Jump to content
Dogomania

Obroza antyszczekowa


basiaka9

Recommended Posts

xxxx52 krytykujesz wszystkich, którzy chwytają się każdego sposobu, żeby tylko nie oddawać psa...klatki, teraz antyszczekacz...chyba nigdy nie miałeś/miałaś żadnego problemu z psem. Nie wszystko da się załatwić miłością. Co powiesz:Kochany pieseczku, wychodzę do sklepu na 10 minut, zaraz wracam?

Też mam problem z wyjącym psem, ale ona ma 8 miesięcy, więc jest duża szansa, że nauczymy ją, wyrośnie z tego, zrozumie. Kilka tygodni temu byłam bliska decyzji o zakupie antyszczekacza. Postanowiłam jednak z nią popracować, bo mam teraz dużo czasu i uczę ją, dzisiaj zamówiłam też klatkę. Nie wiem jak ona ją przyjmie, czy jej się spodoba czy tylko pogorszy sprawę, ale chcę coś z tym zrobić, chce jej pomóc, żeby czuła się bezpiecznie.

Wiem jak czuje się basiaka9. Każde wyjście z domu to stres. Chodziliśmy z psem gdzie się dało, ale nie wszędzie można wchodzić z psami :shake:

Tu jest temat o klatkach [url]http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=25872[/url]
niki_ill pisała, że jej pies szczekał/wył jak zostawał luzem, a w klatce jest spokojny, ale on też jest młody jeszcze.

Ja za kilka dni pewnie dopiero napiszę jak sprawdza się klatka.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 88
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Basiaku, a próbowaliście popracować wraz z treserem/bechawiorystą?

Tu posłużę się historią swojej znajomej, która pomimo problemów z psem (strachliwość) wykrzywiała się na sam dźwięk słowa "treser" i twierdziła, że z lękami psa poradzi sobie sama (pies bał się m.in. dużych skupisk ludzkich). Dopiero po roku - przypadkiem - została umówiona z jedną (i to wcale nie najlepszą, raczej średnią) treserką, która miała jednak o wieeele większe pojęcie + dystans do psa. Poprawa zachowania była widoczna już po pierwszej lekcji, a po 3-ciej koleżanka przyswoiła zalecane metody, konsekwentnie je stosowała i odtąd nie ma problemów (przynajmniej ww. treści) ze swoim psem.

Link to comment
Share on other sites

oj tez rozumiem. malo tego rozumiem i sasiadow. wcale nie musza chciec wysluchiwac wycia, a nawet rozpaczliwego skowyczenia psa. w Polsce mialam suczke (za Teczowym :( ) ktora przez pierwsze pol godziny nieobecnosci taki dawala popis ze az wstyd. niestety nic ja nie oduczylo, animilosc, ani tlumaczenie. pojecie o psach mialam nedzniejsze niz teraz. nie slyszalam wtedy o antyszczekaczach, a pewnie gdybym slyszala to w mgnieniu oka bym zakupila. sunia do konca zycia ujadala i normalnie skowyczala, jak wychodzilam, naszczescie trawalo to do pol godziny. ale nieprzyjemnosci i tak mialam. sasiedzi mieli male dzieci. budzily sie im. to naprawde nic milego. pozniej, sama mieszkalam kolo pieska, ktory dawal koncerty. choc znajac ten problem, nie raz chodzilam wsciekla, bo wlasciciele wychodzili do pracy a piesek w jazgot.
moja Mea byla wychowywana za pomoca klatki. teraz nie szczeka podczas nieobecnosci, czasem zdarza sie jej cos spsocic, ale trudno, nad tym dalej pracujemy. ja osobiscie zauwazylam, ze ona czasem podczas mojej nieobecnosci przechodzi kryzys. sa dni kiedy grzeczniutko czeka, innymi, juz po pol godzinie byly jakies niespodzianki w postaci pogryzionego pilota, butow zaciagnietych do lozka, kapci schowanych.
sprobuj z klatka. jesli odpowiednio podejdziesz do sprawy, pies klatkie bedzie traktowal jak azyl i bedzie wiedzial, ze tam nic mu sie nie stanie. ja Mea'y zostawiam moje stare koszulki czy spodnie. ona sobie je bierze na poslanie w momentach wlasnie krytycznych. wiem ze teskni a moj zapach pozwala jej to przezwyciezyc. z dwojga zlego wole to, niz pogryziony pilot, czy kalosz w lozku.....

Link to comment
Share on other sites

w roznym stanie psychicznym.Mam bardzo bojace (strach przed mezczyznami,srach przed rekoma,strach przed samotnoscia)Nad ich zachowaniem ,i eliminowaniem potrzebuje do n1/2roku,czasami leki w malym stopniu pozostaja.Ale nigdy nie uzywlam i nie bede uzywala narzedzi,przyzadow ktore przanosza szkode psu,i naleza do narzedzi tortur(wg.organizacji ochrony zwierzat)Polska,i wlasciciele psow sa na etapie eksperymentow ze zywymi zwierzetami(a producenci sie ciesza)Co do klatki" kennel"ja sama kupilam okolo 15lat temu ,sluzy do kwarantanny,ostatecznie do przewozu (ale znam o wiele lepsze firmy)
lub w celach wychowawczych szczeniakownp.stosuja schroniska.Sama kupilam ostatnio 2 klatki "l"dla schronisk (dla kotow,i dla znalezionych psow)Uwazam,ze jak sie ma problemy z pieskiem nalezy szukac pomocy u psychologow dla psow,a nie eksperymentowac:angryy: Eksperymentowac mozna z materia martwa,a nie z zywymi istotami.Tylko znajomosc wlasnego psa,porada u dobrego psiego psychologa ,praca z psem w celu przezwyciezania strachow,agresji itd.daje efekty.A poza tym cierpliwosc,konsekwentne postepowanie.

Link to comment
Share on other sites

xxxx52 w takim razie chyba rozumiesz, że pies się męczy wyjąc. Spróbuj następnym razem komuś poradzić, żeby poszedł do tresera/psychologa, bo pisanie, że to jest niezgodne z czymś tam i jest niedobre potrafi załamać...

basiaka9 przyszła tutaj po pomoc, można też zaproponować klatkę, ja uznałam, że to będzie lepsze niż antyszczekacz :roll: Pies może jeszcze bardziej się stresować przez jakieś dźwięki.

Nie mogę powiedzieć, że klatka pomoże, cały czas mam taką nadzieję, liczę na to i chciałabym aby kiedyś Tora umiała sobie radzić bez klatki, to znaczy, żeby mogła zostawać w domu luzem i żeby się nie bała (najgorsze jest to, że nie wiem czego ona się boi :niewiem:)

U mnie w domu w Białymstoku jest drugi pies, z którym nigdy nie było żadnych problemów, pies całkowicie bezproblemowy, czystości nauczyliśmy go bardzo szybko, zniszczł tylko kawałek dywanu jak był malutki, nigdy nie wył, nie piszczał, niestety nie wszystkie psy są takie :-(

Link to comment
Share on other sites

Klatka w domu=domek=posłanie. Jeśli pies ma posłanie/budkę i wie, że to jego miejsce (na którym nigdy nie jest karcony, ma swoje zabawki, nikt go na nim nie zaczepia) nie rozumiem, jak może (w tym konkretnym przypadku) pomóc klatka i już pewnie nie zrozumiem...
Psim azylem ma być jego miejsce pobytu, czyli mieszkanie, domek, buda. Moje psy, bez wyjątku, od pierwszych tygodni czuły się w mieszkaniu bezpiecznie.
Uważam, że wycie psa, który mieszka pod tym samym dachem od co najmniej 6 m-cy nie jest bynajmniej spowodowane tym, że się nie czuje bezpiecznie. Jest tu jakiś problem natury psychologicznej zw. z nieobecnością właściciela.

Link to comment
Share on other sites

Basiaka9- musisz sobie odpowiedziec na pytanie:Czy pies jest po prostu rozpuszczony i nie uczony pozostawania w samotności,czy jest nadwrażliwy i to wycie to raczej krzyk rozpaczy a nie terror.Zakładając,ze chodzi o drugą opcję możesz antyszczekaczem pogorszyć jego stan,bo jeżeli szczekanie bedzie mu sprawiało przykrość/ból,jego przerażenie sie wzmoże,a stres znajdzie ujście w inny sposób (demolowanie,załatwianie sie w domu,wygryzanie sierści,lizanie łap aż do krwi,i itp).
Proponowałabym działanie na kilka sposobów:doraźnie-wizyta u (dobrego!) weta i środki przeciwlękowe (tylko nie uspokajające!wtedy strach nie minie,tyle,że pies bedzie otępiały).
Zmiana trybu życia- postaraj się wstawać znacznie wcześniej niż zwykle i i zaaplikuj psu długi i intensywny trening/spacer.(rower,piłka,skoki,aport)Nie piszesz jaki to pies,wiec nie wiem ile mu trzeba,ale chodzi o to ,żeby go zmęczyć do maksimum.Ma "padać na pysk".Możesz mu zmienić na rano porę głównego posiłku.Jeżeli będzie wymęczony i głodny,zje ze śniadaniem środki przeciwlękowe,to powinien się zamknąć i iść spać choć na trochę.
Najskuteczniejszym sposobem na takiego psa jest zapewnienie mu towarzystwa,a więc drugiego psa (choc jestem prawie pewna,że to ostatnia rzecz na swiecie,którą jesteś gotowa zrobić).Znam taką sukę,która się w samotnośći wygryzała do krwi.Kupiono jej kota i lęki minęły w 90%.Co prawda z kotem nie pogada tak jak z drugim psem,ale jest to jakaś żywa komunikatywna istota a o to chodziło.
Niezależnie od tego,pokaż psa dobremu szkoleniowcowi bo nie można psa faszerowac lekami całe życie a na odległość niewiele można pomóc.

Link to comment
Share on other sites

dziekuje wam za wszystkie odpowiedzi, nie sadzilam ze spotkam sie z taka krytyka, ale coz uwierzcie mi ze nie pytalabym o pomoc z tym antyszczekaczem gdybym wczesniej nie wykorzystala wszytkich mozliwosci. pies ma 4 lata nie jest rozpuszczony byl uczony zeby zostawac w domu jednak jest nadpobudliwy(ocena weterynarza) i panicznie boi sie samotnosci. cwicze z nim juz od dawna i nie ma rezultatow. nie musicie mi mowic zeby wybiegac go , zmeczyc umyslowo, czy dawac zabawke wlasne spodnie(zapach) przed wyjsciem uwierzcie mi robie to! pomysle nad ta klatka. tak mi jest smutno z tego powodu ze szczeka- sasiedzi zli, pies zestresowany, ja prawie znerwicowana az sie plakac chce:( dziekuje za wszystkie odpowiedzi za krytyke rowniez

Link to comment
Share on other sites

[quote name='SuperGosia']Klatka w domu=domek=posłanie. Jeśli pies ma posłanie/budkę i wie, że to jego miejsce (na którym nigdy nie jest karcony, ma swoje zabawki, nikt go na nim nie zaczepia) nie rozumiem, jak może (w tym konkretnym przypadku) pomóc klatka i już pewnie nie zrozumiem...
Psim azylem ma być jego miejsce pobytu, czyli mieszkanie, domek, buda. Moje psy, bez wyjątku, od pierwszych tygodni czuły się w mieszkaniu bezpiecznie.
Uważam, że wycie psa, który mieszka pod tym samym dachem od co najmniej 6 m-cy nie jest bynajmniej spowodowane tym, że się nie czuje bezpiecznie. Jest tu jakiś problem natury psychologicznej zw. z nieobecnością właściciela.[/quote]
U nas pewnie jest to jakiś problem natury psychologicznej, ale też trochę zmiana miejsca zamieszkania. W Krakowie mieszkamy od początku lipca...A mój pies ma lęki związane z zostawianiem jej, tak było od początku, chodziła za mną cały czas, nie mogłam iść do łazienki, pokoju, ale powoli ją tego oduczyłam. Teraz leży, ale cały czas mnie obserwuje, patrzy gdzie idę, co robię :roll:

Link to comment
Share on other sites

Pracuje na zmiany,wiec czasem zdarza mi sie wrocic do domu o 2 w nocy,a najwiekszym problemem jest ze moja suka szczeka jak wariatka jak ktos wchodzi do domu!Przyszły mi skargi ze społdzielni,moi sasiedzi maja dosc mojego psa,nie dziwie sie klateczka jest malutka a mieszkania sa jedno na drugim,wiec kazdy z nas słyszy kichniecie sasiada a co dopiero darcie pyska o 2 nad ranem kiedy obowiazuje cisza nocna :(
Najczesciej nocuje u mnie moj chlopak ,ale i on nie zawsze moze byc bo mieszkamy w innych miastach i nie zawsze daje rade byc przy suce i o 2 wstawac i zatykac jej pyszczek kiedy pani wraca do domu .
Ja juz nie wiem co mam zrobic,planowalam zakupic obroze antyszczekowa ale przeczytalam wyzej ze ona na nic sie nie zda bo nie wolno jej zakladac pod nieobecnosc czlowieka :(.Jakie sa jeszcze sposoby ?Czy sa jakies jeszcze wogole?Blagam o pomoc !!:placz: :placz: :placz:
Dodam jeszcze ze moej suczysko to potezne psisko i glos ma naprawde gruby i donosny!!:roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='A.Roxy']Pracuje na zmiany,wiec czasem zdarza mi sie wrocic do domu o 2 w nocy,a najwiekszym problemem jest ze moja suka szczeka jak wariatka jak ktos wchodzi do domu!Przyszły mi skargi ze społdzielni,moi sasiedzi maja dosc mojego psa,nie dziwie sie klateczka jest malutka a mieszkania sa jedno na drugim,wiec kazdy z nas słyszy kichniecie sasiada a co dopiero darcie pyska o 2 nad ranem kiedy obowiazuje cisza nocna :(
Najczesciej nocuje u mnie moj chlopak ,ale i on nie zawsze moze byc bo mieszkamy w innych miastach i nie zawsze daje rade byc przy suce i o 2 wstawac i zatykac jej pyszczek kiedy pani wraca do domu .
Ja juz nie wiem co mam zrobic,planowalam zakupic obroze antyszczekowa ale przeczytalam wyzej ze ona na nic sie nie zda bo nie wolno jej zakladac pod nieobecnosc czlowieka :(.Jakie sa jeszcze sposoby ?Czy sa jakies jeszcze wogole?Blagam o pomoc !!:placz: :placz: :placz:
Dodam jeszcze ze moej suczysko to potezne psisko i glos ma naprawde gruby i donosny!!:roll:[/quote]

juz jest taki temat!

[url]http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=28195[/url]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='nathaniel']polecamy wizytę u behawiorysty...[/quote]


Tak.Bo jeżeli jest tak jak piszesz-pies nadpobudliwy,to klatka też może zaszkodzić.Wciąż nie wiemy jaki to pies (i jakie mieszkanie).Jeżeli duży,to klatka raczej nic nie da- dla dużego psa niewielkie mieszkanie jest jak buda.Jezeli mały-mozna spróbować.Są pieski,dla których mieszkanie jest zbyt wielkie żeby je traktowały jak swój dom.Lepiej/bezpieczniej czuja się na niewielkiej ograniczonej przestrzeni która należy wyłącznie do nich.Tylko że taki efekt powinno tez przynieść zamknięcie w małym pomieszczeniu (np.przedpokój).Behawiorysta konieczny + dobry weterynarz bo widać,ze ten oprócz postawienia diagnozy nie potrafi psu pomóc.
Nie pozbywaj sie przyjaciela i szukaj dla niego pomocy,bo Ty cierpisz,ale prawdziwy problem to ma Twój znerwicowany pies.

[B]Napisz gdzie mieszkasz.[/B]Może jest na miejscu ktoś odpowiedni.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='A.Roxy']a ile taka wizyta kosztuje?
ile ogolnie kosztuje "oduczenie psa szczekania" pytam tak na powaznie :)[/quote]


Normalnego,zdrowego psa możesz nauczyć samodzielnie żeby nie szczekał kiedy nie trzeba.Moze sygnalizowac zagrozenie w inny sposób.Mam 2 psy rasy stróżującej i mieszkam w bloku.Sasiedzi by mnie zlinczowali,gdyby hałasowały nocami na odgłos kroków na schodach.W domu ostrzegają jednym szczeknięciem albo warczeniem.Poza domem mogą ujadac do woli.
Mnie poszło łatwo,bo uczyłam szczeniaczki.Z dorosłym psem trudniej,ale da się.

Link to comment
Share on other sites

majacy leki przed samotnoscia(szczekajacy)kupienie FEROMONU,dostepny jest u lek.wet.Dziala na zasadzie jonizacji(wsadza sie do kontaktu z pradem)Feromony daja szczeniakowi odczucie obecnosci matki.Pieski staja sie spokojniejsze.Te inne metody wywoluja,bole,stres,strach.
Jezsli piesek szczeka,ma leki przed samotnoscia(opuszczeniem)jest wychodzenie,nie wolno sie nigdy zegnac z psem,wpierw na minute,powrot.I tak wielokrotnie powtarzamy.Nastepnie gdy piesek jest spokojniejszy wychodzimy na 2min,wychodzimy bez zegnania i wracajac nie witamy pieska.Te proby stosujemy czesciej zwiekszajac odstep czasowy.Sprobuj,moze poskutkuje.Powodzenia.

Link to comment
Share on other sites

A czy chociaz jest szansa ze jak moja suka bedzie miala zalozona takowa obroze antyszczekowa w mojej obecnosci to oduczy sie szczekac jak ktos przychodzi?Jest szansaze jak jak potem jej ja zdejme pojde do pracy i wroce to bedzie spokoj?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='puli']Normalnego,zdrowego psa możesz nauczyć samodzielnie żeby nie szczekał kiedy nie trzeba.Moze sygnalizowac zagrozenie w inny sposób.Mam 2 psy rasy stróżującej i mieszkam w bloku.Sasiedzi by mnie zlinczowali,gdyby hałasowały nocami na odgłos kroków na schodach.W domu ostrzegają jednym szczeknięciem albo warczeniem.Poza domem mogą ujadac do woli.
Mnie poszło łatwo,bo uczyłam szczeniaczki.Z dorosłym psem trudniej,ale da się.[/quote]

puli tylko powiedz mi jak?? jak mam ja oduczyc tego zeby nie szczekala w nocy kiedy wracam do domu z pracy

Link to comment
Share on other sites

[quote name='A.Roxy']A czy chociaz jest szansa ze jak moja suka bedzie miala zalozona takowa obroze antyszczekowa w mojej obecnosci to oduczy sie szczekac jak ktos przychodzi?Jest szansaze jak jak potem jej ja zdejme pojde do pracy i wroce to bedzie spokoj?[/quote]


:-o A jest w ogóle taka obroża??:evil_lol: Ja nic nigdy o takiej "antyszczekowej" nie słyszałam.... To może załóż psu za mały kaganiec na cały dzień:angryy: Szczekanie to jest problem, ale musiałeś się z tym liczyć kupując psa:roll: Jakiej on jest rasy?

Link to comment
Share on other sites

A.Roxy - Na wstepie od razu przyznam sie, ze nie mialam takiego problemu, poniewaz mieszkamy w domu z ogrodem. Poza tym, dzieci moich tureckich sasiadow tak halasuja latem w ogrodzie przez caly dzien, ze trudno jest im dorownac ( nawet moim psom ).
Ale podobny problem mial moj kolega. Mieszka w bloku, i ma psa. Pies szczeka, w nocy rowniez. Kolega postanowil wiec znalezc na to sposob. Zaczelo sie od milych pogawedek z sasiadami, czasami w czyms pomogl, czasami zaprosil do siebie na kawe itd. Twierdzi, ze poskutkowalo, i sasiedzi zaczeli patrzec na jego psa zyczliwszym okiem.
Nie chce siac zamieszania. Wiem, ze nie zawsze tak sie da, bo ludzie sa przeciez rozni a ja nie wiem, jakich masz sasiadow. Napisalam to tylko jako przyklad, bo przypomnial mi o tym Twoj watek.
Serdecznie pozdrawiam i zycze Ci, abys znalazla rozwiazanie w tej trudnej, i z pewnoscia stresujacej dla Ciebie sytuacji.

Link to comment
Share on other sites

  • 5 months later...

Przypadkiem natknęłam się na allegro na ogłoszenie o elektrycznej obroży dla psów... Nie wiem co o tym myśleć czy to nie jest przesada? Do natury psa zalicza się szczekanie, to na zasadzie człowiek-mówi, pies-szczeka. Co Wy o tym sądzicie, czy to nie jest okrucieństwo człowieka wobec psa??!!:angryy:

Oto link, do tego ogłoszenia, znajdziecie tam szczegółowy opis działania obroży:shake::mad:[URL]http://allegro.pl/item155423400_obroza_elektryczna_antyszczek_canicalm_skuteczna_.html[/URL]

Link to comment
Share on other sites

A ja uważam, że taka obroża może czasami byc przydatna. Są przypadki, gdy szczekające (wyjące) psy (pod nieobecność właścicieli) tak zachodzą za skórę sąsiadom (w bloku), że są opcje albo oddac psa albo oduczyć szczekania - sama miałam taki przypadek --->> pies sąsiadki. Wtedy ja bym wybrała obrożę...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...