Jump to content
Dogomania

Irytujące komentarze dotyczące braku kagańców/ "agresywności" psów - co odpowiedzieć?


Shetanka

Recommended Posts

Jak ubrałam mojego psa w kaganiec, to ludzie chodzili po krzakach i po ścianach. Debilne reakcje, machanie rękami i komentarze typu "weź pani tego morderce!". A to był tylko mieszaniec dalmatyńczyka :diabloti: Na wszelki wypadek oba pitbulle chodzą bez kagańca. Po co ludzi stresować.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 64
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Greven']Jak ubrałam mojego psa w kaganiec, to ludzie chodzili po krzakach i po ścianach. Debilne reakcje, machanie rękami i komentarze typu "weź pani tego morderce!". A to był tylko mieszaniec dalmatyńczyka :diabloti: Na wszelki wypadek oba pitbulle chodzą bez kagańca. Po co ludzi stresować.[/QUOTE]

haha ;d
dobre
dziwna reakcja , powinno byc na odwrot

Link to comment
Share on other sites

Właśnie tez to zauważyłem, byłem ze znajoma i jej psami ( bokserki i kundelka) i moim ( collie) na spacerze w południe, psy luzem bez kagańców i ludzie sie zachwycali jak to sie ładnie bawią i lecieli z łapami co psiaki przyjmowały bardzo entuzjastycznie. Następnego dnia wieczorem te same psy ale w kagańcach, co by niczego na osiedlu nie zeżarły i na smyczach (oprócz najstarszej bokserki, która bardzo się pilnuje), również zajęte zabawa i ludzie nas omijali szerokim łukiem, nikt nie odwazył się podejśc...

Link to comment
Share on other sites

u nas pies musi być na smyczy i w kagańcu na terenie publicznym - nie ważne czy to park czy chodnik. I mój chodzi w kagańcu. Nie rozumiem wymówek że pies jest łagodny, albo że się go dobrze pilnuje - jeśli w danym mieście jest obowiązek noszenia przez psa kagańca to pies w nim powinien być. Jasne, mnie też można spotkać z psem bez kagańca, no bo jak się patykiem pobawić? ale kaganiec zawsze mam przyczepiony do plecaka i po skończonej zabawie kaganiec jest znów zakładany.
Ja się niestety spotkałam z odwrotnymi reakcjami na kagańce - mój nie przepada za wylewnością w okazywaniu uczuć w stosunku do obcych bądź od obcych - nie lubi jak go ktoś obcy głaszcze.. kiedy kagańca nie ma nikt do niego nie podejdzie (35kg ONek) kiedy ma kaganiec każdy go zaczepia, bo przecież nic nie zrobi, bo ma kaganiec - kaganiec ciężki, metalowy, pies jest silny potrafi niezłego siniaka zrobić tym kagańcem i wbrew pozorom może większą krzywdę zrobić w kagańcu niż bez niego.. ale cóż, przepis to przepis, szanuję go i pozostaje mi jedynie obserwować ludzi dookoła i psa i reagować czy to zasłanianiem psa czy proszeniem o nie dotykanie psa, chociaż do niektórych nic nie dociera..

Link to comment
Share on other sites

Ja przyznam szczerze, że pies w kagańcu wydaje mi się bardziej groźny. Jakoś mi się tak kojarzy, że skoro w kagańcu, to pewnie ostry ;)
Moim zdaniem, jeśli ktoś się czuje niepewnie w towarzystwie naszego psa (w tramwaju, na przystanku, w jakimś zatłoczonym miejscu) i prosi o założenie kagańca, to lepiej dla świętego spokoju to zrobić.

Link to comment
Share on other sites

sachma - poszukaj może jakiś lekkich kagańców z materiału. Teraz są takie różne, ze szok! Nie będzie Ci o nogi udeżał tym metalem - pamiętam jak moje pierwsze onki miały takie metalowe "mordy". Dawne czasy. teraz labkom zakladam takie materialowe, lekki, mozna uprać. A skuteczność? ugyźć nie powienien przez to ale - i co ważne - jak tamim materialem uderzy kogoś to krzywdy nie zrobi, najwyzej sobie nos trochę utrze na czyjejś nodze. I palców sobie nie powkladasz do tych z materiału i nie dasz rady powykręcać. No i nie zardzewieje. Ale się przedrze.... Cos za coś. Kaganiec na pycholu jest, wszystko z prawem zgodne. A psu lżej (ja swoim to rozluźniam te materiałowe na ile się da rade ;)

Link to comment
Share on other sites

Dino ma fizjologiczny - jak dla mnie jest ciężki bo zawsze mieliśmy materiałowe właśnie, ale pies nie mógł w nich dyszeć, to lato było ciepłe więc kupiłam ten i o dziwo psu się bardziej podoba bo może otworzyć pysk. Mnie nie obija już ;) nauczył się o mnie nie ocierać pyskiem ;) więc to bardziej niebezpieczne dla osób które próbują go głaskać kiedy ma kaganiec ;) bo robi szybkie uniki i może walnąć.

Link to comment
Share on other sites

fizjologiczny jest ekstra, cienki, elastyczny drut w twardej gumie czy plastiku. ale krzydwy nie zrobi. najwyżej siniak. ten kawałek materiału to jest straszna rzecz - wygląda na najlepszy wybór i świetną dla psa sprawe, a jest brrrr....
ale jak ktoś kupuje tylko na niepoznake żeby w tramwajach raz na ruski rok zakladac na 5 min, to spoko i lekki, i tani i niby kaganiec jest :-0.

Link to comment
Share on other sites

W Łodzi pies ma być na smyczy lub w kagańcu i na smyczy + kagańcu w strefie 0 czyli centrum.
Wątpie, zeby komuś przeszkadzał trenujący pies bez kagańca w miejskim parku.

Przyznam, ze 3 lata mam dobermana i w moim mieściue nie słyszałam, ze jest groźny, agresywny czy ze bez kagańca, za to wielokrotnie na.. Zlocie Dogomaniaków hahaha.

Co do posta na 1 stronie dotyczącego głupiej baby puszczającej dobermana bez kagańca- powiedz mi czym sie różni doberman czy rottweiler od wyżła czy labradora oprócz tego, ze są czarne, podpalane?
Masz jakieś doświadczenia z tymi rasami? Na jakiej podstawie tak twierdzisz?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Karilka']W Łodzi pies ma być na smyczy lub w kagańcu i na smyczy + kagańcu w strefie 0 czyli centrum.
Wątpie, zeby komuś przeszkadzał trenujący pies bez kagańca w miejskim parku.

Przyznam, ze 3 lata mam dobermana i w moim mieściue nie słyszałam, ze jest groźny, agresywny czy ze bez kagańca, za to wielokrotnie na.. Zlocie Dogomaniaków hahaha.

Co do posta na 1 stronie dotyczącego głupiej baby puszczającej dobermana bez kagańca- powiedz mi czym sie różni doberman czy rottweiler od wyżła czy labradora oprócz tego, ze są czarne, podpalane?
Masz jakieś doświadczenia z tymi rasami? Na jakiej podstawie tak twierdzisz?[/QUOTE]

to TY nie wiesz ze kazdy czarny to agresor a podpalane to juz wogole!!
na zlocie Dolec morderca ;D sama sie go balam ;p chociaz nawet nie warknal

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Greven']W sytuacji, gdy ktoś czepia się (zwykle dość agresywnie) o kaganiec, którego pies nie ma ani obowiązku (prawnego), ani potrzeby (jest spokojny, na smyczy) nosić, to zazwyczaj rzeczowe i inteligentne odpowiedzi nie działają, bo czepiający się robią aferę, ponieważ... lubią.

Mam jednego dużego psa i dwa psy rasy, która obrosła mitami. Nigdy nie zwrócił mi uwagi o kaganiec ktoś, kto faktycznie bał się psa. Byli pijaczkowie z puszkami taniego piwa (których minęłam w dystansie, psy się nimi nie zainteresowały, za to oni psami bardzo), były babcie o lasce - wcale nie takie niedołężne, bo laską wymachiwały całkiem zręcznie, wygrażając mnie i psom, znajdującym się np. po drugiej stronie ulicy... jakbym miała rzeczywiście agresywne psy, to wymachiwanie laską i wrzaski pijaczków raczej by je sprowokowały do ataku. A tak to tylko młodszą stresują i potem boi się nawet ludzi z łopatami, odśnieżających chodniki. O kaganiec mają także pretensję posiadacze niedużych podbiegaczy, a także bezsmyczowych yorków i shihtzu.

Na pytanie, czy wie pan/pani, jakie rasy mają obowiązek noszenia kagańca, jakie rasy są na liście i w końcu jakiej rasy psy ja mam na smyczy, nigdy jeszcze nie otrzymałam rzeczowej odpowiedzi. Tylko jazgot i odgrażanie się.

Trafiają się ludzie naprawdę bojący psów, niezależnie czy pies jest mały, duży, w kagańcu, czy bez. To trzeba uszanować. Gdy widzę, że ktoś zatrzymuje się na mój widok, chce prześć na drugą stronę ulicy, albo w ogóle nie wie, co zrobić, to zawsze ustępuję miejsca na chodniku/drodze, skracam smycze, albo ruszam w zupełnie innym kierunku. Wiele z takich osób mijając mnie, mówi że dziekuje i przeprasza za kłopot, ale bardzo się boi psów. Uśmiecham się, mówię że "mocno trzymam" i rozchodzimy się każdy w swoją stronę, jak cywilizowani ludzie.

W mieście, przy takich śniegach, chodniki zamieniły się w wąskie ścieżki. Często biorę ze sobą na zakupy dużego, czarnego owczarka, którego niektórzy ludzie jakoś instynktownie się obawiają (pewnie dlatego, że duży i czarny), a inni paradoksalnie sami pchają się z rękami i pytają, czy to szczeniak (a pies posunięty w latach). Na tych wąskich ścieżkach czasem trudno się minąć, a na bok nie można zejść (hałdy śniegu), więc zwykle zatrzymuję się, odgradzając sobą psa od przechodzącej osoby i czekam, żeby nas spokojnie minęła. Ostatnio miałam zabawne spotkanie. Z naprzeciwka idzie starszy, zasuszony dziadek, taki co pewnie jeszcze wojnę pamięta. No to ja psa na bok i czekam. A on z oburzeniem "idź gupia, idź, myślisz że ja się boję tego twojego diabła?!" :evil_lol:[/QUOTE]

oj widzę, ze moje ukochane shih tzu zaszły Ci za skórę ;)
ja swoje na ogół puszczam luzem, ale nie ukrywam, że dlatego, ze mogę - poprostu za oknem takie tereny, że miasto się kończy. ale jest bardzo dużo ludzi z dziec i innymi psami i ja swoje zawsze staram się odciągnąc od ludzi i innych psów - chyba, że widzę, że jest atmosfera zabawy dla psów i mogą się przywitac. bardzo chciałabym nauczyc moje psy, żeby wogóle do ludzi nie podchodziły, póki co udało sie opanowac nieskakanie, ale to jest cholernie trudne tłumaczyc każdej osobie, która wyciąga ręce i zaczepia psiaki, że psy nie mogą skakac a takie gesty je zachęcają (bo przecież 'mi to nie przeszkadza'). Tylko ja ma trochę problem z wytłumaczeniem psiakom, że jednej pani nie przeszkadza, a druga za to będzie wzywac policję - słusznie zresztą ;) ja się kiedyś bałam psów i do swoich jestem przyzwyczajona, ale jakby mnie obcy obskakiwał na ulicy to też bym się zdenerwowała.

Link to comment
Share on other sites

Mój pies nie podchodzi do ludzi ani do zwierząt i nie podoba mi sie za bardzo kiedy podchodzi do nas obcy pies, nawet z zamiarem zabawy. Najczęściej tak podlatują labradory szukające kompana do zabawy, przy czym są mało delikatne i musze przekonywać mojego psa, że to kumpel nie przeszkadzacz czy agresor. Nie podchodzimy do innych i nie bardzo chcemy, zeby podchodzil ktoś obcy do nas. Co innego psy znajome czy taki Zlot Dogomaniaków, gdzie psy są po to, zeby właśnie razem pobiegać i pobawić sie. Bywają nachalniaki ( w zeszłym roku Duke i Bardo(?) - jeden gryzł w tyłek i chcial sie bawić a drugi ...gwałcił. Obaj dostali po dupie i sie skóńczyły zaloty) ale na szczescie psy potrawfią idealnie, wzajemnie przywoływać sie do porządku, co innego własciciele.. ;)

Link to comment
Share on other sites

[B]Wiecie do czego doprowadził przepis o smyczach i kagańcach ?
Ostatnio w Zielonej Górze psychopata napada z nożem na kobiety- nawet psów się nie boi. Kilka ataków było właśnie na kobiety wyprowadzające psy na spacer. Gdyby one były bez kagańców to taki psychol bałby się nawet podejść.
[/B]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ruda megi'][B]Wiecie do czego doprowadził przepis o smyczach i kagańcach ?
Ostatnio w Zielonej Górze psychopata napada z nożem na kobiety- nawet psów się nie boi. Kilka ataków było właśnie na kobiety wyprowadzające psy na spacer. Gdyby one były bez kagańców to taki psychol bałby się nawet podejść.
[/B][/QUOTE]
duzy pies w kagancu zaufaj ze bedzie potrafil obronic swoja wlasicelke
a maly w kagancu czy bez i tak nic nie zdziala

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ruda megi']Duży pies w kagańcu na smyczy i tak nic nie zrobi bo dostanie nożem po żebrach i tak się to dla niego skończy , a dla właścicielki jeszcze gorzej.[/QUOTE]

duzy pies bez kaganca tez moze dostac nozem
naprawde jesli to psychol z nozem to zaden pies tu nie pomoze

Link to comment
Share on other sites

[quote name='"Shetanka"']na poczekaniu nie umiem nic wymyślić [/QUOTE]
Ja mam ten sam problem, tez mi sie dostało jak czekałam na siostre przed sklepem z jej psami które grzecznie siedziały. Ale mi przechodziły do głowy teksty typu "pan powinienmiec kaganiec", wiec nic nie powiedziałam.

Link to comment
Share on other sites

Czasami aż kusi, żeby coś powiedzieć.

Mi się raz zdarzyło jak Idefix miał 3 miesiące i wyszliśmy na poranny spacer, że pani, której dorosła sunia była bez smyczy i kagańca (rzuciła się na mojego przechodzącego malucha(, powiedziała, że mój szczeniak powinien mieć kaganiec, bo jest większy od jej psa...

Link to comment
Share on other sites

Gdy jakiś czas temu pies sąsiadów mojej babci (niewyżyty, myśliwski terier - agresor) wydostał się z mieszkania i napadł na nas na półpiętrze klatki schodowej, to od jego szanownej pani usłyszałam, że powinnam mieć suki w kagańcach, bo to "ta rasa morderców" i mogły Dinusia zagryźć. No mogły, mogły - szczególnie starsza miała na to ogromną ochotę (młodsza wystraszyła się i zaczęła szczekać), ale na wstecznym biegu zwlekłam je z pierwszego na parter i jeszcze musiałam ewakuować zupełnie na zewnątrz, bo pańcia w kapciuszkach i podomce dość nieporadnie goniła swojego Dinusia po schodach... a w zasadzie ograniczyła się do wrzeszczenia na męża "Leszek zrób coś!!!!".

Dinuś oczywiście nie był w żaden sposób odwoływalny, bo Dinuś nie zna komend... nie musi - przecież to pies myśliwski :diabloti: a nie tej strasznej RASY MORDERCÓW!

Jego pan zabiera go czasem na polowania. Znaczy na samo polowanie go nie weźmie, bo Dinuś się nie sprawdza. W aucie też go nie może zostawić, bo Dinuś wyjada tapicerkę z tego smutku, że nie dano mu szansy w grupie kolegów katować dzika. Spędza więc kilka godzin przywiązany... do drzewa.

To był już drugi przypadek, że Dinuś napadł nas na klatce schodowej.

Link to comment
Share on other sites

to nastepnum razem zaloz psom kagance i pozwol im sie pobawic z Dinusiem, hihi, bedziesz zupelnie bez winy bo psy w kagancach i na smyczach a Dinus agresor sam sobie winien jak mu lepek pokiereszuja....wtedy babsko zacznie pilnowac pieska jak oczk w glowie i nauczy sie zamykac drzwi do mieszkania

Link to comment
Share on other sites

W kagańcach, czy bez - bawienie się Dinusiem za bardzo by im przypadło do gustu i potem by chciały jeszcze i jeszcze, a także z każdym przypadkowo napotkanym psem na ulicy (i tak chcą, niestety). Po tym spotkaniu na schodach przez tydzień ciągnęły mnie pod mieszkanie Dinusia, żeby chociaż powąchać wycieraczkę i pojeżyć się na drzwi.

A czy Dinuś byłby lepiej pilnowany... hm, poprzedniego rozjechał samochód, bo pan puszczał go bez smyczy.
I co? Tego też puszcza bez smyczy.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...