Jump to content
Dogomania

Boksiowaty Monti - odszedł za TM :((( śpij słodko Piesku 16.08.2013.


marta0731

Recommended Posts

  • Replies 1.5k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

dziekujemy za wszelkie propozycje wsparcia i pomocy :) bardzo to potrzebne. mysle,ze u Marty sprawdzi sie psiaka, jaki ma charakter, jak do dzieci i poszuka transportu na śląsk. ale na tamten dt trzeba kaski na leczenie i jedzonko dla Montiego.

dzis go nie zabierzemy, bo nie ma jak. jutro Marta pracuje. od wt ma wolne to akurat by pasowalo.

musze si dowiedziec, czy byl u weta i jak wyglada leczenie

Link to comment
Share on other sites

Kurde, jak to mozliwe, zeby nie bylo weta w schronie do takiego przypadku i zeby ranny pies musial czekac cale 2 dni? przeciez rany sie infekuja, potrzebna jest natychmiastowa pomoc medyczna!
Ale wiadomo, ze lekarze i weci pracuja jak urzednicy, od-do, pensja najwazniejsza i jak najmniej sie meczyc, jak najkrocej pracowac, a ze pies cierpi, to trudno, musi poczekac az wet zacznie urzedowac w poniedzialek. Trzeba sie bylo dac pogryzc w ciagu tygodnia, jak wet byl na stolku, a nie na weekend, sam sobie pies winien.
Wybaczcie ten sarkazm, ale ciagle sie spotykam z podobnymi przypadkami, wsrod pacjentow ludzi i zwierzat. Juz nie ma w ogole lekarzy z powolania, a z wetow zostalo dwoch na caly kraj.

Dobra wiadomosc - dt u Oli za koszty utrzymania, oby wypalilo, na pewno damy rade, tylko zeby Monti uszanowal dziecko. Aby pomoc mu to osiagnac, trzeba przedstawic go dziecku-przywodcy jako nowego czlonka stada, by zrozumial, ze jest szeregowcem, a Ola i dziecko oraz maz Oli sa wyzej od niego w hierarchii. Nie wolno go rozpieszczac i roztkliwiac sie nad nim z powodu jego przeszlosci, tysiace ludzi wpada w te pulapke i pies interpretuje to postepowanie w jedyny sposob, do jakiego jest zdolny, tzn wyciaga wniosek, ze ludzie sa szeregowcami pod jego opieka i przejmuje dowodztwo. Jezeli Ola i jej maz beda troche Montiego ignorowac i nie pozwola mu na wszystko, Monti bedzie ich szanowal. I dziecku nic nie bedzie grozic.

Jak bedzie skarbnik, zawiadomcie mnie na pw, pomoge finansowo.

Link to comment
Share on other sites

Jestem na zaproszenie Marty-dziękuję!

Psiak faktycznie nie wygląda dobrze,martwię się o to oczko...:(

W tej chwili zdeklarować się na regularne wpłaty nie mogę (już trochę za dużo mam tych biednych psiaków "na stanie") ,ale na pewno jednorazowo wrzucę coś do skarbonki psiaka. Wracaj,Niuńku,do zdrowia!

Link to comment
Share on other sites

witam,

w ramach sprostowania napisze z epies nie mial czekac dwa dni -czyli do poniedz. tylko do dzis (czyli niedzieli). Pies mial zostac pzreniesiony z kojca (z powodu widocznego pogryznienia na pysku i oku) w odosobnione miejsce i wlasnie w trakcie zabierania stalo sie to co opisala Kora :(
Poniewaz wczoraj byla sobota i pzrychodnia z ktora schron ma podpisane umowy miala juz zamkniete (byla juz 16) lekarz zobaczylby go nastepnego dnia, czyli dzis. Jednak na wyrazna prosbe i Kory i Dyrektorki schronu pracownicy probowali skontaktowac sie prywatnie z tym wetem. ponoc mial jeszcze wczoraj go zbadac. Nie wiem czy mialo to meijsce bo musialam jzu isc do pracy.

Monti ma pogryzioną polowe pyska od oka po gardlo. Rana przy oku i na kufie to poprzednie pogryznienie (powod dla ktorego mial zostac odseparowany), natomiast nadgryzione ucho i dosc gleboka rana na karku to wynik "bojki" z tym onkiem. Monti jak sie okazalo to taka psia dupa bo pzreciez onek, ktory sie na niego rzucil ma duzo mniejsza masę, jednak on nawet nie próbował sie mu postawic -bynajmniej ja tak to widzialam.

Link to comment
Share on other sites

Jestem i ja! Wczoraj miałam również masakrę, tyle że z boksią. Rany z żywego mięsa na wierzchu :-( i w okolicy sutek..... zawieźliśmy ja do Poznania do kliniki i w nocy kolejna wiadomość o Montim :shake: Ile można wytrzymać???? Ile jeszcze krzywdy psiej można znieść????

Link to comment
Share on other sites

[COLOR=#0000ff][FONT=MS Shell Dlg 2][U][URL="http://tiny.pl/hrg76"][IMG]http://img153.imageshack.us/img153/9893/monti1.png[/IMG][/URL]

[/U][COLOR=Black]Stworzyli my coś takiego , dzisiaj robiliśmy nasze pierwsze banerki zajęło nam to 4h ale zrobilimy :evil_lol:

[/COLOR] [/FONT][/COLOR][URL="http://tiny.pl/hrg76"][IMG]http://img820.imageshack.us/img820/6483/monti2.jpg[/IMG][/URL]


[URL="http://tiny.pl/hrg76"][U][IMG]http://img215.imageshack.us/img215/6467/zobaczy.png[/IMG][/U][/URL]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='viola005']
Dobra wiadomosc - dt u Oli za koszty utrzymania, oby wypalilo, na pewno damy rade, tylko zeby Monti uszanowal dziecko. Aby pomoc mu to osiagnac, trzeba przedstawic go dziecku-przywodcy jako nowego czlonka stada, by zrozumial, ze jest szeregowcem, a Ola i dziecko oraz maz Oli sa wyzej od niego w hierarchii. Nie wolno go rozpieszczac i roztkliwiac sie nad nim z powodu jego przeszlosci, tysiace ludzi wpada w te pulapke i pies interpretuje to postepowanie w jedyny sposob, do jakiego jest zdolny, tzn wyciaga wniosek, ze ludzie sa szeregowcami pod jego opieka i przejmuje dowodztwo. Jezeli Ola i jej maz beda troche Montiego ignorowac i pozwola mu na wszystko, Monti bedzie ich szanowal. I dziecku nic nie bedzie grozic.

Jak bedzie skarbnik, zawiadomcie mnie na pw, pomoge finansowo.[/QUOTE]
Oli domek wie, że nie wolno rozpieszczać psiaka :) I że trzeba go traktować normalnie, nie patrząc przez pryzmat przeszłości/przeżyć chłopaka.
Wierzę,że Monti okaże się cudnym chłopakiem i nawet do głowy mu nie przyjdzie, by nie dogadać się z dzieckiem.Więcejj napisze Marta jak już tu dotrze. Albo i sama Ola - ujawnij się proszę :)

Link to comment
Share on other sites

trzymana pewnie na czarna godzine ;) ta kolezanka, Kapselku

sluchajcie, dzwonilam dzis do schronu. nasza ulubiona pani opiekunka mowila, ze monti byl jeszcze w sobote w lecznicy. juz tam zostal i jutro wraca do schronu, na izolatke, gdzie niestety sa tez inne chore psiaki, albo gdzies do kotlowni... nie wiem. ale na kojce normalne na pewno nie pojdzie.
nic nie mial szyte. dostal zastrzyki przeciwbolowe i jakies jeszcze i antybiotyk i trwa kuracja teraz. odpoczywa sobie w klatce.

jutro jade do schronu wydac suie na ds, do domku sprawdzonego to, jak Monti juz wroci to go musze zobaczyc koniecznie. juz powiadomilam, ze go bierzemy na pewno, jak najszybciej, czyli chyba we wtorek, do Marty najpierw. mowilam,ze mozemy go do tej lecznicy wozic na te zastrzyki
ale teraz decyzja kierowniczki, czy moze wydac psa w trakcie leczenia... licze, ze sie uda, bo juz kilka miesiecy staramy sie pomagac w schronie i jakos idziemy sobie nawzajem na reke :) i jest fajnie :) usmiech w strone kierowniczki, aby sie podlizac :)
opiekunka mowila,ze wg weta tak strasznie nie wygladal, nie bylo tragedii. ale ja wiem, co widzialam i jak to wygladalo, jakie wrazenie na mnie wywarlo. powiedzialam, ze usze cos zrobic, by on nigdy juz nie byl tak szarpany i gryziony. zobaczcie jego pierwsze foto, jaki byl czysciutki, bez blizn zadnych. tylko lenil sie znacznie i dosc chudy byl, ale zadnej blizny nie mial. a teraz... jak jakis zboj bedzie wygladal :( postrach na ulicy :( caly w sznytach.

normalnie Monti musialby czekac od soboty do niedzieli, bo atak byl kolo 16stej, jak weci maja juz wekend. ale na tel alarmowy od kierowniczki, wet wieczorem mial wrocic do lecznicy, by opatrzyc Montiego.

z innej beczki: banery cudowne! i tragiczne zarazem. dodam sobie nr 1. wspaniala robota!!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mira_c']Oli domek wie, że nie wolno rozpieszczać psiaka :) I że trzeba go traktować normalnie, nie patrząc przez pryzmat przeszłości/przeżyć chłopaka.
Wierzę,że Monti okaże się cudnym chłopakiem i nawet do głowy mu nie przyjdzie, by nie dogadać się z dzieckiem.Więcejj napisze Marta jak już tu dotrze. Albo i sama Ola - ujawnij się proszę :)[/QUOTE]


Witam serdecznie jako nowa :)
Ola to ja czyli Olsonek.

Troszku o sobie: jestem mamą samotnie wychowującą dwójkę dzieci, jedno z nich to 14 nastolatek, a druga córcia prawie już 2 letnia.
Mira pokazała mi Montiego i ujął mnie całym sobą. Cudów i luksusów u mnie nie ma, ale ciepłego miejsca, jedzonka i miłości nie zabraknie - a to w tej chwili jemu najbardziej potrzebne. Jedyną obawą to sprawa córci żeby zaakceptował ją, a Emi na pewno odwdzięczy się szczerą dziecięcą miłością, bo kocha pieski jak chyba większość dzieci.
Nie będzie traktowany jako zabawka dla córci a jak członek rodziny, jednak potrzeba nam poznać się i troszku czasu żeby zrozumieć siebie, poznać nawyki i potrzeby.
Kwestia finansowa może nie jest dużym problemem bo jak jest dla dzieciaków to i dla pieska się znajdzie, ale wiem że nie wskazane jest żeby psina jadł to co my, dlatego będzie mi potrzebne wsparcie, póki pewne sprawy z czasem się ułożą.

To na tyle w pierwszych moich słowach. Jeżeli są do mnie pytania to zapraszam.

Pozdrawiam Ola

Link to comment
Share on other sites

Czemu Alinko nie wiesz,że mam taką koleżankę ? Bo nie pytałaś :)
Olka pojawiła się na wątku, zarejestrowała na dogo i czeka na zaakceptowanie modera wiadomości. Niedługo pewnie zaistnieje w wątku.
Kora - super, że będziesz miała okazję zobaczyć jutro chłopaka i zorientować się jak się czuje biedak. Będę czekała na info.
Spokojnej i bezpiecznej nocy Monti.

Link to comment
Share on other sites

Dziękuję ciociom za tak liczne przybycie:loveu:
Dziękuję Mira za znalezienie wspaniałej Oli i oczywiście samej Oli za chęć zostania dt Montiego!!!
Dziękuję Sonek666 za bannerki:lol:, straszne, ale taka prawda... zaraz sobie wstawię, ale najpierw piszę...

Doczytałam już, że Monti z lecznicy na pewno nie wróci na kojce... ufff...
Bo ja go zabiorę do siebie, ale moge dopiero we wtorek, jutro nie mam jak wyrwać się z pracy:shake: koleżanka przez pogryzienie dzikiego kota, któremu chciała pomóc... jedzie na zastrzyk p/wściekliźnie... No chyba że będzie się dobrze czuła i wróci do pracy...

Pomysł jest taki:
Monti u mnie na dt przez parę, parenaście dni, jakoś dam radę..., aż poznam go na tyle i mu zaufam, że będziemy mogły sprawdzić z Korą jego stosunek do dzieci, to jest teraz ważne, bo jeśli będzie ok - będzie dt u Oli

Ola ma sytuację taką, że bardzo chce pomóc Montiemu, jednak syt.finansowa średnia, i w tej kwestii my musimy pomóc
Rozmawiałam o tym z Germaine... jutro się wyjaśni, czy SOS może sponsorować Montiego czy my musimy o to zadbać
Z transportem nie będzie problemu, kolega, który bardzo mi pomagał z Gero
[*] również i teraz pomoże, między innymi "zawiezie paliwem służbowym":cool3:

Jedno jest pewne: nie pozwolimy by tam został:-(

Link to comment
Share on other sites

Marto nie ma za co dziękować. Teraz trzeba trzymać kciukasy/łapki i co tam się da, by Monti pokazał się z dobrej strony w stosunku do dzieci.Wtedy będzie mógł czekać w ciepełku domowym na stały domek. I przyzwyczajać się do głaszcząccej ręki, pełnej miski i spokojnego życia, bez strachu.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...