylko "dobre" rady. Zrobilam co chcieliscie. O czym tu pisac? Rudka zyje, jej dzieci nie. Bedzie zyla jak do tej pory, bo ja kolejnego dzikiego psa nie wezme do siebie. Moze Ty kaszanka podejmiesz sie jej oswojenia, to zapraszam, moge ja przekazac w kazdej chwili. Domagasz sie sensacji? nie sadze zeby Rudka kogos a zwlaszcza panie "dobre rady" interesowala. Ten komu dobro suki lezy na sercu pyta mnie na pw. Nie wszystkim jednak odpowiem. Za bardzo bolala smierc tych dzieciaczkow. Ale nie wszyscy to zrozumieli. Nie powiem na temat Rudki wiecej nic, oprocz tego, ze zyje i cierpi po stracie dzieci. Cierpi inaczej, bo malo ze stracila dzieci, ktore tak desperacko chronila, to jest w obcym dla niej srodowisku i w klatce. Kto mial doczynienia z dzikimi psami zrozumie i nie bedzie pytal, bo wie co czuje Rudka i wie co czuje ja w danym momencie. Powiem jeszcze, ze bez dzieci Rudki juz nie bedzie zadna dzika suka rodzic dzieci i nie bedzie komu pomagac. Swiat sie zmienil na lepsze, bo te 2 szczeniaki w ziemi gniją. Mam niewyobrazalny zal za nie i jednak zaluje ze to zrobilam. Ale kogo to obchodzi, ze wszedzie slysze jak one piszcza, ze bede dlugo slyszala ich placz i bol jaki poczuly przed smiercią od zastrzyku. Zaluje, ze nie moge byc niezalezna, ze musze wykonywac "rozkazy". Wszystko jednak dla dobra innych, zyjacych, potrzebujacych. Jest mi tak przykro i bardzo smutno, ze na prawde kawalek zycia wyszlo ze mnie. To nie powinno sie stac. Tedo chcialas uslyszec kaszanka? no to masz. A moze pokazac Ci te dwa nieszczescia w trumience? ktorym nie dane bylo przezyc, choc mialy wspaniala matke, ktora niestety nie potrafila ich obronic i ktore odeszly, bo musialy swiat zbawic. Nie wiem sama co mam myslec o tym wszystkim i nie wiem, czy cos zmienila ich smierc, ale pocieszam sie ze tak. Mysle sobie, ze co zmieni w bezdomnosci fakt, ze ja mam u siebie 26 psow, ktore uratowalam, jak np. w tej chwili jest 12 dziko zyjacych psow, w tym suki ze szczeniakami w samych tylko Wyszkach kolo mnie. Wczoraj mnie tam sciagneli ludzie i pokazali gdzie koczują. Co mam zrobic? pokazac wojtowi? Nawet ludzie tego nie robia, bo wiedza co sie z nimi stanie. Tych szczeniakow czeka powolna smierc, bo nikt im nie pomoze. Tu moglam pomoc ja i mase ludzi przychylnych zeby one zyly. Tu mogly zyc, bo mialy szanse. Jedynym bledem byla moja uczciwosc. Wystarczylo zebysmy poczekaly az otworzaoczki i napisaly ze nie dalo sie wczesniej ich namierzyc i znalezc. Tak jak np.szczeniaki z Jednostki Wojskowej w Bialymstoku. Nie dalo sie znalezc jak byly slepe, ale jak juz widzialy odrazu znalazl sie czas i mozliwosci. Jestem glupia i nigdy nie pogodze sie ze smiercia tych wlasnie maluszkow. Swiat jest piekny, ale zadziwiajaco trudny. Jest takie podlaskie powiedzenie: "swiat bardak, a ludzie bladzie". Jestem wsiekla i nie wiem czy mi to przejdzie szybko. Sama nie wiem co tu juz napisalam, ale kto jest kul, to zrozumie. Przeciez jestem trzasnieta, to posmiejcie sie bedzie wam lzej /wrogom, ktorzy mnie nie cierpią/, mam to gdzies. Robie swoje, poki zyje.[/QUOTE] przykro mi ale z całym szacunkiem, nie mogę sie z tym zgodzić ; tyle lat na dogo, tyle pomocy od ludzi dla psów, cały ten bezmiar okrucieństwa....... nie rozumiem po co ten szum o te dwa maluchy? prawie każdy odpowiedzialny dogomaniak nawet by sie nie zastanawiał, piszesz, że je "bolało" przecież to nieprawda, piszesz, że mogłaś oszukać i nic nie powiedzieć- to i tak by wyszło, a raz stracone zaufanie przekreśla wszystko, zwłaszcza na tym forum, przepraszam, ale ja zupełnie inaczej odbieram to co sie stało, to była jakaś wasza zbiorowa histeria i za wszelką cenę bo te dwa i właśnie te dwa.... przykre... więcej w tej spr. nie zabiore głosu jako ta "ciotka dobra rada" bo tak sie poczułam... Quote
gawronka Posted August 29, 2011 Posted August 29, 2011 Chciałam powiedzieć, Pipi, że Ciebie rozumiem i Doris też (wasze rozterki i uczucia) i niech ktos tam sądzi o mnie co chce. A postawienie sprawy na końcu noża albo uspienie albo pomoc bez komentarza. P.S. cztery psy z jednostki nadal na jej terenie są (w sobote widziałam) Quote
inga.mm Posted August 29, 2011 Posted August 29, 2011 weszłam tu i wymiękłam. Ostatnie strony to jakaś tragikomedia. Z jednej strony problem jakich są setki, zeby nie powiedzieć: tysiące na dogo, z drugiej strony blogowe użalanie sie nad sobą i kreowanie się na postać tragiczną. Żenada. Ile jest takich osób, które pomagają dziesiątkom zwierząt i nie stawiają sobie samym pomników? Bardzo dużo. Zastanawiam się czy niektóre wątki są dla psów czy dla kreowania własnego wizerunku? Quote
Evelin Posted August 29, 2011 Posted August 29, 2011 Inga.mm chce mi się powiedzieć..sp....adaj,albo jeszcze gorzej! Pojedź do Pipi i zobacz..co robi,jak mieszka...Wtedy przestaniesz chrzanić głupoty o pomnikach... Proponuję skończyć temat, dla jednych niezrozumiały,dla drugich bardzo bolesny..... Tak jest i koniec, Zacznę od dobrych wieści: -pies z rejonu Bielska Podlaskiego -niejaki Michaś jedzie jutro do DT do Lublina...Enia dzięki za pomoc,ale nie dam rady wsadzić 7 psa do samochodu...nie jadę sama,minimum bezpieczeństwa musi być zachowane... -pojutrze- 4 szczeniaczki z Mulawicz jadą do Warszawy ( Maddalena wielkie dzięki!!!! I Michaś i szczeniaki zyskają szansę na zycie!!!!).....Elza z Hodyszewa, i Bonka od Enii jadą do Warszawy... Firma świadcząca usługi transportowe-Evelin Taxi :) Firma jest fajna,bo wiarygodna-ale cała reszta odbywa się za pośrednictwem Pipi..Psy złapane,przetrzymane ,dowiezione... Przeczytaj sobie to Inga.mm i przemyśl.. Masz cos konkretnego do zaoferowania-to ok... Jak nie-przeczytaj pierwsze zdanie tego postu. Sobie pomnik wystaw-powodzenia. Quote
kaszanka Posted August 29, 2011 Posted August 29, 2011 [quote name='inga.mm']weszłam tu i wymiękłam. Ostatnie strony to jakaś tragikomedia. Z jednej strony problem jakich są setki, zeby nie powiedzieć: tysiące na dogo, z drugiej strony blogowe użalanie sie nad sobą i kreowanie się na postać tragiczną. Żenada. Ile jest takich osób, które pomagają dziesiątkom zwierząt i nie stawiają sobie samym pomników? Bardzo dużo. Zastanawiam się czy niektóre wątki są dla psów czy dla kreowania własnego wizerunku?[/QUOTE] Setki dogomaniaków - by się pod tym podpisały :D Quote
Javena Posted August 29, 2011 Posted August 29, 2011 [url]http://www.dogomania.pl/threads/212734-Przygarn%C4%99-ma%C5%82%C4%85-suczk%C4%99-lubi%C4%85c%C4%85-koty!-Krak%C3%B3w-i-okolice[/url]! Najlepiej kudłata.:) Quote
Randa Posted August 29, 2011 Posted August 29, 2011 [quote name='inga.mm']weszłam tu i wymiękłam. Ostatnie strony to jakaś tragikomedia. Z jednej strony problem jakich są setki, zeby nie powiedzieć: tysiące na dogo, z drugiej strony blogowe użalanie sie nad sobą i kreowanie się na postać tragiczną. Żenada. Ile jest takich osób, które pomagają dziesiątkom zwierząt i nie stawiają sobie samym pomników? Bardzo dużo. Zastanawiam się czy niektóre wątki są dla psów czy dla kreowania własnego wizerunku?[/QUOTE] Ja też wymiękłam jak Twój post przeczytałam. Zrobiłaś coś ostatnio konkretnego dla psów, czy tylko klepiesz w klawiaturę?? napisz poczytamy chętnie. Taaaa....., to o czym piszesz, to problemy jakich tysiące i powtarzają się od wieków....właściwie po co zwracać na nie uwagę...takie życie.... A że komuś szkoda, że się zaangażował i śmiał to powiedzieć, to od razu łatkę mu dopiąć, że chce pomnik sobie wystawić i się użala. Bez tego ,, szkodowania" nie byłoby dogo i tylu wrażliwych ludzi, którzy coś chcą zrobić. Ot stosowalibyśmy obecnie obowiązującą ustawę o ochronie zwierząt. Pipi tylko dzwowniłaby do wójta, że widzi błąkającego się psa i problem z głowy. Ale PIPI woli sobie pomnik wystawić - o ile się nie mylę - obecnie pomaga w swoim domu wcześniej wałęsającym się 26 psom i 15 kotom- Ty inga.mm złożę się, że masz 1 góra dwa pieski (podobnie kaszanka) i ZERO PROBLEMÓW z odpowiedzią na pytanie czy przyjmiesz kolejnego potrzebującego -choćby na DT )odpowiedź z góry brzmi NIE+ bo nie ma warunków. A u PIPI warunki zawsze są, bo ona dzieli się na maxa i tylko dzięki temu tylu zwierzakom udaje się pomóc. Rzeczywiście Twój post to ,,tragikomedia" i ,,żenada" - ale to odnosi się właśnie do Ciebie...no i jak zwykle do kaszanki Ps. Mnie też szkoda tych szczeniaków, choć rozumiem decyzję. Ogólnie była słuszna, choć niekoniecznie z punktu widzenia Rudki, która teraz pewnie niczego dobrego nie spodziewa się od człowieka. Wiem też, że inaczej wszystko wygląda z daleka a inaczej, jeśli ktoś jest zaangażowany bezpośrednio. I straszne jest to, że jeśli na dogo ktoś okaże swoje autentyczne uczucia jest od razu odsądzany od czci i wiary. Quote
suślik Posted August 29, 2011 Posted August 29, 2011 Evelin na litość boską ileż można wyciągać jeden "argumencik" " zobacz jak ona mieszka" pytanie podstawowe [B]kto [/B]jej kazał mieszkać tak jak mieszka? czy w związku z tym, że wybrała sobie drogę życia taką a nie inną wszyscy mamy rzucać się na kolana z peanami na ustach? Chcesz budować pomniki dla pipi? droga wolna, ale nie wymagaj od innych, że padną z takim samym uwielbieniem jak ty. Quote
inga.mm Posted August 29, 2011 Posted August 29, 2011 [quote name='Evelin']Inga.mm chce mi się powiedzieć..sp....adaj,albo jeszcze gorzej! Pojedź do Pipi i zobacz..co robi,jak mieszka...Wtedy przestaniesz chrzanić głupoty o pomnikach... Proponuję skończyć temat, dla jednych niezrozumiały,dla drugich bardzo bolesny..... Tak jest i koniec, Zacznę od dobrych wieści: -pies z rejonu Bielska Podlaskiego -niejaki Michaś jedzie jutro do DT do Lublina...Enia dzięki za pomoc,ale nie dam rady wsadzić 7 psa do samochodu...nie jadę sama,minimum bezpieczeństwa musi być zachowane... -pojutrze- 4 szczeniaczki z Mulawicz jadą do Warszawy ( Maddalena wielkie dzięki!!!! I Michaś i szczeniaki zyskają szansę na zycie!!!!).....Elza z Hodyszewa, i Bonka od Enii jadą do Warszawy... Firma świadcząca usługi transportowe-Evelin Taxi :) Firma jest fajna,bo wiarygodna-ale cała reszta odbywa się za pośrednictwem Pipi..Psy złapane,przetrzymane ,dowiezione... Przeczytaj sobie to Inga.mm i przemyśl.. Masz cos konkretnego do zaoferowania-to ok... Jak nie-przeczytaj pierwsze zdanie tego postu. Sobie pomnik wystaw-powodzenia.[/QUOTE] Evelin, niestety, dzięki takim jak Ty niedobrze sie robi na dogo. Chamstwem mnie nie przestraszysz. Jakoś, wyjatkowo szybko, załapałaś o kogo chodzi czyli nie jestem odosobniona w swoim osądzie. Ja sobie pomników nie stawiam i nie muszę, bo to co robię, nie robię z pompą ani dla fanfarów tylko dla psów lub kotów. Czasem jeży. Zdarzyła sie też sarna. Ooo, widzę, że fanfarowanie jest zaraźliwe. Nie użalam się nad sobą i to w sposób pretensjonalny. Nie czuć w tutejszym użalaniu nadmiernej szczerości. Za to "A moze pokazac Ci te dwa nieszczescia w trumience? ktorym nie dane bylo przezyc, choc mialy wspaniala matke, ktora niestety nie potrafila ich obronic i ktore odeszly, bo musialy swiat zbawic." jest godne literackiej nagrody Nobla. W tym "potoku łez" ginie idea pomagania zwierzętom. Faktycznie, na tym watku nie mam co robić, chyba że będe przyklaskiwać co niektórym i podbudowywać ich ego. Quote
Vicky62 Posted August 29, 2011 Posted August 29, 2011 [quote name='kaszanka']Setki dogomaniaków - by się pod tym podpisały :D[/QUOTE] A tysiące pod postem Pipi...:-) Quote
Evelin Posted August 29, 2011 Posted August 29, 2011 [quote name='kaszanka']Setki dogomaniaków - by się pod tym podpisały :D[/QUOTE] To może chcesz coś konkretnego dla bielskich psiaków zrobić??? Oprócz wymadzrzania się na maksa-jak to masz w zwyczaju??? Może dołożysz się do transportu Michasia, albo ten drugi- sześciopsowy??? A może wolisz je zawieźć??? Dla mnie żenujące jest to,że nie można opisać własnych odczuć..Pipi napisała- i jazda.... Doris dokarmiała sukę 2 LATA !!!! Pipi uczestniczyła w łapance- nie jeden RAZ... I co nawet nie mogą napisać o tym co czują??? Quote
inga.mm Posted August 29, 2011 Posted August 29, 2011 [quote name='Evelin']To może chcesz coś konkretnego dla bielskich psiaków zrobić??? Oprócz wymadzrzania się na maksa-jak to masz w zwyczaju??? Może dołożysz się do transportu Michasia, albo ten drugi- sześciopsowy??? A może wolisz je zawieźć??? Dla mnie żenujące jest to,że nie można opisać własnych odczuć..Pipi napisała- i jazda.... Doris dokarmiała sukę 2 LATA !!!! Pipi uczestniczyła w łapance- nie jeden RAZ... I co nawet nie mogą napisać o tym co czują???[/QUOTE] Przynajmniej mądrze sie wymądrzam. Nie jojczę. Nie skamlę. Ile pieniędzy dałam, a ile zarobiłam na zwierzęta, to tylko ja wiem. Ilu pomogłam - nie dowiesz sie nigdy. I pewnie nigdy nie będziesz w stanie dorównać mi. Weszłam tu, żeby cos zaproponować. Propozycja nieaktualna. Quote
Randa Posted August 29, 2011 Posted August 29, 2011 [quote name='suślik']Evelin na litość boską ileż można wyciągać jeden "argumencik" " zobacz jak ona mieszka" pytanie podstawowe [B]kto [/B]jej kazał mieszkać tak jak mieszka? czy w związku z tym, że wybrała sobie drogę życia taką a nie inną wszyscy mamy rzucać się na kolana z peanami na ustach? Chcesz budować pomniki dla pipi? droga wolna, ale nie wymagaj od innych, że padną z takim samym uwielbieniem jak ty.[/QUOTE] No tak suślik z tego co ostatnio czytałam, to stwierdziłaś, że nie weźmiesz żadnego psa na DT, żeby nie stresować swojego starszego psa, czy coś w tym stylu....było na wątku białostockim i pisały ci dziewczyny, że każda z nas ma tysiące powodów rodzinnych, itp., żeby nie brać kolejnego, bo tysiące niewygód po drodze... Oczywiście to jest WYBÓR, ale jak w twojej sytuacji - jeśli nie chcesz wziąć żadnego kolejnego (no chyba że cudzymi rękami, takich naiwniaków jak PIPI) śmiesz krytykować PIPI???? Quote
Evelin Posted August 29, 2011 Posted August 29, 2011 [quote name='inga.mm'] Weszłam tu, żeby cos zaproponować. Propozycja nieaktualna.[/QUOTE] To jest właśnie zasadnicza różnica między nami... Nie obrażam się na psy..... Może mi ktoś nawymyślać,ale to nie odbije się na żadnym futrze,... Chciałaś- proponuj...Nie zaproponowałaś - nie było propozycji.. To co obiecałam-spełnię...Rób co chcesz,ale nie naskakuj na Pipi. To wszystko. Quote
gawronka Posted August 29, 2011 Posted August 29, 2011 Nikt nie żąda aby popierać czyjeś metody i stawiać komuś tam pomniki (ja tez nie napisałam,że popieram lub nie popieram). Po prostu, po ludzku rozumiem dziewczyny ,że po 2 latach karmienia,przebywania przywiązały sie do suki i tyle. Quote
suślik Posted August 29, 2011 Posted August 29, 2011 [quote name='Randa']No tak suślik z tego co ostatnio czytałam, to stwierdziłaś, że nie weźmiesz żadnego psa na DT, żeby nie stresować swojego starszego psa, czy coś w tym stylu....było na wątku białostockim i pisały ci dziewczyny, że każda z nas ma tysiące powodów rodzinnych, itp., żeby nie brać kolejnego, bo tysiące niewygód po drodze... Oczywiście to jest WYBÓR, ale jak w twojej sytuacji - jeśli nie chcesz wziąć żadnego kolejnego (no chyba że cudzymi rękami, takich naiwniaków jak PIPI) śmiesz krytykować PIPI????[/QUOTE] No tak Randa problem polega na tym, że ja najpierw myślę o tym czy moim dotychczasowym zwierzęcym lokatorom nie zaszkodzę biorąc kolejne zwierzę na DT. [B]Myślę [/B]zanim wezmę do siebie kolejne zwierze. Oczywiście mogę wziąć do siebie na DT psa czy kota. To żaden problem wykazać się skrajną nieodpowiedzialnością i narażać życie i zdrowie zwierząt, które już ze mną mieszkają. Ale coż to za argument prawda? Ile warte jest życie zwierząt już mieszkających ze mną ? Widocznie zdecydowanie mniej niż życie zwierząt, które poszukują DT. A gdybym naraziła swoje lokatorki to czy dostawałabym równie duże owacje na stojąco jak pipi bo przecież zabrałam zwierze do siebie. Nie ważne, że zachowałam się nieodpowiedzialnie i w związku z tym skrzywdziłam inne zwierze. I czy pomoc zwierzętom zaczyna się i kończy na dawaniu DT? Quote
Randa Posted August 29, 2011 Posted August 29, 2011 [quote name='suślik']No tak Randa problem polega na tym, że ja najpierw myślę o tym czy moim dotychczasowym zwierzęcym lokatorom nie zaszkodzę biorąc kolejne zwierzę na DT. [B]Myślę [/B]zanim wezmę do siebie kolejne zwierze. Oczywiście mogę wziąć do siebie na DT psa czy kota. To żaden problem wykazać się skrajną nieodpowiedzialnością i narażać życie i zdrowie zwierząt, które już ze mną mieszkają. Ale coż to za argument prawda? Ile warte jest życie zwierząt już mieszkających ze mną ? Widocznie zdecydowanie mniej niż życie zwierząt, które poszukują DT. A gdybym naraziła swoje lokatorki to czy dostawałabym równie duże owacje na stojąco jak pipi bo przecież zabrałam zwierze do siebie. Nie ważne, że zachowałam się nieodpowiedzialnie i w związku z tym skrzywdziłam inne zwierze. I czy pomoc zwierzętom zaczyna się i kończy na dawaniu DT?[/QUOTE] No właśnie suślik, żyjesz sobie z jednym psem czy dwoma i nie masz problemu czy potymczasować następnego, który umiera na Twoich oczach...BO TO SKRAJNIE NIEODPOWIEDZIALNE NARAŻAĆ SWOJE DOTYCHCZASOWE WYGODNE WARUNKI ...no ale przynajmniej nie obrażaj innych, których stać na odwagę, by narazić swoje warunki na mniejszą wygodę niż dotychczas... Żyj sobie suślik wygodnie, nikt do ciebie nic nie ma, ale wybacz - z twojej wygodnej pozycji daruj sobie te żenujące komentarze na temat życia innych. Przypominam zresztą, że ostatnio byłaś zbanowana raz czy dwa za trolowanie na wątkach, chyba to coś o tobie mówi, masz jakieś problemy czy co? PS. Suślik ZAPAMIĘTAJ SOBIE, ŻE OBOJĘTNOŚĆ TEŻ JEST KRZYWDZENIEM, jakbyś nie rozumiała- zostawienie na ulicy umierającego psa z uwagi na samopoczucie twojej lokatorki(A RACZEJ TWOJE SAMOPOCZUCIE ) też jest krzywdą, bo na coś złego przyzwalasz(pewnie Twoja lokatorka miałaby mniej obiekcji). Ale przede wszystkim miej szacunek do tego, że inni robią od ciebie rzeczy większe i chyba dla ciebie niezrozumiałe... Quote
evita. Posted August 29, 2011 Posted August 29, 2011 Czytam te ostatnie wpisy i od razu przychodzi mi na myśl powiedzenie "i śmieszno i straszno". Straszno, bo przeraża mnie fakt, że na dogo jest tylu zawistnych, ziejących nienawiścią ludzi, którzy zrobią wszystko by kogoś zniszczyć, pognębić itp. A śmieszno z drugiej strony, że np. ponownie pojawia się kaszanka znany i banowany już troll- światowej sławy znawca świnek morskich :evil_lol:, której jednym celem jest sianie zamętu, fermentu, podburzanie itp. Poza tym pojawia się też radośnie nie wiadomo skąd (oj chyba wiem skąd ta nagła wizyta u bielskich psiaków i czyje urażone ego za tym stoi :evil_lol:) inga.mm, która jak nagle się pojawia to jeszcze szybciej obraża i wycofuje z pomocy psom (tylko ciekawe jakiej ? :roll:) I jeszcze parę słów do Suślika Suślik- a Ty jak w ogóle śmiesz się tutaj wypowiadać. Nie podoba Ci się działalność Pipi bo Twoja rzeczywiście wygląda całkiem inaczej: Przypomnę może jak wygląda pomoc Suślik bezdomnym psom. Chodzi mi o psa Alexa. Suślik na tym właśnie wątku 28 lipca 2011 zamieszcza taki post: [quote]Od dłuższego czasu w Bielsku jest pies w typie ONka błąkający się po ulicach. Pies był pański. zna podstawowe komendy, bardzo łagodny, wychudzony, pozytywnie nastawiony do ludzi, widać, że ktoś go zostawił ot tak, czeka na swojego właściciela. Jak można rozwiązać tą sytuację ? Jakieś pomysły ? [/quote]. 4 dni później pisze: [quote]Tylko kto mu da DT? Dokarmiać go mogę jeszcze przez jakiś czas. Ale na płatny DT dla psa no niestety mnie nie stać. Ja go nie wezmę do siebie z powodów oczywistych. Czyli jak problem był tak problem został. [/quote]. Suślik- nie zrobiłaś w tym czasie nic dla tego psa, nawet nie chciało Ci się ruszyć tyłka żeby zrobić mu foty mimo, że pies koczował w Twojej miejscowości. Na sugestię żebyś chociaż zrobiła mu zdjęcia strzeliłaś focha [quote]Ale ok temat psa zamknięty. szukam pomocy w innym miejscu. Widocznie nie jestem odpowiednią osobą z odpowiednim psem, żeby otrzymać pomoc. [/quote] Dopiero ta "okropna" Pipi musiała zostawić swoje zwierzaki, przejechać ponad 20 km ze swojej wioski do Bielska i zrobić mu foty i dalej Ty łaskawie założyłaś mu wątek, na którym zrobiłaś zresztą tylko szum i zamieszanie i który stał się wątkiem uwielbiania dla niestrudzonej Suślik, która jeździła po Bielsku samochodem w poszukiwaniu Alexa. Wow- jestem pod wrażeniem Twojego poświęcenia. Normalnie czapki z głów :evil_lol: Od Twojej pierwszej wzmianki o Alexie minął już ponad miesiąc, a Ty nawet w tym czasie nie wywiesiłaś plakatów, które się już tyle czasu drukują, drukują i jakoś wydrukować nie mogą. Wybacz ale taki sposób działania mi się nie podoba i zobacz kto nie robi nic tylko szum wokół siebie. Nie będę Cię chwalić, podziwiać itp, bo naprawdę nie ma za co. Ja pozostanę sobie w bałwochwalczym uwielbieniu dla Pipi czy się to Wam podoba czy nie. Mam do tego prawo i tyle. A Ty Suślik zamiast tu mącić wracaj lepiej na wątek Alexa, powklejaj jeszcze trochę fotek Marylin Monroe, pojawią się pewnie osoby pokroju ingi.mm, posłodzicie sobie trochę i dalej prowadźcie sobie bardzo "konstruktywny" wątek. Brawo ! A odnośnie Pipi- Pipi to już "człowiek instytucja" czy się Wam to podoba czy nie. Jeśli chcecie to możecie zrobić porównanie ile zwierzakom pomogła Pipi a ilu Wy. Ale taka moja dobra rada- lepiej tego nie róbcie, bo jestem pewna, że wypadniecie blado, bardzo blado, więc po co się kompromitować ?:cool3: Quote
Evelin Posted August 29, 2011 Posted August 29, 2011 Nikomu nie doradzam zadzierania z Sherlockiem Holmesem -czyli Evitą...Po względem śledztwa jest niesamowita Dzięki Vicky, dzięki Evita,dzięki Randa.... I pomysleć,że to tylko dlatego,żeby Pipi mogła powiedzieć co czuje... Przecież szczeniaczki już i tak uspane...I to Pipi buja się z Rudką..a nie jest łatwo. wszystkich życzliwych poproszę o trzymanie kcikuków za jutro...DT Michasia,konkretny,sympatyczny i elastyczny.... Wyobraźcie sobie SMS melduje się DT Michasia... Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.