Jump to content
Dogomania

Zuzu, Raven, Hunter i koty plus inne potwory. Zapraszamy


Recommended Posts

Posted

[quote name='ladySwallow']Evl, właź na gg, romans do Ciebie mam :evil_lol:[/QUOTE]

Wlazłam, nie? :razz:

[CENTER] ***


[B]Ogłoszenie parafialne:[/B]

Bolkobronek szuka domu :evil_lol:


[IMG]http://img97.imageshack.us/img97/1203/201004172272.jpg[/IMG]
[/CENTER]

[quote name='ladySwallow']Poszukujemy dla Fircyka DS. Fircyk to psiak o ubarwieniu blue merle, będzie wielkości mniej więcej aussika. Jest idealny dla osób, które będą chciały uprawiać sporty, np. agility - jest aktywny, lubi aporty. Nie ma choroby lokomocyjnej, nie boi się hałasów i nowych dźwięków. Jest bardzo otwarty na kontakt z ludźmi i psami, do każdego podbiega - na to musi zwrócić uwagę właściciel. Jest dosyć cwaną bestią, na pewno nie jest słodkim szczeniaczkiem - ma teraz ok. 2,5 miesiąca, już umie kilka komend. Nie nadaje się do domu z małymi dziećmi, bo podgryza; nie nadaje się do domu z kotem, bo koty goni i gryzie. Idealny byłby dla niego wlaściciel, który okiełzna jego charakterek i skieruje jego aktywność na sporty - zmęczony pies=spokojny pies. Jedynym minusem Bolka jest fakt, że piszczy, gdy zostaje sam - jednak bardziej za innym psem, niż za człowiekiem. Bolek jest odrobaczony i raz zaszczepiony, więc póki co odpadają dłuższe spacery po psich terenach, żeby nie złapał jakiegoś paskudztwa.

Krótko mówiąc: szukamy domku dla mixa aussika blue merle; domku aktywnego, który będzie z psem uprawiał sporty, którego nie zrazi jego aktywność oraz fakt, że póki co nieco piszczy - to jeszcze szczeniak. Domku mądrego, cierpliwego. Oczywiście kastracja wymagana :) Jacyś chętni?[/QUOTE]

  • Replies 8.4k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

[quote name='evl'][B]Ogłoszenie parafialne:[/B]

Bolkobronek szuka domu :evil_lol:[/QUOTE]
Znowu kusisz... :shake: :diabloti:

Posted

[quote name='BBeta']Znowu kusisz... :shake: :diabloti:[/QUOTE]

Ano :cooldevi: Jakaś dziewczyna na wątku szczeniakowym uważa, że Bolkobronek nie jest godny, aby nazywać go miksem collie bądź aussie, ale i tak go wszyscy kochajom i uważajom, że jest pjenkny :loveu: :evil_lol:

[CENTER]***
[/CENTER]

Zu dzisiaj nagle odkryło, że zostało zaprojektowane, by tropić. Nie powiem, obserwowanie jej podczas pracy, gdy idzie tropem, na niskich łapach, czasempodnosi głowę i sprawdza, czy dobrze idzie, jest nawet fascynujące aczkolwiek lekko mnie przytłacza fakt, że mój pies spędzi swoje życie na lince... Rozważam nawet zakup czegoś straszelnie długiego, no bo przecież nie będę jej puszczać luzem (po wyprawie na sarenki ma - lekko mówiąc - przesrane :evil_lol:), a na 10-metrówce to jednak trochę słabo nam idzie "wybiegiwanie" psa... Ogólnie plan jest taki, że kupimy amortyzator, guardy i będziemy próbować uskuteczniać rower, no ale to tylko wtedy, gdy jest w miarę sucho... :roll:

Aaaaaaa, jutro sterylka :shock:

Posted

fajna ta Twoja sucza :loveu:
co do sterylki to musi być dobrze, będziemy trzymać kciuki :)


a Bolkobronka też już widziałam, cuuudo :loveu:
kuś BBetę, kuś.. :diabloti:

Posted

[quote name='wiq']czemu ogoliłaś psa?.. :([/QUOTE]

Bo pies ma chorerrrrny łupież i jak wybiję dziadostwo to łaskawie pozwolę jej zarosnąć z powrotem :evil_lol:

Pierwsza reakcja mojej matki:"Boże! Ten pies będzie tak zawsze strzyżony?!" :roflt:

Zu jest okrutnie obrażona, bo dzisiaj bez jedzonka... :diabloti:

Posted

[quote name='Betbet']o Boże...ten szczeniak jest piękny...miałam się skupić na Twoim psie, a w rezultacie umarłam na widok szczeniaka!:)[/QUOTE]

Nic nie szkodzi, Bolkobronek ma swoje pięć minut, chociaż Zu go nie cierpi :evil_lol:

Jesteśmy już po zabiegu. Odebrałam wybudzoną Zu, ale jeszcze lekko "trzaśniętą". Obecnie jest już chyba na tyle trzeźwa, że walnęła focha o to, że śmiałam założyć jej kubraczek. Oczywiście ja panikuję, no bo jakże by inaczej :oops: Rana wygląda niedobrze, te nici na wierzchu, fuj... Ale tak ma podobno być - ja nie wiem, nie znam się - ale to najlepszy chirurg po tej stronie Wisły, poza tym była tam też Monika - nie może być źle. Zu śpi sobie pod kocykiem, trochę się kręci ale ogólnie jest OK. Nie wiem tylko, jak jej wytłumaczyć, że w razie czego ma sikać na podkład... Boję się, że będzie chciała się wtarabanić do łóżka w nocy, dlatego też pewnie się będę budziła co chwilę i sprawdzała, czy wszystko OK :oops: Aaaaaa, nigdy więcej suki bez sterylki :grab: Albo dopiero, jak się dorobię domu z ogrodem... :roll:

Posted

[quote name='evl']Aaaaaa, nigdy więcej suki bez sterylki :grab: Albo dopiero, jak się dorobię domu z ogrodem... :roll:[/QUOTE]

Ale co to zmienia? Spałabyś z suką na podwórku ? :evil_lol:

Zu po obcięciu wyglada jak szczeniaczek :loveu: :loveu:

Posted

[quote name='Iza.']Ale co to zmienia? Spałabyś z suką na podwórku ? :evil_lol:[/QUOTE]

Nie, po prostu na każdy alarm pt. SIKAM! można po prostu otworzyć drzwi i wypuścić psa do ogrodu, a nie sprintem rzucać się do butów, kurtek, znosić psa po schodach i takie tam ;)

Ta noc była wyjątkowo długa... Czuję się, jakby mnie ktoś pobił, zaraz idę po kolejną dawkę kofeiny... :mdleje: Oczywiście, nie zdziwiłam się za bardzo, gdy okazało się, że mam psa-węża, który się rozebrał z kubraczka nie rozwiązując go przy tym :evil_lol: po czym wskoczył na łóżko (że brzuch rozwalony mam? e tam! :cool1:) i się umościł na mojej głowie... Po N-tym zapakowaniu psa w kubrak i próbie zostawienia Zu na miejscu (gdzieś między 3 a 4 nad ranem) skapitulowałam i zabrałam ją do łóżka, gdzie przynajmniej za każdym razem jak próbowała się dobrać do kubraka to mogłam na nią fukać... Pies jęczał całą noc, nie wiem, czy dlatego, że ją coś boli, czy po prostu jest nieszczęśliwa, że musi być w kaftanie bezpieczeństwa :roll: Oczywiście o szóstej rano mama narobiła paniki, że pies jej leje w pokoju, a Zu sobie po prostu chciała usiąść, ale w swoim kaftanie robi to na tyle pokracznie, że aż dziwnie to wygląda. Wyniosłam ją zatem na dwór, pies podreptał trochę w miejscu, po czym zażądał zabrania do domu. Napiła się wody dopiero gdzieś koło 5 rano... Prawie cały czas śpi pod łóżkiem na kocu, ale zaczęła nad ranem powoli dreptać i merdać - znaczy, że chyba będzie żyła...

Jak dziś wbiegnie w nas cokolwiek na spacerze (stacjonarnym to stacjonarnym, ale spacerze ;)) to własnoręcznie wypruję temu czemuś flaki :cooldevi:

Posted

[quote name='evl']Nie, po prostu na każdy alarm pt. SIKAM! można po prostu otworzyć drzwi i wypuścić psa do ogrodu, a nie sprintem rzucać się do butów, kurtek, znosić psa po schodach i takie tam ;)

Ta noc była wyjątkowo długa... Czuję się, jakby mnie ktoś pobił, zaraz idę po kolejną dawkę kofeiny... :mdleje: Oczywiście, nie zdziwiłam się za bardzo, gdy okazało się, że mam psa-węża, który się rozebrał z kubraczka nie rozwiązując go przy tym :evil_lol: po czym wskoczył na łóżko (że brzuch rozwalony mam? e tam! :cool1:) i się umościł na mojej głowie... Po N-tym zapakowaniu psa w kubrak i próbie zostawienia Zu na miejscu (gdzieś między 3 a 4 nad ranem) skapitulowałam i zabrałam ją do łóżka, gdzie przynajmniej za każdym razem jak próbowała się dobrać do kubraka to mogłam na nią fukać... Pies jęczał całą noc, nie wiem, czy dlatego, że ją coś boli, czy po prostu jest nieszczęśliwa, że musi być w kaftanie bezpieczeństwa :roll: Oczywiście o szóstej rano mama narobiła paniki, że pies jej leje w pokoju, a Zu sobie po prostu chciała usiąść, ale w swoim kaftanie robi to na tyle pokracznie, że aż dziwnie to wygląda. Wyniosłam ją zatem na dwór, pies podreptał trochę w miejscu, po czym zażądał zabrania do domu. Napiła się wody dopiero gdzieś koło 5 rano... Prawie cały czas śpi pod łóżkiem na kocu, ale zaczęła nad ranem powoli dreptać i merdać - znaczy, że chyba będzie żyła...

Jak dziś wbiegnie w nas cokolwiek na spacerze (stacjonarnym to stacjonarnym, ale spacerze ;)) to własnoręcznie wypruję temu czemuś flaki :cooldevi:[/QUOTE]

Pominęłaś w relacji smsy do Siostry w środku nocy :evil_lol: W każdym razie - przeżywałam to z Wami :evil_lol:

Posted

Temat szalenie poważny, ale opisany tak, że siedzę i się uśmiecham w pracy:) No, podejrzewam że jej po prostu ten kubrak nie przypadł do gustu, ale dojdzie do siebieeee:) Życzę stalowych nerwów;)

Posted

Tak, tak, pisałam do TŻ i do ladyS. - mam nadzieję, że nie pobudziłam :oops:

Betbet, dzięki :)

Pies zrobił siku! Ha, o 8 rano dopiero... Po czym wrócił do domu, puścił pawika, a teraz się opala na balkonie pod kocykiem... I udaje, że [B]wcale a wcale[/B] się nie dobiera do kubraka, więc co jakiś czas patrzę, jak tam sytuacja ;) Nie chce pić, nie chce jeść, chociaż nagotowałam papki mięsno-makaronowej... Przeglądam wszelkie wątki o psach po sterylkach, jak na razie jest chyba standardowo ;)

Posted

hehehe evl nic sie nie boj idzie do tego przywyknąć...ja po chyba 5tej sterylce już nie przezywam:-) swoja droga policzyłam ile sterylek suk przeżyłam (w sensie ze opiekowałam się suka po sterylce zanim dolazła do siebie) - tak mnie ta twoja historia natchnęła hihihi...no i wyszło mi ze dwie suki moje i 9innych...ale mam wprawe:-)
dodam tylko ze moj TZ zadnej suki tuz po sterylce sie nawet nie dotknął...bo bał się ze zdechnie:-) zrobi krzywde itd bo one "takie biedne" hihi
no i jestem przykładem tych minusów sterylek, moja fila ma posterylkowe nietrzymanie moczu:-)

Posted

Dzisiaj jak dzisiaj... Boję się o jutro, bo chyba będzie musiała zostać sama na trochę... :roll: Dzisiaj ją jeszcze boli, więc głównie śpi ale jutro chyba jej będę musiała raciczki związać... :evil_lol: A może do nogi od stołu ją przysmyczuję? :hmmmm: Bo jak nie to będzie na 100% włazić na kanapę albo parapet, a jak zleci na ryj i jej szew puści to kaplica :shake:

Piranha, to masz kobito doświadczenie fest :grins: Ja tam się trochę boję :oops:

Posted

moja Abi po sterylce rozwaliła sobie bęben o gwozdzia na spacerze...powiedz labradorowi zeby powoli chodzil nie biegał:-) poszlimy do weta i było juz oki hihih
a zapomniałam jeszcze ze rozwaliła sobie opuszke i było tyyyyyyle krwi a ona latała jak gdyby nic się nie stało i ta krew była wszędzie...wraca moj TZ, patrzy a tu wszędzie krew! i panika bo Abi krwawi trzeba z nią do weta, "coś jej nici poszły!"

Posted

haha, widzę, że sterylka prawidłowo :P
pies na to rybka, a właściciel siwieje :evil_lol:
jak sobie przypomnę moje... 3 dni, 3 sterylki :evil_lol:

Posted

ZZZ - czyli zaspana, zmarnowana Zu. Bidna moja :oops:

[IMG]http://img683.imageshack.us/img683/5382/48626277.jpg[/IMG]


[B]wiq[/B], hardkorrrrrr, ja bym chyba umarła :evil_lol:

Posted

Ja jak kastrowałam szczura, to nawet nie czytałam na czym to polega, co się robi i co trzeba z psem robić PO :evil_lol: po prostu zaniosłam, poczekałam, zabrałam cieszącego się, wpół przytomnego debila i tylko czekałam na powrót armagedonu : P no stres... ale i zabieg prosty, i wet zaufany- hodowca ;) miał opory przed odjajczeniem :diabloti:

A Zu życzę powrotu do normalności : P

Posted

[quote name='sacred PIRANHA']wiq miałaś trzy na raz?:-)[/QUOTE]

taa... hurtowo :evil_lol:

[quote name='evl']
[B]wiq[/B], hardkorrrrrr, ja bym chyba umarła :evil_lol:[/QUOTE]

biedna Zuu :(
ja prawie umarłam :evil_lol:
ale ja tak zawsze mam przy moich psach, w ten weekend sucz miała zabieg i to samo było:( myślałam, że zjadę :evil_lol:

Posted

No i jednak nakarmiłam psa wg wskazań weta, który stwierdził, że najwyżej na siłę mam jej dać odrobinę. Nie trzeba było kombinować, pies zjadł prawie z miską :evil_lol: Oby teraz się uspokoił zuzolowy przewód pokarmowy... Spacerowała już całkiem żywo, chciała rozedrzeć kota no i zaczęła głucho warczeć na labradory - znaczy, będzie żyła :evil_lol:


Ale oglądałam debilny film [URL="http://www.filmweb.pl/f209723/Daybreakers+-+%C5%9Awit,2009"](KLIK)[/URL] , stanowczo nie polecam... :roll:

Posted

a dziś jak z Zu? ;) laby już poszarpane? :evil_lol:
p.s. odnośnik do tego żółtego stworzenia w Twoim podpisie nie działa...

Posted

A wiesz co Evl , ja takie coś jak Ty masz , znaczy Zuzankę :diabloti: to kiedyś miałam tylko w wersji kolorystycznej jak Franio .. znalazłam to to , a raczej nie ja tylko mój pies Foksik ... ślepe , małe , prawie umierające .... ale to był pies , znaczy suk orkiestra .... Nazwaliśmy to to Mega ..... bo jak odkarmiłam , na butli 4 tygodnie była ... trochę podrosła , to był dziki dzik , stąd imię .... zamieszkała u mojej koleżanki .... no już nie żyje , odeszła w wieku 15 lat :) ale do końca swoich dni była świr na maxa .....

Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...