Jump to content
Dogomania

Co jest złego w psach nierodowodych?


Recommended Posts

  • Replies 1.2k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Kiłi']Trzymanie psa w kojcu nie świadczy o jakości hodowli.Wiele hodowców trzyma swoje psy w kojcach i nie ma w tym nic złego, oczywiście o ile kojce są odpowiednie. Także moim zdaniem nie można rozdzielać na hodowle kennelowe jako te złe i domowe jako te dobre. Wszystko zalezy od podejścia hodowcy do psów.;)[/quote]

Dokładnie tak, masz rację. Też uważam, że to nie ilość suk ani to, czy psy mieszkają (a nie są trzymane) w kojcach. Niektórzy nigdy na własne oczy nie widzieli kojca i wyobrażają sobie boksy schroniskowe. Otóż nic takiego - porządny kojec ma cześć mieszkalną (nierzadko z kanapą do spania :razz:) oraz wybieg (nieduży, ale zawsze). Kojec jest miejscem, gdzie pies ma czuć się "u siebie", komfortowo i bezpiecznie. Kojec to miejsce, w którym pies przebywa w przerwach pomiędzy treningami oraz zabiegami pielęgnacyjnymi bądź spotkaniami socjalizacyjnymi. Kojec to nie ma być klatka, w której trzymane jest zwierzę, żeby właściciel miał "święty spokój".
Niestety prawdą jest też to, że w Polsce niewiele hodowli jest przez duże H, hodowli, w których dba się o rozwój szczeniąt i ustawiczny rozwój psów już dojrzałych. I niestety mam tu na myśli hodowle związkowe, te duże i znane. Bo przecież można mieć i 15 suk, ale wtedy trzeba zainwestować w wykształconą pomoc. A ona kosztuje... Bardzo niewielu hodowców dba o psychiczny i fizyczny rozwój rasy przy parowaniu zwierząt.
Dobra hodowla to ogromny wysiłek, wyzwanie i odpowiedzialność. Dobra hodowla utrzymuje się z innych rzeczy niż sprzedaż szczeniaków, jest na granicy opłacalności lub nawet i to nie.
Sorry za wtręt w waszą dyskusję ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mimoza']Dobra hodowla to ogromny wysiłek, wyzwanie i odpowiedzialność. Dobra hodowla utrzymuje się z innych rzeczy niż sprzedaż szczeniaków, jest na granicy opłacalności lub nawet i to nie.
[/quote]

Ja też tak myślę. Też pewnie nie jest to reguła, ale porządny hodowca raczej nie zarabia na szczeniakach. A czasem do nich dokłada.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Abi']ale z tym sie nie zgodze, uwazam, ze dobru hodowca zarabia na psach - choc nie twierdze, ze to jakies przestepstwo czy grzech:)[/QUOTE]

A na jakiej podstawie tak twierdzisz? :evil_lol: Bo z tego co mi wiadomo, to właśnie [B]dobry[/B] hodowca [B]nie[/B] zarabia na psach ;)

Link to comment
Share on other sites

[B]Abi[/B], nie wiem czy sama zajmujesz się hodowlą, ale zapytaj jakiegokolwiek dobrego, uczciwego hodowcy, czy na psach zarabia jakieś znaczące sumy.
Utrzymanie psów, opieka weterynaryjna, opłaty związkowe, należności za wystawy i dla właściciela reproduktora oraz usuwanie szkód powodowanych przez odchowywany miot, badania rodziców pod kątem chorób typowych dla rasy - to wszystko razem kosztuje krocie. I w przypadku przykładowo 5ciu szczeniat w miocie po 2000 złotych każdy, rzadko kiedy zyski pokrywają wszystkie koszty poniesione od samego początku, w tym równiez zakup, utrzymanie i zrobienie hodowlanki odpowiedniej do hodowli suce.
Dobrze jesli hodowla się samofinansuje (koszty=zyski), ale najczęściej trzeba jeszcze dokładać. Nawet jeśli zarobimy na tym cokolwiek, to na pewno nie idzie się z hodowli utrzymać :shake:

Link to comment
Share on other sites

[B][I]Zgadzam się całkowicie z Martens.Hodowca dbający o swoje szczeniaki i kochający je, NIGDY na nich nie zarabia!Mam znajomych którzy mają hodowle i Oni zawsze,ale to zawsze dokładają do szczeniaków...wychodzą zawsze na minusie...a bo to szczepienia,odrobaczenia,najlepsza karma i inne wydatki związane z posiadaniem miotu szczeniąt.Nawet jak sprzedadzą jednego szczeniaka za 1500zł to koszt posiadania szczeniąt nie zwraca im się.[/I][/B]

Link to comment
Share on other sites

Już pomijając sam odchów szczeniąt, czyli szczepionki, karma itp. to doliczając wypady na wystawy - zwykle ponad 100 zł za psa + za granicą odpowiednio drożej, oczywiście wliczając w to transport i noclegi, to wychodzą jakieś straszne sumy i szczeniaczek za 1500 zł raczej nie pomoże :p

Mam dwie wystawowe suki i traktuje to jako hobby, nigdy by mi do głowy nie przyszło, że można zarobić na uczciwej hodowli psów.

Link to comment
Share on other sites

Ja jednak zdania nie zmieniam, znam ludzi, ktorzy posiadaja duzo suk hodowlanych, nigdzie nie pracuja, zajmuja sie tylko i wylacznie psami i z psów sie "utrzymuja" - nie twierdze, ze zbijaja majatek, ale klamstwem jest stwierdzenie, ze na hodowli psow sie nie zarabia.

Nie chce bawic sie tu w jakies kalkulacje - bo nie wypada liczyc cudzych pieniedzy:oops:.

Jednak nie nazwalabym hodowla sporadycznego rozmnazania dwoch domowych suczek.

Zapewne zaden hodowca nie osmieli sie tu zgodzic z moja opinia (a moze sie myle) bo zostalby zbojkotowany, bo przeciez nie wypada zarabiac na ukochanych psach - w takim razie moje pytanie, skoro nikt nie chce zarabiac na szczeniakach to skad nieprzemyslane krycia i naciaganie na co pol roczne mioty??

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Abi']Ja jednak zdania nie zmieniam, znam ludzi, ktorzy posiadaja duzo suk hodowlanych, nigdzie nie pracuja, zajmuja sie tylko i wylacznie psami i z psów sie "utrzymuja" - nie twierdze, ze zbijaja majatek, ale klamstwem jest stwierdzenie, ze na hodowli psow sie nie zarabia.
[/QUOTE]

W takim razie jestem bardzo ciekawa poziomu opieki nad tymi psami, i tego na ile jest to planowa hodowla, czy może raczej po prostu chów, rozmnażalnia.

[quote name='Abi']skoro nikt nie chce zarabiac na szczeniakach to skad nieprzemyslane krycia i naciaganie na co pol roczne mioty??[/QUOTE]

Bo mówiąc o tym, że na psach się majątku nie zbije mam na myśli [B]dobrych Hodowców[/B], a nie rozmnażaczy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Abi']
Jednak nie nazwalabym hodowla sporadycznego rozmnazania dwoch domowych suczek.
[/QUOTE]

"Hodowla zwierząt – zgodnie z Ustawą o organizacji hodowli i rozrodzie zwierząt gospodarskich zespół zabiegów zmierzających do [B]poprawienia założeń dziedzicznych (genotypu)[/B] zwierząt gospodarskich, w zakres których wchodzi ocena wartości użytkowej i hodowlanej zwierząt gospodarskich, selekcja i dobór osobników do kojarzenia prowadzony w warunkach prawidłowego chowu." (źródło: Wikipedia)

Jeżeli to sporadyczne rozmnażanie jest przemyślane i z pożytkiem dla rasy, to owszem, jest to hodowla.

Dla jasności:
"Chów - zapewnienie zwierzętom użytkowym i hodowlanym prawidłowych warunków bytowania i rozwoju, dzięki którym możliwy jest pełny rozwój pożądanych cech. Obejmuje czynności takie jak karmienie i pielęgnacja, związane z utrzymaniem zwierząt od czasu ich nabycia - zwykle młodych osobników - do czasu uzyskania przez nie oczekiwanych cech użytkowych. Odchowane zwierzęta mogą być użytkowane do produkcji (mleko, wełna, jaja), jako surowiec do produkcji (mięso, skóra), jako siła robocza (np. koń, muł, osioł) lub zwierzęta domowe (pies, kot)." (żródło: Wikipedia)

Nie każde rozmnażanie zwierząt jest hodowlą. Jeśli odbywa się bezmyślnie, tylko na zasadzie przynależności do rasy, to jest to tylko rozmnażanie, nic więcej. Można mieć hodowlę posiadając jedną sukę, jesli wiemy co robimy i angazujemy się w poprawę rasy, a mozna mieć i regularnie krytych 50 suk, i hodowla to nie będzie, jeżeli nie ma na celu doskonalenia rasy i nie jest pod tym kątem prowadzona żadna selekcja.

Link to comment
Share on other sites

Martens, wybacz ale moim zdaniem to co piszesz jest przejawem twojej naiwnosci.

Nie widze powodu by zarabianie na hodowli psow rasowych traktowac jako przestepstwo lub nietakt, wiem ze na dogomani pojawiaja sie osoby, ktore zarabiaja na poszukiwaniu domow dla psow bezdomnych (to budzi we mnie niesmak - jesli jednak ich pomoc przynosi relatywne korzysci to....).

Oba moje psy pochodza od hodowcow, dla ktorych zyski ze sprzedazy szczeniat stanowia wazna czesc budzetu, mimo ze sa prawdziwymi pasjonatami i w swoja hodowle wkladaja zarowno pieniazki jak i serce. Gdybym w przyszlosci kupowala szczeniaka smialo bym do tych hodowli wrocila.

A to, ze na psach rasowych sie zarabia, nie musi byc rownorzedne z tym, ze nie nalezy ich kupowac - a nawet wrecz przeciwnie:lol:

Link to comment
Share on other sites

[B]Abi[/B], ja nigdzie nie napisałam, że jeśli hodowla przynosi jakieś zyski, które hodowca zużywa na swoje własne 'nie psie' cele, to jest to czymś nie w porządku. Owszem, można mieć [I]jakieś[/I] zyski z hodowli, ale wszyscy bez wyjątku hodowcy z prawdziwego zdarzenia z jakimi miałam kontakt twierdzą, że nie są to jakieś znaczne kwoty, ani tym bardziej coś, z czego można sie utrzymać.

Jeżeli ktoś rozmnaża psy rasowe i zarabia na nich na tyle dużo, że jest w stanie utrzymać z tego rodzinę, to przykro mi, na pewno oszczędza na kosztach utrzymania i rozmnażania. Bo do reproduktora można jechać za granicę, a można iść 3 ulice dalej. Można kupić bardzo dobrą karmę, można i taką z niższej półki, albo dawać co popadnie. Można pojechać z suką na 3 wystawy, aby dostać hodowlankę, albo mozna jeździć regularnie z kilkoma psami, aby utrzymać renomę i orientować się w kierunku rozwoju hodowli. Można dla dobra rasy robić badania pod kątem typowych w owej rasie chorób dziedzicznych, a można je olać, jeśli nie są odgórnie nakazane. I długo tak można wyliczać... I właśnie te kryteria odróżniaja dobrego hodowcę od osoby, która po prostu psy rozmnaża.

Owszem, takie osoby zarabiają, ale hodowlą bym tego nie nazwała. Co prawda to prawda, na tle nawału rozmnażaczy okazuje się, że prawdziwych hodowców-pasjonatów dbających o dobro rasy jest zaledwie garstka. Ale jednak SĄ, więc może nie jestem aż tak naiwna jak Ci się wydaje :cool3:

P.S. Co do osób zarabiających na adopcjach psów - owszem, ich pomoc przynosi korzyści, ale czy nazwiesz ich miłośnikami psów z najczystszej krwi dobrym serduszkiem? :roll: Tak samo są ludzie, którzy na rozmnażaniu psów potrafia nieźle zarobić, ale z prawdziwą hodowlą niewiele ma to wspólnego.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Abi']Ja jednak zdania nie zmieniam, znam ludzi, ktorzy posiadaja duzo suk hodowlanych, nigdzie nie pracuja, zajmuja sie tylko i wylacznie psami i z psów sie "utrzymuja" - nie twierdze, ze zbijaja majatek, ale klamstwem jest stwierdzenie, ze na hodowli psow sie nie zarabia.[/quote]
Jasne...tylko,że tacy ...hmmm.."hodowcy"...najczęściej korzystają ze swojego lub najbliższego reproduktora,suki są kryte na okrągło (choć zgodnie z regulaminem),pierwsze krycie jest natychmiast po uzyskaniu uprawnień i regulaminowego wieku przez sukę (a czasem warunkowo wcześniej...bo przecież cieczka przepadnie...),psy są karmione kiepską karmą,a i z socjalizacja u nich nie najlepiej...o badaniach rodziców nie wspomnę,bo to przecież zbędny wydatek - skoro nie jest obowiązkowy...
jeśli takie coś nazywasz hodowlą :shake:
suki z takich hodowli po zrobieniu hodowlanki już nie pokazują sie na ringach,bo po prostu nie nadają się do pokazania...
[quote name='Abi']
Nie chce bawic sie tu w jakies kalkulacje - bo nie wypada liczyc cudzych pieniedzy:oops:. [/quote]
Znajoma hodowczyni wyliczyła kiedyś takie "zyski"...całkiem ładnie na minusie jej wyszło...ja po prostu nie liczę:cool3:
[quote name='Abi']
Jednak nie nazwalabym hodowla sporadycznego rozmnazania dwoch domowych suczek.[/quote]
A dlaczego nie? Czy dla Ciebie tylko chów masowy,nie dający nic dobrego rasie jest hodowlą? Najczęściej jest tak,że to właśnie właściciele tych dwóch suczek dokładają wszelkich starań,aby wnieść coś dobrego do rasy i badaniami i dobrym kojarzeniem - niejednokrotnie zagranicznym.

[quote name='Abi']
Zapewne zaden hodowca nie osmieli sie tu zgodzic z moja opinia (a moze sie myle) bo zostalby zbojkotowany, bo przeciez nie wypada zarabiac na ukochanych psach - w takim razie moje pytanie, skoro nikt nie chce zarabiac na szczeniakach to skad nieprzemyslane krycia i naciaganie na co pol roczne mioty??[/quote]
Mylisz pojęcie chowu (byle jakie i ciągłe krycia) z Hodowlą.Jak więc ktokolwiek,kto wie co to jest prawdziwa Hodowla może przyznać Ci rację?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Abi']Ja jednak zdania nie zmieniam, znam ludzi, ktorzy posiadaja duzo suk hodowlanych, nigdzie nie pracuja, zajmuja sie tylko i wylacznie psami i z psów sie "utrzymuja" - nie twierdze, ze zbijaja majatek, ale klamstwem jest stwierdzenie, ze na hodowli psow sie nie zarabia. [/quote]

Można zarabiać, można nie zarabiać. Są różne hodowle. Ja znam takie, które dokładają. I wcale nie dlatego, że nie mogą sprzedać szczeniąt.

[quote]Jednak nie nazwalabym hodowla sporadycznego rozmnazania dwoch domowych suczek.[/quote]

Abi, są hodowle, świetne hodowle, ze wspaniałymi wynikami, z których wychodzi na przykład jeden miot na kilka lat. W międzyczasie właściciele zajmują się tym, co w hodowli najważniejsze - zbieraniem informacji na temat poszczególnych linii, analizowaniem dziedziczenia cech, śledzeniem tego co się w rasie dzieje. Hodowla nie kończy się na kryciu i porodzie.

[quote] w takim razie moje pytanie, skoro nikt nie chce zarabiac na szczeniakach to skad nieprzemyslane krycia i naciaganie na co pol roczne mioty??[/quote]

Bo są ludzie, którzy rozmnażają psy dla pieniędzy, a nie dla dobra rasy.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE][B]Abi[/B], ja nigdzie nie napisałam, że jeśli hodowla przynosi jakieś zyski, które hodowca zużywa na swoje własne 'nie psie' cele, to jest to czymś nie w porządku.[/QUOTE]

Ale ciagle piszesz, ze to NIEMOZLIWE, ze ludzie zarabiaja na rozmnazaniu psów rasowych - a ja ciagle pisze, ze MOZLIWE:cool3:

[QUOTE]Co do osób zarabiających na adopcjach psów - owszem, ich pomoc przynosi korzyści, ale czy nazwiesz ich miłośnikami psów z najczystszej krwi dobrym serduszkiem?[/QUOTE]

Dla mnie osobiscie to jest nie do przyjecia!!!

[QUOTE]Mylisz pojęcie chowu (byle jakie i ciągłe krycia) z Hodowlą.Jak więc ktokolwiek,kto wie co to jest prawdziwa Hodowla może przyznać Ci rację?
[/QUOTE]

Byc moze myle. Chodzilo mi tylko o to, by zaprzeczyc ogolnie przyjetej opinii, ze na psach bez rodowodu zarabia sie krocie, a kazdy kto hoduje psy z rodowodem jest filantropem. A to nieprawda.

[QUOTE]Jasne...tylko,że tacy ...hmmm.."hodowcy"...najczęściej korzystają ze swojego lub najbliższego reproduktora,suki są kryte na okrągło (choć zgodnie z regulaminem),pierwsze krycie jest natychmiast po uzyskaniu uprawnień i regulaminowego wieku przez sukę (a czasem warunkowo wcześniej...bo przecież cieczka przepadnie...),psy są karmione kiepską karmą,a i z socjalizacja u nich nie najlepiej...o badaniach rodziców nie wspomnę,bo to przecież zbędny wydatek - skoro nie jest obowiązkowy...


[/QUOTE]

Ale ja znam takich co wyjezdzaja zagranice na kazde krycie, szczeniaki maja co jakis czas, a i tak na nich zarabiaja:roll:.

Aczkolwiek zanim zostane publicznie ukamieniowana - ja znacznie bardziej cenie HODOWCOW, dla ktorych hodowla to prawdziwe hobby, mioty rzadkie i przemyslane, psy o doskonalej psychice, zdrowe i zsocjalizowane.

I ZAWSZE RASOWE:)))

Link to comment
Share on other sites

[quote name='"Gabryjella"']Zgadzam się z Abi na hodowli psów można zarobić i są hodowle, które zarabiają, ale są to właśnie duże hodowle mające kilkanaście, czy nawet kilkadziesiąt zwierząt. [/quote]

Kilkadziesiąt zwierząt? Chyba Ci się coś pomyliło. Czy wyobrażasz sobie jakąś renomowaną hodowlę, gdzie w domu z ogródkiem mieszka, bagatela, pięćdziesiąt psów? Ja nie. A jeśli nawet, to moja noga na pewno by tam nie postanęła, bo stanu tegoż ogródka można się domyślić - brud i smród.

[B]Abi[/B], wybacz, ale w tym wypadku nie masz racji, przynajmniej nie stuprocentowej. Ciężko mieć na hodowli jakieś zyski, z których można się chociażby utrzymać.
Oprócz tego, co napisała Martens, że można wybrać coś gorszego lub lepszego dla psa, to jeszcze jest sporo rzeczy - równie kosztownych. Na wystawy trzeba psa odpowiednio przygotować, co stanowi spory koszt, do wystawy trzeba zaliczyć niejednokrotnie cenę hotelu, psy muszą być szczepione, rutynowe badania przeprowadzane, karmę dla takiej sforki szczeniaków też trzeba kupić, dobre hodowle razem z psiakiem dają wyprawkę etc.
Jak widzisz utrzymanie takiej hodowli to spory nakład pieniężny, tymbardziej, że suczka może być dopuszczana raz na sześć miesięcy, a co z pozostałymi miesiącami? Trzeba utrzymywać się z tego minusowego budżetu, który pozostał po szczeniaczkach? Skądże.

[quote name='"Abi"']Ale ja znam takich co wyjezdzaja zagranice na kazde krycie, szczeniaki maja co jakis czas, a i tak na nich zarabiaja:roll:.
[/quote]
Wydaje mi się, że to nieco naciągnięty argument. Ja mogę Ci powiedzieć, że znam mnóstwo hodowli, które ,,wyjeżdzają za granicę na każde krycie", a po sprzedaniu wszystkich młodych, zostają na minusie.
Co powiesz mi na to? :)
,,Co jakiś czas" - co jaki czas mają te szczeniaki?

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]Kilkadziesiąt zwierząt? Chyba Ci się coś pomyliło. Czy wyobrażasz sobie jakąś renomowaną hodowlę, gdzie w domu z ogródkiem mieszka, bagatela, pięćdziesiąt psów?[/QUOTE]

Rednock - chcialabym miec szczeniaka z tej hodowli:)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kida i Olo']Kilkadziesiąt zwierząt? Chyba Ci się coś pomyliło. Czy wyobrażasz sobie jakąś renomowaną hodowlę, gdzie w domu z ogródkiem mieszka, bagatela, pięćdziesiąt psów? Ja nie. [/quote]
Wybacz, ale niewielkie masz pojęcie o pracy przy psach i o hodowli w ogóle. Moze nie potrafisz sobie wyobrazić ale takie miejsca istnieja i to nie tylko w Polsce.
[QUOTE]A jeśli nawet, to moja noga na pewno by tam nie postanęła, bo stanu tegoż ogródka [B]można się domyślić [/B]- brud i smród.[/QUOTE]
Moze zamiast "sie domyslać" należałoby zobaczyć o czym sie mówi. :cool1: Są hodowle w których mieszka kilkadziesiąt psów i wszystkie one codziennie wychodza na spacery, sa zadbane, socjalizowane, wychowywane i szkolone a kojce są sprzątane przynajmniej raz dziennie.

Sa tez oczywiście miejsca gdzie mieszka tylko kilka psów i taplają sie one we własnych odchodach na okrągło. Tam szczeniaki z suka sa przynoszone do domu i sadzane na kanapie wtedy gdy przychodzi umówiony klient.
Poziom higieny i opieki nie zależy od ilosci zwierząt w hodowli.

[SIZE="1"]W ramach ciekawostki: byłam niedawno w restauracji która sąsiaduje z końską stajnią. Przez ogromną przeszkloną scianę można obserwować ok 20 koni, mozna też bezpośrednio z lokalu wejść do stajni. Zaręczam Ci ze woń koni jest wiele intensywniejsza od psiej. Jednak w lokalu klientów nie brak i zaden z nich nie narzeka na higienę a serwowane dania nie cuchna konskim łajnem.:evil_lol:[/SIZE]
[QUOTE]Jak widzisz utrzymanie takiej hodowli to spory nakład pieniężny, tymbardziej, że[B] suczka może być dopuszczana raz na sześć miesięcy[/B], a co z pozostałymi miesiącami? [/QUOTE]
Rozumiem ze Twoja wiedza pochodzi z lektury regulaminu PKPR? :crazyeye:
Sugerowałabym jeszcze zapoznanie sie z regulaminem hodowli ZKWP

Link to comment
Share on other sites

[quote]Rozumiem ze Twoja wiedza pochodzi z lektury regulaminu PKPR? :crazyeye:
Sugerowałabym jeszcze zapoznanie sie z regulaminem hodowli ZKWP[/quote]
To źle rozumiesz. A jeśli myślisz, że wszystkie suczki mają cieczkę częściej niż dwa razy w roku, to gratuluję. Wyjątki oczywiście są.

[quote]Wybacz, ale niewielkie masz pojęcie o pracy przy psach i o hodowli w ogóle. Moze nie potrafisz sobie wyobrazić ale takie miejsca istnieja i to nie tylko w Polsce.
[/quote]
Masz rację nie potrafię sobie wyobrazić 50 psów przebywających na małym podwórku, wszystkich razem. Przynajmniej w Polsce.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...